Widok
My nigdy nie byliśmy w sytuacji , że musieliśmy zamieszkać z teściami (na szczęście). Przed ślubem nasze relacje były w miarę ok. Jakiś czas po ślubie wynikła sytuacja , że stanęłam w obronie męża , który był zawsze traktowany po macoszemu (teściowie w sumie interesują się tylko 1 z 4 swoich dzieci)i powiedziałam teściowej ,że jest wyrodną matką...2 lata po tym incydencie były zerwane całkowicie kontakty.Teściowa była wielce urażona , choć miałam rację wtedy w tamtej sytuacji.Jednak ponieważ jak to się mówi rodziców się nie wybiera, ma się jednych na całe życie to mężowi brakowalo kontaktów z nimi , szczególnie w Święta itp.Sam zaczął dzwonić do nich sporadycznie , potem częściej i teraz spotykamy się z nimi od czasu do czasu a nasze "układy" są grzeczne i poprawne.Ale to wszystko... Jakbyśmy się wynieśli na drugi koniec świata nie przejęli by się tym i nie obchodzilo by ich to wcale.