Widok
Trzy pokoje i dwójka dzieci
Witajcie.
Mamy z mężem na razie 1 synka i jestem w ciąży. Różnica między dziećmi będzie wynosiła równo 2 lata. Mieszkamy w mieszkaniu 3-pokojowym.
Zastanawiam się jak zorganizować przestrzeń, tzn. czy maluszek na początku miałby spać z nami w sypialni? kiedy go/ją przenieść do pokoju brata? I w ciągu dnia gdzie kłaść maluszka spać? Najczęściej bawię się z synkiem w dużym pokoju, więc zakładając, że to się nie zmieni....gdzie młodsze miałoby spać? w dużym w hałasie? czy wynosić do sypialni?
Jestem zainteresowana mamami z podobnej sytuacji, jak to rozwiązałyście :) z góry dziękuję
i proszę bez hejtu, od tego jest forum żeby pytać....
Mamy z mężem na razie 1 synka i jestem w ciąży. Różnica między dziećmi będzie wynosiła równo 2 lata. Mieszkamy w mieszkaniu 3-pokojowym.
Zastanawiam się jak zorganizować przestrzeń, tzn. czy maluszek na początku miałby spać z nami w sypialni? kiedy go/ją przenieść do pokoju brata? I w ciągu dnia gdzie kłaść maluszka spać? Najczęściej bawię się z synkiem w dużym pokoju, więc zakładając, że to się nie zmieni....gdzie młodsze miałoby spać? w dużym w hałasie? czy wynosić do sypialni?
Jestem zainteresowana mamami z podobnej sytuacji, jak to rozwiązałyście :) z góry dziękuję
i proszę bez hejtu, od tego jest forum żeby pytać....
U nas podobna była sytuacja, synek od początku spał w pokoju z córką. Raz może dwa starsza się obudziła. JA nie chciałam aby córeczka była dodatkowo zazdrosna, że młodsze dziecko śpi z nami a ona nie. Ale znam różne przypadki i takie kiedy było inaczej i dzieci dały radę.
Musisz przemyśleć jak Ci będzie wygodnie, czy dasz radę chodzi w nocy do drugiego pokoju w ekstremalnych sytuacjach nawet kilka razy w nocy. W dzień jak dla mnie nie ma takiego znaczenia,
Pzd
Musisz przemyśleć jak Ci będzie wygodnie, czy dasz radę chodzi w nocy do drugiego pokoju w ekstremalnych sytuacjach nawet kilka razy w nocy. W dzień jak dla mnie nie ma takiego znaczenia,
Pzd
Teraz jestem w podobnej sytuacji z tą różnicą, że córka ma już 7 lat.
Córka ma swój pokój. Jak urodzi się druga to planuję wstawić łóżeczko do naszej sypialni na jakieś 2 lub 3 lata, do czasu aż będzie potrzebowała swojego pokoju.
Potem pewnie przeniesiemy się z mężem do dużego pokoju a malutka dostanie sypialnię.
Wydaje mi się, że tak będzie lepiej przy tak dużej różnicy wieku ale pewnie jeszcze czas to zweryfikuje
Córka ma swój pokój. Jak urodzi się druga to planuję wstawić łóżeczko do naszej sypialni na jakieś 2 lub 3 lata, do czasu aż będzie potrzebowała swojego pokoju.
Potem pewnie przeniesiemy się z mężem do dużego pokoju a malutka dostanie sypialnię.
Wydaje mi się, że tak będzie lepiej przy tak dużej różnicy wieku ale pewnie jeszcze czas to zweryfikuje
dziękuje za odpowiedzi :)
na początku chciałam zrobić tak jak pisze Bebe - ale starszy syn miał ok 3 miesiące bezdechy więc chyba bałabym się od początku wstawić go do oddzielnego pokoju, samo wstawanie w nocy to dla mnie nie problem, ale przemyślałam i chyba za bardzo bym się denerwowała.
u nas to trwało ok 3 miesięcy, jeśli historia się powtórzy to po tym czasie bym spróbowała przenieść. Fakt oczywiście wszystko się zweryfikuje na bieżąco, czy synek nie będzie zazdrosny etc ;)
a w ciągu dnia przenosiłyście malucha na drzemki (czyli na początku - na prawie cały czas) do sypialni/pokoju dziecka? nie spały maluszki w dużym pokoju ? nad tym też myślę.... przy 1 właśnie miałam synka w ciągu dnia przy sobie, w dużym, no ale miał ciszę :)
na początku chciałam zrobić tak jak pisze Bebe - ale starszy syn miał ok 3 miesiące bezdechy więc chyba bałabym się od początku wstawić go do oddzielnego pokoju, samo wstawanie w nocy to dla mnie nie problem, ale przemyślałam i chyba za bardzo bym się denerwowała.
u nas to trwało ok 3 miesięcy, jeśli historia się powtórzy to po tym czasie bym spróbowała przenieść. Fakt oczywiście wszystko się zweryfikuje na bieżąco, czy synek nie będzie zazdrosny etc ;)
a w ciągu dnia przenosiłyście malucha na drzemki (czyli na początku - na prawie cały czas) do sypialni/pokoju dziecka? nie spały maluszki w dużym pokoju ? nad tym też myślę.... przy 1 właśnie miałam synka w ciągu dnia przy sobie, w dużym, no ale miał ciszę :)
Ja tam jestem przeciwniczką ciszy w dzień "bo dziecko śpi" ;) My od początku w dzień zachowywaliśmy się normalnie i Młody nie ma problemów ze spaniem w hałasie, w nocy inna bajka, gdy zaśnie jesteśmy cicho, bo to noc (chyba że sąsiedzi popiją i rzucają meblami:/)
Przecież nie będziesz co chwilę w ciągu dni uciszać starszaka bo młodsze śpi ;)
Przecież nie będziesz co chwilę w ciągu dni uciszać starszaka bo młodsze śpi ;)
ok roku drugie dziecko miało łóżeczko u nas, potem poszło do swojego pokoju. Nie jestem za wspólnym pokojem dla dzieci.Jak masz 3 pokoje to czemu dajesz dzieci razem? Potrzebujesz salonu;) Mój mąż do dziś strasznie wspomina wspólne mieszkanie z siostrą w jednym choć jego rodzice mieli 3 pokoje. Jeszcze ujdzie jak ta sama płeć ale i tak dzieci też chcą trochę prywatności. Zwłaszcza to starsze cierpi.
mia mi się wydaje, że takie maluszki np 3-5 lat raczej wolą mieć wspólny pokój, jakoś nie wyobrażam sobie żeby chcialy bawić się osobno. Ale oczywiście starsze dzieci, takie szkolne, to już widzę osobno i raczej to byłby dla mnie czas żeby oddać sypialnię :)
z tą ciszą to nie chodziło mi o zachowanie absolutnej ciszy w domu w dzień :) tylko o to, że jak było 1 dziecko, a ja z nim sama w domu to siłą rzeczy nie krzyczałam do kogoś ani nie robiłam imprezy :P ale zawsze też funkcjonowaliśmy normalnie, a w nocy cisza. nawet gdybym wynosiła maluszka na drzemkę do drugiego pokoju to przy otwartych drzwiach wszędzie więc krzyki i zabawy starszaka by słyszał ;)
z tą ciszą to nie chodziło mi o zachowanie absolutnej ciszy w domu w dzień :) tylko o to, że jak było 1 dziecko, a ja z nim sama w domu to siłą rzeczy nie krzyczałam do kogoś ani nie robiłam imprezy :P ale zawsze też funkcjonowaliśmy normalnie, a w nocy cisza. nawet gdybym wynosiła maluszka na drzemkę do drugiego pokoju to przy otwartych drzwiach wszędzie więc krzyki i zabawy starszaka by słyszał ;)
Na początku maluch z Wami w sypialni, a potem czas pokaże kiedy będziesz chciała dokonać 'eksmisji' do pokoju brata :)
My mamy 4 pokoje i 3 synków, obecnie 2 starszych (6,5 i 4l) jest razem w pokoju, a 2,5 latek z nami. Teraz przymierzamy się do przeniesienia malucha do braci a dodatkowy pokój przystosujemy dla najstarszego do nauki - zostawiamy tam dodatkowe-gościnne spanie, żeby moi rodzice mieli 'swój' pokój jak do nas przyjeżdżają.
Duży pokój jest u nas typowym pokojem dziennym - tam przez większość czasu jak jesteśmy w domu toczy się życie rodzinne, czasem udaje się namówić dzieci na zabawę u nich, ale i tak większość czasu wszyscy są w dużym.
Jak wspólne spanie całej trójki w jednym pokoju nie wypali to będziemy inaczej kombinować.
A najmłodsze dziecko na spanie w dzień było przenoszone do łóżeczka.
My mamy 4 pokoje i 3 synków, obecnie 2 starszych (6,5 i 4l) jest razem w pokoju, a 2,5 latek z nami. Teraz przymierzamy się do przeniesienia malucha do braci a dodatkowy pokój przystosujemy dla najstarszego do nauki - zostawiamy tam dodatkowe-gościnne spanie, żeby moi rodzice mieli 'swój' pokój jak do nas przyjeżdżają.
Duży pokój jest u nas typowym pokojem dziennym - tam przez większość czasu jak jesteśmy w domu toczy się życie rodzinne, czasem udaje się namówić dzieci na zabawę u nich, ale i tak większość czasu wszyscy są w dużym.
Jak wspólne spanie całej trójki w jednym pokoju nie wypali to będziemy inaczej kombinować.
A najmłodsze dziecko na spanie w dzień było przenoszone do łóżeczka.
Ja też mam 4 pokoje o moje dzieci (3) są w nim razem. Co więcej, same tego chciały. Były przymiarki, by jeden oddać najstarszej córce, ale nie chciała. Woli spać z siostrami. Zawsze wieczorem, jak są już w łóżkach, mają jakieś ważne sprawy do omówienia. Czasami godzinę gadają przed snem :). Nie uważam, żeby trzeba było im współczuć.
Poza tym nasze 4 pokoje to tak naprawdę 3, bo pokój dzienny jest otwarty na kuchnię i przedpokój i nie ma możliwości tego zmienić.
Poza tym nasze 4 pokoje to tak naprawdę 3, bo pokój dzienny jest otwarty na kuchnię i przedpokój i nie ma możliwości tego zmienić.
U nas również były 3 pokoje jak urodził się syn, córka miala wtedy 5 lat.Od pierwszego dnia mały spał w pokoju z siostrą i córka nie zauważała nawet nocnego karmienia czy przewijania,ale jak mówiła pilnuje go całą noc;)Po przeprowadzce każdy dostał swój pokój, ale najczęściej korzystają z jednego a śpią na zmianę raz w jednym pokoju raz w drugim:)
Te minusy to za to, że masz 4 pokoje a "gnieździsz" dzieci w jednym od tych, co mają 2 pokoje i 4 Ci zazdroszczą ;)
Moja przyjaciółka ma duży dom i o zgrozo - wszystkie dzieci w jednym pokoju! To wyrodna matka, że zrobiła wspólny pokój bo się taki marzył chłopakom.
A tak na poważnie my planujemy drugiego malucha i też zastanawiałam się jak to kiedyś rozwiązać (nie wiem za co minusy dostała autorka wątku? mógłby mnie ktoś oświecić... pytanie nie na miejscu czy co? czy może jako matka polka jak tu "wszystkie" na forum powinna zrezygnować z sypialni na poczet noworodka? :) )
Tak czy inaczej u nas syn od urodzenia śpi sam w pokoju (jeśli chodzi o bezdechy to zaopatrzyliśmy się w monitor oddechu - cudowny wynalazek!) i w dzień i w nocy, natomiast cały czas aktywności spędzamy w salonie z aneksem - tutaj jest większość zabawek itp. do czasu szkolnego myślę ze dzieci super jak mają pokój razem - i tak razem się bawią, zwłaszcza jak jest nieduża różnica wieku.
Moja przyjaciółka ma duży dom i o zgrozo - wszystkie dzieci w jednym pokoju! To wyrodna matka, że zrobiła wspólny pokój bo się taki marzył chłopakom.
A tak na poważnie my planujemy drugiego malucha i też zastanawiałam się jak to kiedyś rozwiązać (nie wiem za co minusy dostała autorka wątku? mógłby mnie ktoś oświecić... pytanie nie na miejscu czy co? czy może jako matka polka jak tu "wszystkie" na forum powinna zrezygnować z sypialni na poczet noworodka? :) )
Tak czy inaczej u nas syn od urodzenia śpi sam w pokoju (jeśli chodzi o bezdechy to zaopatrzyliśmy się w monitor oddechu - cudowny wynalazek!) i w dzień i w nocy, natomiast cały czas aktywności spędzamy w salonie z aneksem - tutaj jest większość zabawek itp. do czasu szkolnego myślę ze dzieci super jak mają pokój razem - i tak razem się bawią, zwłaszcza jak jest nieduża różnica wieku.
U Nas mamy 3 pokoje,ale mieszkamy z Tesciem,wiec problem rozwiazal się sam :)
Kuba ma 5 lat i od 2 tygodni ma brata,ktory spi z Nim w pokoju od samego początku. Kuba się nie przebudza,jak młodszy jest w nocy karmiony czy przewijany,ale to może tez dlatego ,ze od początku Kuba jak i Patryk chowai sa w glosnych warunkach,wlasnie po to,zeby nie mieć problemu,ze trzeba chodzic na paluszkach :)
Jakbysmy mieszkali sami,tez byśmy podjeli taka decyzje,bo z 3 pokoju wolelibyśmy zrobić sypialnie i mieć tez miejsce tylko dla siebie.
Kiedys się chowalo po kilka osob w jednym pokoju i nikt nie narzekal,wiec mysle,ze jak dwojka rodzeństwa mieszka razem to krzywda im się nie stanie.
Znajomi majac 3 pokoje maja salon,sypialnie i dzieci sa razem .
Kuba ma 5 lat i od 2 tygodni ma brata,ktory spi z Nim w pokoju od samego początku. Kuba się nie przebudza,jak młodszy jest w nocy karmiony czy przewijany,ale to może tez dlatego ,ze od początku Kuba jak i Patryk chowai sa w glosnych warunkach,wlasnie po to,zeby nie mieć problemu,ze trzeba chodzic na paluszkach :)
Jakbysmy mieszkali sami,tez byśmy podjeli taka decyzje,bo z 3 pokoju wolelibyśmy zrobić sypialnie i mieć tez miejsce tylko dla siebie.
Kiedys się chowalo po kilka osob w jednym pokoju i nikt nie narzekal,wiec mysle,ze jak dwojka rodzeństwa mieszka razem to krzywda im się nie stanie.
Znajomi majac 3 pokoje maja salon,sypialnie i dzieci sa razem .
M3 dałabym chyba najstarszą samą, a młodsze razem... chociaż zależy jeszcze jaka różnica wiekowa
nam się udało, bo dwie dziewczyny 2 lata różnicy mają pokój razem, chłopiec 1,5 roku młodszy ma swój pokój (ma aktualnie 2,5 roku), mamy salon z otwartą kuchnią i maleńką sypialnię
młody w swoim pokoju tylko śpi, chociaż zabawek ma tam sporo woli się bawić u dziewczyn :) nawet się zastanawialiśmy, czy nie zrobić im jednego wspólnego pokoju do zabaw i drugiego tylko do spania, ale zostało jak było i jest dobrze :)
w salonie zabawek nie mamy i dzieciom nie przychodzi do głowy, żeby się tam bawić :)
nam się udało, bo dwie dziewczyny 2 lata różnicy mają pokój razem, chłopiec 1,5 roku młodszy ma swój pokój (ma aktualnie 2,5 roku), mamy salon z otwartą kuchnią i maleńką sypialnię
młody w swoim pokoju tylko śpi, chociaż zabawek ma tam sporo woli się bawić u dziewczyn :) nawet się zastanawialiśmy, czy nie zrobić im jednego wspólnego pokoju do zabaw i drugiego tylko do spania, ale zostało jak było i jest dobrze :)
w salonie zabawek nie mamy i dzieciom nie przychodzi do głowy, żeby się tam bawić :)
Dla mnie wątek zabawny. Nie mam zdania w temacie.
Zawsze szukam pozytywów więc zostanę przy opcji, że sprawiło Ci przyjemność "pochwalenie się" mieszkankiem i t y l k o tyle.
Zalecam jednak rozwagę w wyborze sposobu konsultowania spraw. Szczególnie poważnych.
Ps
Minus za kpienie z osób, które poświęciły czas Twojemu wątkowi. Już go skopiowałam i omówię jako ciekawy przykład.
Zawsze szukam pozytywów więc zostanę przy opcji, że sprawiło Ci przyjemność "pochwalenie się" mieszkankiem i t y l k o tyle.
Zalecam jednak rozwagę w wyborze sposobu konsultowania spraw. Szczególnie poważnych.
Ps
Minus za kpienie z osób, które poświęciły czas Twojemu wątkowi. Już go skopiowałam i omówię jako ciekawy przykład.
haha słucham? pochwalenie się mieszkaniem? 3 pokojowym, serio?
wymiękam....po prostu mnie zatkało. To pytanie było na serio, zastanawiałam się jak mamy organizują przestrzeń w nocy i w ciągu dnia, w takich samych warunkach mieszkaniowych. Boże co by było gdybym napisała, że mam dom z ogrodem...
Kpienia nie zauważam. Za to nadal nie rozumiem otrzymanych minusów.
Ale cóż, raz na dobre kilka miesięcy zapytam o coś na forum i za każdym razem mam niesmak. Bo hejt, bo głupie komentarze, bo posądzanie o rzeczy irracjonalne (jak tutaj...). Widocznie nie warto o nic pytać a szkoda, myślałam, że po to jest forum.
wymiękam....po prostu mnie zatkało. To pytanie było na serio, zastanawiałam się jak mamy organizują przestrzeń w nocy i w ciągu dnia, w takich samych warunkach mieszkaniowych. Boże co by było gdybym napisała, że mam dom z ogrodem...
Kpienia nie zauważam. Za to nadal nie rozumiem otrzymanych minusów.
Ale cóż, raz na dobre kilka miesięcy zapytam o coś na forum i za każdym razem mam niesmak. Bo hejt, bo głupie komentarze, bo posądzanie o rzeczy irracjonalne (jak tutaj...). Widocznie nie warto o nic pytać a szkoda, myślałam, że po to jest forum.
Dla moich dzieci kupiłem dom za miastem. Tańszy niż mieszkanie w gdansku ale wszyscy mamy swój kąt. Może w takich kategoriach musisz myśleć? Mialem dwa pokoje i dwójkę dzieci i bałem sie podjąć decyzje o domu. A teraz? Wszystkim polecam. A mam doświadczenie. Syn 18 lat i cora 9, mieszkamy w tuchomiu. Pracujemy i uczymy się w gdańsku. Można? Mozna!
Pewnie że można, ale przy każdym rozwiązaniu jest "coś za coś". Trzeba skalkulować, co w konkretnym przypadku ma więcej plusów. U mnie taki model nie sprawdziłby się w ogóle. Mam troje dzieci, każde zajęcia na inną godzinę. Do tego zajęcia dodatkowe. Małe trzeba jeszcze dowozić ale od 3 klasy już są samodzielne dojazdy do szkoły i ze szkoły. Jak plan lekcji na to pozwalał, córa potrafiła przyjść na chwile do domu między szkołą a zajęciami dodatkowymi np. coś zjeść, zostawić tornister by z ciężarem nie iść dalej. Myślę, że jak się mieszka poza miastem to takie rozwiązanie jest niemożliwe albo mocno utrudnione. Przynajmniej w moim przypadku, kiedy jest troje dzieci podstawówkowych z różnymi godzinami rozpoczęcia lekcji.
Jesteśmy różnymi zbiorami potrzeb, celów i standardów podróżowania przez Życie. Jeden ceni "komfort" mieszkanka w bloku a dla drugiego to wieczna klatka i duszenie się...
Dom, wspaniała sprawa , swoboda, ciągły ruch, przestrzeń ... ale nie dla każdego.
Ważne by pozostawać w zgodzie ze sobą... I co ważniejsze, w zgodzie ze swoimi możliwościami na danym etapie podróży.
Dom, wspaniała sprawa , swoboda, ciągły ruch, przestrzeń ... ale nie dla każdego.
Ważne by pozostawać w zgodzie ze sobą... I co ważniejsze, w zgodzie ze swoimi możliwościami na danym etapie podróży.
Jest napisane "jeden ceni "komfort"" a nie "ja cenię komfort" więc to było o innych. A ironia... No właśnie coraz częściej widać skłonność ludzi do ironizowania (a to i tak ta łagodniejsza wersja) postaw tych, co mają odmienne zdanie. A czy "odmienne" od razu musi oznaczać, że "gorsze"? Ja miałabym możliwość mieszkać w domku. Mamy działkę na wsi oddaloną ok 35 km od Gdańska. Wybudowanie tam domu byłoby o wiele tańsze niż obecnie kosztuje moje mieszkanie ale dla mnie nie byłoby żadnym komfortem mieszkanie w takim miejscu. Męczyłabym się najzwyczajniej. Może na starość mi się odmieni. Ale są ludzie, nawet mam takich znajomych którzy wolą mieszkać we własnym domu na zupełnym odludziu, gdzie po chleb muszą jechać kilka kilometrów. Ich życie jest dla nich komfortowe, a moje dla mnie. I tu, i tu jest to prawdziwy komfort, bez cudzysłowia.
Ja jestem zawsze daleka od wywoływania burzy. Dlatego też jestem zdania, żeby pisać, mówić bez niedomówień, dwuznaczności, zbędnej ironii mającej co najwyżej zdyskredytować odmienne poglądy. Najlepiej przedstawiac własne poglądy bez żadnego, nawet pośredniego oceniania innych, odmiennych. Bo, jeśli ktoś myśli inaczej niż ja, nie znaczy że myśli źle. Przynajmniej dla mnie.
A jeśli wg Ciebie "jeden może równać się ja" i w sformułowaniu "jeden ceni "komfort"" masz na myśli własne poglądy, to już tym bardziej nie widzę sensu tego cudzysłowia. Wcześniej, nie wiedząc jeszcze że pisałaś o sobie w kontekście tego komfortu, ten cudzysłów odebrałam właśnie jako zupełnie niepotrzebną ironię. No ale słowo czytane nie zawsze jest tak czytelne jak osobista rozmowa, gdzie patrzy się na człowieka, mimikę, słyszy ton głosu.
A ta wzmianka o chlebie... Nie zrozumiałam jej zupełnie.
A jeśli wg Ciebie "jeden może równać się ja" i w sformułowaniu "jeden ceni "komfort"" masz na myśli własne poglądy, to już tym bardziej nie widzę sensu tego cudzysłowia. Wcześniej, nie wiedząc jeszcze że pisałaś o sobie w kontekście tego komfortu, ten cudzysłów odebrałam właśnie jako zupełnie niepotrzebną ironię. No ale słowo czytane nie zawsze jest tak czytelne jak osobista rozmowa, gdzie patrzy się na człowieka, mimikę, słyszy ton głosu.
A ta wzmianka o chlebie... Nie zrozumiałam jej zupełnie.
Mamy ten sam problem. Teraz synek ma swój pokój, my sypialnie i salon. Powoli myślimy o drugim, różnica będzie pewnie około 4 latek, najpierw pare miesięcy mały będzie spał z nami a potem niestety pożegnamy się z sypialnią :(
wiem że dużo osób tak robi, ale ja nie wyobrażam sobie dzielić sypialni z dzieckiem albo podrzucać już dorosłemu przedszkolakowi niemowalaka do pokoju. Oby warunki za parę lat pozwoliły na większe mieszkanie
wiem że dużo osób tak robi, ale ja nie wyobrażam sobie dzielić sypialni z dzieckiem albo podrzucać już dorosłemu przedszkolakowi niemowalaka do pokoju. Oby warunki za parę lat pozwoliły na większe mieszkanie
W sumie popieram przedmówczynię aczkolwiek czasami ciężko tak zrobić.Przez wiele lat wynajmowaliśmy mieszkanie z dwójką dzieci niecały rok po roku,było ok-2 pokoje,jeden ich drugi nasz.Później kupiliśmy własne urodził się kolejny syn,został w pokoju z nami,starsi poniekąd u siebie.Parę lat minęło,doszła dodatkowa istotka-córcia jeszcze mała ale również z nami .Powiecie tragedia,ale my tak tego nie odbieramy.Zawsze było u nas tłoczno i to nie za sprawą naszych dzieci,ale ich kolegów,przyjaciół,znajomych,dziewczyn.Towarzystwo starszych synów prawie zawsze przesiadywało u nas,bo było im tu dobrze,zresztą bywają nadal,najmłodszy syn autysta również sporo nauczył nas,braci i innych ludzi a przede wszystkim samego siebie jak ważna jest rodzina i przyjaciele i wcale nie brakuje mu miejsca.Córcia może najbardziej będzie potrzebowała dodatkowego miejsca,ale jakoś to ogarniemy,póki co ma 4 latka,więc jeszcze mamy trochę czasu na zorganizowanie się.
Ale co najważniejsze,jakoś dajemy radę wygospodarować sobie czas na intymność,mamy mega kontakt ze wszystkimi dziećmi i ich znajomymi,jakoś specjalny salon nie jest nam do niczego potrzebny.
Poza tym,woleliśmy inwestować w rozwój dzieci niż składać na większe mieszkanie.Dodam,że jesteśmy 23 lata po ślubie,żeby nie było :P.
Także co kto lubi jego prawo,tylko po co obrażać się wzajemnie.
Ciekawe ile łapek w dół dostanę :).
Ale co najważniejsze,jakoś dajemy radę wygospodarować sobie czas na intymność,mamy mega kontakt ze wszystkimi dziećmi i ich znajomymi,jakoś specjalny salon nie jest nam do niczego potrzebny.
Poza tym,woleliśmy inwestować w rozwój dzieci niż składać na większe mieszkanie.Dodam,że jesteśmy 23 lata po ślubie,żeby nie było :P.
Także co kto lubi jego prawo,tylko po co obrażać się wzajemnie.
Ciekawe ile łapek w dół dostanę :).
asiuniab - jasne że każdy ma inne potrzeby i co kto lubi, ale z czystej ciekawości - jakim cudem przy tylu osobach znadujecie swoją intymną przestrzeń, albo jak do jednego ze starszych synów wpada dziewczyna czy koledzy i chcą pobyć sami - nie męczy Was to :)?
Ja zawsze miałam swój pokój, brat swój, rodzice sypialnie, może to kwestia przyzwyczajenia że teraz nie umiem inaczej :)
Paradoksalnie dwa pokoje łatwiej zagospodarować, bo to wydaje się oczywiste i sprawiedliwe - dzieciaki jeden, dorośli drugi, przy trzech zaczynają się schody :D
Ja zawsze miałam swój pokój, brat swój, rodzice sypialnie, może to kwestia przyzwyczajenia że teraz nie umiem inaczej :)
Paradoksalnie dwa pokoje łatwiej zagospodarować, bo to wydaje się oczywiste i sprawiedliwe - dzieciaki jeden, dorośli drugi, przy trzech zaczynają się schody :D
Nie rozumiemy się. W przeciwieństwie do Ciebie, nie odczuwam potrzeby wałkowania tej prawdy. Pozdrawiam
~randall
Nie rozumiemy się. Bo tu mowa o podziale pokoju dla dzieci, rodziców a Ty o jakimś chlebie i smarowaniu. Oczywiście można to robić w pokoju ale ja bym na to nie wpadła, że o to tu chodzi.
~randall
Nie rozumiemy się. Bo tu mowa o podziale pokoju dla dzieci, rodziców a Ty o jakimś chlebie i smarowaniu. Oczywiście można to robić w pokoju ale ja bym na to nie wpadła, że o to tu chodzi.