Widok
nnt. zaginiona suczka-osiedle pogodne
Dziewczynki, wiem że wiele z Was mieszka na w okolicy Oruni Górnej i Ujeściska-może wiecie czy komuś zaginęła mała, czarna suczka?? Błąkała się u nas na Królowej Jadwigi. Zadbana z obrożą, kundelek. Byłam u weta-nie ma czipa :( Nakarmiłam ją i przeszłam się z nią po osiedlu sprawdzić czy ktoś jej szuka, ale bez skutku. Bardzo chciałam ją wziąć do domu, ale mój mąż nie chce się zgodzić :( A ja nie mam serca patrzeć jak marznie na dworze... Zaraz chyba wyjdę i będę z nią siedzieć przed klatką. Zaryczę się na śmierć... :(
Zgodził się ,ale tylko na noc...
Tak wygląda suczka

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Tak wygląda suczka

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
biedny los zwierzat ale wkurzam sie bo takie pieski najczesciej cierpia i to przez ludzka krzywde co to za własciciel pieska nie przypilnował brak słów .ja sama mam tylko rybki w domku ale niemoge wziaść pieska bo poprostu nie mam dla niego miejsca a w mojej okolicy nawet nie ma gdzie z nim spacerowac powodzenia miłej nocki
Dziewczyny tak, piszecie, ze nie macie warunków itp bo wiadomo praca, inne obowiązki i piesek długo siedzi sam. Ale czy takiemu pieskowi lepiej będzie w schronisku albo na mrozie? ;-((. Jestem straszną psiarą :) Kocham pieski i uważam, ze zanim ktoś kupi/przygarnie pieska musi to przemyśleć, ale zdarzają sie czasem takie sytuacje jak ta gdzie piesek, albo zamarznie albo trafi do schroniska, albo do kochających ludzi, którzy nie będą z nim 24h na dobe a krócej, ale zawsze do niego wrócą. :))
Dlatego hop dla pieska, moze akurat ktoś przygarnie. Pomyślcie, ze jemu na prawdę będzie lepiej w małym mieszkanku niż na dworze, lepiej będzie mieć właściciela kilka godzin dziennie niż w ogóle. Zawsze można stworzyć mu dom tymczasowy i szukać kogoś kto by go przygarnął na stałe :)))
Oj, ale się rozpisałam :))
Dlatego hop dla pieska, moze akurat ktoś przygarnie. Pomyślcie, ze jemu na prawdę będzie lepiej w małym mieszkanku niż na dworze, lepiej będzie mieć właściciela kilka godzin dziennie niż w ogóle. Zawsze można stworzyć mu dom tymczasowy i szukać kogoś kto by go przygarnął na stałe :)))
Oj, ale się rozpisałam :))
Polecam - taka sunia to wielki skarb! My też przygarnęliśmy i nie żałujemy, bo psina kochana, wdzięczna, cudowna, najwspanialsza! Już sobie bez niej nie wyobrażamy życia. Jeśli ktoś ma możliwość, niech się nie waha! A po 11 godzinach bycia poza domem, radość psa jest bezcenna! Nikt tak nie wita, jak pies! :)
Tasia w takim razie życze, zeby sytuacja rozwinęła się po Twojej i psinki myśli :)). z pieskiem faktycznie czasem jest cięzko, jest to czasem tez i kłopot, ale ja już ze swoją tyle przeszłam i najwazniejsze, ze jestesmy razem :)). Kiedyś miałam całkiem spore mieszkanko z duużym balkonem koło lasu :) (jak mieszkałam z rodzicami). Potem trzeba było szybko dorosnąć pójśc do pracy i znaleźć mieszkanie-wiadomo tanie więc i nie duże a sunia moja wiec zawsze przy mnie i jakoś dałyśmy rade :)))
Tasia przekonuj męża. Być może to nie Wy jej szukaliście ,ale Ona was.:-)
Zima idzie a u was będzie miała cieplutkie schronienie.Nawet na tyle godzin w samotności .Lepsze to niż schron.Piesek odwdzięczy się o stokroć!!! A jeśli nie ,no to chociaż do momentu aż znajdziecie jej porządny domek.:-)będzie dobrze ,mała naprawdę miała wielkie szczęście :-)
Zima idzie a u was będzie miała cieplutkie schronienie.Nawet na tyle godzin w samotności .Lepsze to niż schron.Piesek odwdzięczy się o stokroć!!! A jeśli nie ,no to chociaż do momentu aż znajdziecie jej porządny domek.:-)będzie dobrze ,mała naprawdę miała wielkie szczęście :-)
a ja uwielbiam psy, cale zycie mialam, a mam meza ktory psow nie znosi, a jak juz to w budzier przed domem, wrrrrr , tak jest wychowany, na wsi inaczej patrza na psy, jak mu powiedzialam ze psy ze mna spaly w lozku to powiedzl ze zwariowalam i ze unas w domu nie bedzie psa.....no to jeszcze zobaczymy kto wygra:)
OSOBISTY TRENER FITNESS, ODCHUDZANIE, kształtowanie i modelowanie sylwetki, zajęcia indywidualne,diety,zapraszam, tel.695519424,fitness-ola@wp.pl www.odchudzanieztrenerem.pl
hehe :)
Mój mąż lubi psy. Ale kiedyś ja sama go przekonywałam, że nie możemy mieć boksera (już nawet zapłacił zaliczkę) bo za długo nie ma nas w domu, a to duży pies i potrzebuje ruchu i przestrzeni. I myślę, że on przetrawił te argumenty i teraz mi je wpaja... Takie błędne koło. Tylko, że sunia jest niewielka i pewnie nie potrzebuje 2h biegania dziennie. I sama siebie teraz tłumaczę-czuję się jak hipokrytka :( buuu
Mój mąż lubi psy. Ale kiedyś ja sama go przekonywałam, że nie możemy mieć boksera (już nawet zapłacił zaliczkę) bo za długo nie ma nas w domu, a to duży pies i potrzebuje ruchu i przestrzeni. I myślę, że on przetrawił te argumenty i teraz mi je wpaja... Takie błędne koło. Tylko, że sunia jest niewielka i pewnie nie potrzebuje 2h biegania dziennie. I sama siebie teraz tłumaczę-czuję się jak hipokrytka :( buuu
Tusia oczywiście ,że sunia nie potrzebuje tyle ruchu co Bokser czy inny duży pies.
ja mam psa wielkości twojej suni i mu wystarczy 5-10 minut spaceru latem do pół h ale to też już jest za długo dla niego.,a zimą to nawet sam nie ma ochoty wychodzić.Więc przed klatkę siknie dwa razy i ucieka do domu.:-)trzymam kciuki kochana
ja mam psa wielkości twojej suni i mu wystarczy 5-10 minut spaceru latem do pół h ale to też już jest za długo dla niego.,a zimą to nawet sam nie ma ochoty wychodzić.Więc przed klatkę siknie dwa razy i ucieka do domu.:-)trzymam kciuki kochana
Dziewczyny, mój ma to samo. Pies przy budze w ogrodzie (typowe przekonanie ludzi ze wsi i tp) :/. Ale jak się pzonaliśmy to mój czworonóg miał już kilka latek, mieszkałam już z nim na wyjamie, a że razem mieliśmy coś wynając i w dodatku, właścicielka nie robiła problemów to nie miał argumentów. Zresztą jakbym miała wybierać to wiadomo, ze 4łapki by wygrały :) teraz chyba trochę sie pokochali i próbują się dotrzeć, krzywdy jej nie robi a spacerki itp to i tak ja robie, chociaż jak dzidzia się urodzi to będę częściej potrzebowała jego pomocy, trochę się tego obawiam, ale.. zawsze moze zostać z dzieckiem a ja wyjdę z piesem :))
miałam psa-owczarka niemieckiego 12 lat, przygarneliśmy go jak się błąkał w okolicach szkoły, ja wtedy byłam w podstawówce, była zima, on był zchorowany trochę. Kulił się jak sie głośniej coś powiedziało. Weterynarz stwierdził,że na oko miał 1,5 roku i byc moze był bity po zachowaniu. Taka lękliwosć nigdy mu nie minęła. Za to wdzięcznosć w oczach i całkowita łagodnosć mu została. Pies który w życiu by nikogo nie ugryzł. Musiliśmy go uśpic bo miał raka, juz właściwie ze starosci. takie przygarnięte pieski mogą naprawdę byc wiernymi towarzyszami. aki poczciwy psiak z niego był.