Widok
spytaj o co chodziczy to na czarna godzine czy WASZE! oszczednosci czyodklada na swoje widzimisie typu nowe auto?
mowia ile masz tyle wydasz wiec, jezeli to sa wasze oszczednosci - na ekstra wydatki(wspolnie omawiane)to masz madrego faceta.- ale jezeli on uzywa to tylko do swoich wlanych celow bez porozumienia z Toba, to smutne ale moze to tylko kwestia dogadania?
my staramy sie zawsze nie wiecej niz xxxx wydac na zycie a reszta jak zostaje jest ozczednosciami i jet to na kacie meza - bo ja mam ta kas do przejedzenia ,jak cos mi zostanie to tez staram sie to zamienic w zaskorniaki na prezent czy nieoczekiwane wydatki ale maz nie wie ile mi zostalo
mowia ile masz tyle wydasz wiec, jezeli to sa wasze oszczednosci - na ekstra wydatki(wspolnie omawiane)to masz madrego faceta.- ale jezeli on uzywa to tylko do swoich wlanych celow bez porozumienia z Toba, to smutne ale moze to tylko kwestia dogadania?
my staramy sie zawsze nie wiecej niz xxxx wydac na zycie a reszta jak zostaje jest ozczednosciami i jet to na kacie meza - bo ja mam ta kas do przejedzenia ,jak cos mi zostanie to tez staram sie to zamienic w zaskorniaki na prezent czy nieoczekiwane wydatki ale maz nie wie ile mi zostalo
mój nigdy tego nie robił...każdy ma swoje konto, ale i tak ja miałam całkowitą kontrolę nad NASZĄ kasą...to ja znam wszytskie hasła..ja robię przelewy i mogę robić, co mi się podoba na obu kontach:)
mój mąż ma do mnie w tej kwestii całkowite zaufanie i daje mi wolną rękę, bo wie doskonale, że ja nie marnotrawię kasy na pierdoły a potrafię sprawić, że oszczędności rosną:)
Ale...ostatnio w końcu się przyznał, że 2 razy dostał premie...i sobie ją zachował w kieszeni...byłam trochę zła, bo jak pytałam nie raz skąd ma kasę - to mnie zbywał...i ukrywał to przede mną...
Mimo, że chciałam mu zrobić awanturę to przemyślałam i stwierdziłam, że nie ma sensu, bo i tak te dodatkowe pieniądze wydał w większości na zakupy..
mój mąż ma do mnie w tej kwestii całkowite zaufanie i daje mi wolną rękę, bo wie doskonale, że ja nie marnotrawię kasy na pierdoły a potrafię sprawić, że oszczędności rosną:)
Ale...ostatnio w końcu się przyznał, że 2 razy dostał premie...i sobie ją zachował w kieszeni...byłam trochę zła, bo jak pytałam nie raz skąd ma kasę - to mnie zbywał...i ukrywał to przede mną...
Mimo, że chciałam mu zrobić awanturę to przemyślałam i stwierdziłam, że nie ma sensu, bo i tak te dodatkowe pieniądze wydał w większości na zakupy..
To wszystko dobrze, ale tylko wtedy kiedy okaże się za każdym razem, że to co piszesz to prawda jest o nim.
U Ciebie to o tyle dobrze wygląda, że sam się przyznał.
Co mają zrobić kobiety, które same co miesiąc robią takie odkrycia?
Może jedynie powiedzieć głośno, że wiedzą, że są robione w lewo.
Tylko co to da
Co da to, że się wie, że jest się okłamywaną.
U Ciebie jest jeszcze ok.
Życzę Ci żeby to nie wyglądało nigdy gorzej.
Wtedy też co powiedzieć o szacunku do siebie i drugiej strony?
Pozdrawiam serdecznie
U Ciebie to o tyle dobrze wygląda, że sam się przyznał.
Co mają zrobić kobiety, które same co miesiąc robią takie odkrycia?
Może jedynie powiedzieć głośno, że wiedzą, że są robione w lewo.
Tylko co to da
Co da to, że się wie, że jest się okłamywaną.
U Ciebie jest jeszcze ok.
Życzę Ci żeby to nie wyglądało nigdy gorzej.
Wtedy też co powiedzieć o szacunku do siebie i drugiej strony?
Pozdrawiam serdecznie
a mój po kryjomu przede mna bierze pozyczki ,ostatnio przypadkowo znalazłam schowany plik pieniędzy ,potem w ten sam dzień ich nie było a jechał gdzieś coś załatwić nie wiem na co mu te pieniądze ,ja mam wgląd do wyciągu ale on o tym nie wie i tam zobaczylam ze wzial duzo wiecej ,nie wiem co mam mysleć i jak się zachować ,a to nie pierwszy raz i gdzie tu zaufanie właśnie?
Nie chce żeby to głupio zabrzmialo,ale moja przyjaciólka miała tak podobnie z mężem teraz to już byłym męzem.Rownież nie oddawał jej wszystkich pieniedzy,i nie mial ich tez schowane czy tez na innym koncie,jak sie okazało pózniej po prostu miał kochanke,której dawał sporą sumę,prowadził podwójne życie.Mam nadzieje ze u Ciebie tak niebędzie ale mimo wszystko ja bym zaczęla węszyć:) Pozdrawiam
a moze to tez wydajecie co do zlotowki? moze przeanalizuj wszystkie wydatki, wypadyi i sie okarze ze jednak nic nie chomikuje, a jak sa to drobne sumki to w tym miesiacu zaoszczedzi a w nastepnym np na naprawe samochodu wyda, czy nowe wycieraczki, paliwo ?
wiekszy rachunek tel.
jezeli Cie oklamuje o wysokosci zarobkow to moze byc wasz nie maly problem,ale rozmawiajcie.moze faktycznie uwaza ze co da do wspolnego wora to sie wszystko rozejdzie a tak to zaoszczedzi na wrazieczego i jest to kasa nie do ruszenia, ale powodow moze byc jeszcze duuuzo wiecej.
wiekszy rachunek tel.
jezeli Cie oklamuje o wysokosci zarobkow to moze byc wasz nie maly problem,ale rozmawiajcie.moze faktycznie uwaza ze co da do wspolnego wora to sie wszystko rozejdzie a tak to zaoszczedzi na wrazieczego i jest to kasa nie do ruszenia, ale powodow moze byc jeszcze duuuzo wiecej.
a moze nie chce pokazywać Tobie ile sie uzbierało zeby na naprawde duzy wydatek kasa sie uzbierala? czego oczy nie widza sercu nie zal? ale jak masz juz jakies podejrzenia to Ci nie zazdroszcze, ale jak nie da hasel i tp to niech chociarz pokazal Ci stan konta, przelewy i inne takie wykonywane z tamtad, - jak uzgadniane bylo ze to wasza wspolna oszczedzana kasa (nawet jezeli ostatnio wydawana bardziej na jego widzimisie,ale pod kryptonimem rodzinne ;)) to chyba masz prawo wiedziec co tam sie dzieje...
zycze spokojnego wyjasnienia sytuacji , kup sobie jakis persen i dopiero wez sie za ta rozmowe zeby byla konkretna i na spokojnie ;)
zycze spokojnego wyjasnienia sytuacji , kup sobie jakis persen i dopiero wez sie za ta rozmowe zeby byla konkretna i na spokojnie ;)
ja co miesiąc podbieram Mężowi z wypłaty stówkę, dwie :)
pewnie nawet by się nie zorientował bo kasy nie umiemy wydawać i nam się rozchodzi w tempie błyskawicznym, ale wie o tym ... tylko nie wie kiedy i gdzie chowam :D
z tymże, ja odkładam na wyprawkę dla dzidziusia, bo inaczej byśmy wcale nie odłożyli :)
ale myślę, że powinnaś z Mężem porozmawiać, pół biedy, że gdzieś kasę ukrywa, bo może rzeczywiście na coś większego, ale nie rozumiem ukrywania konta i okłamywania ile zarabia ...
ja tez nie pracuję, ale wiem dokładnie ile Mąż zarabia i przynosi do domu, nawet jak przyniesie mniej :), bo w końcu to idzie na nasze wspólne życie
pewnie nawet by się nie zorientował bo kasy nie umiemy wydawać i nam się rozchodzi w tempie błyskawicznym, ale wie o tym ... tylko nie wie kiedy i gdzie chowam :D
z tymże, ja odkładam na wyprawkę dla dzidziusia, bo inaczej byśmy wcale nie odłożyli :)
ale myślę, że powinnaś z Mężem porozmawiać, pół biedy, że gdzieś kasę ukrywa, bo może rzeczywiście na coś większego, ale nie rozumiem ukrywania konta i okłamywania ile zarabia ...
ja tez nie pracuję, ale wiem dokładnie ile Mąż zarabia i przynosi do domu, nawet jak przyniesie mniej :), bo w końcu to idzie na nasze wspólne życie
Nic nadzwyczajnego.
Ja co miesiąc mam swoje, "lewe" pieniądze , z korkow np.
Mąż nie wie ile, ale wie,że mam swoje zaskórniaki.
Czasami, jak uzbiera sie ładna sumka, to już nie rozwalam, tylko dooszczędzam na cos większego.
W tym miesiącu z 3 miesięcznych zaskórniaków, kupiłam już zarabistą kamerkę.
Stary zadowolony z tego:)więc ok.
Ja co miesiąc mam swoje, "lewe" pieniądze , z korkow np.
Mąż nie wie ile, ale wie,że mam swoje zaskórniaki.
Czasami, jak uzbiera sie ładna sumka, to już nie rozwalam, tylko dooszczędzam na cos większego.
W tym miesiącu z 3 miesięcznych zaskórniaków, kupiłam już zarabistą kamerkę.
Stary zadowolony z tego:)więc ok.
Hm, jeśli po prostu przemilcza jakieś dodatkowe dochody, albo że coś więcej zaoszczędził, to chyba nic takiego. Ale jeśli wprost go pytasz ile zarobił, a on Cię okłamuje, to coś jest tu bardzo nie tak. No i przede wszystkim, jeśli dobrze zrozumiałam, że on już wcześniej wydawał na boku kasę na kochankę.... to ja nie rozumiem, co Ty jeszcze z tym facetem robisz. Ja bym po pierwszej takiej akcji po prostu faceta zostawiła i nie dawałabym sobie szansy na takie wątpliwości następnym razem.
Właśnie że oszukuje bo wcale tu nie jest powiedziane ile zarabia na prawdę.
To co piszesz może być prawdziwe jeżeli powie ile zarabia i ile sobie bierze.
Tylko najczęściej jest tak ze ona sama na siebie nie wydaje co miesiąc tyle ile on soboie co miesiąc zabiera. Więc co się z tymi pieniędzmi dzieje
To co piszesz może być prawdziwe jeżeli powie ile zarabia i ile sobie bierze.
Tylko najczęściej jest tak ze ona sama na siebie nie wydaje co miesiąc tyle ile on soboie co miesiąc zabiera. Więc co się z tymi pieniędzmi dzieje
Ja miałam tak w domu - jak się okazało ojczym miewał romanse i na kolacyjki, winka, prezenciki się rozchodziło... Dlatego z mężem od początku układ mamy jasny - wszystko co zarabiamy trafia pod jeden młotek mimo że mamy kilka kont (wspólnych). Od roku sama zarządzam budżetem i wychodzi nam to z bardzo dobrym skutkiem - zakończyliśmy z nagłymi, dużymi i nieprzewidzianymi wydatkami a wszystko co trzycyfrowe musi być przedyskutowane :) powoli wychodzimy z debetów, długów, kart kredytowych też się pozbyliśmy.