Widok
MY CO WYJECHALI ZE WSI
My co wyjechali ze wsi
To może powrócimy pod dom
Sad dzwigający się ze śmiercią
Kończący swoją żywotność
Przez ludzi co wcześnie pracowali
W trudnych dla siebie czasach '
I musieli wstawać ze wschodem słońca
Z normalnością przez to słowo
Majace kiedyś dużą wiarę
Ciepło wyrzucające przed siebie
Kazdego dnia co zawsze było
Zeby pola nie świeciły dziś pustką
Proszę wypowiedzieć się.
A poza tym.....
Szukam drugiej połówki do spotkań, do poezji, do miłośći.
mam 30 lat. czekam na wiadomość na mój email.
Jak napiszesz do mnie to napiszę trochę więcej o sobie
pozdrawiam
To może powrócimy pod dom
Sad dzwigający się ze śmiercią
Kończący swoją żywotność
Przez ludzi co wcześnie pracowali
W trudnych dla siebie czasach '
I musieli wstawać ze wschodem słońca
Z normalnością przez to słowo
Majace kiedyś dużą wiarę
Ciepło wyrzucające przed siebie
Kazdego dnia co zawsze było
Zeby pola nie świeciły dziś pustką
Proszę wypowiedzieć się.
A poza tym.....
Szukam drugiej połówki do spotkań, do poezji, do miłośći.
mam 30 lat. czekam na wiadomość na mój email.
Jak napiszesz do mnie to napiszę trochę więcej o sobie
pozdrawiam
...
A kiedy ucichną już echa antywegetariańskiej uczty, to smakowite mlaskanie, siorbanie i kląskanie rozdwojonym językiem o podniebienie, kiedy wreszcie nad okolicą zapadnie nocna cisza przerywana jedynie zwielokrotnionymi przez echo odgłosami trawienia wydobywającymi się z pochrapującego stworkowatego monstrum, kiedy wreszcie wszystko zatonie w bezruchu pominąwszy upojne oblizywanie językiem skrawionych warg tudzież przewracanie się monstrualnego cielska celem ułatwienia mu dostępu do wszelkich opcji trawienia ofiary, wtedy, cichutko jak myszka, skradając się krok za krokiem, z czarnej otchłani, przez czeluść ledwie, wychynie strwożony Freddy Kruger, by móc nasycić swoje zmysły i wyobraźnię widokiem stołu pozostałego po uczcie monstrum, który to widok da mu siłę wspomnień pozwalających na przetrwanie w niebycie kolejnych milionów ludzkich istnień.
Fred Kruger?
Mając na uwadze koligacje rodzinne sądzę, że jako pierwszy strwożony wychyli się zza węgła Doctor Lecter znudzony nocną zabawą z Ćmą Barową. Zabawą w wyrywanie skrzydelek.
PS. Poniżej w linku coś w bezpośrednim nawiązaniu do erotyki i konsumpcji :) -> czyli co wspólnego może mieć kondom ze słodyczami. UWAGA: z linka należy wyciąć "http://"
PS. Poniżej w linku coś w bezpośrednim nawiązaniu do erotyki i konsumpcji :) -> czyli co wspólnego może mieć kondom ze słodyczami. UWAGA: z linka należy wyciąć "http://"
"Jak straciłam serce do literatury fantasy." ;)
mianowicie...
zawsze, gdy odwiedzam bibliotekę, rzucam się na regał zawalony fantastyką, z myślą, że muszę odpocząć od krwawej literatury faktu przy jakiejś bajeczce.
rozpoczynam poszukiwania...
i zwykle przebiega to tak:
wybieram książkę.
ooo, to może być niezłe...smoki i krew się leje.
czytam opis z tyłu na okładce:
"DRUGI tom niezwykłej powieści..."
odpada, nie ma pierwszego.
następna.miecze, łuki, rzezie.
czytam:
"KONTYNUACJA doskonałej serii..."
ja tu debiutuję.na półkę.
kolejna.magia, miecze, topory, krasnoludy.ok.
znów czytam:
"TRZECI tom wspaniałego cyklu..."
dziękuję.
może ta.wikingowie, bogowie, grabieże, palenie wsi, wiadomo...;)
"KOLEJNA CZĘŚĆ porywającej i mrocznej sagi..."
dosyć.
idę do regału z literaturą faktu.
pierwsze podejście:
Patrick Chauvel "reporter wojenny".
strzał w dziesiątkę.
swoją drogą, polecam.mocna książka.
zawsze, gdy odwiedzam bibliotekę, rzucam się na regał zawalony fantastyką, z myślą, że muszę odpocząć od krwawej literatury faktu przy jakiejś bajeczce.
rozpoczynam poszukiwania...
i zwykle przebiega to tak:
wybieram książkę.
ooo, to może być niezłe...smoki i krew się leje.
czytam opis z tyłu na okładce:
"DRUGI tom niezwykłej powieści..."
odpada, nie ma pierwszego.
następna.miecze, łuki, rzezie.
czytam:
"KONTYNUACJA doskonałej serii..."
ja tu debiutuję.na półkę.
kolejna.magia, miecze, topory, krasnoludy.ok.
znów czytam:
"TRZECI tom wspaniałego cyklu..."
dziękuję.
może ta.wikingowie, bogowie, grabieże, palenie wsi, wiadomo...;)
"KOLEJNA CZĘŚĆ porywającej i mrocznej sagi..."
dosyć.
idę do regału z literaturą faktu.
pierwsze podejście:
Patrick Chauvel "reporter wojenny".
strzał w dziesiątkę.
swoją drogą, polecam.mocna książka.
dialog z cieniem czyli jak poznalem Samira Zedana.
Bylo to pozna jesienia, na najdalszych, polnocnych terenach Europy. Tyskhella od 1910r dom rybakow norweskich. Z jednej strony duza skalna sciana z drugiej lodowate morze z przenikliwym wiatrem. Wyszedlem na balkon na papierosa. Wokol pustka. Spojrzalem w ciemnosc morza polnocnego. Rozdwojenie. Do domu tylko 3000km. Slowem esencja utworu "Keep Talking" Pink Floyd. Chaos a potem to juz tylko odretwienie.
-"Ciesc" - uslyszalem po jakims czasie, wiec omamy sluchowe jeszcze pomyslalem.
Na drugi dzien podszedl mowiac "wcale sie nie dziwie arab z Iraku na polnocy Norwegi mowiacy po polsku", "Pewnie dlatego nie odpowiedziales na moje ciesc" I tak dni plynely.
Ale dotad tak otwartego czlowieka nie spotkalem jeszcze nigdy.
-"Ciesc" - uslyszalem po jakims czasie, wiec omamy sluchowe jeszcze pomyslalem.
Na drugi dzien podszedl mowiac "wcale sie nie dziwie arab z Iraku na polnocy Norwegi mowiacy po polsku", "Pewnie dlatego nie odpowiedziales na moje ciesc" I tak dni plynely.
Ale dotad tak otwartego czlowieka nie spotkalem jeszcze nigdy.
raz w Chgo
kilka lat temu biegalem daleko na polnocnej plazy nad Lake Mich., biegne sobie biegne zatopiony w biegackiej nicosci... az tu nagle slysze:
Adas, Adas !
Se mysle, kurcze cos tu nie gra. Wtedy nie znalem ludzi mowiacych po Polsku, wiec nie skumalem.
Odwrocilem sie, spojrzalem, he ??
A to dziewczyna z W-wy, ktora poznalem w Sopocie tez na plazy, tez na polnocnej, w 1982 !
Pogadalismy, gadamy, gadamy, nagle ona i jej kolezanka patrza na mnie troche dziwnie, ale ukrywaja, ze cos nie tak..
w tym momencie skumalem ze od kilku zdan juz mowie w trzecim
jezyku, w ktorym mowilem po wyjezdzie z Pl , a przed wyjazdem do Chgo.
hihi
Adas, Adas !
Se mysle, kurcze cos tu nie gra. Wtedy nie znalem ludzi mowiacych po Polsku, wiec nie skumalem.
Odwrocilem sie, spojrzalem, he ??
A to dziewczyna z W-wy, ktora poznalem w Sopocie tez na plazy, tez na polnocnej, w 1982 !
Pogadalismy, gadamy, gadamy, nagle ona i jej kolezanka patrza na mnie troche dziwnie, ale ukrywaja, ze cos nie tak..
w tym momencie skumalem ze od kilku zdan juz mowie w trzecim
jezyku, w ktorym mowilem po wyjezdzie z Pl , a przed wyjazdem do Chgo.
hihi
Cma Barowa
Najlepiej wybierac ksiazki z biblioteki z zamknietymi oczami. Spontanicznie, potchodzimy do regalu (NIE PODGLADAMY!) szukamy, szukamy, tu nie, tu tez nie. O! Tu jest jakas gruba... Na co trafilismy? SAGA LUDZI LODU (w jednym tomie wszystkie czesci). I bez cienia matrylologi i glosu sprzeciwu, zabieramy sie do czytania...
yo......
a co w tym wielkiego? kolejne mało ważne posunięcie zwycięskich karłów...spijmy biednych chłopów to nie wyjda na ulice bo nie będa mieli siłyu, prawda? Lipa... księżycówka zawsze była jest i będzie i żadna ustawa nie zmieni tego stanu rzeczy, jedyne co się zmieni to to że Państwo zaczbnie za to brać kasę i zrobią z bibru przemysł....choć nie przeczę jest w tym posunięciu tez pare zalet.....ale radość z powodu zalegalizowania bimbru w porównaniu z tym co się dzieje w kraju jest raczej znikoma....
trójmiasto-a co to takiego
Od niepamiętnych czasów wali mnie w głowę fikcyjna i wymyślona przez obcych z Warszawki nazwa Trójmiasto.Przecież to coś czego nigdy nie było.Co prawda z Gdańska do Gdyni da sie przejść w ciągu jednego dnia (Wielkiego Berlina-Grossberlin-już by się tak nie przeszło w dzień co najwyżej w 3-4 dni)ale to przecież leżą tu na tej trasie trzy całkowicie odrębne miasta o obcej sobie historii, kulturze i w ogóle.Stary hanzeatycki Gdańsk, zepsuty burżuazyjny Sopot i Gdynia zbudowana Gdańskowi na złość(gdy powstawała wcale się z tym nie kryto.) Każde z tych miast ma inną architekturę, kiedyś całkowicie inną ludność (teraz tez w pewnej czesci ją zachowały jak choćby nasz Gdańsk naszych kochanych Danzigerów).Są 3 różne magistraty 3 prezydentów etc.Cała nazwa "Trójmiasto" to dla mnie smutny spadek po komunie jak "upiór dzienny" "izba mieszkalna" "roboczogodzina", "kinoteatr" i "Stalinogród" w miejsce poczciwych Katowic.
koles
odpowiem chetnie na co reszta spirala milczenia bo mam ochote.
trojmiasto to nazwa ktora chce napewno wiekszosc i
wlasnie nie chodzi tu o sztuczne przemianowanie nalezacych do siebie blizniakow..ups robi sie jednak politycznie..
lecz o skupisko wlasnie trzech calkiem odmiennych miejscowosci, juz tak roznych ze to prawie niemozliwe zjawisko.
i praktycznie nikt nie mowi jade do gdanska bo brzmi jak delegacja,
albo jade do gdyni bo brzmi jakby chodzilo o czesci do statku,
co najwyzej mowia do Sopotu aby podkreslic dekadenckie zamiary lezakowania albo mowia jade do trojmiasta, co zawiera wszystko ambitne, na luzie i zdegenerowane, jak kazdy szanujacy sie marketingowy mix, tu chodzi o image a image jest wszystko.
kumasz czy mam rozwinac temat ?
trojmiasto to nazwa ktora chce napewno wiekszosc i
wlasnie nie chodzi tu o sztuczne przemianowanie nalezacych do siebie blizniakow..ups robi sie jednak politycznie..
lecz o skupisko wlasnie trzech calkiem odmiennych miejscowosci, juz tak roznych ze to prawie niemozliwe zjawisko.
i praktycznie nikt nie mowi jade do gdanska bo brzmi jak delegacja,
albo jade do gdyni bo brzmi jakby chodzilo o czesci do statku,
co najwyzej mowia do Sopotu aby podkreslic dekadenckie zamiary lezakowania albo mowia jade do trojmiasta, co zawiera wszystko ambitne, na luzie i zdegenerowane, jak kazdy szanujacy sie marketingowy mix, tu chodzi o image a image jest wszystko.
kumasz czy mam rozwinac temat ?
Trójmiasto
√ "Przecież to coś czego nigdy nie było." Gdańska też kiedyś nie było. O wszystkim prawie można napisać, że kiedyś tego nie było. A teraz jest. Jest również Małe Trójmiasto Kaszubskie w skrócie MTK - czyli Rumia, Reda i Wejherowo. Mieszkańcom ta nazwa się podoba. Niektórzy są z niej nawet dumni.
Dopóki na Trójmiasto nie mówią Truj Miasto jest dobrze i tak ma zostać :) Moim zdaniem równie brzydkie są nazwy własne powstałe póżniej. Albo ślepy pęd do nazywania prawie wszystkiego imieniem Jana Pawła II
Totenkopf Marudzisz i narzekasz. Jak przystało na prawdziwego polaka. Polecam obejrzeć najnowszy film o Adasiu Miauczyńskim.
PS. wydaje mi się że Williemu można rozjaśnić ograniczony (prawicowo?) punkt widzenia. Ciekawe natomiast że pretensje tylko do nazw związanych z minonym ustrojem politycznym. A do innych dziwnych nazewnictw już nie ;)
Dopóki na Trójmiasto nie mówią Truj Miasto jest dobrze i tak ma zostać :) Moim zdaniem równie brzydkie są nazwy własne powstałe póżniej. Albo ślepy pęd do nazywania prawie wszystkiego imieniem Jana Pawła II
Totenkopf Marudzisz i narzekasz. Jak przystało na prawdziwego polaka. Polecam obejrzeć najnowszy film o Adasiu Miauczyńskim.
PS. wydaje mi się że Williemu można rozjaśnić ograniczony (prawicowo?) punkt widzenia. Ciekawe natomiast że pretensje tylko do nazw związanych z minonym ustrojem politycznym. A do innych dziwnych nazewnictw już nie ;)
no coż...
no narzekam, narzekam ale jak tu nienarzekać jak dzis od rana okupuje firmowy szalet w odstępach (nie mylić z rozstępami- choc tych pewnie dostanę na zadzie jak dziś zakończę akcję "szalet") 15 minutowych i przeklinam felerną perystaltykę jelit.....dziś papier życia w firmie jest towarem deficytowym ;) Poza tym dziś post, a ja wypróżniam się ze wszystkiego :) Hmmm, chyba dosyć tych zwierzeń w klimacie fekalnym. Na Zająca od Gwiazdora zażyczę sobie węgiel w tabletkach ;P
Do A. M.
Siedzę tu uwięziony, spoglądam
Czasem za siebie i dostrzegam w czerni Ciebie.
Dziwnie żyłeś, gdybym mógł przelać
Szklanek teraz z Tobą kilka
Pięść moja dosięgłaby twego lica.
Skąd się wziąłeś w mej pamięci
Czerń przelewam, szukam cieni
Lecz w drodze rzadko spotkać ducha można
Spluwam na różne ziemi kolory
Jadam owoce z krzaków różnych
I ryby wielkie i tak różne od
Naszych rodzimych
Ale nie trafiłem jeszcze na Ciebie
Srebrny brat w pełni pokazał cień
Nie Dracka tylko, widziałem też inne
Drzewa, rzucały swe pieśni
A gwiazdy zasnąć nie mogą
Nawet twoje zmęczone powieki
Im w tym nie pomogą
Piachy już po zimie, obeschły
Trawnik, delikatną zielenią
Już oczka puszcza
Chmury w błękitnym wyścigu
Udział już biorą
W niczym nam nie pomogą
Ja kwiaty wącham
Ty palcami smagasz korzenie
Kwiaty te same
A karty już rozdane
Czasem za siebie i dostrzegam w czerni Ciebie.
Dziwnie żyłeś, gdybym mógł przelać
Szklanek teraz z Tobą kilka
Pięść moja dosięgłaby twego lica.
Skąd się wziąłeś w mej pamięci
Czerń przelewam, szukam cieni
Lecz w drodze rzadko spotkać ducha można
Spluwam na różne ziemi kolory
Jadam owoce z krzaków różnych
I ryby wielkie i tak różne od
Naszych rodzimych
Ale nie trafiłem jeszcze na Ciebie
Srebrny brat w pełni pokazał cień
Nie Dracka tylko, widziałem też inne
Drzewa, rzucały swe pieśni
A gwiazdy zasnąć nie mogą
Nawet twoje zmęczone powieki
Im w tym nie pomogą
Piachy już po zimie, obeschły
Trawnik, delikatną zielenią
Już oczka puszcza
Chmury w błękitnym wyścigu
Udział już biorą
W niczym nam nie pomogą
Ja kwiaty wącham
Ty palcami smagasz korzenie
Kwiaty te same
A karty już rozdane
człowieczku,
ja też winuję, ale sam powiedz, co zrobić z winkiem, które - delikatnie mówiąc - nie bardzo się udało???
Albo z kaszubskim cydrem robionym tylko dlatego, ze żal patrzeć na jabłka nikomu do niczego nieprzydatne leżące pokotem w trawie. A kto przy zdrowych zmysłach dałby radę wypić 150 litrów cydru??? A tyle tylko w jednej beczce. A to zaledwie 40-50 kg owoców załatwi.
Latoś jabłka obrodził, to i beczki się ładnie zapełniły.
Jedyna nadzieja w tej legalizacji, wtedy mógłbym oficjalnie zaprosić Ciebie i TotenKopfa na degustację. A tak pozostaje nam jedynie po kryjomu i z plastikowej butelki ....
Polmos w kosmos!!!
Albo z kaszubskim cydrem robionym tylko dlatego, ze żal patrzeć na jabłka nikomu do niczego nieprzydatne leżące pokotem w trawie. A kto przy zdrowych zmysłach dałby radę wypić 150 litrów cydru??? A tyle tylko w jednej beczce. A to zaledwie 40-50 kg owoców załatwi.
Latoś jabłka obrodził, to i beczki się ładnie zapełniły.
Jedyna nadzieja w tej legalizacji, wtedy mógłbym oficjalnie zaprosić Ciebie i TotenKopfa na degustację. A tak pozostaje nam jedynie po kryjomu i z plastikowej butelki ....
Polmos w kosmos!!!
TotenKopf
No widzisz. A ja mysle ze jak kiedys otworzylbym wlasny zajazd(camping, gospodarstwo agroturystyczne itp.) to bardzo fajnie byloby np. Szweda, Greka czy Nowozelandczyka poczęstować rowniez wlasnym oraz regionalnym bimbrem. Wiesz taki standard. Nie jak te twoje "spite biedne chlopy" tzn normalnie, legalnie bez kombinacji. Jak cywilizowani ludzie. Nie wspominajac o winie czy piwie. Ani o pieczonym chlebie, wedzonym miesie i rybach czy swiezym mleku. I moze przez to bezrobocie troche by zmalalo bo trzeba by dodatkowo kilka osob zatrudnic.
lekcja pokory
a więc stało się
mój świat może nie runął
ale zachwiał się w posadach
stracił ważny wielowymiarowy filar
boleśnie skurczył się
osiadł
i obwarował w ostatniej bezpiecznej twierdzy
na wzgórzu zatopionym w lesie
otoczę ten zmaltretowany skrawek murem
tak wysokim, że nie do zdobycia
zbuduję kilka ołtarzy
żeby można było przed czymś pochylić czoło
żeby pamiętać
niepotrzebną resztę wyrzucę na dziedziniec
i odgrodzę od siebie płomieniem
może narodzi się feniks
mój świat może nie runął
ale zachwiał się w posadach
stracił ważny wielowymiarowy filar
boleśnie skurczył się
osiadł
i obwarował w ostatniej bezpiecznej twierdzy
na wzgórzu zatopionym w lesie
otoczę ten zmaltretowany skrawek murem
tak wysokim, że nie do zdobycia
zbuduję kilka ołtarzy
żeby można było przed czymś pochylić czoło
żeby pamiętać
niepotrzebną resztę wyrzucę na dziedziniec
i odgrodzę od siebie płomieniem
może narodzi się feniks
Trójmiejski Park Krajobrazowy?
Pomóżcie proszę! Czy Ktoś z Was zauwazył co się wyrabia od pewnego czasu w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym? Na potęgę wycinane są większe stare drzewa, ogołacane są z drzew całe góry i zbocza. Wprawdzie później ogradza się takie miejca wysokim płotem, lecz nie sadzi się niczego. Ale nawet dawniej w taki sposób ogrodzone obszary równa się z ziemią! W jakim celu? Jeśli ktoś nie wierzy - proszę zobaczyć z Obwodnicy - wycięto kilka hektarów lasu ze szczytu wzgórza morenowego, a wiele więcej oznaczono pomarańczowymi kropkami. Poszukuję kontaktu z organizacjami pro-ekologicznymi, lub grupami ludzi skłonnymi walczyć o zachowanie LASU - a nie grupy krzaków na nieużytkach...
HenryK
tez mnie to niepokoi. widze te dzialania w niemczech. po kilku latach taki las wyglada jak park, miejski nie las.
lekliwe mieszczuchy nie protestuja bo wszystko co naturalnie rosnie jest NIEBEZPIECZNE.
dopoki nikt nie protestuje wycinanie zreszta komercjalne jest prowadzone pod kazdym pozorem.
moze sprobuj Greenpeace.
daj znac co osiagnales !
lekliwe mieszczuchy nie protestuja bo wszystko co naturalnie rosnie jest NIEBEZPIECZNE.
dopoki nikt nie protestuje wycinanie zreszta komercjalne jest prowadzone pod kazdym pozorem.
moze sprobuj Greenpeace.
daj znac co osiagnales !
debile.....
Pierwsza wiadomość na portalu wp.pl - Świńska olimpiada. LInk podaje poniżej. Żenujące. Ale to wcale mnie ani was pewnie za bardzo nawet nie dziwi, no bo co w tym dziwnego, prawda? Widzieliśmy juz zarzynane krowy w TV, tuczenie gęsi i strzelanie w łeb świniom, łamanie nóg koniom przewożonym do Włoch, walki psów...a wszystko to dla naszej tłustej dupy posadzonej przed telewizorem...i co się zmieniło? Nic, totalnie nic!!! Więc na co te programy? Test? Próba? A może ot tak "just for fun", do czorta? Więc co tam jeszcze jedna śmieszna olimpiada ze świnkami? Nie ma co histeryzować, prawda? Kolejna zwyczajna wiadomość w tym popieprzonym chorym świecie zwyrodnialców i zboczeńców. Idę po pety i piwo, trudno i mam mocno zaciśnięte zęby by nie dać komuś w morde!!! Tylko komu? No komu?
pozdrawiam ćwoków
Z piwnicy wędliniarza
Gorąca para wali,
Panna patrzy przed siebie
I papierosa pali.
VIII
Nocą - tylko w kasach kolejowych
Beznamiętnie
Ciurkające,
Zaspane,
A w szulerniach gejzerem gorączkowym,
A w burdelach - nieodżałowane,
Na dancingach - syczące szampanem,
Wytrysnęły z brzaskiem dnia - kipiące,
Zapienione, robaczywe pieniądze.
Z portmonetek, szuflad, kieszeni
Do kieszeni, szuflad, portmonetek,
Za chleb, za tramwaj, za gazetę,
Za lekarstwo, za szpinak, za siennik,
Do kas i z kas,
Za wóz i przewóz,
Do miasteczka z miasteczka,
Do województw z województw,
Za mleko, za gaz,
Za zwierzęta, za las,
Do banków, straganów, sklepików i kas
I z kas, i z banków, straganów, sklepików,
Do kelnerów, lekarzy, oficerów, rzeźników
I znów do lekarzy, rzeźników, kelnerów,
Od zdunów, monterów, do stolarzy, szoferów,
Za kurs, za stół za golenie, za drut,
Za sól, za ząb, za cegłę, za but,
Od ślusarza do księdza, od księdza do szklarza,
Od szklarza do szewca i znów do ślusarza
I znów
I znów
Gorąca para wali,
Panna patrzy przed siebie
I papierosa pali.
VIII
Nocą - tylko w kasach kolejowych
Beznamiętnie
Ciurkające,
Zaspane,
A w szulerniach gejzerem gorączkowym,
A w burdelach - nieodżałowane,
Na dancingach - syczące szampanem,
Wytrysnęły z brzaskiem dnia - kipiące,
Zapienione, robaczywe pieniądze.
Z portmonetek, szuflad, kieszeni
Do kieszeni, szuflad, portmonetek,
Za chleb, za tramwaj, za gazetę,
Za lekarstwo, za szpinak, za siennik,
Do kas i z kas,
Za wóz i przewóz,
Do miasteczka z miasteczka,
Do województw z województw,
Za mleko, za gaz,
Za zwierzęta, za las,
Do banków, straganów, sklepików i kas
I z kas, i z banków, straganów, sklepików,
Do kelnerów, lekarzy, oficerów, rzeźników
I znów do lekarzy, rzeźników, kelnerów,
Od zdunów, monterów, do stolarzy, szoferów,
Za kurs, za stół za golenie, za drut,
Za sól, za ząb, za cegłę, za but,
Od ślusarza do księdza, od księdza do szklarza,
Od szklarza do szewca i znów do ślusarza
I znów
I znów
W CZASIE TYCH ZNIW
Jeszcze wcześnie
Jak snopowiązałek było mało
To wtedy żniwiarkami
Żniwiarki to dla nich rolnik
Musiał mieć parę dobrych koni
Lub sprawny traktor
Trochę były szersze
I też tu kosiarka tnie
I z tyłu to żboże leci
A przez grabie odgania
I na ziemię samo leci
Ze potem wiąze się w przęsła
Na około to wszytsko
Co wczesnie zebrało sie
Jak snopowiązałek było mało
To wtedy żniwiarkami
Żniwiarki to dla nich rolnik
Musiał mieć parę dobrych koni
Lub sprawny traktor
Trochę były szersze
I też tu kosiarka tnie
I z tyłu to żboże leci
A przez grabie odgania
I na ziemię samo leci
Ze potem wiąze się w przęsła
Na około to wszytsko
Co wczesnie zebrało sie
Perełka z maila :)
Ćwiczenie na dykcję :-)
Proszę czytać głośno:
"Trzy czarownice oglądają trzy zegarki Swatcha. Która
czarownica ogląda który zegarek?"
A teraz to samo po angielsku:
"Three witches watch three Swatch watches. Which witch watch
which Swatch watch?"
W wersji dla zaawansowanych:
"Trzy czarownice po zmianie płci oglądają trzy guziczki
przy zegarkach Swatcha. Która czarownica ogląda który guziczek?"
No i teraz po angielsku:
"Three switched witches watch three Swatch watch switches.
Which switched witch watch which Swatch watch switch?"
Proszę czytać głośno:
"Trzy czarownice oglądają trzy zegarki Swatcha. Która
czarownica ogląda który zegarek?"
A teraz to samo po angielsku:
"Three witches watch three Swatch watches. Which witch watch
which Swatch watch?"
W wersji dla zaawansowanych:
"Trzy czarownice po zmianie płci oglądają trzy guziczki
przy zegarkach Swatcha. Która czarownica ogląda który guziczek?"
No i teraz po angielsku:
"Three switched witches watch three Swatch watch switches.
Which switched witch watch which Swatch watch switch?"
bloto.pl / nic tam jeszcze nie ma
Do mojej stajni dołączyła mała wgryzająca się w bloto terenówka. Jest to zupełnie inna historia. Oby tylko jednoślad nie poszedł w odstawkę. Szkoda by było. W końcu nie ma lepszej imprezy jak kąpiel w rzece, przejazd wodą pod mostami.
Rozleniwiłem się, stwierdziłem po dzisiejszej walce z czarną lepką mazią na jednym z bagien, dużo łatwiej wyciąga się mechanicznie kilka ton z błota niż te kilkaset kilo ręcznie.
Muszę przyznać również, że zaplanowałem już podbicie twierdzy, specjalnie do tego napisałem plan przy przyćmionym świetle, za szybko jednak skapitulowałaś. Teraz można by tam nawet na czterech łapach wtargnąć.
Rozleniwiłem się, stwierdziłem po dzisiejszej walce z czarną lepką mazią na jednym z bagien, dużo łatwiej wyciąga się mechanicznie kilka ton z błota niż te kilkaset kilo ręcznie.
Muszę przyznać również, że zaplanowałem już podbicie twierdzy, specjalnie do tego napisałem plan przy przyćmionym świetle, za szybko jednak skapitulowałaś. Teraz można by tam nawet na czterech łapach wtargnąć.
...
dzisiejsza poranna kawa
leniwie i spokojnie przebrzmiewa.
krople deszczu uderzające o dach
przypominają mi deszczowe lato,
gdy wsparta ramieniem o drewniany filar hangaru,
wpatrywałam się w jezioro
w poszukiwaniu oznak wiatru
zachęcających do wyjścia na wodę.
do bezcelowej i beztroskiej włóczęgi.
tymczasem zaś uświadamiam sobie,
że życie to powieść,
której rozdziały odmierzane są ludzkim istnieniem.
kolejny dobiega końca.
postać traci kontur,
oddala się we mgle tak gęstej,
jak we wrześniu na czerwonych wierchach.
nie może mi już towarzyszyć.
pozostaje tylko to, co w pamięci.
leniwie i spokojnie przebrzmiewa.
krople deszczu uderzające o dach
przypominają mi deszczowe lato,
gdy wsparta ramieniem o drewniany filar hangaru,
wpatrywałam się w jezioro
w poszukiwaniu oznak wiatru
zachęcających do wyjścia na wodę.
do bezcelowej i beztroskiej włóczęgi.
tymczasem zaś uświadamiam sobie,
że życie to powieść,
której rozdziały odmierzane są ludzkim istnieniem.
kolejny dobiega końca.
postać traci kontur,
oddala się we mgle tak gęstej,
jak we wrześniu na czerwonych wierchach.
nie może mi już towarzyszyć.
pozostaje tylko to, co w pamięci.
Mgła wcale nie odbiera, to tylko chmura, którą wiatr przegoni
Czy rzeczywistość cię dopadnie, rano jak pijesz kawę
Czy nocą, gdy kładziesz się do łoża
Nie zapomnij o najważniejszych rzeczach
O myślach, które odciągają Cię od Ziemi
O rzeczywistości utopijnej i tylko własnej
We mnie zmieniło się zbyt wiele
Nigdy wcześniej nie widziałem takiej prostoty życia
Nigdy wcześniej nie malowałem normalności
Nigdy wcześniej nie piłem w spokoju, kładłem się
I wstawałem
Dopiero teraz, gdy wbiegam na kolejną górę
I zdaję sobie sprawę, czym jest człowiek
Dostrzegam jego piękno, to jak widzę świat
Nie ma znaczenia, to jak opiszę świat, nie ma znaczenia
To jak przeżyłem swoje ostatnie chwile, nie ma znaczenia
Znajduje pośród czarnych potoków mnóstwo osobowości
Mnóstwo słów przemawia za ich istnieniem
Jednak każdy ma w sobie część każdego z osobna
Mogę pisać, chcę pisać, pozwól jednak być człowiekiem
Pozwól żyć życiem, napiszę nie raz jeszcze
Niech to będzie mój manifest
To, co jest we mnie, oddaję wam
Nie okradajcie mnie jednak, ze mnie
Duchy moje, dla was piszę, dla was żyję
Jeśli dla was stoczyć walkę z sobą będę musiał
Byście upajali się mą śmiercią, zrobię to
Jeśli zapragniecie bym poczuł jak śmierć smakuje
Zrobię to
Doceńcie jednak, że ja też jestem człowiekiem.
Może i ostatnio do swego świata was nie zapraszałem
Jednak cały czas dojadałem, głodny nie chodziłem,
Muzy szukałem, Wiosna w dodatku dzielić się kazała
I Tak na strzępy mnie rozerwała.
Ale czy właśnie tego oczekiwała…?
Czy nocą, gdy kładziesz się do łoża
Nie zapomnij o najważniejszych rzeczach
O myślach, które odciągają Cię od Ziemi
O rzeczywistości utopijnej i tylko własnej
We mnie zmieniło się zbyt wiele
Nigdy wcześniej nie widziałem takiej prostoty życia
Nigdy wcześniej nie malowałem normalności
Nigdy wcześniej nie piłem w spokoju, kładłem się
I wstawałem
Dopiero teraz, gdy wbiegam na kolejną górę
I zdaję sobie sprawę, czym jest człowiek
Dostrzegam jego piękno, to jak widzę świat
Nie ma znaczenia, to jak opiszę świat, nie ma znaczenia
To jak przeżyłem swoje ostatnie chwile, nie ma znaczenia
Znajduje pośród czarnych potoków mnóstwo osobowości
Mnóstwo słów przemawia za ich istnieniem
Jednak każdy ma w sobie część każdego z osobna
Mogę pisać, chcę pisać, pozwól jednak być człowiekiem
Pozwól żyć życiem, napiszę nie raz jeszcze
Niech to będzie mój manifest
To, co jest we mnie, oddaję wam
Nie okradajcie mnie jednak, ze mnie
Duchy moje, dla was piszę, dla was żyję
Jeśli dla was stoczyć walkę z sobą będę musiał
Byście upajali się mą śmiercią, zrobię to
Jeśli zapragniecie bym poczuł jak śmierć smakuje
Zrobię to
Doceńcie jednak, że ja też jestem człowiekiem.
Może i ostatnio do swego świata was nie zapraszałem
Jednak cały czas dojadałem, głodny nie chodziłem,
Muzy szukałem, Wiosna w dodatku dzielić się kazała
I Tak na strzępy mnie rozerwała.
Ale czy właśnie tego oczekiwała…?
GKB PZPR NA TROPIE ANTYSEMITYZMU
OŚWIADCZENIA I KOMUNIKATY
GKB PZPR NA TROPIE ANTYSEMITYZMU
Jak podawalismy wczesniej general Aaron Aaroner zostal powtornie zrehabilitowany i powtornie objal przywodztwo Glownego Komitetu Bezpieczenstwa PZPR.
Od poczatku zabral sie do wytezonej pracy. Agenci GKB, udajac klientow jednej z ksiegarn, przeprowadzili tam dyskretna i tajna rewizje. Natkneli sie tam na ksiazke pod tytulem "Biblia". Znalezli tam tresci, ktore uznali za antysemickie. Skoro funkcjonariusze GKB uznali je za antysemickie, to nalezy przyjac, za sa one antysemickie.
W zwiazku z powyzszym GKB PZPR sklada publiczne zawiadomienie o przestepstwie i domaga sie przykladnego ukarania wydawcy i autora ksiazki pod tytulem "Biblia". Mamy jednak chwilowy problem z ustaleniem aktualnych danych osobowych autora tej antysemickiej ksiazki. Mamy jednak nadzieje, ze uda nam sie je ustalic dzieki pomocy ludu miast i wsi.
Wnosimy o powierzenie przeprowadzenia postepowania karnego naszemu ukochanemu prokuratorowi Misciorowi, ktory posiada niezwykle cenne doswiadczenie w podobnych sprawach.
GKB PZPR
www.pzpr.w.pl
GKB PZPR NA TROPIE ANTYSEMITYZMU
Jak podawalismy wczesniej general Aaron Aaroner zostal powtornie zrehabilitowany i powtornie objal przywodztwo Glownego Komitetu Bezpieczenstwa PZPR.
Od poczatku zabral sie do wytezonej pracy. Agenci GKB, udajac klientow jednej z ksiegarn, przeprowadzili tam dyskretna i tajna rewizje. Natkneli sie tam na ksiazke pod tytulem "Biblia". Znalezli tam tresci, ktore uznali za antysemickie. Skoro funkcjonariusze GKB uznali je za antysemickie, to nalezy przyjac, za sa one antysemickie.
W zwiazku z powyzszym GKB PZPR sklada publiczne zawiadomienie o przestepstwie i domaga sie przykladnego ukarania wydawcy i autora ksiazki pod tytulem "Biblia". Mamy jednak chwilowy problem z ustaleniem aktualnych danych osobowych autora tej antysemickiej ksiazki. Mamy jednak nadzieje, ze uda nam sie je ustalic dzieki pomocy ludu miast i wsi.
Wnosimy o powierzenie przeprowadzenia postepowania karnego naszemu ukochanemu prokuratorowi Misciorowi, ktory posiada niezwykle cenne doswiadczenie w podobnych sprawach.
GKB PZPR
www.pzpr.w.pl
...
lubię te samotne noce
w pokoju wypełnionym muzyką
z kotem na kolanach
ze światłem sodowej latarni
rozpływającym się na ścianach
mieszającym się z blaskiem świec
zastępujących mi lampę
z widokiem na strzelistą robinię
i młode pędy kasztanowca białego
to tak jak stanąć w niezmierzonym pustym stepie
z zamkniętymi oczami
rozłożonymi ramionami
słuchając szelestu traw
pozwalać wiatrom głaskać twarz
stać sie żaglem
skrzydłem
narzędziem niepodległym ludzkim obowiązkom
zawiłym sprawom
zerwać się z uwięzi
w pokoju wypełnionym muzyką
z kotem na kolanach
ze światłem sodowej latarni
rozpływającym się na ścianach
mieszającym się z blaskiem świec
zastępujących mi lampę
z widokiem na strzelistą robinię
i młode pędy kasztanowca białego
to tak jak stanąć w niezmierzonym pustym stepie
z zamkniętymi oczami
rozłożonymi ramionami
słuchając szelestu traw
pozwalać wiatrom głaskać twarz
stać sie żaglem
skrzydłem
narzędziem niepodległym ludzkim obowiązkom
zawiłym sprawom
zerwać się z uwięzi
Wyhaczam stąd
Mam 39 lat. Przetrwałam komunę i te oststnie 16 lat. Jako dziecko byłam straszona bombą atomową. Był i strach przed ZOMO. Inflacja na początku lat 90-tych mnie zniszczyła finansowo. Był czas, kiedy wielu znajomych uciekało na Zachód. Ja zawsze byłam optymistką. Wiedziałam, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Wierzyłam w nas, Polaków. Że zbudujemy nasze państwo. Sama też nie zasypiałam gruszek w popiele. Włozyłam wiele wysiłku, by stworzyć własną firmę i żyć sobie spokojnie - udało mi się. Ale już mi się nie chce. Już nie chcę tu żyć. Nie chcę,by moje dzieci tu żyły. Myslę, że zrobiłam im krzywdę decydując się na pozostanie w Polsce. My, jako Polacy, niczego się nie nauczyliśmy. Powtarzamy te same błędy, które doprowadziły nasz kraj do upadku w XVIII w. Czy naprawdę nie ma wśród nas ludzi godnych zaufania? Ludzi, którzy mają wiedzę, pomysły i dobrą wolę? Czy naprawdę muszą nami rządzić przestępcy i oszołomy? I to za przyzwoleniem tych, którzy mienią się prawymi i sprawiedliwymi? Naprawdę już mi się nie chce.
Emituję w Eter
Skoro linkujemy, toj ja też.
Blog z drugiej strony mikrofonu. To czego nie słychać w waszych radiach.
Blog o prawdziwie niepoprawnej rzeczywistości politycznej z punktu widzenia pracowników i współpracowników radia. Do prawidlowej emisji i odbioru konieczne głośniki.
Szczególnie polecam doskonałe jingle dzwiękowe:
Pokolenie JPII , 11 odcinek chomików, wszystkie antyreklamy
Blog z drugiej strony mikrofonu. To czego nie słychać w waszych radiach.
Blog o prawdziwie niepoprawnej rzeczywistości politycznej z punktu widzenia pracowników i współpracowników radia. Do prawidlowej emisji i odbioru konieczne głośniki.
Szczególnie polecam doskonałe jingle dzwiękowe:
Pokolenie JPII , 11 odcinek chomików, wszystkie antyreklamy
PZPR znowu w akcji!
JEJ WYSOKOSC KROLOWA ELZBIETA NR II, BUCKINGHAM PALACE, WESTMINSTER
Zacheceni postepowymi krokami, ktore umozliwily zawieranie malzenstw przez pedalow, zwracamy sie do Jej Wysokosci o wprowadzenie kolejnych postepowych krokow i umozliwienie towarzyszowi Klodziowi zawarcia malzenstwa z piwem John Smith Extra Smooth. Kolektyw PZPR moze potwierdzic, ze jest to jego prawdziwa milosc.
Jednakze Frakcja Zydowska PZPR zglosila votum separatum, uwazajac ze tow. Klodzio powinien zawrzec zwiazek ze swoja stara miloscia - porterem Guinness, zwlaszcza, ze jego produkcja trafila ostatnio w rece miedzynarodowej korporacji. FZ PZPR uwaza, ze slub powinien odbyc sie w tradycyjnym obrzadku zydowskim.
Burzliwa dyskusje wywolalo przypomnienie faktu, ze tow. Klodzio siedzial z porterem Guinness w wiezieniu w Miedzyrzeczu (nawet klawisz nosil za nim Guinnessa co jest jego najwiekszym osiagnieciem partyjnym). Pojawily sie watpliwosci, czy nie byloby to "kulawo". Stwierdzono jednak, ze Guinness, wpadajac w objecia miedzynarodowej korporacji i tak sie przestrzelil, a wiec problemu nie ma.
Politbiuro PZPR
PZPR DO MINISTRA ZDROWIA - W TROSCE O ZDROWIE LUDNOSCI
Zwracamy sie do Pana Ministra z zapytaniem czy molo w Sopocie, regularnie obsrywane przez mewy zarazone ptasia grypa, nie grozi zakazeniem mieszkancow i turystow groznym wirusem H5N1.
Komitet Sanitarny PZPR
www.pzpr.w.pl
Zacheceni postepowymi krokami, ktore umozliwily zawieranie malzenstw przez pedalow, zwracamy sie do Jej Wysokosci o wprowadzenie kolejnych postepowych krokow i umozliwienie towarzyszowi Klodziowi zawarcia malzenstwa z piwem John Smith Extra Smooth. Kolektyw PZPR moze potwierdzic, ze jest to jego prawdziwa milosc.
Jednakze Frakcja Zydowska PZPR zglosila votum separatum, uwazajac ze tow. Klodzio powinien zawrzec zwiazek ze swoja stara miloscia - porterem Guinness, zwlaszcza, ze jego produkcja trafila ostatnio w rece miedzynarodowej korporacji. FZ PZPR uwaza, ze slub powinien odbyc sie w tradycyjnym obrzadku zydowskim.
Burzliwa dyskusje wywolalo przypomnienie faktu, ze tow. Klodzio siedzial z porterem Guinness w wiezieniu w Miedzyrzeczu (nawet klawisz nosil za nim Guinnessa co jest jego najwiekszym osiagnieciem partyjnym). Pojawily sie watpliwosci, czy nie byloby to "kulawo". Stwierdzono jednak, ze Guinness, wpadajac w objecia miedzynarodowej korporacji i tak sie przestrzelil, a wiec problemu nie ma.
Politbiuro PZPR
PZPR DO MINISTRA ZDROWIA - W TROSCE O ZDROWIE LUDNOSCI
Zwracamy sie do Pana Ministra z zapytaniem czy molo w Sopocie, regularnie obsrywane przez mewy zarazone ptasia grypa, nie grozi zakazeniem mieszkancow i turystow groznym wirusem H5N1.
Komitet Sanitarny PZPR
www.pzpr.w.pl
i jeszcze jedno
5 lat temu koleżanka ze studiów upierała się zeby pisać pracę magisterską na temat gospodarki morskiej. promotor zgasił ją słowami: proszę pani, czy jest sens pisać pracę o czymś co już od dawna nie istnieje?
a teraz sektor ten doczekał się osobnego ministerstwa. to ci dopiero tanie państwo...
a teraz sektor ten doczekał się osobnego ministerstwa. to ci dopiero tanie państwo...