Widok

ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Jako, że z tego co się zorientowałam kilka już nas jest, postanowiłam założyć wątek, w którym będziemy mogły rozmawiać o adopcji, procedurze adopcyjnej, oczekiwaniu na upragnionego dzidziusia, którego jeszcze nie ma z nami ale już od dawna jest w naszych serduszkach...
Będzie to miejsce na pytania dotyczące tej tematyki, rozmowy, wspieranie się w oczekiwaniu... a jak wiadomo okres oczekiwania trochę trwa...

Mam nadzieję, że wątek ten się sprawdzi i ktoś poza mną się będzie na nim udzielał:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Andzia, a dlugo od kwalifikacji czekaliscie na telefon? W jakim wieku jest synus? :) Bardzo sie ciesze, ze Wam sie udalo i jestescie juz szczesliwymi rodzicami. My mielismy kwalifikacje troszke ponad 3 miesiace temu...
Cieżko mi... za dlugo to juz trwa :(
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Słonko, przeczytałam wątek i Twoje wypowiedzi ze wzruszeniem.
Trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam Ciebie i męża i mam nadzieję że niedługo do Was zadzwoni TEN telefon.
Swoją drogą to nie fair, że tak musicie długo czekać i tyle ten cały proces trwa.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
ja tu też kiedyś pisałam ale od ponad roku mamy synusia-adoptusia i jakoś przestałam tu zaglądać.
Słonko życzę aby telefon szybko zadzwonił
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ehhh kiedy ja zakladalam ten watek :) Wieki temu... a na dziecko dalej czekam :( Tyle, ze juz po wszystkich procedurach, czekamy juz tylko na telefon:)
Ostatecznie plci nie wybieralismy :)
Podbijam watek bo ucichl m
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ten wątek jest mi bliski bo sama zostałam mamą adopcyjną w 2007 roku. Papiery zlożyliśmy w gdańskim ośrodku w czerwcu 2005 roku,
w 2006 roku na wiosnę przeszliśmy kurs. Potem kilka miesięcy czekaliśmy na telefon. Na początku 2007 roku zadzwoniłam zapytać czy jest szansa i Pani powiedziała "że mamy uzbroić się w cierpliwość, bo czeka się ok. 1,5 dodwóch lat". I wtedy jak to usłyszałam przestalam czekać. Zaczęłam planować wyjazd wakacyjny, studia podyplomowe itp. 10 dni później jak zadzwonił telefon nawet nie przypuszczałam, że to TEN z TĄ WYCZEKIWANĄ INFORMACJĄ. Uslyszałam, że jest chłopiec, ma 18 msc i czy chcemy go zobaczyć. bardzo chcieliśmy, bo w papierach wypełniliśmy (płeć obojętna, dziecko do 2 lat). Poznaliśmy go jeszcze w styczniu, do grudnia ciągnęły się formalności, ale od marca mieszkał już z nami i nosił imię przez nas wybrane (w pogotowiu opiekuńczym nazywali go wlaściwie takim zdrobnieniem, nie imieniem z papierów, bo było bardzo poważne dla takiego malucha), więc szybko to nowe przyjął. Minęło od tego czasu cztery lata. Synek ma w tej chwili 6 i jest dla nas najcudowniejszym maluchem na świecie. Brednie o tym 'że nie można pokochać cudzego dziecka" nie docierają do nas zupełnie. Geny, biologia itp nie mają znaczenia w miłości (popatrzcie ile ludzi na świecie kochacie choć nie macie z nimi więzi krwi). Miny robi podobne do nas, uśmiecha się i mówi podobnie, z wychowaniem przyjmuje podobną postawę życiową. Jest cały nasz. I świadomy tego, że nie urodziłam go naturalnie. Ten wierszyk, który jest w tym wątku, a wlaściwie książeczka była naszą wspólną lekturą jak mial 3 latka. Po drodze przed adopcją, a potem w trakcie nasłuchałam się wiele niewybrednych uwag od ludzi, którzy boją się adopcji i jej nierozumieją. Część z tych kontaktów zerwałam, część znajomych zmienila zdanie jak poznała naszego adoptusia. Teraz nie mogą się nadziwić jaki jest mądry i kochany i jaki podobny do rodziców. Wszystkim z tego wątku co mają podobne plany życzę dużo powodzenia, cierpliwości w czekaniu a potem morza miłości. Mogę tylko potwierdzić, że WARTO i że jest to najmądrzejsza i najlepsza rzecz jaką moglismy zrobić w życiu.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Emilia, odezwij sie do mnie na maila olenka.s@onet.eu i napisz w jakim osrodku Wam tak powiedziano. Moze bede mogla Ci cos poradzic.I nie poddawaj sie. w szoku jestem , ze mozna komus cos takiego...tyle dzieci potrzebuje serca opieki, a oni ... nie no nie wierze:/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
proszę napisz na ilona-p@go2.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja droga skoro masz jakieś doświadczenia to podziel się z nami. Może mogła byś mi tym pomóc?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
naprawdę w to wierzycie..bo ma niewielką wadę wymowy? Sorry ale jak dla mnie nie brzmi to wiarygodnie a akurat mam w tym temacie co nie co do powiedzenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Emilio, normalnie nie wierzę co czytam... Naprawdę powiedziała coś takiego??? Gdyby Twój mąż nawet miał takie problemy z mówieniem, że wydawałby jedynie kilka chrząknięć, to Wasze dziecko szybko byłoby tym, kto najlepiej by go rozumiał, możliwe tylko, ze zaraz po Tobie. Bzdura totalna!

Ale cóż, pewnie gdzieś napisano jej takie wytyczne, a akurat trafiła się osoba pilnujaca drobiazgów, choćby nie wiem jak głupich.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Emilia nie mam wiedzy na temat procedur i kryteriów adopcyjnych , ale to co napisałaś zwaliło mnie z nóg...Czyli jeżeli ojciec byłby głuchoniemy to dziecko nie może znaleźć się pod jego opieką? paranoja
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
witam was kochane.Dziś byliśmy 2 raz w OA.Pełni nadzieji i wiary.I wiecie co się stało...? Pani psycholog stwierdziła ,że mój mąż ma niewielką wadę wymowy i to będzie mu utrudniać komunikacje z dzieckiem. Ma się leczyć. A póki co robimy stop spotkaniom w OA. Jak się wyleczy możemy znów się zgłosić. Czy to jet w porządku???
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja mam synusia. Jest z nami już 3 latka, i choć to była droga przez mękę- było wari i tylkożaluję,że tak długo zwlekaliśmy zatą decyzją, ale lepiej późno niż wcale)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Osoby samotne też mogą adoptować dziecko. Mój malutki tuptuś skończył 10 miesięcy, zaczyna chodzić i mówi już mama :) Wszystkie moje "strachy" przed adopcja wydaja mi się teraz śmieszne,wystarczy jak mały się do mnie przytuli, albo jak jeszcze płaczem "mówi" do mnie, że mnie potrzebuje...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
slonko -to będzie wyjątkowe macierzyństwo, przepięknie, trzymam wieeeeeelkie kciuki żeby maluszek trafił do Waszego domku jak najszybciej:) pozdrawiam gorąco
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no to ja zycze powodzenia!

pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mozna sie zglaszac do dowolnego osrodka, nawet poza miastem zamieszkania :) Tyle tylko, ze wygodniej jest blizej bo jednak do tego osrodka musisz jezdzic i to nie raz czy dwa. W Gdansku wiem, ze sa 3 osrodk (Na Abrachama w Oliwie, na Morenie i na Grunwaldzkiej- Pelikan)i, w Gdyni na Demptowie 1 i w Wejherowie 1.

Nie wiem jak to jest z osobami samotnymi wiec ci nie pomoge :( Najlepiej pojsc i sie zapytac, porozmawiac a wszystkiego sie dowiesz.

A jesli chodzi o nas...procedura w toku, teraz wiosna ja skonczymy i pozostaje czekac na dzieciatko, ktore mam nadzieje jak najszybciej bedzie z nami:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
czesc wszystkim,

a ja mam takie pytanie - czy ktos ma moze jakies doswiadczenie z adopcja przez osobe samotna???
i drugie - czy mozna sie zglaszac do dowolnego osrodka, w dowolnym miescie? czy do tego z naszego miejsca zaieszkania? i czy jest gdzies jakis spis takich osrodkow? (tylko prosze nie piszcie ze mam se wygoooglac ;o))
moze polecacie jakies konkretne osrodki?

dzieki za odpowiedzi :o)

slonko, jak tam u was? czy jakies nowe wiadomosci? :o)
pzdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Musze sie pochwalic, ze jestesmy juz z mezem po pierwszym spotkaniu kursu i po wizycie w domu czyli cos juz sie dzieje :)
A co u Was?Cisza...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zadowolona to bede dopiero jak sie nasza dzidzia odnajdzie :) Ale panie pracujace w osrodku bardzo mile, atmosfera przyjemna.
Ile to trwa...to zalezy. Samo czekanie na kurs od momentu zapisu jakies 10-12 miesiecy, kurs trwa 3,5 miesiaca (cotygodniowe spotkania), konczy sie kwalifikacja a pozniej czeka sie na TEN telefon, ze dzieciatko sie odnalazlo. Raz dzwoni szybciej raz pozniej, to zalezy od tego ile dzieci sie aktualnie rodzi i ile jest oddawamnych do adopcji, jakie sa wymagania kandydatow... Jedni moga czekac miesiac inni rok czy dluzej, naprawde nie ma reguly.

Tak, jelsi dziecko sie odnajdzie a ten telefon zadzwoni, para decyduje sie czy chce sie poznac z dzieckiem i je zobaczyc. Wozyta odbywa sie chyba (tak slyszalam) w pogotowiu opiekunczym, odwiedzasz dziecio dopuki sad nie da pozwolenia na zabranie go do domu (tzw okres preadopcji) i wtedy dzidzia juz mieszkajac z wami czeka z Wami na rozprawe adopcyjna. Mam nadzieje, ze cos rozjasnilam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

prywatny dentysta (25 odpowiedzi)

Gdzie w gdansku jest dobry prywatny dentysta dla dzieci??

Badania prenatalne ! Kto miał ? (65 odpowiedzi)

We wtorek zrobiłam sobie badania prenatalne w 12 tygodniu ciąży. Tak żeby wydać kasę i uspokoić...

Pierwsza Hulajnoga dla trzylatki (55 odpowiedzi)

Moja córcia zaraz kończy 3-latka i chciałam kupić jej na urodzinki hulajnogę... tylko nie wiem...

do góry