Widok
Przez cały ten cykl powinnaś używać prezerwatyw, słońce. To bardzo, bardzo ważne, żeby wziąć pigułkę pierwszego dnia cyklu. jeśli wziełaś ją rano drugiego dnia to jeszcze można chyba zaakceptować, ale jeśli wieczorem to lepiej używaj prezerwatyw żeby nie wpędzić się w kłopoty. Z ulotkami bywa różnie, zależnie od pigułek, ale działają od pierwszego dnia POD WARUNKIEM, że zostały wzięte PIERWSZEGO dnia miesiączki. W tej chwili nie masz pewności czy one będą działać aż do następnej miesiączki. Jeśli w ciągu tych siedmiu dni przerwy nie dostaniesz miesiączki zbierz się szybko do ginekologa. Trzeba będzie brać pod uwagę, że zaszłaś w ciążę, a pigułki brane w pierwszym okresie ciąży mogą zrobić dziecku krzywdę. Wiem, że Cię nastraszyłam, ale tego naprawdę trzeba pilnować, nie można przesuwać dzień w tą czy w drugą. Domyślam się, że jesteś młodziutka, dobrze, że dbasz o antykoncepcję, ale musisz pewnych rzeczy pilnować. jeśli będziesz chciała coś wiedzieć to pisz, albo na forum albo na email
Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo zajścia w ciążę już teraz jest bardzo małe i nie warto katować sobie układu hormonalnego postinorem. Teoretycznie nie powinnaś mieć akurat dni płodnych. Na Twoim miejscu po prostu używałabym do końca cyklu prezerwatyw i bacznie obserwowała swój organizm w okresie planowanej miesiączki ale postinoru bym nie wzieła. Mądrze by było zarejestrować się na wizytę u lekarza parę dni po terminie spodziewanej miesiączki. Tak na wszelki wypadek. Spokojnie, kobieto, teraz nie ma co panikować ale o prezerwatywach pamiętać powinnaś do końca tego cyklu. Przy okazji - pamiętaj, że ja nie jestem ginekologiem. Mam jako takie pojęcie o układzie hormonalnym, sama już jakieś 8 czy 9 lat bawię się w antykoncepcję... Na rzecz mojej wiarygodności mogę powołać tylko argument nie zajścia do tej pory w ciążę:)
Oceniłam ryzyko i zastanowiłam się jak ja się bym zachowała. Ryzyko na pewno jest, aczkolwiek na tyle niewielkie że ja bym zachowała się tak jak napisałam. Po prostu zaryzykowałabym. Może wypływa to stąd, że wiem, że mój świat nie zawalił by się gdybym w tą ciążę zaszła. Pokomplikowałby się, ale nie zawalił. Zdecyduj sama, słońce, wiesz co ja myślę na ten temat, spróbuj zasięgnąć jeszcze czyjejś rady. Nie napisałam Ci nic czego nie uważałabym za prawdę, a piszę mocno choćby z tego względu, że po zmianach na forum najpierw posypały się posty ewidentnie młodych ludzi o współżycie a niedawno pojawił się dramatyczny post dziewczyny, która zaszła w ciążę. Przy okazji - jedna z forumek pisała, że jest szczęśliwą mamą córeczki, która przyszła na świat mimo, że mama brała uważnie pigułki. Mnie kobieta zaskoczyła, dlatego zwracam uwagę na to, że skoro takie wypadki rzadko bo rzadko ale zdarzają się nawet przy uważnym braniu pigułek nie ma co powiększać ryzyka nie biorąc ich tak jak się powinno brać.
hej, ja od niedawna zażywam pigułki, (2 opakowanie) nie mam po nich jakis strasznych odczuć:P, może leciutkie plamienia i bóle głowy, ale nie takie straszne:) no i je zażywam, a wiecie co? i tak się boję... mam takie głupie uczucie, że jak takie malutkie tabletusie mogą mnie zabezpieczać przed ciazą... albo że miałam rano rozwolnienie... czy wypiję jakąś ziołową herbatke, wezmę magnez...; no boję się że to i tak mogłabym zajść w ciążę... myslicie że moje obawy są głupie i niepotrzebne???.... czy wy tak niemacie???