Widok
BYŁE DZIEWCZYNY WASZYCH NARZECZONYCH
Czy wasi Narzeczeni przyjaźnią się(kolegują się) ze swoimi "byłymi". Czy chca je zaprosic na Wasz ślub?? U mnie jest taka sytuacja, wydaje mi sie normalna, ale niektorzy sie dziwią. W sumie to nie mam byc o co zadrosna, bo "to bylo dawno" i teraz ona rowniez sobie ulozyla zycie. Zreszta mojego bylego tez chce zaprosic- a dokladniej zawiadomic o slubie;) Jak jest/bylo u Was? Co o tym sądzicie?
Nie wyobrażam sobie obecności żadnej byłej mojego narzeczonego na naszym ślubie - chyba tylko czasem śnią mi się koszmary pt. ksiądz pyta, czy ktos ma coś przeciwko naszemu małżeństwu i wtedy wyskakuje jakaś 'była'... Jeżeli natomiast chodzi o mojego byłego... to okazuje się, że bierze ślub z jedną z Forumek... a dowiedziałam się o tym z jej zdjęcia na suwaczku :-)))) Pzdr.
moj narzyczony byl ze swoja byla 5 latek wiec sporo czasu heheh ale niechce jej zaprosci na slub ja powiedzialam ze niemam nic przeciwko wkoncu i tak juz jest moj:)))hehe moze tylko popatrzec i zazdrosci co stracila heheh a jesli chodiz o mojego ex to bylismy 2 lata mamy normalny kontakt traktuje go jak zwyczajnego kolege pozatym on utrzymuje kontakt z mojim brackim i zostanie chrzesnym jego dzieciatka wiec troche mamy wspolnego heheh zapraszam go na poprawiny:)
Ja bardzo chętnie zaprosiłabym na ślub - zagrałabym jej chętnie na nosie!! Nie lubię jej, bo za każdym razem jak wraca do Polski próbuje mi go odebrać czasami w dość perfidny sposób!!
A mój były jest już zaproszony, bo jest naszym pracownikiem - dość głupia sytuacja hi hi
A mój były jest już zaproszony, bo jest naszym pracownikiem - dość głupia sytuacja hi hi
Moj byl ze swoja byla ponad 3 latka,byl to dosc powazny zwiazek,nie rozstali sie we wrogosci.W tej chwili nie utrzymuja kontaktu bo my w Angli ,ona w Polsce,ale wczesniej mieli okazje spotykania sie razem,obydwoje sa chrzestnymi mojego siostrzenicy.Nie mam zamiaru jej zapraszac,a juz tym bardziej moj.Ja z moim bylym nie rozstalismy sie w przyjazni,a po 2 latac los nas zetknal w londynskim autobusie,nie wiedzielismy co ze soba zrobic wiec zaczelismy gadac jak dobrzy znajaomi ze szkoly.
Ja mam trochę inny dylemat, odnośnie byłego faceta.... Jako że jestem na forum wręcz emerytką (32 latek zaraz stuknie) to proszę się nie dziwić ;) Spędziłam z pewnym mężczyzną aż 7 lat, było fajnie na początku , ale powiem tak... 5 lat- obydwoje zmarnowaliśmy. Znamy się jak stare konie do dziś, mało tego, mój eks, kiedy nie byliśmy już razem zadzwonił kiedyś do mnie i powiedział żebym rano go obudziła (?) To u niego nienormalna sytuacja, więc wsiadłam w autko i pognałam do niego a za 15 min przy min. dostał zawału. Reanimowałam go, aż do przybycia karetki. Potem ekipa nieprzerwanie walczyła o jego życie aż 45 min. Przeżył i dziś ma się dobrze. Chcę i mój luby też nie zgłasza sprzeciwu, żeby był na ślubie (nie weselu), czuję się z nim tak związania emocjonalnie (jak z bratem) , on wie o wszystkich naszych przygotowaniach, wręcz doradza. Poza tym i tak moja rodzinka ma z nim kontakt (interesy itp) Ale ogólnie inne osoby mi mówią że nie powinno go być. PS. Ma babke od dłuższego czasu
Ja sobie nie wyobrażam żeby na swój ślub zapraszać swoich byłych partnerów obojętnie czy ma się obecnie z nimi dobry kontakt czy nie. To jest przeszłość i koniec, zawiadomić to ewentualnie tak ale nic pozatym. Liczy się teraźniejszość.
u nas jest coś takiego, że Sebastiana "była" zaprosiła Nas oboje na swój ślub, który odbył się w te Święta B.N. więc nie wypada nie zaprosić jej na nasz ślub.. zaznaczam, że tylko ślub!
ja swoich "byłych" nie proszę, ale za to mamę jednego z nich owszem - bo bardzo się przyjaźnimy i uwiebiam tą kobietę! tym bardziej, że jej syn (mój były) i córka wyjechali za granicę i teraz już została w Polsce zupełnie samiutka :(
Sebastian wie, że się z Nią czasami spotykam na herbatce gdzieś w Gdyni w "Justynce" (absolutnie nie u niej w domu ze względów oczywistych ;p) i nie ma nic przeciwko.
Ale to jednak "mama byłego" a nie "były" więc wolałabym żeby "byłej" nie zapraszać na ślub, ale nie wypada (tym bardziej, że są z jednej dzielnicy i to bloki obok siebie i ona wie, gdzie i kiedy mamy ślub)...
..byłoby po prostu głupio :/
ja swoich "byłych" nie proszę, ale za to mamę jednego z nich owszem - bo bardzo się przyjaźnimy i uwiebiam tą kobietę! tym bardziej, że jej syn (mój były) i córka wyjechali za granicę i teraz już została w Polsce zupełnie samiutka :(
Sebastian wie, że się z Nią czasami spotykam na herbatce gdzieś w Gdyni w "Justynce" (absolutnie nie u niej w domu ze względów oczywistych ;p) i nie ma nic przeciwko.
Ale to jednak "mama byłego" a nie "były" więc wolałabym żeby "byłej" nie zapraszać na ślub, ale nie wypada (tym bardziej, że są z jednej dzielnicy i to bloki obok siebie i ona wie, gdzie i kiedy mamy ślub)...
..byłoby po prostu głupio :/
A my najpierw bylismy na slubie i weselu u bylej dziewczyny mego meza (bardzo sympatyczna osoba!), a w zeszlym roku zaprosilismy ich na nasz slub i wesele -- jezeli stosunki pomiedzy "bylymi" sa jak najbardziej przyjacielskie to ja nie widze problemu :), nie moge miec do kogos pretensji o to, ze znal mojego meza przede mna :), a skoro ta osoba tez ma meza to juz w ogole LUZ... ;)