Widok
Bardzo boję się porodu
ten lęk jest tak silny, że praktycznie o niczym innym nie mogę myśleć. nie ma dnia żebym nie płakała ze strachu, mąż nie jest w stanie pomóc. mówi, że chyba zostaje mi tylko swissmed, ale dla mnie to kolosalna kwota, której nie mam. rozmawiałam z lekarzem na ten temat, ale tez nie jest w stanie mi pomóc bo nie pracuje w żadnym państwowym szpitalu tylko własnie w swissie. do Wejherowa miałabym najbliżej, ale strasznie się boję, że mnie tam źle potraktują. jestem mega wrażliwa na wszelakie badania ginekologiczne, nawet u mojego lekarza na fotelu wyję z bólu jak mnie bada aż cała poczekalnia słyszy. nie wiem co mam robić, za 1,5 miesiąca termin a ja mam takie schizy że wszystkiego się odechciewa. czy w takiej sytuacji zostaje mi tylko prywatny szpital? czy ciężarne z tokofobią nie mają prawa już do ludzkiego porodu? naprawdę to dla mnie ogromny problem, to jest tak przerażający lęk, że mam ochotę sobie coś zrobić byle tylko tego porodu naturalnego nie przechodzić. a cesarki dla ciężarnej z nerwicą lękową nie zrobią.
Z tego co mi wiadomo to chyba na klinicznej za 500 zł robią znieczulenie, wiem,że to marne pocieszenie, ale dobre cokolwiek. Szczerze Ci współczuję,ale powinnaś wyjść z założenia,że każda kobieta musi w końcu urodzić , taka jest kolej rzeczy. Być może teraz w tym końcowym etapie ciąży powinnaś być pod opieką psychologa,który pomoże Ci przygotować się psychicznie.
O ja pierwszy raz słyszę o takim strachu, ja się porodu prawie nie bałam po prostu wiedziałam, że nie pierwsza i nie ostatnia i da się to przeżyć. Jenak jeśli zwykłe badanie ginekologiczne sprawia Ci ogromny ból i lęk to poród może być traumą, ja bym faktycznie nie zmuszała się do porodu naturalnego i kombinowała kasę na swissmed (ogólnie jestem zwolennikiem porodu naturalnego), albo weź z sobą prywatną położną zawsze taniej a komfort psychiczny będziesz miała lepszy. Powodzenia i tak naprawdę to nie ma się czego bać.
też myślałąm, że nie urodzę, poród miałam straszny, chciałam mieć cesarkę byle tylko mieć to za sobą... ani usiąść ani leżeć.... ale jakoś wytrzymałam i teraz to samo szczęście patrzeć na wesołą 3-latkę :)
co do badań, to miałam tak samo nawet tampony mini mnie drażniły... pewien lekarz starszy mnie kiedyś zagadywał i odwracał uwagę i mówił że trzeba się rozluźnić.... od tego czasu rozluźniam się i nie jest tak źle... życzę powodzenia
co do badań, to miałam tak samo nawet tampony mini mnie drażniły... pewien lekarz starszy mnie kiedyś zagadywał i odwracał uwagę i mówił że trzeba się rozluźnić.... od tego czasu rozluźniam się i nie jest tak źle... życzę powodzenia
boję się Wejherowa, ponieważ leżałam tam tydzień na patologii i bardzo źle to wspominam. niestety ten szpital jest nastawiony na porody naturalne, bardzo rzadko robią cesarki. lekarze są dziwni, zachowują się tak jakby byli nie wiadomo kim, strach się odezwać. dlatego nie chce tam rodzic chociaz mam 3 min drogi to wole ten szpital omijac z daleka
Rodziłam tam w zeszłym roku i nic takiego nie zauważyłam. Fakt patologia ciąży lekko patologiczna, ale porodówka ok. Na sali poporodowej leżała ze mną dziewczyna, która miała CC ze względów na psychikę. Zaplanowana, umówiona i nie płaciła. Lekarz, który robił CC był jej lekarzem prowadzącym.
Do kkk:
Postaraj się myśleć przede wszystkim o dziecku. Jesteś matką. Poród jest naturalnym procesem. Twoje ciało będzie gotowe do akcji gdy dziecko da znak. Dowiedz się jak najwięcej o tym jakimi przeżyciem dla dziecka jest poród. Jestem pewna, że będziesz chciała zrobić wszystko by wspierać swoje maleństwo.
Myśl o dziecku!!!
Powodzenia
Postaraj się myśleć przede wszystkim o dziecku. Jesteś matką. Poród jest naturalnym procesem. Twoje ciało będzie gotowe do akcji gdy dziecko da znak. Dowiedz się jak najwięcej o tym jakimi przeżyciem dla dziecka jest poród. Jestem pewna, że będziesz chciała zrobić wszystko by wspierać swoje maleństwo.
Myśl o dziecku!!!
Powodzenia
Jest bardzo fajna fundacja, która działa przy szpitalu w Redlowie, Zielona myśl, oni zajmują się właśnie opieką okołoporodową. To są wykwalifikowane terapeutki, bardzo ciepłe i pomocne. A wszystko jest za darmo w ramach NFZ. więc spróbuj tam.
Można się do nich zgłosić również przed urodzeniem dziecka.
http://dziecko.trojmiasto.pl/Pomoga-z-baby-bluesem-n47966.html
powodzenia
Można się do nich zgłosić również przed urodzeniem dziecka.
http://dziecko.trojmiasto.pl/Pomoga-z-baby-bluesem-n47966.html
powodzenia
rodziłam w wejherowie i w swissmedzie.W wejherowie znieczulenia ci nie dadzą, jedyny plus że mąż może po być z tobą. Lepiej żeby mógł być blisko. Ale według mnie wykop spod ziemi kasę i jedź do swissu. Jeżeli masz taką fobię to tylko w prywatnym dadzą ci to poczucie komfortu psychicznego. Będziesz miała przy sobie cały czas nieodstępującą położną i lekarza obok i anastazjologa. Nawet jak nie zrobią ci cesarki tylko sn to w znieczuleniu to żaden ból zapewniam. Po moze uda sie mieć jedynkę i wtedy nawet będzie mąż mógł z tobą przenocować, nikt nie wygoni. Ja też miałam strasznego stracha i po swissie mogę powiedzieć,ze poród jest cudownym doznaniem. No i obecnie idź do jakiegoś psychologa koniecznie. On ci też może pomóc.
ja sie balam okrutnie, bywaly dni ze plakalam ze strachu rozmawialam z psychologiem,ic nie dalo, wykrakalam sobie, pawie nie umarlam, znieczulenie zo nie pomoglo, nie dzialalo, znieczulenie od pasavw dol tez nie podzialalo, przecieli mnie i zaczelam krzyczec z bolu, uspili, mialam cesarke, nigdy wiecej.... slyszalam ze lekaze na klinicznej biora ok 2000 zl, tylko musisz unich ciaze prowadzic. pwodzenia i wspolczuje....ale dziecko to cud :)
zgadzam się z Gosią, jeśli boisz się porodu sn to cc nic tu nie zmieni, ból po jest potworny i nie raz trwa dłużej niż ból po sn
mój mały ma 10 mc a ja wciąż odczuwam bóle w miejscu cięcia..
też sugerowałbym psychologa
wydaje mi się że nie ma co sie bać, ja oglądałam w necie filmiki z porodów, bo chciałam być na wszystko przygotowana i wiedzieć co mnie czeka, to mnie trochę uspokajało,
ale nie ma co panikować na zapas, z może pójdzie jak po maśle :)
mój mały ma 10 mc a ja wciąż odczuwam bóle w miejscu cięcia..
też sugerowałbym psychologa
wydaje mi się że nie ma co sie bać, ja oglądałam w necie filmiki z porodów, bo chciałam być na wszystko przygotowana i wiedzieć co mnie czeka, to mnie trochę uspokajało,
ale nie ma co panikować na zapas, z może pójdzie jak po maśle :)
Też się bałam,pierwszy poród nagły w 27 tygodniu i niestety dziecka nie uratowano(Kliniczna). Drugiego bałam się potwornie...Rodziłam 15minut(Wejherowo),bez nacinania,dziecko całe i zdrowe. W sobotę urodziłam o 14ej a we wtorek już spacerowałam z wózkiem(czerwiec i piękna pogoda). O dziwo jestem drobnej szczupłej sylwetki. Moim zdaniem czy w Swissmedzie czy innym szpitalu poród to poród,może warunki wizualne szpitala bardziej komfortowe.
A może umów sie na wizyte prywatną do jakiegoś lekarza ze szpitala w którym chcesz rodzić, najlepiej ordynatora i powiedz o swojej fobii, jeżeli jest to wskazanie do cc to może ci wystawi świstek, albo przynajmniej poradzi co w tej sytuacji. Cc to rzeczywiście 15 minut i po strachu z tym, że potem dłużej sie dochodzi do siebie, ale jesli u ciebie jest problem z wrazliwością narządów rodnych to jest to njakies rozwiązanie.
kkk - Strach przed porodem to naturalny proces. Każda kobieta będąca w ciąży choć przez sekundę zastanowi się jak to będzie. U innych kobiet w tym stanie trwa ten strach dłużej. Myślałaś może o szkole rodzenia? Pójść dla samego faktu, iż po zajęciach takich powinnaś poczuć się nieco pewniej, a to uniemożliwi może zwiększenie strachu. Głowa do góry.
Jeżeli bardzo boisz się porodu to szukaj miejsca tam gdzie zrobią ci cc, nieprawdą jest ,że po cc dochodzisz dłużej do siebie, ja śmigałam po 3 dniach a moja koleżanka po naturalnym dochodziła dwa tygodnie do siebie , tu nie ma reguły.Szkoda ,że nie żyjemy w kraju gdzie można sobie wybrać formę porodu, każda z nas jest inna i powinna miec prawo do wolnego wyboru.
popieram,w takiej sytuacji pozostaje ci cc,ludzie mają różne stopnie progu bólu,jedni odczują wyrwanie zęba bardzo bolesnie drudzy mało bolesnie, powinnas powiedziec lekarzowi zeby dal ci skierowanie na cc bo są ku temu podstawy. Prawie każdy szpital panstwowy stawia najpierw na poród naturalny,moja znajoma miala problemy z sercem i lekarz skierowal ją na cc wszystko jest ok,mysle ze ty tez powinnas byc skierowana na cc.Troche głupotą jest wywalanie blisko 2000zl. na poród w szpitalu prywatnym jeslli równie dobrze zaopiekują sie tobą w panstwowym,ja rodzilam w redłowie w gdyni,zaproponowali mi poród rodzinny bezpłatnie, przy samym porodzie mialam kilka położnych które mi mowily co mam i kiedy robic,co chwile podchodzily i sprawdzaly jakie jest juz rozwarcie itd,bylam traktowana kulturalnie,w pore pojawil sie lekarz by mnie naciąć bo inaczej bym popękała,jednym słowem jestem im baaardzo wdzięczna i uwazam ze są kompetentni,doswiadczeni i traktują kobiety z szacunkiem.
dziewczyny każdy poród inny czy to cc czy naturalny, każda inaczej przeżywa, każda inaczej znosi ból. Ja po pierwszym porodzie byłam nie do życia przez tydzień, byłam tak zmęczona że pod kroplówką leżałam bo mdlałam pielęgniarkom taka byłam słaba, mimo że poród nie był jakoś specjalnie ani długi ani skomplikowany, jedynie dziecko duże, drugi poród zupełnie inny, trwał półtorej godz a na sali poporodowej zostawiłam męża z małą i poszłam pod prysznic. Obie córki rodziłam naturalnie.
Ale tak szczerze mówiąc czy jest jakaś kobieta która się WCALE nie boi porodu??
Ale tak szczerze mówiąc czy jest jakaś kobieta która się WCALE nie boi porodu??
a moze przejedz sie teraz do szpitalu i pogadaj o calkowitym znieczuleniu - jak to wyglada, ewentualnie ile platne jak na zadanie itd itp, w razie czego popros gina o jakies zaswiadczenie ze masz zawsze "bolesne" badania itd itp (choc jakos w ciaze zaszlas- wiec nastaw sie na rozne reakcje, ale zabij ich spokojem)
ustal jaka trzeba powiedziec zeby dostac to znieczulenie itd itp (np prosze o platne znieczulenie,bezwzglednie prosze o znieczulenie?)
jezeli zaczynaja sie parte to juz nie mozna zewnatrzoponowego wiec to tez musi byc odpowiedni moment.
ja sie tez balam w dniu porodu jak teraz bola te skurcze i wszystko to co to bedzie jak dziecko bedzie wychodzic, ale jak dla mnie to skurcze krzyzowe i skurcze parte mecza plecy,brzuch "gore" ciala, a na dole czuje sie jakby to bylo duze zatwardzenie, skurcze gorsze niz samo wychodzenie,
ustal jaka trzeba powiedziec zeby dostac to znieczulenie itd itp (np prosze o platne znieczulenie,bezwzglednie prosze o znieczulenie?)
jezeli zaczynaja sie parte to juz nie mozna zewnatrzoponowego wiec to tez musi byc odpowiedni moment.
ja sie tez balam w dniu porodu jak teraz bola te skurcze i wszystko to co to bedzie jak dziecko bedzie wychodzic, ale jak dla mnie to skurcze krzyzowe i skurcze parte mecza plecy,brzuch "gore" ciala, a na dole czuje sie jakby to bylo duze zatwardzenie, skurcze gorsze niz samo wychodzenie,
do samej jazdy na patologię(dzień przed porodem) stosowałam metodę wyparcia - udawałam, że sam poród mnie nie dotyczy ;)
w drodze do szpitala powtarzałam sobie w myśli - otrząśnij się kobieto, miliardy kobiet przed tobą przez to przechodziły i większość to przeżyła. pocierpisz ale na końcu czeka maleńka, wrzeszcząca "nagroda" ;) sama tego chciałaś...
po cc nie miałam czasu na rozczulanie się nad sobą, bo trafiliśmy do szpitala na Polankach. musiałam spać na miękkim łóżku polowym, zrywać się z niego itd., nie mogłam leżeć i wietrzy rany/blizny.
ale nie uważam żeby cc było czymś strasznym. owszem - szwy ciągnęły, brzuch był odrętwiały, pobolewało jak musiałam dźwignąć lub jak się śmiałam. tragedii nie było. do dziś czasem blizna mnie swędzi lub zapiecze.
jestem panikarą jeśli chodzi o igły i zastrzyki... panicznie bałam się znieczulenia w kręgosłup. dostałam znieczulenie ppo, wbijano mi się w kręgosłup naście razy, a ja "zwisałam" na pielęgniarce i miałam wszystko gdzieś(wymęczona bólami krzyżowymi i brakiem postępu porodu) - byle tylko zrobili cc i wyjęli dziecko. na stole operacyjnym zasypiałam.
w drodze do szpitala powtarzałam sobie w myśli - otrząśnij się kobieto, miliardy kobiet przed tobą przez to przechodziły i większość to przeżyła. pocierpisz ale na końcu czeka maleńka, wrzeszcząca "nagroda" ;) sama tego chciałaś...
po cc nie miałam czasu na rozczulanie się nad sobą, bo trafiliśmy do szpitala na Polankach. musiałam spać na miękkim łóżku polowym, zrywać się z niego itd., nie mogłam leżeć i wietrzy rany/blizny.
ale nie uważam żeby cc było czymś strasznym. owszem - szwy ciągnęły, brzuch był odrętwiały, pobolewało jak musiałam dźwignąć lub jak się śmiałam. tragedii nie było. do dziś czasem blizna mnie swędzi lub zapiecze.
jestem panikarą jeśli chodzi o igły i zastrzyki... panicznie bałam się znieczulenia w kręgosłup. dostałam znieczulenie ppo, wbijano mi się w kręgosłup naście razy, a ja "zwisałam" na pielęgniarce i miałam wszystko gdzieś(wymęczona bólami krzyżowymi i brakiem postępu porodu) - byle tylko zrobili cc i wyjęli dziecko. na stole operacyjnym zasypiałam.
poród to rzecz naturalna nie Ty pierwsza i nie ostatnia owszem nie była to najprzyjemniejsza rzecz jaką robiłam w życiu ale złamany łokiec boli dużo mocniej. Najważniejsze jest podejście, ja całą ciąże powtarzałam sobie,że wszystko będzie ok,że to mocno nie boli i potrwa szybko i tak było. Nasza psychika działa cuda a cesarke odradzam ja po 3dniach mogłam normalnie siedziec na tyłku a szwagierka 3 miesiące problemy to chodziła z sączkami bo jakieś guzy jej się robiły, na nowo ją cieli itd miała 2 ciąże i 2 cesarkę obie wspomina koszmarnie przy pierwszej mały się zaklinował przy drugiej wskazania bo od razu chceili usunąc stwardnienia na szwie po pierwszej, w życiu bym się nie dał pokroic bez potrzeby i to jeszcze za kase.
Porozmawiaj z psychologiem albo nagraj sobie na płytę i słuchaj wszystko będzie dobrze, urodze naturalnie, to nie będzie bolało
ze mną rodziła straszna panikara i maluch niedotleniony.. w takich chwilach nie myśl o sobie a tej małej wspaniałej istocie którą zaraz przytulisz do piersi
Porozmawiaj z psychologiem albo nagraj sobie na płytę i słuchaj wszystko będzie dobrze, urodze naturalnie, to nie będzie bolało
ze mną rodziła straszna panikara i maluch niedotleniony.. w takich chwilach nie myśl o sobie a tej małej wspaniałej istocie którą zaraz przytulisz do piersi
moja siostra stracila przytomnosc,tez byla malo odporna na ból bo ją chcieli zmusic do porodu naturalnego,w koncu jak dziecku tetno zanikalo to zdecydowali sie zrobic cc,tez uwazam ze cc to powazna sprawa i troche niebezpieczna,nie bez powodu robi sie ja tylko w chwili zagrozenia zycia lub zdrowia ale jesli dziewczyna jest w takim stanie jak opisuje?
Można urodzić naturalne po znieczuleniu , położna mówi o zbliżającym sie skurczu i każe przeć .Jak już tu pisałam na forum za co zostałam shejtowana jestem za wolnym wyborem co do porodu naturalnego, znieczulenia czy cc.W żadnym cywilizowanym kraju nikt już nie każe rodzić kobiecie w bólach i cierpieniu tylko w Polsce kobietę ,która zdecydowała sie na poród przez cc uwaza się ,że dopusciła się grzechu śmiertelnego co ciekawe uwazają tak inne kobiety ,które cc nie miały a same operują jakimiś mitycznymi niewiadomo gdzie zasłyszanymi argumentami .W USA ,Kanadzie 80% porodów tylko po znieczuleniu podobnie w Europie zachodniej we Francji 80% kobiet w ciąży decyduje się na cesarskie cięcie tam to normalność .Kobiety powinny się wspierać a nie oceniać krytycznie jedna drugą ,prawda jest taka ,że nieważne czy poród przez cc czy naturalny to i tak wszystkie jedziemy na tym samym wózku. Asiu wszystko będzie dobrze , napewno dokonasz dobrego wyboru i tego ci życzę.
ja też panicznie boję się porodu naturalnego dlatego wybieram swissmed, szkoda mi wydać tyle kasy ale nie mam innego wyjścia :(
Wejherowo odpada, boję się tamtych położnych i lekarzy, że będą krzywo na mnie patrzeć albo krzyczyć, boję sie ich po prostu, że potraktują mnie strasznie i że nie udźwignę tego psychicznie. zresztą nawet jak bym tam miała mieć cesarkę to opieka po chyba nie jest najlepsza, od razu trzeba zając się dzieckim jak ja nie wiem co i jak i z tego powodu też mam stresa. i w sumie koło się zamyka, musze wydac 6000 tysiecy zeby nie miec schizy przed i po porodowej. nie wiem jak jest w innych szpitalach może lepiej...
Wejherowo odpada, boję się tamtych położnych i lekarzy, że będą krzywo na mnie patrzeć albo krzyczyć, boję sie ich po prostu, że potraktują mnie strasznie i że nie udźwignę tego psychicznie. zresztą nawet jak bym tam miała mieć cesarkę to opieka po chyba nie jest najlepsza, od razu trzeba zając się dzieckim jak ja nie wiem co i jak i z tego powodu też mam stresa. i w sumie koło się zamyka, musze wydac 6000 tysiecy zeby nie miec schizy przed i po porodowej. nie wiem jak jest w innych szpitalach może lepiej...
I to jest wlasnie najgorsze w tym naszym porabanym kraju, kobieta nie moze sobie wybrac jak chce rodzic, zeby miec chociaz jako taki komfort psychiczny, nie, musi cierpiec, najlepiej to jak najdluzej ja trzymac. Nie rozumiem tego zupelnie. Mieszkam teraz za granica i gdy bylam na pierwszej wizycie u ginekooga w 6tyg to od razu sie mnie lekarka zapytala jak chcialabym rodzic, zero sugestii ani namawiania, tylko mowi zebym sie zastanowila i dala jej odpowiedz jak chce urodzic, czy cc czy sn, oczywiscie opcja ze znieczuleniem jest. Momentami zaluje ze do tego czasu juz wroce do PL bo chociaz bym miala taki porod jaki chce.
nie wiem ile w tym prawdy ale moze warto sobie przeczytac
http://www.mamazone.pl/artykuly/ciaza-i-porod/porod-i-polog/szkola-rodzenia/2009/porod-bez-bolu.aspx
http://www.mamazone.pl/artykuly/ciaza-i-porod/porod-i-polog/szkola-rodzenia/2009/porod-bez-bolu.aspx
Ale dziewczyny nie rozumiem waszego podejścia.
Rodziłam 3 lata temu, też miałam oczywiście obawy, ale uzmysłowiłam sobie, że przecież za opiekę zdrowotną płacę co miesiąc grubą kasę i mam prawo wymagać solidnej opieki. Nie mamy po klika lat żeby ktoś na nas krzyczał. Jeśli nie podobało mi się podejście jakiejś pielęgniarki głośno to mówiłam, dopytywałam się o każdy szczegół każdego badania dziecka bo oczywiście po badaniach nikt nie raczył udzielić żandych informacji. Panie nie były zadowolone z mojego "wścibstwa" ale co mnie to obchodzi, to jest moje dziecko i mam prawo wiedzieć wszystko co z nim robią, na jakie badania biorą i jakie są wyniki tych badań. To samo dotyczyło mnie. Jeśli miałam problem z przystawieniem dziecka do piersi i nikt nie kwapił sie żeby mnie poinstruować prosiłam, wołałam do skutku, aż porządnie i ja i dziecko nauczyliśmy się karmienia.
Trzeba chyba uzbroić się w taką bojową postawę, na zasadzie należy mi się szacunek, godziwe traktowanie, pełne informacje o stanie zdrowia mojego i dziecko, i wykorzystać pobyć w szpitalu maxymalnie do nauczenia się właśnie karmienia (są pielęgniarki laktacyjne) czy zabiegów higienicznych przy dziecku. Pytac o wszystko co nas niepokoi, a nie zaszyć się w kąt i siedzieć cicho ze strachu że ktoś na nas nakrzyczy. To nie przedszkole, jesteśmy dorosłymi kobietami, więc naprawdę nikt nie ma prawa krzyczeć. Powodzenia.
Rodziłam 3 lata temu, też miałam oczywiście obawy, ale uzmysłowiłam sobie, że przecież za opiekę zdrowotną płacę co miesiąc grubą kasę i mam prawo wymagać solidnej opieki. Nie mamy po klika lat żeby ktoś na nas krzyczał. Jeśli nie podobało mi się podejście jakiejś pielęgniarki głośno to mówiłam, dopytywałam się o każdy szczegół każdego badania dziecka bo oczywiście po badaniach nikt nie raczył udzielić żandych informacji. Panie nie były zadowolone z mojego "wścibstwa" ale co mnie to obchodzi, to jest moje dziecko i mam prawo wiedzieć wszystko co z nim robią, na jakie badania biorą i jakie są wyniki tych badań. To samo dotyczyło mnie. Jeśli miałam problem z przystawieniem dziecka do piersi i nikt nie kwapił sie żeby mnie poinstruować prosiłam, wołałam do skutku, aż porządnie i ja i dziecko nauczyliśmy się karmienia.
Trzeba chyba uzbroić się w taką bojową postawę, na zasadzie należy mi się szacunek, godziwe traktowanie, pełne informacje o stanie zdrowia mojego i dziecko, i wykorzystać pobyć w szpitalu maxymalnie do nauczenia się właśnie karmienia (są pielęgniarki laktacyjne) czy zabiegów higienicznych przy dziecku. Pytac o wszystko co nas niepokoi, a nie zaszyć się w kąt i siedzieć cicho ze strachu że ktoś na nas nakrzyczy. To nie przedszkole, jesteśmy dorosłymi kobietami, więc naprawdę nikt nie ma prawa krzyczeć. Powodzenia.
dlaczego sie boisz skoro nie wiesz nawet jak to jest ;-))) ja do tego tak podeszlam........po co sobie wmawiac ,ze bedzie zle itd....powiem ,tak ja tylko chcialam jak naszybciej byc sali juz....i oby jak najszybciej wyjsc z bobasem.
i nie bylo tak zle da się przezyc....myslalm ,ze bedzie gorzej !!!
ja zaczelam myslec o tym dzien przed porodem ...
i nie bylo tak zle da się przezyc....myslalm ,ze bedzie gorzej !!!
ja zaczelam myslec o tym dzien przed porodem ...
Jeśli naprawdę jesteś osobą bardzo wrażliwą na ból to lepiej cc. Co prawda będziesz dłużej dochodzić do siebie po porodzie ale przynajmniej dziecko nie bedzie zagrożone. Jak ja rodziłam 2 dziecko to była taka kobieta która tak panikowała, darła się jakby ją ze skóry obdzierali i lekarz nie miał z nią kontatku co jest niebezpieczne dla dziecka jak matka nie wspólpracuje....
Dziewczyno, po co ci te nerwy. I tak nie przewidzisz przebiegu porodu, nie martw się na zapas. Pomyśl, że prawie wszystkie kobiety na świecie od setek lat rodzą. To jest naturalne! Zobaczysz, poród to tylko chwila. Raczej zacznij planować jak życie już jak maleństwo będzie z Wami. Jak będziesz chciała je pielęgnować i jak wychować. To jest dopiero wyzwanie. A przy porodzie będzie sztab ludzi którzy będą ci pomagać, więc ty tylko masz przeć;P i niczym się nie martwić. Będzie dobrze:)
Jeśli tak bardzo boisz się tego szpitala w wejherowie to jedź do Pucka, nie masz tam daleko, a opinię ma bardzo dobrą, moja koleżanka tam rodziła i była bardzo zadowolona,położne i lekarze naprawdę z sercem. Ja osobiście rodziłam w wojewódzkim w Gdańsku i też polecam a wiem co mówię bo mam 3 maluchów, porodówka i położne super lekarze też, na poporodowej jest parę wariatek chodzi mi o pielęgniarki , ale już za bardzo byłam zajęta dzieckiem aby ich słuchać :)))
KKK powiem ci tyle, miałam podobny problem do Ciebie..wiesz najgorsze jest nasłuchać sie "dobrych" rad koleżanek i jakie one terez bohaterki bo jak sie nacierpiały...powiem ci to nie prawda, każda z nas jest inna, wiem że łatwo sięmówi ale nie skupiaj sie na bólu tylko na tym że ujrzysz swoje ukochane dzieciątko, które tyle miesięcy nosiłaś pod sercem, to mnie pomagało a uwierz jestem taka samapanikarą jak ty.To normalka...ale wiem że nie było tak żle, pomoc męża przy porodzie była nieoceniona, dobrze jest być z kimś daje to poczucie bezpieczeństwa, po drugie dużo sapaj, może głupio to brzmi, oddychaj skup myśli na tym ,wierz mi to pomaga..nawet w krutycznych momentach,i skupienie na dizecku,,zaraz je ujrzę, moje dziecko, kobiety intuicyjnie dizałają w trakcie porodu, ja byłam zaskoczona swoimi reakcjami wierz mi,będzie czasem trudniej ale czasem pięknie życzę powodzenia i proszę nie słuchaj głupot w koło, nie panikuj i uwierz w siebie to ci pomoże i proszę jak będzie po...odezwij się do mnie jestem ciekawa jak ci /wam poszło..mail : iwona3299@wp.pl
Wybierz najzwyklejszy duży szpital Zaspa lub wojewódzki i nie czytaj opinii na forach bo to brednie.
Nikt nie będzie się z tobą cackał za bardzo ale to nawet lepiej bo zwykle im bardziej przyjacielsko tym więcej problemów.
Dobrze gdyby mąż był przy tobie na porodzie rodzinnym jeśli nie moze z różnych powodów może matka lub siostra lub kuzynka.
Jeśli potrafisz oddychać i będziesz współpracowała z medykami to wszystko będzie dobrze.
Powodzenia.
Nikt nie będzie się z tobą cackał za bardzo ale to nawet lepiej bo zwykle im bardziej przyjacielsko tym więcej problemów.
Dobrze gdyby mąż był przy tobie na porodzie rodzinnym jeśli nie moze z różnych powodów może matka lub siostra lub kuzynka.
Jeśli potrafisz oddychać i będziesz współpracowała z medykami to wszystko będzie dobrze.
Powodzenia.
a ja mam takie pytanie z innej beczki. skoro tak bardzo boisz sie porodu to dlaczego zdecydowałaś się na dziecko?? nie uważasz , że w tej sytuacji lepszym rozwiązaniem byłaby adopcja?? nie uwierze w to , że jak staraliście sie o nie wiedziałaś o tym, że to dziecko jakoś będzie musiało sie urodzić. może już wtedy należało pomyśleć o tym, że być może będziesz potrzebowała kasy na poród w swissie. kobieto weź się w garść. zacznij mysleć o dziecku a nie tylko o sobie. idź do jakiegoś psychiatry albo psychoterapeuty po poradę albo leki bo twoje zachowanie i aktualny stan psychiczny napewno nie wspomagają prawidłowego rozwoju dziecka.
Rodziłam w Wejherowie jestem zadowolona nie spotkałam się z opryskliwością od położnych podpowiadały jak oddychać mówiły kiedy przeć wogle co robić. Rodziłam naturalnie mnie nie bolało. Nie panikować to podstawa i słuchać co mówią położne bo to dużo pomaga i poród trwa o wiele krócej niż jak z panikujemy.
Powodzenia i nie słuchć opowieści bo każda przechodzi poród inaczej.
Powodzenia i nie słuchć opowieści bo każda przechodzi poród inaczej.
durna amelio, ja się boję porodu a nie własnego dziecka a to chyba jest różnica, bzdury wypisujesz, sama adpotuj. zresztą jak czytam te posty to normalnie tylko iść i chyba się powiesić. jasne wezmę się w garść i dzielnie urodzę, bo przecież to takie cudowne przeżycie ! łatwo mówic tym co urodziły. nie wiecie jaki to jest lęk, a piszecie takie bzdety. taaaak wejherowo jest cudowne, ciekawe tylko z której strony. oprócz kilku wypowiedzi nie dowiedziałam się tutaj niczego mądrego, zresztą czego miałam się spodziewać. no nic nie pozstaje mi nic innego jak tylko pożyczyć kasę i rodzić przez cc w swissmedzie. naturalny poród odpada, z tego względu że moja tokofobia jest zbyt silna na takio ból jakim jest poród, do tego gmeranie przez położne w mojej pochwie, nacinanie, pękanie i inne obrzydliwości, to mnie przeraża ale Wy najwidoczniej tego nie zrozumiecie. a tak na marginesie w czym pomoże mi psycholog?? będzie ze mną na porodówce i sprawi, że cudem uniknę tych wszystkich okropności? nie, nie sprawi. a rozmowy nic nie dadzą, bo mam ten cholerny lęk tak zakorzeniony, że psycholog mi nie pomoże. A agrumenty, że bólu się nie pamięta bo przecież dziecko wszystko wynagrodzi można między bajki włożyć, takie rzeczy całe życie się pamięta.
a z tego co zauważyłam nikt na Ciebie ,,durna'' nie pisał więc i Ty nie powinnaś, pytałaś się o zdanie, napisałaś post więc powinnaś się spodziewac reakcji na niego.
Dziecka nie masz więc skąd wiesz,że dziecko nie wynagrodzi Ci tych całych cierpień- po cesarce też przecież będą?
dziecko jest cudem a przy Twoich fanaberiach na miejscu Twojego partnera obawiałabym się,że jeszcze będziesz miała żal do dziecka,że Cię bolało.
Depresja poporodowa Cię z takim podejściem na pewno nie minie
bo sama się nakręcasz..
Dziecka nie masz więc skąd wiesz,że dziecko nie wynagrodzi Ci tych całych cierpień- po cesarce też przecież będą?
dziecko jest cudem a przy Twoich fanaberiach na miejscu Twojego partnera obawiałabym się,że jeszcze będziesz miała żal do dziecka,że Cię bolało.
Depresja poporodowa Cię z takim podejściem na pewno nie minie
bo sama się nakręcasz..
no cóż kkk, Ty już tak naprawdę podjęłaś decyzję jak chcesz rodzić i ok, to Twoja i Twojego męża decyzja, pieniądze można pożyczyć, dziwi mnie tylko Twoja reakcja na opinie osób wypowiadających się tutaj. Skoro założyłaś wątek, chciałaś znać zdanie innych to uszanuj je, a nie krytykuj teraz tylko dlatego że nie wszyscy rozczulili się nad Twoją sytuacją. A co do pomocy psychologa w radzeniu sobie z lękami (różnymi-nie Ty jedna masz jakąś fobię), można sobie pomóc, trzeba tylko chcieć i trafić na dobrego specjalistę, no i trwa to nieco dłużej więc 1,5 miesiaca przed porodem mogłoby być trudne do wykonania, aczkolwiek wsparcie psychiczne też jest bardzo ważne, nawet jeśli lęk pozostanie, trzeba tylko chcieć popracować nad sobą. Powodzenia zatem w porodzie, jakkolwiek zaplanujesz jego przebieg :)
wiecie co mnie wkórza w tym forum?że jak sie zakłada wątek i pisze o wlasnym problemie to jest sie zaraz atakowanym wręcz i osądzanym,niektóre dziewczyny są w stanie zrobic z człowieka patologie najniższego szczebla,wariata,alkoholika,egoiste itp. nie mozna normalnie pogadac bo zaraz znajdzie sie jakas mądra która ci tak dowali że sobie plujesz w brode po cholere zakładałam ten wątek!?
Pani "kkk" życze dużo cierpliwosci bo tutaj to sie przyda ale tez prosze nie osądzac wszystkich bo mysle ze większosc chciala dobrze...
Pani "kkk" życze dużo cierpliwosci bo tutaj to sie przyda ale tez prosze nie osądzac wszystkich bo mysle ze większosc chciala dobrze...
Jola skąd masz takie informacje o drastyczności dla dziecka porodu przez cc ?A ja czytałam ,że na dzień dzisiejszy poród przez cc jest bezpieczniejszy dla dziecka niż naturalny.I tak się możemy licytować w nieskończoność.Ja np. nigdy nie chciałam rodzić naturalnie , jak dla mnie to jedna wielka masakra, miałam okazję słyszeć na porodówce jak dziewczyny sie darły wniebogłosy i jaka to przyjemność.Każdy ma prawo do własnego zdania i wolnego wyboru .
proszę bardzo, zadałas pytanie to odpowiadam,ale nie wiem jaką odpowiedź chciałaś usłyszeć a raczej przeczytać. to chyba logiczne, że dziecko musi się urodzić. chcesz dziecka ale bez porodu no to chyba adopcja wchozi w grę. teraz boisz się porodu a później czego będziesz sie bała?? zmiany pampersa czy może noszenia dziecka. nie pisałam , że poród jest cudowny bo sama miałam bardzo skomlikowaną ciążę i poród też bez problemów sie nie odbył. musił skończyć się casarką. a co do twoich lęków to każdy ma do nich prawo ale nie można im się tak bezgranicznie poddawać. skoro sama sobie nie radzisz to wizyta u specjalisty nie tylko moim zdaniem jest bardzo dobrym wyjściem. może odpowiednie leki pomogą Ci uporać się ze swoimi strachami.
ja cię nie obrażam a ty mnie tak, ja tylko wyrażam swoje zdanie a przecież o nie pytałaś.
ja cię nie obrażam a ty mnie tak, ja tylko wyrażam swoje zdanie a przecież o nie pytałaś.
kkk, w sumie cię rozumiem. Ja nie mam takiego problemu, ale nie chciałam rodzic sn i koniec. W ogóle mi to nawet do głowy nie wchodziło. Chciałam mieć dziecko, zapłaciłam za cc i kropka. Teraz będę miała drugie i tak samo zrobiłam. Po cc czułam się wyśmienicie, nic nie bolało, nie ciągneło. Zdecydowanie czułam się lepiej ja, niż wiele dziewczyn po sn. Mam nadzieję, że i po drugim cc będzie bez problemu i bólu. I uwierz mi, że wcale nie trzeba "worka pieniędzy" na swiss..
Niniejszy wątek przypomina mi sytuację, którą przeżyłam będąc kiedyś na patologii ciąży na Zaspie: Miła młoda Pani sprzątaczka, zagadnęła mnie i moją towarzyszkę z sali na temat ciąży i od słowa do słowa opowiedziała nam swoją zawiłą i tragiczną historię ciąży, po czym na końcu powiedziawszy powodzenia! poszła zmywać kolejne sale. Przyznam, że ja jestem dość odporna na to co ludzie mówią ale dziewczynie na sąsiednim łóżku "szczęka opadła", pod wpływem tej sytuacji zmieniła nawet planowane imię dla swojego dziecka
Myślę, że przede wszystkim kobiety w tym stanie nie powinno się karmić opowieściami o bólu, męczarniach i różnych przypadkach. Też uważam, że każdy poród jest inny i nie można przesądzać jak będzie. Autorce potrzeba dużo spokoju, by faktycznie myślała już tylko o dziecku, a nie o sobie trochę się chyba zapętliła w swoich nerwach
Myślę, że przede wszystkim kobiety w tym stanie nie powinno się karmić opowieściami o bólu, męczarniach i różnych przypadkach. Też uważam, że każdy poród jest inny i nie można przesądzać jak będzie. Autorce potrzeba dużo spokoju, by faktycznie myślała już tylko o dziecku, a nie o sobie trochę się chyba zapętliła w swoich nerwach
kk zapetliła sie w oczekiwaniach co do tego wątku.
bo ja to juz nie wiem czy ona sie chwali czy żali, dziewczyny pisały wszystkiego rodzaju podpowiedzi co moze zrobic zeby miec bezplatna cc na NFZ czy zeby uniknąc bólu jak i o kredycie na "swiss",
a kk nawet nic nie raczyla odpowiedziec ze dzieki za rady itp, to odezwala sie dopiero jak ktos pojechał po jej problemie.. ze nikt jej nie rozumie...i wszyscy sa tylko be.a slowa "bedzie dobrze" powtarzane jak mantra naprawde potrafia zmienic choc troche nastawienie i zdławic lęki.choc na pewno nie wylecza z fobii ale da dozyc w spokoju dnia porodu
a jakos dziecko wyjsc musi i nikt nie ma juz na to wplywu, tylko jest wplyw na to w jaki sposob wyjdzie na ten swiat.
bo ja to juz nie wiem czy ona sie chwali czy żali, dziewczyny pisały wszystkiego rodzaju podpowiedzi co moze zrobic zeby miec bezplatna cc na NFZ czy zeby uniknąc bólu jak i o kredycie na "swiss",
a kk nawet nic nie raczyla odpowiedziec ze dzieki za rady itp, to odezwala sie dopiero jak ktos pojechał po jej problemie.. ze nikt jej nie rozumie...i wszyscy sa tylko be.a slowa "bedzie dobrze" powtarzane jak mantra naprawde potrafia zmienic choc troche nastawienie i zdławic lęki.choc na pewno nie wylecza z fobii ale da dozyc w spokoju dnia porodu
a jakos dziecko wyjsc musi i nikt nie ma juz na to wplywu, tylko jest wplyw na to w jaki sposob wyjdzie na ten swiat.
cytat za autorką:" łatwo mówic tym co urodziły. nie wiecie jaki to jest lęk"
Czy ty jestes normalna?? ma sie wypowiedziec pan Zdzisio z elektrowni,żeby powiało jakims autorytetem? kto ma cie lepiej zrozumieć niz kobiety, ktore przezyly porod?
wieje od ciebie na kilometr zarozumialą histeryczką, od razu po cc, udaj sie do specjalisty od głowy.
Czy ty jestes normalna?? ma sie wypowiedziec pan Zdzisio z elektrowni,żeby powiało jakims autorytetem? kto ma cie lepiej zrozumieć niz kobiety, ktore przezyly porod?
wieje od ciebie na kilometr zarozumialą histeryczką, od razu po cc, udaj sie do specjalisty od głowy.
Autorko wątku - ja do 6 miesiąca ciąży bardzo bałam się porodu. Jak czytałam coś w poradnikach na ten temat, lub jakaś koleżanka opowiadała jak to jest, od razu zaczynałam płakać i się trząść. Generlanie jestem panikarzem i osobą wrażliwą na ból. Aż do momentu rozmowy z osobą bardzo doświadczoną - położną. Wyłumaczyła mi co się dzieje, etap po etapie, przytuliła. Wytłumaczyła też że podczas porosu dziecko tez cierpi, że je tez bardzo boli, i że trzeba mu pomóc. Czyli nie spinać się, nie panikować i co jest bardzo bardzo ważne właściwie oddychać, bo dotkleniasz w ten sposób dziecko i też łagodzisz sobie ból podczas skurczy. Ja bym Ci poradziła przejśc się do fajnej szkoły rodzenia i porozmawiania na osobności z położną.
Ja chciałam rodzić naturlanie, ale skończyło się to u mnie cc. Nie radze Ci cesarki, ból jest okropny, zdarzają się różne komplikacje. Długo dochodziłam do siebie. Dla dziecka lepszy jest poród naturlany. Dzieci po cc czesto są bardziej płaczliwe, mogą mieć problem z przystawianiem do piersi, jest to dla nich bardzo stresujące, bo są nagle "wyrwane", a nie przechodzą etap po etapie z kanału rodnego.
Ja rodziłam w Redłowie i personel był bardzo pomocny.
Bardzo pomógł mi mąż w czasie porodu, też polecam taką opcję.
Powodzenia
Ja chciałam rodzić naturlanie, ale skończyło się to u mnie cc. Nie radze Ci cesarki, ból jest okropny, zdarzają się różne komplikacje. Długo dochodziłam do siebie. Dla dziecka lepszy jest poród naturlany. Dzieci po cc czesto są bardziej płaczliwe, mogą mieć problem z przystawianiem do piersi, jest to dla nich bardzo stresujące, bo są nagle "wyrwane", a nie przechodzą etap po etapie z kanału rodnego.
Ja rodziłam w Redłowie i personel był bardzo pomocny.
Bardzo pomógł mi mąż w czasie porodu, też polecam taką opcję.
Powodzenia
kkk - pewnie zorientowałaś się już że słowa "swissmed" i "bezbolesny poród" na tym forum uważane sa za histerię, fanaberię i egoizm. Po prostu większość kobiet tu uważa że ból uświęca kobietę, a która nie chce cierpieć, albo odstaje od, w ich mniemaniu, normy, jest zapatrzoną w siebie, nie myślącą o dziecku "kobieciną" (raz padło takie słowo w stosunku do "takiej" kobiety). Daj spokój i nie wdawaj się w ogóle w dyskusje z "życzliwymi". Powiem ci, że ja nie planuję dzieci ale w związku z tym że jestem w wieku rozrodczym i różne hece mogą się przytrafić, to trzymam uzbieraną kasę właśnie na swissmed. Owszem, poród trochę tam kosztuje, ale nie jest znowu to taka zaporowa suma, której nie można by uzbierać czy pożyczyć. (na wesele wydaje się więcej) Zrobiłabym to na twoim miejscu bo sfiksujesz dziewczyno. Pozdrawiam. Napisz co postanowiłaś. A "prawdziwymi" kobietami się nie przejmuj.
Nika - to że Tobie się nie przytrafiło, to bardzo fajnie. Ja tez jestem po cc i moje dziecko to aniołek i tez zero kolek. Ale tak faktycznie jest, wiem to od personelu szpitalnego, z obserwacji pacjentek i ich dzieci i też od mojej zaprzyjaźnionej położnej.
Komplikacje? począwszy od narkozy/znieczulenia po niegojenie się rany po cc. A najczestsze to straszliwy ból głowy jko efekt uboczny po znieczuleniu w kręgosłup. Ja miałam to przez tydzień po porodzie, wymioty wieczorem z bólu, mogłam tylko leżeć, a jak wstawałam to myślałam że sfiksuje. Paracetamol nic nie działał, a ketonalu nie mogłam brać bo karmię dziecko piersią. Wiem że są kobiety które mają takie bóle i miesiąc.
Poza tym nie rozumiem takiego myślenia że cc to poród bez bólu. Przecież trzeba założyć cewnik, wenflon, znieść znieczulenie w kręgosłup. Sama świadomość że jest się przytomnym i mnie kroją jest straszna. A potem ten ból po operacji i przymus wstawania. Kobiety które rodziły naturalnie śmigały po korytarzu, a ja ledwo sunełam. A rodziły w tym samym dniu co ja.
Po co wysuwasz takie pochopne wnioski odnośnie że poród bez bólu nie przystoi. Ja mam wręcz pretensje że u nas nie stosuje się w każdym szpitalu np. gazu rozwesalającego lub znieczulenia zewnątrzoponowego. I poród w wannie jest możliwy np. tylko w Pucku. A woda mega łagodzi skurcze. No ale może kiedyś :)
Komplikacje? począwszy od narkozy/znieczulenia po niegojenie się rany po cc. A najczestsze to straszliwy ból głowy jko efekt uboczny po znieczuleniu w kręgosłup. Ja miałam to przez tydzień po porodzie, wymioty wieczorem z bólu, mogłam tylko leżeć, a jak wstawałam to myślałam że sfiksuje. Paracetamol nic nie działał, a ketonalu nie mogłam brać bo karmię dziecko piersią. Wiem że są kobiety które mają takie bóle i miesiąc.
Poza tym nie rozumiem takiego myślenia że cc to poród bez bólu. Przecież trzeba założyć cewnik, wenflon, znieść znieczulenie w kręgosłup. Sama świadomość że jest się przytomnym i mnie kroją jest straszna. A potem ten ból po operacji i przymus wstawania. Kobiety które rodziły naturalnie śmigały po korytarzu, a ja ledwo sunełam. A rodziły w tym samym dniu co ja.
Po co wysuwasz takie pochopne wnioski odnośnie że poród bez bólu nie przystoi. Ja mam wręcz pretensje że u nas nie stosuje się w każdym szpitalu np. gazu rozwesalającego lub znieczulenia zewnątrzoponowego. I poród w wannie jest możliwy np. tylko w Pucku. A woda mega łagodzi skurcze. No ale może kiedyś :)
Ja nie miałam żadnych komplikacji po cc!Znieczulenie podpajęczynówkowe na Zaspie z tego co wiem to tego typu znieczulenia nie wykonują w Redłowie dlatego rzygałaś jak kot przez tydzień.Zdanie położnych w szptalach państwowych -większość z nich śmiechu warta, a największych bzdur o cc to się nasłuchałam w szkole rodzenia od 60 letniej położnej ,która twierdziła ,że takie dzieci są "niedokończone'' i inne tego typu podobne.Ja już pisałam na forum ,że każda kobieta powinna miec prawo do wolnego wyboru formy rodzenia tak jak to jest w innych cywilizowanych krajach.
Wydaje mi się, że masz poważny problem, ale ze sobą, bo z tego co piszesz wyraźnie wynika, że zwyczajnie nie dojrzałaś do roli matki. Podejmując decyzję o dziecku bierzesz za nią pełną odpowiedzialność, ze wszystkimi tego konsekwencjami, niestety ale Twój strach i ból schodzą na drugi plan. Czy w późniejszym życiu już kiedy dziecko będzie na świecie też będziesz się bać wszystkich trudniejszych wyzwań które pojawią się przed Tobą?? Niemam zielonego pojęcia jak to jest podczas porodu, ale niebawem się przekonam bo za tydzień mam termin, rodzę na ZAspie, jest to moje pierwsze dziecko i naprawdę baaardzo się boję, też czasem płaczę z tego powodu, jestem przygotowana psychicznie, że może być bardzo źle. No i co z tego? chyba taka jest kolej rzeczy najpierw ciąza potem poród. a Twoje argumenty że ktoś będzie Ci zaglądał w pochwę..no chyba przez ucho dziecko nie wychodzi.. w swissmedzie też tak będzie. radzę się wziąść w garść póki czas, dorosłość oznacza odpowiedzialność.
PS w stu procentach zgadzam się z Amelią :)
PS w stu procentach zgadzam się z Amelią :)
bardzo sie bałam porodu, przez całą ciążę myslałam ze tego nie przezyje, miewałam duszności ze strachu, zadręczałam siebie i bliskich tym strachem, umówiłam się na wizytę do psychiatry bo nie dawałąm sobie z tym rady. Po kilku rozmowach dostałam zaswiadczenie od niego ze wskazany jest dla mnie poród przez cc. zaniosłam je lekarzowi prowadzącemu (ze szpitala w wejherowie),i ten ginekolog napisał na książeczce ciązy ze wskazenie do cc ze względu na tokofobie. Jak się zaczął poród na izbie przyjęć sama zdecydowałam ze jednak spróbuję, ze az tak nie boli i chyba dam radę. Dałam - i poród wspominam bardzo dobrze - miałam lekki, szybki poród -czego i Tobie życzę-kazdy ma inny próg bólu - ja wiem ze wolę porod na żywca niż wbijanie wenflonu:)
KKK - nie przejmuj się tym co tu piszą, że jesteś histeryczka i takie tam. Jedna się boi bólu, inna boi się pająka.
Ja nie rozumiem za to jak można nie rozumieć kogoś kto po prostu ma w sobie taki lęk?!
Zrób to co Ci dziewczyny radzą - idź do psychiatry po zaświadczenie albo uzbieraj na swissmed. Będzie dobrze! :)
Ja nie rozumiem za to jak można nie rozumieć kogoś kto po prostu ma w sobie taki lęk?!
Zrób to co Ci dziewczyny radzą - idź do psychiatry po zaświadczenie albo uzbieraj na swissmed. Będzie dobrze! :)
Novia głowa Cię bolała, bo nie zastosowałaś się do zalecenia, że trzeba leżeć i nie podnosić głowy przez ileś tam godzin.
też miałam cc, nie uważam, że moje dziecko jest niedokończone, że czegoś nam zabrakło (chociaż cc bez akcji porodowej). młoda nie miała kolek, a teraz po roku mojej blizny wcale nie widać.
i boże, sto razy bardziej wolałam, żeby mnie trochę brzuch rwał,jak się śmiałam,niż żeby mi mi nacinali krocze;)
zakładania cewnika i nakłócia (w sensie bólu) w ogóle nie kojarzę. a mam bardzo niski próg odporności na ból - płakałam już przy przepowiadającyh;)
też miałam cc, nie uważam, że moje dziecko jest niedokończone, że czegoś nam zabrakło (chociaż cc bez akcji porodowej). młoda nie miała kolek, a teraz po roku mojej blizny wcale nie widać.
i boże, sto razy bardziej wolałam, żeby mnie trochę brzuch rwał,jak się śmiałam,niż żeby mi mi nacinali krocze;)
zakładania cewnika i nakłócia (w sensie bólu) w ogóle nie kojarzę. a mam bardzo niski próg odporności na ból - płakałam już przy przepowiadającyh;)
Dokladnie, ja tez jestem po cc, nie mialam zadnych boli glowy ani innych dolegliwosci, 10h po cc poszlam pod prysznic a pozniej normalnie chodzilam i zajmowalam sie moim dzieckiem, przez 2 dni mialam podawane srodki przeciwbolowe a pozniej juz nic. Pozatym co za bzdura ze dzieci po cc sa bardziej placzliwe, jest dokladnie odwrotnie! Dzieci po cc sa spokojne, nie musialy przechodzic przez kanal rodny, nie wymeczyly sie porodem, nie byly sciskane, ciagniete itp. Najwieksza bzdura jaka slyszalam.
Nie stawiam cc ponad poród naturalny, ale jeżeli kogoś ma to kosztować takie katusze psychiczne to chyba lepiej zrobić cc niż dziecko ma odczuwać w łonie stres jaki przechodzi matka. Bo to też nic dobrego!!!
Co do tego że dzieci są bardziej płaczliwe po cc to też się nie zgodzę. Miałam cesarkę bez rozpoczęcia jakiejkolwiek akcji porodowej bo córeczka ułożyła się pośladkowo i W OGÓLE nie była płaczliwa, nie miała żadnych kolek, jest karmiona piersią i po prostu wszystko z nią w porządku! Nie jest ani chorowita ani nic złego się nie dzieje.
Moja siostra za to rodząc naturalnie miała mękę przez pierwsze pół roku. Poród był strasznie trudny, skończyło się wyciąganiem kleszczami, dziecko strasznie było płaczliwe, wręcz darło się, latali po lekarzach, po pół roku przeszło, ale pół roku przetrwać taki stan to nie jest takie chop siup.
Nie generalizuję tutaj że to przez ten trudny poród, chociaż moja siostra (która sama jest lekarzem) czuje że to ten poród tak się jej wdał we znaki.
Drugi przykład mojej kuzynki. Dwa porody - oba naturalne - jeden lightowy, drugi koszmarny. Jedno dziecko spokojniutkie, drugie, to które przeszło jakąś traumę w czasie porodu też strasznie dało się we znaki. Nie wiem czy to dowód na cokolwiek czy przypadek, ale piszę co widziałam w bliskim mi otoczeniu.
Natura naturą, uważam że jest mądra, ale nie bez powodu medycyna idzie na przód, czasami chyba lepiej pomóc szczęściu, stan psychiczny matki nie jest tutaj bez znaczenia.
Przecież autorka wątku nie wywołuje w sobie lęku dla zabawy. Jedna się boi, ktoś inny podchodzi do tego ze spokojem. Każdy ma inną psychikę.
Gdyby wszystkie porody naturalne mogły przebiegać bezproblemowo, bez konieczności podawania oksytocyny to byłoby bajkowo... niestety tego nikt nam nie może zagwarantować.
Co do tego że dzieci są bardziej płaczliwe po cc to też się nie zgodzę. Miałam cesarkę bez rozpoczęcia jakiejkolwiek akcji porodowej bo córeczka ułożyła się pośladkowo i W OGÓLE nie była płaczliwa, nie miała żadnych kolek, jest karmiona piersią i po prostu wszystko z nią w porządku! Nie jest ani chorowita ani nic złego się nie dzieje.
Moja siostra za to rodząc naturalnie miała mękę przez pierwsze pół roku. Poród był strasznie trudny, skończyło się wyciąganiem kleszczami, dziecko strasznie było płaczliwe, wręcz darło się, latali po lekarzach, po pół roku przeszło, ale pół roku przetrwać taki stan to nie jest takie chop siup.
Nie generalizuję tutaj że to przez ten trudny poród, chociaż moja siostra (która sama jest lekarzem) czuje że to ten poród tak się jej wdał we znaki.
Drugi przykład mojej kuzynki. Dwa porody - oba naturalne - jeden lightowy, drugi koszmarny. Jedno dziecko spokojniutkie, drugie, to które przeszło jakąś traumę w czasie porodu też strasznie dało się we znaki. Nie wiem czy to dowód na cokolwiek czy przypadek, ale piszę co widziałam w bliskim mi otoczeniu.
Natura naturą, uważam że jest mądra, ale nie bez powodu medycyna idzie na przód, czasami chyba lepiej pomóc szczęściu, stan psychiczny matki nie jest tutaj bez znaczenia.
Przecież autorka wątku nie wywołuje w sobie lęku dla zabawy. Jedna się boi, ktoś inny podchodzi do tego ze spokojem. Każdy ma inną psychikę.
Gdyby wszystkie porody naturalne mogły przebiegać bezproblemowo, bez konieczności podawania oksytocyny to byłoby bajkowo... niestety tego nikt nam nie może zagwarantować.
Nikt nie mowi ze cc jest lepsze dla dziecka, powiedzialam ze napewno nie jest tak ze dziecko jest placzliwe czy niespokojne po cc, bo jest dokladnie odwrotnie. Na forum nie przejdzie to ze ktos mial cc, dobrze zniosl i sie super czul po, a w dodatku dziecko nieplaczliwe i bez kolek! Napewno cos z nim jest nie tak!
Ja nie mialam cc na zyczenie, tak sie potoczylo ale drugie chce miec tez cc.
Ja nie mialam cc na zyczenie, tak sie potoczylo ale drugie chce miec tez cc.
Ech, jak czytam niektóre posty to mam wrażenie że rozmawiam z zahukanymi pannicami które sa mega cierpiennkami i wszystko by zrobiły aby świat był naturalny i taki jak same by chciały.
Miałam pierwsza cesarke na życzenie i drugą tez będe miała na życzenie. I uwazam, że jest to właśnie najlepsze rozwiązanie dla mnie i moich dzieci. A bzdury o płaczliwości, chorowitości i takich tam to sprzedajcie NFZ a nie dorosłym i świadomym kobietom. Śmieszne jesteście, to moja d.. i sama o niej chcę decydować. I moje dziecko i sama wiem co dla niego jest najlepsze. Na świecie sa kraje, gdzie jak wchodzisz do szpitala to sie ciebie pytają jak chcesz urodzić. A w Naszym kraju, "uświadamiają" właśnie tak jak niektóre z Was są uświadomione.
Miałam pierwsza cesarke na życzenie i drugą tez będe miała na życzenie. I uwazam, że jest to właśnie najlepsze rozwiązanie dla mnie i moich dzieci. A bzdury o płaczliwości, chorowitości i takich tam to sprzedajcie NFZ a nie dorosłym i świadomym kobietom. Śmieszne jesteście, to moja d.. i sama o niej chcę decydować. I moje dziecko i sama wiem co dla niego jest najlepsze. Na świecie sa kraje, gdzie jak wchodzisz do szpitala to sie ciebie pytają jak chcesz urodzić. A w Naszym kraju, "uświadamiają" właśnie tak jak niektóre z Was są uświadomione.
Jedne kobiety maja zle wspomnienia z cc inne z porodu naturalnego, co kobieta, ba co ciaza to inny porod. I tu nie ma z czym dyskutowac, dla jednej lepsze jest to dla drugiej tamto, po porodzie naturalnym tez jest mnostwo powiklan ktore odchodza w cien bo przeciez matka urodzila naturalnie wiec tak napewno najlepiej... A hemoroidy, wypadajacy odbyt czy obnizanie pochwy, nietrzymanie moczu, pekniecie po sam odbyt to wszystko jest super? Nie mowiac czasem o powiklaniach u dziecka typu poraznie mozgowe, niedotlenienia z powodu przeciagacej sie akcji porodowej aby tylko nie robic cesarki. No i kleszcze, proznociagi czy uciskanie brzucha. Zadne wyjscie nie jest idealne, wszystko sie tak naprawde moze wydarzyc, ale jak slucham bzdur jakie to dziecko nie jest po cc, ze chorowite, placzliwe i niewiadomo co to nie wiem skad takie teskty bierzecie.
Brak stabilnej sytuacji życiowej - to byłby lęk w ogóle przed posiadaniem dzieci
Małe wiadomości na temat porodu? - kiedyś moja ginekolożka powiedziała mi że okropnie bała sie podczas porodu (w znieczuleniu z asystą kolegów z pracy - no sorry lepszej sytuacji się nie stworzy) bo właśnie miała odpowiednią wiedzę co może spowodować poród
Wiesz, może po prostu niektóre kobiety boją się po prostu rozszarpywania ich najdelikatniejszych i najbardziej bezbronnych miejsc na ciele.
Małe wiadomości na temat porodu? - kiedyś moja ginekolożka powiedziała mi że okropnie bała sie podczas porodu (w znieczuleniu z asystą kolegów z pracy - no sorry lepszej sytuacji się nie stworzy) bo właśnie miała odpowiednią wiedzę co może spowodować poród
Wiesz, może po prostu niektóre kobiety boją się po prostu rozszarpywania ich najdelikatniejszych i najbardziej bezbronnych miejsc na ciele.
Moim zdaniem jest ogromny związek pomiędzy lękiem kobiety przed porodem, a tym jak wygląda sam poród. Podczas porodu nie wiemy co nas spotka, na dodatek polskie szpitale wyglądają tak jak wyglądają. I efekty sa jakie są. Kiedyś wszystkie porody odbywały się w domu. Oczywiście miało to swoje negatywne konsekwencje, ale też dużo plusów. Kobiety czuły się bezpiecznie, były u siebie, w towarzystwie matek i ciotek, mogły się od siebie uczyć. I to było naturalne.
Podobnie było ze śmiercią, kiedyś osoba zmarła zostawała w domu i można się było z nią pożeganać, a przy okazji oswoić się z tematem, zaakceptować, że taka jest kolej rzeczy. Teraz wszystko się medykalizuje. Brzydzimy sie krwi, bólu, śmierci, wszystkiego co jest normalnym elementem ludzkiego życia. Potem wystarczy byle choroba i wpadamy w panikę.
dlatego moim zdaniem warto powalczyć o naturalny poród, podobnie jak o karmienie piersią i wiele innych rzeczy. Bo to jest prawdziwe życie, i tak przed nie uciekniemy.
Podobnie było ze śmiercią, kiedyś osoba zmarła zostawała w domu i można się było z nią pożeganać, a przy okazji oswoić się z tematem, zaakceptować, że taka jest kolej rzeczy. Teraz wszystko się medykalizuje. Brzydzimy sie krwi, bólu, śmierci, wszystkiego co jest normalnym elementem ludzkiego życia. Potem wystarczy byle choroba i wpadamy w panikę.
dlatego moim zdaniem warto powalczyć o naturalny poród, podobnie jak o karmienie piersią i wiele innych rzeczy. Bo to jest prawdziwe życie, i tak przed nie uciekniemy.
czytam to i czytam i nadziwic sie nie moge, co za roznica jak sie urodzi dziecko ? byleby rodzice byli szczesliwi i wtedy i dziecko bedzie szczesliwe :) ja sie porodu nie bałam, cały czas mowilam ze to na pewno nic strasznego, ze kazdy rodzi to i ja urodze a okazało sie koszmarem rodziłam 30 godzin w Redłowie, na korytarzu na patologi przez godzine bo miejsc nie bylo, po 30 h zrobili mi cesarke i czułam sie po niej super na drugi dzien biegalam po całym szpitalu na OIOM bo moje dziecko tam lezało ze wzgledu na wczesniactwo, a blizny juz w ogole nie widac goi sie jak na psie :) po 12 godzinach wstałam i poszłam sama pod prysznic, az wszyscy sie dziwili, ale lezala obok mnie babeczka ktora 4 doby umierała z bólu po CC w tym samym szpitalu co prawda inny lekarz operował :) kazdy jest inny, kazde dziecko inne i nie ma w niczym reguły :) dziewczyny kazda ma inne doswiadczenie z porodem i nie sadze aby nasze opowiastki cos komus dały, na pewno bedzie tak jak sobie nie wymyslisz, bo jak to mowią chcesz rozsmieszyc Pana Boga to opowiedz mu o swoich planach :) wiec calkiem mozliwe kkk ze skoro sie tak boisz to porod bedziesz miała lajtowy ;)) a jakos urodzic musisz wiec wyjscia nie ma czy to przez cc czy sn :) powodzenia!
Pamiętam również swój starch przed porodem- po nocach nie mogłam spać. Ale jeszcze bardziej od porodu sn, bałam się znieczulenia, a jeszcze bardziej bałam się cc. Szczęście w nieszczęściu to fakt że mój poród zaczoł się przed terminem, niespodziewanie więc nie miałam już czasu się zastanawiać czy będzie bolało itd. tylko trzeba było rodzić i już. No i strach o dziecko, wtedy nic innego się już nie liczyło tylko żeby z córcią było dobrze. Tak jak któraś z forumek tu napisała, dla dziecka poród to wielki wysiłek, może nawet większy niż dla nas- gdyż to maleństwo jest małe i bezbronne i to my jako matka, najbardziej znana mu istota w nowym świecie musimy pomóc dziecku przez to przejść, warto wtedy myśleć o dzidzi i że to dla niej. Dla mnie i mojego męża, mimo wszystko poród był najpiękniejszą chwilą w naszym życiu.
Czyli, że nie jest to ból fizyczny, bo w ciążę zaszłaś przecież? Zadałam to pytanie, ponieważ napisałaś, że wyjesz z bólu w czasie badania ginekologicznego.
Jeśli ból jest spowodowany tylko psychiką, to dlaczego nie skorzystałaś z pomocy psychologa, czy psychiatry? Przecież 9 m-cy, to sporo czasu :)
Jeśli ból jest spowodowany tylko psychiką, to dlaczego nie skorzystałaś z pomocy psychologa, czy psychiatry? Przecież 9 m-cy, to sporo czasu :)
ja uwazam ze skoro tak sie boisz porodu to wogole nie powinnas czytac tych wpisow ;/
ja schizowalam cala ciaze, 1 ruchy poczulam w 26 tc, potem jak nie czulam to jezdzila co 2-3 dni do szpitala jak jakas sucz walnela do mnie tekstem jest pani nie czula- po prostu szpital zmienilam, oczywiscie okazalo sie ze mam malowodzie ciekly mi wody itp itd... ja juz tak schizowalam ze wszyscy mysleli ze normalnie tego nie przezyje, zreszta ja tez, porod przez problemy mialam wywolywany, pamietam ze grozilam poloznej ze jak mnie natnie to ja i szpital pozwe bo sie na tym znam, znieczulenia nie zdarzyli mi podac, a potem sie darlam czemu wydalam tyle kasy na wozek skoro moglam zaplacic za cc w swissie ;)) jesli o mnie chodzi to bol nie byl najgorszy, sam porod i wogole wszystko z nim zwiazane bylo dla mnie obrzydliwe jest i bedzie, i nikt nigdy mi nie przemowi ze to jest piekne ;/ jak tylko moglam wstac i dziecko zostawic to 1 co zrobilam poszlam pod prysznic, wielka ulga :) no niestety skoro juz jestes w ciazy to tak czy siak musisz urodzic czy cc czy sn to bedzie bolalo. w kazdym badz raznie nie daj sobie nic wmowic jak sie zdecydujesz na cc w swisiie mimi wskazac lekarskich to Twoja decyzja :)
ja schizowalam cala ciaze, 1 ruchy poczulam w 26 tc, potem jak nie czulam to jezdzila co 2-3 dni do szpitala jak jakas sucz walnela do mnie tekstem jest pani nie czula- po prostu szpital zmienilam, oczywiscie okazalo sie ze mam malowodzie ciekly mi wody itp itd... ja juz tak schizowalam ze wszyscy mysleli ze normalnie tego nie przezyje, zreszta ja tez, porod przez problemy mialam wywolywany, pamietam ze grozilam poloznej ze jak mnie natnie to ja i szpital pozwe bo sie na tym znam, znieczulenia nie zdarzyli mi podac, a potem sie darlam czemu wydalam tyle kasy na wozek skoro moglam zaplacic za cc w swissie ;)) jesli o mnie chodzi to bol nie byl najgorszy, sam porod i wogole wszystko z nim zwiazane bylo dla mnie obrzydliwe jest i bedzie, i nikt nigdy mi nie przemowi ze to jest piekne ;/ jak tylko moglam wstac i dziecko zostawic to 1 co zrobilam poszlam pod prysznic, wielka ulga :) no niestety skoro juz jestes w ciazy to tak czy siak musisz urodzic czy cc czy sn to bedzie bolalo. w kazdym badz raznie nie daj sobie nic wmowic jak sie zdecydujesz na cc w swisiie mimi wskazac lekarskich to Twoja decyzja :)
Hejka. Ja tez strasznie bałam się porodu i to już w pierwszym miesiącu. Ale...... Okazało się że to bliźniaki...... Miałam cc ale nigdy już się na coś takiego nie zgodzę. Takiego bólu nigdy nie doświadczyłam. Przez 3 tygodnie płakałam (nie za mocno bo bolało). To była jakaś masakra. To 2 miesięcy nie mogłam spać, kichać, kaszleć......... A koleżanka obok(chudzielec straszny) urodziła dziewczynkę ponad 5 kilo naturalnie i mówiła że nie było tak źle. Głowa do góry będzie dobrze. Proponuję zapisać się do szkoły rodzenia i pozytywnie nastawić. Są znieczulenia, można rodzić w dogodnej dla siebie pozycji, wisząc na piłce można szybciej bobasa wypchnąć, można rodzić w wodzie co też rozluźnia. Cc wcale nie jest fajniejsze. Nie masz potem siły zająć się dzieckiem a tak po naturalnym po chwili pod prysznic i cieszysz się maluchem. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Jak widać są zwolennicy zarówno porodów naturalnych jak i cesarek. Mnie po cesarce aż tak nie bolało jak niektórzy mówią, wiadomo przez pierwsze parę dni boli przy wstawaniu, kładzeniu się itd. ale da się to wytrzymać, po dwóch tygodniach już praktycznie nic nie boli a po trzech nie pamiętasz, że miałaś cesarkę. Po porodzie naturalnym też ból jest, tylko nieco inny. Częściej jakieś przykre wspomnienia mają kobiety, które rodziły siłami natury, ja po cesarce mam naprawdę dobre. Jakbym miała drugi raz rodzić i mogła wybrać to cesarka.
ja miałam dwa razy CC pierwsze w 2001roku przy znieczuleniu ogólnym a drugie w lipcu 2012 przy znieczuleniu częściowym i nic mi nie dolegało, 4 godziny po cesarce wstałam, poszłam pod prysznic i jeszcze z cewnikiem śmigałam przy małym, a później przy innych dzieciach bo dziewczyny ruszać się nie mogły i te po naturalnym i te po CC . Myślę że to zależy od organizmu, mnie bardziej bolało znieczulenie niż wszystko po cesarsce.
od wieków kobiety rodziły dzieci i na pewno sie bały, ale z drugiej strony, jesli bedziemy tak sie wszystkiego ciągle bać...? jak to bedzie jak to bedzie....? to najlepiej nie wychodzic z domu, bo może nas cos przykrego spotkać. Każdy poród jest inny, ja miałam dwa i juz nie chcę tego powtarzać, ale niektóre moje koleżanki, mają nawet przyjemne wspomnienia, tak naprawdę strach niczego nie zmieni, tylko może przeszkadzać co najwyżej z cieszenia sie tym niezwykłym czasem. jedyny sposób, zeby" dać radę" to mysleś o nagrodzie, która nas czeka, czyli, że z bólu urodzi się maleńki skarb, najpiękniejszy i najdroższy na świecie. powodzenia:)
kochana nie boj sie ja własnie czekam na drugi porod..w pierwszej ciazy nie wiedzialam co to bol porodowy itd.itp.mialam cc dlatego ze udało mi sie znalezc lekarza własnie ze szpitala panstwowego..i jestem mu mega wdzieczna bo porodu sn boje sie tak samo jak Ty..teraz tez mam obiecana cc..nie wyobazam sobie innej opcji..i to nie z proznosci czy lenistwa po porstu strasznie sie boje..ale tak jak dziewczyny pisza kazda wszystko przechodzi inaczej..wiec mam nadzieje ze u Ciebie pojdzie wszystko szybko i gladko :)
hehehe, dobre ;)
Poród: Przyzwyczajaj się, bo od dziś masz p*********e ;)
wiedziałam że ten wątek zmieni się w kłótnie co jest lepsze CC czy SN
dla każdego coś innego, a że każdy poród jest inny to nie można porównywać w ogóle. Kobieta może rodzić 10 razy i za każdym razem bedzie inaczej. Nawet jak kobieta rodziła SN i CC to nie może wiedzieć jak ten konkretny poród by wyglądał gdyby był zakonczony w inny sposób.
Poród: Przyzwyczajaj się, bo od dziś masz p*********e ;)
wiedziałam że ten wątek zmieni się w kłótnie co jest lepsze CC czy SN
dla każdego coś innego, a że każdy poród jest inny to nie można porównywać w ogóle. Kobieta może rodzić 10 razy i za każdym razem bedzie inaczej. Nawet jak kobieta rodziła SN i CC to nie może wiedzieć jak ten konkretny poród by wyglądał gdyby był zakonczony w inny sposób.
rozumiem Twój strach, też się bardzo bałam przed porodem (teraz synek ma 8miesięcy) jeżeli Ci to pomoże, to radzę znieczulenie do kręgosłupa, może nie jest super przyjemne, ale na prawdę nie czuć bólu podczas ostatniej fazy porodu, jeżeli zdecydujesz się w Wojewódzkim w Gdańsku, to musisz iść na spotkanie z anestezjologiem, najlepiej zadzwoń do biblioteki szpitala i spytaj kiedy przyjmuje na konsultacje, bo bez tego niestety nie dostanie się znieczulenia nawet jak bardzo się będzie prosić. Znieczulenie pomaga, mi bardzo pomogła obecność męża, który był przy mnie i przemiła Pani Marta, która akurat tego dnia miała praktyki każde badanie bardzo delikatnie i starannie przeprowadzała, a w dodatku miała wielkie poczucie humoru, a nic tak dobrze nie działa jak uśmiech. Wiesz wiadomo, że poród nie jest codzienną sytuacją, a w Polsce niestety mało się słyszy o tym że poród może być fajny, ale przysięgam, ja wielka panikara, że na prawdę może być dobrze, tylko nie stresuj się i słuchaj co mówi położna, oddychaj! i pomyśl o tej cudownej chwili jak już będzie po wszystkim, a urodzisz bardzo szybko :) powodzenia!
widzisz nie zgodze sie. ja pracowalam do konca 8 miesiaca, nie mialam zadnych problemow w czasie ciazy, duzo energii a porod masakra. dziewczyno biez cesarke, zadluz sie wez kredyt, to tylko pieniadze a jak cos pojdzie nie tak to sobie nie wybaczysz a masz na to duza szanse ba njawiekszym wrogiem porodu jest stres, wydziela sie adrenalina ktora hamuje dzialanie oksytocyny. osoby ktore maja do tego pozytywne nastawienie najczesciej rodza bez komplikacji. ty juz jestes zafiksowana wiec nie polecam. w moim przypadku bardzo naderwalo moje postanowienie ze bede miala wiecej dzieci, zabralo mi dobre pol roku z zycia mojego dziecka i wspomnienie jej porodu bo jak o tym mysle to placze a nie sie ciesze ze sie urodzila (tzn ciesze sie ze jest ale nie moge powiedziec ze dzien jej narodzin byl jednym z najpiekniejszych dni mojego zycia), duzo bym oddala zeby wtedy postawic na swoim i zmusic ich do cesarki a wlasnie dalam sie zwiesc jak to cudownie urodzic naturalnie i jakie to jest lepsze dla dziecka, nie dla mojego, prawie skonczylo z porazeniem mozgowym. nie patrz na iinych, kieruj sie soba i co ci twoje cialo i psychika podpowiada
warto tez zastanowic sie najpierw nad znieczuleniem,nie kazdy szpital oferuje dlatego trzeba najpierw dowiedziec sie gdzie i ile kosztuje ale na pewno kosztuje duuużo mniej od cc i porodu w szp. prywatnym do tego jest zdrowsze dla ciebie i dziecka,chodzi mi o znieczulenie zewnątrzoponowe, nie jest szkodliwe dla dziecka i matki,nie eliminuje calkowicie bólu co umozliwia odczucie parcia, nie przenika też do pokarmu matki, a stosowane dawki i stężenia leków w znieczuleniu są tak minimalne, ze nie mają wpływu na stan dziecka, nie przechodzą do krwioobiegu dziecka a nawet slyszałam ze dzialają korzystnie bo zmniejszając ból poprawiają przepływ krwi przez łożysko,i dostarczają dziecku tlen,nie jestem lekarzem ale sama jestem w ciąży juz drugiej i rozmawialam z lekarzami a oni chyba wiedzą lepiej
Ja rodzilam na Zaspie.Opieka na porodowce mierna,pani polozna sie na mnie obrazila bo badania ktore robila bolaly i jej o tym powiedzialam.Badala jakby swiniaka miala przed soba.Nikt mi nie powie ze sie zapomina.Do dzis pamietam bol bol i jeszcze raz bol,chociaz minelo juz 5 lat.Nie wyobrazam sobie kolejnego dziecka ze wzgl na bol.Nie oszukujmy sie to jest duzy bol a personel szpitala nie zawsze pomaga.Jakbym miala drugi raz wybierac napewno cc bez wzgledu na koszty.Tez wychodzilam z zalozenia ze nie ja pierwsza i ostatnia i jakos to bedzie.Nigdy wiecej porodow naturalnych,brr na same wspomnienie dostaje gesiej skorki.Nie mowiac ze potem ciagle jakies dolegliwosci.A to nietrzymanie moczu,a to szwy rwa a to seks mierny itd.
Witam,
ja się zgodzę z walerką, jeśli nie czujesz się na siłach to polecam swiss....ja też się bałam przy pierwszej ciąży bardzo porodu dla mnie to był bardzo duży stres i myśl o tym nie do przejścia, no ale zdecydowałam się za namową rodziny itd. na kliniczną i na znieczulenie, wszytsko fajnie jest bezpłatne ale gdy "za długo rodzisz" a oni nie mają czasu i chęci czekać to zatrzymują cała akcje znieczuleniową i Cie odłanczaja i masz rodzić naturalnie ja przezyłam ten koszmr i nie polecam bo poród pamiętam jako nie fajny!!! z drugą ciąża od razu postanowiłam na cc w swiss i tego nie żałuje .Druga ciąża po 1,5 roku więc takie argumenty że trzeba poczekać bo szwy muszą się zrosnąć to gadanina, najważniejsza jest dobra opieka.
ja się zgodzę z walerką, jeśli nie czujesz się na siłach to polecam swiss....ja też się bałam przy pierwszej ciąży bardzo porodu dla mnie to był bardzo duży stres i myśl o tym nie do przejścia, no ale zdecydowałam się za namową rodziny itd. na kliniczną i na znieczulenie, wszytsko fajnie jest bezpłatne ale gdy "za długo rodzisz" a oni nie mają czasu i chęci czekać to zatrzymują cała akcje znieczuleniową i Cie odłanczaja i masz rodzić naturalnie ja przezyłam ten koszmr i nie polecam bo poród pamiętam jako nie fajny!!! z drugą ciąża od razu postanowiłam na cc w swiss i tego nie żałuje .Druga ciąża po 1,5 roku więc takie argumenty że trzeba poczekać bo szwy muszą się zrosnąć to gadanina, najważniejsza jest dobra opieka.
Rozumiem Cię. Miałam silne lęki związane z porodem (ja bałam się szpitala, personelu, najchętniej urodziłabym w parku, lesie a że zima była to marzył mi się nawet supermarket ;-), u mnie inne były przyczyny lęków, głównie wcześniejsze poronienie. Aby nie myśleć o tym co się wydarzy pracowałam jak szalona, tak kombinowałam aby mieć cały dzień zajęty, mieć czyjeś towarzystwo, bądź rozmawiałam przez telefon. Jak byłam sama ryczałam jak bóbr. Nawet samotna droga z pracy do domu była koszmarem bo zaczynałam myśleć o porodzie. U psychologa i psychiatry wylądowałam pod koniec 7 miesiąca. Z tymi papierami mogłam mieć cesarkę, ale po psychoterapii (kilka sesji) zdecydowałam się na poród sn. Też z ciekawości.
Urodziłam jednak poprzez cięcie cesarskie ale w wyniku komplikacji niezależnych ani ode mnie ani od personelu. Poród przebiegał prawidłowo, na partych skurczach zaczęło spadać tętno dziecka. Szybka decyzja, cc i dziecko z 10 pkt. było na świecie okazało się że było okręcone pępowiną która zacieśniała się za każdym partym skurczem.
I cóż, kiedyś byłam bardzo za porodem sn i nadal jestem pod pewnymi warunkami. Oprócz męża lub innej zaufanej osoby warto mieć tzw. swoją położną. Mam wrażenie , że w Polsce poród to nadal ruletka. Trafi Ci się fajna położna bądź nie. Szkoda, ze w trójmiejskich szpitalach nie ma możliwości wynajęcia swojej położnej. Ja w trakcie porodu zetknęłam się z trzema. Pierwsza - porażka, zero wsparcia, choć nie można się było przyczepić do wykonywanej przez nią pracy, na szczęście skończył się jej dyżur. W trakcie dyżuru pierwszej, położna z sali obok przydreptała bo już nie mogła znieść moich wrzasków. Chciała mi ulżyć, pokazała jak oddychać (pomimo szkoły rodzenia nie mogłam wpaść w rytm), przeoddychała parę skurczów ze mną, poinstruowała męża co i jak, zaczęłam czuć ze panuje nad sytuacją. Ostatnia, świetna, no niestety skończyło się cc, ale miałam duże wsparcie, bo to naprawdę niełatwe jest nie przeć
Wnioski:
1. Warto mieć kogoś bliskiego przy Tobie podczas porodu
2. Położna, lekarz którego znasz-dlatego podoba mi się model niemiecki, szwedzki gdzie kontaktujesz się wcześniej z personelem, poznajesz, czujesz się bezpieczniej, w trójmiejskich szpitalach na NFZ wg mnie nie do zrealizowania, próbowałam....
3. Możliwość podjęcia o znieczuleniu podczas porodu, z tego co wiem w miarę dostępne jest na klinicznej, i w wojewódzkim po szkoleniu w szkole rodzenia-ale tego szpitala nie polecam z osobistych względów
Chciałabym urodzić jeśli się zdecyduję na następne dziecko sn, ale po spełnieniu powyższych warunków, jeśli nie-wolę cc.
Zadbaj o siebie. Szczęśliwa matka = szczęśliwe dziecko
Poród, nawet łatwy może okazać się traumatyczny. Dużo zależy od naszej kondycji psychicznej. Warto przewidzieć różne sytuacje, cc to też poród, a przede wszystkim to urodzone dziecko! Najważniejsze, że ono zdrowe i Ty!
Swój lęk, strach warto przepracować Może tu http://www.punkt.zielonamysl.pl/kontakt.html
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Urodziłam jednak poprzez cięcie cesarskie ale w wyniku komplikacji niezależnych ani ode mnie ani od personelu. Poród przebiegał prawidłowo, na partych skurczach zaczęło spadać tętno dziecka. Szybka decyzja, cc i dziecko z 10 pkt. było na świecie okazało się że było okręcone pępowiną która zacieśniała się za każdym partym skurczem.
I cóż, kiedyś byłam bardzo za porodem sn i nadal jestem pod pewnymi warunkami. Oprócz męża lub innej zaufanej osoby warto mieć tzw. swoją położną. Mam wrażenie , że w Polsce poród to nadal ruletka. Trafi Ci się fajna położna bądź nie. Szkoda, ze w trójmiejskich szpitalach nie ma możliwości wynajęcia swojej położnej. Ja w trakcie porodu zetknęłam się z trzema. Pierwsza - porażka, zero wsparcia, choć nie można się było przyczepić do wykonywanej przez nią pracy, na szczęście skończył się jej dyżur. W trakcie dyżuru pierwszej, położna z sali obok przydreptała bo już nie mogła znieść moich wrzasków. Chciała mi ulżyć, pokazała jak oddychać (pomimo szkoły rodzenia nie mogłam wpaść w rytm), przeoddychała parę skurczów ze mną, poinstruowała męża co i jak, zaczęłam czuć ze panuje nad sytuacją. Ostatnia, świetna, no niestety skończyło się cc, ale miałam duże wsparcie, bo to naprawdę niełatwe jest nie przeć
Wnioski:
1. Warto mieć kogoś bliskiego przy Tobie podczas porodu
2. Położna, lekarz którego znasz-dlatego podoba mi się model niemiecki, szwedzki gdzie kontaktujesz się wcześniej z personelem, poznajesz, czujesz się bezpieczniej, w trójmiejskich szpitalach na NFZ wg mnie nie do zrealizowania, próbowałam....
3. Możliwość podjęcia o znieczuleniu podczas porodu, z tego co wiem w miarę dostępne jest na klinicznej, i w wojewódzkim po szkoleniu w szkole rodzenia-ale tego szpitala nie polecam z osobistych względów
Chciałabym urodzić jeśli się zdecyduję na następne dziecko sn, ale po spełnieniu powyższych warunków, jeśli nie-wolę cc.
Zadbaj o siebie. Szczęśliwa matka = szczęśliwe dziecko
Poród, nawet łatwy może okazać się traumatyczny. Dużo zależy od naszej kondycji psychicznej. Warto przewidzieć różne sytuacje, cc to też poród, a przede wszystkim to urodzone dziecko! Najważniejsze, że ono zdrowe i Ty!
Swój lęk, strach warto przepracować Może tu http://www.punkt.zielonamysl.pl/kontakt.html
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Sprzedam https://plus.google.com/photos/110685867311420582249/albums?hl=pl
kontakt: justyna.olowska@gmail.com
kontakt: justyna.olowska@gmail.com
radze poród w wejherowie, nie martw sie , tam dobrze traktuja pacjentki, rodziłam 2 lata temu i naprawde jestem zadowolona, a miałam trudny poród- zakonczony cesarka , musicie z mezem zgłosic problem wczesniej i napewno wszyscy zrozumieja, szpital jest dobrze wyposazony, podaja srodki p/bólowe , prysznic , piłke -w czasie przedłuzajacych sie bóli, bedzie dobrze ,da sie przezyc.....
@kkk... To było bardzo wiele lat temu.. Więc i warunki i podejście do kobiety rodzącej...ech co tu dużo gadać...wiele dawały do życzenia. Pierwsze dziecko...strach.. Wiesz co mnie pomogło ? :) Przeczytałam książkę i obejrzałam serię grafik..wówczas o zdjęcia było ciężko..co dzieje się z dzieckiem, które przychodzi na świat... A że kochałam je już bardziej niż siebie, wszystkie moje myśli..każdy mój oddech.. były skupione na NIEJ. Nie twierdzę, że to 'metoda'...Ot dzielę się...
Dla mnie skupienie się na dziecku było ratunkiem na strach. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :) I życzę Ci, abyś ten dzień zaliczyła do jednych z najpiękniejszych chwil w życiu :))
Dla mnie skupienie się na dziecku było ratunkiem na strach. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :) I życzę Ci, abyś ten dzień zaliczyła do jednych z najpiękniejszych chwil w życiu :))
poród jak zawsze wiąże się ze strachem,że będzie bolało,że długo, że coś będzie nie tak itp itd..
No ale co fakt to fakt, skoro tamtędy weszło to i tamtędy wyjść musi :)
Ja na samą myśl o porodzie mam dreszcze,bo to najgorsze doświadczenie w moim zyciu :) Ale trzeba było zacisnąć zęby i przeć jak kazali :D...
Choc powiem szczerze,że ja przz te 12h słyszałam jak inne kobiety rodziły i niektore sie tak wydzieraly, w sumie nie wiem po co.. to mialam ochotę zejść z tego łóżka i pójśc i powiedzieć,żeby się zamknęły bo inni tu też rodzą :D
Także powodzenia! Będzie jak będzie- marne pocieszenie, ale taka prawda. Niczego nie przewidzisz- nie tutaj.
No ale co fakt to fakt, skoro tamtędy weszło to i tamtędy wyjść musi :)
Ja na samą myśl o porodzie mam dreszcze,bo to najgorsze doświadczenie w moim zyciu :) Ale trzeba było zacisnąć zęby i przeć jak kazali :D...
Choc powiem szczerze,że ja przz te 12h słyszałam jak inne kobiety rodziły i niektore sie tak wydzieraly, w sumie nie wiem po co.. to mialam ochotę zejść z tego łóżka i pójśc i powiedzieć,żeby się zamknęły bo inni tu też rodzą :D
Także powodzenia! Będzie jak będzie- marne pocieszenie, ale taka prawda. Niczego nie przewidzisz- nie tutaj.
Mam tylko jedna radę wez kredyt zrob cokolwiek wykop ta kase spod ziemi. Ja rodzilam w wojewodzkim , nie balam sie porodu bo stwierdzilam ze kazda kobieta jakos daje rade ... i co .. mam traume do dzisaj a rodzilam w czerwcu 2011. I powiem jedno przez caly porod mialm w glowie tylko jedno zdanie - " dlaczego bylo mi szkoda kasy na porod w swissmedzie". Pewnie i dasz rade ale jakim kosztem ? To ma byc piekne wspomnienie a nie najgorsze w twoim zyciu.
O wy wszystkie matki polki które chcą pomniki za to że tak się nacierpiały przy porodzie i opowiadają bzdety o tym jakie to świetne uczucie!!! Faktycznie nacinanie krocza, leżenie okrakiem i darcie się jest fantastycznym przeżyciem!!! Do tego za przeproszeniem s****ie pod siebie z wysiłku też jest świetne!!! Sex po tak zafundowanym sobie porodzie na bank jest taki sam!!
Śmiać mi się chce jak czytam te wszystkie opowieści i czytam te wasze wypociny!!
Pozniej wystarczy kupić sobie chustę bo trzeba kangurować i obraz matki polki jak z obrazka- umęczona, styrana i z odrostami na głowie.Pewnie jeszcze z depresją ale co się dziwić.
Jeszcze zielony wózeczek z błyszczącymi "felgami" i jest POLSKA MASAKRA!!!
Oczywiście i na szczęście nie dotyczy to WSZYSTKICH kobiet- matek ale uważam że niestety w tym zacofanym kraju jeszcze większości.
Śmiać mi się chce jak czytam te wszystkie opowieści i czytam te wasze wypociny!!
Pozniej wystarczy kupić sobie chustę bo trzeba kangurować i obraz matki polki jak z obrazka- umęczona, styrana i z odrostami na głowie.Pewnie jeszcze z depresją ale co się dziwić.
Jeszcze zielony wózeczek z błyszczącymi "felgami" i jest POLSKA MASAKRA!!!
Oczywiście i na szczęście nie dotyczy to WSZYSTKICH kobiet- matek ale uważam że niestety w tym zacofanym kraju jeszcze większości.
No i właśnie o tym mówię. To dlaczego się decydujecie na porody naturalne skoro to taki ból i taka tragedia?? Opowiadacie jakie to straszne to jeszcze raz pytam po co mieć traumę do końca życia i zamiast fajnych wspomnień z momentu narodzin pamiętać tylko mękę?? Bo co bo tak trzeba??
Nie jestem w stanie tego zrozumieć...
Tak samo z karmieniem piersią- znam takie co piersi ponagryzane mają tak ze krew im leci, płaczą z bólu ale nie karmic będą do 2 roku życia bo tak trzeba!!! Co inni powiedzą?? MASAKRA!!!
Rozumiem Twoją frustrację prawda w oczy kole.
Nie jestem w stanie tego zrozumieć...
Tak samo z karmieniem piersią- znam takie co piersi ponagryzane mają tak ze krew im leci, płaczą z bólu ale nie karmic będą do 2 roku życia bo tak trzeba!!! Co inni powiedzą?? MASAKRA!!!
Rozumiem Twoją frustrację prawda w oczy kole.
nie kochana,mnie nic w oczy nie kole ani niczym nie jestem sfrustrowana, bo to co wypisujesz tutaj to tak zeby sie chyba popisac,wiekszosc kobiet w polsce po prostu nie stac zeby se oplacic taki poród w prywatnym szpitalu i niestety trzeba rodzic w panstwowym a w panstwowych juz wiadomo jak jest,ja w kazdym razie rodzilam w panstwowym bo nie mialam kasy i za 2 m-ce tez bede rodzic w panstw. bo teraz tez mnie nie stac na taki sweesmed, a kredycie nie ma mowy,kredyt tez kosztuje.I to wcale nie jest tak jak ci sie wydaje ze celowo robimy z siebie meczennice,moze i jest jakis procent kobiet ktore lubią cierpiec i robią z siebie wielką matke polke umęczoną, zaniedbaną i td ale takiej nie znam
Ale Basia, myślę że masakrze nie o to chodzi. Kobiety które nie stać muszą tak rodzić i koniec. Jej chodzi o takie , które mogłyby sobie ulżyć ale nie chcą, bo im kasy szkoda, bo przecież można tę kasę przeznaczyć na wypasiony wózek, łóżeczko itp, żeby siostrom, ciociom, kuzynkom, teściowej itp. oko zzieleniało z zazdrości. A potem wszystkim w koło opowiadają jak to sie "cholernie wymęczyły, ale taki już kobiecy los i one nie narzekają bo nie są jakimiś księżniczkami i fanaberii nie mają". A potem jeszcze najeżdzają na kobiety które wolą komfort rodzenia po ludzku zamiast wypasionego wózka, łóżeczka itp, bo skoro ONE mogły TAK urodzić to niech INNE (w domyśle "księżniczki") też TAK rodzą. ("tak" rozumie się rodzenie w bólach)
Standardowo jak w każdym wątku Wy tak ze skrajności w skrajność.
Tak naprawdę szpital prywatny? No jak sobie zapłacisz 5 tyś. no to mimo że im się nie spodoba,że jesteście marudne jak księżne na salonach to będę ze sztucznym uśmiechem skakać wokół Was....
Szpital państwowy? Jedynie mówią co robić... I czy s****z, czy szczasz pod siebie z wysiłku to może byc i w jednym i w drugim szpitalu.
Mi rodzice chcieli opłacić poród w swiiss, bo mnie i mojego męża nie było na to stać.. Ale ja powiedziałam,że nie chcę- nie dlatego żeby komuś oko zbielało bo będzie wypasiony wózek- ale po to,żeby mieć na dziecko- na jego potrzeby, pampersy, spioszki, cuda nie widy na kiju....
Bolało, bo boleć chyba musiało, choć zazdroszczę kobietą które wchodzą na porodówkę 40 min i już po.
Ja rodzilam na Zaspie i mimo,że źle mnie znieczulili- czulam nacinanie krocza, potem jak mnie szyli i tak było spoko, mimo tego bólu i wszystkiego.
Po prostu nie darłam japy jak nienormalna " O BOŻE RODZE!!! JA RODZĘ.. WYCIĄGNIJCIE JUŻ TO ZE MNIE" (bo i takie wrzaski z sal obok były) tylko robiłam to co kazali co ułatwiło całość..
Także taka jest prawda. Każda z nas sama chciała mieć dziecko, i teraz czy chce czy nie urodzić je musi... Bać się każdy będzie przy pierwszym porodzie,bo to jest ból nie znany..
BOLEĆ będzie, do przyjemności należeć to nie będzie.. Ale myśl o tym co będzie już PO- czyli zobaczysz swojego malutkiego wyczekiwanego dzidziusia, i wszystko odchodzi na bok.. A wspomnienie o porodzie? Z reguły jeszcze długo się utrzymuje :)
Tak naprawdę szpital prywatny? No jak sobie zapłacisz 5 tyś. no to mimo że im się nie spodoba,że jesteście marudne jak księżne na salonach to będę ze sztucznym uśmiechem skakać wokół Was....
Szpital państwowy? Jedynie mówią co robić... I czy s****z, czy szczasz pod siebie z wysiłku to może byc i w jednym i w drugim szpitalu.
Mi rodzice chcieli opłacić poród w swiiss, bo mnie i mojego męża nie było na to stać.. Ale ja powiedziałam,że nie chcę- nie dlatego żeby komuś oko zbielało bo będzie wypasiony wózek- ale po to,żeby mieć na dziecko- na jego potrzeby, pampersy, spioszki, cuda nie widy na kiju....
Bolało, bo boleć chyba musiało, choć zazdroszczę kobietą które wchodzą na porodówkę 40 min i już po.
Ja rodzilam na Zaspie i mimo,że źle mnie znieczulili- czulam nacinanie krocza, potem jak mnie szyli i tak było spoko, mimo tego bólu i wszystkiego.
Po prostu nie darłam japy jak nienormalna " O BOŻE RODZE!!! JA RODZĘ.. WYCIĄGNIJCIE JUŻ TO ZE MNIE" (bo i takie wrzaski z sal obok były) tylko robiłam to co kazali co ułatwiło całość..
Także taka jest prawda. Każda z nas sama chciała mieć dziecko, i teraz czy chce czy nie urodzić je musi... Bać się każdy będzie przy pierwszym porodzie,bo to jest ból nie znany..
BOLEĆ będzie, do przyjemności należeć to nie będzie.. Ale myśl o tym co będzie już PO- czyli zobaczysz swojego malutkiego wyczekiwanego dzidziusia, i wszystko odchodzi na bok.. A wspomnienie o porodzie? Z reguły jeszcze długo się utrzymuje :)
kazdy ma inny prog odczuwania bolu. kazdy porod jest inny i radzi sobie w inny sposob, nie ma co oceniac. ja myslalam ze mam niski ale dopoki mi nie dali oksytocyny to skurcze byly do wytrzymania, bolalo ale dalo sie wytrzymac, po oksytocynie bylo kongo, dostalam znieczulenie. sama kazalam sobie je na parte odstawic bo chcialam lepiej czuc i gdzies sie naczytalam ze parte nie sa juz tak bolesne, no coz mylilam sie, ja akurat sie nie darlam ale kilkla razy przeklelam i u mnie to skonczylo sie tym ze mloda sie zaklinowala, zle okrecila i nie moglam jej wyprzec, niestety jestem w kraju w ktorym uzywaja kleszczy. porod trwal dlugo i do tej pory nie moge o tym spokojnie myslec. ale byly tez momenty smieszne, pamietam wszedl lekarz i zapytal co sie dzieje, na co moja polozna radosnie zasiergotala (mialam ten pozytywny typ co mi ciagle mowil jak to swietnie pre, tylko ze efektu nie bylo) PRZEMY, na co ja sie odwrocilam i powiedzialam PRZEMY?!!! Ja tu pre ty mi mowisz kiedy.
Ja też rodziłam w państwowym.Nie stać mnie na prywatny zresztą po to opłacam składki żeby służba zdrowia się mną opiekowała.Odeszły mi wody zero skurczów.Dali oksytocyne postępu brak.Dopiero po kilku godz. coś się ruszyło bardziej.Poprosiłam o znieczulenie i dostałam bez żadnego ale.Po podaniu znieczulenia lekarz stwierdził,że poród i tak będe czuć bo mam coś z kręgami i nie zadziała jak powinien.Parte czułam itd.Potem rana nie goiła się jak powinna.
CC?Leżała ze mna kobieta która miała siostre pielęgniarke w tym szpitalu.MASAKRA!!Najpierw była na patologi potem na fotelu u lekarza lekarka z ryjrm bo pępowina dziecku wyleciała i tak lekarka z ręką w kroczu kobiety i pępowiną w ręku leciała na sale operacyjną.CC wykonane w 5 min dosłownie.Potem leżała ze mną bo mały był chory więc przez tydz.się naoglądałam.Niedość,że dziewczynka tej kobiety to wcześniak przez CC urodzona to z żółtaczką nie potrafiła jeść ani cyca ani z butli.Koieta na drugi dzień teperatura 40c.Wzięli ją do akademi na badania bo weekend i nie był specjalisty w naszym szpitalu.Okazało się że prawdopodobnie krwawienie w środku jest i będą znowu kroić.Zabrali ją koło pokoju pielęgniarek na obserwacje silny antybiotyk.Po jakimś czasie okazało się że to nie krwawienie tylko co innego i nie będą kroić i dzięki Bogu lekarz sięwstrzymał.Ja wyszłam kobieta jeszcze została ale już było wszystko pod kontrolą.
Po takich przeżyciach stwierdziłam,że nigdy nie dam się pokroić.Wole jednak naturalny poród.Tydzień dwa i po wszystkim.
CC?Leżała ze mna kobieta która miała siostre pielęgniarke w tym szpitalu.MASAKRA!!Najpierw była na patologi potem na fotelu u lekarza lekarka z ryjrm bo pępowina dziecku wyleciała i tak lekarka z ręką w kroczu kobiety i pępowiną w ręku leciała na sale operacyjną.CC wykonane w 5 min dosłownie.Potem leżała ze mną bo mały był chory więc przez tydz.się naoglądałam.Niedość,że dziewczynka tej kobiety to wcześniak przez CC urodzona to z żółtaczką nie potrafiła jeść ani cyca ani z butli.Koieta na drugi dzień teperatura 40c.Wzięli ją do akademi na badania bo weekend i nie był specjalisty w naszym szpitalu.Okazało się że prawdopodobnie krwawienie w środku jest i będą znowu kroić.Zabrali ją koło pokoju pielęgniarek na obserwacje silny antybiotyk.Po jakimś czasie okazało się że to nie krwawienie tylko co innego i nie będą kroić i dzięki Bogu lekarz sięwstrzymał.Ja wyszłam kobieta jeszcze została ale już było wszystko pod kontrolą.
Po takich przeżyciach stwierdziłam,że nigdy nie dam się pokroić.Wole jednak naturalny poród.Tydzień dwa i po wszystkim.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
ja urodzilam 2 corki przy pierwszej bylo oki 3 parte i po wszystkim przy drugim wiekszy bol ale tez szybko bardzo pomaga obecnosc partnera wtedy inaczej traktuja i polozne sa milutkie dasz rade pomysl ze ta mala istotka tylko czeka az przytuli mame DZIELNA MAME! jak uslyszysz placz dziecka o wszystkim zapomnisz
ja niechcialam zeby mąż byl przy porodzie,to nie jest przyjemny widok i nie chcialam zeby mnie widzial w takim stanie zle bym sie czuła.Po za tym nawet jesli by był to i tak ból jest taki sam.Rodzilam 4 h pod oksytocyną,skurcze mnie bardziej wykonczyły niz sam poród ale poczułam większa ulge jak zaczełam głęboko oddychac, to nie bylo łatwe ale zrozumiałam ze im bardziej sie spinam i poddaje skurczowi tym bardziej boli wiec starałam sie maxymalnie oddychać i rozluznic.Teraz jestem znów w ciaży 7m-c i zastanawiam sie nad innym rozwiązaniem niz sn
ja pierwszy poród również miałam koszmarny,jak zaszłam w drugą ciąże wogule o tym nie myślałm i sie nie nakręcałam,ze będzie tragicznie i powiwm wam,ze to pomaga,tak pozytywnie się nastawiłam,ze do samego końca porodu nic mnie nie bolało,po prostu jak ból miesiączkowy .5 min.przed urodzeniem dzwoniłam do mojego starszego synka,ze zaraz będzie mial braciszka i byłam bardzo szczęśliwa.Grunt to wmówić sobie ze nie boli...to pomaga..Tzymam kciuki
A mój bał się być...ale jeżeli Twój partner tylko chce, to się nie bój. Bliskość kochanej osoby bardzo pomaga. Poczujesz się bezpieczniej. Ja wiem, że w TEJ chwili jesteśmy 'same'..ale myśl TYLKO o tym, że wszystko będzie dobrze. Bo BĘDZIE ! że za chwilę przytulisz, poczujesz, dotkniesz.. I trzymaj mocno za rękę Tatę tej istotki ! Liczę na to, że kiedy już będzie na świecie :) podzielisz się z nami ta wiadomością :))
Pozdrawiam BARRDZO cieplutko :))
Pozdrawiam BARRDZO cieplutko :))
nie produkujcie sie juz,autorka ma wywalone w to co sie tu pisze,raz napisała ze sie jej chce wymiotowac ja czyta to wszystko przeciez i wiecej sie nie wypowiedziala,przepraszam "powiesic":
" zresztą jak czytam te posty to normalnie tylko iść i chyba się powiesić. jasne wezmę się w garść i dzielnie urodzę, bo przecież to takie cudowne przeżycie ! łatwo mówic tym co urodziły. nie wiecie jaki to jest lęk, a piszecie takie bzdety."
" zresztą jak czytam te posty to normalnie tylko iść i chyba się powiesić. jasne wezmę się w garść i dzielnie urodzę, bo przecież to takie cudowne przeżycie ! łatwo mówic tym co urodziły. nie wiecie jaki to jest lęk, a piszecie takie bzdety."
znieczulenie na klinicznej jest xa darmo.ja tez sie balam ale chcialam miec juz to za sobą.zobaczysz ile drzemie w tobie sily i odwagi .ja sama sie zdziwilam bo jestem panikara.balam sie ze mi sie serce zatrzyma ze bede miala zawal i tp.a tu nic takiego nie bylo..kobiety sa silne jak diabli.sam pobyt w szpitalu jest juz gorszy od porodu.ale szybko mija i wrocisz do domu a potem bedziesz wspominac.
co do postu wyzej nie kazda kobieta musi miec dzieci ! ja juz wiecej miec nie chce .jedno mi wystarczy.i wciaz slysze teksty ze sie bedzie zle chowac.bzduraaaaaa!
co do postu wyzej nie kazda kobieta musi miec dzieci ! ja juz wiecej miec nie chce .jedno mi wystarczy.i wciaz slysze teksty ze sie bedzie zle chowac.bzduraaaaaa!