Widok
Brak cierpliwości, wręcz agresja wobec dziecka.
Witam mam powazny problem sam ze soba, mianowicie zuwazam u siebie duza niechec do wlasnego syna wrecz agresje, na codzien zajmuje ise nim zona ja pracuje po 12 godzin gdy wracam chce odpoczac ale jego placz nerwy (chyba,norma u,niemowlaka) doprowadzaja mnie do szewskiej pasji, potrafie sie tak w sobie zamknac ze palcem przycnjm nie kiwne, co dodatkowo sprwia ze naszej malzenskie relacje sie pogarszaja, mam zal do siebie ze zostawiam wszystko na jej glowie wkoncu jej cierpliwisc tez pewnie slabnie. Zastanawia mnie czemu tak mam czy to od przemeczenia niedospania czy moze podstawa problemu jest to iz nie byl planowany nie chcialem go wmowilem sobie chyba ze sie pogodzilem z faktem posiadania dziecko a moze podswiadomie wciaz go odrzucam traktuje jak intruza ??? moze jakis terapeuta ? podpowiedzcie cos.
wpis wyzej pozostawiam bez komentarza
poczytaj o depresji poporodowej, czytalam wiele artykłuów, w ktorych specjalości pisali ze moze ona dotyczyc rowniez mlodych ojcow
objawy ktore opisales pasuja
swietnie ze nie pozostawiasz sprawy samej sobie, tylko zastanawiasz sie na swoim zachowaniem
to pierwszy krok do naprawienia sytuacji
wierze ze za pare miesiecy bedziesz tulił swoje maleństwo z wielka miloscia
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79354,11100686,Mezczyzni_tez_cierpia_na_depresje_poporodowa__Jak.html
poczytaj o depresji poporodowej, czytalam wiele artykłuów, w ktorych specjalości pisali ze moze ona dotyczyc rowniez mlodych ojcow
objawy ktore opisales pasuja
swietnie ze nie pozostawiasz sprawy samej sobie, tylko zastanawiasz sie na swoim zachowaniem
to pierwszy krok do naprawienia sytuacji
wierze ze za pare miesiecy bedziesz tulił swoje maleństwo z wielka miloscia
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79354,11100686,Mezczyzni_tez_cierpia_na_depresje_poporodowa__Jak.html
wyprowadz się, albo zacznij mniej pracować więcej spędzać czasu z żoną, dbać o nią jeśli ją kochasz przynosić kwiatki czekoladki czy zrób jej zwyczajnie jej herbatkę
Jeśli nie kochasz to się wyprowadz i nie dolewaj oliwy do ognia zwoją obecnością i wylaniem w temat dziecka.
Jestem teraz chyba w identycznej sytuacji tylko po drugiej stronie i jedno czego potrzebuje to jasnej sytuacji a nie rozmemłanego męża z pretensjami dlaczego on płacze.... jestem zmęczony.... robię to dla was.... takie pierdoły są niestety mało męskie bo mi na kasie nie zależy i widzę tylko ucieczkę męża z domu w nadgodziny a nie prace dla nas, tym bardziej ze jestem raczej niezależna
Dlaczego o żonę bo jak o nia zadbasz będzie szczęśliwsza dowartościowana spokojniejsza i co za tym dziecko też. Samo bycie ze sobą wygeneruje wspólną radość z postępów dziecka i tp
Jeśli nie kochasz to się wyprowadz i nie dolewaj oliwy do ognia zwoją obecnością i wylaniem w temat dziecka.
Jestem teraz chyba w identycznej sytuacji tylko po drugiej stronie i jedno czego potrzebuje to jasnej sytuacji a nie rozmemłanego męża z pretensjami dlaczego on płacze.... jestem zmęczony.... robię to dla was.... takie pierdoły są niestety mało męskie bo mi na kasie nie zależy i widzę tylko ucieczkę męża z domu w nadgodziny a nie prace dla nas, tym bardziej ze jestem raczej niezależna
Dlaczego o żonę bo jak o nia zadbasz będzie szczęśliwsza dowartościowana spokojniejsza i co za tym dziecko też. Samo bycie ze sobą wygeneruje wspólną radość z postępów dziecka i tp
Moim zdaniem nie masz z dzieckiem wiezi, co calkiem normalne na tym etapie. Prawda jest taka, ze wikszosc ludzi mimo ze bardzo kocha swoje dzieci ma ich zwyczajnie dosc. Proponuje terapie szokowa. Bierzesz wolne, zone wysylasz do spa albo do mamusi a ty walczysz z synem. Jak sie nim bedzisz musial zajac to pewnie poczujesz wiez.
to normalne. a jak myślisz czemu sporo facetów ciągle gdzieś gania, pracuje po nocach?;) dziecko niestety nie pozwala nam na zwykły odpoczynek w stylu jestem sobie sam sobie i robię co chcę w moim czasie wolnym. Możesz odczuwać bunt taki trochę dziecięcy, może nie dojrzałeś jeszcze do dziecka, a tylko uznałeś że na nie czas.. Musisz postarać się zaakceptować nową sytuację bo takie szarpanie się to tylko pogorszy sprawę. Ale jeżeli możecie to znajdujcie z żoną czas tylko dla siebie. Czasem dziecko może do babci dać. Na razie jest malutkie to tylko np. na wyjście do kina, zawsze coś. Może na weekend jak podrośnie.Nie sądzę,że go nie kochasz, jest to jednak osobnik, który ograniczył twoją wolność i "zabrał" żonę;) dziecko podrośnie to będzie lepiej pod pewnymi względami ale dojdą nowe problemy.
Jestem kobietą, a miałam podobne stany przy pierwszym dziecku. Przy drugim dopiero czułam,że to jest ten czas-dorosłam chyba. Teraz dzieci już starsze ale też czasem mam ich "dosyć" i wychodzę z siebie. To normalne, na prawdę. Ale z mężem dbamy o nasz związek. W wakacje jeździmy na jeden wyjazd z dziećmi, drugi sami. To ważne żeby nie zapominać o związku przy tym wszystkim, wypośrodkować. Potem po latach i tak zostaje już tylko mąż i żona, dzieci sobie pójdą.
Jestem kobietą, a miałam podobne stany przy pierwszym dziecku. Przy drugim dopiero czułam,że to jest ten czas-dorosłam chyba. Teraz dzieci już starsze ale też czasem mam ich "dosyć" i wychodzę z siebie. To normalne, na prawdę. Ale z mężem dbamy o nasz związek. W wakacje jeździmy na jeden wyjazd z dziećmi, drugi sami. To ważne żeby nie zapominać o związku przy tym wszystkim, wypośrodkować. Potem po latach i tak zostaje już tylko mąż i żona, dzieci sobie pójdą.
Przeczytaj swój własny wpis. Zobacz jak wspaniale już pracujesz nad tym czego jeszcze nie rozumiesz . Gratuluję samoświadomości i uczciwości wobec siebie samego i sytuacji.
Planując trzeba się liczyć ze spotkaniem na swej drodze głodnego lwa, który przypomni nam o naszej ograniczonej kontroli.
Nie posiadasz dziecka i nie jest ono Twoją własnością. Nim świat i życie, na dobre upomną się o Twojego syna możesz być towarzyszem, opiekunem, ojcem, tatą, tatusiem... autorytetem, przyjacielem...
Dziecko jest najlepszym terapeutą. Idź do syna, weź na ręce, zapytaj go dlaczego płacze. Płacze bo żyje i rozumie więcej niż Ty, bo czuje Twoje emocje...
Opowiedz mu jak było w pracy i że jesteś zmęczony. Zmień pieluchę, sztachnij się kupskiem i wyluzuj...
Spójrz na wszystko przez pryzmat okazji i możliwości.
Ps
Chłopaku, masz syna! Gratulacje i powodzenia!
Planując trzeba się liczyć ze spotkaniem na swej drodze głodnego lwa, który przypomni nam o naszej ograniczonej kontroli.
Nie posiadasz dziecka i nie jest ono Twoją własnością. Nim świat i życie, na dobre upomną się o Twojego syna możesz być towarzyszem, opiekunem, ojcem, tatą, tatusiem... autorytetem, przyjacielem...
Dziecko jest najlepszym terapeutą. Idź do syna, weź na ręce, zapytaj go dlaczego płacze. Płacze bo żyje i rozumie więcej niż Ty, bo czuje Twoje emocje...
Opowiedz mu jak było w pracy i że jesteś zmęczony. Zmień pieluchę, sztachnij się kupskiem i wyluzuj...
Spójrz na wszystko przez pryzmat okazji i możliwości.
Ps
Chłopaku, masz syna! Gratulacje i powodzenia!