Widok
Kropeczko
Coma brzmieniowo leży w kręgu moich muzycznych preferencji, choć ciężko powiedzieć, abym był ich wielkim fanem.
Na koncert jeśli już jadę to raczej pić piwo niż słuchać muzyki ;), do słuchania wybieram mój skromny zestaw stereo i wygodny fotel a wieczorową porą słuchawki.
Podobnie jest z kinem.
Zaciągam rolety, rozgrzewam wzmacniacz i usadawiam się wygodnie-lubię mieć komfort;)
Na koncert jeśli już jadę to raczej pić piwo niż słuchać muzyki ;), do słuchania wybieram mój skromny zestaw stereo i wygodny fotel a wieczorową porą słuchawki.
Podobnie jest z kinem.
Zaciągam rolety, rozgrzewam wzmacniacz i usadawiam się wygodnie-lubię mieć komfort;)
Kropeczko
Wszystko się da jeśli się chce i wie.
Nie dbam o żywiołowość muzyki w jakiejś zupełnie przypadkowej i nie akustycznej hali.
Jeśli słuchasz muzyki w kwadracie na rozbebłanych kolumnach, końcówce mocy na konstrukcji rodem z lat 70 i wysuszonych kondkach to nie dziwię się, że krew płynie Ci z uszu i ekscytujesz się wycieczką na trójmiejski koncert.
Ja lubię dobrego rotel'a, lubię krell'a i vincent'a w wygłuszonym choćby częściowo pokoju.
Osobiście pod kompa podłączonego mam rotel'a i dobrane, tunningowane philipsy, aby przy oglądaniu filmów było jak np. w silver screen.(wiem że małe, dobre głośniki Bose byłyby lepsze, ale nie wszystko można mieć)
I w zasadzie tak jest.
Muzyka dobrze tu brzmi, ale właściwy system do odsłuchu mam w innym pokoju.
Piszesz o klimacie całości.
Wiem, że czasem na koncercie ciarki po plecach przechodzą.
Ale wiem także, że gdzie jest spory tłum ludzi, tam wydziela się w atmosferze pewnego rodzaju, nazwijmy to "syf".
Tak więc porównać można, (Ty uważasz, że nie)tylko nie wiadomo po której stronie będzie znak nierówności lub równania.
Ja muzyki nie słucham.
Wsłuchuję się w nią, zanurzam się, wyławiam detale chełpię i afiszuję się nimi.
Spoczywam na niej i żyję nią.
Pisać o muzyce, to tak jakby charakteryzować smak wypitego wina wina.
Chociaż jedno i drugie uzupełnia się wzajemnie, a gdy jest jeszcze kobieta całość przejawia się świętą trójcą.
Nie dbam o żywiołowość muzyki w jakiejś zupełnie przypadkowej i nie akustycznej hali.
Jeśli słuchasz muzyki w kwadracie na rozbebłanych kolumnach, końcówce mocy na konstrukcji rodem z lat 70 i wysuszonych kondkach to nie dziwię się, że krew płynie Ci z uszu i ekscytujesz się wycieczką na trójmiejski koncert.
Ja lubię dobrego rotel'a, lubię krell'a i vincent'a w wygłuszonym choćby częściowo pokoju.
Osobiście pod kompa podłączonego mam rotel'a i dobrane, tunningowane philipsy, aby przy oglądaniu filmów było jak np. w silver screen.(wiem że małe, dobre głośniki Bose byłyby lepsze, ale nie wszystko można mieć)
I w zasadzie tak jest.
Muzyka dobrze tu brzmi, ale właściwy system do odsłuchu mam w innym pokoju.
Piszesz o klimacie całości.
Wiem, że czasem na koncercie ciarki po plecach przechodzą.
Ale wiem także, że gdzie jest spory tłum ludzi, tam wydziela się w atmosferze pewnego rodzaju, nazwijmy to "syf".
Tak więc porównać można, (Ty uważasz, że nie)tylko nie wiadomo po której stronie będzie znak nierówności lub równania.
Ja muzyki nie słucham.
Wsłuchuję się w nią, zanurzam się, wyławiam detale chełpię i afiszuję się nimi.
Spoczywam na niej i żyję nią.
Pisać o muzyce, to tak jakby charakteryzować smak wypitego wina wina.
Chociaż jedno i drugie uzupełnia się wzajemnie, a gdy jest jeszcze kobieta całość przejawia się świętą trójcą.
...
Ktoś może mi zarzucić, że rano goli nogi lub brodę philipsem, następnie parzy kawę w ekspresie tejże firmy, ogląda poranną pogodę w tv philipsa, a w drodze do pracy słucha mp3 philipsa, ale np. angielska firma Nad bardzo często wykorzystuje podzespoły właśnie philipsa, co wg mnie o czymś stanowi.
Ponadto podoba mi się dom pod Antwerpi'ą właściciela Philipsa, fajną ma fosę dookoła i bramę wjazdową;)
Ponadto podoba mi się dom pod Antwerpi'ą właściciela Philipsa, fajną ma fosę dookoła i bramę wjazdową;)
c
Mój kot patrzył z mieszaniną grozy i fascynacji (aż się czuło zaburzenia grawitacji w obszarze metr od niego) a potem nic nie powiedział tylko uciekł ;)
Swoją drogą, UMIEĆ nie pozwolić w tej sytuacji żadnemu spierniczyć za drzwi - bezcenne.
A mnie się podoba ten łaciaty co pod koniec zbójeckim okiem w obiektyw zagląda :)
Swoją drogą, UMIEĆ nie pozwolić w tej sytuacji żadnemu spierniczyć za drzwi - bezcenne.
A mnie się podoba ten łaciaty co pod koniec zbójeckim okiem w obiektyw zagląda :)
.
dni odliczam do chwili
gdy wyrwę się stąd
skasuję gdańsk
i z dreszczem niepokoju stanę na suchej przełęczy
gigantowym długim skrętem
rozetnę grzbiet beskidu
a wieczorem, oparta o granitową ścianę murowańca
z wiśnióweczką w ręku
spokojnie będę patrzeć na przełęcz liliowe
marzą mi się
te nieodpowiedzialne nocne rajdy sprinterskie
do kuźnic na szybkiego browca
(albo dwa)
zapomniałam już, jak to jest
nielegalnie szlakiem kłusowników
z duszą na ramieniu
(czy podetnie się lawinkę, czy nie?)
gnać do mojego najukochańszego chyba
malutkiego drewnianego schroniska
pod upadłym żlebem
gdy wyrwę się stąd
skasuję gdańsk
i z dreszczem niepokoju stanę na suchej przełęczy
gigantowym długim skrętem
rozetnę grzbiet beskidu
a wieczorem, oparta o granitową ścianę murowańca
z wiśnióweczką w ręku
spokojnie będę patrzeć na przełęcz liliowe
marzą mi się
te nieodpowiedzialne nocne rajdy sprinterskie
do kuźnic na szybkiego browca
(albo dwa)
zapomniałam już, jak to jest
nielegalnie szlakiem kłusowników
z duszą na ramieniu
(czy podetnie się lawinkę, czy nie?)
gnać do mojego najukochańszego chyba
malutkiego drewnianego schroniska
pod upadłym żlebem
czekam
będę czekać i odliczać dni
nie chcę już zawisać ze łzami w oczach
na nierdzewnych barierkach lotniska
nie chcę podawać tobie dłoni przez szybę
jak w kosmosie
nie chcę przytulać
tak jakby to miał być ostatni raz
nie chcę wyrywać z życia kilku tętniących chwil
i zamykać za tobą drzwi rodzinnego domu
biec ulicą za odjeżdżającym samochodem
czekać na koniec tej abstrakcyjnej życiowej lekcji
niech ta kara się już zakończy
nie chcę już zawisać ze łzami w oczach
na nierdzewnych barierkach lotniska
nie chcę podawać tobie dłoni przez szybę
jak w kosmosie
nie chcę przytulać
tak jakby to miał być ostatni raz
nie chcę wyrywać z życia kilku tętniących chwil
i zamykać za tobą drzwi rodzinnego domu
biec ulicą za odjeżdżającym samochodem
czekać na koniec tej abstrakcyjnej życiowej lekcji
niech ta kara się już zakończy
w obronie drobnych posiadaczy
W OBRONIE DROBNYCH POSIADACZY
Zaczelo sie bardziej od kolezenskiej pomocy niz od typowej dzialalnosci spolecznej czy politycznej.
Nasz kolega Leszek poprosil nas o pomoc w swojej walce z wladzami miasta Sopotu, ktore odmowily jego
mamie realizacji jej ustawowego prawa do zamiany prawa uzytkowania wieczystego na wlasnosc
nieruchomosci. Uwlaszczenie uzytkownikow wieczystych, ktorzy za komuny nabyli swoje prawo na
Ziemiach Odzyskanych, gwarantowala ustawa z roku 2002. Niestety jej wykonanie zostalo zboj-
kotowane przez wladze wiekszosci gmin, dzialajace wspolnie i w porozumieniu z administracja
rzadowa, prokuratura i elitami politycznymi.
Kilku przyjaciol zaczelo pomagac koledze Leszkowi w jego administracyjnej walce. Stwierdzilismy
jednak, ze sprawa jest grubymi nicmi szyta i samo pisanie podan i odwolan nie wystarczy.
Trzeba zalozyc stowarzyszenie. Na poczatku mialo byc to stowarzyszenie na rzecz obrony
uzytkownikow wieczystych. Potem stwierdzilismy, ze skoro robimy z tego sprawe publiczna, to
powinnismy spojrzec poza czubek wlasnego nosa, stworzyc cos szerszego. Zaczelismy myslec
o czyms co bedzie mialo w nazwie "uwlaszczenie", ale po namysle stwierdzilismy, ze to juz troche
skompromitowane i osmieszone okreslenie.
W koncu wymyslilismy cos nowego i uniwersalnego - STOWARZYSZENIE OBRONY DROBNYCH
POSIADACZY. Bylo to troche na wyrost, bo przeciez wiadomo bylo ze wszystkich nie obronimy ani
nawet nie wlaczymy do aktywnosci stowarzyszenia, ale od czegos trzeba bylo zaczac. Zajmowalismy
sie wieloma aspektami obrony praw szeroko rozumianych polskich drobnych posiadaczy, czyli
wiekszosci Polakow. Jednak glownym frontem naszej walki byla walka o uwlaszczenie uzytkownikow
wieczystych na Ziemiach Odzyskanych.
Leszka podnioslo na duchu zaangazowanie sie Prokuratury Okregowej i Apelacyjnej w Gdansku po jego
stronie (prokuratura ma prawo wlaczenia sie w wyjatkowych wypadkach do postepowania administracyjnego
i w przypadku mamy Leszka skorzystala z tego prawa). Ja bylem od poczatku sceptyczny. Czulem w tym
element jakiejs rozgrywki politycznej, jakiegos "zbierania hakow" a nie rzeczywistego zaangazowania
prokuratorow po stronie obywateli. I niestety to ja mialem racje. Co prawda Leszek wygral sprawe w NSA,
ale w miedzyczasie ustawa uwlaszczajaca uzytkownikow wieczystych zostala znowelizowana a wladze
miejskie uznaly, ze prawo dziala wstecz i kazaly ma sie ubiegac o uwlaszczenie od nowa, na mniej
korzystnych warunkach. Prokuratura zaakceptowala takie postepowanie wladz miejskich.
Podobny los spotkal innych uzytkownikow wieczystych, ubiegajacych sie o uwlaszczenie. Mozna wiec
powiedziec, ze stowarzyszenie konkretnego sukcesu nie odnioslo. Ot - kolejna "heroiczna kleska" Polakow.
Jednak nie jest to do konca prawda. Stowarzyszenie odnioslo jeden wielki polityczny sukces - chociaz raczej
niezamierzony. Obnazylismy cala hipokryzje rzadzacych elit - wladz miejskich, prokuratury i politycznych
elit roznych zabarwien. WSZYSTKICH ELIT - BEZ WYJATKU.
Co do politykow PO i SLD to, co prawda
wiadomo bylo, ze sa przeciwko powszechnemu uwlaszczeniu obywateli, przeciwko interesom drobnych
posiadaczy. Dzieki nam pokazali, ze w tym celu potrafia nawet ZBOJKOTOWAC USTAWE i wyroki sadow
administracyjnych. Tak czesto podcieraja sobie geby "panstwem prawa", gdy chodzi np. o obrone
roznych kanalii, ale w tym przypadku potrafili zbojkotowac wykonanie obowiazujacej ustawy i kpic z wyrokow
sadowych. Ale i rozni PISiacy i im podobni takze sie skompromitowali - nie robiac nic, poza jalowym gadaniem,
czesto totalnie zaciemniajacym rzeczywiste problemy. A niektorzy jak sam wodz Kaczynski po prostu klamali.
No, chocby o tym, ze nie pozwola aby Polska weszla do Unii Europejskiej z nieuregulowanymi kwestiami
wlasnosciowymi na Ziemiach Odzyskanych. Przeciez wejscie Polski do UE Kaczory poparly a kwestia uwlaszczen
Ziemiach Odzyskanych nie jest uragulowana do dzis! Wladze miejskie pokazaly, ze sa manipulowane lub
troszcza sie tylko o budzet a nie o interesy mieszkancow miasta.
No i prokuratura pokazala, ze jest dziwka do wynajecia, ktora nagina sie tam gdzie wiatr zawieje.
A wiec warto bylo dzialac w Stowarzyszeniu Obrony Drobnych Posiadaczy, chocby po to, by obnazyc prawde
o polskich elitach. Szkoda tylko, ze wiekszosc ludzi nie chce zauwazyc, ze krol jest nagi.
Klaudiusz Wesolek
Zaczelo sie bardziej od kolezenskiej pomocy niz od typowej dzialalnosci spolecznej czy politycznej.
Nasz kolega Leszek poprosil nas o pomoc w swojej walce z wladzami miasta Sopotu, ktore odmowily jego
mamie realizacji jej ustawowego prawa do zamiany prawa uzytkowania wieczystego na wlasnosc
nieruchomosci. Uwlaszczenie uzytkownikow wieczystych, ktorzy za komuny nabyli swoje prawo na
Ziemiach Odzyskanych, gwarantowala ustawa z roku 2002. Niestety jej wykonanie zostalo zboj-
kotowane przez wladze wiekszosci gmin, dzialajace wspolnie i w porozumieniu z administracja
rzadowa, prokuratura i elitami politycznymi.
Kilku przyjaciol zaczelo pomagac koledze Leszkowi w jego administracyjnej walce. Stwierdzilismy
jednak, ze sprawa jest grubymi nicmi szyta i samo pisanie podan i odwolan nie wystarczy.
Trzeba zalozyc stowarzyszenie. Na poczatku mialo byc to stowarzyszenie na rzecz obrony
uzytkownikow wieczystych. Potem stwierdzilismy, ze skoro robimy z tego sprawe publiczna, to
powinnismy spojrzec poza czubek wlasnego nosa, stworzyc cos szerszego. Zaczelismy myslec
o czyms co bedzie mialo w nazwie "uwlaszczenie", ale po namysle stwierdzilismy, ze to juz troche
skompromitowane i osmieszone okreslenie.
W koncu wymyslilismy cos nowego i uniwersalnego - STOWARZYSZENIE OBRONY DROBNYCH
POSIADACZY. Bylo to troche na wyrost, bo przeciez wiadomo bylo ze wszystkich nie obronimy ani
nawet nie wlaczymy do aktywnosci stowarzyszenia, ale od czegos trzeba bylo zaczac. Zajmowalismy
sie wieloma aspektami obrony praw szeroko rozumianych polskich drobnych posiadaczy, czyli
wiekszosci Polakow. Jednak glownym frontem naszej walki byla walka o uwlaszczenie uzytkownikow
wieczystych na Ziemiach Odzyskanych.
Leszka podnioslo na duchu zaangazowanie sie Prokuratury Okregowej i Apelacyjnej w Gdansku po jego
stronie (prokuratura ma prawo wlaczenia sie w wyjatkowych wypadkach do postepowania administracyjnego
i w przypadku mamy Leszka skorzystala z tego prawa). Ja bylem od poczatku sceptyczny. Czulem w tym
element jakiejs rozgrywki politycznej, jakiegos "zbierania hakow" a nie rzeczywistego zaangazowania
prokuratorow po stronie obywateli. I niestety to ja mialem racje. Co prawda Leszek wygral sprawe w NSA,
ale w miedzyczasie ustawa uwlaszczajaca uzytkownikow wieczystych zostala znowelizowana a wladze
miejskie uznaly, ze prawo dziala wstecz i kazaly ma sie ubiegac o uwlaszczenie od nowa, na mniej
korzystnych warunkach. Prokuratura zaakceptowala takie postepowanie wladz miejskich.
Podobny los spotkal innych uzytkownikow wieczystych, ubiegajacych sie o uwlaszczenie. Mozna wiec
powiedziec, ze stowarzyszenie konkretnego sukcesu nie odnioslo. Ot - kolejna "heroiczna kleska" Polakow.
Jednak nie jest to do konca prawda. Stowarzyszenie odnioslo jeden wielki polityczny sukces - chociaz raczej
niezamierzony. Obnazylismy cala hipokryzje rzadzacych elit - wladz miejskich, prokuratury i politycznych
elit roznych zabarwien. WSZYSTKICH ELIT - BEZ WYJATKU.
Co do politykow PO i SLD to, co prawda
wiadomo bylo, ze sa przeciwko powszechnemu uwlaszczeniu obywateli, przeciwko interesom drobnych
posiadaczy. Dzieki nam pokazali, ze w tym celu potrafia nawet ZBOJKOTOWAC USTAWE i wyroki sadow
administracyjnych. Tak czesto podcieraja sobie geby "panstwem prawa", gdy chodzi np. o obrone
roznych kanalii, ale w tym przypadku potrafili zbojkotowac wykonanie obowiazujacej ustawy i kpic z wyrokow
sadowych. Ale i rozni PISiacy i im podobni takze sie skompromitowali - nie robiac nic, poza jalowym gadaniem,
czesto totalnie zaciemniajacym rzeczywiste problemy. A niektorzy jak sam wodz Kaczynski po prostu klamali.
No, chocby o tym, ze nie pozwola aby Polska weszla do Unii Europejskiej z nieuregulowanymi kwestiami
wlasnosciowymi na Ziemiach Odzyskanych. Przeciez wejscie Polski do UE Kaczory poparly a kwestia uwlaszczen
Ziemiach Odzyskanych nie jest uragulowana do dzis! Wladze miejskie pokazaly, ze sa manipulowane lub
troszcza sie tylko o budzet a nie o interesy mieszkancow miasta.
No i prokuratura pokazala, ze jest dziwka do wynajecia, ktora nagina sie tam gdzie wiatr zawieje.
A wiec warto bylo dzialac w Stowarzyszeniu Obrony Drobnych Posiadaczy, chocby po to, by obnazyc prawde
o polskich elitach. Szkoda tylko, ze wiekszosc ludzi nie chce zauwazyc, ze krol jest nagi.
Klaudiusz Wesolek
w obronie drobnych posiadaczy
W OBRONIE DROBNYCH POSIADACZY
Zaczelo sie bardziej od kolezenskiej pomocy niz od typowej dzialalnosci spolecznej czy politycznej.
Nasz kolega Leszek poprosil nas o pomoc w swojej walce z wladzami miasta Sopotu, ktore odmowily jego
mamie realizacji jej ustawowego prawa do zamiany prawa uzytkowania wieczystego na wlasnosc
nieruchomosci. Uwlaszczenie uzytkownikow wieczystych, ktorzy za komuny nabyli swoje prawo na
Ziemiach Odzyskanych, gwarantowala ustawa z roku 2002. Niestety jej wykonanie zostalo zboj-
kotowane przez wladze wiekszosci gmin, dzialajace wspolnie i w porozumieniu z administracja
rzadowa, prokuratura i elitami politycznymi.
Kilku przyjaciol zaczelo pomagac koledze Leszkowi w jego administracyjnej walce. Stwierdzilismy
jednak, ze sprawa jest grubymi nicmi szyta i samo pisanie podan i odwolan nie wystarczy.
Trzeba zalozyc stowarzyszenie. Na poczatku mialo byc to stowarzyszenie na rzecz obrony
uzytkownikow wieczystych. Potem stwierdzilismy, ze skoro robimy z tego sprawe publiczna, to
powinnismy spojrzec poza czubek wlasnego nosa, stworzyc cos szerszego. Zaczelismy myslec
o czyms co bedzie mialo w nazwie "uwlaszczenie", ale po namysle stwierdzilismy, ze to juz troche
skompromitowane i osmieszone okreslenie.
W koncu wymyslilismy cos nowego i uniwersalnego - STOWARZYSZENIE OBRONY DROBNYCH
POSIADACZY. Bylo to troche na wyrost, bo przeciez wiadomo bylo ze wszystkich nie obronimy ani
nawet nie wlaczymy do aktywnosci stowarzyszenia, ale od czegos trzeba bylo zaczac. Zajmowalismy
sie wieloma aspektami obrony praw szeroko rozumianych polskich drobnych posiadaczy, czyli
wiekszosci Polakow. Jednak glownym frontem naszej walki byla walka o uwlaszczenie uzytkownikow
wieczystych na Ziemiach Odzyskanych.
Leszka podnioslo na duchu zaangazowanie sie Prokuratury Okregowej i Apelacyjnej w Gdansku po jego
stronie (prokuratura ma prawo wlaczenia sie w wyjatkowych wypadkach do postepowania administracyjnego
i w przypadku mamy Leszka skorzystala z tego prawa). Ja bylem od poczatku sceptyczny. Czulem w tym
element jakiejs rozgrywki politycznej, jakiegos "zbierania hakow" a nie rzeczywistego zaangazowania
prokuratorow po stronie obywateli. I niestety to ja mialem racje. Co prawda Leszek wygral sprawe w NSA,
ale w miedzyczasie ustawa uwlaszczajaca uzytkownikow wieczystych zostala znowelizowana a wladze
miejskie uznaly, ze prawo dziala wstecz i kazaly ma sie ubiegac o uwlaszczenie od nowa, na mniej
korzystnych warunkach. Prokuratura zaakceptowala takie postepowanie wladz miejskich.
Podobny los spotkal innych uzytkownikow wieczystych, ubiegajacych sie o uwlaszczenie. Mozna wiec
powiedziec, ze stowarzyszenie konkretnego sukcesu nie odnioslo. Ot - kolejna "heroiczna kleska" Polakow.
Jednak nie jest to do konca prawda. Stowarzyszenie odnioslo jeden wielki polityczny sukces - chociaz raczej
niezamierzony. Obnazylismy cala hipokryzje rzadzacych elit - wladz miejskich, prokuratury i politycznych
elit roznych zabarwien. WSZYSTKICH ELIT - BEZ WYJATKU.
Co do politykow PO i SLD to, co prawda
wiadomo bylo, ze sa przeciwko powszechnemu uwlaszczeniu obywateli, przeciwko interesom drobnych
posiadaczy. Dzieki nam pokazali, ze w tym celu potrafia nawet ZBOJKOTOWAC USTAWE i wyroki sadow
administracyjnych. Tak czesto podcieraja sobie geby "panstwem prawa", gdy chodzi np. o obrone
roznych kanalii, ale w tym przypadku potrafili zbojkotowac wykonanie obowiazujacej ustawy i kpic z wyrokow
sadowych. Ale i rozni PISiacy i im podobni takze sie skompromitowali - nie robiac nic, poza jalowym gadaniem,
czesto totalnie zaciemniajacym rzeczywiste problemy. A niektorzy jak sam wodz Kaczynski po prostu klamali.
No, chocby o tym, ze nie pozwola aby Polska weszla do Unii Europejskiej z nieuregulowanymi kwestiami
wlasnosciowymi na Ziemiach Odzyskanych. Przeciez wejscie Polski do UE Kaczory poparly a kwestia uwlaszczen
Ziemiach Odzyskanych nie jest uragulowana do dzis! Wladze miejskie pokazaly, ze sa manipulowane lub
troszcza sie tylko o budzet a nie o interesy mieszkancow miasta.
No i prokuratura pokazala, ze jest dziwka do wynajecia, ktora nagina sie tam gdzie wiatr zawieje.
A wiec warto bylo dzialac w Stowarzyszeniu Obrony Drobnych Posiadaczy, chocby po to, by obnazyc prawde
o polskich elitach. Szkoda tylko, ze wiekszosc ludzi nie chce zauwazyc, ze krol jest nagi.
Klaudiusz Wesolek
Zaczelo sie bardziej od kolezenskiej pomocy niz od typowej dzialalnosci spolecznej czy politycznej.
Nasz kolega Leszek poprosil nas o pomoc w swojej walce z wladzami miasta Sopotu, ktore odmowily jego
mamie realizacji jej ustawowego prawa do zamiany prawa uzytkowania wieczystego na wlasnosc
nieruchomosci. Uwlaszczenie uzytkownikow wieczystych, ktorzy za komuny nabyli swoje prawo na
Ziemiach Odzyskanych, gwarantowala ustawa z roku 2002. Niestety jej wykonanie zostalo zboj-
kotowane przez wladze wiekszosci gmin, dzialajace wspolnie i w porozumieniu z administracja
rzadowa, prokuratura i elitami politycznymi.
Kilku przyjaciol zaczelo pomagac koledze Leszkowi w jego administracyjnej walce. Stwierdzilismy
jednak, ze sprawa jest grubymi nicmi szyta i samo pisanie podan i odwolan nie wystarczy.
Trzeba zalozyc stowarzyszenie. Na poczatku mialo byc to stowarzyszenie na rzecz obrony
uzytkownikow wieczystych. Potem stwierdzilismy, ze skoro robimy z tego sprawe publiczna, to
powinnismy spojrzec poza czubek wlasnego nosa, stworzyc cos szerszego. Zaczelismy myslec
o czyms co bedzie mialo w nazwie "uwlaszczenie", ale po namysle stwierdzilismy, ze to juz troche
skompromitowane i osmieszone okreslenie.
W koncu wymyslilismy cos nowego i uniwersalnego - STOWARZYSZENIE OBRONY DROBNYCH
POSIADACZY. Bylo to troche na wyrost, bo przeciez wiadomo bylo ze wszystkich nie obronimy ani
nawet nie wlaczymy do aktywnosci stowarzyszenia, ale od czegos trzeba bylo zaczac. Zajmowalismy
sie wieloma aspektami obrony praw szeroko rozumianych polskich drobnych posiadaczy, czyli
wiekszosci Polakow. Jednak glownym frontem naszej walki byla walka o uwlaszczenie uzytkownikow
wieczystych na Ziemiach Odzyskanych.
Leszka podnioslo na duchu zaangazowanie sie Prokuratury Okregowej i Apelacyjnej w Gdansku po jego
stronie (prokuratura ma prawo wlaczenia sie w wyjatkowych wypadkach do postepowania administracyjnego
i w przypadku mamy Leszka skorzystala z tego prawa). Ja bylem od poczatku sceptyczny. Czulem w tym
element jakiejs rozgrywki politycznej, jakiegos "zbierania hakow" a nie rzeczywistego zaangazowania
prokuratorow po stronie obywateli. I niestety to ja mialem racje. Co prawda Leszek wygral sprawe w NSA,
ale w miedzyczasie ustawa uwlaszczajaca uzytkownikow wieczystych zostala znowelizowana a wladze
miejskie uznaly, ze prawo dziala wstecz i kazaly ma sie ubiegac o uwlaszczenie od nowa, na mniej
korzystnych warunkach. Prokuratura zaakceptowala takie postepowanie wladz miejskich.
Podobny los spotkal innych uzytkownikow wieczystych, ubiegajacych sie o uwlaszczenie. Mozna wiec
powiedziec, ze stowarzyszenie konkretnego sukcesu nie odnioslo. Ot - kolejna "heroiczna kleska" Polakow.
Jednak nie jest to do konca prawda. Stowarzyszenie odnioslo jeden wielki polityczny sukces - chociaz raczej
niezamierzony. Obnazylismy cala hipokryzje rzadzacych elit - wladz miejskich, prokuratury i politycznych
elit roznych zabarwien. WSZYSTKICH ELIT - BEZ WYJATKU.
Co do politykow PO i SLD to, co prawda
wiadomo bylo, ze sa przeciwko powszechnemu uwlaszczeniu obywateli, przeciwko interesom drobnych
posiadaczy. Dzieki nam pokazali, ze w tym celu potrafia nawet ZBOJKOTOWAC USTAWE i wyroki sadow
administracyjnych. Tak czesto podcieraja sobie geby "panstwem prawa", gdy chodzi np. o obrone
roznych kanalii, ale w tym przypadku potrafili zbojkotowac wykonanie obowiazujacej ustawy i kpic z wyrokow
sadowych. Ale i rozni PISiacy i im podobni takze sie skompromitowali - nie robiac nic, poza jalowym gadaniem,
czesto totalnie zaciemniajacym rzeczywiste problemy. A niektorzy jak sam wodz Kaczynski po prostu klamali.
No, chocby o tym, ze nie pozwola aby Polska weszla do Unii Europejskiej z nieuregulowanymi kwestiami
wlasnosciowymi na Ziemiach Odzyskanych. Przeciez wejscie Polski do UE Kaczory poparly a kwestia uwlaszczen
Ziemiach Odzyskanych nie jest uragulowana do dzis! Wladze miejskie pokazaly, ze sa manipulowane lub
troszcza sie tylko o budzet a nie o interesy mieszkancow miasta.
No i prokuratura pokazala, ze jest dziwka do wynajecia, ktora nagina sie tam gdzie wiatr zawieje.
A wiec warto bylo dzialac w Stowarzyszeniu Obrony Drobnych Posiadaczy, chocby po to, by obnazyc prawde
o polskich elitach. Szkoda tylko, ze wiekszosc ludzi nie chce zauwazyc, ze krol jest nagi.
Klaudiusz Wesolek
*
Ledwo się wywinąłem z weekendowej opresji a tu już na 2 dni przed birthday o 5 rano dochodzą teksty "siema Franciszku, chudy byku, stary dziki wariacie..."
Tak zaczynające się smsy zawsze wróżą ciężkie knajpiane dni i noce.
Zawieszam plan tego tygodnia na drewniany kołek.
Może narodzę się na nowo jeszcze jeden raz.
Ps. Adaś. Kaszubi nie palą-oni wciągają do nosa.
Tak zaczynające się smsy zawsze wróżą ciężkie knajpiane dni i noce.
Zawieszam plan tego tygodnia na drewniany kołek.
Może narodzę się na nowo jeszcze jeden raz.
Ps. Adaś. Kaszubi nie palą-oni wciągają do nosa.
Kochanie, pamiętasz?
Jesienny erotyk
Mam na języku słony smak niespokojnej skóry.
Nie wiem co będzie jutro. Nie wiem czy będzie jutro.
Wnikasz we mnie gwałtownie. Zamknięta w łuku ramion
opieram się przeczuciom. Jest jesień. Drzewa płoną
rdzawo-czerwonym blaskiem, a może to świat płonie
i kiedy się zbudzimy nie będzie już niczego.
Takie masz ciepłe dłonie. Jak niewidomy uważnie
poznajesz mnie dotykiem. Czy palce widzą więcej?
Czy zanim wiatr się zerwie zdążymy zapamiętać
dojrzały obraz września? Słony smak twojej skóry?
Zapach perfum zza ucha zmieszany z mchu wilgocią?
Słońce liśćmi pocięte układa się na twarzach
w marmuru drżące wzory. Jest jesień. Dzień miodowy.
Jutro nas tu nie będzie. Jutro nas tu nie będzie.
Mam na języku słony smak niespokojnej skóry.
Nie wiem co będzie jutro. Nie wiem czy będzie jutro.
Wnikasz we mnie gwałtownie. Zamknięta w łuku ramion
opieram się przeczuciom. Jest jesień. Drzewa płoną
rdzawo-czerwonym blaskiem, a może to świat płonie
i kiedy się zbudzimy nie będzie już niczego.
Takie masz ciepłe dłonie. Jak niewidomy uważnie
poznajesz mnie dotykiem. Czy palce widzą więcej?
Czy zanim wiatr się zerwie zdążymy zapamiętać
dojrzały obraz września? Słony smak twojej skóry?
Zapach perfum zza ucha zmieszany z mchu wilgocią?
Słońce liśćmi pocięte układa się na twarzach
w marmuru drżące wzory. Jest jesień. Dzień miodowy.
Jutro nas tu nie będzie. Jutro nas tu nie będzie.
jedwab
kilka dni temu o mało nie trafił mnie epizod wieńcowy,
gdy usłyszałam w radio ten kawałek
w wykonaniu discopolowego wieśniaka stachurskiego
(czy jak to się tam pisze...arrgh)
realizacja niektórych pomysłów powinna być zabroniona
motyla noga, to były czasy :)
ostatnie bezpieczne (no może nie do końca ;)
do samotnych autostopowych podróży po polsce
takie mam fantastyczne wspomnienia z tamtych lat
byłam chyba bardziej hobo
niż hobo jest :)
...no i ogólnie dużo się działo ;)
gdy usłyszałam w radio ten kawałek
w wykonaniu discopolowego wieśniaka stachurskiego
(czy jak to się tam pisze...arrgh)
realizacja niektórych pomysłów powinna być zabroniona
motyla noga, to były czasy :)
ostatnie bezpieczne (no może nie do końca ;)
do samotnych autostopowych podróży po polsce
takie mam fantastyczne wspomnienia z tamtych lat
byłam chyba bardziej hobo
niż hobo jest :)
...no i ogólnie dużo się działo ;)
ćma
nie przeczę. chociaż ostatnią podróż stopem odbyłem dwa lata temu na... przystanek woodstock (haha, popatrzec z ciekawościa zoologa jak sie młodzież bawi. i dla faceta (nawet o nieco zniewieściałej wrażliwości) jest to ciągle bezpieczne. a takie covery faktycznie powinny byc zakazane. kiedyś jak golden life zrobiło cover maanamu to wyszlo to lepiej niż oryginał. albo bema pamięci... w wykonaniu homo twist... to se ne wrati
Gdzie przeniesiono sklep VILE (BOSSO)
Witam Drogie Panie
To byly moje najgorsze zakupy w zyciu! Wybralam sie so mojego ulubionego sklepu Bosso, w ktorym sa sprzedawane ciuszki Vili ( W MADISONIE) Doznalam szoku sklep przeniesli a ekspedientka nie iwedziala gdzie... pozmozcie mi czy ktos wie gdzie :((???
To byly moje najgorsze zakupy w zyciu! Wybralam sie so mojego ulubionego sklepu Bosso, w ktorym sa sprzedawane ciuszki Vili ( W MADISONIE) Doznalam szoku sklep przeniesli a ekspedientka nie iwedziala gdzie... pozmozcie mi czy ktos wie gdzie :((???
...
Brnąc przez szare przestworza dobijam ostatecznie
do kresu swojej,
dawno zapomnianej stacji.
Siadam, spoczywam.
Rozprostowuję lekko ramiona.
W swych wspomnieniach, poszukuję tylko cienia światła w Twych oczach.
Spomiędzy drobnych liści pomarańczowego
drzewa, wyłapuję
zarys Twojej twarzy.
Zanim go pojmuję
rozpływasz się.
Nie nadążam i odpuszczam.
do kresu swojej,
dawno zapomnianej stacji.
Siadam, spoczywam.
Rozprostowuję lekko ramiona.
W swych wspomnieniach, poszukuję tylko cienia światła w Twych oczach.
Spomiędzy drobnych liści pomarańczowego
drzewa, wyłapuję
zarys Twojej twarzy.
Zanim go pojmuję
rozpływasz się.
Nie nadążam i odpuszczam.
.
"What are you doing here?
What do you want?
Is it music?
We can play music.
But you want more.
You want something & someone new.
Am I right?
Of course I am.
I know what you want.
You want ecstasy
Desire & dreams.
Things not exactly what they seem.
I lead you this way, he pulls that way.
I'm not singing to an imaginary girl.
I'm talking to you, my self.
Let's recreate the world.
The palace of conception is burning.
Look. See it burn.
Bask in the white hot coals.
You're too young to be old
You don't need to be told
You want to see things as they are.
You know exactly what I do
Everything"
(J.M.)
What do you want?
Is it music?
We can play music.
But you want more.
You want something & someone new.
Am I right?
Of course I am.
I know what you want.
You want ecstasy
Desire & dreams.
Things not exactly what they seem.
I lead you this way, he pulls that way.
I'm not singing to an imaginary girl.
I'm talking to you, my self.
Let's recreate the world.
The palace of conception is burning.
Look. See it burn.
Bask in the white hot coals.
You're too young to be old
You don't need to be told
You want to see things as they are.
You know exactly what I do
Everything"
(J.M.)
Power
"I can make the earth stop in
its tracks. I made the
blue cars go away.
I can make myself invisible or small
I can become gigantic & reach the
farthest things. I can change
the course of nature.
I can place myself anywhere in
space or time.
I can summon the death.
I can perceive events on other worlds,
in my deepest inner mind,
& in the minds of others.
I can
I am"
(J.M)
its tracks. I made the
blue cars go away.
I can make myself invisible or small
I can become gigantic & reach the
farthest things. I can change
the course of nature.
I can place myself anywhere in
space or time.
I can summon the death.
I can perceive events on other worlds,
in my deepest inner mind,
& in the minds of others.
I can
I am"
(J.M)
OSTROPEST
* jak pozbyć się uciążliwych bólów towarzyszących kolce wątrobowej,
* jak odbudować uszkodzoną wątrobę,
* jak drastycznie i na trwałe pozbyć się kamieni zalegających w woreczku żółciowym,
* jak skutecznie wzmocnić wątrobę po wirusowym zapaleniu wątroby,
* jak zregenerować wątrobę uszkodzoną lekami, chemioterapią, po zatruciach grzybami,
* jak zniwelować wpływ substancji toksycznych (praca w szkodliwych warunkach),
* jak uniknąć marskości wątroby uszkodzonej alkoholem,
* jak minimalnym nakładem mieć dużo energii i i dobre samopoczucie.
* jak odbudować uszkodzoną wątrobę,
* jak drastycznie i na trwałe pozbyć się kamieni zalegających w woreczku żółciowym,
* jak skutecznie wzmocnić wątrobę po wirusowym zapaleniu wątroby,
* jak zregenerować wątrobę uszkodzoną lekami, chemioterapią, po zatruciach grzybami,
* jak zniwelować wpływ substancji toksycznych (praca w szkodliwych warunkach),
* jak uniknąć marskości wątroby uszkodzonej alkoholem,
* jak minimalnym nakładem mieć dużo energii i i dobre samopoczucie.
Bydgoszcz...podróże i powroty
Na bydgoskim rynku
gołębie otwierają okna
gołębie przesuwają chmury
gołębie zamieniają się w deszcz
Dziś spaceruję tutaj i myślę
o tych wenecjach do których podążam
i o jasnych drogach prowadzących
do miejsc poznania
ukrytych przed wzrokiem
przysypanych ironią, czasem i goryczą straty.
Na bydgoskim rynku
czekam na ciebie pod kolorowym parasolem
obok stara studzienka i kolejny kwiecień
A są tu przecież jeszcze niewidoczne przedmioty
które można znaleźć na dawnych fotografiach
rekwizyty, zapach rzeki i witraże mgły.
gołębie otwierają okna
gołębie przesuwają chmury
gołębie zamieniają się w deszcz
Dziś spaceruję tutaj i myślę
o tych wenecjach do których podążam
i o jasnych drogach prowadzących
do miejsc poznania
ukrytych przed wzrokiem
przysypanych ironią, czasem i goryczą straty.
Na bydgoskim rynku
czekam na ciebie pod kolorowym parasolem
obok stara studzienka i kolejny kwiecień
A są tu przecież jeszcze niewidoczne przedmioty
które można znaleźć na dawnych fotografiach
rekwizyty, zapach rzeki i witraże mgły.
kropeczko
4 rano...to najlepsza godzina do wyskoku na ryby,
na Żarnowieckie.
Dawniej, to o tej godz. miałem z Gdyni piętrusa i "śmigałem" do Wojtala lub Bąka na grzyby.
Po dotarciu na miejsce z jednego zbitego stada każdy gnał w swoim kierunku.
Pamiętam te wiadra we wszystkich kolorach tęczy :)
I wyścig o pierwsze przekroczenie granicy lasu. Po kilkunastu minutach była kompletna cisza i nikogo w zasięgu wzroku.
4 rano to też dobra pora na różne po imprezowe machinacje i tachamcje ;)
(właściwie najlepsza)
na Żarnowieckie.
Dawniej, to o tej godz. miałem z Gdyni piętrusa i "śmigałem" do Wojtala lub Bąka na grzyby.
Po dotarciu na miejsce z jednego zbitego stada każdy gnał w swoim kierunku.
Pamiętam te wiadra we wszystkich kolorach tęczy :)
I wyścig o pierwsze przekroczenie granicy lasu. Po kilkunastu minutach była kompletna cisza i nikogo w zasięgu wzroku.
4 rano to też dobra pora na różne po imprezowe machinacje i tachamcje ;)
(właściwie najlepsza)
POKONAĆ NIEŚMIAŁOŚĆ
Jeśli jesteś osobą która:
* jest bardzo nieśmiała / nieśmiały
* chcesz pokonać swoją nieśmiałość
* Twoja partnerka lub partner, są zbyt nieśmiali i chcesz im pomóc
* chcesz ułatwić swoje kontakty z innymi ludźmi
* chcesz lepiej wypaść na rozmowach kwalifikacyjnych, rozmowach o podwyżce
* chcesz opanować własne ciało i własne myśli w każdej, nawet najbardziej stresującej sytuacji
to.. DOBRZE TRAFIŁEŚ ! Zapoznaj się z zawartością tej strony, a walka z nieśmiałością będzie znacznie łatwiejsza! Dla osób, które wolą odrazu zdobyć całą wiedzę
* jest bardzo nieśmiała / nieśmiały
* chcesz pokonać swoją nieśmiałość
* Twoja partnerka lub partner, są zbyt nieśmiali i chcesz im pomóc
* chcesz ułatwić swoje kontakty z innymi ludźmi
* chcesz lepiej wypaść na rozmowach kwalifikacyjnych, rozmowach o podwyżce
* chcesz opanować własne ciało i własne myśli w każdej, nawet najbardziej stresującej sytuacji
to.. DOBRZE TRAFIŁEŚ ! Zapoznaj się z zawartością tej strony, a walka z nieśmiałością będzie znacznie łatwiejsza! Dla osób, które wolą odrazu zdobyć całą wiedzę
podsumowując...
Człowiek kocha albo nie kocha, i żadna siła na świecie nie ma na to wpływu. Możemy udawać, że kochamy. Możemy przywyknąć do drugiej osoby.
Możemy przeżyć cała życie w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu, założyć rodzinę, kochać się każdej nocy i każdej nocy mieć orgazm, a mimo to czuć wokół żałosną pustkę, wiedzieć, że czegoś ważnego brakuje.
Możemy przeżyć cała życie w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu, założyć rodzinę, kochać się każdej nocy i każdej nocy mieć orgazm, a mimo to czuć wokół żałosną pustkę, wiedzieć, że czegoś ważnego brakuje.
:[
Wskakuję na szybko do wanny.
plusku plusku
fiki miki
rowery bajery.
I przy wyjściu spostrzegam
czym umyłem łepetynę...
A hilton'a sobie wypróbowałem niechcąco.
A co?
To szampon dla długowłosych kotów-odstraszający insekty.
Piszą coś, żeby chronić oczy i uszy kota, oraz że chroni przed inwazją pcheł.
Hmmmm... ale skład podali już po ang.
Drugi i ostatni język instrukcji to rus.
Hmmmm...
plusku plusku
fiki miki
rowery bajery.
I przy wyjściu spostrzegam
czym umyłem łepetynę...
A hilton'a sobie wypróbowałem niechcąco.
A co?
To szampon dla długowłosych kotów-odstraszający insekty.
Piszą coś, żeby chronić oczy i uszy kota, oraz że chroni przed inwazją pcheł.
Hmmmm... ale skład podali już po ang.
Drugi i ostatni język instrukcji to rus.
Hmmmm...
Nadrabiając szkołę podstawową ;D
Są banalne rzeczy... oczywiste, które powinniśmy wiedzieć od "nie-pamiętam-odkąd", ale nigdy nie ma kompletu. I to uczucie "dlaczego wcześniej o tym nie słyszałam??"
Nie-pamiętam odkąd wiem, że sarna to nie żona jelenia :D a dopiero od jakiegoś roku, że standardowy cukier waniliowy sprzedawany w sklepach jest tak naprawdę cukrem wanilinowym.
Odkrycie na dziś - ten żydowski temat muzyczny, który zawsze tak mi się podobał ale jakoś nigdy nie wiedziałam co to za on, to "hava nagila"
Szukam po sieci, słucham różnych wersji i nie mogę przestać :)
Nie-pamiętam odkąd wiem, że sarna to nie żona jelenia :D a dopiero od jakiegoś roku, że standardowy cukier waniliowy sprzedawany w sklepach jest tak naprawdę cukrem wanilinowym.
Odkrycie na dziś - ten żydowski temat muzyczny, który zawsze tak mi się podobał ale jakoś nigdy nie wiedziałam co to za on, to "hava nagila"
Szukam po sieci, słucham różnych wersji i nie mogę przestać :)
c
Możesz łatwo przetestowac skuteczność szamponu... "uwaga uwaga, to nie są ćwiczenia. Zarządzamy całkowitą ewakuację (kota) mrowiska ze względu na napastliwy zapach. Powtarzam to nie są ćwiczenia. Sektor A proszony jest do wyjścia ewakuacyjnego zaznaczonego wonią &*. Sektor B uda się do wyjścia :^. Proszę się pospieszyć zanim napastliwy zapach sparaliżuje cały system sygnalizacji.Proszę nie wpadać w panikę. Powtarzam, to nie są ćwiczenia..."
C
Radus to typ wojownika- przyniósł niezły łup!
Też mam kota-i nie tylko w głowie;)
Tylko że mój-Albert, jak już samo imię wskazuje, to kocia arystokracja i jego głównym zajęciem jest obserwowanie plamki na ścianie i udawanie dywanika:)
Choć raz dokonał niebywałej rzeczy i przyniósł mi mysz w prezencie.
Na początku Bóg stworzył puszysty kłębek, który z braku lepszego pomysłu nazwał Kotem.
Przyjrzał się Swemu dziełu i pokręcił głową. To nie było dokładnie to, co zamyślił.... Bóg nie był pewien czy ma się śmiać czy płakać. Wiedział oczywiście, że to co właśnie stworzył, trudno zaliczyć do cudów. Ale nie miał już czasu na żadne zmiany – ostateczny termin siedmiu dni był tuż – tuż.
No trudno, wzruszył ramionami. Nie wszystko zawsze musi się udać.
Kot nie poświęcając ani chwili uwagi swemu pojawieniu się na ziemi, zwinął się w kłębek i znowu zasnął.
Też mam kota-i nie tylko w głowie;)
Tylko że mój-Albert, jak już samo imię wskazuje, to kocia arystokracja i jego głównym zajęciem jest obserwowanie plamki na ścianie i udawanie dywanika:)
Choć raz dokonał niebywałej rzeczy i przyniósł mi mysz w prezencie.
Na początku Bóg stworzył puszysty kłębek, który z braku lepszego pomysłu nazwał Kotem.
Przyjrzał się Swemu dziełu i pokręcił głową. To nie było dokładnie to, co zamyślił.... Bóg nie był pewien czy ma się śmiać czy płakać. Wiedział oczywiście, że to co właśnie stworzył, trudno zaliczyć do cudów. Ale nie miał już czasu na żadne zmiany – ostateczny termin siedmiu dni był tuż – tuż.
No trudno, wzruszył ramionami. Nie wszystko zawsze musi się udać.
Kot nie poświęcając ani chwili uwagi swemu pojawieniu się na ziemi, zwinął się w kłębek i znowu zasnął.