Widok

CZY MIESZKACIE Z TEŚCIOWĄ??

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
PODZIELCIE się opiniami - moja teściowa nie jest zła .... ale.... :

1) gdy jestem w pracy, ciągle "utyskuje" na mnie do męża (np.że pranie leży 2 dni niewyprasowane.... itd)
2) teściowa pali papierosy- gdy zwócę uwage, to już źle
3)gdy zwracam uwagę mężowi aby mi więcej pomagał przy dziecku, wtrąca się ,że jej mąż nie pomagał a wychowała 4 dzieci.... i tak dalej......

Ps. Nie jestem bałaganiarą! W domku czysto, obiadek ugotowany, w miare możliwości dbam o siebie,
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jedna rada: zróbcie wszystko co możliwe, żeby z nią nie mieszkać, bo prędzej czy później odbije się to na Waszej rodzinie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aha.. i nie ważne, czy jest dobra, czy zła... Lepiej samemu układać sobie życie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A mieszkacie u niej w domu czy ona u Was? bo to jest różnica? Jak u niej to nie podskoczysz, a jak u Was to mozna ją próbować ustawić do pionu.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mieszkamy u niej ale tak jakby u nas - bo to mieszaknie teściowa przepisała notarialnie na mojego męża.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja teściowa jest super.... -bo mieszka daleko :-))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To ja się dzielę opinią:
Mieszkanie z teściową i mężem to układ, jak dla mnie, zbliżony do miłosnego trójkąta. Sama nie miałam przyjemności spróbować, ale obserwowałam znajome małżeństwa, które tego doświadczyły.
Nie martw się, do wszystkiego można się przyzwyczaić. Trzeba się dotrzeć, heheh...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bigbeat- gorzej jak teściowa nie chce się dotrzeć, tylko chce Ciebie zetrzeć :-)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zrobilabym wszystko,zeby tylko nie mieszkac ani z tesciową ani z moja mama(oczywiscie mam na mysli sytacje zwiazku/malzenstwa) chocby niewiem jak obie bylyby cudownymi kobietami.to jest moze i dobre ,ale "na chwilę"...
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
:-)Marta,
optymistycznie zakładam, że ludzie jednak chcą się dogadać. ;-)) Ale chyba czuję o co chodzi. ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja troszke pomieszkiwałam z moją, ale krótko i dziękuję bardzo bo wszystko ją interesowało, a po wychodzicie tak późno, a po co to, po co tamto, dzięki bogu mogliśmy zamieszkac u moich rodziców, no a teraz lada chwila idziemy do naszego własnego domku :) z moimi rodzicami nie jest źle, ale wiadomo najlepiej na swoim
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja też mieszkam z teściową i teściem. Wtrącać się nie wtrąca i pomijając denerwujące mnie zabawy z Mają (typu klaskanie nad głową jak mała chce spać, albo uderzanie łyżką w garnek....), to jest naprawdę ok. Natomiast gorzej mi się układa z babcią mojego męża, która podczas każdej okazji robi jakieś przytyki. Przedostatnio stwierdziła, że małej zimno w nogi i, że skarpetki nie wystarczą, więc podczas ostatniej wizyty (nie wiem nawet w którym momencie) założyła Mai na nogi wełniano-babcine kapcie, które sama kupiła ;] (Pomijając już, że ja akurat takich ręcznie robionych rzeczy nie znosze).
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hehe dobre dobre."fajowa" babcia;)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie mieszkam ze swoimi teściami ani rodzicami, i taki układ podoba mi się najbardziej. Na swoim, i po swojemu zawsze lepiej, obywa się bez tzw. "dobrych rad", upominania, itp. Fajnie jest się spotkać co jakiś czas, i to nam w zupełności wystarczy ;)
Poza tym znam pary, które mieszkały z rodzicami i wiem jak to może poróżnić małżeństwo, dlatego wole tego uniknąć :)
Mąż & Żona od 25 grudnia 2008 r.

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny ale czasami młodzi nie maja jak zamieszkac sami i te rady typu zróc wszytko zeby sie wyprowadzic sa nie na miejscu

ja mieszkam z tesciami i na jej marudzenie juz nie reaguje -najlepsze metoda

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też mieszkam z teściami, choć wolelibyśmy na swoim-sami...
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgadzam się z Twoja opinią pmagdalena. Ja też mieszkam z teściami i nie dlatego, że tak chcemy tylko dlatego, że jeszcze nas nie stać na własne mieszkanie, ani na wynajęcie. I to niestety jest jedyne rozwiązanie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
w takich sytuacjach pomocny powinien okazać się mąż, aby taktownie zwrócić uwagę swojej mamie.
Nasza Kochana Lenka
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie chcę generalizować, bo każdy przypadek jest inny i na pewno są osoby, które nie mogą pozwolić sobie na mieszkanie same z różnych względów, ale nie widzę nic złego w dążeniu do samodzielnego mieszkania i w radach "zróbcie wszystko aby mieszkać sami". moim zdaniem małżeństwo powinno mieszkać same, a jeśli nie mogą, to do tego dążyć...

ja nie pochodzę z Gdańska, moja Mama jest nauczycielką i jakoś musiałam sobie dać radę, żeby tu zamieszkać. na studiach akademik, ale po nich - na początku wynajmowaliśmy z przyjaciółmi mieszkanie - cztery lata!, potem krótko sama, wreszcie wzięłam kredyt i kupiłam moje mieszkanko. będę jeszcze spłacać je 28 lat :) kosztowało mnie to pracę na dwa etaty, od rana do 21, teraz jest lepiej, bo jesteśmy w dwójkę z mężem, ale nadal oboje dużo pracujemy.

spośród moich przyjaciół, którzy też musieli "walczyć" o to, żeby móc zostać w Trójmieście po studiach część też kupiła mieszkanie, część wynajmuje do dziś. zwykle jest to okupione ciężką pracą - ale jest możliwe. kiedy masz wybór - organizujesz sobie mieszkanie sam albo wyjeżdżasz, okazuje się, że naprawdę wiele rzeczy jest możliwych do zrealizowania.

czego wszystkim małżeństwom życzę :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
niestety ale mieszkanie z rodzicami czy tesciami nigdy nie bedzie super...ale roznie w zyciu bywa i czasem nie ma wyjscia a wtedy nalezy tylko uzbroic sie w cierpliowsc i powoli darzyc do tego zeby miec swoje gniazdko.
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja-dwisia oczywiscie ze kazdy robi wszytko zeby mieszkac samodzielnie ale czasem to nie wytarcza do samodzielnego mieszkania

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no dokładnie, dążyć to tego, bo to ważna sprawa :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no właśnie dążyć;P oczywiście musiałam walnąć byka, heh
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pmagdalena oczywiście, że masz rację - ja tylko pisałam o tym, żeby nie potępiać dążenia do tego - bo naprawdę warto o to walczyć :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na szczeście nie mieszkam z teściową:) jest fajna babka ale nie chciała bym jej widywać na codzień. troche za dużo.
image
[url=http://pierwszezabki.pl]image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jolga nie chciałam Cię poprawiać, nie dlatego to powtórzyłam! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
wiem;) ale ja to zauważyłam;P
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no dla nas wybór był taki : miezkanie lub dziecko .po suwaczku widac na co sie zdecydowalismy i mimo że mieszkanie z teściami to meka nie załujemy

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no jak bym miała taki wybór, to też bym tak wybrała :)
życzę Wam, żebyście wkrótce zamieszkali samodzielnie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja-dwisia dziekuje bardzo

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dobrze powiedzieć, mieszkać osobno... po pierwsze to mieszkanie zapisała teściowa w formie darowizny mojemu mężowi, po drugie nie stać nas na wynajęcie innego lokum. Niestety nie zawsze tez mąż staje po mojej stronie i wtedy często są kłutnie o głupoty.... np. o to że miseczka po obiadku dziecka nieumyta stoi od 4 godzin !!!

PS. Poza tym nie moge pracowac na 2 etaty- mam malutkie dziecko !
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mam wspaniałych teściów ale na szczęście z mężem mamy własnie mieszkanie. niestety nic konkretnego nie poradzę, uważam jedynie, że największym wsparciem i pocieszycielem powniem być dla Ciebie mąż. i bez względu na sytuację, a pewnie jak sama piszesz, że teściowa nie jest zła, wiec mniemam że aż takiego dramatu nie ma, mąż pownien być po Twojej stronie.
pozwalam sobie mówć tak, gdyż bez względu na moje rodzinne sytuacje, oczekuję tego od własnego męża.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mieszkalam 6 lat z tesciami i niestety do wszystkiego sie wtracala(tesciowa),maz oczywiscie stal za mna najgorzej wkurzalam sie jak wtracala sie w wychowywanie dzieci teraz od 3 lat mieszkamy na swoim ,na poczatku tragedia bo co tydzien przyjezdzali do nas ,rozumiem ze tesknili za swoimi wnuczkami ,a wnuczki za nimi ale czlowiek chcial odpoczac ,zobaczyc znajomych ,a ja swoja rodzinke,brali na spytki wnuczki i wypytywali co ,gdzie i kiedy u nas byl,co robil ,kontrola z daleka,teraz przyjezdzaja rzadziej a wczesniej do nas dzwonia ,na spytki wnuczek juz nie biora ,chyba sie pogodzili ztym ,ze juz nie jestesmy u nich,tylko u siebie.Jak mieszkalam u tesciowej to jednym uchem wlatywaloi,drugim wylecialo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja takze mieszkam z tesiciami i marze zeby miec wlasne mieszkanko:(( tesciowie sa okropni nawet moja mama tesciowej nie lubi i juz proponowala zebysmy do niej przyszli ale za male mieszkanko ma,wiec ja poprostu jej nie slucham chodz jest naprawde okropna
imageimage
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://w
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bardzo wspolczuje Tym, ktore mieszkaja z tesciami. Ja nie mieszkam, co wiecej dzieli nas dosc duza odleglosc. Jestesmy na etapie urzadzania domq, ktory postawilismy dzieki naszym wyrzeczeniom i kredytowi. Ostatnio podczas rozmowy z tesciowa maz wspomnial ze chcemy jeden z pokoi urzadzic jako pokoj hobby a ona na to oburzona: "Ale jak to - ja myslalam ze to bedzie w przyszlosci Nasz (jej i Tescia) pokoj!" i dodala "Przeciez nie wyrzucicie mnie jak bede stara i schorowana" Rozwalilo mnie to doszczetnie bo przeciez nikt jej nigdy nie mowil, ze sie nia nie zajmie jak zajdzie potrzeba. Poza tym ona na dobra sprawe ma 50 lat dopiero i jest aktywna zawodowo i nic jej nie dolega.Dom jeszcze nie urzadzony a ona juz wlasne terytorium zaznacza. Nie wspome o tym, ze moj maz nie jest jej jedynym i tym bardziej uwielbianym dzieckiem..
To jest dopiero chamstwo...Czlowiek wyrzeka sie wielu rzeczy, zeby miec wlasne cztery sciany a tu jez sie ktos wprasza.
I jak tu ja lubic......
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My mieszkamy sami i nie wyobrażamy sobie mieszkania ani z moimi rodzicami ani z teściową. Teściowa... cóż... jest straszną bałaganiarą, jej priorytety są zupełnie inne niż moje, ma trochę innych wad, ale mogę się z nią spotkać co jakiś czas, scysji nie ma, poza tym wiem że mogę na nią liczyć w razie potrzeby. Moi rodzice są z kolei nadopiekuńczy, a że mieszkają w innym mieście, starali się kontrolować nasze życie telefonicznie. Nie wytrzymałabym ich wtrącania się, chociaż wiem że chcą dobrze.
Co do doświadczeń: widziałam na własne oczy, jak babcia (mama mojego ojca) rozwalała małżeństwo moich rodziców, mieszkając parę ulic dalej. Nie chcę się wdawać w szczegóły, powiem tylko że niestety babcia próbowała manipulować moim ojcem, mną, moją siostrą, zbuntować wszystkich przeciw mojej mamie.
Myślę, że w pewnym wieku dorośli ludzie z różnych pokoleń nie będą się w stanie tolerować pod jednym dachem. Gratuluję tym, którzy są w stanie zorganizować wspólne mieszkanie i nie wejść sobie wzajemnie na głowę.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja rowniez mieszkam z tesciami i tylko dla tego ze w tej chwili niestac nas na kredyt ,ale jak tylko bedziemy wstanie wziasc kredyt to nawet sie nie bede zastanawiac ,moja tesciowa na poczatku byla bardzo mila i wogole ale teraz przechodzi menopauze i poprostu zyc sie nieda z nia ,czepia sie ze zle gotuje zupe dla malej ,ze za cienko ubieram na spacery ,ze zle pranie posegregowane ,albo jej tak odbija ze sie do nikogo nie odzywa przez caly dzien ze nawet na wnuczke nie spojrzy abo ze na spacery jej nie zabieram a kiedy sie pytam czy idziemy na spacer to ona wtedy ze nie bo cos tam i tak wkolko mowie wam dziewczyny to jest tylko namiastka tego co czasami sie dzieje u mnie ,mąz oczywiscie obstaje za mną ,wiec jak tylko macie mozliwosc to mieszkajcie sami bez rodzicow :)pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A u mnie jest taka sytuacja. Mieszkamy z mężem tak jakby osobno, ale...
Za ścianą mamy siostrę męża, która wyraźnie wkracza w naszą przestrzeń życiową i mieszkaniową. Ponadto niemalże codziennie widuję teścia, a teściową raz lub dwa razy w tygodniu (w weekend). O ile teściową mam super to z teściem nie mogę wytrzymać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja mieszkam osobno i chroń mnie Boże przed mieszkaniem z teściową:)
Jest całkiem ok, ale jak jest daleko i jak widujemy się 2 razy w miesiącu na kawkę.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My tez osobno, tesciowa 20km oddalona.
Na pocztaku probowala robic "naloty", czyli niezapowiedziane wizyty. Po paru razach oduczyłam księżniczke skutecznie, i teraz zapowiada sie z wyprzedzeniem parodniowym.
Nie wyobrazam sobie mieszkania zarowno z moja mama, jak i z tesciami. Chociaz w pelni rozumie młodych, ktorzy z wielu wzgledow musza sie znalezc w takiej sytuacji:
1. nie maja gdzie sie podziac
2. oszczedzaja troche i staraja sie uzbierac na cos swojego
3. nie maja a ni planow na pkt 1 jaki 2, po prostu ich nie stac na właśne lokum.

jednakze, kazdemu zycze wlasnego kąta:) i oczywiscie umowionych wizyt tesciow;)
image

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przeczytałam wątek i tak sobie myślę: nie wiem o co w tym chodzi, ale jakieś 95 % społeczeństwa ma problem z teściowymi. Ciekawe dlaczego? i wiecie co jest najdziwniejsze, ze one kiedyś miały te same problemy, a jednak robią tak samo ich teściowe! Konkluzja: mam nadzieję, ze taka nie bedę :)
Ale tak naprawdę, to moim zdaniem są dwa sposoby (żaden idealny) na mieszkanie z teściami: albo ignorować, to co mówią i robić swoje, albo w delikatny sposób robić dokładnie to samo co oni: mozę dotrze, tzn. jak sietesciowa wtrąca, co dzieci maja ubrane, to przy każdej okazji wtracać sie do jej ubioru: a nie jest mama przypadkiem za ciepło ubrana? A moze mam inaczej to poustawia, bo tak jest niepraktycznie itp. Jesli tesciowa jest bystra, to powinna aluzje zrozumieć. Jest oczywiście jeszcze trzecie wyjście: szczera rozmowa, ale niestety rzadko ona dział. Po prostu usiaść i szczerze porozmawić co nas boil i spróbować dojśąć do porozumienia.
Niestety jak juznapisałam, zadne nie jest idealne.
Mogę jeszcze tylko dodać, że ja bym z własna teściową pod jednym dachem nie wytrzymała: myśle, ze po trzech dniach by mnie w kaftanie zabrali :) i chociaż bardzo kocham moja mamę, i jest naprawdę osoba, któa sienei wtraca to nie wyobrażam sobie, ze miałabym z nią nadal mieszkać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my też mieszkamy z teściową, da się wytrzymać, chociaż ostatnio mnie wkurzyła :P Mąż przywiózł 5 storczyków, znalazłam dla nich przeznaczenie (1 dla teściowej, 1 dla nas, 1 dla mojej mamy, 1 dla mojej babci, 1 dla mojej cioci na urodziny). A teściowa, nie pytając mnie o zdanie, podarowała storczyka swojej siostrze, bo zawsze marzyła o takim kwiatku. Gdyby zapytała- nie ma sprawy, pewnie że byśmy go dali, coś innego bym wymyśliła dla cioci albo mamy na urodziny, ale... Jak na razie nie skomentowałam tego, ale jeśli coś takiego się powtórzy to chyba wybuchnę. Kiedyś też wyjęła z naszych prezentów ślubnym drewniany rzeźbiony krzyż i powiesiła sobie w pokoju (my jeszcze się nie urządziliśmy i krzyż leżał razem z innymi prezentami). Stwierdziła, że to nie wypada, żeby krzyż leżał...

I jeszcze jedna jej wada: jest bardzo bardzo religijna. Mój mąż jest niewierzący, ale lubi czasami być w kościele dla samej atmosfery. Ja jestem wierząca, ale nie aż tak jak teściowa, też czasami lubię pójść do kościoła, niekoniecznie na mszę. Teściowa tego nie potrafi zrozumieć i co niedzielę słyszymy: "No, na dzisiaj to proponuję wam pójść do kościoła". Rozmawialiśmy z nią o tym, udawała, że rozumie, ale jednak nie potrafi... Kiedyś strasznie się rozpłakała, gdy dowiedziała się, że nie chodzimy do kościoła- wtedy przez pewien czas w ogóle się nie widywalismy i chyba troszkę zrozumiala, że musi chociaż spróbować zaakceptować ten fakt, bo nas całkowicie straci.

Poza tymi "drobnymi" wadami, to złota kobieta... :)
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Yecath, ja bym już udusiła :/
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My razem z mężem mieszkamy u mojej mamy, na szczęście mieszkamy w domu i mamy całe poddasze tylko dla nas i się nie wtrąca. Czasem tylko jak krzyczę na niego :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gosia, czasami lepiej zacisnąć zęby i żyć dalej- tym bardziej że mieszkamy tu tymczasowo, niedługo wracamy do siebie ;)
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Yecath, podziwiam za cierpliwosc, ja bym tez udusiła!
A tak na powaznie, to mąz powinien jej dac do zrozumienia lub przemowic do rozsadku a nie Ty, wyznaczyc granice i tyle.
image

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Póki my u niej mieszkamy, to nie chcemy robić burd. Jeszcze miesiąc, dwa pomieszkamy- i koniec, także póki tej cierpliwości starcza, to po co się awanturować? Ona w sumie chciała dobrze- potem widzieliśmy jak się ciocia (jej siostra) z tego kwiatka mega cieszy, a z krzyżem- to by jej serducho pękło pewnie, jakby leżał wśród innych prezentów- zresztą wytłumaczyła nam, że to tylko do czasu, aż my się nie urządzimy.
Kiedyś bym zrobiła awanturę, teraz mam w sobie trochę więcej pokory...
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i to jest chyba sedno sprawy :)
mieć w sobie odrobinę pokory :)

niestety czasami młode żonki i młode mamusie uwazają że pozjadały wszelkie rozumy i same doskonale wszystko wiedzą.
Czasami zdaża się zła teściowa - ale i niestety synowe czasami najlepsze nie są.
Zreszta ,,swoją'' mamusię zawsze bronią a na tesciową zawsze psioczą.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja też mieszkam u Teściów :)


początki bywały różne ;) strasznie nie lubię jak ktoś mnie poucza ;) ale już się do tego przyzwyczaiłam, wiem, że Mama robi to z dobrego serca... ;P
chociaż były momenty, że miałam ochotę spakować się i wrócić do mojej Mamy :)

teraz jest już ok :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"wiem, że Mama robi to z dobrego serca... ;P "
agusia , rozbawilas mnie;)))))))))))) ech, tesciowe nie sa takie złe, wkoncu my tez mamy swoje charakterki;)
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja kiedyś tak bardzo żaliłam się na moje złe stosunki z teściami...teraz po ślubie jest mi to na rękę w ogóle ich nie widuje nie wtrącają się, mąż widuje się z nimi tylko w wigilie, jakieś urodziny, i jak przyjdzie list pod jego stary adres...a tak mam spokój...mieszkamy jak na razie u mojej mamy tzn. w jednym domu ale osobnym mieszkaniu także narazie jest dobrze...tylko męża mi szkoda...bo jacy by nie byli zawsze zostaną rodzicami...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
alias21, tzn., że Twój mąż chodzi na wigilię do swoich rodziców sam???
Nasza Kochana Lenka
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też przez ponad rok mieszkałam z tesciami, na początku było ok,cieszyłam się że do niczego sie nie wtrącają,potem jak zaszłam w ciąże to powoli mnie wkurzala tesciowa bo latala zamną co chwle a ze ma zjesc a ze to a ze tamto itp.a zamieszkalismy z imi głownie dlatego ze moja tesciowa jest na emeryturze no i mialam nadzieje na jakąś omoc przy dziecku,no ale sie przeliczyłam.Bo jak maly się urodził to jakby obrót o 180 stopni, mój mąz wychodził do pracy o 6 rano, a moja tesciowa dokładnie 10 minut po nim wyślizgiwała sie na działke (to było lato) i wracała o godz,14-15 kiedy czas był obiad przygotowac,więc całymi dniami siedziałam sama z dzieckiem, a było ciężko bo mały miał potworne kolki do czwartego mieisąca, więc non stop na ręku,nawet nie mialam kiedy zjesc,wiec moje pierwsze jedzenie to było obiad jak mą wrócił z pracy a ona nawet nigdy nie zpytala czy moze mi cos ze sklepu przynieść albo herbatę zrobić bo o tym żeby z małym na godiznke na spacer poszła to mogłam pomarzyć.Nawet jak była w domu a mały darł sie za ścianą w niebogłosy to nawet nie zjarzałai nie zapytała ani razu czy może mi w czymś pomóc. A mój mąz był świecie przekonany ze jego mamusia cały dzień skacze przy mnie i dziecku,aż w końcu nie wytrzymałam i pewnego dnia się spakowałam i powiedziałam że jadę do rodziców,a On niech się zastanowi (bo stanął po stronie mamusi) czy chce byc ze mną i dzieckiem czy z mamusią. trwało to 2 miesiące zanim zrozumiał i teraz mieszkamy narazie u moich rodziców (któym jestem starsznie wdzięczna za pomoc),ale już niedługo zaczynamy załatwiać formalności związane z kredytem na własne mieszkank,bo nie ma jak na swoim i samemu:) No ateraz teściów oglądam raz na 2-3 tygodnie i całkiem mi z tym dobrze,a czasem nawet i to za często.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Niania u was w domu- pytania (26 odpowiedzi)

Witam ,jestem nianią z małym stażem opiekuńczym .Mam kilka pytań do mam które mają opiekunki w...

Angielski w szkole podst. ze szkoły językowej czy warto? (64 odpowiedzi)

Zastanawiam się nad zapisaniem dziecka w kl. II na kurs j. angielskiego prowadzonego przez...

dr Maciej Krynicki - endokrynolog - ktoś zna??? (66 odpowiedzi)

j.w. przyjmuje prywatnie w Pruszczu Gd., zastanawiam się, czy warto iść??

do góry