Widok
Swissmed Dr Kijuc - przynajmniej 3 lata temu z nim sie o tym rozmiawialo.
Szpital wojewodzki- tu cesarka jest robiona w ostatecznosci, trzeba miec dobre argumanty aby przekonac Ordynatora bo to on o tym decyduje.
Osobiscie- odradzam, mam dwoje dzieci, z porodu naturalnego i cc, pomimo komplikacji przy naturalnym wole te droge narodzin niz operacje. Dodam iz mam wysoki prog bolu i cc bylo dla mnie bolesnym przejsciem.
Szpital wojewodzki- tu cesarka jest robiona w ostatecznosci, trzeba miec dobre argumanty aby przekonac Ordynatora bo to on o tym decyduje.
Osobiscie- odradzam, mam dwoje dzieci, z porodu naturalnego i cc, pomimo komplikacji przy naturalnym wole te droge narodzin niz operacje. Dodam iz mam wysoki prog bolu i cc bylo dla mnie bolesnym przejsciem.
cesarka to nic przyjemnego...boli, szwy ciągną a do tego dłużej się goi, baardzo chciałam urodzić normalnie, ale się nie udało, mały był za duży, 10h się męczyłam aż w koncu zrobili cięcie...i wtedy zaczęły się problemy, rana z zakażeniem, miesiąc w szpitalu bez dziecka, mialam anemię, przez tydzień gorączkę 40stopni, białko crp ponad 160, codziennie płukanie rany wodą utlenioną-nic przyjemnego i d tego straciłam pokarm - w sumie 4 tygodnie na antybiotykach, więc male szanse na utrzymanie laktacji:(
Oczywiście mój przypadek to 1/1000, ale teraz mogę śmialo powiedzieć że cc to nic fajnego, zwłaszcza w pierwszej dobie, jak zejdzie znieczulenie, wszystko boli, a dzidzią przecież trzeba się już zająć...
Oczywiście mój przypadek to 1/1000, ale teraz mogę śmialo powiedzieć że cc to nic fajnego, zwłaszcza w pierwszej dobie, jak zejdzie znieczulenie, wszystko boli, a dzidzią przecież trzeba się już zająć...
Oczywiście wpełni się zgadzam w tym co piszecie że boli, że jest cięzko itp...ale po porodzie sn też boli i myślę że nie wiele mniej nie można chodzić a korzystanie z toalety jest duzym problemem...wydaje mi sie ze kazdy porod to duze ryzyko i bol...Kolezanka rodzila 2 miesiace temu meczyla sie 12h oczywiscie nikt nawet slowem nie wspomnial o cesrce a jak tentno dziecka drastycznie spadlo to w kilka minut byla na stole...super ze Mała zdrowa ale ryzyko było duże...2 kolezanka w tej samej sytuacji urodzila niedotlenione dziecko które ma porazenie mózgowe...jak mam wybór to wole sama się przemęczyć niż ryzykować zdrowie mojego dziecka, poniewaz nie znam zadnego dobrego ginekologa w trojmiesie cvhcialam sie dowiedziec z kim ewentualnie mozna rozmawiac na temat takiej cesarki, decyzje i tak juz podjełam...
urodziłam 3 tygodnie temu, byłam ponad 9 godzin na porodówce (bez skutku), pod koniec prosiłam aby wzięli mnie na salę operacyjną, bo nie widziałam sensu męczenia się (w moim przypadku poród naturalny to męczarnia, bo nie było postępu porodu). W ostateczności poród skończył się CC, ale jakbym miała wybierać (następnym razem-zakładając, że wszystko byłoby ok) to tylko poród drogami natury. Mimo iż nie miałam komplikacji po cięciu, to fatalnie się czułam, głowa bolała przez 2 tyg, rana goi się ale cały czas czuję jak ściąga itp..., no niezbyt dobrze było, ale dało się przeżyć.... Moja kuzynka miała cesarkę na życzenie, ale ona jest położną ...
Ja miałam CC wykonywane przez tego lekarza w Swissmedzie i nie powiem żeby był bardzo skłonny do robienia CC. Tzn. miałam przyjść na test oksytocynowy ze względu na zmniejszoną ilość wód, ale pan doktor zalecił jeszcze usg dopplerowskie, żeby stwierdzić, czy test jest konieczny. Kroplówkę miałam przez prawie 7 godzin, chciałam rodzić SN, ale ze względu na dobro dziecka pan doktor zalecił CC. Niby mogłam się pomęczyć jeszcze parę godzin, ale najrozsądniej było zrobić CC. Zabieg przebiegł sprawnie, wszystko ładnie się goi.
kilka uwag:
- cesarskie ciecie to NAJPOWAZNIEJSZA operacja na jamie brzusznej jaka sie przeprowadza obecnie na salach operacyjnych swiata! Blony brzuszne sie nie rozcina tylko ROZRYWA- nowa technika dzieki ktorej sie one szybciej zrastaja. Operacja ta niestety prowadzi do szeregu powiklan, ktore moge wyjsc dopiero po 10 latach ( np. przyszycie pecherza moczowego do blon brzusznych)
- od porodu naturalnego kobiety nie umieraja, od CC TAK!
- kobieta po porodzie naturalnym juz po 2 dobach jest w pelni sprawna, nie liczac zszytego krocza co nie jest wielkim dyskomfortem, kobieta po CC dopiero po 7 dniach wmiare funkcjonuje ze zszytym brzuchem, miesniami brzucha, powlokami brzusznymi, zszyta macica. Rana moze goic sie kilka tygdni - a dzieckiem trzeba sie zajac, domem trzeba sie zajac i przy sobie tez trzeba cos zrobic mimo bolu.
- zalatwianie sie po porodzie naturalnym, owszem wystepuje blokada psychiczna przed parciem na dolne miesnie ( zwieracz, pecherz) ale mozna to obejsc czopiem i polewaniem woda po cewce ( rozpuszczone tantum rosa co przespiesza gojenie krocza) i trwa to tylko 1 dobe.
- laktacja po porodzie naturalnym jest oczywista, po CC trzeba sobie zapracowac na pokarm, co tez nie jest latwe bo dziecko przy kazdym przystawieniu do piersi wierci sie a mame boli zszyty brzuch.
- i najwazniejsze- jesli chcesz uniknac dlugiego porodu, radze poszukac sobie wlasna polozna i zaplacic jej aby odebrala ci porod. Tak naprawde wszystko zalezy od poloznej, ona moze i umie odpowiednio przyspieszyc porod tylko trzeba byc otwartym na wspolprace i miec zasobny portfelik.
- a kolezanki masz superasnie- kobiecie w ciazy nie opowaida sie takich historyjek o komplikacjach, ciezkich porodach - trzeba byc naprawde pokreconym aby to robic, no chyba ze sie kogos nie lubi. WIeksza kzywde zrobisz sobie i dzidzi stresem.
- cesarskie ciecie to NAJPOWAZNIEJSZA operacja na jamie brzusznej jaka sie przeprowadza obecnie na salach operacyjnych swiata! Blony brzuszne sie nie rozcina tylko ROZRYWA- nowa technika dzieki ktorej sie one szybciej zrastaja. Operacja ta niestety prowadzi do szeregu powiklan, ktore moge wyjsc dopiero po 10 latach ( np. przyszycie pecherza moczowego do blon brzusznych)
- od porodu naturalnego kobiety nie umieraja, od CC TAK!
- kobieta po porodzie naturalnym juz po 2 dobach jest w pelni sprawna, nie liczac zszytego krocza co nie jest wielkim dyskomfortem, kobieta po CC dopiero po 7 dniach wmiare funkcjonuje ze zszytym brzuchem, miesniami brzucha, powlokami brzusznymi, zszyta macica. Rana moze goic sie kilka tygdni - a dzieckiem trzeba sie zajac, domem trzeba sie zajac i przy sobie tez trzeba cos zrobic mimo bolu.
- zalatwianie sie po porodzie naturalnym, owszem wystepuje blokada psychiczna przed parciem na dolne miesnie ( zwieracz, pecherz) ale mozna to obejsc czopiem i polewaniem woda po cewce ( rozpuszczone tantum rosa co przespiesza gojenie krocza) i trwa to tylko 1 dobe.
- laktacja po porodzie naturalnym jest oczywista, po CC trzeba sobie zapracowac na pokarm, co tez nie jest latwe bo dziecko przy kazdym przystawieniu do piersi wierci sie a mame boli zszyty brzuch.
- i najwazniejsze- jesli chcesz uniknac dlugiego porodu, radze poszukac sobie wlasna polozna i zaplacic jej aby odebrala ci porod. Tak naprawde wszystko zalezy od poloznej, ona moze i umie odpowiednio przyspieszyc porod tylko trzeba byc otwartym na wspolprace i miec zasobny portfelik.
- a kolezanki masz superasnie- kobiecie w ciazy nie opowaida sie takich historyjek o komplikacjach, ciezkich porodach - trzeba byc naprawde pokreconym aby to robic, no chyba ze sie kogos nie lubi. WIeksza kzywde zrobisz sobie i dzidzi stresem.
Abigejl, ja też słuchałam o porodach, bo wolałam wiedziec co mnie może czekac, i wiesz co? gdyby mi ktoś powiedział, że CC to takie obrzydliwe szarpanie, że czuje się wszystko, że dziecko jest po prostu wyszarpywane z brzucha to może podeszłabym do tego z większą świadomościa i nie przezyła takiego szoku !! zawsze słyszałam tylko że CC to poważna operacja a sam przebieg zabiegu był dla mnie: rozcięcie, wyjęcie dziecka, zszycie ... a okazuje się, że szok był ogromny, tego szarpania w życiu nie zapomnę ...
co do tego jak kobieta funkcjonuje po porodzie i jak szybko dochodzi do siebie, to jest bardzo indywidualna sprawa, ja po CC wstałam po przepisowych 8 godzinach i normalnie zajmowałam się dzieckiem, bolało, bo bolało, nie mówię że nie, ale tragedii nie było, a pokarm miałam od razu jak tylko przytuliłam dziecko po raz pierwszy do piersi, a co do bólu przy karmieniu, karmiłam w pozycji z pod pachy, super wygodna po CC, a w drugą stronę, są kobiety które bardzo cierpią na SN i nie moga do siebie dojść przez wiele dni, więc nie jest to regułą
CC to jest bardzo poważna operacja, tu się zgadzam, żałuję, że nie mogłam rodzić naturalnie, mimo, że fizycznie zniosłam CC i połóg bardzo dobrze
co do tego jak kobieta funkcjonuje po porodzie i jak szybko dochodzi do siebie, to jest bardzo indywidualna sprawa, ja po CC wstałam po przepisowych 8 godzinach i normalnie zajmowałam się dzieckiem, bolało, bo bolało, nie mówię że nie, ale tragedii nie było, a pokarm miałam od razu jak tylko przytuliłam dziecko po raz pierwszy do piersi, a co do bólu przy karmieniu, karmiłam w pozycji z pod pachy, super wygodna po CC, a w drugą stronę, są kobiety które bardzo cierpią na SN i nie moga do siebie dojść przez wiele dni, więc nie jest to regułą
CC to jest bardzo poważna operacja, tu się zgadzam, żałuję, że nie mogłam rodzić naturalnie, mimo, że fizycznie zniosłam CC i połóg bardzo dobrze
to chyba zart i nie rodzilas naturalnie...
ja wyłam z bolu od 5 rano do 22... potem mialam tyłek rozpruty tak ze przez 6 tyg jeszcze szwy nosilam... normalnie zaczelam funkcjonowac moze po trzech miesiacach, ale do tej pory nie moge kichnac zeby sie nie posikac.... takie mam super miesnie po porodzie....
wszystko jest szalenie wzgledne
ja wyłam z bolu od 5 rano do 22... potem mialam tyłek rozpruty tak ze przez 6 tyg jeszcze szwy nosilam... normalnie zaczelam funkcjonowac moze po trzech miesiacach, ale do tej pory nie moge kichnac zeby sie nie posikac.... takie mam super miesnie po porodzie....
wszystko jest szalenie wzgledne
Nie demonizujcie.
Cesarka to zabieg często ratujący życie (dziecka lub matki). Fakt, poważna operacja i decydowanie się na cc na życzenie to moim zdaniem głupota. Ale nie ma co straszyć kobiet, które będą miały cc ze wskazań medycznych. Ja miałam. Wstałam po 8 h. W toalecie problemu nie było. Początkowo chodzisz zgięta w pół ale z każdą godziną jest coraz lepiej. w Środę o 12 miałam cc do domu wyszłam w sobotę też koło 12, a w poniedziałek miałam zdjęte szwy. Następnego dnia po cc robiłam wszystko przy synku (oprócz kąpieli pod kranem, bo tym zajmowały się położne). Zajmując sie maluchem, zapomina sie o bólu. Bardzo szybko doszłam do siebie. Dziś jestem 4 miesiace po cc. Nie wiem jak będzie z następnym porodem, ale jeśli będzie możliwość urodzenia naturalnie to tak będę rodzić.
Cesarka to zabieg często ratujący życie (dziecka lub matki). Fakt, poważna operacja i decydowanie się na cc na życzenie to moim zdaniem głupota. Ale nie ma co straszyć kobiet, które będą miały cc ze wskazań medycznych. Ja miałam. Wstałam po 8 h. W toalecie problemu nie było. Początkowo chodzisz zgięta w pół ale z każdą godziną jest coraz lepiej. w Środę o 12 miałam cc do domu wyszłam w sobotę też koło 12, a w poniedziałek miałam zdjęte szwy. Następnego dnia po cc robiłam wszystko przy synku (oprócz kąpieli pod kranem, bo tym zajmowały się położne). Zajmując sie maluchem, zapomina sie o bólu. Bardzo szybko doszłam do siebie. Dziś jestem 4 miesiace po cc. Nie wiem jak będzie z następnym porodem, ale jeśli będzie możliwość urodzenia naturalnie to tak będę rodzić.
W takim razie jaki byscie polecily szpital i jaka polozna do porodu sn moze jakies nazwisko, ile sie placi za to? kolezanka rodzila sn w wojewodzkim nawet zapytala poloznej ile jej zaplacic ona powiedziala ze nie praktykuja czegos takiego a nia i tak sie nie zajela... Zależy mi tez jezeli bym chciala rodzic sn na zzo moge zaplacic, czy na zaspie dadza jak sie zaplaci? raczej preferowalabym zaspe....Jaki gin z zaspy ma prywatna praktyke i moglby poprowadzic ciaze a potem przyjac porod?
ja mialam cc wieczorem, nastepnego dnia rano wstalam. jako, ze naczytalam sie, ze wstawanie to bol nie do opisania, zabieralam sie do tego z pol godziny albo dluzej.. wstalam i nic.. przeszlam kilka krokow i dalej nic. i tak chodzilam caly dzien..srodki przeciwbolowe dostalam rano w kroplowce. caly dzien nie chcialam juz nic przeciwbolowego, dopiero na noc tabletke. wiecej nie chcialam, bo nie bolalo za bardzo.
dodam, ze mnie boli wszystko i zawsze. bardziej mnie jednak bolalo wklucie wenflonu niz wstawanie.
na sale na ostatnia noc mialam dziewczyne po SN. mdlala i miala zakaz wstawania do nastepnego dnia, a urodzila kolo 13:00- rodzila "tylko 4 godz." nie mogla sie opiekowac dzieckiem..jak wstala, chodzila malutkimi kroczkami, bo byla nacieta.
dodam, ze nie chodzilam zgieta w ogole.
mialam cc w Swissmedzie.
cc na zyczenie w Trojmiescie nie ma.
dodam, ze mnie boli wszystko i zawsze. bardziej mnie jednak bolalo wklucie wenflonu niz wstawanie.
na sale na ostatnia noc mialam dziewczyne po SN. mdlala i miala zakaz wstawania do nastepnego dnia, a urodzila kolo 13:00- rodzila "tylko 4 godz." nie mogla sie opiekowac dzieckiem..jak wstala, chodzila malutkimi kroczkami, bo byla nacieta.
dodam, ze nie chodzilam zgieta w ogole.
mialam cc w Swissmedzie.
cc na zyczenie w Trojmiescie nie ma.
dodac nalezy, ze jedyne co praktycznie zwykle sie slyszy o cc, to ze to jest powaza operacja, ze\dluzej sie dochodzi do siebie i ze nie ma pokarmu i ze jest mozliwosc powikłań..
a moze jakies konkrety? statystyki z ostatniego roku?
powiklania moga byc zawsze czy cc czy SN- pekajace macice, wypadanie pochwy, nietrzymanie moczu itd
teraz cc to rutynowa operacja, trwajaca pol godziny. dzieki niej smiertelnosc noworodkow i matek jest znacznie mniejsza. jej przebieg da sie z gory przewidziec.
mialam do czynienia troche z bledami lekarskimi i powiem tak:
1. dotyczyly one porodu SN
2. jesli dot. cesarki to tylko w kontekscie zbyt poznego jej zrobienia.
a moze jakies konkrety? statystyki z ostatniego roku?
powiklania moga byc zawsze czy cc czy SN- pekajace macice, wypadanie pochwy, nietrzymanie moczu itd
teraz cc to rutynowa operacja, trwajaca pol godziny. dzieki niej smiertelnosc noworodkow i matek jest znacznie mniejsza. jej przebieg da sie z gory przewidziec.
mialam do czynienia troche z bledami lekarskimi i powiem tak:
1. dotyczyly one porodu SN
2. jesli dot. cesarki to tylko w kontekscie zbyt poznego jej zrobienia.
ja od poczatku wiedzialam, ze bede miala cc, wiec nawet nie interesowalam sie jak wyglada tam porod SN. wiem tylko tyle, ze znieczulenie daja na zyczenie i ze personel jest caly czas przy rodzacej.
po cc w zasadzie po 3-4 godz.mozna wstawac- glowe podnosic mozna od razu. operacja trwa z pol godz, pozniej jedzie sie do pokoju, gdzie po chwili zjawia sie tata z maluchem i pani neonantolog, informujac o stanie dziecka (pierwszy raz informuje jeszcze na sali oper.)
sprzet do ratowania noworodkow jest nowoczesny,ale nie wiem czy inne szpitale maja wiecej i lepszy, bo nie znam sie na tym. w kazdym razie nigdzie nikogo nie wywoza.
lekarzem godnym polecenia na pewno jest dr n.med. Wójcik. jest ordynatorem. tylko do niego sa straszne kolejki.
reszty nie znam, bo nie chodzilam do lekarzy w swiss.
po cc w zasadzie po 3-4 godz.mozna wstawac- glowe podnosic mozna od razu. operacja trwa z pol godz, pozniej jedzie sie do pokoju, gdzie po chwili zjawia sie tata z maluchem i pani neonantolog, informujac o stanie dziecka (pierwszy raz informuje jeszcze na sali oper.)
sprzet do ratowania noworodkow jest nowoczesny,ale nie wiem czy inne szpitale maja wiecej i lepszy, bo nie znam sie na tym. w kazdym razie nigdzie nikogo nie wywoza.
lekarzem godnym polecenia na pewno jest dr n.med. Wójcik. jest ordynatorem. tylko do niego sa straszne kolejki.
reszty nie znam, bo nie chodzilam do lekarzy w swiss.
Rodziłam przez cc, po ponad dobie porodu naturalnego. Po cesarce usiadłam po 6 godzinach, po 8 poszłam pod prysznic. Pierwszą dobę po operacji fakt, boli wszystko jak cholera, ale dostawałam co 3h kroplówkę i dało radę przeżyć. Każdego kolejnego dnia już jest lepiej, tylko trzeba się oszczędzać.
Z karmieniem miałam trochę problemów, ale to jest częściowo również wina szpitala, nie było nikogo kto chciałby mi pomóc chociażby dziecko przystawić, nie wspominając o powiedzeniu co robić żeby rozkręcić laktację. Ale po wyjściu do domu poradziłyśmy sobie same i teraz karmię już tylko piersią :)
Ogólnie zmierzam do tego, że nigdy w życiu nie chciałabym przechodzić ponownie przez poród sn. Nie wyobrażam sobie mieć rany i szwy w kroku a nie na brzuchu, dużo gorzej bym to znosiła. W kolejnej ciąży, jezeli będę, będę dążyć do tego żeby mieć cesarkę "na życzenie".
Z karmieniem miałam trochę problemów, ale to jest częściowo również wina szpitala, nie było nikogo kto chciałby mi pomóc chociażby dziecko przystawić, nie wspominając o powiedzeniu co robić żeby rozkręcić laktację. Ale po wyjściu do domu poradziłyśmy sobie same i teraz karmię już tylko piersią :)
Ogólnie zmierzam do tego, że nigdy w życiu nie chciałabym przechodzić ponownie przez poród sn. Nie wyobrażam sobie mieć rany i szwy w kroku a nie na brzuchu, dużo gorzej bym to znosiła. W kolejnej ciąży, jezeli będę, będę dążyć do tego żeby mieć cesarkę "na życzenie".
Zarówno z cc i porodem sn moze byc róznie i nie da sie z góry powiedzieć co jest lepsze a co gorsze. Każda inaczej znosi ból, ma inny poród, albo komlpikacje albo nie. Ja miałam cc i bardzo źle ja zniosłam, ale na sali leżała ze mna dziewczyna tez po cc - miała ja 4 godziny po mnie i czuła sie znacznie lepiej - szybciej niz ja wstała itp.
Wiec po prostu nie da sie okreslic, który poród jest lepszy - myśle, ze w pewnym sensie trzeba to pozstawic przypadkowi (oprócz oczywistych wskazań lekarskich do takiego czy innego porodu).
Z mojego doświadczenia nei polecałabym cc bo czułam sie b. długo źle, ale znam dziewczyny, które twierdza, ze najlepszy poród miały tylko przez cc.
Wiec po prostu nie da sie okreslic, który poród jest lepszy - myśle, ze w pewnym sensie trzeba to pozstawic przypadkowi (oprócz oczywistych wskazań lekarskich do takiego czy innego porodu).
Z mojego doświadczenia nei polecałabym cc bo czułam sie b. długo źle, ale znam dziewczyny, które twierdza, ze najlepszy poród miały tylko przez cc.
nawet w prywatnych szpitalach jak swissmed muszą się rozliczać z cesarek. Mimo że rodząca słono płaci.
W warszawie jest jedyny prywatny szpital płaci się tam 10.000 zł za poród i chyba nawet tam nie robią cesarek na życzenie. No chyba że ktoś ma zanjomego lekarza innej specjalizacji, który może po konsultacji wydać zaświadczenie o skazaniu.
Ja miałam cesarkę tylko dlatego że pod koniec ciąży dorwał mnie niedowład nerwu twarzowego. Po konsultacji z neurologiem w szpitalu, który mi powiedział że lepsze dla mnie i dziecka było by gdybym rodziła naturalnie. Ja mu na to że nie nastawiam się ani na CC ani SN. Przed cięciem na stole i tak anestezjolog konsultowała się z neurologiem jakie znieczulenie dać. Miałam znieczulenie ogólne, wizyta na OIOMIE po cięciu zamiast być z dzieckiem, powinnam leżeć dobę a po 12 h wstałam, bez leków przeciwbólowych nie chciałam bo i tak wiem że musi boleć.Na koniec mogę stwierdzić że CC bardzo wpływa na psychikę negatywnie.
W warszawie jest jedyny prywatny szpital płaci się tam 10.000 zł za poród i chyba nawet tam nie robią cesarek na życzenie. No chyba że ktoś ma zanjomego lekarza innej specjalizacji, który może po konsultacji wydać zaświadczenie o skazaniu.
Ja miałam cesarkę tylko dlatego że pod koniec ciąży dorwał mnie niedowład nerwu twarzowego. Po konsultacji z neurologiem w szpitalu, który mi powiedział że lepsze dla mnie i dziecka było by gdybym rodziła naturalnie. Ja mu na to że nie nastawiam się ani na CC ani SN. Przed cięciem na stole i tak anestezjolog konsultowała się z neurologiem jakie znieczulenie dać. Miałam znieczulenie ogólne, wizyta na OIOMIE po cięciu zamiast być z dzieckiem, powinnam leżeć dobę a po 12 h wstałam, bez leków przeciwbólowych nie chciałam bo i tak wiem że musi boleć.Na koniec mogę stwierdzić że CC bardzo wpływa na psychikę negatywnie.
www.ajka.com.pl - nauka jazdy konnej, spacerki dla dzieci na kucach
aagulek ja cię w pełni rozumiem.Zgadzam się z patką - nie słyszałam jeszcze o komplikacjach z matka i dzieckiem po cesarce a po porodzie naturalnym owszem - sama uczę kilkoro dzieciaczków z porażeniem mózgowym właśnie na skutek długiego i niefachowo odebranego porodu.No i napatrzyłam się na szwagierkę,która pierwszy poród miała siłami natury i to był dla niej koszmar i trauma przez wiele miesięcy a drugą miała cesarkę i było super.Nie każda z nas niestety jest stworzona do porodu siłami natury...Cesarek na życzenie niby u nas nie ma ale spróbuj w swissmedzie albo u Piskulaka albo Zalewskiego(namiary znajdziesz w internecie)Pozdrawiam i życzę powodzenia
każdy poród czy to SN cz CC może być traumatycznym przezyciem, jak kobieta zwija się w skórczach 12 godzin, nie będzie miała żadnej pomocy ze strony położnych, to chyba nie będzie miała przyjemnych wspomnień, i dla niej pół godzinny zabieg będzie wybawieniem, ja też doznałam jakiegoś szoku, CC była dla mnie dramatem, trzęsłam się, płakałam, a inne dziewczyny wspominaja CC dobrze i chwalą sobie ...
więc jednak co poród to inna historia i inne przezycie
więc jednak co poród to inna historia i inne przezycie
ja miałam próżnociąg i strasznie się bałam,że coś po tym dziecku będzie. Miałam zzo, więc nie czułam bólu to widziałam wszystko wyraźniej co się dzieje wokół mnie.Nie byłam w stanie sama urodzić, były problemy ze skurczami i lekkie niedotlenienie małego. Po ranie bardzo długo dochodziłam do siebie, więcej niż 2 dni jak ktoś napisał. Niałam nogi jak z gumy i nie mogłam na nich ustać. Ale bałabym się cesarki, moze dlatego,że jej nie miałam. Choć może i tym mogło się skończyć, bo lekarze biegali wokół mnie,żeby mały się poprostu nie udusił. To nie było fajne. Teraz pewnie też zdam sie na lekarzy, moze tym razem dziecko nie będzie takie duże i łatwiej pójdzie.
Ja "planowałam" poród sn, nie udało się i miałam cc. Małego rodziłam ponad 16 godzin, dostałam znieczulenie, choć nie działało. Lekarz po tych 16 godzinach mówi mi że mam się skupić na parciu podczas skurczy bo to jeszcze trochę potrwa (mały odwrócił główkę w poprzek rzekomo). Kiedy powiedziałam mu że na niczym się już nie będę skupiać z łaski spytał czy zgadzam się na cięcie. Więc pojechałam na sale, tam kolejne znieczulenie, które też nie działało za bardzo i wszystko czułam :( Lekarz powiedział potem mężowi że mam chyba niski próg bólu. Z racji tego że cc miałam wieczorem dziecko dostałam rano. Przez cała noc po porodzie spałam nie wiele ale bardziej z emocji i szczęścia niż bólu. Następnego dnia wstałam z łóżka choć bolało i dostałam zastrzyk. Resztę dnia leżałam a na noc znowu zastrzyk. Następnego dnia poszłam pod prysznic i nie brałam już nic. Ja chodziłam zgięta przez jakieś 3-4 dni, choć dziewczyny ode mnie z sali ( też po cc) śmigały normalnie ;) Mnie po cc nie bolało nic. Rana też goiła się super. Przy dziecku oczywiście latał mąż i mama moja ja tylko do karmienia ;) Drugie dziecko też bym wolała przez cc.
Ja tylko wspomne, zeby uwazac na znieczulenie w Swissmedzie. Bo po dwoch tam operacjach, znieczulenie zewnatrzoponowe, mam takie problemy ze zdrowiem jak jeszcze nigdy. Bylam juz u kilku specjalistow i mam 100% diagnoze. Zle podane (w zlej dawce jak sadze) znieczulenie plus zator plucny, do ktorego doprowadzila niefachowa opieka przed i pooperacyjna. Wlasnie niedawno dowiedzialam sie, ze mialam ogromne szczescie, ze przezylam, naprawde ogromne. I moja noga w tym szpitalu juz nie powstanie. Kwoty za leczenie po zlej robocie w Swissmedzie sa juz tak ogromne, ze zaczynam zalowac, ze ich nie pozwalam do sadu. Podobno sa wysoko ubezpieczeni, bo na takie zaniedbania inaczej nie mogliby sobie pozwolic.
A z Zaspy jest bardzo fajna lekarka, przyjmuje prywatnie i robi blyskwicznie cesarke swoim pacjentkom ;) . Nie podam tu nazwiska, moge na maila.
A z Zaspy jest bardzo fajna lekarka, przyjmuje prywatnie i robi blyskwicznie cesarke swoim pacjentkom ;) . Nie podam tu nazwiska, moge na maila.
NIe wyobrażam sobie męczyć siebie i dziecko przez ileś tam godzin naturalnego porodu... Zwłaszcza że lekarze często z góry zakładają że cesarki nie ma co robić i robią Ci wyciskanie brzucha czy inne starodawne metody. Jak same sie tak męczycie to pomyślcie co musi przechodzić to biedne dziecko przez tyle godzin?! Nie mowiąc już o porażeniach mózgowych spowodowanych bezlitosnym zmuszaniem kobiety do porodu naturalnego. Ja wole się przemeczyc z ta rana w brzuchu niz miałabym urodzić dziecko przemęczone i przerażone kilkunastogodzinnym porodem albo co gorsza niedotlenione czy z porażeniem mózgowym. Jeśli kobieta ma łatwośc rodzenia to jak najbardziej jestem za naturalnym porodem, ale nie wyobrażam sobie żeby po wielogodzinnych torturach lekarz miałby odmowić cesarki!
W sumie u mnie poród też trwał dość szybko (jak na pierworódkę). O 22 wylądowałam na porodówce (bez skurczy, z sączącymi się wodami). Ok 1 w nocy zaczęły się skurcze, od 3 do 5 bolało bardzo (wtedy nie było fajnie ale teraz w ogóle tego nie pamiętam) a o 5:15 Zuzia wyskoczyła na świat. Byłam nacinana, nacięcie bolało ale to z mojej winy bo za mało parłam. Po ok. 5h powoli wstałam, poszłam pod prysznic. Krocze trochę bolało, nie powiem że nie ale wszystko da się znieść (no oczywiście zależy jaki kto ma próg bólu). Teraz kompletnie nic nie czuję. Jedyne co to seks jest inny ;) Dla mnie niestety gorszy :/
[/url]
[/url]


Podejrzewam, że to dr Sokołowska ;-)
jestem po cc ze względów medycznych ale uważam, że cc to dla dziecka ogromny szok. Pewnie większy niż poród sn, bo dziecko nie ma czasu na zorientowanie się, że coś się dzieje.
Tak czy siak, dobrze jest mieć wybór.
swoje cc /szczególnie drugą/ wspominam koszmarnie, ale w sumie się cieszę, że nie musiałam rodzić sn
jestem po cc ze względów medycznych ale uważam, że cc to dla dziecka ogromny szok. Pewnie większy niż poród sn, bo dziecko nie ma czasu na zorientowanie się, że coś się dzieje.
Tak czy siak, dobrze jest mieć wybór.
swoje cc /szczególnie drugą/ wspominam koszmarnie, ale w sumie się cieszę, że nie musiałam rodzić sn
Ja rodziłam w wojewódzkim w Gdańsku przyszłam do szpitala z normalnym ciśnieniem ,po dwóch dniach leżenia na patologi ciśnienie rosło ,nogi mi spuchły jak balony okulista przyszedł sprawdzał mi ciśnienie w oczach i wtedy lekarze zdecydowali że jak w ciągu paru godzin ciśnienie będzie wciąż wysokie to zrobią mi cesarkę ,co mi się nie spodobało ale gdyby było trzeba no to cóż ale nie chciałam przecież to operacja,w dniu porodu ciśnienie ustabilizowało się na tyle że nie trzeba było przeprowadzać CC ,i urodziłam SN i cieszę sie z tego ogromnie ,leżała na patologi dziewczyna której zakażenie się w dało w ranę po CC cierpiała niesamowicie i to podwójnie z bólu i z tego że nie mogła nawet przytulić swojego dziecka ,nie mogła karmić dziecko do domu zabrał maż ,ona miała cesarkę ze względów zdrowotnych ,nie wiem nie mogę pojąć tego że kobiety chcą płacić duże pieniądze lekarzowi żeby wystawiał zaświadczenie o konieczności wykonania CC,bo przecież były takie przypadki.