Chrzest- gdzie w Rumi lub Gdyni?

hop, moze ktos jednak?

hm nie wiem czy w Rumi jeszcze coś znajdziesz fajnego i żeby Ci nie zrujnowało portfela, kiedyś była "Pizzeria u Jędrka", ale teraz wiem od właściciela, że ma b. mały lokal, fajna też była "Obsesja", ale ponoś zmienia siedzibę, "Jaga" ma drogo i niezbyt smacznie, nie wiem może "Tequila"? w Gdyni dziewczyny często reklamowały "W Ogrodach", ja mogę polecić "Del-Mar" byliśmy tam ostatnio jedzonko mają przepyszne :)

polecam jagę w Rumi , super jedzonko , wyszlismy juz drugi raz zadowoleni

w Rumi jest taka fajna restauracja PODKOWA. Fajna jeśli chodzi o wystrój, ale jedzenie też jest smaczne. Byłam tam parę razy na obiedzie w niedzielę właśnie i też były organizowane chrzciny. Jest chyba na dole nawet 1 sala osobna. Nie wiem jak z cenami jak się wyprawia coś większego. Ale obiad wychodzi wcale nie drogo, ceny normalne. To jest róg ul.Partyzantów.

własnie nad podkowa sie zastanawiam lub credens. obawiam sie tylko ze juz miejsca moze nie byc i czy beda czynne w pierwszy dzien swiat wielkanocnych...
doradzcie prosze jeszcze jak to zorganizowac godzinowo - bo chrzest jest o 10... To obiad na 12?? pozniej kawa i chyba wypadaloby jeszcze cos po kawie zaserwowac... bo to jakos wczesnie bedzie.

moim zdaniem obiad, a potem kawa i ciasto - i to wystarczy, co innego jak byś robiła w domu :)

ja robiłam w domu i miałam chrzest na 11.00. to musiałam zrobić obiad, potem ciasto no i kolacja. ale teraz bym zrobiła w knajpie, bo wszyscy tak się narobili że szok. A w knajpie zrobiłabym tylko obiad i ciasto.

tak planowalam,ale teraz tak licze ze to jakos wczesnie sie skonczy wtedy...

a co fajnego jest w siedzeniu w restauracji z półrocznym dzieckiem do wieczora? obiad, kawa, tort i do domu, chrzest jest świętem dziecka a nie posiadówą dla rodziny i to do nocy. Po torcie grzecznie podziękujesz gościom i do widzenia:)

to oczywiste, ale biorac pod uwage ze dziadkowei przyjada 120 km to nie chce po 2 gdzinach powiedziec to narazie, my sie zmywamy:)

a dla czego nie? 120 km to godzina drogi a nie cały dzień. Ale to moja opinia, ja na chrzest zaprosiłam na obiad i tort, potem wszystkim podziękowałam i mieliśmy jeszcze całe popołudnie wolne. I to było dużo fajniejsze niż siedzenie przy stole.

a poza tym, chrzest, to jest przyjęcie sakramentu, swojego rodzaju święto w życiu dziecka, a nie impreza rodzinna typu pojedz pochlej. I żadna ze mnie gorliwa katoliczka, wręcz przeciwnie, ale nie lubię doszukiwania się w takich momentach okazji do właśnie siedzenia przy stole do nocy.

dziekuje za Twoja opinie, ale troche sie rozpedzilas... wiec mysle ze juz skonczyc powinnas:)

i tak aby dopowiedziec- nie wiem w jakim kraju jezdzisz autem, ale u nas po normalnych drogach 120 km w godzine to .... nonono niezly rajdowiec. Mi to zajmuje przynajmniej 1,5 godziny jak nie ma ruchu, a tak to ok 2 h, wiec w dwie strony to 4 h... i dla mnie spedzanie czasu z rodzina nie jest obowiazkiem, bo moja rodzina to nie tylko maz i dziecko, ale rowniez rodzice i dziadkowie. a niestety nie mam mozliwosci zrobienia w domu....a chrzciny, tak jak komunia, urodziny, wesela to mile okazje do spotkanie sie wszyscy razem. no ale niektorzy organizuje tylko takie uroczystosci z poczucia obowiazku - to idac dalej tym tropem to po co zapraszac gosci na chrzest, lepiej tylko chrzestny i chrzestna i podziekowac po mszy odrazu - wtedy nawet przedpoludnie bys miala dla siebie.

prosiłaś o opinie to wyraziłam swoją.ja na chrzest zaprosiłam tylko chrzestnych bo nie czułam się w obowiązku zapraszać dziadków czy kogokolwiek innego, a dziadkowie mogą wnuka zobaczyć kiedy tylko chcą.


dojeżdżam codziennie do pracy 70 km i zajmuje mi to 40 minut - fakt że autostradą większość. Ale nie demonizowałabym z odległością 120 km:)

następnym razem napisz że prosisz tylko o opinie pozytywne zgodne z twoimi przekonaniami to nie będę się wcinać

opis chrzcin,które robiliśmy prawie2 tyg. temu w Trio w Gdyni kościele była na 14.00, więc do Trio dotarliśmy na 15.30. Akurat właściciela restauracji tego dnia nie było, ale o tym byliśmy uprzedzeni, a obsługa mimo to była ok. Mieliśmy przygotowany stół na wyznaczoną liczbę osób, trzeba przyznać, że ładnie go przystroili (kwiatki, biały obrus+różowa organza pośrodku, tylko papierowe bordowobiałe serwetki mi tam nie pasowały, ale mimo tego było ok).Jeśli chodzi o jedzenie to zupa(żurek) była bardzo dobra, choć jak jadłam któregoś razu w weekend to była jeszcze lepsza, drugie danie takie sobie(jakaś polędwiczka duszona chyba), za to deser lodowy super, podobnie jak szarlotka z lodami na ciepło.Nie polecam brać u nich na deser sernika,mają okropny- najlepszy sernik mają w Mindze:)Ogólnie jedzenie w porzątku choć bez rewelacji(ale nalezy brac poprawkę,ze my jesteśmy chyba dość wymagajacymi klientami w tej kwestii), mi bardziej smakuje kuchnia np."W ogrodach", ale tam nie ma udogodnień dla dzieci(dlatego od porodu tam jeszcze nie byłam), a przewijak w wc okazał się baaaaardzo potrzebny:) Poza tym posadzenie maluchów przy stole w fotelikach do karmienia okazało się super wygodne.
Niestety właściciel nie zgodził się byśmy mieli swój tort, więc postanowilismy na tort wrócić do domku i tam już była reszta imprezy, rozpakowywanie prezentów itp. Ogólnie było fajnie, choć najbardziej cieszymy się,ze mamy już to za sobą:)

Robiłam chrzciny w Podkowie. Bardzo smacznie i duużżo jedzenia :)
Był obiad, kawa + kolacja - płaciłam chyba 110 osoba, ale jedzenia było naprawdę full.
Ciasto i tort we własnym zakresie - można zamówić u nich ale sami mówią, że wtedy wychodzi drogo i lepiej zorganizować samemu :)

Acha i byliśmy w tej oddzielnej sali (kominkowej) na parterze. Można się zamknąć i jest spokój :)

no wlasnie bylismy w podkowie i chyba sie zdecydujemy, ale niestety sala kominkowa juz zajeta. i bysmy mieli na gorze razem z innymi chrzninami, ale odgrodzone, nie wiesz jak to wyglada, czy jest w miare intymnie??