Re: Co dziś na obiad? cz.34. Wakacyjna:-)
Hej Dziewczyny!
Tak się rozszalałyście z pisaniem, że nie mam szans wszystkiego nadrobić. ;)
My oczywiście cały czas na działce, z wyjątkiem środy. Prawie wyczerpałam paczkę...
rozwiń
Hej Dziewczyny!
Tak się rozszalałyście z pisaniem, że nie mam szans wszystkiego nadrobić. ;)
My oczywiście cały czas na działce, z wyjątkiem środy. Prawie wyczerpałam paczkę internetu w telefonie, bo zdecydowaliśmy się na jeszcze jednego pieska ;) maluszka, kudłatego :] no i w 2 dni poszło mi jakieś 300MB na śledzenie ogłoszeń :P A moja świetna sieć... mogę sobie wymienić "moduł" 50 minut na internet - ale aktywne będzie od następnego cyklu... a teraz nie mogę nic dokupić."Uwielbiam" T-mobile... jeszcze rok i koniec. Tym razem Mąż nijak mnie nie przekona do zostania u nich.
Poza tym przeokropnie się strułam. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak chora. Dzisiaj już jako tako funkcjonuję. Ale przedwczoraj prawie cały dzień spałam, a jak nie spałam to cierpiałam na bóle "flaków" i ból głowy od leżenia (dosłownie od przykładania głowy do poduszki) + miałam gorączkę. Wczoraj dla odmiany bolały mnie nerki, bo byłam tak odwodniona i pewnie organizm nie miał jak się oczyścić "wypłukać" przez nerki :/
Na działce obiad z czego się da albo jakieś gotowce kupne. Robiłam w weekend pieczone pałki i skrzydełka z HO + pieczone ziemniaczki.
Dzisiaj zebrałam siły i stworzyłam sos boloński (wlałam gorący do wyparzonych słoików, odstawiłam do góry dnem i zastanawiam się czy jest sens jeszcze gotować słoiki żeby to wytrzymało kilka dni w lodówce?) i kotlety mielone mięsno-sojowe z ryżem jaśminowym, cebulką i koperkiem. Podjedliśmy z Młodym trochę ugotowanego ryżu i póki co to nasz obiad ;)
Jutro rano jedziamy na działkę. Już się zaczęły nasze ogórki i pomidory... :) ten smak... nigdzie się takich nie kupi :]
Pozdrawiam :)
zobacz wątek