Widok
Czy ktos dostał mandat za nie wydanie paragonu ?
Ale się dziś wkurzyłam,podeszły babska z Urzędu Skarbowego i wlepiły mi mandat za to ze nie wydałam paragonu tylko wrzucilam do pojemnika. Czy ktoś za Was dostał kiedyś taki mandat i w jakiej wysokości, zastanawiam się czy niewydanie a nienabicie to jest to samo i taka sama kara? Nałozyly na mnie karę w wysokości 200zł. Nie miały liotości,prosilam je... ach brakuje mi słów,nie chce się normalnie żyć w tym chorym kraju....
Qrcze,to przykre,zarobki marne i do tego mandat :-\
Pociesze Cie ze we Wloszech jako klient tez mozesz dostac mandat za nie wziecie paragonu...
Dobrym nawykiem u kasjera jest wydanie reszty dopiero jak wydrukuje sie paragon i wydanie go razem z reszta,wtedy masz pewnosc ze Ci klient nie ucieknie,a tak nikomu nie chce sie czekac na paragon
Pociesze Cie ze we Wloszech jako klient tez mozesz dostac mandat za nie wziecie paragonu...
Dobrym nawykiem u kasjera jest wydanie reszty dopiero jak wydrukuje sie paragon i wydanie go razem z reszta,wtedy masz pewnosc ze Ci klient nie ucieknie,a tak nikomu nie chce sie czekac na paragon
pracownicy us muszą w miesiącu wystawić określoną liczbę takich mandatów. jak raz się dostalo mandat, to trzeba uważać, bo oni sie wymieniają informacjami, gdzie nie dają paragonów (żeby ten swój miesięczy limit wyrobić) i tam chodzą.
też są ludzmi i też im nie na rękę, że muszą polować na ludzi. więc odrobinę wyrozumiałości;)
też są ludzmi i też im nie na rękę, że muszą polować na ludzi. więc odrobinę wyrozumiałości;)
A co Ci zależy przepraszam, czy mają "dodatkową kasę " czy nie? Ty płacisz tyle samo, czy dostaniesz paragon, czy nie. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jakie są podatki teraz i ile idzie dla tych hien. Jakby człowiek taki był "uczciwy dla Państwa", to by sam nic nie zarobił. Zastanówcie się ludzie po czyjej jesteście stronie.
Przez tych wszystkich "uczciwych dla siebie" potem są ceny wszystkiego takie, jakie są. Osoby mało zarabiające teraz nie płacą prawie żadnych podatków, bo dla nich są bardzo wysokie progi, wysoka kwota wolna itd. Lekarze i dentyści zarabiają krocie, a dodatkowo biorą do kieszeni, wiadomo, że rzeszę urzędników karmią wszyscy podatnicy, zawsze tak było, z tym że tych urzędników jest tyle, że zarabiają po dwa tysie miesięcznie. Sam prezydent i premier razem wzięci nie zarabiają tyle, co lekarz po specjalizacji czy obrotny dentysta, a jeszcze potrafią strajkować, bo 200 tysięcy za mało. Mnie lata temu dentystka nie chciała zrobić jedynki na NFZ, bo stwierdziła, że taka odbudowa to nie na NFZ (był odłamany kawałeczek zęba od uderzenia), chociaż ma obowiązek wszystkie odbudowy przednich zębów robić na NFZ. Straciła kontrakt, nie z mojej interwencji, inni pacjenci się skarżyli na to samo i w końcu straciła kontrakt ona i jej koleżanka! I dobrze. To są patologie i to należy tępić. Jak im tak źle, niech całkowicie sprywatyzują opiekę medyczną, niech sobie radzą na wolnym rynku, klientów na pewno im nie zabraknie, może konowalstwo wtedy chociaż zniknie.
jest jeden mały szkopuł w braniu/dawaniu paragonów :)
"Bisfenol A - czynnik, który może wywołać choroby nowotworowe, poronienia, otyłość.
Są 3 główne sposoby przedostawania się BPA do naszego organizmu: przez układ pokarmowy, oddechowy i skórę.
Badania pokazały, że niebezpieczeństwo narażenia na działanie bisfenolu A kryje się również w zupełnie niespodziewanym miejscu. Już jakiś czas temu zwrócono uwagę, że kasjerki w supermarketach mają znacznie wyższy poziom BPA w moczu niż inne osoby. Okazuje się, że substancja ta znajduje się na powierzchni papieru do drukarek termicznych. W ten sposób drukowane są paragony, faksy, a także często bilety wstępu czy wydruki z bankomatów.
Dzięki eksperymentom Daniela Zalko i jego zespołu dowiedziono, że BPA może być transportowany, jak również metabolizowany przez skórę. Na początku badania wykorzystano świńskie ucho i oznaczony radioaktywnie BPA. Okazało się, że około 65% tej substancji przeniknęło przez skórę. Następnie zastosowano fragment skóry ludzkiej, oczywiście dużo mniejszy niż ucho świni. Jednak i w tym wypadku ilość bisfenolu A przetransportowana w głąb skóry była porażająca 46%.
Badacze sugerują, że kasjerki, szczególnie te w ciąży, powinny zachowywać wzmożoną ostrożność choćby poprzez częste mycie rąk. Okazuje się bowiem, że podczas dotykania paragonu suchą, czystą ręką na palcach pozostaje od 0.2 do 6 mikrogramów BPA. Kiedy tę samą czynność wykonamy tłustymi lub mokrymi palcami ilość ta rośnie dziesięciokrotnie, a szkodliwa substancja utrzymuje się na skórze do 2 godzin. Oznacza to, że to co nie zostanie wchłonięte w skórę, możemy z powodzeniem przetransportować w głąb siebie poprzez układ pokarmowy."
"Bisfenol A - czynnik, który może wywołać choroby nowotworowe, poronienia, otyłość.
Są 3 główne sposoby przedostawania się BPA do naszego organizmu: przez układ pokarmowy, oddechowy i skórę.
Badania pokazały, że niebezpieczeństwo narażenia na działanie bisfenolu A kryje się również w zupełnie niespodziewanym miejscu. Już jakiś czas temu zwrócono uwagę, że kasjerki w supermarketach mają znacznie wyższy poziom BPA w moczu niż inne osoby. Okazuje się, że substancja ta znajduje się na powierzchni papieru do drukarek termicznych. W ten sposób drukowane są paragony, faksy, a także często bilety wstępu czy wydruki z bankomatów.
Dzięki eksperymentom Daniela Zalko i jego zespołu dowiedziono, że BPA może być transportowany, jak również metabolizowany przez skórę. Na początku badania wykorzystano świńskie ucho i oznaczony radioaktywnie BPA. Okazało się, że około 65% tej substancji przeniknęło przez skórę. Następnie zastosowano fragment skóry ludzkiej, oczywiście dużo mniejszy niż ucho świni. Jednak i w tym wypadku ilość bisfenolu A przetransportowana w głąb skóry była porażająca 46%.
Badacze sugerują, że kasjerki, szczególnie te w ciąży, powinny zachowywać wzmożoną ostrożność choćby poprzez częste mycie rąk. Okazuje się bowiem, że podczas dotykania paragonu suchą, czystą ręką na palcach pozostaje od 0.2 do 6 mikrogramów BPA. Kiedy tę samą czynność wykonamy tłustymi lub mokrymi palcami ilość ta rośnie dziesięciokrotnie, a szkodliwa substancja utrzymuje się na skórze do 2 godzin. Oznacza to, że to co nie zostanie wchłonięte w skórę, możemy z powodzeniem przetransportować w głąb siebie poprzez układ pokarmowy."
ja też miałam taką śmieszną kartkę "nie bądź łoś, paragon proś" :) z tymi paragonami wiadomo jak jest, wiele osób ich nie chce, ja jak kupuję biorę zawsze (przynajmniej się staram o tym pamiętać), jako sprzedający zawsze dawałam i trochę to uważam nie fair dawanie mandatów za to że klient odmówił przyjęcia paragonu skoro towar został na kasę nabity i paragon klientowi dany, a to że klient go zostawił na ladzie to przecież nie wina sprzedającego
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
nie wierze, ze ktokolwiek dostał mandat za to , ze klient nie chcial wziac, zostawil na ladzie paragon, mandaty z cala pewnoscia sa za to, ze sprzedawca nie dal paragonu lub wyrzucil przy kliencie itp.
u mnie w 2 osiedlowych sklepach slynacych z oszukiwania klientow dziwnym zbiegiem okolicznosci kasjerki zawsze ociagaly sie z dawaniem paragonów, zawsze trzeba bylo o nie upominac sie
u mnie w 2 osiedlowych sklepach slynacych z oszukiwania klientow dziwnym zbiegiem okolicznosci kasjerki zawsze ociagaly sie z dawaniem paragonów, zawsze trzeba bylo o nie upominac sie
masakra!! co za menda dajesz żeby ktoś gila nie wycierał w rękaw! co do zostawiania paragonów w pojemniku jest tak,że często lądują w zwrotach u ksiegowych jako pomyłki, brak pieniędzy przez klienta itd co do paragonów ja staram się pakować do reklamówki jeżeli towar pakuje a jeżeli jest mały i klient bierze w kieszeń daje z resztą na podajnik ale zazwyczaj biorą tylko kase i nie rozumie tego jakbym miała dostać za to mandat
Wlepianie mandatow przez Panie z US jest bardzo czestym zjawiskiem własnie za nie nabijanie na kase lub nie wydawanie paragonu(nawet za nabicie a nie podanie go klientowi-tak jak to zrobila autorka watku)
Powod jest prosty - Ty jako kasjerka mozesz nabic sobie na kase kwote o wiele mniejsza niz klient zapłacił co rowna sie z miejszym wykazanym obrotem przez Twoj sklep. Przez co płacisz mniejsze stawki od dochodu i mniej kasy dla panstwa... wiec notowrycznie sa inspekcje w sklepikach i na targowiskach.
Powod jest prosty - Ty jako kasjerka mozesz nabic sobie na kase kwote o wiele mniejsza niz klient zapłacił co rowna sie z miejszym wykazanym obrotem przez Twoj sklep. Przez co płacisz mniejsze stawki od dochodu i mniej kasy dla panstwa... wiec notowrycznie sa inspekcje w sklepikach i na targowiskach.
załeży od tego jazaka kasa fislaklna jaki system...jak jest system w pełni skomputeryzowany takie cos jest neimozliwe, bo po kodzie konkretna rzecz schodzi i jest zakodowana na daną cene, wiec nawet jak nabijesz cos innego to schodzi z magazynu cos innego i przy inwentaryzacji sie nei bedzie zgadzac, a ty i tak nic z tego miec nie bedziesz, bo w kasie bedzie musialobyc tyle co na raporcie czyli tyle co sie nabilo - i czesto jest tak ze bez fukncji menagera na kasie nie mozna samemu wprwadzic ceny tylko zczytuje z kodu.
Co innego male firmy gdzie sam nabijasz cene - to już wolnoć Tomku w swoim domku, mozliwość przekrętów duża
Co innego male firmy gdzie sam nabijasz cene - to już wolnoć Tomku w swoim domku, mozliwość przekrętów duża
Madness is the gift, that has been given to me!!
na szczecie u mnie w pracy jest tak że tylko musimy pytać o paragon, tu jest bardzo wszystko pro-środowisko więc drukowanie za wszelka cenę jest nieekologiczne, wystarczy spytac, a i tak wszystko jest w systemie i na kamerach więc mozna zawsze odtworzyc bez problemu - zresztą do reklamacji nie jest paragon potrzebny tutaj, zwrócić mozna praktycznie wszystko, jak raz rozładowal mi sie akumulator i kupilam ladowarkę a okazalo się ze akumulator już nie do ładowania to zaminilam ladowarkę na akumulator nowy i luz ;)
ale szczerze mówiąc pani w kiosku nie dziwie się ze chce sobie 5 zł dziennie na czystko zarobić....inna sprawa to już przekrety głownie w kanjpach i na fakturach..długo by ghadać ile możliwosci jest tak by się zgadzało na towarze i w raporcie kasowym - za to powinni się wziac a nie za 50 letnią kobietę prowadząca kiosk,...
ale szczerze mówiąc pani w kiosku nie dziwie się ze chce sobie 5 zł dziennie na czystko zarobić....inna sprawa to już przekrety głownie w kanjpach i na fakturach..długo by ghadać ile możliwosci jest tak by się zgadzało na towarze i w raporcie kasowym - za to powinni się wziac a nie za 50 letnią kobietę prowadząca kiosk,...
Madness is the gift, that has been given to me!!
Emenems ale ty mieszkasz i pracujesz w Norwegii prawda? Tam jest inne prawo inne przepisy inne obyczaje inny świat inne realia
Niestety u nas jest to bardzo restrykcyjne koleżanka też dostała mandat 500 zł za niewzięty przez klienta paragon,nauczyłam ją myku aby zawsze podawać paragon z resztą do ręki więc niema bata każdy odruchowo zabiera i wkłada do kieszeni lub portfela.
Tutaj nie ma co debatować tylko przestrzegać przepisu i koniec kropka chociażby po to aby nie dostać kary i nie być lżejszym o parę stówek przy i tak niskim wynagrodzeniu za pracę w handlu
A teraz mnie linczujcie
Niestety u nas jest to bardzo restrykcyjne koleżanka też dostała mandat 500 zł za niewzięty przez klienta paragon,nauczyłam ją myku aby zawsze podawać paragon z resztą do ręki więc niema bata każdy odruchowo zabiera i wkłada do kieszeni lub portfela.
Tutaj nie ma co debatować tylko przestrzegać przepisu i koniec kropka chociażby po to aby nie dostać kary i nie być lżejszym o parę stówek przy i tak niskim wynagrodzeniu za pracę w handlu
A teraz mnie linczujcie
Ja jak jestem w gda chodzę do invicty i zawsze mam paragon bo palce kartą :) a chyba nie da się zapłacic kartą jak nei ma za co :)
tak, pewnie inne przepisy, na pewno, ja jeszcze jednego się nauczyłam, to co ty mowisz, paragon z resztą a druga rzecz to dopóki nie wydam reszty banknot którey dostałam trzymam w drugiej ręce, nei raz zdarzyło mi się na dyskotece jak podpijaczony cwaniak wciskał mi że mi dał 100 a dal 50...myślę że w sklepach też tacy cwaniacy się zdarzają
tak, pewnie inne przepisy, na pewno, ja jeszcze jednego się nauczyłam, to co ty mowisz, paragon z resztą a druga rzecz to dopóki nie wydam reszty banknot którey dostałam trzymam w drugiej ręce, nei raz zdarzyło mi się na dyskotece jak podpijaczony cwaniak wciskał mi że mi dał 100 a dal 50...myślę że w sklepach też tacy cwaniacy się zdarzają
Madness is the gift, that has been given to me!!
janka upomiałam sie w obu przypadkach i otrzymałam odpowiedz,ze do pewnej kwoty nie muszą mieć kasy,nie znalazłam nigdzie informacji o przepisach które regulują to co usłyszałam a gdyby były to mogłabym sie na nie powołac-prawda,Jak nie ma to na co mam sie powoływac ze chce paragon i co odpowie mi ze nie da i jest błedne koło
ale bzdety, oczywiście ze do pewnej sumy w obrocie rocznym nie musi byc kasy ale to bardzo małe obroty...na pewno nie lekarz prywatnie, to moze być dziewczyna która sama robi kolczyki i je sprzedaje, ale zamiast paragonu fiskalnego mają obowiązek wypisac KP (kwote przyjąłem) czy jakiś onny rachunek odrecznie co się wypisuje - nigdy ale to nigdy nie ma tak ze nie wystawia sie potwierdzenia przyjęcia pieniędzy za usługę/towar, nie dajcie sobie kitu wcisnąć
Madness is the gift, that has been given to me!!
Zgadzam sie i dobrze wiem ze to kit tym bardziej ze lekarze sa dobrzy więc napewno obrót wyrabiają większy niz nam sie może wydawac,ale nie ma przepisu który bedzie regołował te kwestię czarno na białym,
A własnie dlatego,że lekarze są dobrzy nie moge z nich zrezygnowć i iśc do innego który kasę ma ale jest do niczego.to jest jakies błedne koło które nie sposób obejśc,Ktoś mi powiedziała,że powinnam być wdzięczna za pomoc którą otrzymałam od konkretnego lekarza-jestem,ale ja za tę pomoc zapłaciłam
A własnie dlatego,że lekarze są dobrzy nie moge z nich zrezygnowć i iśc do innego który kasę ma ale jest do niczego.to jest jakies błedne koło które nie sposób obejśc,Ktoś mi powiedziała,że powinnam być wdzięczna za pomoc którą otrzymałam od konkretnego lekarza-jestem,ale ja za tę pomoc zapłaciłam
niezalogowana...wiem ze teoretycznie powinnam to co zrobilam to wysmialam taki rachunek i kazałam sobie przynieść moj, z własciwej godziny...w kazdej, absolutnie w każdej knajpie robi się przekrety, tylko są przekrety na których cierpi klient i takie na których pracowada oraz na te słabe przez samych kelnerów oraz bardzo bardzo sprytne w któych musi brać udzial cała ekipa pracująca plus menago...
Madness is the gift, that has been given to me!!
Widzę, że nikt nie wie o co chodzi. Nabijam na kasę, klient nie bierze paragonu, to nic z magazynu nie schodzi, dokładam taki sam towar na miejsce, na półce na drugi dzień ( mam w domu magazynek dodatkowych np papierosów lub innych często kupowanych d*pereli ). Paragon opisuję, brak zapłaty lub podobnie i jedną paczką fajek mogę handlować przez miesiąc - sprzedam sto, a jedna nabita, bo akurat jeden klient zabrał paragon. Proste jak drut i dlatego są kontrole.
Wlepiły słusznie bo nie wydałaś paragonu klientowi co innego jak byś położyła na podajnik ,klient by nie wziął i po jakimś czasie byś wrzuciła do pojemnika,to wtedy niesłusznie.Jak przejdziesz na czerwonym albo poza przejściem i wlepią ci mandat to też niesłusznie dostaniesz mandat?
A co do tego że nie mają litości,muszą ileś tam wystawić aby załatać tą dziurę która powstała po rozdawaniu premii i innych nagród ;p
Znajomy mi opowiadał że w rodzinie ma taką jedną co pracuje w policji skarbowej ,chciał otworzyć jakiś tam interes i poprosił ją o pomoc,jak na początek płacić mniejsze podatki aby się rozkręciło to uniosła się i powiedziała że doniesie na niego.
Ja pracuję w osiedlowym sklepiku i do mnie stali klienci nie raz mówią ,nie dawaj mi paragonu,nie interesi mnie to kładę na podajnik czy stały a tym bardziej obcy ,a czy weźmie czy nie to już nie moja sprawa ja mam obowiązek wydać paragon.
A co do tego że nie mają litości,muszą ileś tam wystawić aby załatać tą dziurę która powstała po rozdawaniu premii i innych nagród ;p
Znajomy mi opowiadał że w rodzinie ma taką jedną co pracuje w policji skarbowej ,chciał otworzyć jakiś tam interes i poprosił ją o pomoc,jak na początek płacić mniejsze podatki aby się rozkręciło to uniosła się i powiedziała że doniesie na niego.
Ja pracuję w osiedlowym sklepiku i do mnie stali klienci nie raz mówią ,nie dawaj mi paragonu,nie interesi mnie to kładę na podajnik czy stały a tym bardziej obcy ,a czy weźmie czy nie to już nie moja sprawa ja mam obowiązek wydać paragon.
http://www.podlaskie.strefabiznesu.pl/artykul/kasy-fiskalne-czy-lekarze-i-prawnicy-daja-paragony-81238.html
ja jak bylam u ginekologa i sie upomnialam to dostalam na druczku wypisany koszt wisyty a pieczatka lekarza jesli ktos sie nie upomina to trudno
ja jak bylam u ginekologa i sie upomnialam to dostalam na druczku wypisany koszt wisyty a pieczatka lekarza jesli ktos sie nie upomina to trudno
Wczojaj ok godz .19.00 moja pracownica dostala mandat w wysokości 500 zl za nie wydanie paragonu.Sytuacja była co najmniej dziwna. kiedy moja pracownica ukladala bukiet z kwiatow (kwiaciarnia)klientowi ,podeszla pani z kwiatem doniczkowym polozyla na lade odliczone pieniądze i poszla ,a za raz za nia podeszly dwie panie z urzędu skarbowego.Nie interesowalo je,ze dziewczyna jest samotnie wychowujaca matka i pracuje na 1/4 etatu . Jeżeli klient odchodzi to mamy za nim leciec z paragonem tym bardziej,ze nie należy mu się reszta. To nienormalne.Poza tym wydaje mi się ,ze cala ta sytuacja była ustawiona.
może i ustawniona ale gdyby od razu powiedziała tej klientce że ma poczekać na paragon to też pewnie byłoby inaczej, może babka by poczekała, wystarczy stanowczo powiedzieć. a skarbówka nie wie czy to nie jest normą i czy aby na pewno zawsze są nabijane paragony.
kiedyś pamiętam notorycznie tacy klieci się zdażali w naszym osiedlowym warzywniaczku, co to "tylko jedną rzecz" chcą i nie chcieli stać w kolejce, to zawsze obsługujące osoby mówiły że ma poczekać na paragon bo nie chcą problemów ze skarbówką,
kiedyś pamiętam notorycznie tacy klieci się zdażali w naszym osiedlowym warzywniaczku, co to "tylko jedną rzecz" chcą i nie chcieli stać w kolejce, to zawsze obsługujące osoby mówiły że ma poczekać na paragon bo nie chcą problemów ze skarbówką,
sciagnij sobie z neta artykuł o niewydawaniu paraganow w warszawie
jest na gazecie.pl tytuł "akcja skarbowki.mandaty za to,ze klient nie wzial paraganu."Wynika z niego,ze co innego jest nie zaksiegowanie i nie wydanie paragonu, a co innego zaksiegowanie i wydanie paragonu do dyspozycji klienta.
Wydanie to pozostawienie paragonu do dyspozycji kupującego.A ze klient nie sjorzystal z dypozycji, to nie skutkuje to nabiciem na niezaksiegowaniem na kase.
W takiej sytuacji pracownica powinna odmowic przyjecia mandatu i zadac skierowania sprawy do sadu. Niech sad rozstrzygnie, kto ma racje.
jest na gazecie.pl tytuł "akcja skarbowki.mandaty za to,ze klient nie wzial paraganu."Wynika z niego,ze co innego jest nie zaksiegowanie i nie wydanie paragonu, a co innego zaksiegowanie i wydanie paragonu do dyspozycji klienta.
Wydanie to pozostawienie paragonu do dyspozycji kupującego.A ze klient nie sjorzystal z dypozycji, to nie skutkuje to nabiciem na niezaksiegowaniem na kase.
W takiej sytuacji pracownica powinna odmowic przyjecia mandatu i zadac skierowania sprawy do sadu. Niech sad rozstrzygnie, kto ma racje.
widzę,że skarbówka poluje jak kanary w autobusie. Oni też zachowują się nie czysto i polują na dziadków, którzy nie zdążą skasować, na osoby które chcą kupić bilet u kierowcy-byłam świadkiem, jak zagrodzili facetowi drogę co zaraz po wejściu poszedł kupić bilet itd... komornicy kradną i pastwią się nad ludźmi, masakra...