Widok
wiesz co?bardzo powazny problem,my mamy podobna sytuacje z chrzesna mojego,ma go totalnie gdzies,on nie chce jej zapraszac bo uwaza ze tak szczegolny dzien chce spedzic z naprawde bliskimi mu osobami,ktore dla niego cos znacza,a nie zapraszac kogas bo poczuje sie urazony,to jest nasz dzien i to my wybieramy z kim chcemy go dzielic,moje zdanie
ja uwazam ze nalezy go zaprosic,wiele jest takich sytuacji ze (niestety w tych czasach) ojciec chrzesny przyjezdza tylko na takie wieksze imprezy typu chest,komunia czy wesele.A moze to dobry czas zeby przypomniec mu ze ma chrzesniaka ktory o nim mysli i od tego czasu zmienia sie stosunki miedzy nimi?! Czasami warto podac lapke ;) Pozdrawiam
p.s. ja tez widzialam ostatni raz mojego chrzesnego na komunii jednak nie mam watpliwosci zeby go zaprosic,ale to i tak zalezy tylko od was :)
p.s. ja tez widzialam ostatni raz mojego chrzesnego na komunii jednak nie mam watpliwosci zeby go zaprosic,ale to i tak zalezy tylko od was :)
ja swojego nie zapraszam, odkąd przez telefon powiedział do mnie "gówniaro liczyc na mieszkanie" gorizł mojemu ojcu i jeszcze pare sytuacji,(nie uwazam zeby alkohol był wytłumaczeniem bo nawet przepraszam nie usłyszałam) a jak dzwoni do swojej mamusi czyli mojej "babci" która mieszka ze mna to mowi " z pania Z. prosze", na marginesie to z "babcia" na codzien tez w ogole nie rozmawiam juz od jakis 2 lat, wiec jej tez nie mam zamiaru nawet zawiadamiac.
nie bede robic tylko dlatego ze to "rodzina" liczy sie całokształt a nie pojeduńcze ludzkie odruchy :)
ale to jest tylko moje zdanie, zrobisz jak uwazasz :)
chociaz mojego A. chrzesna sie nim nie interesuje, widzą się raz na jakis czas przypadkiem to on postawnowił zaprosic, a ja mu nie moge zabronic :)
nie bede robic tylko dlatego ze to "rodzina" liczy sie całokształt a nie pojeduńcze ludzkie odruchy :)
ale to jest tylko moje zdanie, zrobisz jak uwazasz :)
chociaz mojego A. chrzesna sie nim nie interesuje, widzą się raz na jakis czas przypadkiem to on postawnowił zaprosic, a ja mu nie moge zabronic :)
przyjazd na duże uroczystości przyjazdem, okej, ale chodzi o ogólnie pojęte utrzymywanie kontaktu, jeśli ktoś sie nie odzywa i to dosłownie, przez wiele lat, nawet kartek na święta nie przysyła, nie dzwoni, to zapraszać??? moje zdanie: tylko na ślub.
ale z drugiej strony to może okazja do wznowienia kontaktu?
i to też zależy od tego, jaka to osoba - jak niefajna, albo i gorzej, to bym stawiała na zaproszenie na ślub tylko, a jak fajna, to może i wesele.
ja to jeszcze przemyślę, i tak ostatecznie nie ja, tylko my we dwoje zdecydujemy:)

ale z drugiej strony to może okazja do wznowienia kontaktu?
i to też zależy od tego, jaka to osoba - jak niefajna, albo i gorzej, to bym stawiała na zaproszenie na ślub tylko, a jak fajna, to może i wesele.
ja to jeszcze przemyślę, i tak ostatecznie nie ja, tylko my we dwoje zdecydujemy:)


Tak tez myślę, że zostawię ostateczną decyzję mojemu narzeczonemu i jego rodzicom.
Jeszcze jedno pytanie. Wiadomo, że do koścoła z życzeniami przyjdzie dużo ludzi, nasi znajomi, znajomi rodziców... Czy planujecie dla nich jakiś poczęstunek w poprawiny albo później? Jak to rozwiązujecie?
Moja mama ostatnio wypaliła, że zaprosi do domu swoje koleżanki z pracy, bo na pewno przyjdą z życzeniami. Wg mnie to trochę przesadza, tym bardziej, że to mój ślub:)
Co radzicie?
Jeszcze jedno pytanie. Wiadomo, że do koścoła z życzeniami przyjdzie dużo ludzi, nasi znajomi, znajomi rodziców... Czy planujecie dla nich jakiś poczęstunek w poprawiny albo później? Jak to rozwiązujecie?
Moja mama ostatnio wypaliła, że zaprosi do domu swoje koleżanki z pracy, bo na pewno przyjdą z życzeniami. Wg mnie to trochę przesadza, tym bardziej, że to mój ślub:)
Co radzicie?
Wiesz te mamy już tak mają :) Moja wypaliła, że na ślub pojedzie z nami limuzyną skoro jest w niej tyle miejsca :)
Ja osobiście byłam na ślubie, gdzie nie zapraszano mnie na wesele, ale na poprawiny. Był to ślub mojej koleżanki. Rozegrali to w ten sposób, że na weselu była tylko rodzina i najbliźsi znajomi, a na poprawinach tylko najbliższa rodzina + reszta znajomych.
Mam nadzieję, że tego nie zakręciłam :)
Ja osobiście byłam na ślubie, gdzie nie zapraszano mnie na wesele, ale na poprawiny. Był to ślub mojej koleżanki. Rozegrali to w ten sposób, że na weselu była tylko rodzina i najbliźsi znajomi, a na poprawinach tylko najbliższa rodzina + reszta znajomych.
Mam nadzieję, że tego nie zakręciłam :)
ja mam taka sama sytuacje
dzisiaj nawet na ten temat rozmiawialam z mama
bo ja nie tylko ostatni raz widzialam mojego chrzestnego na mojej komuni, to jeszcze (o zgrozo!) nawet nie wiem jak on ma na imie
zreszta, moim rodzice to mieli "reke" do wyboru chrzestnych :(
bardzo podobnie ksztaltuje sie u mnei sytacja z matka chrzestna chociaz przynajmniej wiem jak ma na imie i gdzie mieszka i jeszcze pare lat temu spotykalam ja czasem w pociagu
a najciekawsze jest to ze jakis czas temu odbyla sie u mnei w domu debata na temat tego kto jest chrzestnym mojej siostry !!!!
wyobrazacie sobie ?!
nawet sami rodzice nie mogli sobie przypomniec :)))
zreszta, ten chrzestny tez nei pamieta o mojej siostrze
szczerze, to u mnei wyglada to tak ze na dzien dzisiejszy w ogole nie jest wpisany na moja wstepna liste gosci
ale kto wie ?! jeszcze masa czasu....
dzisiaj nawet na ten temat rozmiawialam z mama
bo ja nie tylko ostatni raz widzialam mojego chrzestnego na mojej komuni, to jeszcze (o zgrozo!) nawet nie wiem jak on ma na imie
zreszta, moim rodzice to mieli "reke" do wyboru chrzestnych :(
bardzo podobnie ksztaltuje sie u mnei sytacja z matka chrzestna chociaz przynajmniej wiem jak ma na imie i gdzie mieszka i jeszcze pare lat temu spotykalam ja czasem w pociagu
a najciekawsze jest to ze jakis czas temu odbyla sie u mnei w domu debata na temat tego kto jest chrzestnym mojej siostry !!!!
wyobrazacie sobie ?!
nawet sami rodzice nie mogli sobie przypomniec :)))
zreszta, ten chrzestny tez nei pamieta o mojej siostrze
szczerze, to u mnei wyglada to tak ze na dzien dzisiejszy w ogole nie jest wpisany na moja wstepna liste gosci
ale kto wie ?! jeszcze masa czasu....
taka dokladnie jest moja chrzestna i mam o to do niej żal- mieszka w tym samym mieście a była tylko na moim chrzcie i komunii św. Pomimo to jednak ja z ówczesnym narzeczonym przed ślubem pojechaliśmy do niej do domu a ponieważ jej nie było zostawiliśmy zaproszenie na nasz ślub - nie pokładając w tym wielkiej nadziei ale stwierdziłam, że pokażemy klasę. Do dziś nie żałuję że tak zrobiłam. To bylo zachowanie eleganckie, honorowe, z klasą. chrzestna zadzwoniła niby zachwycona naszym ślubem oczywiście z góry tłumaczac się że nie będzie mogła być. Jest osobą koło 40 wyglada jednak znacznie młodziej, nie ma dzieci na głowie ani męża. Wydawałoby się że ma możliwoscic czasowe. Oczywiście olała ten cały nasz ślub, ale nie gniewam się na nią za to nawet, że nie przyjechała na samą uroczystość bo nasz ślub odbył się w Zamościu.
Jestem na nią obrażoną za to, że nie raczyła nawet złożyć nam jakichkoliwek życzeń po lub przed wszystko jedno, nawet telefonicznie już nie mówiąc o jakiejś kartce z życzeniami, o prezencie nie wspominając.
A najbardziej beszczelne w jej zachowaniu okazało się to, że gdy los skrzyżowal nasze drogi to życzenia ślubne- "wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia złożyła" z 3 miesiace temu, mi ponad dwa lata po ślubie na cmentarzu gdy wyprowadzano trumnę ze zwłokami mojej babci......
Jestem na nią obrażoną za to, że nie raczyła nawet złożyć nam jakichkoliwek życzeń po lub przed wszystko jedno, nawet telefonicznie już nie mówiąc o jakiejś kartce z życzeniami, o prezencie nie wspominając.
A najbardziej beszczelne w jej zachowaniu okazało się to, że gdy los skrzyżowal nasze drogi to życzenia ślubne- "wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia złożyła" z 3 miesiace temu, mi ponad dwa lata po ślubie na cmentarzu gdy wyprowadzano trumnę ze zwłokami mojej babci......
moze sie okazac ze tacy gości wcale nie przyjada, albo np. przyjada i zrobią jakaś nieciekawą scene...;) dlatego ja wole tego uniknąc...za wiele usłyszałam, za wiele obietnic o pomocy w mojej sytuacji rodzinnej od niego słyszalam, a pozniej poprostu sie wypioł...
a zadnej nieprzyjemnej sceny nie chciala bym miec :)
a zadnej nieprzyjemnej sceny nie chciala bym miec :)
ferrari zaczęła sprawy tej najbliższej rodziny... więc ja powiem tylko tak: rodzice mojego narzeczonego nawet nie wiedzą kiedy mamy ślub, tak się nami interesują. mną to jeszcze wsio ryba, ale swoim synem... ciekawe kiedy się zainteresują, ostatni raz rozmawialiśmy z nimi o ślubie na zarzęcczynach, czyli ponad rok temu :)
Wezbrała we mnie taka wściekłość i oburzenie większego szczytu bezczelności chyba nie pamiętam ale ponieważ ona powiedziala to głośno kiedy stałam w kręgu innych osób słyszacych te słowa ja po prostu nie chciałam robić sceny. A tak w ogóle to raczej nie umiem zmusić się do złośliwości w słowach chociaż miałam na końcu jezyka taką mniej więcej wypowedź: "zdaje mi się, że mój ślub był ponad dwa lata temu- była wtedy okazja a teraz to bardziej na miejscu byłoby mi usłyszeć od cioci kondolencje z powodu śmierci mojej babci". Kiedyś napiszę do niej list i powiem w nim jak bardzo mnie w życiu zawiodła.
Ale aby nie smutasić powiem, że mam za to najwspanialszego chrzestnego po słońcem i na tle chrzestnej on wręcz promienieje zainteresowaniem, troską i miłością.
Ale aby nie smutasić powiem, że mam za to najwspanialszego chrzestnego po słońcem i na tle chrzestnej on wręcz promienieje zainteresowaniem, troską i miłością.
A co Wy na to?
U mnie sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana.
Moją chrzestną jest była żona mojego wujka. Kilka lat temu rozwiedli się i od tego czasu toczą ze sobą prawdziwą wojnę. Na weselu będą ich dwaj synowie, a moi kuzyni, bo mam z nimi kontakt. Oni raczej nie rozmawiają ze swoją matką, a moją chrzestną, a z ojcem to też różnie bywa. Natomiast wujek ma w sprawie zaproszenia tej byłej ciotki jednoznaczne zdanie. Na poprzednim weselu kuzynki, której ciotka też jest chrzestną, postawił warunek: albo on albo ona. Ja z wujkiem mam oczywiście większy kontakt. Bałabym się w tajemnicy zaprosić ciotkę na wesele, bo czuję, że z tego mogłaby być niezła jatka. Czy wypada dać jej tylko powiadomienie? Sama już nie wiem jak to rozegrać. Chciałam być fair do wszystkich, ale chyba się nie uda.
U mnie sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana.
Moją chrzestną jest była żona mojego wujka. Kilka lat temu rozwiedli się i od tego czasu toczą ze sobą prawdziwą wojnę. Na weselu będą ich dwaj synowie, a moi kuzyni, bo mam z nimi kontakt. Oni raczej nie rozmawiają ze swoją matką, a moją chrzestną, a z ojcem to też różnie bywa. Natomiast wujek ma w sprawie zaproszenia tej byłej ciotki jednoznaczne zdanie. Na poprzednim weselu kuzynki, której ciotka też jest chrzestną, postawił warunek: albo on albo ona. Ja z wujkiem mam oczywiście większy kontakt. Bałabym się w tajemnicy zaprosić ciotkę na wesele, bo czuję, że z tego mogłaby być niezła jatka. Czy wypada dać jej tylko powiadomienie? Sama już nie wiem jak to rozegrać. Chciałam być fair do wszystkich, ale chyba się nie uda.
Caroline, my zaprosliliśmy TAKIEGO właśnie ojca chrzestnego mojego Męża i to był Błąd!!!! Mój ówczesny narzeczony nie chciał. Argumentował to tym, że ten facet się Nim nie interesował, że ostatni raz widzieli się na przyjęciu I komunii... No, ale ja się uparłam, że wypada zaprosić. Finał był taki, że żona tego Pana zadzwoniła na pare dni przed ślubem i powiedziała, że nie przyjdą, bo za dwa tygodnie lecą gdzieś na wakacje i będą zajęci pakowaniem.... Śmiech na sali... A dla mojego Męża ponowne upokorzenie przez tego Pana!!! Więc moja rada- nie zapraszać. PS. W trakcie tej rozmowy telefonicznej Żona chrzetsnego zapytała ile w ogóle mój narzeczony ma lat, że już się żeni.... No coments:)
Matyda, ur. 15.10.2008; 3430g, 54 cm