Widok
Czytałyście? - strasznie się zdziwiłam
A czym się tak zdziwiaś? Mnie dziwi jak mało się o tym pisze, mówi, ajk słaba jest edukacja seksulana Polaków.
Dobry artykuł, opisuje sprawę, która prędzej czy później dotyczyć będzie rodziców dzieci - dzieci, które są teraz takie malutkie a za moment już takie malutkie nie będą. Ważne jest uzmysłowienie sobie jak najszybciej, ze dziecko jest jednostką odrębną i szacunek dla jej psychiki, ciała, seksualności jest niezbędny w wychowaniu. A my, rodzice, też jesteśmy seksualne, sensualne istoty i musimy dbać o pilnowanie granic by nie naruszyć kruchej równowagi na linii rodzic - rosnące dziecko.
Dobry artykuł, opisuje sprawę, która prędzej czy później dotyczyć będzie rodziców dzieci - dzieci, które są teraz takie malutkie a za moment już takie malutkie nie będą. Ważne jest uzmysłowienie sobie jak najszybciej, ze dziecko jest jednostką odrębną i szacunek dla jej psychiki, ciała, seksualności jest niezbędny w wychowaniu. A my, rodzice, też jesteśmy seksualne, sensualne istoty i musimy dbać o pilnowanie granic by nie naruszyć kruchej równowagi na linii rodzic - rosnące dziecko.
Właśnie tym się zdziwiłam... Ludzie nie uświadamiają sobie takich rzeczy, a granica w zasadzie jest cienka.
Jak słyszę o dziecku śpiącym z rodzicami w łóżku czy karmionym piersią do nie wiadomo kiedy to aż mnie krew zalewa. A potem są posty (nawet na forum) z cyklu "jak dziecko nauczyć spać we własnym łóżku?" Jak to jak? Od 1 dna w domu!!!.
3 lata to chyba już za dużo, żeby dziecko jeszcze samo nie mogło się kąpać wg mnie.
Jak słyszę o dziecku śpiącym z rodzicami w łóżku czy karmionym piersią do nie wiadomo kiedy to aż mnie krew zalewa. A potem są posty (nawet na forum) z cyklu "jak dziecko nauczyć spać we własnym łóżku?" Jak to jak? Od 1 dna w domu!!!.
3 lata to chyba już za dużo, żeby dziecko jeszcze samo nie mogło się kąpać wg mnie.
Ewwa troche dziwi mnie Twoje podejscie, dla mnie to nie jest dziwne ze dziecko do jakiegos czasu spi z rodzicami w lozku a potem dopiero w swoim. Moja coreczka ma 1,5 miesiaca i spi z nami, staramy sie ja przyzwyczajac juz do jej lozeczka, ale dla mnie jako dla matki nie jest latwe zeby takie male dziecko spalo osobno bo zwyczajnie czuje sie spokojniejsza kiedy spi obok mnie. To jest chyba indywidualna kwestia czy rodzice chca spac z dzieckiem czy nie, nie mowie tu oczywiscie ze maja z nim spac do 5 roku zycia
Zgadzam sie - wszystko zależy od dziecka i rodziców. Nasz synek od poczatku śpi w swoim łóżeczku, ale są noce, kiedy nas bardziej potrzebuje i wtedy śpi z nami. I nie widzę w tym nic złego. Teraz ma 1,5 roku, ale jak będzie starszy i też tego będzie potrzebował, na pewno go przyjmiemy do łóżka.
A jeśli hcodzi o seksualność dzieci, trzeba mieć tego świadomość, ale nie wolno uciekać od tematu. Seks jest obecny w życiu każdego i nie można tego tematu pomijać. Ważne zeby tylko wytyczyć jasne granice, bo dziecko też ma prawo do intymności. Ja na przykład od zawsze zmieniam synkowi pieluszkę na osobnosci. Niby to dziecko, ale trzeba uszanować jego intymność. Sami też przecież nie korzystamy z toalety przy otwartych drzwiach. Na plaży też biega w pieluszce, nie wyborażam sobie puscić go z gołą pupką. Może ktoś stwierdzi, ze przesadzam, ale chcę go nauczyć pewnych zasad juz od małęgo.
A jeśli hcodzi o seksualność dzieci, trzeba mieć tego świadomość, ale nie wolno uciekać od tematu. Seks jest obecny w życiu każdego i nie można tego tematu pomijać. Ważne zeby tylko wytyczyć jasne granice, bo dziecko też ma prawo do intymności. Ja na przykład od zawsze zmieniam synkowi pieluszkę na osobnosci. Niby to dziecko, ale trzeba uszanować jego intymność. Sami też przecież nie korzystamy z toalety przy otwartych drzwiach. Na plaży też biega w pieluszce, nie wyborażam sobie puscić go z gołą pupką. Może ktoś stwierdzi, ze przesadzam, ale chcę go nauczyć pewnych zasad juz od małęgo.
Ola
zgadzam się z Tobą ollutka,ja też małego z gołą pupą po plaży puszczać nie będę...
a co do spania uwazam,że dziecko powinno spać samo,własnie chyba ze coś się dzieje to wiadomo trzeba przytulić,uspokoić.
ale jak słyszę że 3-4 letnie dziecko spi z mamusią i tatusiem to sorry ale dla mnie to przegięcie.
a co do spania uwazam,że dziecko powinno spać samo,własnie chyba ze coś się dzieje to wiadomo trzeba przytulić,uspokoić.
ale jak słyszę że 3-4 letnie dziecko spi z mamusią i tatusiem to sorry ale dla mnie to przegięcie.
jak byłam przedwczoraj na cmentarzu, to sila rzeczy słyszałam rozmowę 2 babek, które stały przy grobie obok. Jedna opowiadała jak jacys ludzie zadusili swoimi ciałami swoje miesięczne dziecko, brrrr.
co do puszczania na golaska dzieciaków na plaży itp., to krew mnie zalewa jak to widzę. w tym roku widziałam dziewczynke w samych majciochach, której juz piersi zaczęły "kiełkować". chore!!! jakies chyba 3lata temu złapali pedofila, który z mola w sopocie robił dzieciom zdjęcia. niektórzy rodzice sa niestety bardzo ograniczeni umysłowo...
co do puszczania na golaska dzieciaków na plaży itp., to krew mnie zalewa jak to widzę. w tym roku widziałam dziewczynke w samych majciochach, której juz piersi zaczęły "kiełkować". chore!!! jakies chyba 3lata temu złapali pedofila, który z mola w sopocie robił dzieciom zdjęcia. niektórzy rodzice sa niestety bardzo ograniczeni umysłowo...
I właśnie dlatego nie wolno spać z dzieckiem, żeby go nie zabić.
Spać z maleńkim noworodkiem to skrajnie nieodpowiedzialne!!!
Spać z większym, bo ono chce, to skrajna głupota!
Nie mówię, że jak dziecko cierpi to trzeba je samemu sobie zostawić. Jak moja ząbkowała ostatnio, to wzięłam ją do nas - ja na czuwaniu czekałam aż zaśnie i zaniosłam ją do łóżeczka.
Spać z maleńkim noworodkiem to skrajnie nieodpowiedzialne!!!
Spać z większym, bo ono chce, to skrajna głupota!
Nie mówię, że jak dziecko cierpi to trzeba je samemu sobie zostawić. Jak moja ząbkowała ostatnio, to wzięłam ją do nas - ja na czuwaniu czekałam aż zaśnie i zaniosłam ją do łóżeczka.
No właśnie dlatego uważam, że dziecko powinno wiedzieć, że nie można wszedzie na golaska chodzić. mnie też irytuje jak mamy "wysadzają" dziecko pod drzewkiem przy głównej ulicy. Wiem, nie zawsze jest w poblizu toaleta, ale zawsze mozna gdzieś na ubocze pójść. Ciekawe który rodzic by kucnął i zrobił siku przy chodniku, po którym pełno ludzi chodzi.
A prawdą jest, że nigdy nie wiadomo kto patrzy na nasze dziecko.
Zastanawiam sie tylko nad jednym. Czy mając w domu małe dziecko, chodzicie nago, wpuszczacie do łazienki w trakcie kąpieli? Czy należy dziecko oswajać z nagoscia czy wręcz przeciwnie?
A prawdą jest, że nigdy nie wiadomo kto patrzy na nasze dziecko.
Zastanawiam sie tylko nad jednym. Czy mając w domu małe dziecko, chodzicie nago, wpuszczacie do łazienki w trakcie kąpieli? Czy należy dziecko oswajać z nagoscia czy wręcz przeciwnie?
Ola
My nie latamy na golasa. Też mnie wkurza jak ktoś dziecko wysadza na trawniku, że wszyscy wszystko mogą zobaczyć. I wkurza mnie to nie dlatego, że się brzydzę (bo zaraz pewnie takie teksty polecą), tylko własnie dlatego, że nawet maluch ma prawo do intymności.
Nie trzeba szukać długo, żeby się przekonać, że sypianie z maleństwem, to narażanie jego życia (chyba, że rodzice sypiają na zmianę i się pilnują).
Wiem jak cudownie jest wtulić się w maleńkiego, pachnącego niemowlaczka, ale nie powinno się go narażać.
Nie trzeba szukać długo, żeby się przekonać, że sypianie z maleństwem, to narażanie jego życia (chyba, że rodzice sypiają na zmianę i się pilnują).
Wiem jak cudownie jest wtulić się w maleńkiego, pachnącego niemowlaczka, ale nie powinno się go narażać.
Hmmm, to jest rzeczywiscie ciężki temat. Akurat jesteśmy w trakcie remontu łazienki i bedziemy wstawiać dużą wanne, małż zapytał czy wykąpiemy sie w trójke. Kurcze, NIE! Nie chciałabym się kąpać z własnym ojciem za żadne skarby świata!!!! Oł noł! Na samą myśl aż mnie wzdryga! Nie rozumiem też mojej koleżanki, która przy 11-letnim synu chodzi naga, a do niedawna się razem z nim kąpała. Ona nie widzi w tym nic złego.
maż lata przy synu nago- nic wielkiego, w końcu oboje to chłopaki ;-) jak młody wpadnie do łazienki jak ja się kąpie, to nie wpadam w popłoch. robię dalej to co robiłam z resztą on nawet się mi nie przyglada. ma na to wywalone póki co ;-) pewnie gdybym wielce się czaiła ze swoim ciałem i zaczęła na niego krzyczeć kiedy wpada do łazienki, to pewnie wtedy zaczęłaby się niezdrowa ciekawość
No właśnie też sie zastanawiam nad tą nagoscią. Na razie nie mam oporów przed małym, ale wiem, ze niedługo zacznie inaczej na nas patrzeć. Myśle, że trzeba bedzie troche dyskrecji wprowadzić.
A a propos pedofili, to zgadzam się, że na plaży może być ich pełno. A poza tym wydaje mi sie, ze trzba dziecku wpoić pewne zasady. I nie tylko a propos chodzenia bez pieluszki, ale też na przykłąd, że jak są jakieś uroczystosci, to nie ma biegania w samych rajtuzkach. Oczywiscie dotyczy to juz troszke starszych dzieci. Znam takich rodziców, którzy 2 letnie dziecko na urodzinach babci sadzaja do stołu w samych majtkach... bo dziecku jest tak wygodniej. A co będzie jak trzeba bedzie dziecko ubrać na galowo do szkoły czy przedszkola? Co o tym sądzicie?
A a propos pedofili, to zgadzam się, że na plaży może być ich pełno. A poza tym wydaje mi sie, ze trzba dziecku wpoić pewne zasady. I nie tylko a propos chodzenia bez pieluszki, ale też na przykłąd, że jak są jakieś uroczystosci, to nie ma biegania w samych rajtuzkach. Oczywiscie dotyczy to juz troszke starszych dzieci. Znam takich rodziców, którzy 2 letnie dziecko na urodzinach babci sadzaja do stołu w samych majtkach... bo dziecku jest tak wygodniej. A co będzie jak trzeba bedzie dziecko ubrać na galowo do szkoły czy przedszkola? Co o tym sądzicie?
Ola
Ja w dzieciństwie latałam głównie w rajtuzach, w sukienkach strasznie się wstydziłam i nie chciałam się pokazywać ciotkom na imprezach, chowałam sie pod stół. Ale chyba żadnego spaczenia teraz po latach na tle rajtuz nie mam ;) W szkole, czy w przedszkolu też potrafiłam być ładnie ubrana, ale w domu to co innego...
No właśnie o to mi chodzi. W domu rajtuzy jak najbardziej. Ostatnio bylismy na urodzinkach znajomych córeczki i jakos nie wyobrażam sobie, żeby mały biegał w rajstopkach. Był ubrany odświetnie, ale wygodnie. Cały czas biegał w spodniach. I o to mi chodzi, że są momenty, kiedy trzeba mieć ubrane coś wiecej niż rajstopki. A te dzieci, o któryxh pisałam, tego nie rozumieją i bardzo często biegają w gościach ubrane po domowemu...
Ola
wszycsy wiemy, ze kobieta. ktora zostaje matka nie spi tak jak dawniej...to znaczy niby spi ale i tak calą noc czuwa...wystarczy, ze dziecko sie poruszy a juz stoi na bacznosc nad lozeczkiem, wiec nie wierze,ze mozna do tego stopnia zasnac, zeby nie slyszec co robi dzecko i czy oddycha..mi sie zdarza brac malego nad ranem do lozka, nie jestem fanka spania z dzieckiem ale uwazam, ze we wszystkim trzeba zachowac umiar i zdrowy rozsadek..
co do puszczania dzieci na plazy to uwazam, ze po to sa ubranka, zeby je ubierac :) i dopoki dziecko nie bedzie samo o sobie świadomie decydowac bede zakladac mu majtuchy na plazy, a jak potem jako dorosly chlopak bedzie chcial chodzic z golym tylkiem to bedzie jego wybor :D:P
co do puszczania dzieci na plazy to uwazam, ze po to sa ubranka, zeby je ubierac :) i dopoki dziecko nie bedzie samo o sobie świadomie decydowac bede zakladac mu majtuchy na plazy, a jak potem jako dorosly chlopak bedzie chcial chodzic z golym tylkiem to bedzie jego wybor :D:P
nie wyobrazam sobie aby nie spac z maluchem jak tego potrzebuje - u nas od poczatku jest odkladanie do lozeczka ale o 5-6 rano młody laduje u nas bo chce sie przytulac - i nic zlego sie nie dzieje :)
nie widze tez nic zlego w tym ze na razie mlody widzi nas nagich - pewnie jak podrosnie to zaczne sie ubierac ale na razie po co???
a co do kapieli w trojke to ostatnio u rodzicow testowalismy duza wanne i Wojtek mial niezly ubaw jak "plywal" od mamy do taty :)
nie widze tez nic zlego w tym ze na razie mlody widzi nas nagich - pewnie jak podrosnie to zaczne sie ubierac ale na razie po co???
a co do kapieli w trojke to ostatnio u rodzicow testowalismy duza wanne i Wojtek mial niezly ubaw jak "plywal" od mamy do taty :)
Tylko, że żaden z psychologów z tego artykułu nie zabroniłby spania z dzieckiem, latania po domu nago, ani długiego karmienia piersią.
Nie należy się bać ani własnej seksualności, ani seksualności dziecka. Dla mnie nagość nie jest tabu, niemal co rano kąpię się przy moim synku buszującym po łazience, przestanę, gdy najbardziej ekscytującymi dla niego częściami ciała przestaną być: pępek, stopy i piersi, w tej właśnie kolejności.
Śpimy razem, bo wszyscy to lubimy, i jest to dobre dla rozwoju dziecka, ale faktycznie - można zrobić dziecku krzywdę przez sen, więc zaczęliśmy dopiero, gdy synek ważył ponad 10 kilo, był duży i silny i miałam pewność, że nie dałby się przycisnąć tak łatwo.
Niemal tyle samo krzywdy, co nadużycie seksualne, mogą dać sztywne i lękowe zachowania rodziców.
Nie należy się bać ani własnej seksualności, ani seksualności dziecka. Dla mnie nagość nie jest tabu, niemal co rano kąpię się przy moim synku buszującym po łazience, przestanę, gdy najbardziej ekscytującymi dla niego częściami ciała przestaną być: pępek, stopy i piersi, w tej właśnie kolejności.
Śpimy razem, bo wszyscy to lubimy, i jest to dobre dla rozwoju dziecka, ale faktycznie - można zrobić dziecku krzywdę przez sen, więc zaczęliśmy dopiero, gdy synek ważył ponad 10 kilo, był duży i silny i miałam pewność, że nie dałby się przycisnąć tak łatwo.
Niemal tyle samo krzywdy, co nadużycie seksualne, mogą dać sztywne i lękowe zachowania rodziców.
Zgadzam się z Agathą.
Nie można popadać w skrajności.
Nie widzę nic złego w 2latku biegającym w rajstopkach :-) bez przezesadyie chyba też rozumieją, że to małe dziecko przecież nie lata na golasa a do sztywnych gajerków będzie jeszcze miał czas się przyzwyczaić. Bardziej przerazają mnie mamuśki, które miesięczne dziecko stroją w mega niewygodne dorosłe ciuchy tylko po to aby pokazać gościom...
No ale co mama to inne zdanie :)
Nie można popadać w skrajności.
Nie widzę nic złego w 2latku biegającym w rajstopkach :-) bez przezesadyie chyba też rozumieją, że to małe dziecko przecież nie lata na golasa a do sztywnych gajerków będzie jeszcze miał czas się przyzwyczaić. Bardziej przerazają mnie mamuśki, które miesięczne dziecko stroją w mega niewygodne dorosłe ciuchy tylko po to aby pokazać gościom...
No ale co mama to inne zdanie :)
pewnie, ze nie mozna popadac w skrajnosci :)
Nagosc jest częścia naszego zycia. Nie chodzimy przy corce nago, nie paradujemy, ale jak juz zobaczy to zobaczy, nie uciekam, nie chowam sie...
Corce tez nie pozwalam latac nago po domku, czasami jak rano wstanie zrobi siku to ucieka mi z golą pupa, ale zawsze wolam i zakladam gatki :)
Tez zdziwienie mnie ogarnia jak widze gole dzieciaczki latajace po plazy... rozumiem, ze lato to czas odpoczynku od pampka, ale przeciez sa bawelniane majteczki
A jesli chodzi o siku przy drodze to zobaczycie jak bedziecie odpieluchowywac wasze dzieci :) Jak szłam z cora na spacer i wolała mama siku!!!! to znaczylo tyle, ze chce siku tu i teraz :)
Teraz juz potrafi wytrzymac dluzej, ale poczatki byly ciezkie :)
Ostatnio szlam z Mloda przez cmentarz na zaspie i cora zawolala siku wiec stwierdzilam, ze nie bede Jej wysadzac na cmentarzu.... i bieglysmy pod drzewko poza... ale nie zdazylysmy... I efekt taki, ze wracala obsikana do domu, a nie bylo juz za cieplo... :/
Nagosc jest częścia naszego zycia. Nie chodzimy przy corce nago, nie paradujemy, ale jak juz zobaczy to zobaczy, nie uciekam, nie chowam sie...
Corce tez nie pozwalam latac nago po domku, czasami jak rano wstanie zrobi siku to ucieka mi z golą pupa, ale zawsze wolam i zakladam gatki :)
Tez zdziwienie mnie ogarnia jak widze gole dzieciaczki latajace po plazy... rozumiem, ze lato to czas odpoczynku od pampka, ale przeciez sa bawelniane majteczki
A jesli chodzi o siku przy drodze to zobaczycie jak bedziecie odpieluchowywac wasze dzieci :) Jak szłam z cora na spacer i wolała mama siku!!!! to znaczylo tyle, ze chce siku tu i teraz :)
Teraz juz potrafi wytrzymac dluzej, ale poczatki byly ciezkie :)
Ostatnio szlam z Mloda przez cmentarz na zaspie i cora zawolala siku wiec stwierdzilam, ze nie bede Jej wysadzac na cmentarzu.... i bieglysmy pod drzewko poza... ale nie zdazylysmy... I efekt taki, ze wracala obsikana do domu, a nie bylo juz za cieplo... :/
dokładnie zgadzam się z Tobą, same zobaczycie, jak będziecie szukać intymności dla swojego dziecka, jak zawoła siusiu przy głównej ulicy;))powodzenia;)
co do nagości, ja normalnie funkcjonuję przy mojej małej, rozbieram się, myję, przebieram, nie wstydzę się, dla niej to normalne zachowania, mój mąż też bierze prysznic, rozbiera się itd
spać z dzieckiem-każdy robi, jak uważa, ja z takim maleńkim nie spałam, bo nie było takiej potrzeby, ale nie popadajmy w paranoję, oczywiście-wypadki się zdarzają, ale skoro i mamie i dziecku jest tak lepiej, to czemu nie;)
co do nagości, ja normalnie funkcjonuję przy mojej małej, rozbieram się, myję, przebieram, nie wstydzę się, dla niej to normalne zachowania, mój mąż też bierze prysznic, rozbiera się itd
spać z dzieckiem-każdy robi, jak uważa, ja z takim maleńkim nie spałam, bo nie było takiej potrzeby, ale nie popadajmy w paranoję, oczywiście-wypadki się zdarzają, ale skoro i mamie i dziecku jest tak lepiej, to czemu nie;)
Co do spania razem - jakiś czas temu założyłam wątek jak oduczyć roczniaka wspólnego spania ;) bo wydawało mi się, że już "należałoby"... ;)
szczerze? ja wcale nie czuję "parcia na szkoło" ;)
kto spał/śpi z dzieckiem ten wie, że śpi się czujnie - tak żeby dziecku nie zrobić krzywdy ;) jakoś tak automatycznie inaczej się człowiek układa w czasie snu ;P Gabryś śpi z nami już 13 m-cy i nigdy nic Mu nie zrobiliśmy przez sen :)
ale nie o tym ;)
też uważam, że dzieci powinny chodzić po plaży w pamperach/majteczkach/kostiumach :P (zależy od wieku i płci)
u sąsiadów na działce czasem latem biegały 2 małe golaski - dziewczynka 2 lata i chłopiec 3 - i powiem szczerze, że czułam lekki niesmak patrząc na to... a już szczególnie słysząc, że "gdzie stanie tam zrobi"...
Gabryś w wyjątkowo upalne dni chodził w samej pieluszce :) (wyjątek - kąpiel w baseniku lub wieczorne mycie w misce)
szczerze? ja wcale nie czuję "parcia na szkoło" ;)
kto spał/śpi z dzieckiem ten wie, że śpi się czujnie - tak żeby dziecku nie zrobić krzywdy ;) jakoś tak automatycznie inaczej się człowiek układa w czasie snu ;P Gabryś śpi z nami już 13 m-cy i nigdy nic Mu nie zrobiliśmy przez sen :)
ale nie o tym ;)
też uważam, że dzieci powinny chodzić po plaży w pamperach/majteczkach/kostiumach :P (zależy od wieku i płci)
u sąsiadów na działce czasem latem biegały 2 małe golaski - dziewczynka 2 lata i chłopiec 3 - i powiem szczerze, że czułam lekki niesmak patrząc na to... a już szczególnie słysząc, że "gdzie stanie tam zrobi"...
Gabryś w wyjątkowo upalne dni chodził w samej pieluszce :) (wyjątek - kąpiel w baseniku lub wieczorne mycie w misce)
czytalam ten artykul i dochodze do wniosku, ze bardzo malo sie o tym mowi a moze powinno bo tatus moze sie czesto przestraszyc takich mysli.
my jak narazie nie panikujemy jak nasza cora zobaczy nas nagich, czasem mi sie smiac chce bo chodzi po domu i mowi ze ma siusiaka :P.
co do intymnosci przy sikaniu na polu to czasem ciezko naprawde, z poczatku wiadomo bylo ze jak mowi siku to trzeba tu i teraz bo inaczej posikane spodnie. teraz jest latwiej bo juz troszke dluzej utrzymuje wiecmozna znalesc jakies miejsce na uboczu.
zreszta ostatnio michaska jak robi siku to zazwyczaj mowi, ze chce byc sama w lazience wiec poprostu ja zostawiamy i wola nas jak zrobi siku.
my jak narazie nie panikujemy jak nasza cora zobaczy nas nagich, czasem mi sie smiac chce bo chodzi po domu i mowi ze ma siusiaka :P.
co do intymnosci przy sikaniu na polu to czasem ciezko naprawde, z poczatku wiadomo bylo ze jak mowi siku to trzeba tu i teraz bo inaczej posikane spodnie. teraz jest latwiej bo juz troszke dluzej utrzymuje wiecmozna znalesc jakies miejsce na uboczu.
zreszta ostatnio michaska jak robi siku to zazwyczaj mowi, ze chce byc sama w lazience wiec poprostu ja zostawiamy i wola nas jak zrobi siku.
Sorry ale artykuł nie jest o sikaniu w miejscu publicznym, ani o wspólnym spaniu tylko o czymś idącym dalej...
Ja mam dziwne mieszane uczucica po przeczytaniu. Mam wrażenie, ze Ci lekarze, którzy wpowiadają się na ten temat dają przyzwolenie temy ojcu na takie myśli. Uważają, że to normalne.
jakoś nie mogę przejść obok tego obojętnie.
Dam przeczytać ten artykuł mężowi. I podyskutujemy.
Ja mam dziwne mieszane uczucica po przeczytaniu. Mam wrażenie, ze Ci lekarze, którzy wpowiadają się na ten temat dają przyzwolenie temy ojcu na takie myśli. Uważają, że to normalne.
jakoś nie mogę przejść obok tego obojętnie.
Dam przeczytać ten artykuł mężowi. I podyskutujemy.
Przeczytałam artykuł i co niektóre wypowiedzi i chyba troszkę odbiegłyście od tematu.
Chyba znaczącą różnicą są odczucia Pana w artykule a np. spanie z dzieckiem i karmienie piersią...
Odczucia Pana jak najbardziej nie na miejscu,dające do myślenia i nawet rzekłabym niepokojące...
Natomiast nie widzę nic złego w spaniu z dzieckiem,zwłaszcza z niemowlakiem,sama spałam z córeczką do około roku (o powodach pisac nie będę bo to nie wątek na ten temat) również karmiłam piersią. I uważam,że uduszenie dziecka jest niemożliwe przez sen!
Intymnośc jak najbardziej szanowac należy - nigdy nie puszczam z gołą pupą córki na plaży ani nie rozbieram przy obcych,ona wie,że pupę mogą oglądac tylko rodzice i ewentualnie babcia,dziadek:)
Ale nigdy też nie chowałam się z piskiem gdy zobaczyła mnie nago,zresztą często kąpie się przy niej i moje piersi czy pupę ona traktuje jak inne części ciała rękę czy nogę:) czyli naturalnie.
Żeby była jasnośc z tatą nie wchodzi do łazienki:)
Chyba znaczącą różnicą są odczucia Pana w artykule a np. spanie z dzieckiem i karmienie piersią...
Odczucia Pana jak najbardziej nie na miejscu,dające do myślenia i nawet rzekłabym niepokojące...
Natomiast nie widzę nic złego w spaniu z dzieckiem,zwłaszcza z niemowlakiem,sama spałam z córeczką do około roku (o powodach pisac nie będę bo to nie wątek na ten temat) również karmiłam piersią. I uważam,że uduszenie dziecka jest niemożliwe przez sen!
Intymnośc jak najbardziej szanowac należy - nigdy nie puszczam z gołą pupą córki na plaży ani nie rozbieram przy obcych,ona wie,że pupę mogą oglądac tylko rodzice i ewentualnie babcia,dziadek:)
Ale nigdy też nie chowałam się z piskiem gdy zobaczyła mnie nago,zresztą często kąpie się przy niej i moje piersi czy pupę ona traktuje jak inne części ciała rękę czy nogę:) czyli naturalnie.
Żeby była jasnośc z tatą nie wchodzi do łazienki:)
wiecie ale w sumie ten gosciu jakby nie bylo sam sie przerazil swoimi myslami, moim zdaniem powinno sie o takich rzeczach wiecej mowic.
wydaje mi sie, ze lakarze tam nie dali pryzwolenia ale wytlumaczyli ze w pewnym momencie moze to sie zdazyc.
u mnie jest tak,ze ja kapie corke i ona sie sama myje a maz ja zabiera z wanny i tyle. my tlumaczymy jej jak czasem sie z czyms zagalopuje, ze tego sie nei robi.
wydaje mi sie, ze lakarze tam nie dali pryzwolenia ale wytlumaczyli ze w pewnym momencie moze to sie zdazyc.
u mnie jest tak,ze ja kapie corke i ona sie sama myje a maz ja zabiera z wanny i tyle. my tlumaczymy jej jak czasem sie z czyms zagalopuje, ze tego sie nei robi.
Dziewczyny, ale takie myśli pojawiają się u rodziców... To ani żadne zboczenie, ani nic rzadkiego. Myślałam, że artykuł jest łopatologiczny, ale większość z Was chyba skupiła się na smaczkach "sensacyjnych", zamiast doczytać dokładnie jakie są tego mechanizmy, dlaczego NIE JEST to pedofilia itd.
Połowa głównych nurtów psychoterapii opiera się na tym, że dziecko nie jest aseksualne, a w rodzinie fantazje seksualne są pomiędzy wszystkimi niemal członkami rodziny (ale nie seks, oczywiście).
O Freudzie nigdy nie słyszałyście? :D Ani o kompleksie Edypa?
Połowa głównych nurtów psychoterapii opiera się na tym, że dziecko nie jest aseksualne, a w rodzinie fantazje seksualne są pomiędzy wszystkimi niemal członkami rodziny (ale nie seks, oczywiście).
O Freudzie nigdy nie słyszałyście? :D Ani o kompleksie Edypa?
No tak, dziewczyny tu poruszyły kwestię wspólnego spania i karmienia piersią jako kolejne "okazje" do wzbudzania różnych fantazji, oprócz kąpieli.
Tylko czy np. 4-latek pijący z piersi ma na temat tej piersi fantazje erotyczne, czy traktuje je tylko jako jadłodajnie?
Ja jestem ciekawa jak rodzice, którzy śpią z dzieckiem uprawiają seks? Uprawiają go w ogóle? Chodzą do łazienki sie pogzić? Czy robią to tak delikatnie i po cichutku, żeby dziecko śpiące obok nic nie poczuło ani nic nie usłyszało?
Kurcze, jak ja bym podczas seksu zobaczyła leżące obok dziecko to chyba od razu by mi się tego seksu odechciało, nie mogłabym się skupić.
Tylko czy np. 4-latek pijący z piersi ma na temat tej piersi fantazje erotyczne, czy traktuje je tylko jako jadłodajnie?
Ja jestem ciekawa jak rodzice, którzy śpią z dzieckiem uprawiają seks? Uprawiają go w ogóle? Chodzą do łazienki sie pogzić? Czy robią to tak delikatnie i po cichutku, żeby dziecko śpiące obok nic nie poczuło ani nic nie usłyszało?
Kurcze, jak ja bym podczas seksu zobaczyła leżące obok dziecko to chyba od razu by mi się tego seksu odechciało, nie mogłabym się skupić.
Znajomy ma coreczke, ktora jak miala 2 lata, weszla do lazienki, gdzie kapal sie jej tatus. Wczesniej normalnie wchodzila i nic nie bylo. Az jednego razu weszla i zobaczyla co tata ma tam na dole. I zaczela pokazywac tam paluszkiem i sie smiac. Od tamtego czasu znajomy zamyka sie na klucz jak sie kapie. Pewnie sie zawstydzil, a druga rzecz, ze mala juz troszke zaczela rozumiec :).
"Ja jestem ciekawa jak rodzice, którzy śpią z dzieckiem uprawiają seks? Uprawiają go w ogóle? Chodzą do łazienki sie pogzić? Czy robią to tak delikatnie i po cichutku, żeby dziecko śpiące obok nic nie poczuło ani nic nie usłyszało?"
Czuję się wywołana do tablicy, więc macie za swoje, opowiem o swoim życiu seksualnym :D
"ROBIĄ TO" W INNYM POKOJU!!!
A jak mają jeden pokój, to i tak mają przechlapane.
A skoro ja już tak się zwierzam, to ci, którzy mają do wyłącznej dyspozycji własne łóżka - Wy tak zawsze w łóżeczku? :D
A co do procenta facetów miewających "TAKIE" myśli, ja obstawiam 95% (pozostałe 5% to osoby tak czy inaczej zaburzone, nie chciałybyście takich za mężów).
Czuję się wywołana do tablicy, więc macie za swoje, opowiem o swoim życiu seksualnym :D
"ROBIĄ TO" W INNYM POKOJU!!!
A jak mają jeden pokój, to i tak mają przechlapane.
A skoro ja już tak się zwierzam, to ci, którzy mają do wyłącznej dyspozycji własne łóżka - Wy tak zawsze w łóżeczku? :D
A co do procenta facetów miewających "TAKIE" myśli, ja obstawiam 95% (pozostałe 5% to osoby tak czy inaczej zaburzone, nie chciałybyście takich za mężów).
ja tutaj ze swojego życia seksualnego nie będę się spowiadać ;)
ale dajemy radę :]
też jestem dzieckiem, które kilka lat spało z Mamą :]
szczególnie utkwiło mi w pamięci jak rano miałam szykować się do zerówki, Mama już szykowała się do pracy - a Tata nie wstawał(w drugim pokoju)... a później płacz, krzyki, sąsiad-lekarz, czekanie na karetkę(która w 87r. z Zaspy na Przymorze jechała 40 minut!!!)... ja 6-latka klęcząca i modląca się o to aby mój Tata żył... bo przecież Bóg zawsze wysłuchuje modlitw dzieci... otóż - nie zawsze...
jako 6-letnie dziecko miałam na to dowód - który na resztę życia zaważył na mojej wierze...
ale dajemy radę :]
też jestem dzieckiem, które kilka lat spało z Mamą :]
szczególnie utkwiło mi w pamięci jak rano miałam szykować się do zerówki, Mama już szykowała się do pracy - a Tata nie wstawał(w drugim pokoju)... a później płacz, krzyki, sąsiad-lekarz, czekanie na karetkę(która w 87r. z Zaspy na Przymorze jechała 40 minut!!!)... ja 6-latka klęcząca i modląca się o to aby mój Tata żył... bo przecież Bóg zawsze wysłuchuje modlitw dzieci... otóż - nie zawsze...
jako 6-letnie dziecko miałam na to dowód - który na resztę życia zaważył na mojej wierze...
"Ja jestem ciekawa jak rodzice, którzy śpią z dzieckiem uprawiają seks? Uprawiają go w ogóle? Chodzą do łazienki sie pogzić? Czy robią to tak delikatnie i po cichutku, żeby dziecko śpiące obok nic nie poczuło ani nic nie usłyszało? "
Z reguły staram się delikatnie i bez nerwów odpowiadac i udzielac w dyskusji ale jak czytam takie bzdurne pytanie to mnie trzęsie!
Masz taki ograniczony umysł czy tylko udajesz?
Jesteś sobie w ogóle w stanie wyobrazic,seks z dzieckiem w łóżku??? Bo ja nie.
A sorki Ty nie wiesz co to seks bo Ty się gzisz.
Może nie wiesz ale ludzie często mają więcej niż jeden pokój w domu i więcej niż jedno łóżko a seks nie uprawia się tylko wieczorami,w nocy i tylko w łóżku.
Moje dziecko budziło się w nocy i szłam do jej pokoju i tak spałyśmy sobie razem do rana.A to kiedy jak i gdzie kocham się z mężem to już nie Twoja sprawa żebym musiała wchodzic w szczegóły.
Z reguły staram się delikatnie i bez nerwów odpowiadac i udzielac w dyskusji ale jak czytam takie bzdurne pytanie to mnie trzęsie!
Masz taki ograniczony umysł czy tylko udajesz?
Jesteś sobie w ogóle w stanie wyobrazic,seks z dzieckiem w łóżku??? Bo ja nie.
A sorki Ty nie wiesz co to seks bo Ty się gzisz.
Może nie wiesz ale ludzie często mają więcej niż jeden pokój w domu i więcej niż jedno łóżko a seks nie uprawia się tylko wieczorami,w nocy i tylko w łóżku.
Moje dziecko budziło się w nocy i szłam do jej pokoju i tak spałyśmy sobie razem do rana.A to kiedy jak i gdzie kocham się z mężem to już nie Twoja sprawa żebym musiała wchodzic w szczegóły.
"Chodzi mi o to, że można być z nim w łazience i instruować jak ma się umyć :) Zawsze to jakaś samodzielność większa u dziecka. Tak zamierzam zrobić z moją małą."
To jak najbardziej,moja córeczka wchodzi do wanny,wkłada swoje zabawki i mówi do mnie Ty teraz zmyj makijaż a ja się umyję:) no i myje się po swojemu,ja ewentualnie tylko poprawiam.
To jak najbardziej,moja córeczka wchodzi do wanny,wkłada swoje zabawki i mówi do mnie Ty teraz zmyj makijaż a ja się umyję:) no i myje się po swojemu,ja ewentualnie tylko poprawiam.
Dobra Asiula,ale trochę Cię poniosło....
Ok,seks nie tylko uprawia się w łóżku,w nocy...ale po to łóżko jest by się poprzytulać z partnerem,chodzi mi o to,że spiąc z dzieckiem(mam na myśli mama,tata,dziecko) nie zaczniesz zadnej pieszczoty która przerodzi się w coś więcej. Czyli co wstajecie i idziecie do kibla na szybki numerek? Eeee,no własnie....
W łóżku,z męzem w nocy....o takiej miłości mówię,co nie znaczy że preferuję tylko łóżko,ale czasami mam ochotę na seks w satynowej pościeli z ukochanym mężem,bez pośpiechu,powoli...
Kumasz o co mi chodzi?
A śpiąć z dzieckiem,sorrryyy nie można sobie pozwolić na nic,nie no można,ale trzeba wstać,zmienić pokój i co? Nastrój pryska...o to mi chodzi:)
Czyli bez sensu zacząć coś w łóżku i nie kończyc,bo obok śpi dziecko tylko przenieść się gdzieś indziej,uwazam ze wieczory są dla rodziców tylko i wyłącznie:)
No chyba,że Wy w łóżku tylko śpicie(odpoczywacie) a w dzień uprawiacie seks,ok-ale dla mnie magia jest wieczorem,gdy już dziecię spi,a ja mogę poszaleć w sypialni z tatuśkiem,niekoniecznie w łóżku,moze być na komodzie,ale w sypialni.
Ok,seks nie tylko uprawia się w łóżku,w nocy...ale po to łóżko jest by się poprzytulać z partnerem,chodzi mi o to,że spiąc z dzieckiem(mam na myśli mama,tata,dziecko) nie zaczniesz zadnej pieszczoty która przerodzi się w coś więcej. Czyli co wstajecie i idziecie do kibla na szybki numerek? Eeee,no własnie....
W łóżku,z męzem w nocy....o takiej miłości mówię,co nie znaczy że preferuję tylko łóżko,ale czasami mam ochotę na seks w satynowej pościeli z ukochanym mężem,bez pośpiechu,powoli...
Kumasz o co mi chodzi?
A śpiąć z dzieckiem,sorrryyy nie można sobie pozwolić na nic,nie no można,ale trzeba wstać,zmienić pokój i co? Nastrój pryska...o to mi chodzi:)
Czyli bez sensu zacząć coś w łóżku i nie kończyc,bo obok śpi dziecko tylko przenieść się gdzieś indziej,uwazam ze wieczory są dla rodziców tylko i wyłącznie:)
No chyba,że Wy w łóżku tylko śpicie(odpoczywacie) a w dzień uprawiacie seks,ok-ale dla mnie magia jest wieczorem,gdy już dziecię spi,a ja mogę poszaleć w sypialni z tatuśkiem,niekoniecznie w łóżku,moze być na komodzie,ale w sypialni.
Dla dobrego samopoczucia dziecka można się poświęcić i przejść do drugiego pokoju, naprawdę.
W wersji dla superromantycznych: mąż może Cię zanieść
W wersji dla supernamiętnych: zaczołgać w trakcie zdzierania odzieży
:D
Czego to ludzie nie wymyślą, żeby wytłumaczyć sobie, że maluszek 9 miesięcy tulony, lulany i ogrzewany przez matkę ma koniecznie spać sam gdzieś daleko...
W wersji dla superromantycznych: mąż może Cię zanieść
W wersji dla supernamiętnych: zaczołgać w trakcie zdzierania odzieży
:D
Czego to ludzie nie wymyślą, żeby wytłumaczyć sobie, że maluszek 9 miesięcy tulony, lulany i ogrzewany przez matkę ma koniecznie spać sam gdzieś daleko...
Agatha przesadzasz.
Dziecko ma swoje łożeczko,cieplutkie,bezpieczne:)
Ja nie mówię,że spanie z mamą jest złe,sama śpię z Niko jak męża nie ma,ale uwazam że wieczory powinny być dla rodziców i tyle.
9miesieczne dziecię,ok ale 3-4 latki z mamą i tatą,eeee nie sądzę.
I jak to czego ludzie nie wymyslą...Twój post zabrzmiał,jakbym yła wyrodną matka,bo moje dziecko śpi samo w łóżeczku,bez mamusi ojejku...ale z to mamusia ma udane pożycie,jest szczęśliwa,wypoczęta i wypieszczna,a szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
No i jeszcze jedna sprawa,dziecko rośnie i weź je potem oducz spania z rodzicami,poza tym trzeba mieć naprawdę mega wielikie łóżko by się w trójkę wyspać,my mamy w sypialni naprawdę duże,a bywa cięzko bo mąż się rozpycha,nie wyobrażam sobie spania w trójkę i tyle...ale wierz mi moje dziecię przez to nie cierpi....
Dziecko ma swoje łożeczko,cieplutkie,bezpieczne:)
Ja nie mówię,że spanie z mamą jest złe,sama śpię z Niko jak męża nie ma,ale uwazam że wieczory powinny być dla rodziców i tyle.
9miesieczne dziecię,ok ale 3-4 latki z mamą i tatą,eeee nie sądzę.
I jak to czego ludzie nie wymyslą...Twój post zabrzmiał,jakbym yła wyrodną matka,bo moje dziecko śpi samo w łóżeczku,bez mamusi ojejku...ale z to mamusia ma udane pożycie,jest szczęśliwa,wypoczęta i wypieszczna,a szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
No i jeszcze jedna sprawa,dziecko rośnie i weź je potem oducz spania z rodzicami,poza tym trzeba mieć naprawdę mega wielikie łóżko by się w trójkę wyspać,my mamy w sypialni naprawdę duże,a bywa cięzko bo mąż się rozpycha,nie wyobrażam sobie spania w trójkę i tyle...ale wierz mi moje dziecię przez to nie cierpi....
Widzisz, każdy ma swoje teorie i swoje doświadczenia.
Znasz jakiegoś nastolatka, którego nie można przenieść do własnego pokoju?
Na wszystko przychodzi czas, jest też kilka dogodnych momentów, kiedy można łatwo przenieść dziecko do swojego pokoju. Tylko według mnie, ten dobry moment nie jest dniem powrotu ze szpitala :)
Od jakiegoś czasu walczę na tym forum z teorią, że dziecko MUSI spać w swoim pokoju. MOŻE. To jedna z teorii, mód. Moim zdaniem całkowicie poronionych, ale to oczywiście tylko moje zdanie. Ale z pewnością wcale nie jest to jakaś prawda objawiona, a zauważyłam, że wiele osób czuje, że musi się ukrywać z tym, że dziecko śpi z nimi.
Rodzina ma spać tak jak lubi.
Znasz jakiegoś nastolatka, którego nie można przenieść do własnego pokoju?
Na wszystko przychodzi czas, jest też kilka dogodnych momentów, kiedy można łatwo przenieść dziecko do swojego pokoju. Tylko według mnie, ten dobry moment nie jest dniem powrotu ze szpitala :)
Od jakiegoś czasu walczę na tym forum z teorią, że dziecko MUSI spać w swoim pokoju. MOŻE. To jedna z teorii, mód. Moim zdaniem całkowicie poronionych, ale to oczywiście tylko moje zdanie. Ale z pewnością wcale nie jest to jakaś prawda objawiona, a zauważyłam, że wiele osób czuje, że musi się ukrywać z tym, że dziecko śpi z nimi.
Rodzina ma spać tak jak lubi.
Tak, żebyś wiedziała! Grzę się, bzykam, kocham i robie różne inne rzeczy z moim mężem!!! Fajnie mam, co? Szkoda mi ludzi, którzy tak serio do wszystkiego podchodzą. Seks jako przyjemność to jest też zabawa (przynajmniej dla nas), a nie czysty obowiązek, który określa się definicją "uprawiać seks".
Dla niektórych jest wszystko takie proste - "niech sobie idą do innego pokoju", a co z ludźmi ktorzy mieszkają np. z teściami w dwupokojowym małym mieszkanku. Wtedy chyba nici z seksu.... no chyba, że śpiące obok dziecko nie przeszkadza....
Dla niektórych jest wszystko takie proste - "niech sobie idą do innego pokoju", a co z ludźmi ktorzy mieszkają np. z teściami w dwupokojowym małym mieszkanku. Wtedy chyba nici z seksu.... no chyba, że śpiące obok dziecko nie przeszkadza....
I tu się z Tobą zgodzę w 100% Agatha,masz całkowitą rację:
"rodzina śpi tak jak lubi"
Ja nie twierdzę,że nie lubię spać z moim synkiem,uwielbiammmmmm
(ale bez tatusia) jednak noce,wieczory wolę,chcę poświęcić właśnie tatusiwi,małemu poświęcam cały swoj czas w ciągu dnia,ululam do snu,przytulę w nocy gdy zapłaczę,a nie raz było tak że i w nocy tatusia wyganiałam z łóżka bo Nik płakał,więc tatuś w pokoiku,a Niko ze mną w sypialni,ale w ten wolny czas wieczorem chcę się wtulić w męża,bo tego potrzebuję po całym dniu i czasami same wiecie co z tego przytulania wynika,a gdyby było obok dziecię nie wynikło by nic i dupa blada,nici z przytulania,ja sfrustrowana,eeee-dobra żartuję
U mnie jest si,jak chcę biorę Niko i śpimy razem,ale wolę jednak z mężem:)
"rodzina śpi tak jak lubi"
Ja nie twierdzę,że nie lubię spać z moim synkiem,uwielbiammmmmm
(ale bez tatusia) jednak noce,wieczory wolę,chcę poświęcić właśnie tatusiwi,małemu poświęcam cały swoj czas w ciągu dnia,ululam do snu,przytulę w nocy gdy zapłaczę,a nie raz było tak że i w nocy tatusia wyganiałam z łóżka bo Nik płakał,więc tatuś w pokoiku,a Niko ze mną w sypialni,ale w ten wolny czas wieczorem chcę się wtulić w męża,bo tego potrzebuję po całym dniu i czasami same wiecie co z tego przytulania wynika,a gdyby było obok dziecię nie wynikło by nic i dupa blada,nici z przytulania,ja sfrustrowana,eeee-dobra żartuję
U mnie jest si,jak chcę biorę Niko i śpimy razem,ale wolę jednak z mężem:)
My śpimy w jednym pokoju, Madzia w swoim łóżeczku, a my w swoim. Nie jestem zwolenniczką żadnej z metod, każdy stosują tą, która mu odpowiada. Problem pojawia się wtedy, kiedy jednemu z małżonków (albo obojgu) spanie z dzieckiem przeszkadza, albo jest conajmniej niekomfortowe. Jeżeli oboje to lubią to luz. Ja z Madzią spać po prostu nie lubię, nie wysypiam się, mój sen jest płytki, nie mogę się zrelaksować, muszę stale uważać. To samo mój mąż. Dlatego wolimy żeby spała u siebie (tzn. w swoim łóżeczku). Ma swój pokoik, ale "przeprowadzi" się później, nie wiem jeszcze kiedy.
Wiedząc, że ona śpi obok nie mogę zaszaleć podczas "uprawiania seksu", mam opory. Wiem, że są ludzie którzy uprawiają seks w swoim łóżku ze śpiącym obok dzieckiem, nie mówcie że nikt tego nie robi i każdy wychodzi do innego pokoju, tudzież innego dostępnego pomieszczenia.
Wiedząc, że ona śpi obok nie mogę zaszaleć podczas "uprawiania seksu", mam opory. Wiem, że są ludzie którzy uprawiają seks w swoim łóżku ze śpiącym obok dzieckiem, nie mówcie że nikt tego nie robi i każdy wychodzi do innego pokoju, tudzież innego dostępnego pomieszczenia.
Ale, żeby zaraz gromy się nie posypały ze strony "nieujarzmionych", od razu sprostuję, że chociaż z Madzią spać nie lubię, uwielbiam się do niej przytulać, miłostkować... często rano szalejemy sobie jeszcze w pościeli... ale spać wolę z mężem. W nocy od przytulania kogoś wolę przytulać się do kogoś ;)
My też mamy o tyle dobrze,że mamy łóżeczko na kółkach i jeżdzimy z nim po całym domu,raz Niko śpi w salonie,ja na kanapie,mąż w sypialni...raz z nami,raz w pokoiku,to zależy od tego jakie mamy plany na wieczór hihihiih...i tak jest git.
A co do uprawiania seksu przy dzieciach mój to już w ciązy jak byłam to nie chciał,bo mówił,że syna w czoło nie będzie pi.....no wiecie,czyli po jakims 6 miesiącu jak już była znana płeć dziecka basta i zero seksu,nie wiem czego się tak bał,ot faceci....
Czasami coś tam wyżebrałam,heheheh.
A co do uprawiania seksu przy dzieciach mój to już w ciązy jak byłam to nie chciał,bo mówił,że syna w czoło nie będzie pi.....no wiecie,czyli po jakims 6 miesiącu jak już była znana płeć dziecka basta i zero seksu,nie wiem czego się tak bał,ot faceci....
Czasami coś tam wyżebrałam,heheheh.
Oj dziewczyny,dziewczyny czy Wam naprawdę trzeba wszystko kawę na ławę wykładac?
Teraz piszę do tych,które nigdy nie spały z dzieckiem - myślicie,że takie dziecko nie ma łóżeczka,że jest układane w łóżku rodziców i mama razem z nim o 19 czy 20 idzie spac?
No chyba raczej nie... u nas problem z zasypianiem i w ogóle spaniem był od urodzenia ogromny i szczęśliwa ta mama,która ma dziecko przesypiające większośc dnia i nocki (mówię tu u niemowlakach).
Natalię kładłam w jej łóżeczku i w jej pokoju ale spała w miarę dobrze do ok 1-2 w nocy potem miałam do wyboru wstawac co chwilę,słuchac płaczu albo położyc się z nią razem i przespac nockę do rana.
Wybierałam to drugie,tak było do ok półtora roku,dzięki temu miałam siły na funkcjonowanie w dzień oraz na spędzenie wieczoru a nawet części nocy z mężem o co głównie teraz toczy się dyskusja.
Daria jak sama piszesz śpicie razem z córeczką w jednym pokoju - więc po co te ironiczne pytania wcześniej?
Teraz piszę do tych,które nigdy nie spały z dzieckiem - myślicie,że takie dziecko nie ma łóżeczka,że jest układane w łóżku rodziców i mama razem z nim o 19 czy 20 idzie spac?
No chyba raczej nie... u nas problem z zasypianiem i w ogóle spaniem był od urodzenia ogromny i szczęśliwa ta mama,która ma dziecko przesypiające większośc dnia i nocki (mówię tu u niemowlakach).
Natalię kładłam w jej łóżeczku i w jej pokoju ale spała w miarę dobrze do ok 1-2 w nocy potem miałam do wyboru wstawac co chwilę,słuchac płaczu albo położyc się z nią razem i przespac nockę do rana.
Wybierałam to drugie,tak było do ok półtora roku,dzięki temu miałam siły na funkcjonowanie w dzień oraz na spędzenie wieczoru a nawet części nocy z mężem o co głównie teraz toczy się dyskusja.
Daria jak sama piszesz śpicie razem z córeczką w jednym pokoju - więc po co te ironiczne pytania wcześniej?
"Problem pojawia się wtedy, kiedy jednemu z małżonków (albo obojgu) spanie z dzieckiem przeszkadza, albo jest conajmniej niekomfortowe. Jeżeli oboje to lubią to luz. Ja z Madzią spać po prostu nie lubię, nie wysypiam się, mój sen jest płytki, nie mogę się zrelaksować, muszę stale uważać. "
Nigdy nie spaliśmy we trójkę,nie mam takiego łóżka abyśmy mogli się w nim komfortowo wyspac wszyscy więc zawsze w nocy "opuszczałam" męża i szłam do córci do pokoju gdzie miałam przygotowane drugie łóżko.
Ja lubiłam spac z córcią,nigdy nie byłam nie wyspana,nigdy nie bałam się,że zrobię jej krzywdę.
O godzinie o jakiej z reguły się budziła i tak nigdy nikt już nie myślał o igraszkach,czasami mąż nawet nie słyszał,że wychodzę:)
Nie ma więc co się oburzac i krytykowac kogoś,podejrzewac,że kocha się z mężem w jednym łóżku z dzieckiem w środku...
A te wszystkie mamusie,które teoretycznie nie śpią z dziecmi to nie wierzę,że zawsze mają super tak że dziecko idzie spac a wieczór wolny,że nigdy nie wstawałyście do dziecka ani nie biegłyście bo akurat zaczeło płakac w "niestosownym" momencie.
Ai jeszcze jedno macierzyństwo to czas w którym nie zawsze ma się to co się lubi ale lubi się to co się ma...
Są i takie dni,wieczory,noce no bynajmniej u mnie na początku takie były gdzie odpoczynek,relaks czy seks schodził na dalszy plan.
Wiadomo,że taki stan nie trwa wiecznie,dziecko dorasta,uczy się zasypiania,spania i jest coraz więcej czasu dla siebie.
Nigdy nie spaliśmy we trójkę,nie mam takiego łóżka abyśmy mogli się w nim komfortowo wyspac wszyscy więc zawsze w nocy "opuszczałam" męża i szłam do córci do pokoju gdzie miałam przygotowane drugie łóżko.
Ja lubiłam spac z córcią,nigdy nie byłam nie wyspana,nigdy nie bałam się,że zrobię jej krzywdę.
O godzinie o jakiej z reguły się budziła i tak nigdy nikt już nie myślał o igraszkach,czasami mąż nawet nie słyszał,że wychodzę:)
Nie ma więc co się oburzac i krytykowac kogoś,podejrzewac,że kocha się z mężem w jednym łóżku z dzieckiem w środku...
A te wszystkie mamusie,które teoretycznie nie śpią z dziecmi to nie wierzę,że zawsze mają super tak że dziecko idzie spac a wieczór wolny,że nigdy nie wstawałyście do dziecka ani nie biegłyście bo akurat zaczeło płakac w "niestosownym" momencie.
Ai jeszcze jedno macierzyństwo to czas w którym nie zawsze ma się to co się lubi ale lubi się to co się ma...
Są i takie dni,wieczory,noce no bynajmniej u mnie na początku takie były gdzie odpoczynek,relaks czy seks schodził na dalszy plan.
Wiadomo,że taki stan nie trwa wiecznie,dziecko dorasta,uczy się zasypiania,spania i jest coraz więcej czasu dla siebie.
Ja sie ani nie oburzam ani nie krytykuję, chciałam po prostu zapytać jak to jest jak sie śpi z dzieckiem, troche dla śmiechu, trochę na poważnie.... ale dobra koniec tematu. Myślałam, że na forum można zapytać o wszystko, ale widzę że się przeliczyłam...
Wolę spać z mężem niż z dzieckiem i uważam, że nasz związek mógłby ucierpieć na tym, że spałabym zamiast z mężem to z dzieckiem, męża wyganiając do innego pokoju. Wspólne spanie wzmacnia nasze więzi, w dzień nie mamy wielu momentów, w których możemy się poprzytulać, okazać że się kochamy, pomiłostkować (nie mam tu wcale na myśli seksu). No i dlatego chcemy odbić to sobie w nocy. Nawet jak mamy gorszy dzień to wieczorem, jak kładziemy się do łóżka i przytulamy, wszystko mija, zły nastrój. No i w ogóle, dzień jest dla Madzi, noc jest dla męża. Tak uważam. Jak Wam jest dobrze w osobnych łóżkach to spoko, wasza sprawa. Ja mówię jak jest u nas, nikogo przecież nie krytykuję.
Wolę spać z mężem niż z dzieckiem i uważam, że nasz związek mógłby ucierpieć na tym, że spałabym zamiast z mężem to z dzieckiem, męża wyganiając do innego pokoju. Wspólne spanie wzmacnia nasze więzi, w dzień nie mamy wielu momentów, w których możemy się poprzytulać, okazać że się kochamy, pomiłostkować (nie mam tu wcale na myśli seksu). No i dlatego chcemy odbić to sobie w nocy. Nawet jak mamy gorszy dzień to wieczorem, jak kładziemy się do łóżka i przytulamy, wszystko mija, zły nastrój. No i w ogóle, dzień jest dla Madzi, noc jest dla męża. Tak uważam. Jak Wam jest dobrze w osobnych łóżkach to spoko, wasza sprawa. Ja mówię jak jest u nas, nikogo przecież nie krytykuję.
"chciałam po prostu zapytać jak to jest jak sie śpi z dzieckiem, troche dla śmiechu, trochę na poważnie..."
Ok ale w dziwny sposób to zrobiłaś. Taki ironiczny jak dla mnie. i naprawdę mogłaś pomyślec,że ktoś może się kochac z dzieckiem w łóżku?
"Wolę spać z mężem niż z dzieckiem i uważam, że nasz związek mógłby ucierpieć na tym, że spałabym zamiast z mężem to z dzieckiem, męża wyganiając do innego pokoju."
Tak ogólnie to ja też wolę z mężem ale jak już napisałam są różne sytuacje i różne dzieci i trzeba czasami wybrac mniejsze zło. Nie zrozumiesz tego,jeśli masz "grzeczne" dziecko i jeśli nie masz z nim tego typy problemów.Ciesz się z tego.
"że nasz związek mógłby ucierpieć"
Nie ucierpiał... idąc tym torem to każdy związek po urodzeniu dziecka mógłby ucierpiec.
"Jak Wam jest dobrze w osobnych łóżkach to spoko, wasza sprawa."
Już od baardzo dawna moje dziecko zasypia samo w swoim łóżku i w swoim pokoju.
A i wtedy nikt nie robił z tego dramatu,zwyczajnie przez pewien okres czasu to dziecko było na pierwszym miejscu i trzeba było się pewnym rzeczom,sytuacjom podporządkowac.
Ok ale w dziwny sposób to zrobiłaś. Taki ironiczny jak dla mnie. i naprawdę mogłaś pomyślec,że ktoś może się kochac z dzieckiem w łóżku?
"Wolę spać z mężem niż z dzieckiem i uważam, że nasz związek mógłby ucierpieć na tym, że spałabym zamiast z mężem to z dzieckiem, męża wyganiając do innego pokoju."
Tak ogólnie to ja też wolę z mężem ale jak już napisałam są różne sytuacje i różne dzieci i trzeba czasami wybrac mniejsze zło. Nie zrozumiesz tego,jeśli masz "grzeczne" dziecko i jeśli nie masz z nim tego typy problemów.Ciesz się z tego.
"że nasz związek mógłby ucierpieć"
Nie ucierpiał... idąc tym torem to każdy związek po urodzeniu dziecka mógłby ucierpiec.
"Jak Wam jest dobrze w osobnych łóżkach to spoko, wasza sprawa."
Już od baardzo dawna moje dziecko zasypia samo w swoim łóżku i w swoim pokoju.
A i wtedy nikt nie robił z tego dramatu,zwyczajnie przez pewien okres czasu to dziecko było na pierwszym miejscu i trzeba było się pewnym rzeczom,sytuacjom podporządkowac.
Asiula, to bardzo dobrze.
Jak wróciłam z Madzią do domu po porodzie to też spałam z nią w naszym łóżku, nie miałam siły żeby co chwile do niej wstawać. Ale chciałam zrobić wszystko żeby spała w swoim łóżeczku i się udało (nie od razu oczywiście, ale daliśmy radę). Wiem, że moze być trudno. Są różne dzieci, wiem to przecież. I jeżeli sytuacja będzie wymagała spania z Madzią to bede z nią spać, różnie się czasem układa. Jak bedzie chora i nie bedzie mogła sama spać to ją wezmę do siebie.
Akurat przyjechał do nas kuzyn, którego dziecko śpi razem z nimi już 1,5 roku. I on cierpi strasznie z tego powodu, że nie może spokojnie wyspac się z własną żoną. Dlatego wiem, że nie dla wszystkich to jest fajne. Czasami jest tak, że matka nie śpi z dzieckiem z koniecznosci tylko z własnego lenistwa, bo nie chce jej sie wstawać co godzinę. Ja wstaję, czasami bardzo często, ale nie biorę jej do łóżka, bo nie chcę zaprzepaścić tego co udało mi się już wypracować.
A czy mój wpis był ironiczny to nie wiem, nie miał być. Zalezy jakim tonem głosu go przeczytałaś ;)
Jak wróciłam z Madzią do domu po porodzie to też spałam z nią w naszym łóżku, nie miałam siły żeby co chwile do niej wstawać. Ale chciałam zrobić wszystko żeby spała w swoim łóżeczku i się udało (nie od razu oczywiście, ale daliśmy radę). Wiem, że moze być trudno. Są różne dzieci, wiem to przecież. I jeżeli sytuacja będzie wymagała spania z Madzią to bede z nią spać, różnie się czasem układa. Jak bedzie chora i nie bedzie mogła sama spać to ją wezmę do siebie.
Akurat przyjechał do nas kuzyn, którego dziecko śpi razem z nimi już 1,5 roku. I on cierpi strasznie z tego powodu, że nie może spokojnie wyspac się z własną żoną. Dlatego wiem, że nie dla wszystkich to jest fajne. Czasami jest tak, że matka nie śpi z dzieckiem z koniecznosci tylko z własnego lenistwa, bo nie chce jej sie wstawać co godzinę. Ja wstaję, czasami bardzo często, ale nie biorę jej do łóżka, bo nie chcę zaprzepaścić tego co udało mi się już wypracować.
A czy mój wpis był ironiczny to nie wiem, nie miał być. Zalezy jakim tonem głosu go przeczytałaś ;)
"Akurat przyjechał do nas kuzyn, którego dziecko śpi razem z nimi już 1,5 roku. I on cierpi strasznie z tego powodu, że nie może spokojnie wyspac się z własną żoną."
Wiesz, jak słyszałam/czytałam jacy to mężczyźni są pokrzywdzeni,zostawieni,że dziecko zabiera mu żonę,że związek może ucierpiec,nie daj Boże się rozpaśc to myślałam tylko jedno - że mam wyjątkowo kochającego i wyrozumiałego męża:) bo nigdy nie mieliśmy na tym tle spięc.
Zaraz mu chyba przypomnę o tym jeszcze raz:)
Wiesz, jak słyszałam/czytałam jacy to mężczyźni są pokrzywdzeni,zostawieni,że dziecko zabiera mu żonę,że związek może ucierpiec,nie daj Boże się rozpaśc to myślałam tylko jedno - że mam wyjątkowo kochającego i wyrozumiałego męża:) bo nigdy nie mieliśmy na tym tle spięc.
Zaraz mu chyba przypomnę o tym jeszcze raz:)
wiem Asia,wiem...
Ostatnio byliśmy z Niko na noc u jego chrzestnej i spalismy w czwórkę na wielkim łożu,czyli ona,ja Niko i jej roczna córa Zuzia,Zuzia wstała już o 6,Niko też na mleko i poszedł dalej spać,nic mu nie przeszkadzało,ani to że Zuzia krzyczy,szcztpie go,spał dalej do 9.
Teraz też spi,choć dziś obudził sie o 5 na mleko.
Uwielbiam go za to...:)no i że sam w łóżeczku zasypia.
Wiem,że nie na temat,ale to jest przyjemniejsza dyskusja niż pedifilia>
Ostatnio byliśmy z Niko na noc u jego chrzestnej i spalismy w czwórkę na wielkim łożu,czyli ona,ja Niko i jej roczna córa Zuzia,Zuzia wstała już o 6,Niko też na mleko i poszedł dalej spać,nic mu nie przeszkadzało,ani to że Zuzia krzyczy,szcztpie go,spał dalej do 9.
Teraz też spi,choć dziś obudził sie o 5 na mleko.
Uwielbiam go za to...:)no i że sam w łóżeczku zasypia.
Wiem,że nie na temat,ale to jest przyjemniejsza dyskusja niż pedifilia>
AgusiaGda przeczytałam Twoją wypowiedź i aż mnie ciarki przeszły :( Strasznie mi przykro, że jako tak małe dziecko musiałaś doświadczyć odejścia taty :(((( Mojej siostry mąż kilka m-cy temu zginął w wypadku samochodowym i ostatnio ich córcia miała 5-te urodziny i zdmuchując świeczki z tortu miała sobie po cichu pomyśleć życzenie i słychać było jak wyszeptała: Żeby tatuś żył............................ . ;(
biedna mała :((( to jest straszne jak takie małe dzieci tracą któreś(lub dwoje) Rodziców...
to było tak dawno - ale złość na lekarzy z pogotowia pozostała... jak można z Zaspy na Przymorze jechać 40 minut? w kwietniu(czyli nie ma zasp śnieżnych)? i wiedząc, że człowiek ma zawał przyjść tylko ze stetoskopem i do tego śmierdzieć gorzałą?
ten nasz sąsiad - lekarz medycyny sądowej - przez przeszło 40 minut reanimował mojego Tatę... później namawiał moją Mamę żeby założyć sprawę w sądzie - sam chciał zeznawać przeciwko tamtemu konowałowi... ale to nie były jeszcze czasy pozywania lekarzy... a poza tym moja Mama ledwo sama to przeżyła... nie miała na to siły... :((((
to było tak dawno - ale złość na lekarzy z pogotowia pozostała... jak można z Zaspy na Przymorze jechać 40 minut? w kwietniu(czyli nie ma zasp śnieżnych)? i wiedząc, że człowiek ma zawał przyjść tylko ze stetoskopem i do tego śmierdzieć gorzałą?
ten nasz sąsiad - lekarz medycyny sądowej - przez przeszło 40 minut reanimował mojego Tatę... później namawiał moją Mamę żeby założyć sprawę w sądzie - sam chciał zeznawać przeciwko tamtemu konowałowi... ale to nie były jeszcze czasy pozywania lekarzy... a poza tym moja Mama ledwo sama to przeżyła... nie miała na to siły... :((((