Widok

Dietetyk: Agata Szczerkowska-Malinowska czy Justyna Luty?

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Mam zamiar sie wybrac do dietetyka, słyszałam bardzo pozytywne opinie o tych dwóch Paniach, ale nie moge sie zdecydowac, moze podpowiecie?
Agata Sczerkowska-Malinowska przyjmuje w sopocie, jest psychologiem i dietetykiem, a kolei Justyna Luty prowadzi poradnie detetyki medycznej i specjalizuje sie w hashimoto z którym sie borykam. Z drugiej strony ten aspekt przychologiczny u dr Szczerkowskiej-Malinowskiej mnie kusi, może ktos sie wypowie jak w praktyce wygląda odchudzanie z pomocą tych Pań?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Osobiście polecam Agate Sczerkowską-Malinowską, mój mąż do niej chodził a ja będąc w ciąży. Jest naprawdę dobra w tym co robi pyta co sie lubi czego nie, co wizyte waży oblicza skład itd. Nie jest tania ale warto do niej pójść.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
Polecam Panią Agatę. Wielu moich znajomych schudło dzięki p. Agacie j jej mężowi. Przez osiem miesięcy schudłam 11kg pod okiem pana Michała - męża p. Agaty. Co najważniejsze zmieniłam nawyki żywieniowe i waga nadal w miejscu :) Oboje mają gabinet w Sopocie- jemzdrowo.pl Gorąco polecam!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Polecam w Gdańsku dietetyka w gabinetach na kowalskiej. Schudłam 16 kg w zeszłym roku i nadal utrzymuję wagę :) Pani Ania nie obiecuje cudów bez pracy nad sobą i swoim jadłospisem, ale warto.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szczerkowska leci na kasę i wszystkim przypisuje podobną dietę. Ja nie polecam. Trudniejszych przypadków nawet nie chce brać.

A tej drugiej to nie znam wiec nie będę się wypowiadać.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Odchudzam się II raz z Panią Szczerkowską. Jeśli chodzi i I podejście. Super. Schudłam 28kg. Niestety hasimoto wzięło górę i w 2 m-ce przytyłam 15kg. Wróciłam do p.Agaty i teraz bardzo marnie to idzie. Ja jestem ciężki przypadek a Pani Agata mi nie odmawia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Trudny przypadek- miałam na myśli osobę z wieloma alegiami która nie musi chudnąć. Potrzebowała tylko ustalenia diety aby dostarczać wszystkie potrzebne składniki.

A tak to wszystkim zaleca podobna dietę,nie musi nad nią pracować.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Szczerkowska odchudziła mnie 10 lat temu, 22 kg, wagę trzymałam bardzo długo, nawet dwie ciąże nie zmieniły wagi.

Dietę skuteczna, ale bardzo, bardzo monotonna, co dzień niemal to samo, i to przez 8 mcy. Do dzis nie tknę sałaty lodowej.

Wrociłam do niej jak młodsza córka miała 2 lata, jak zaczełam tyc w sposób niekontrolowany. Generalnie nie byłam w stanie realizowac diety, było dokładnie to to samo co 8 lat wczesniej.

Odeszłam pogodzona z tym, ze jestem słaba i bede juz wygladac jak wygladam.

Po pewnym czasie okazało sie ze mam chora tarczyce i insulinoopornosc.
Szczerkowska zbagatelizowałay symptomy ktore wskazywały na ww. schorzenia. Tak wiem nie jest lekarzem.
Ale jesli klient mowi jej ze godzine po posilku sie trzesie , to teraz wiem ze jest to znak aby zrobic test obciazenia gluzkoza, jest to klasyczny przykład gwałtownego spadku cukru i hipoglikemii. Dietetyk powinien o tym wiedziec. Sa to choroby dietozależne, które dieteyk powinien miec zawsze na uwadze rozmawiając z klientem.
Nigdy nie zleciła zadnych badań (oczywiscie nie wypisuje jak lekarz skierowań, ale nie dała wskazań ze to i to nalezałoby zrobic. CHocby morfologie , ferrytyne, cholesterol, cukier, lipidogram - to sa bardzo ważne rzeczy aby organizm funkcjonował dobrze)

Moze Szczerkowska, tego nie wie, bo nie jest dietetykiem klinicznym.
Jest psychologiem a dietetyke zrobiła roczna podyplomowa (chyba ze cos miedzyczasie dorobiła, jej mąż jest chyba po dietetyce klinicznej w Bydgoszczy, ale nie jetem pewna)

Generalnie jak byłam nieskomplikowanym przypadkiem, majac 26 lat, nigdy wczesniej nie bedac na dietach - chudłam pieknie. Ale jak juz pojawiły sie schody to ani nie umiała mi pomóc, ani zmotyowac, ani ulozyc innej diety.

Kosztuje bardzo duzo. 2 lata temu płaciłam ponad 400 zł (nie pamietam dokładnie), za m-czny jadłospis, czas oczekiwania na pierwsza wizyte bardzo długi. Potem ciezki kontakt taki na szybko.

Miałam kilka kolezanek które do niej chodziły, wszystkie diety były bardzo podobne, i codziennie niemal to samo.

Drugiej dietetyczki nie znam.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zgadzam sie. Pani Agata , bardzo sympatyczna, uwmielbia mowic, o niczym. Kompetencje marne. jej program mozna znalezc w ksiazkach o odchudzaniu za 40+50 zl. o ile oczywiscie przestrzega sie zalecen sa rownie skuteczne. ja bylem nieco bardzo wymagajacym pacjentem z ktorym Pni Agata i jej maz,PODOBNO SWIETNY DIETETYK, BO PANI A JEST PSYCHOLOGIEM A NIE DIETETYKIEM , NIE PORADZILI SOBIE. Droga i nieskuteczna w troszke bardziej wymagajacych przypadkach. Odradzam. Nie ze wzgledu na wysoka jak na polskie warunkie ceny. Ze wzgledu na brak elastycznosci. Cos tam przeczytalam i na tym jedziemy. Kiepsko. zadziwaiajaco pozne godziny wizyt, czyzby tyle pacjentow, potem po oplaceniu honorarium trudny kontakt.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0



A kogo polecasz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No nie, Pani Agata bierze wszystkie przypadki, tyle tylko ze w wiekszosci jest niekompetentna. Byleby placili. To najwazniejsze.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
podpisuje się pod ta opinia, nie warto iść do niej nie słucha, diet a jest trudna i monotonna, pani nie jest za miłą i w dodatku droga. Właśnie zaczęłam dietę u pani Justyny Luty i jestem miło zaskoczona. To sympatyczna osoba i jaka smaczna dieta. Naprawdę nie ma co się zastanawiać. Serdecznie polecam panią Justynę
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

mam podobne wrażenia. raz się poważnie rozchorowałam i nie miałam efektu- " to umawiamy się że już więcej nie chorujemy"..... poza tym moje Panie, to jedyny dietetyk który odradza sport podczas odchudzania. .....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Przez 8 miesięcy 11 kg to marny sukces.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tez chodzilam do pani Agaty. Przez 4 msc schudlam 17kg, ale nie polecam. Dieta jest strasznie monotonna, nie ma mzoliwosci wymiany produktow. Ogolnie mam wrazenie, ze slabo slucha, chce tylko zeby wizyta sie odbyla i zainkasowac swoje. Czesto nie reaguje na prosby usuniecia/dodania okresolych produktow. Czuc, ze pracuje na ilosc a nie na jakosc. Niby jest mozliwosc kontaktu na bieżaco, ale odpowiedzi na pytania dostaje sie z duzym opoznieniem, albo wcale..
Nie jest rowniez jakos szczegolnie mila ;)
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 0
Podpisuję się obiema łapkami pod tą opinią. Lepiej bym tego nie ujęła.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0
i ja też, podpisuje się pod wypowiedzią mw
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
A może macie opinie o p. Anecie Dylak?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ciekawe są powyższe opinie - nie słucha, nie miła itp.. To czemu nie zmienilyscie dietetyka- pewnie dlatego, że były efekty:) ja u męża Pani Agaty miałam zalecone wszystkie badania. Waga się trzyma a nie chodzi tylko o to aby schudnąć, ale zmienić nawyki i styl życia. Państwo Malinowscy nie muszą się reklamować :) mają mnóstwo zadowolonych klientów a czas oczekiwania na wizytę mówi sam za siebie a dodatkowo weryfikuje tych, którym naprawdę zależy na zmianie sposobu żywienia i są w stanie poczekać np. miesiąc na wizytę. Ceny porównywalne do innych dietetyków.. Proponuję samemu się przekonać, czy warto:) ja nie żałuję :)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 7
Ja byłam tylko jeden miesiąc właśnie dlatego ze było beznadziejnie. Na pierwszej wizycie wyszukała jakiś jadłospis aby na nim pokazać możliwe zamienniki. Przy okazji kategorycznie zabroniła go stosować mówiąc ze dostane dopasowany dla mnie.. I co? Dostałam dokładnie to samo. Co do grama.
Gdzie tu indywidualne podejście?

Gdybym wiedziała że tak dieta będzie wyglądać to bym nie straciła 400 zł.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dlatego najważniejsze jest porozumienie i nadawajie "na tych samych falach". Ja najpierw trafiłam do polecanego dietetyka w Gdyni i co? Po miesiącu zrezygnowałam bo nie byłam zadowolona ze sposobu układania menu, zero wywiadu dot. chorób wspolistniejacych itd.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
U kogo byłaś?

Może u jej męża jest lepiej ale akurat ta babka jest naprawdę słaba.

Też daje dietę - kanapka,sałatka, obiad, przekąska -jabłko /jogurt?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja chodziłam do pana Michała. Dieta miała 4 posiłki: kanapki, sałatka, przekąska i kolacja (kolejność wymienna). Codzienne warzywa i owoc. Dieta urozmaicona, łatwa i smaczna:) no i przede wszystkim zmieniłam nawyki żywieniowe :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

PANI AGATA pyta o wyniki o ktorych znaczeniu klinicznemu nie ma zielonego pojecia..........
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tez się zgadzam. Tragedia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jakby mi kto w myślał czytał - 100% zgody. Podobnie zresztą jak moich 3 czy 4 znajomych, którzy u niej byli.
Trzeba oddać, że wszyscy schudli, ale uderzająca orientacja na kasę, unikanie kontaktu (mimo wcześniejszych zgoła odmiennych deklaracji), obycie, słowność i właśnie słuchanie - w tym wszystkim mocne 2/10. Sam mimo schudnięcia, więcej nie wrócę. Zmiana nawyków żywieniowych to proces, w ogólnym rozrachunku liczy się więcej rzeczy, niż sam efekt. Ale co kto lubi...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie polecam, zgadzam się z wszystkimi negatywnymi opiniami,byłam tam dość niedawno musiałam się przypominać i prosić o diete bo pani o mnie zapomniała to chyba wszystko tłumaczy
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1

Też nie polecam Pani Agaty, jeszcze te wizyty przed 23 godziną...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jakoś obie te Panie mnie nie przekonały. Ja chodzę do Karoliny Kuźbickiej z diet ekspert z Gdańska. Bardzo polecam, dieta urozmaicona plus dobra obsługa klienta.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ja polecam Panią Paulinę Borek. Jest przesympatyczna i skuteczna
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dieta skuteczna, problem z osobowością dietetyczki. Wydaje się jakby czekała na potknięcie żeby poczuć się lepiej. Wyższościowa, niedyskretna, opowiada o klientach, narcystyczna...
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0

Niestety to wszystko prawda o pani Agacie Szczerkowskiej . Na początku jest ok, a potem jak widzi, ze człowiek się do niej przyzwyczaja, to to wykorzystuje i jest bardzo niesumiennna... no i te teksty, ze teraz to priorytetem jest znalezienie męża i dlatego się opóźnia w wysyłaniu diet.... kompletny brak profesjonalizmu
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Schudłam u Szczerkowskiej 18 kg. okej. ma silną, dość trudną osobowość, parcie na EFEKT i kasę. Poza tym, był to jedyny dietetyk który odradzał sport ( jestem zdrowa i nie mam żadnych przeciwwskazań). Zero wsparcia, zero odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, " daję jadłospis i radź sobie sam"....
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie byłoby mnie tu, gdyby nie fatalne zakończenie współpracy ze strony pani Szczerkowskiej. Aby było konkretnie podaję, że zacząłem kurację z początkiem grudnia 2017. Zapłaciłem owe 400 zł i powtarzałem to przez kolejne 5 miesięcy. Otrzymywałem okropnie monotonne zestawy; może takie musiały być. Cel osiągnąłem pod koniec kwietnia i zaproponowałem już wyjście, ponieważ w maju trudno byłoby mi kurczowo trzymać się diety z powodu wyjazdów. Poprosiłem Panią Agatę o wytyczne do dalszego samodzielnego formowania diety. Spotkało się to z dość stanowczą reakcją, że wyjście z diety to 8 tygodni, a najmniej 4. No to zapłaciłem dalsze 400 zł. Potem odbyło się tylko jedno spotkanie, otrzymałem nieciągły terminowo zestaw diet na dwa tygodnie i ogólne wytyczne równoważników pokarmowych. Byłem zdezorientowany, przecież to pozostawało w sprzeczności z podaną przez Panią Agatę zasadą.Poprosiłem o przesłanie pominiętej diety i przysłanie dalszych do końca maja. Poprosiłem również o przesłanie skanów wyników moich u niej badań; początkowych i końcowych do czego mam prawo jako pacjent - ja za te badania zapłaciłem. I tego wszystkiego nie otrzymałem. Poprosiłem jeszcze raz inną drogą i też nic. Dlatego zgadzam się z wieloma tu zamieszczonymi opiniami. Powiem wprost, choć jest to dla mnie trudne, ostatnia płatność została w pewnym sensie wymuszona. Gdy wpłaciłem wszystko ustało. Tylko szmal. Pani psycholog dietetyk ma najwyraźniej problemy z realizacją swojego zawodu. Tak się nie postępuje. Jest jeszcze maj i mógłbym oczekiwać na odpowiedź do początku czerwca, bo to jest czas opłacony. I jeszcze jedno. Pani psycholog odwodziła mnie ciągle od zamiaru wykonania ogólnych badań organizmu. Ciekawe, nie? Ktoś to samo poruszał wyżej.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tu się nic nie zmieniło. Od siebie dodam krótki opis historii współpracy
Początek:
Ankieta, seria pytań, przytakiwania, tak, tak ok. Wszystko się da, dostosujemy.
W trakcie:
- Pojawiają się schody. Zważy sprawdzi, oceni... ale jak pojawiają się prośby o zmiany to już robi się dziwnie. Przykładowo wszystkie sugestie co można dołączyć (np. interesujący fit przepis) wstępnie odrzuca - o dziwo, później pojawiają się w diecie.
- Coś co bardzo mnie drażniło - na spotkaniu niby zadaje pytania, słucha, a potem zadaje je drugi raz. Ile razy mam mówić to samo?
- Pojawiały się prośby o różnorodność diety - ciągle ta sama odpowiedź - nie da się bo to już nie będzie to samo bo ilość białka się nie zgadza itd. Przypadkiem jestem biotechnologiem żywności. Da się. Dietetyk to dla mnie osoba, która za mnie wszystko policzy i poda wynik. Ta pani najwyraźniej nie wiedziała co liczyć.
Dodatkowo:
- Żadne umówione spotkanie nie odbyło się na czas. Jedno zostało opóźnione, bo "przyszła koleżanka".
- Diety nie były wysyłane na czas i 2x trzeba było się o nie upomnieć.
W tym momencie zrezygnowałem z usługi. Swój zamierzony efekt osiągnąłem: trochę schudłem i pilnowany biczem zaplecionym z dodatkowego opłacanego rachunku, zmieniłem swoje nawyki żywienia. Sam bym tego nie osiągnął. Wiedziałem jak mam się odżywiać ale potrzebowałem obcego człowieka, który weźmie ode mnie pieniądze i pogrozi palcem. Liczyłem, że ten człowiek dodatkowo dobierze dietę uwzględniającą występujące ryzyko chorób. Liczyłem, że będzie mnie szanował. To co spowodowało, że zrezygnowałem z usługi przed zakończeniem planu, to był wyraźny brak szacunku. Monotonna dieta mi nie przeszkadzała, radziłem z tym sobie z pomocą kalkulatora i tabelek składu na opakowaniach. Przeszkadzało mi, ciągłe opóźnianie wizyt, spóźnianie się z dietami, brak reakcji na prośby o dostosowanie diety do realiów oraz to, że pani Szczerkowska wielokrotnie nie słuchała wypowiedzi mojej partnerki.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieliśmy z partnerem podejście u Pani Szczerkowskiej i jesteśmy mocno zawiedzeni. Dieta straszliwie monotonna. Ale najlepsze było to, że jak idzie się we dwójkę, to druga osoba płaci mniej. No więc poszliśmy. Był lekki wywiad, co jemy czego nie itp. Mój partner nie je ryb. W ogóle, pod żadna postacią. Zostało to jasno powiedziane na spotkaniu. Było jeszcze kilka podobnych produktów.
Następnego dnia dostaliśmy nasze jadłospisy. Były w zasadzie identyczne, różniły się tylko ilością. I były pełne ryb i np. rzodkiewek, których jedno z nas nie lubi.
Na komentarz, że chyba nastąpiła pomyłka padła odpowiedź, że jest to preferencyjna cena i że nie mogą to być dwie zupełnie różne diety!
Na moje pytanie czy np. Sałatkę mogę zastąpić zupą raz na jakiś czas (zima, mrozy) padło stanowcze "nie".
No nie da się tak na dłuższą metę funkcjonować.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Heheheh, czyli zaplaciliscie podwojnie za to samo? I dodatkowo taki sam (uniwersalny, bez wykluczen) jadlospis moglibyscie sciagnac z netu?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Liczyliśmy no to, że idąc do dietetyka otrzymamy indywidualne podejście. Ostatecznie pani Agata wysłała inny jadłospis jednak czuć było, że jej to bardzo nie na rękę.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Slant kontakt z Agata Szczerkowska: opóźnione spotkania, osobiste historie nie dotyczące diety, brak diety na czas, brak odpowiedzi na smsy, a obecnie koniec wszelkich kontaktów - jestem poza Trójmiastem - choć zapłaciłam całość i jeszcze nie skończyłam wychodzenia z diety. Po przeczytaniu komentarzy poniżej wiem, ze nie można zgadzać się na oszustwo, po powrocie zamierzam przynajmniej odebrać zapłacone pieniądze,.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Niestety ja również nasłuchałam się tych osobistych historii, które wcale mnie nie interesowały. No i te przechwałki - to tak nieprofesjonalne.... zmieniłam dietetyka i wszystkie problemy się skończyły, a efekty sa
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zgadzam się z przedmówcami. Szukałam dietetyka w celu lepszego i zdrowszego odżywiania się. Jestem osobą bardzo aktywną (5 - 6 ciężkich treningów w tygodniu) i nie mam nadwagi (kobieta 58 kg, 175 cm wzrostu). Moim problemem jest uzależnienie od słodyczy. Wydaje mi się, że poza tym odżywiam się dosyć zdrowo. Myślałam, że może dietetyk - psycholog pomoże mi z ułożeniem jadłospisu, który przez odpowiednie zbilansowanie zmniejszy moje fizyczne zachcianki słodyczowe i pomoże mi rozwiązać problem. Na "dzień dobry" było ważenie, oglądanie moich badań tarczycy (lekka niedoczynność), których Pani nie potrafiła zinterpretować, lecz mimo to chciała, abym je przyniosła, a następnie określenie zakresu mojej wagi "prawidłowej", która mieści się w zakresie 56 - 66 kg. Podczas ważenia Pani stwierdziła, że mam za dużo wody w ciele (badania z wagi pokazywały ok. 1 kg za dużo wody i ogólnie masa ciała wynosiła w dniu badania prawie 60kg). Powiedziałam jej, że jestem na początku okresu i zawsze wtedy puchnę i zatrzymuję wodę i jestem o ok. 1kg cięższa (jak zresztą wszystkie kobiety). Pani dietetyk zrobiła dziwną minę i powiedziała, że nie widzi żebym była spuchnięta (swoją drogą, 5 dni później 1,5 kg magicznie zniknęło z wagi jak co miesiąc...). Następnie mimo tego, że wskazałam, iż moim celem nie jest metamorfoza figury i odchudzanie, choć ewentualnie mogę zrzucić ten 1kg do wagi 57kg to Pani dietetyk kategorycznie powiedziała, że to za mało i muszę zrzucić wagę co najmniej do 56 kg, bo obecnie ważę 60 kg (z czego 1,5 kg to była woda...). Mimo moich sprzeciwów odnośnie odchudzania nie słuchała i nadal zalecała i przekonywała mnie, że tego potrzebuję. Muszę ważyć 55 - 56 kg, bo 1 kg mam mieć "w zapasie". Zgodnie z jej planem mam to zrobić w 6 tygodni. Pytałam o kaloryczność planowanej diety, lecz w odpowiedzi usłyszałam, że jeszcze nie wie i musi sobie to przeliczyć, ale diety redukcyjne są dość restrykcyjne i muszę się na to nastawić. Padło następnie pytanie co piję. Powiedziałam, że głównie wodę i napary ziołowe i owocowe bez cukru, ale piję jedną kawę dziennie albo co drugi dzień, bez cukru, ale z mlekiem - i tutaj powstał problem, bo mleko 2% i to całkiem zniszczy dietę i mój plan chudnięcia. Jeśli chcę pić kawę to tylko bez mleka lub z mlekiem 0% lub max 0,5%. Wskazałam, że przecież do kawy nie leję nawet 100 ml mleka 2%, a przecież w 100 ml nie ma więcej niż 50 kcal i chyba jakoś się to da uwzględnić, bo przecież chyba mi nie da diety 1400 kcal? Uzyskałam odpowiedź, iż mleko 2% jest kategorycznie zakazane. Nie chcę już nawet w tym miejscu mówić o tym jak niezdrowe jest mleko 0%, ale w kolejnych zdaniach usłyszałam remedium na moje zachcianki słodyczowe. Jak mi się będzie chciało coś słodkiego to mam pić Colę Light... Była też druga porada - smakowe gumy do żucia. Nawet nie będę tego komentować, bo ze zdrowym odżywianiem nie ma to nic wspólnego. Następnie było pytanie m.in. o alkohol - nie piję, może 2 czy 3 razy do roku, nie częściej i tutaj moje zaskoczenie. Pani Agata poświęciła dużo czasu na tłumaczenie mi, że mogę pić wino na diecie, starałam się jej 2 razy przerwać mówiąc, że nie piję, ale to nie miało znaczenia. Mleko 2% jest zakazane, ale jeżeli chcę napić codziennie wina to mam odjąć sobie chleba. Ładnie wszystko miałam rozpisane ile g wina - ile g chleba. Pani Agata pytała o moje preferencje smakowe, co do produktów. Oczywiście pytania (i jak się domyślam później też dieta) opierały się na produktach, które nie działają dobrze na niedoczynność tarczycy: brokuły, brukselka, kapusta, rzodkiew. Lubię jeść te rzeczy, ale staram się nie robić tego za często. Niestety dieta nie jest dopasowywana do problemów czy potrzeb klienta. Wprost usłyszałam, że pomysły na dania (bo nie są to przepisy tylko informacja typu: zjedz 30g kaszy gryczanej z 200 g piersi z kurczaka, pieczarkami 200g i bukietem warzyw wiosennych 270g) wybiera ze swojej bazy komputerowej. W tym momencie przestałam nawet marzyć, że Pani Agata poświęci chociaż 5 minut na ułożenie dopasowanej do mnie diety. Było jeszcze dużo innych "czerwonych flag", ale już nie chcę się rozpisywać, bo zgadzam się w całości z przedmówcami. Zrezygnowałam z otrzymania jadłospisu i ostatecznie diety nie wdrożyłam. Obecnie po 2 tygodniach od wizyty u p. Agaty ważę 57,5 kg. Odstawiłam słodycze i nic innego w swojej dotychczasowej diecie nie zmieniałam. W 2 tygodnie zeszło mi 0,5 kg. Nie było moim planem zrzucanie wagi, stąd widzę, że zamiast diety redukcyjnej będę musiała zaraz szukać dodatkowego, zdrowego źródła kalorii, a planem pani Agaty było restrykcyjne odchudzanie mnie przez 6 tygodni, wyprowadzanie z diety redukcyjnej przez kolejne 4, a następnie dieta docelowa... Powyższe pokazuje brak indywidualnego podejścia do klienta.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Nauka czytania metodą Domana- ktos stosuje? (34 odpowiedzi)

Hej dziewczyny, czy znacie/ stosujecie ta metode nauki czytania u malych dzieci? jestem ciekawa...

gdzie kupujecie meble dla dzieci? (99 odpowiedzi)

czeka mnie gruntowne urządzanie pokoju córki. Ma 7 lat i czas na wymianę dosłownie wszystkiego....

Złe oddychanie 5 latki - może ktoś poradzi? (15 odpowiedzi)

Mamy problem z córką. Jak oddycha nosem to na chwilkę ok 2-3 sekundy wstrzymuje ten oddech i tak...

do góry