Widok
Dlaczego zycie jest niesprawiedliwe?
Dlaczego inni maja wszystko, a inni musza ciezko, bardzo ciezko pracowac i i tak dostaja po lbie... za co? za to ze sa uczciwi? ze nie chca kantowac, chca moc spojrzec sobie w oczy? Dlaczego niektorzy maja szczescie, a niektorzy... jakby ich limit szczescie ktos juz wyczerpal... heh...
Lezka, mysle, ze nie rozumiemy mechanizmow panujacych w naszym zyciu i dlatego nie umiemy sie odpowiednio ustawic. Tlumaczymy wiec blednie, ze jestesmy biedni bo uczciwi i tylko nieuczciwi moga byc bogaci. Dalo sie zauwazyc, ze tych bogatych i nieuczciwych kojarzymy najczesciej z wladza polityczna (chyba ze wzgledu na wykryte naduzycia bogacacych sie wladcow i ich protegowanych).
Wyobraz sobie, ze masz taki talent i taka sytuacje: zakladasz wlasna partie polityczna, ktora ma tylko najwspanialszy program. Udaje Ci sie wyjsc do ludzi z nim dzieki karyzmie i uzyskujesz poparcie. Wyborcy pomagaja skladkami, a reprezentujesz wielu. Zdziwilabys sie ile forsy byloby do dyspozycji. Oczywiscie jestes uczciwa i nie kradniesz chociaz mogla bys bezkarnie. Tak czy inaczej prawo ma duze luki, bo nic nie jest idealne. Znajda sie tacy co Cie osadza winna bo zarzadzalas duza forsa, a wina jest tylko interpretacja. Nie mowie, ze winni nie maja byc karani, natomiast mowie, ze przy okazji niewinni czesto cierpia. Brak wiedzy o mechanizmach powoduje, ze latwo wpadamy w pulapki. Istnieje taka teoria konspiracji swiatowej. Jakby tak uczynic starania zeby ja dokladniej poznac, to kierujac sie jej zasadami mysle, ze jest lepsza szansa aby sie ustawic i bogatym zostac bez wiekszego ryzyka, a nawet normalna uczciwosc zachowac. Tak tylko mysle, bo jeszcze tej konspiracji nie rozgryzlem, wiec bogatym sam nie jestem, ale juz nie dlugo.
Wyobraz sobie, ze masz taki talent i taka sytuacje: zakladasz wlasna partie polityczna, ktora ma tylko najwspanialszy program. Udaje Ci sie wyjsc do ludzi z nim dzieki karyzmie i uzyskujesz poparcie. Wyborcy pomagaja skladkami, a reprezentujesz wielu. Zdziwilabys sie ile forsy byloby do dyspozycji. Oczywiscie jestes uczciwa i nie kradniesz chociaz mogla bys bezkarnie. Tak czy inaczej prawo ma duze luki, bo nic nie jest idealne. Znajda sie tacy co Cie osadza winna bo zarzadzalas duza forsa, a wina jest tylko interpretacja. Nie mowie, ze winni nie maja byc karani, natomiast mowie, ze przy okazji niewinni czesto cierpia. Brak wiedzy o mechanizmach powoduje, ze latwo wpadamy w pulapki. Istnieje taka teoria konspiracji swiatowej. Jakby tak uczynic starania zeby ja dokladniej poznac, to kierujac sie jej zasadami mysle, ze jest lepsza szansa aby sie ustawic i bogatym zostac bez wiekszego ryzyka, a nawet normalna uczciwosc zachowac. Tak tylko mysle, bo jeszcze tej konspiracji nie rozgryzlem, wiec bogatym sam nie jestem, ale juz nie dlugo.
Ale z drugiej strony uczciwy człowiek może poczuć się naprawdę dumny, gdy sam, swoją ciężką pracą potrafi coś osiągnąć. Patrzę czasem na 20 - letnich gówniarzy, co nie pracują, nie uczą się, a jeżdżą dobrymi samochodami i mają kasę na blond panienki typu Barbie. I choć nie stać mnie na BMW i jeszcze sporo pracy mnie czeka, zanim się trochę dorobię, to czasem dziękuję Bogu, że jestem w miarę samodzielny i nie jestem taki jak ci, którzy o nic nie muszą się martwić i którym wszystko przychodzi bez trudu. Bo gdy im powinie się noga, to utoną.
Łezka, naprawdę nie ma sensu im zazdrościć. Róbmy swoje i patrzmy do przodu!
Pozdrawiam
Łezka, naprawdę nie ma sensu im zazdrościć. Róbmy swoje i patrzmy do przodu!
Pozdrawiam
Łezka,
Ci, co wszystko mają, jeżdżą fantastycznymi BMW i zarywają panienki w stylu Barbie to albo:
1. dostali to od starych i sami niczego w życiu nie potrafią, a jak przyjdzie zarabiać samodzielnie, albo jak coś się z kasą stanie (tak bywa) to się zagubią w życiu i już nigdy nie odnajdą,
2. nie sypiają spokojnie po nocach a na widok mundurowego albo dźwięk dzwonka do drzwi nerwowo drżą.
Jest jeszcze inna teoria na ten temat. Wywodzi się z kultur i religii, które wierzą w reinkarnację. Życie, którym żyjesz obecnie nie jest Twoim pierwszym, a na jego jakość pracowałaś prze całe poprzednie. Podobnie w tym życiu pracujesz na kolejne. Nie wiem, czy w tę teorię sama wierzę, ale właściwie jest ona jedynym rozsądnym wytłumaczeniem faktu, że rzeczywiście jednym ludziom lepiej się układa niż innym. I nie chodzi tylko o stan posiadania, ale również o uczucia, zdrowie i inne.
Napiszę Ci coś jeszcze. Widzę po wpisie, że dopadł Cię jakiś dołek, może coś się nie poukładało, albo coś się rozpadło, ale prawda jest taka, że to minie a z pewnością są rzeczy, których Tobie zazdroszczą Ci, którzy wg Ciebie mają w życiu wielkiego farta.
Głowa do góry:)))
pozdrawiam
A.
Ci, co wszystko mają, jeżdżą fantastycznymi BMW i zarywają panienki w stylu Barbie to albo:
1. dostali to od starych i sami niczego w życiu nie potrafią, a jak przyjdzie zarabiać samodzielnie, albo jak coś się z kasą stanie (tak bywa) to się zagubią w życiu i już nigdy nie odnajdą,
2. nie sypiają spokojnie po nocach a na widok mundurowego albo dźwięk dzwonka do drzwi nerwowo drżą.
Jest jeszcze inna teoria na ten temat. Wywodzi się z kultur i religii, które wierzą w reinkarnację. Życie, którym żyjesz obecnie nie jest Twoim pierwszym, a na jego jakość pracowałaś prze całe poprzednie. Podobnie w tym życiu pracujesz na kolejne. Nie wiem, czy w tę teorię sama wierzę, ale właściwie jest ona jedynym rozsądnym wytłumaczeniem faktu, że rzeczywiście jednym ludziom lepiej się układa niż innym. I nie chodzi tylko o stan posiadania, ale również o uczucia, zdrowie i inne.
Napiszę Ci coś jeszcze. Widzę po wpisie, że dopadł Cię jakiś dołek, może coś się nie poukładało, albo coś się rozpadło, ale prawda jest taka, że to minie a z pewnością są rzeczy, których Tobie zazdroszczą Ci, którzy wg Ciebie mają w życiu wielkiego farta.
Głowa do góry:)))
pozdrawiam
A.
Przez ostatni czas, zreszta bardzo ważny dla mnie i mojej przyszłości, zauważyłam, iż im więcej biorę na swoje barki i im więcej poświęcam czasu, energii i checi tym gorzej mi to idzie. Człowiek przez te frustracje robi się nerwowy bo chce aby wszystko szło jak najlepiej, a tu nic, coraz gorzej, jedna rzecz do tyłu druga, trzecia czas ucieka, a kłód pod nogi coraz więcej. Trudno jest wtedy sie zatrzymać i powiedzieć sobie STOP, zrobic chwilę przerwy i pomyśleć, przecież świat się nie zawali gdy nie osiągnę tego na czym tak bardzo mi zależy.
Powtarzam sobie, co ma byc to będzie, widocznie taka moja dola, może w tym życiu mam robić co innego niż bym chciała, przeznaczenie nie śpi, ono czuwa.
I nie staram się zrozumieć dlaczego własnie ja mam takie życie a nie inne bo wystarczy, że przechądząc przez biedną dzielnicę zobaczę same, zasmarkane, płaczące dziecko i wtedy jest mi wstyd jak mogłam pomyśleć, że moje życie niewygląda tak jakbym chciała.
Powtarzam sobie, co ma byc to będzie, widocznie taka moja dola, może w tym życiu mam robić co innego niż bym chciała, przeznaczenie nie śpi, ono czuwa.
I nie staram się zrozumieć dlaczego własnie ja mam takie życie a nie inne bo wystarczy, że przechądząc przez biedną dzielnicę zobaczę same, zasmarkane, płaczące dziecko i wtedy jest mi wstyd jak mogłam pomyśleć, że moje życie niewygląda tak jakbym chciała.
Słyszałem kiedyś teorię ( to coś jak to o czym mówiła Alexia) że człowieka w życiu spotykają dobre i złe rzeczy, i te rzeczy muszą się równoważyć, to jak z tym słońcem które zawsze przychodzi po burzy, ostatnio coraz bardziej wierze w tą teorię bo zaczyna się sprawdzać, a jeżeli mi się sprawdza to i tobie kiedyś musi, więc jak myślisz że zawsze musi być żle to pomyśl że możesz się mylić i może już jutro będzie początek tych dobrych dni....moja druga teoria wygląda tak że od jakiegoś czasu zaczełem więcej siebie dawać ludziom nie oczekując nic w zamian, to jest jak z miłością, dawać nie oczekując nic w zamian a to samo do ciebie wraca....
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie wiem, na czym to polega i dlaczego tak się dzieje, ale jest takie powiedzenie : "po 7 latach chudych przychodzi 7 tłustych". No z tą 7-ką różnie bywa, jednak prawie zawsze są okresy lepsze i gorsze. Gdy mi się ciągle coś nie udaje, nawet takie drobne sprawy, zacinam się i mówię sobie : wytrzymaj, to te cholerne chude, przeanalizuj, czy nie masz na to wpływu, czy potrafisz coś zmienić, a może to twoja wina? A może masz za dużo na głowie, może trzeba zmierzyć siły i zamiary? I jeszcze jedna refleksja : Anty ma rację, tak się składa, że jak dajesz coś z siebie innym nie oczekując rewanżu, to najczęściej ten rewanż przychodzi z najmniej oczekiwanej strony i w nieoczekiwanym momencie. Mówimy "życie płaci", a tak naprawdę to chyba zbieramy plon naszego postępowania w życiu. Gdy jesteś uczciwa, możesz spojrzeć innym śmiało w oczy, dajesz coś z siebie - co przynosi satysfakcję, to jesteś z siebie zadowolona i sama siebie akceptujesz, a to daje siłę do przezwyciężenia trudności i kłopotów. Że inni mają więcej? Bądźmy świadomi, że zawsze będą tacy, którzy mają więcej. Najbardziej wyniszczającą cechą jest zazdrość o dobra materialne. Trzeba uważać, by te dobra nie przysłoniły spraw ważniejszych : uczuć, udanego życia rodzinnego i takich tam....I jeszcze jedno : te cholerne dobra materialne zdobyte własną pracą i w pocie czoła dają prawdziwą satysfakcję i radość, potrafisz je docenić. Ponadto : co tak naprawdę jest najważniejsze : kupę lat temu mój mąż rozbił nowiutki samochód (nie był sprawcą, zawadził go TIR). Dachował, no i wiadomo, karoseria do wymiany. Żal, że takie straty, że kłopoty (czasy , gdy na karoserię trzeba było czekać, załatwiać przydziały i.t.p.), ale.....szczęście, bo WYSZEDŁ Z WYPADKU Z PODRAPANYM KOLANEM-TYLKO. A przecież samochód, to tylko blachy.
Pozbieraj się Łezko, spróbuj swoje problemy "zważyć" na szali, czy aby napewno jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej?????
Pozbieraj się Łezko, spróbuj swoje problemy "zważyć" na szali, czy aby napewno jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej?????
Hm...no cóż, jeśli rzeczywiście istnieje taka reguła, że dając dobro i nie oczekując nic w zamian - to dobro do Nas powraca, to ja niestety chyba jestem wyjątkiem potwierdzającym tę regułę:( Nie znacie mnie i prawdopodobnie powstanie sporo "przypuszczeń" co do mojego postępowania. Jedno jest jednak pewne - choć nie jestem idealna, staram się pomagać ludziom i wkładam w to moje najlepsze emocje i caaaaałe serce. Niestety jestem dzięki temu wykorzystywana i tak się składa, że kiedy ja potrzebuję pomocy, to mnie nie ma kto pomóc:( Dlatego ostatnio jestem chyba trochę "obrażona na świat";), bo coś za często "dostaję w dupę" i jakoś nie widzę, żeby to co robię miało pozytywny wpływ na moje życie:(
Pozdrawiam, M25.
Pozdrawiam, M25.
A widzisz...Czyli co - taki mały relatywizm? Właśnie o to chodzi, okazuje się, że nie można być dobrym od początku do końca i trzeba wiedzieć kiedy być dobrym dla siebie samego. Ostatnio miałam bardzo dziwną sytuację. O pomoc poprosiła mnie osoba, która może mnie nie skrzywdziła, ale kiedyś potraktowała mnie w sposób, który generalnie należy raczej do tych z rodzaju nie fair. No i co. Przyznam, że pomimo ambiwalentego stosunku do tej osoby - pomogłam - uczciwie z calego serca. Tak jak zrobiłabym to dla każdej innej osoby. Oczywiście padły slowa o wdzięczności, o tym, że jestem dobrym człowiekiem i deklaracje, że służy pomocą w sytuacji odwrotnej. Nie musialam długo czekać. Akurat tak się złożyło, że i ja potrzebowałam pomocy. No i jak myślicie - jaka była reakcja? Olewka. Nie, nie - nie tak wprost. Niby jakieś tam farmazony, że jak Ci mogę pomóc i takie tam - ale generalnie nic konkretnego. Taka trochę spychologia. Eh, no ale co - życie to nie je bajka(?).
Pozdrawiam, M25.
Pozdrawiam, M25.
No tak, zdarza się, że czasem coś dla kogoś robimy, bo kieruje nami potrzeba pomagania ludziom i dzielenia się, a okazuje się, że ktoś nas po prostu wykorzystuje i się nami wysługuje. Wtedy trzeba od razu z tym skończyć, żeby nie marnować się dla kogoś niegodnego. A jeśli ktoś nas próbuje wykorzystać, to nie świadczy to źle o nas, tylko o nim. Nie przejmujmy się opiniami tych, którzy są niewiele warci. W społeczeństwie są różni ludzie - W jednych jest więcej zła, w innych więcej dobra. Jeśli my należymy do tych, którzy mają w sobie więcej dobra, to szukajmy tego dobra też u innych ludzi. A jeśli ktoś jest ewidentnie zły i jest mu z tym dobrze i nie ma zamiaru tego zmieniać, to nam co najwyżej może być żal takiego człowieka.
Ehehehehe, Gamrep, za bardzo to uprościłeś - wprowadź więcej danych;):)))gamrep napisał(a):
> na pierwszy rzut oka bredzisz :))) bo wychodzi "jak się nie
> jest egoistą to się jest debilem"
Jak się nie realizuje choć odrobinę swoich potrzeb (nawet jeśli CZASAMI są egoistyczne) to się jest debilem. Do niedawna właśnie nim byłam:)
Pozdrawiam, M25.
> na pierwszy rzut oka bredzisz :))) bo wychodzi "jak się nie
> jest egoistą to się jest debilem"
Jak się nie realizuje choć odrobinę swoich potrzeb (nawet jeśli CZASAMI są egoistyczne) to się jest debilem. Do niedawna właśnie nim byłam:)
Pozdrawiam, M25.
> Ehehehehe, Gamrep, za bardzo to uprościłeś
Ja tak lubie :)) Lubie odrzucic całą "nadbudowę" po to, żeby wyłapać to co najwaniejsze :)
Np: jak mam problem to staram się go maksymalnie uprościc, zeby znaleźć scieżkę do rozwiązania. A jak juz znajdę to dopiero wtedy po kolei zaglądam we wszystkie zakamarki.
Ja tak lubie :)) Lubie odrzucic całą "nadbudowę" po to, żeby wyłapać to co najwaniejsze :)
Np: jak mam problem to staram się go maksymalnie uprościc, zeby znaleźć scieżkę do rozwiązania. A jak juz znajdę to dopiero wtedy po kolei zaglądam we wszystkie zakamarki.
Zgadzam sie z Wami. Moja filozofia zycia jest między innymi taka, by żyć ze świadomością że wszystko się kiedyś kończy: ZŁE się kończy i DOBRE też się kończy. Gdy jest mi źle, wiem że przyjdą lepsze czasy, ale gdy jest mi w życiu dobrze, pamiętam by nie osiadać na laurach, bo dobra passa też kiedyś mija. Nie wiem czy to dobre podejście, ale na pewno bezpieczne. W ten sposób staram sie tłumaczyć swoje koleje losu...
Co do dóbr materialnych i innych takich, to to co nas cieszy w życiu i przynosi nam satysfakcję zależy od wartości, jakie mamy w sobie. Dla jednych będzie to dobry samochód, dla innych wyjazd do Indii na 5 lat, a dla innych dzieci i rodzina. Ja to rozumiem i akceptuję, nawet gdy się z podejściem niektórych nie zgadzam (oczywiście pomijając krzywdzenie bliźnich). Dlatego w tym względzie powstrzymam się od komentarza czy życie jes sprawiedliwe czy nie: dla jednych jest, a dla innych nie.
Pozdrawiam
a.
Co do dóbr materialnych i innych takich, to to co nas cieszy w życiu i przynosi nam satysfakcję zależy od wartości, jakie mamy w sobie. Dla jednych będzie to dobry samochód, dla innych wyjazd do Indii na 5 lat, a dla innych dzieci i rodzina. Ja to rozumiem i akceptuję, nawet gdy się z podejściem niektórych nie zgadzam (oczywiście pomijając krzywdzenie bliźnich). Dlatego w tym względzie powstrzymam się od komentarza czy życie jes sprawiedliwe czy nie: dla jednych jest, a dla innych nie.
Pozdrawiam
a.
Lezka, widze, ze mamy podobne problemy : ja tez jak nie widze perspektyw i klody mi pod nogi tylko leca. Teraz wreszcie cos mi sie tam udalo (wyjade na urlop) ale pare rzeczy sie pochrzanilo wiec nie jest tak ladnie.
Osobiscie zazdroszcze tym, ktorzy maja kupe szmalu i powodzi im sie w kazdej sferze zycia.Sama znam taka osobke - nie dosc, ze rodzice kasiasci i daje jej wszytsko to jeszcze znalazla dobra robote i utrzyamala sie z niej 2 lata juz, co mi sie nigdy nie udalo, i zawsze sie zastanawiam czemu ona ma wszytsko, a mi tak ciezko zapracowac na cokolwiek ( nie mowiac juz, ze nic nie dostalam od nikogo) ???
Wierze w to,z ekiedys los sie odmieni i to mi (nam wszytskim) bedzie lepiej niz tym bogatym, ale po kolejnych niepowodzeniach coraz ciezej mi w to wierzyc.Postanowailam sie jednak nie zalamywac (mam juz zalamania za soba) i dalej probowac polepszyc moje zycie.
Osobiscie zazdroszcze tym, ktorzy maja kupe szmalu i powodzi im sie w kazdej sferze zycia.Sama znam taka osobke - nie dosc, ze rodzice kasiasci i daje jej wszytsko to jeszcze znalazla dobra robote i utrzyamala sie z niej 2 lata juz, co mi sie nigdy nie udalo, i zawsze sie zastanawiam czemu ona ma wszytsko, a mi tak ciezko zapracowac na cokolwiek ( nie mowiac juz, ze nic nie dostalam od nikogo) ???
Wierze w to,z ekiedys los sie odmieni i to mi (nam wszytskim) bedzie lepiej niz tym bogatym, ale po kolejnych niepowodzeniach coraz ciezej mi w to wierzyc.Postanowailam sie jednak nie zalamywac (mam juz zalamania za soba) i dalej probowac polepszyc moje zycie.
trochę za dużo marudzenia w tym wszystkim. też wierzyłem...nie bo to głupie określenie, ale siedziało we mnie takie przekonanie że jest ten okres 7 lat lepszych i gorszych. nawet może mi się sprawdzało...no miałem 21 lat, skończył się ten dobry, miłość zrobiła odwrót, klęska itp itd. pomarudziełm trochę, ale spotkałem moją obecną Panią, skończyłem studia, bawiłem się setnie i będę miał co opowiadać dzieciom mimo tej chudej 7 / ale jak tylko skończe 28 lat zacznie się nowa 7-ka i wygram w totka 14 milionów bo mi się śniło ;) /
mnie się wydaje, że zawsze gdy - jak mawia M25 - dostajesz w dupę, zawsze będziesz chciał sobie to jakoś wytłumaczyć. "życie niesprawiedliwe", "lata chude i tłuste", "kasa rządzi"... zdałem właśnie na aplikację prawniczą - tam gdzie przekupstwo i koneksje aż wypływają bokiem - a nie mam nic z tych rzeczy / jestem owieczką wśród wilczego świata ;)))) /. ale wcześniej w kwietniu "dostałem w dupę" - dostał się mój kumpel z nazwiskiem i kasą, a ja nie a szliśmy łeb w łeb. i co mam utyskiwać na niego czy na świat. a może był lepszy? nie, wziąłem dupe w troki i jazda dalej. i się udało :)))))
pomarudzić jest fajnie, ale w człowieku jest coś takiego że zawsze będzie szedł do przodu. Hłasko napisał w "Dzień zmartwychwstania jego" - " nikt nie wie ile człowiek może wytrzymać". "robić" a nie "nic nie robić i biedzić się" - taki jest cel ewolucji. 'łezka' -jak ci chociaż troszkę przejdzie, otrzyj wydzieliny z oczu i pomyśl: co chcesz, co możesz zrobić i staraj się na nowo. może tym razem dosięgniesz :))))))
się rozpisałem. sorki :)
mnie się wydaje, że zawsze gdy - jak mawia M25 - dostajesz w dupę, zawsze będziesz chciał sobie to jakoś wytłumaczyć. "życie niesprawiedliwe", "lata chude i tłuste", "kasa rządzi"... zdałem właśnie na aplikację prawniczą - tam gdzie przekupstwo i koneksje aż wypływają bokiem - a nie mam nic z tych rzeczy / jestem owieczką wśród wilczego świata ;)))) /. ale wcześniej w kwietniu "dostałem w dupę" - dostał się mój kumpel z nazwiskiem i kasą, a ja nie a szliśmy łeb w łeb. i co mam utyskiwać na niego czy na świat. a może był lepszy? nie, wziąłem dupe w troki i jazda dalej. i się udało :)))))
pomarudzić jest fajnie, ale w człowieku jest coś takiego że zawsze będzie szedł do przodu. Hłasko napisał w "Dzień zmartwychwstania jego" - " nikt nie wie ile człowiek może wytrzymać". "robić" a nie "nic nie robić i biedzić się" - taki jest cel ewolucji. 'łezka' -jak ci chociaż troszkę przejdzie, otrzyj wydzieliny z oczu i pomyśl: co chcesz, co możesz zrobić i staraj się na nowo. może tym razem dosięgniesz :))))))
się rozpisałem. sorki :)
dlatego że złe rzeczy przytrafiają się nam a nie innym ,gdyby to oni cierpieli byłoby bardzo sprawiedliwie,czyż nie???przykre ale prawdziwe ,tacy niestety jesteśmy,oby nie nam .ale porozglądajcię sie wokół was,bezdomni,bezrobotni,chore dzieci, itd itp.w ty siedzisz przed komputerm i narzekasz ,weż się za życie ,napisałam szczęśliwa ale nie chciałabyś pokosztować mojego życia....
Hej ... Jestem aktualnie w sytuacji, o której mówisz. Jestem osobą uczciwie i ciężką pracującą. Niestety w firmie, w której łatwo coś ukraść. No i tak się stało. Jeden z pracowników, który pracował "podemną" - ukradł. Ukradł rzecz, której ja mu nie dałam. Dostał to od innej z pracownic, ja nawet nie zostałam poinformowana o tym, że ten facet to dostał. Ukradł i w związku z tym, od 10 miesięcy szef potrąca z mojej pensji 400 zł ..., dostałam naganę, zostałam pozbawiona swojego miejsca pracy, zostałam pozbawiona bonów na święta ... Czuję się jak śmieć, przez swoją durną uczciwość, bo gdybym o tym nie powiedziała nikt nigdy by się nie dowiedział o tej kradzieży. I co z tego, że jestem w porządku ze swoim sumieniem? Co z tego, że spoglądam w lustro i jestem dumna z tego, że nie jestem złodziejem? Skoro zaglądam do portfela a tam 400 zł. miesięcznie mniej ?! Skoro idę do pracy i czuję się jak śmieć i popychadło? A owa koleżanka, która mnie w to wpakowała święci triumfy?? Aktualnie jestem zadłużona po szyję - jeszcze chwilę a zatonę. Ale nie ukradnę - nigdy i niczego bo wiem, że później ktoś przeze mnie może cierpieć tak jak ja...
Jest jeszcze jeden przypadek, który mogłabym opisać, a na podstawie, którego doszłam do wniosku, że życie jest potwornie niesprawiedliwe ....
I im bardziej człowiek się stara tym bardziej dostaje w d...ę. Taka prawda ...
Jest jeszcze jeden przypadek, który mogłabym opisać, a na podstawie, którego doszłam do wniosku, że życie jest potwornie niesprawiedliwe ....
I im bardziej człowiek się stara tym bardziej dostaje w d...ę. Taka prawda ...