Widok
Siedzę w domu z dzieckiem od prawie czterech lat, bo nie ma takiej opcji, żeby poszła do przedszkola! A dlaczego? A dlatego, że ma alergie w takiej wysokiej klasie, że gdyby do przedszkola była zapisana, to i tak siedziała by albo w szpitalu albo w domu na antybiotykach!
I większej bzdury nie czytałam - "maja pozniej spore problemy w dostosowaniu się do innych dzieci, w nawiązaniu fajnych, kolezenskich..."
Ja chodziłam do przedszkola, a gdy poszłam do szkoły miałam spore problemy, żeby nawiązać znajomości z rówieśnikami, spore problemy w nauce, więc proszę bzdur nie pisać!
I większej bzdury nie czytałam - "maja pozniej spore problemy w dostosowaniu się do innych dzieci, w nawiązaniu fajnych, kolezenskich..."
Ja chodziłam do przedszkola, a gdy poszłam do szkoły miałam spore problemy, żeby nawiązać znajomości z rówieśnikami, spore problemy w nauce, więc proszę bzdur nie pisać!
To zależy od przedszkola. W przedszkolu mich dzieci panie uczyły i pisać, i czytać. Jedno z moich dzieci jako jedyne na początku pierwszej klasy umiało czytać a była to klasa, gdzie większość dzieci przeszła z zerówki szkolnej. Moje dziecko miało zerówkę w przedszkolu, ale to przedszkole było naprawdę super.
Ja mam w nosie, co inni mówią na temat tego, że moje dzieci chodziły do przedszkola - ja nie pracowałam i blokowałam miejsce. Dla mnie najważniejsze jest dobro moich dzieci i uważam, że przedszkole to były same plusy w naszym przypadku. Nie miałabym możliwości dać dzieciom tego wszystkiego, co dało przedszkole. Jednak moje dzieci nie były w placówce od wczesnego ranka do późnego popołudnia, bo nie musiały. Szły na śniadanie a wracały po obiedzie, czasami było niezadowolenie, że za szybko są odbierane bo właśnie jest super zabawa.
Ja mam w nosie, co inni mówią na temat tego, że moje dzieci chodziły do przedszkola - ja nie pracowałam i blokowałam miejsce. Dla mnie najważniejsze jest dobro moich dzieci i uważam, że przedszkole to były same plusy w naszym przypadku. Nie miałabym możliwości dać dzieciom tego wszystkiego, co dało przedszkole. Jednak moje dzieci nie były w placówce od wczesnego ranka do późnego popołudnia, bo nie musiały. Szły na śniadanie a wracały po obiedzie, czasami było niezadowolenie, że za szybko są odbierane bo właśnie jest super zabawa.
takie dzieci siedzace non stop z mamusiami trzesacymi sie nad nimi jak nad rozlanym jajkiem ;) maja pozniej spore problemy w dostosowaniu się do innych dzieci, w nawiązaniu fajnych, kolezenskich relacji :) takie dzieci częściej chorują bo nie sa uodparniane od małego, bo niby w jaki sposób, skoro byle katarek i juz mamusia w domku z dzieciatkiem...... takze jak jest możliwość to warto dac dziecko do przedszkola. Przystosuje się, nauczy fajnych rzeczy i może choć trochę przestanie byc egoista przy maminej spodnicy.
Mialam taką mozliwosc zostania z dzieckiem w domu .Zadnego zlobka i przedszkola.W zerowce bylo troche placzu na samym poczatku .Corka chodzila w wieku 4 lat za takie zajecia dla dzieci cos jak mini przedszkole, ale rodzice zostawiali dzieci z gilami po pas i kaszlajace i tp. szybko zrezygnowalam.Jesli ktos ma mozliwosc to jak najbardziej polecam zeby dziecko zostalo w domu.Uwazam ze takie maluchy powinny byc z mamami a nie siedziec od rana do poznego popoludnia w zlobku czy przedszkolu.takie jest moje zdanie.
Monika przepraszam,że nie na temat pisałam ale człowiek jest oceniany po charakterze a nie po tym ile kasy ma na koncie.
Mój syn chodził do żłobka i przedszkola i zawsze po wakacjach beczał inie chciał chodzić. Nawet w zerówce popłakiwał zanim wyszłam z sali.
Ja nie chodziłam do przedszkola,poszłam od razu do zerówki szkolnej. Nie miałam kłopotu z nawiązaniem znajomości,czytałam.
Dużo, bardzo dużo zależy od kadry jaka jest w danym przedszkolu.Jak uczy dzieci i jak je traktuje.
Miśka cieszę się że się dogadałyśmy ;-)
Mój syn chodził do żłobka i przedszkola i zawsze po wakacjach beczał inie chciał chodzić. Nawet w zerówce popłakiwał zanim wyszłam z sali.
Ja nie chodziłam do przedszkola,poszłam od razu do zerówki szkolnej. Nie miałam kłopotu z nawiązaniem znajomości,czytałam.
Dużo, bardzo dużo zależy od kadry jaka jest w danym przedszkolu.Jak uczy dzieci i jak je traktuje.
Miśka cieszę się że się dogadałyśmy ;-)
Miśka to nie było do Ciebie. Ty masz IP 213,192,68
Natomiast M 89,71,174 i pisała tak:
"Ja jako mama mowie przedszkolom nie alr to tylko moje zdanie. Moja corka jest w domku opiekuje sie nia babcia bo z mężem pracujemy. Jestem zadowolona z takiego ukladu. Wiele moich koleżanek ma dzieci w przedszkolach i juz zdarzyły brac abtybiotyki itp ja mam zdrową corke i pójdzie dopiero do zerowki jako 6 latka"
POTEM:
"Wszyscy jesteście chorzy ja nie musze pracowac jestem bogata a wy plebs biedaki. Szkoda was"
A na wątku starające się o dziecko:
"Trzymam za was kciuki my staralismy sie 5 lat i udalo sie! Bez chodzenia po lekarzach itp wam tez sie uda"
To jest to samo IP i ten sam podpis "M"
Więc Miśka nie obrażaj się bo to nie do Ciebie!!!
A ty HELA sama naucz się czytać ZE ZROZUMIENIEM i czasem popatrz na IP i kogo bronisz :-D
Natomiast M 89,71,174 i pisała tak:
"Ja jako mama mowie przedszkolom nie alr to tylko moje zdanie. Moja corka jest w domku opiekuje sie nia babcia bo z mężem pracujemy. Jestem zadowolona z takiego ukladu. Wiele moich koleżanek ma dzieci w przedszkolach i juz zdarzyły brac abtybiotyki itp ja mam zdrową corke i pójdzie dopiero do zerowki jako 6 latka"
POTEM:
"Wszyscy jesteście chorzy ja nie musze pracowac jestem bogata a wy plebs biedaki. Szkoda was"
A na wątku starające się o dziecko:
"Trzymam za was kciuki my staralismy sie 5 lat i udalo sie! Bez chodzenia po lekarzach itp wam tez sie uda"
To jest to samo IP i ten sam podpis "M"
Więc Miśka nie obrażaj się bo to nie do Ciebie!!!
A ty HELA sama naucz się czytać ZE ZROZUMIENIEM i czasem popatrz na IP i kogo bronisz :-D
Acha - tak, teraz faktycznie mąż zapieprza na nasze wygody, to prawda. Kiedyś pracowaliśmy oboje, ale to vyła nasza wspólna decyzja.
Mam ogromny dom i działkę, to jest moje, a nie nasze (nie wchodzi we wspólnotę majątkową), ale jeśli mąż chce sam teraz to utrzymywać to ok.
Nigdy SŁOWEM nie obraziłam nikogo,, ani biednego, ani bogatego, ani bezdzietnego, ani z gromadą dzieci. Jestem dobrze wychowana, nie kłapie paszczą na kogoś.
Mam ogromny dom i działkę, to jest moje, a nie nasze (nie wchodzi we wspólnotę majątkową), ale jeśli mąż chce sam teraz to utrzymywać to ok.
Nigdy SŁOWEM nie obraziłam nikogo,, ani biednego, ani bogatego, ani bezdzietnego, ani z gromadą dzieci. Jestem dobrze wychowana, nie kłapie paszczą na kogoś.