Widok
EzoTV i ...poronienie
Nie jestem zwolenniczką wróżenia i nie oglądam tego typu programów, ale wczoraj zasnęliśmy przy włączonym telewizorze, a gdy się obudziłam leciało akurat takie coś.
Do wróżki Beaty zadzwoniła babeczka z problemem. Nie oglądałam od początku ale zrozumiałam że kobietka była w ciąży, ciąża obumarła i jutro rano (czyli dziś) babeczka ma się zgłosić do szpitala na wywołanie porodu:( Niesamowicie smutna, przykra sprawa, ale ta kobieta chciała wiedzieć czy jeszcze będzie miała dzieci.
Wróżka Beata wywróżyła jej że tak, ale nie o tym chciałam pisać. Otóż bardzo mnie poruszył sposób w jaki wróżka próbowała pocieszyć biedną kobietę. Jeszcze nie spotkałam się z tak pięknym tłumaczeniem takich trudnych sytuacji.
Podobno prawo karmy bardzo ładnie tłumaczy takie przypadki. Każda dusza dąży do doskonałości, po osiągnięciu której osiąga stan niewypowiedzianego szczęścia, nirwany. Chce do niej dotrzeć jak najszybciej. Jest to cel nadrzędny wszystkich ludzkich istnień. Widocznie ta duszyczka była już prawie doskonała i brakowało jej zaledwie kilku, kilkunastu tygodni by dojrzeć i osiągnąć upragnione szczęście. Kobieta która nosiła to dziecko i jej mąż pomogli tej duszy osiągnąć doskonałość. W zamian ta duszyczka będzie się nimi opiekować, a kobieta urodzi jeszcze inne dzieci.
Wiecie co? Byćmoże jest to tylko EzoTV, może nie wierzę we wróżki, ale to co powiedziała ta wróżka Beata na długo zostanie mi w pamięci. Nie ze względu na przepowiednie, ale na aspekt psychologiczny, na duchowe wsparcie. Jeszcze nie słyszałam tak pięknego i tak trafiającego do mnie tłumaczenia wielkiej tragedii, jaką jest utrata dziecka.
Do wróżki Beaty zadzwoniła babeczka z problemem. Nie oglądałam od początku ale zrozumiałam że kobietka była w ciąży, ciąża obumarła i jutro rano (czyli dziś) babeczka ma się zgłosić do szpitala na wywołanie porodu:( Niesamowicie smutna, przykra sprawa, ale ta kobieta chciała wiedzieć czy jeszcze będzie miała dzieci.
Wróżka Beata wywróżyła jej że tak, ale nie o tym chciałam pisać. Otóż bardzo mnie poruszył sposób w jaki wróżka próbowała pocieszyć biedną kobietę. Jeszcze nie spotkałam się z tak pięknym tłumaczeniem takich trudnych sytuacji.
Podobno prawo karmy bardzo ładnie tłumaczy takie przypadki. Każda dusza dąży do doskonałości, po osiągnięciu której osiąga stan niewypowiedzianego szczęścia, nirwany. Chce do niej dotrzeć jak najszybciej. Jest to cel nadrzędny wszystkich ludzkich istnień. Widocznie ta duszyczka była już prawie doskonała i brakowało jej zaledwie kilku, kilkunastu tygodni by dojrzeć i osiągnąć upragnione szczęście. Kobieta która nosiła to dziecko i jej mąż pomogli tej duszy osiągnąć doskonałość. W zamian ta duszyczka będzie się nimi opiekować, a kobieta urodzi jeszcze inne dzieci.
Wiecie co? Byćmoże jest to tylko EzoTV, może nie wierzę we wróżki, ale to co powiedziała ta wróżka Beata na długo zostanie mi w pamięci. Nie ze względu na przepowiednie, ale na aspekt psychologiczny, na duchowe wsparcie. Jeszcze nie słyszałam tak pięknego i tak trafiającego do mnie tłumaczenia wielkiej tragedii, jaką jest utrata dziecka.
Możecie się śmiać, ale byłam raz u wróżki a raz zadzwoniłam do EzoTV to co tam powiedzieli się sprawdziło. Byłam u lekarza i ten powiedział, że nie będe miała dzieci. Wróżka powiedziała, że mam się udać do innego lekarza i że 3 miesiące od podjęcia leczenia, bo powiedziała, że mam problemy z hormonami, zajdę w ciążę. I tak w październiku poszłam do innego lekarza a w grudniu już fasolka była:) Inna wróżka u której byłam przed ślubem powiedziała, że wyprowadzę się z miasta (już wtedy to wiedziałam bo kupilismy mieszkanie w GD a ja pochodzę z Elbląga) i rok po przeprowadzce urodzę dziecko. Wyprowadziłam się 1 września 2010 a dzidzia urodziła się 30 sierpnia 2011:)
Ajeczka - no właśnie ja też się nie spodziewałam... Swoją drogą to musi być bardzo trudne chwilami zajęcie: siedzieć o 1:30 w nocy i wróżyć osobie z tak ciężkimi przeżyciami - żeby jej nie załamać jeszcze bardziej. A tutaj się okazało że ta wróżka jeszcze postarała się o wsparcie psychologiczne/duchowe. Do mnie to trafiło. Od teraz tak będę patrzeć na tragedię straty dziecka, chociaż mam nadzieję że nigdy mnie to nie spotka.