Widok
Witam
mieszkam na garnizonie od roku czasu. Jeżeli chodzi o lokalizację to jest fantastyczna: blisko do centrum, ścieżek rowerowych, komunikacji miejskiej a jednocześnie dosyć szczelnie odizolowane od hałasu Al. Grunwaldzkiej.
Niestety na tym koniec plusów. Sprzedawcy powiedzą to co chcesz usłyszeć, a nie jak jest naprawdę (np. z hali garażowej możesz wyjechać dwoma wyjazdami, a następnie okazuje się, że jeden jest niedostępny), notariusz z którym podpisujesz akt chroni interesy tylko hossy (w akcie notarialnym wpisana jest umowa z zarządcą nieruchomości hossa biz spółką zależną grupy hossa), jakość wykonania bardzo różna (od braku gniazdek elektrycznych, przez krzywe ściany, po przewiercane kable elektryczne w łazience), absurdalnie wysokie koszty utrzymania części wspólnych (zamówiona moc C.O. kilkakrotnie przewyższa zapotrzebowanie, hossa biz wprost odpowiada, że GPEC musi szybko odzyskać środki zainwestowane w infrastrukturę położoną dla całego garnizonu). Zarządca mający małe pojęcie o funkcjonowaniu wspólnot mieszkaniowych i reprezentujący interesy tylko hossy (na zebraniu wspólnoty prawnik wynajęty przez hossa biz wyraźnie wskazywał rozwiązania korzystne jedynie dla grupy hossa). Zadłużenie mieszkańców po niecałym roku użytkowania w mojej klatce w której jest chyba ok 30 mieszkań przekracza 35000 zł, oczywiście zarządca nie dokonuje żadnych czynności mających na celu windykację. Kwestię parkingów pominę, bo temat był już wielokrotnie omawiany.
mieszkam na garnizonie od roku czasu. Jeżeli chodzi o lokalizację to jest fantastyczna: blisko do centrum, ścieżek rowerowych, komunikacji miejskiej a jednocześnie dosyć szczelnie odizolowane od hałasu Al. Grunwaldzkiej.
Niestety na tym koniec plusów. Sprzedawcy powiedzą to co chcesz usłyszeć, a nie jak jest naprawdę (np. z hali garażowej możesz wyjechać dwoma wyjazdami, a następnie okazuje się, że jeden jest niedostępny), notariusz z którym podpisujesz akt chroni interesy tylko hossy (w akcie notarialnym wpisana jest umowa z zarządcą nieruchomości hossa biz spółką zależną grupy hossa), jakość wykonania bardzo różna (od braku gniazdek elektrycznych, przez krzywe ściany, po przewiercane kable elektryczne w łazience), absurdalnie wysokie koszty utrzymania części wspólnych (zamówiona moc C.O. kilkakrotnie przewyższa zapotrzebowanie, hossa biz wprost odpowiada, że GPEC musi szybko odzyskać środki zainwestowane w infrastrukturę położoną dla całego garnizonu). Zarządca mający małe pojęcie o funkcjonowaniu wspólnot mieszkaniowych i reprezentujący interesy tylko hossy (na zebraniu wspólnoty prawnik wynajęty przez hossa biz wyraźnie wskazywał rozwiązania korzystne jedynie dla grupy hossa). Zadłużenie mieszkańców po niecałym roku użytkowania w mojej klatce w której jest chyba ok 30 mieszkań przekracza 35000 zł, oczywiście zarządca nie dokonuje żadnych czynności mających na celu windykację. Kwestię parkingów pominę, bo temat był już wielokrotnie omawiany.
Kupiłem cztery lata i mieszkam ale ... Mieszkasz w centrum budowy i tak chyba do 2030 , w tym momencie drugie lato muszę mieć zamknięty balkon bo budowa budynku obok rusza o 7-mej a kończy sie o 17- tej. Nie ma szans na otwarcie okna. Kupując mieszkanie uważajcie na to aby nie było przyszłej budowy pod waszym oknem . Kolejna rzecz to jedyny mały płac zabaw na osiedlu a dzieci pełno. Nie ma żadnych boisk dzieci rowerami jeżdżą po ulicach i bawią sie na parkingach ! Myślałem ze osiedle zatroszczy sie o tereny rekreacyjne ale oni woleli wynająć namiot pod bazar natury i teraz mamy jeden wielki parking . myslisz o sprzedaniu? Zapomnij o tym .... To co płacisz plus kredyt nie zwróci sie bo hossa ciagle ma w ofercie nowe mieszkania wiec klient woli poczekać rok czy dwa i kupic bezpośrednio od hossy taniej. Ogólnie osiedle dla młodych i bogatych .
Takiego spojrzenia na osiedle, pod kątem kupna mieszkania, nie znałem, a są to dosyć istotne argumenty.
Wynajmuję obecnie mieszkanie na zamkniętym osiedlu (oczywiście nie w Garnizonie). Na pierwszy rzut oka mieszkanie bardzo mi się podobało. Po rocznym użytkowaniu zmieniłem zdanie i prawdę powiedziawszy nie chciałbym mieszkać w takim z rodziną
- Budynki w niewielkiej odległości od siebie okno w okno - praktycznie całe dnie mam zaciągnięte żaluzje.
- Aneks kuchenny bez oddzielnego okna - nie dość, że stale zaciągnięte żaluzje, to ciemno w kuchni z tego powodu.
- Na dziedzińcu plac zabaw praktycznie pod oknami - trochę głośno, ale mnie akurat niezbyt przeszkadza gwar za oknem.
- startujące samoloty - przyzwyczaiłem się, ale od czasu do czasu ryk silników potrafi zirytować
Dla mnie, samotnego słoika mieszkanie spełnia jednak swój cel. Mam garaż podziemny, blisko do pracy, a w mieszkaniu praktycznie tylko nocuję w dni robocze. W weekendy wracam do rodziny :)
Wynajmuję obecnie mieszkanie na zamkniętym osiedlu (oczywiście nie w Garnizonie). Na pierwszy rzut oka mieszkanie bardzo mi się podobało. Po rocznym użytkowaniu zmieniłem zdanie i prawdę powiedziawszy nie chciałbym mieszkać w takim z rodziną
- Budynki w niewielkiej odległości od siebie okno w okno - praktycznie całe dnie mam zaciągnięte żaluzje.
- Aneks kuchenny bez oddzielnego okna - nie dość, że stale zaciągnięte żaluzje, to ciemno w kuchni z tego powodu.
- Na dziedzińcu plac zabaw praktycznie pod oknami - trochę głośno, ale mnie akurat niezbyt przeszkadza gwar za oknem.
- startujące samoloty - przyzwyczaiłem się, ale od czasu do czasu ryk silników potrafi zirytować
Dla mnie, samotnego słoika mieszkanie spełnia jednak swój cel. Mam garaż podziemny, blisko do pracy, a w mieszkaniu praktycznie tylko nocuję w dni robocze. W weekendy wracam do rodziny :)
Z zalet na pewno lokalizacja, blisko do dworca Wrzeszcz, knajpki w pobliżu, Żabki, Biedronka, ogólnie fajny klimat. Cienkich ścian nie mamy, sąsiadów raczej w ogóle nie słyszę, większości horror stories z tego wątku też nie uświadczyłem, ale to pewnie dlatego, że wynajmuję od kogoś i ten ktoś popoprawiał budowlane buble wcześniej.
To co męczy najbardziej to rozwrzeszczana dzieciarnia cały czas pod oknem - w okolicy jest przedszkole, osiedle, jak inni wspominali, jest typowo "dla młodych" itd, przez co praktycznie co chwilę słychać jakiegoś rozhisteryzowanego bachora, któremu rodzice nie kupili batonika albo nie pozwolili gnębić innych dzieci.
Jeśli nie przeszkadzają ci tego rodzaju dźwięki i masz wystarczająco dużo w portfelu, żeby płacić spory czynsz i wykupować osobny parking - naprawdę fajna okolica. Jeśli nie masz dobrych słuchawek i wolisz wydawać nieco mniej - trochę gorzej, lepiej poszukać mieszkania gdzieś indziej.
To co męczy najbardziej to rozwrzeszczana dzieciarnia cały czas pod oknem - w okolicy jest przedszkole, osiedle, jak inni wspominali, jest typowo "dla młodych" itd, przez co praktycznie co chwilę słychać jakiegoś rozhisteryzowanego bachora, któremu rodzice nie kupili batonika albo nie pozwolili gnębić innych dzieci.
Jeśli nie przeszkadzają ci tego rodzaju dźwięki i masz wystarczająco dużo w portfelu, żeby płacić spory czynsz i wykupować osobny parking - naprawdę fajna okolica. Jeśli nie masz dobrych słuchawek i wolisz wydawać nieco mniej - trochę gorzej, lepiej poszukać mieszkania gdzieś indziej.
decydując się na garnizon (w zasadzie po spełnieniu kryterium cenowego) bierze się pod uwagę plusy w związku z tą a nie inną lokalizacją - a tych jest co nie miara i dlatego wiele osób chciałoby tu zamieszkać.
co do parkowania, no cóż - jest to pewna niedogodność, jeśli ktoś chce wynająć miesięczne miejsce postojowe no to ma je pod nosem i tu duży +. co do gości, Hossa kombinuje i miesza, co jakiś czas pojawia się temat tymczasowego parkowania dla gości - kwestia jak to dopracują szczegółowo...
za kilka lat Garnizon powinien się stać naprawdę kultową dzielnicą, mega centralną, więc nie wymagajmy aby miejsca postojowe w jego obrębie były całkowicie darmowe, bo nigdzie w centrum tak nie ma. ludzie przecież jest na świecie coś takiego jak komunikacja zbiorowa ;-)
co do parkowania, no cóż - jest to pewna niedogodność, jeśli ktoś chce wynająć miesięczne miejsce postojowe no to ma je pod nosem i tu duży +. co do gości, Hossa kombinuje i miesza, co jakiś czas pojawia się temat tymczasowego parkowania dla gości - kwestia jak to dopracują szczegółowo...
za kilka lat Garnizon powinien się stać naprawdę kultową dzielnicą, mega centralną, więc nie wymagajmy aby miejsca postojowe w jego obrębie były całkowicie darmowe, bo nigdzie w centrum tak nie ma. ludzie przecież jest na świecie coś takiego jak komunikacja zbiorowa ;-)
no trochę prawdy w tym jest. budowę zaplanowano do roku 2022r. i co by nie powiedzieć jest to jeszcze 9 kolejnych lat :-).
inna sprawa to to że owszem mają jakąś wizję (czytaj kolejną wersję makiety :-) ), ale Hossa tak do końca nie wie co gdzie będzie stało bo "dostosowują ofertę do rynku".
coś za coś, trzeba rozważyć wszelkie + i - i na spokojnie podjąć tą jedyną słuszną decyzję. Garnizon ma jednak tą cechę, że na mieszkanie zawsze znajdzie się kupiec, więc gdyby się okazało, że owa decyzja nie była trafiona można problem w miarę bezboleśnie rozwiązać :-)
inna sprawa to to że owszem mają jakąś wizję (czytaj kolejną wersję makiety :-) ), ale Hossa tak do końca nie wie co gdzie będzie stało bo "dostosowują ofertę do rynku".
coś za coś, trzeba rozważyć wszelkie + i - i na spokojnie podjąć tą jedyną słuszną decyzję. Garnizon ma jednak tą cechę, że na mieszkanie zawsze znajdzie się kupiec, więc gdyby się okazało, że owa decyzja nie była trafiona można problem w miarę bezboleśnie rozwiązać :-)
Mieszka się fatalnie... moja koleżanka tam mieszka. W jej klatce ok. 70- 80 proc. to mieszkania na wynajem, ciągle nowe twarze, brak dbałości mieszkańców o części wspólne. Teraz bardzo, bardzo żałuje tego wyboru. W mieszkaniu głośno nie tylko z powodu cienkich ścian, ale i działalności hipsterskich lokali na parterach budynków.
Zamiast słuchać rad deweloperów lepiej samemu poszukać informacji o mieszkaniach i apartamentach w okolicy. Tu jest ciekawy magazyn: https://gdansk-gdynia-sopot.pl/ Można w nim znaleźć mnóstwo informacji o rynku mieszkaniowym w Trójmieście.