Widok
Goście, którzy odmawiają
Trochę mi smutno, bo im bliżej wesela to dowiaduję się, że coraz więcej osób jednak do nas nie przyjedzie i zazwyczaj wymyślają jakieś absurdalne powody. Myślałam, że nasze wesele będzie na ok 50 osób a ostatecznie chyba na 35.
Dzisiaj nawet moja siostra oznajmiła mi, że jej mąż czyli mój szwagier absolutnie na nasze wesele nie przyjdzie bo w tym czasie będzie w Szwecji, gdzie pracuje i przyjazd mu się absolutnie nie opłaca. Dodam tylko, że ja jestem jej jedyną siostrą a szwagier nie ma rodzeństwa więc tak naprawdę ja i mój przyszły mąż bedziemy ich jedyną rodziną. Szwecja to przeciez nie jest koniec świata i nie ma większych problemów z przyjazdem, wystarczy tylko chcieć.
Przez to wszystko az mi opadł entuzjazm...
Dzisiaj nawet moja siostra oznajmiła mi, że jej mąż czyli mój szwagier absolutnie na nasze wesele nie przyjdzie bo w tym czasie będzie w Szwecji, gdzie pracuje i przyjazd mu się absolutnie nie opłaca. Dodam tylko, że ja jestem jej jedyną siostrą a szwagier nie ma rodzeństwa więc tak naprawdę ja i mój przyszły mąż bedziemy ich jedyną rodziną. Szwecja to przeciez nie jest koniec świata i nie ma większych problemów z przyjazdem, wystarczy tylko chcieć.
Przez to wszystko az mi opadł entuzjazm...
nie przejmuj sie tak to juz jest,widzisz ja tez niewiem ile osob w sumie u nas bedzie a tez planujemy na ok 50 pomysl lepeij ze jezeli ktos ma przyjsc na wasze wesele z przymusu i ma marudzic albo z taka mysla ze"znowu trzeba wydac kase" to moze lepiej zeby przyszli ci ktorzy beda sie razem z wami cieszyli tym pieknym dniem;) glowka do gory
Wiem, masz rację Jolqa.
Dla mnie to jest trochę głupi argument jak ktoś nie chce przyjść bo mu szkoda pieniędzy, przeciez ja nie przeliczam gości na kasę z jaką przyjdą a jak już organizuję wesele to dla mnie ważniejsze jest to aby goście miło spędzili czas niż to czy wesele mi się "zwróci". Już bez komentarza jest szwagier, któremu "nie opłaca" się wydać pieniedzy na podróż. Pewnych rzeczy na pieniądze po prostu się nie przelicza.
Dla mnie to jest trochę głupi argument jak ktoś nie chce przyjść bo mu szkoda pieniędzy, przeciez ja nie przeliczam gości na kasę z jaką przyjdą a jak już organizuję wesele to dla mnie ważniejsze jest to aby goście miło spędzili czas niż to czy wesele mi się "zwróci". Już bez komentarza jest szwagier, któremu "nie opłaca" się wydać pieniedzy na podróż. Pewnych rzeczy na pieniądze po prostu się nie przelicza.
Nie martw sie u mnie tez juz pare osob nie przyjdzie chociaz myslalam na poczatku ze wlasnie one beda.Jedni nie dostana urlopu,druga para akurat idzie na slub do kuzynki a dzien wczesniej nic o tym nie wspomnieli.Niektorzy niestety wola nie isc bo i trzeba jakis ciuch kupic na ta okazje i cos do koperty wlozyc i szukaja wymowek.Laski nie robia jak nie chca to niech w domu siedza :).
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Iwonka
Pocieszyłyście mnie dziewczyny :) Dzieki :*
W sumie, faktem jest, że moje wesele przeciez nie dla każdego musi być na tyle istotną okazją aby zdecydować się na uczestnictwo w tym wydarzeniu. Lepiej jest mieć małe wesele ale z ludzmi którzy chcieli przyjść niż wielkie z masa ludzi z obrażonymi minami
W sumie, faktem jest, że moje wesele przeciez nie dla każdego musi być na tyle istotną okazją aby zdecydować się na uczestnictwo w tym wydarzeniu. Lepiej jest mieć małe wesele ale z ludzmi którzy chcieli przyjść niż wielkie z masa ludzi z obrażonymi minami
Ja też cię rozumiem, mi odmówiła moja chrzestna i było mi bardzo przykro. A z rodziny mojego męża nie przyszło 10 os. z różnych powodów, nie wspomnę o tym że on ma bardzo małą rodzinę i na weselu od niego było tylko 10 os.
Mi odmówiła przyjścia tez moja jedyna żyjąca babcia. Jest mi przykro choć może nie aż tak bardzo, już się przyzwyczaiłam, że niewiele ją obchodzę, nie była na mojej komunii to i na ślubie być nie musi. Ale wiem, że przykro jest mojemu tacie i on nie potrafi tego zrozumieć.
To chyba rzeczywiście jest tak, że w tym dniu można się przekonać ile tak napawdę obchodzimy innych. Dla mnie najbardziej pocieszające i miłe jest to jak bardzo nasz ślub przeżywa rodzina mojego przyszłego męża, jego siostry bardziej dopytują się o wszelkie szczegóły niż moja własna siostra.
To chyba rzeczywiście jest tak, że w tym dniu można się przekonać ile tak napawdę obchodzimy innych. Dla mnie najbardziej pocieszające i miłe jest to jak bardzo nasz ślub przeżywa rodzina mojego przyszłego męża, jego siostry bardziej dopytują się o wszelkie szczegóły niż moja własna siostra.
ja bym do tego tak nie podchodzila, ze ci co do nas nie przyjda to nie zalezy im na naszym szczesciu. nie wiadomo tak naprawde czym ci ludzie sie kieruja. jest to strasznie smutne tym bardziej jesli odmawiaja nam ludzie, ktorych wrecz bylismy pewni... ja zdaje sobie sprawy, ze bedzie czesc gosci, ktora odmowi dlatego szykuje sobie liste rezerwowych:) znajomych z liceum, z ktorymi nadal utrzymuje kontakt i tylko czekaja zeby ktos z gosci odmowil hehe. jestem dobrej mysli. jesli ktos odmowi - trudno jego strata.
Walentynka nie przejmuj sie Twoje wesele bedzie cudowne i mimo kilku czy kilkunastu gosci, ktorzy sie nie pojawia to bedzie jeden z najpiekniejszych dni w Waszym zyciu. i zycze Ci tego z calego serca!!!!!!!!!!
Walentynka nie przejmuj sie Twoje wesele bedzie cudowne i mimo kilku czy kilkunastu gosci, ktorzy sie nie pojawia to bedzie jeden z najpiekniejszych dni w Waszym zyciu. i zycze Ci tego z calego serca!!!!!!!!!!
ja też mam listę rezerwową ale bardzo boli serce jak bliskie osoby odmawiają..rozumiem gdy ktos ma sensowny powód ale nie rozumiem jak ktos nie przychodzi "bo będzie musiał kupic prezent"...nie należe do materialistów wiec jest to dla mnie przykre.
Ale co tam -koniec nudzenia..najwazniejsze ze bedziemy my, nasi ukochani i te osoby, które chcą się cieszyc naszym szczęściem!!! juz nie moge sie doczekac:))
Ale co tam -koniec nudzenia..najwazniejsze ze bedziemy my, nasi ukochani i te osoby, które chcą się cieszyc naszym szczęściem!!! juz nie moge sie doczekac:))
ja tez nie moge sie doczekac!!!!! czasami mysle sobie jak to bedzie w kosciele i mnie dreszcze przechodza:)))) mysle zeby skupiac sie na tych przyjemnych aspektach tego dnia bo niestety nie mamy wplywu na ludzi, ktorzy nie chce czy nie moga przyjsc na nasz slub. dziewczyny bedziemy żonami:))))))))))
macie rację dziewczyny, koniec smęcenia !! wyżaliłam się Wam i odrazu mi lepiej :)
Rodziny niestety się nie wybiera, jeśli ktoś nie chce przyjść od tak sobie, bo nie, to trudno, nie jesteśmy w stanie tego zmienić czy zmusić kogoś do przyjścia.
Trzeba skupić się nad tym co w tym dniu najważniejsze czyli miłość, szczęście, radość..... :))
Ja z przerażeniem spoglądam na suwaczek (który i tak oszukuje, hihi) jak szybko czas mija !!! :)))
Rodziny niestety się nie wybiera, jeśli ktoś nie chce przyjść od tak sobie, bo nie, to trudno, nie jesteśmy w stanie tego zmienić czy zmusić kogoś do przyjścia.
Trzeba skupić się nad tym co w tym dniu najważniejsze czyli miłość, szczęście, radość..... :))
Ja z przerażeniem spoglądam na suwaczek (który i tak oszukuje, hihi) jak szybko czas mija !!! :)))
Droga Walentynko, wiesz az mi łzy polaciały jak czytałam to co napisałaś. Bardzo mi przykro, bo od razu wczułam sie w Twoją sytuacje. My mamy wesele 1 maja i juz rozesłalismy i rozdalismy zaproszenia, póki co wszycy potwierdzili (poza małymi wyjatkami jak np. poród naszej kolezanki, bo akurat tak ma termin, a musiałaby jechac z południa nad morze, więc podróż w jej sytuacji odpada) i bardzo cieszyli sie na nasze wesele. Rozumiem jak musi byc Ci przykro, bo masz dobre serduszko i jestes wrazliwa osoba, a nie materialistka, ktora kalkuluje. Pamietaj nie wazna jest ilośc osób, a jakośc!!! Skup sie w tym dniu na sobie i swoim wspaniałym narzeczonym i na tych, którzy beda razem z Wami w tym cudownym dla was dniu! Czy to nie wspaniałe, ze siostry przyszłego meza i jego rodzina tak bardzo Was wspieraja?! A Ci co nie przyjdą....? Niech załuja, ze straca tak swietna imprezę i widok pieknej Młodej Pary!. Z całego serca zycze Ci wszystkiego co najlepsze! Delektuj sie przygotowaniami i niczym sie nie martw!Będzie ekstra! Zobaczysz! Główka do góry!!!!!!
a ja mam zupelnie na odwrot problem.. rodzina mojego K jest bardzo duza i wszyscy chca przyjsc moja rodzinka jest mniejsza i tez wszyscy chca przyjsc no i jeszcze duzo znajomych sie dopytuje czy beda dla nich miejsca tez przy stole i mam problem bo uzbiera sie calkiem duza suma ludzi okolo 140-150 osob, a myslalam tylko o okolo 110 osobach i co mam zrobic>??? a zalezy mi na wszystkich zeby byli, musze isc porozmawiac do restauracji ile osob wogole moga pomiescic.