Niby wszystko można kupić w sklepie. Idąc tym tropem można w ogóle nie gotować, tylko paść się gotowcami.
Jest tylko mały niuans: pichcenie sprawia mi przyjemność. Nawet jeśli dla kogoś jest...
rozwiń
Niby wszystko można kupić w sklepie. Idąc tym tropem można w ogóle nie gotować, tylko paść się gotowcami.
Jest tylko mały niuans: pichcenie sprawia mi przyjemność. Nawet jeśli dla kogoś jest to nieopłacalne finansowo czy czasowo. A ja nie lubię odmawiać sobie przyjemności :D
Poza tym mam 100% wiedzę, co jem i z czego to jest zrobione.
No i na wypadek wojny nie będę musiał się dopiero uczyć robienia przetworów. Szczególnie, że w takim przypadku na pomoc Netu raczej liczyć nie będzie można :P
PS: Zawiodę Cię kolejny raz: tylko marchew, woda, sól i cukier.
zobacz wątek