No to Was wnerwię...
Właśnie wróciłem z działki. Działkowa sąsiadka opowiedziała mi o kuzynce, która dzisiaj nazbierała (rzecz jasna nie sama ale max to 5 osób bo autobusem nie jechali) pełen...
rozwiń
No to Was wnerwię...
Właśnie wróciłem z działki. Działkowa sąsiadka opowiedziała mi o kuzynce, która dzisiaj nazbierała (rzecz jasna nie sama ale max to 5 osób bo autobusem nie jechali) pełen bagażnik w 2 godziny. W zasadzie nie wchodząc do lasu a jedynie na obrzeżach drogi.
Widziałem zdjęcie. Okolice Lęborka.
Klamka zapadła. Środa-czwartek ruszam na grzyby. Działkowy sąsiad jest chętny aby się dołączyć.
Ze dwa miejsca się jeszcze znajdą, jakby ktoś był chętny i dzwoniąc wyświetli mi się z osoby, nie numeru :D
No i nie ma uczulenia na suki - bo ona oczywiście też jedzie.
zobacz wątek