> Urobek ze środy obrabiałem... i przysnąłem
Nie.. nie zachlałem.
Po ładnych kilku godzinach w lesie suka już padała. Ja też.
Zanim woda się w garze ze słoikami wygotuje,...
rozwiń
> Urobek ze środy obrabiałem... i przysnąłem
Nie.. nie zachlałem.
Po ładnych kilku godzinach w lesie suka już padała. Ja też.
Zanim woda się w garze ze słoikami wygotuje, to ładnych kilka godzin. Podobnie... zanim płachetki się odparują. Jedno i drugie "ściszone" do minimum. Mogłem bezpiecznie (jak mi się zdawało) se paść na drzemkę. Zwykle nie spię dłużej niż 1-1,5h. Zatem jest margines bezpieczeństwa.
Nie tym razem... :/
Najkosztowniejsze grzybobranie w życiu.. :/
zobacz wątek