Hmmm.... nie wiem fubu czy ja powinienem się wychylać w temacie anestezjologii. No ale niech tam, a co mi.
Grzyby się suszy w celach magazynowania, bo świeże się psują. I moim zdaniem to jest...
rozwiń
Hmmm.... nie wiem fubu czy ja powinienem się wychylać w temacie anestezjologii. No ale niech tam, a co mi.
Grzyby się suszy w celach magazynowania, bo świeże się psują. I moim zdaniem to jest celem tego zabiegu jedynie. Świeże amanita muscaria są dostępne przez dwa miesiące w roku, a potrzebne przez 12.
Natomiast zabieg gotowania ma na celu uczynienie wywaru z amanita muscaria znośnym dla człowieka. Chodzi tutaj o kwas ibotenowy, który jest trujący, a który pod wpływem temperatury ulega przekształceniu do muscymolu, wydalanego przez organizm człowieka bez zmian i pozbawiony właściwości trujących, aczkolwiek działający psychoaktywnie. Zawierają tez trochę muskaryny i ta akurat jest be, bo powoduje wymioty.
Mistrzami w wykorzystaniu amanita muscaria dla potrzeb własnych byli Syberyjczycy, dla których był to podstawowy środek odurzający, jeszcze zanim dotarł do nich alkohol. Szamani przygotowywali napoje mieszajac wywar z amanita z sokiem borówki bagiennej albo mlekiem reniferów. Szamani syberyjscy do dzisiaj chętnie korzystają z tego środka.
No to tyle na skróconym kursie biochemii amanita muscaria.
zobacz wątek