Widok
Historia z mojego życia - Kobiety skomentujecie ?
Witam.
Jestem Facetem przed 30stka i chciałbym napisać swoją historię jaką przeżyłem, dla przestrogi czy może pomocy.
Do chwili obecnej byłem bardzo Zakochany w pewnej Kobiecie. Związek trwał, trwa od ponad 8 lat.
Zaczęliśmy ze sobą ponad 8 lat temu, Ona była przed studiami. Wszystko było fajnie, spotykaliśmy się codziennie.
Początek moich problemów zaczął się jak dostała się na studia do Gdańska i zamieszkała w akademiku.
Przyjeżdżałem do niej w miarę czasu, ale było to dość często, nie było dla mnie przeszkodą ponad 200km abym przyjechał i dał jej kwatki.
Pierwszym bolącym etapem było to jak na akademickiej imprezie pocałowała się z facetem, było to w 2 roku jak już byliśmy z sobą. Sama się do tego przyznała, powiedziała że
źle zrobiła, wybaczyłem jej. Dalej mieszkała w akademiku, ja ją coraz częściej odwiedzałem. Przez jakiś czas wszystko było ok starała się itd. Choć wiedziałem że mnie
okłamuje, mówi że idzie spać choć tak nie było. Dzieliła nas odległość ponad 200km. Kolejnym razem dostałem cios w 3 roku związku jak powiedziała mi że mnie zdradziła oralnie i powiedziała
że było to wymuszone. Ciężko było znów przeżyć, serce bolało, ale znów wybaczyłem.
Zauważyłem że akademik nie wpływa na nią pozytywnie, postanowiłem że sprowadzę się do Gdańska i ze zamieszkamy razem. W 4 roku związku zamieszkaliśmy razem. Na początku było
ciężko, znalezienie pracy, mieszkania itp. Ale się udało. Mieszkaliśmy sobie razem oboje się staraliśmy. Między czasie przeżyliśmy wiele pięknych chwil wakacje itp. ale Często nie chciało jej się nic robić. W 6 roku naszego wspólnego życia musiałem wyjechać do rodzinnego miasta, i kiedy wracałem
chciałem jej zrobić niespodziankę, kupiłem prezent, i wchodząc do mieszkania które wynajmowaliśmy spotkałem ją z pół nagim mężczyzną. Bardzo się zdziwiła ale mówiła ze
przeczuwała ze przyjadę. Zastanówcie się jak się musiałem czuć. To kolega który przyjechał na piwko który ją znał. Następnego dnia wyprowadziła się na 1,5 miesiąca. Przedyskutowaliśmy
tą sytuację, mówiła ze nic nie robiła ze nie chciała aby tak było, ze nie doszło do zbliżenia bo nie chciała. Po Długich rozmowach i obietnicach mówiła że będzie się starała naprawiać wszystko
i ze żałuje, kolejny raz jej wybaczyłem. Wróciła mieszkaliśmy dalej razem, w 7 roku związku, przejechałem na drugi koniec polski i się Oświadczyłem. Dostała powera do
życia, starała się itd, ale starania były widoczne ok 2 miesięcy potem codziennie wstawała dość późno, ciągłe fb gierki, piwka. Miałem ciągle nadzieję że kolejny dzień będzie lepszy.
Ale nic się nie zmieniało. Między czasie zmieniła pracę. Starała się itd, widać to było ze jej zależy. Ostatnio dość często wychodziła na spotkania ze znajomymi z pracy
, czasami mi mówiła a czasami nie wiedziałem gdzie idzie i z kim. Wracała późno do domu. Okłamywała mnie na każdym kroku. Zawsze ktoś był ważniejszy niż Narzeczony, jak pojawiało się spotkanie to głównie musiała na nim być, i zawsze wracała min z 2 godzinnym poślizgiem w nocy.
Teraz od niedawna nie mieszkamy razem, musiałem zareagować, może coś przemyśli ale co dalej to nie wiem.
Nie jestem jakimś prostakiem, mam dobrą pracę, auto, niezależność finansową.
Ważne aspekty
- nigdy jej nie zdradziłem
- umiem o siebie zadbać, ugotuje, posprzątam.
- oprócz tego ze pracuję prowadzę mały biznes
- umiem się odwdzięczać
Co o tym Kobietki myślicie?
Jak powinna się starać Kobieta jak mężczyzna wybacza jej zdradę?
Jakie Kobiety macie obowiązki co do domu, Partnera którego Kochacie?
Co powinno się zmienić po Narzeczeństwie?
Kiedyś na pewno natrafi na ten post i zorientuje się że to historia z jej życia...
Jestem Facetem przed 30stka i chciałbym napisać swoją historię jaką przeżyłem, dla przestrogi czy może pomocy.
Do chwili obecnej byłem bardzo Zakochany w pewnej Kobiecie. Związek trwał, trwa od ponad 8 lat.
Zaczęliśmy ze sobą ponad 8 lat temu, Ona była przed studiami. Wszystko było fajnie, spotykaliśmy się codziennie.
Początek moich problemów zaczął się jak dostała się na studia do Gdańska i zamieszkała w akademiku.
Przyjeżdżałem do niej w miarę czasu, ale było to dość często, nie było dla mnie przeszkodą ponad 200km abym przyjechał i dał jej kwatki.
Pierwszym bolącym etapem było to jak na akademickiej imprezie pocałowała się z facetem, było to w 2 roku jak już byliśmy z sobą. Sama się do tego przyznała, powiedziała że
źle zrobiła, wybaczyłem jej. Dalej mieszkała w akademiku, ja ją coraz częściej odwiedzałem. Przez jakiś czas wszystko było ok starała się itd. Choć wiedziałem że mnie
okłamuje, mówi że idzie spać choć tak nie było. Dzieliła nas odległość ponad 200km. Kolejnym razem dostałem cios w 3 roku związku jak powiedziała mi że mnie zdradziła oralnie i powiedziała
że było to wymuszone. Ciężko było znów przeżyć, serce bolało, ale znów wybaczyłem.
Zauważyłem że akademik nie wpływa na nią pozytywnie, postanowiłem że sprowadzę się do Gdańska i ze zamieszkamy razem. W 4 roku związku zamieszkaliśmy razem. Na początku było
ciężko, znalezienie pracy, mieszkania itp. Ale się udało. Mieszkaliśmy sobie razem oboje się staraliśmy. Między czasie przeżyliśmy wiele pięknych chwil wakacje itp. ale Często nie chciało jej się nic robić. W 6 roku naszego wspólnego życia musiałem wyjechać do rodzinnego miasta, i kiedy wracałem
chciałem jej zrobić niespodziankę, kupiłem prezent, i wchodząc do mieszkania które wynajmowaliśmy spotkałem ją z pół nagim mężczyzną. Bardzo się zdziwiła ale mówiła ze
przeczuwała ze przyjadę. Zastanówcie się jak się musiałem czuć. To kolega który przyjechał na piwko który ją znał. Następnego dnia wyprowadziła się na 1,5 miesiąca. Przedyskutowaliśmy
tą sytuację, mówiła ze nic nie robiła ze nie chciała aby tak było, ze nie doszło do zbliżenia bo nie chciała. Po Długich rozmowach i obietnicach mówiła że będzie się starała naprawiać wszystko
i ze żałuje, kolejny raz jej wybaczyłem. Wróciła mieszkaliśmy dalej razem, w 7 roku związku, przejechałem na drugi koniec polski i się Oświadczyłem. Dostała powera do
życia, starała się itd, ale starania były widoczne ok 2 miesięcy potem codziennie wstawała dość późno, ciągłe fb gierki, piwka. Miałem ciągle nadzieję że kolejny dzień będzie lepszy.
Ale nic się nie zmieniało. Między czasie zmieniła pracę. Starała się itd, widać to było ze jej zależy. Ostatnio dość często wychodziła na spotkania ze znajomymi z pracy
, czasami mi mówiła a czasami nie wiedziałem gdzie idzie i z kim. Wracała późno do domu. Okłamywała mnie na każdym kroku. Zawsze ktoś był ważniejszy niż Narzeczony, jak pojawiało się spotkanie to głównie musiała na nim być, i zawsze wracała min z 2 godzinnym poślizgiem w nocy.
Teraz od niedawna nie mieszkamy razem, musiałem zareagować, może coś przemyśli ale co dalej to nie wiem.
Nie jestem jakimś prostakiem, mam dobrą pracę, auto, niezależność finansową.
Ważne aspekty
- nigdy jej nie zdradziłem
- umiem o siebie zadbać, ugotuje, posprzątam.
- oprócz tego ze pracuję prowadzę mały biznes
- umiem się odwdzięczać
Co o tym Kobietki myślicie?
Jak powinna się starać Kobieta jak mężczyzna wybacza jej zdradę?
Jakie Kobiety macie obowiązki co do domu, Partnera którego Kochacie?
Co powinno się zmienić po Narzeczeństwie?
Kiedyś na pewno natrafi na ten post i zorientuje się że to historia z jej życia...
Nie jestem kobietą, więc wstrzymam się od komentu.
Za to opowiem dowcip.
Wstaje zawiany jeszcze po wczorajszej bibce Józek i przez opary zużytego alkoholu przypomina sobie, że miał napiłowac drewna na zimę. Wychodzi więc przed chałupę i szuka piły, ale jej znaleźć nie może. Nagle widzi, że nadchodzi jego kobieta:
- Gdzie piła? - pyta jej.
- U sąsiada - odpowiada lekko przestraszona kobieta
- A czemu dała? - z niezadowoleniem pyta Józek
- Bo piła - i tutaj kobieta się rozpłakała.
Za to opowiem dowcip.
Wstaje zawiany jeszcze po wczorajszej bibce Józek i przez opary zużytego alkoholu przypomina sobie, że miał napiłowac drewna na zimę. Wychodzi więc przed chałupę i szuka piły, ale jej znaleźć nie może. Nagle widzi, że nadchodzi jego kobieta:
- Gdzie piła? - pyta jej.
- U sąsiada - odpowiada lekko przestraszona kobieta
- A czemu dała? - z niezadowoleniem pyta Józek
- Bo piła - i tutaj kobieta się rozpłakała.
Gdybym była facetem a nie jestem :) to przede wszystkim nie wybaczylabym zdrady, no moze pierwszy raz tak ale kolejnej szansy juz by nie miala.
Jesteś młody, za przeproszeniem "ustawiony", po co sie ładujesz w taki związek, szkoda czasu i energii. Skoro zdradziła cie tyle razy to bedzie juz to robić zawsze, moze w ukryciu a moze i nie ale bedzie to robiła.
Jesteś młody, za przeproszeniem "ustawiony", po co sie ładujesz w taki związek, szkoda czasu i energii. Skoro zdradziła cie tyle razy to bedzie juz to robić zawsze, moze w ukryciu a moze i nie ale bedzie to robiła.
Co by Ci tu ... tego "Dzieciaku" (???)
Życie przed Tobą... Wami... razem czy osobno (???) Czas Was "nauczy pokory"...
Wszystko to, o czym z serca piszesz to juz było, minęło.
Przeszłość, podwalina do dnia dzisiejszego ale... nie wyrok.
"Widziały gały co brały" i znasz tę swoją Pannę jak zły szeląg, wybaczasz kłamstwa i sam sobie mydlisz oczy.
Twój "koń", Ty go karmisz i Ty jesli trzeba zastrzelisz.
Nie byłam narzeczoną i być nią latami to nie moja bajka.
Wchodzę w coś albo nie i jesli już to na całość, do końca.
Wspólnie z Mężem idziemy własną, wąska drogą. Bywało trudno, wbrew nurtowi, którym płynęła Rodzina i otoczenie.
Różnie bywa miedzy nami. Zdarzyło się wspólny wózek do góry nogami wywrócić i nochem w bloto zaryć gdy jednemu czy drugiemu "coś się przywidziało"...
Obowiązki...? Żadnych nie mam.
Wszystko co robię to dla mnie nagroda i przyjemność.
Z Miłości i z szacunku do siebie, do Niego, do naszych Dzieci i do Życia.
Nigdy, niczego Mężowi nie obiecywałam i On nigdy nie rzucał słow na wiatr.
Życie mija, ludzie przychodza i odchodzą a On jest.
Bywało, że jaki taki czy owaki w głowie zawrócić próbował.
Bywało, że Diabeł ogonem zamiótł i rytm łatwo było zgubić...
Mrzonki, "powinności", oczekiwania, wymagania, scenariusze, podejrzane u innych historie... wszystko to marność.
Odkładanie życia na jutro, pózniej ... kiedyś... marność nad marnościami.
Nie ma nic gorszego od pogoni za czymś co nie istnieje, a tego co manifestuje się w rzeczywistości ścigać nie trzeba...
ps
wybij sobie z głowy, że zmienisz drugiego człowieka i albo bierzesz cały pakiet albo adieu
Życie przed Tobą... Wami... razem czy osobno (???) Czas Was "nauczy pokory"...
Wszystko to, o czym z serca piszesz to juz było, minęło.
Przeszłość, podwalina do dnia dzisiejszego ale... nie wyrok.
"Widziały gały co brały" i znasz tę swoją Pannę jak zły szeląg, wybaczasz kłamstwa i sam sobie mydlisz oczy.
Twój "koń", Ty go karmisz i Ty jesli trzeba zastrzelisz.
Nie byłam narzeczoną i być nią latami to nie moja bajka.
Wchodzę w coś albo nie i jesli już to na całość, do końca.
Wspólnie z Mężem idziemy własną, wąska drogą. Bywało trudno, wbrew nurtowi, którym płynęła Rodzina i otoczenie.
Różnie bywa miedzy nami. Zdarzyło się wspólny wózek do góry nogami wywrócić i nochem w bloto zaryć gdy jednemu czy drugiemu "coś się przywidziało"...
Obowiązki...? Żadnych nie mam.
Wszystko co robię to dla mnie nagroda i przyjemność.
Z Miłości i z szacunku do siebie, do Niego, do naszych Dzieci i do Życia.
Nigdy, niczego Mężowi nie obiecywałam i On nigdy nie rzucał słow na wiatr.
Życie mija, ludzie przychodza i odchodzą a On jest.
Bywało, że jaki taki czy owaki w głowie zawrócić próbował.
Bywało, że Diabeł ogonem zamiótł i rytm łatwo było zgubić...
Mrzonki, "powinności", oczekiwania, wymagania, scenariusze, podejrzane u innych historie... wszystko to marność.
Odkładanie życia na jutro, pózniej ... kiedyś... marność nad marnościami.
Nie ma nic gorszego od pogoni za czymś co nie istnieje, a tego co manifestuje się w rzeczywistości ścigać nie trzeba...
ps
wybij sobie z głowy, że zmienisz drugiego człowieka i albo bierzesz cały pakiet albo adieu
A mnie się wydaje , że są rzeczy niemożliwe.. nie wystarczy chcieć , CHCIEĆ to nie zawsze znaczy MÓC , niestety. A jeśli chodzi o tę dziewczynę , to masz rację , ona nie chciała się zmienić.. Gdyby chciała to już po pocałunku by się zmieniła , że nie wspomnę o tej zdradzie oralnej..wymuszona zdrada , też coś... Pistolet jej do głowy przyłożono , że ta zdrada była wymuszona ? Oj biedna dziewczyna , cud że przeżyła tę traumę :D Przepraszam , ale w takich wypadkach uruchamia się moja wrodzona ironia...
Jedyny problem , który na tę chwilę widzę to ten , że masz mało wiary w siebie i myślisz sobie , a kto mnie zechce? I tym sposobem chciałeś się skazać na chory związek , gdzie zdrada goniłaby zdradę ..Za długo jej wybaczałeś , a ona to wykorzystała i tyle . Trzeba się szanować , więc daj sobie z nią spokój , taka jest moja rada :)
Ja jeśli bym już popełniła jakiś błąd i jeśli dostała bym szansę to na pewno bym jej nie zmarnowała!
Jeśli by mi zależało to spełniała bym wszystkie Twoje prośby, bo wiedziała bym że to zobaczysz, wiedziała bym że nie od razu można wszystko odbudować lecz na pewno bym nie przestawała się starać. Na pewno przyszedł by czas w którym udało by się to naprawić w twoich oczach, może to by było za tydzień, miesiąc, czy rok. Ale za odbudowę brała bym się w trybie natychmiastowym a nie za tydzień, miesiąc czy rok. Nie zostałeś doceniony, a ona nie chciała. Kiedyś to zrozumie, ale będzie już za późno.
Jeśli by mi zależało to spełniała bym wszystkie Twoje prośby, bo wiedziała bym że to zobaczysz, wiedziała bym że nie od razu można wszystko odbudować lecz na pewno bym nie przestawała się starać. Na pewno przyszedł by czas w którym udało by się to naprawić w twoich oczach, może to by było za tydzień, miesiąc, czy rok. Ale za odbudowę brała bym się w trybie natychmiastowym a nie za tydzień, miesiąc czy rok. Nie zostałeś doceniony, a ona nie chciała. Kiedyś to zrozumie, ale będzie już za późno.
Dla mnie to taka opowieść o Panu Porządnym i Pani Nieporządnej.
Tak sobie myślę, że od tego starania to można się zmęczyć..na moje to ona ciebie raczej prowokuje tymi "zdradami"" do jakiegoś działania.. moze jej nie wolno wypowiadać swoich oczekiwań.. i tylko w ten sposób potrafi dać ci do zrozumienia, że czegoś od ciebie oczekuje.. albo oczekuje czegoś dla siebie..
Tak sobie myślę, że od tego starania to można się zmęczyć..na moje to ona ciebie raczej prowokuje tymi "zdradami"" do jakiegoś działania.. moze jej nie wolno wypowiadać swoich oczekiwań.. i tylko w ten sposób potrafi dać ci do zrozumienia, że czegoś od ciebie oczekuje.. albo oczekuje czegoś dla siebie..
Dlaczego z góry zakładasz , że wszystkie kobiety tu są zdradzone ? I jaka satysfakcja , że ktoś pójdzie na odstrzał ? Jeśli chodzi o mnie , to nie mam żadnej satysfakcji :) Chłopak chciał się poradzić , powiedziałam co myślę .. a co sam z tym zrobi i czy panna pójdzie do odstrzału to już jego decyzja.. Nie masz nic konkretnego do powiedzenia a koniecznie chcesz sie udzielać :D
Chłopie (?):
Zbadaj sobie poziom TST bo wygląda na to, że najzwyczajniej na świecie nie masz jaj ;]
Nie pociągasz swojej kobiety jako facet - stąd tendencje do zdrad. A jest z Tobą, bo jej tak po prostu wygodnie. Jakby miała pewną alternatywę, dawno puściłaby Cię w trąbę na dobre.
Posłuchaj mądrych kobiet powyżej i podejmij wreszcie pierwszą męską decyzję w życiu. Uwolnij się od narośli na Twojej de... i zacznij wreszcie normalne życie.
W Twoim wieku (zresztą: w każdym wieku) żaden normalny facet nie ma problemów z poznaniem nowej kobiety! Zatem o to możesz być spokojny ;)
Zbadaj sobie poziom TST bo wygląda na to, że najzwyczajniej na świecie nie masz jaj ;]
Nie pociągasz swojej kobiety jako facet - stąd tendencje do zdrad. A jest z Tobą, bo jej tak po prostu wygodnie. Jakby miała pewną alternatywę, dawno puściłaby Cię w trąbę na dobre.
Posłuchaj mądrych kobiet powyżej i podejmij wreszcie pierwszą męską decyzję w życiu. Uwolnij się od narośli na Twojej de... i zacznij wreszcie normalne życie.
W Twoim wieku (zresztą: w każdym wieku) żaden normalny facet nie ma problemów z poznaniem nowej kobiety! Zatem o to możesz być spokojny ;)
>Gdybym była facetem a nie jestem :) to przede wszystkim nie wybaczylabym zdrady, no moze pierwszy raz tak ale kolejnej szansy juz by nie miala.
Jesteś młody, za przeproszeniem "ustawiony", po co sie ładujesz w taki związek, szkoda czasu i energii. Skoro zdradziła cie tyle razy to bedzie juz to robić zawsze, moze w ukryciu a moze i nie ale bedzie to robiła.<
A to co to ? Facet? :)
...ale i tak dobrze gada:)
Jesteś młody, za przeproszeniem "ustawiony", po co sie ładujesz w taki związek, szkoda czasu i energii. Skoro zdradziła cie tyle razy to bedzie juz to robić zawsze, moze w ukryciu a moze i nie ale bedzie to robiła.<
A to co to ? Facet? :)
...ale i tak dobrze gada:)
Sadyl testosteron i ja mam wysoki!
jaja mi nie urosły
i za dobra dla niektorych byłam tez...:)
Koles---klasa facet jestes--odpowiedzialny
i człowiek
diznozaur!
zasługujesz na dobra kobiete
była zawsze po szmacenieu sie mogła wrocic do twego ciepełka-tego była pewna
ale to nie miłosc tak traktowac kogos ,kto wszystko dla ciebie zrobi
albo durny charakter
albo uzalezniona
albo i jedno i drugie
wybrała głupote
oj załowac bedzie
szacun dla Ciebie za szlachetnosc--to unikat!
powodzenia
jaja mi nie urosły
i za dobra dla niektorych byłam tez...:)
Koles---klasa facet jestes--odpowiedzialny
i człowiek
diznozaur!
zasługujesz na dobra kobiete
była zawsze po szmacenieu sie mogła wrocic do twego ciepełka-tego była pewna
ale to nie miłosc tak traktowac kogos ,kto wszystko dla ciebie zrobi
albo durny charakter
albo uzalezniona
albo i jedno i drugie
wybrała głupote
oj załowac bedzie
szacun dla Ciebie za szlachetnosc--to unikat!
powodzenia
do Dreeq
Jeśli twoja partnerka nadal z Tobą jest mimo, że potrafi wyrwać sobie faceta to znaczy, że na swój sposób (chory- taka chora osobowość) darzy Cię uczuciem a jeszcze pewniejsze jest to, że czuje się przy Tobie bezpiecznie. Tamci dają jej chwilową satysfakcję ale nie zapewnią jej i dziecku, którego pragnie bytu.
Ty (przepraszam) pewnie jej nie imponujesz bo nie potrafisz sobie poderwać dziewczyny, nie jesteś stanowczy- dyskutujesz z nią a powinieneś ustalić zasady i się ich trzymać.
Spróbuj ją zdradzić a zobaczysz jak zyskasz w jej oczach.
Oczywiście to żart bo nie jest to zgodne z zasadami, które wyznajesz.
Jeśli twoja partnerka nadal z Tobą jest mimo, że potrafi wyrwać sobie faceta to znaczy, że na swój sposób (chory- taka chora osobowość) darzy Cię uczuciem a jeszcze pewniejsze jest to, że czuje się przy Tobie bezpiecznie. Tamci dają jej chwilową satysfakcję ale nie zapewnią jej i dziecku, którego pragnie bytu.
Ty (przepraszam) pewnie jej nie imponujesz bo nie potrafisz sobie poderwać dziewczyny, nie jesteś stanowczy- dyskutujesz z nią a powinieneś ustalić zasady i się ich trzymać.
Spróbuj ją zdradzić a zobaczysz jak zyskasz w jej oczach.
Oczywiście to żart bo nie jest to zgodne z zasadami, które wyznajesz.
Powiem to co większość kobiet w tym wątku. Uciekaj, gdzie pieprz rośnie. Młody jesteś, na pewno znajdziesz wartościową kobietę, która Ciebie doceni. A bycie z kimś na siłę nie ma kompletnie sensu. Nie bój się samotności, mimo, iż bywa męcząca, to jest lepsza od bycia w toksycznym związku.
A gdyby pojawiło się dziecko? Pewnie zastanawiałbyś się, czy Twoje (o czym mikro już wyżej pisała), do tego mógłbyś utknąć na lata u boku kobiety, która Ciebie zdradza na prawo i lewo, bo nie chciałbyś zostawić i dziecka i dopiero wtedy miałbyś ciężkie życie....
Zatem uciekaj, póki jest w miarę "łatwo".
A gdyby pojawiło się dziecko? Pewnie zastanawiałbyś się, czy Twoje (o czym mikro już wyżej pisała), do tego mógłbyś utknąć na lata u boku kobiety, która Ciebie zdradza na prawo i lewo, bo nie chciałbyś zostawić i dziecka i dopiero wtedy miałbyś ciężkie życie....
Zatem uciekaj, póki jest w miarę "łatwo".
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
Dreeq, prosisz o komentarz więc go masz:
Jesteś tak zupełnie bezjajeczną masą że mi ciebie żal. Podejrzewam że tej biednej dziewczynie też jest ciebie żal i z litości nadal z tobą jest.
Już wyraźniej nie da się delikatnie zaakcentować pory na zmianę partnera.Może i jesteś "dobrym" facetem w swoim prostym mniemaniu, ale czy nie haczysz porożem o futryny?
I cieszę się że potrafisz samodzielnie coś ugotować bo w innym przypadku musiałbyś umrzeć z głodu, prawda? Może nawet sam się ubierasz, brawo:)
I nawet nie było dla ciebie fatygą do dziewczyny przyjechać, no faktycznie poświęcenie jakich mało :) Złoty medal się należy jak nic!
Po twoich tekstach zrobiło mi się mdło i słabo a teksty dotyczyły opisu twojej osoby. To chyba nie jest dobrze.
Jeśli masz jakiekolwiek resztki czegoś takiego jak godność to pozwól tej biednej dziewczynie odejść.
Ja bym nie chciała mieć takiego faceta jak ty. Słoma z butów i jeszcze z rękawów a do tego poroże, ten obraz mówi sam za siebie..
I sorry że tak bezpośrednio i dosadnie. Nic osobistego.To tylko moja opinia.
Jesteś tak zupełnie bezjajeczną masą że mi ciebie żal. Podejrzewam że tej biednej dziewczynie też jest ciebie żal i z litości nadal z tobą jest.
Już wyraźniej nie da się delikatnie zaakcentować pory na zmianę partnera.Może i jesteś "dobrym" facetem w swoim prostym mniemaniu, ale czy nie haczysz porożem o futryny?
I cieszę się że potrafisz samodzielnie coś ugotować bo w innym przypadku musiałbyś umrzeć z głodu, prawda? Może nawet sam się ubierasz, brawo:)
I nawet nie było dla ciebie fatygą do dziewczyny przyjechać, no faktycznie poświęcenie jakich mało :) Złoty medal się należy jak nic!
Po twoich tekstach zrobiło mi się mdło i słabo a teksty dotyczyły opisu twojej osoby. To chyba nie jest dobrze.
Jeśli masz jakiekolwiek resztki czegoś takiego jak godność to pozwól tej biednej dziewczynie odejść.
Ja bym nie chciała mieć takiego faceta jak ty. Słoma z butów i jeszcze z rękawów a do tego poroże, ten obraz mówi sam za siebie..
I sorry że tak bezpośrednio i dosadnie. Nic osobistego.To tylko moja opinia.
Kocio, nie zgodzę się z Tobą do końca. Nic nie tłumaczy zdrady.Określenie jej " biedną" jest niezbyt właściwe, gdyż z opisu wynika, że jest cwana i wyrachowana.Gdy chce być z innym mężczyzną, to poprostu powinna od niego odejść.
Obojętnie, czy sama uważa, że to facet z jajami czy bez.
Napisałaś:
cieszę się że potrafisz samodzielnie coś ugotować bo w innym przypadku musiałbyś umrzeć z głodu, prawda? Może nawet sam się ubierasz, brawo:)"
Ile kobiet marzy o samodziwlnym facecie, któremu nie trzeba niczym mamuśka robić kanapeczek do pracy o szóstej rano, czy podsuwać mu pod nos jedzonko, bo inaczej będzie głodny i marudny.
Faktem jest, że dreeq jest zaślepiony, to że zachowywał się tak,a nie inaczej świadczy o tym, że nie potrzebuje kobiety- niańki
Obojętnie, czy sama uważa, że to facet z jajami czy bez.
Napisałaś:
cieszę się że potrafisz samodzielnie coś ugotować bo w innym przypadku musiałbyś umrzeć z głodu, prawda? Może nawet sam się ubierasz, brawo:)"
Ile kobiet marzy o samodziwlnym facecie, któremu nie trzeba niczym mamuśka robić kanapeczek do pracy o szóstej rano, czy podsuwać mu pod nos jedzonko, bo inaczej będzie głodny i marudny.
Faktem jest, że dreeq jest zaślepiony, to że zachowywał się tak,a nie inaczej świadczy o tym, że nie potrzebuje kobiety- niańki
Jeżeli Dreeq nie miał ciągotek do innych kobiet, był jej wierny, a pozwolił jej wychodzić samej do koleżanki czy do kawiarni, że był ugodowy, że nie potrzebował " mamuski" ani praczki czy kucharki, to znaczy że jest bez jaj? Wiecie ile kobiet marzy o takim facecie? Gdyby miele dziecko, to pewnie maluchowi też pieluchę by zmienił i butelkę z mleczkiem przyrządził raz na jakiś czas. Większość kobiet marzy o takim mężczyźnie.
Graszka, nie zrozum mnie źle ale chyba facet powinien umieć się za przeproszeniem sam podetrzeć.Jak jest inaczej i do prostych, podstawowych czynności życiowych potrzebuje służby to albo jest leniwy albo upośledzony.
Ja po prostu sobie nie wyobrażam żeby dorosły facet nie był w pełni samodzielny... i może ci niesamodzielni szukają takiej mamusi-kochanki, ale czy to jest normalna relacja to nie powiem...
Ja po prostu sobie nie wyobrażam żeby dorosły facet nie był w pełni samodzielny... i może ci niesamodzielni szukają takiej mamusi-kochanki, ale czy to jest normalna relacja to nie powiem...
Witam.
Do autora, gdzieś zgubiłeś jaja chłopie. Panna Cie wali w rogi na całego, a Ty jej dajesz szanse...człowieku ogarnij się, czy Ty nie masz szacunku do siebie? I jeszcze się oświadczyłeś po tych wszystkich akcjach jakie Ci zrobiła, no stary grubo.
Ty ją powinieneś kopnąć w d...e już ładnych parę lat temu.
"Teraz od niedawna nie mieszkamy razem, musiałem zareagować, może coś przemyśli ale co dalej to nie wiem."
Tylko jej szansy nie dawaj, tu nie ma nad czym się zastanawiać. Ona na pewno przemyśli hehehe :)
Masz swój biznes, zajmij się tym, rozwiń swoją pasję, jeśli taką masz oczywiście. Jeśli nie...to znajdź sobie jakieś zajęcie.
Do autora, gdzieś zgubiłeś jaja chłopie. Panna Cie wali w rogi na całego, a Ty jej dajesz szanse...człowieku ogarnij się, czy Ty nie masz szacunku do siebie? I jeszcze się oświadczyłeś po tych wszystkich akcjach jakie Ci zrobiła, no stary grubo.
Ty ją powinieneś kopnąć w d...e już ładnych parę lat temu.
"Teraz od niedawna nie mieszkamy razem, musiałem zareagować, może coś przemyśli ale co dalej to nie wiem."
Tylko jej szansy nie dawaj, tu nie ma nad czym się zastanawiać. Ona na pewno przemyśli hehehe :)
Masz swój biznes, zajmij się tym, rozwiń swoją pasję, jeśli taką masz oczywiście. Jeśli nie...to znajdź sobie jakieś zajęcie.
Po prostu nie zostałeś doceniony, widać ze sie starałeś lecz nie zostało ci sie odpłacone. Przyjdzie czas ze pozna życie, i będzie sobie pluła ze zle zrobiła. Morze jest manipulowana przez kogoś z zewnątrz, ale powinna mięć własny rozum i wiedzieć co jest dobre a co nie. Ja inaczej bym się postarała, a nią pewno nie poddała bym się, walczyła bym o Ciebie do końca. Teraz to pewnie jest za późno, wiele Kobiet chciało by mieć takiego faceta. Powodzenia
ja tam podtrzymuje swoja opcje-facet ma nabiał
a problem w czym innym lezy
tak przy tym watku zaczełam sie zastanawiac
-co znaczy miec a nie miec przysłowiowe j..i to u obu plci
kazdy z nas ma ta swoja teorie na bezjajecznosc-
to w tym watku widac
czesc -sa!
czesc-nie ma!
i jeszcze wazna rzecz--bo wydaje mis sie -tutaj człowiek mlody
naprawde rozgarniety zyciowo --warty ,zeby go nie opluc za starania,
za bycie człowiekiem
iluz to starszych ma fiu bzdziu w głowie
--mianowicie--- moze -nie okreslajmy--jestes bez jaj!
a co najwyzej --zachowałes sie jabys był bez jaj!
zrobiles sobie kuku w jakiejs dziedzinie,generalnie moze byc super
pełnojajecznie--nieprawdaz?:):)
to robi roznice
a problem w czym innym lezy
tak przy tym watku zaczełam sie zastanawiac
-co znaczy miec a nie miec przysłowiowe j..i to u obu plci
kazdy z nas ma ta swoja teorie na bezjajecznosc-
to w tym watku widac
czesc -sa!
czesc-nie ma!
i jeszcze wazna rzecz--bo wydaje mis sie -tutaj człowiek mlody
naprawde rozgarniety zyciowo --warty ,zeby go nie opluc za starania,
za bycie człowiekiem
iluz to starszych ma fiu bzdziu w głowie
--mianowicie--- moze -nie okreslajmy--jestes bez jaj!
a co najwyzej --zachowałes sie jabys był bez jaj!
zrobiles sobie kuku w jakiejs dziedzinie,generalnie moze byc super
pełnojajecznie--nieprawdaz?:):)
to robi roznice
ja się mogę z Tobą chętnie spotkać na herbatę, kino czy cokolwiek będziesz chciał (w ramach koleżeństwa bez seksu itd oczywiście) i zobaczysz, że spotykanie się nawet z koleżanką zmieni Twój obecny tok myślenia. Nikogo nie poznasz? :) bzdura, musisz się otworzyć na ludzi tak będzie łatwiej się uwolnić od przeszłości
Toteż dyskutujemy ;) Faktem jest , że nigdy wina nie należy tak całkiem tylko do jednej strony .. ale mimo wszystko , nawet jeśli nie była zaspokojona , to pytanie po co wobec tego z nim była... dla kasy? Bo ustawiony? Możemy gdybać i spekulować , bo całej prawdy i tak się nie dowiemy , ale tak czy siak... było jej źle w łóżku to powinna była od razu odejść , albo powiedzieć wprost , że nie zamierza przestać zdradzać , a nie mydlić mu oczy obietnicą poprawy ;)
Poprawić powinni się już dawno obydwoje a nie zwracają sobie sobą głowę po cóż na cóż marnować życie sobie i drugiej osobie?
Znam takie sytutacje z dwóch różnych punktów widzenia, mądrości życiowej Wam życzę ale ją zdobywa się wraz z mijającym czasem :)
Acha ja myślę że tego łóżka było po prostu za mało ;)
Znam takie sytutacje z dwóch różnych punktów widzenia, mądrości życiowej Wam życzę ale ją zdobywa się wraz z mijającym czasem :)
Acha ja myślę że tego łóżka było po prostu za mało ;)
Jak widzisz Graszko , szczegółami nie jestem kompletnie zainteresowana .. mało tego , zaczynam się chyba gubić w tej historii.. i jeszcze naszła mnie taka refleksja.. skoro Dreeq twierdzi , że ona kiedyś tu zajrzy i zorientuje się , że to historia o niej.. no cóż , to autora wątku stawia w złym świetle...
trochę juz żyje na tym świecie(49 wiosen) i powiem Ci tak:
-kobita Ci rogi przyprawia a Ty masz jeszcze wątpliwości? to pomyśl sobie ,że następnym razem będzie inny kolega,sorry ale kopnij tę Panią w zadek. W życiu trzeba mieć miękkie serce ale też twardą d...ę jak to się nieładnie mawia. Jeszcze trafisz na taka , która uszanuje Ciebie jako człowieka, narzeczonego itp.
Amen
-kobita Ci rogi przyprawia a Ty masz jeszcze wątpliwości? to pomyśl sobie ,że następnym razem będzie inny kolega,sorry ale kopnij tę Panią w zadek. W życiu trzeba mieć miękkie serce ale też twardą d...ę jak to się nieładnie mawia. Jeszcze trafisz na taka , która uszanuje Ciebie jako człowieka, narzeczonego itp.
Amen