Widok
Hocki Klocki Banino COVID-19
Drodzy Rodzice, jakie macie informacje od Pani dyrektor przedszkola odnosnie opłat i otwracie przedszkola? Ja nie mam zamiaru posylac dziecka teraz do przedszkola, bo jest to bardzo niebezpieczne. Pani dyrektor wypowiada sie bardzo lakonicznie i ucieka od jakejkolwiek odpowiedzialnosci w przypadku gdyby doszło do zarazenia. Dodatwoko postawa dyrektorki w obecnej sytuacji jest dla mnie obuzajaca i zastanawiam sie nad calkowita rezygnacja z tego przdszkola.
Ja będę rezygnowała z Hocki Klocki. Najpierw Pani Dyrektor sondowała ile dzieci przyjdzie do przedszkola. Jak się okazało, że mniej niż pozwala limit to podnosi stawkę. Jestem ciekawa co by zrobiła gdyby zgłosiło się do każdej grupy 20 dzieci na 14 możliwych wg nowych przepisów. Zupełnie niepoważne podejście.
Przecież dyrektora ewidentnie zagrała sobie. Kazała zadeklarować najpierw kto będzie chodził. Zobaczyła, że dzieci na każdą grupę będzie mniej niż 12 to zmniejszyła rabat. W takim razie możemy zrobić jedną rzecz: zgłosimy chęć uczestnictwa wszystkich naszych dzieci i zobaczymy jak wtedy pani dyrektor się zachowa, gdzie może mieć w grupie max 12-14dzieci, wg nowych przepisów a nie 25. Co wtedy zrobi? Wypowie umowę? Nie, bo potrzebne są jej opłaty od wszystkich....
Drżyj ze strachu, oglądaj więcej TVN i innego szmelcu, zaszczep się jak tylko ogłoszą, że jest szczepionka, noś kaganiec i nie posyłaj dziecka do przedszkola przez kolejne miesiące bo przecież panuje koronaświrus. Szumowski już maski nie nosi a nam niższego sortu każe i wszyscy słuchają jak potulne baranki. Ludzie obudźcie się.
A no przykre, ale pierwotna autorka tematu, widać, że jest pierwotna (pewnie nie skuma, to od pierwotniaków). Robiąc g..wno burzę tak naprawdę z niczego! Nie wiem, też mam dziecko chodzące do żłobka (nie tego). Dyrektorka też pytała ile dzieci przyjdzie itd. A ostatecznie nie zdecydowała się otworzyć bo za mało dzieci by przyszło. Ale jakoś nie widzę w tym niczego dziwnego.
do: rodzic
Nikt nie każe posyłać dzieci do przedszkola. Aczkolwiek jaśnie panujący dają taką możliwość. Korzystają z tego rodzice, którzy nie mają alternatywy pozostawienia dziecka w domu, bycia na opiece, etc. Wypisz dziecko z przedszkola, na twoje miejsce znajdzie się 3 chętnych. Piszesz, że nie masz zamiaru posyłać - nie posyłaj, ale odblokuj miejsce dla chętnych. Jakich gwarancji oczekujesz od dyrektorki? że nikt się nie zarazi? Nie bądź śmieszna, ryzyko jest i na razie nie widać stabilizacji w temacie korony. Mam nadzieję, że także myślisz z troską o kobietach, które tam pracują, ich rodzinach, sąsiadach ... . Nie bij piany.
Nikt nie każe posyłać dzieci do przedszkola. Aczkolwiek jaśnie panujący dają taką możliwość. Korzystają z tego rodzice, którzy nie mają alternatywy pozostawienia dziecka w domu, bycia na opiece, etc. Wypisz dziecko z przedszkola, na twoje miejsce znajdzie się 3 chętnych. Piszesz, że nie masz zamiaru posyłać - nie posyłaj, ale odblokuj miejsce dla chętnych. Jakich gwarancji oczekujesz od dyrektorki? że nikt się nie zarazi? Nie bądź śmieszna, ryzyko jest i na razie nie widać stabilizacji w temacie korony. Mam nadzieję, że także myślisz z troską o kobietach, które tam pracują, ich rodzinach, sąsiadach ... . Nie bij piany.
To jest typowa Maryna . Siedzi od rana do nocy po forach się mądrzy . Zal d ściska ze ktoś ma , ze kogoś firma nie padła. Normalny człowiek wypisuje dziecko i zakańcza temat , zycie idzie dalej . Ktoś kto kompleksów ma więcej niż sejm polityków będzie tu pluł jadem. Oczywiście następny post będzie ze pracuje ma firmę i nie ma kompleksów . My już swoje wiemy jesteś zwykłym szablonem przeciętnej klasy . Idz zrob dziecku śniadanie , idz z nim na dwór , odrób lekcje , zrob obiad , porozmawiaj z mężem jak minął mu dzień , zadzwoń do rodziców czy czuja się dobrze i nie będziesz miała czasu na te gryzmoły tutaj w kontekście negatywnym . Zajrzysz tu po opinie sensowna a nie to co ty piszesz, bo to są zwykle frustracje jednej osoby której już nikt nie słucha w domu
Bo ta maryna/karyna wie, że jak wypisze dziecko, to w żadnym przedszkolu nie znajdzie miejsca, wiec jej się nie opłaca. A teraz chciałaby trzymać miejsce dla dziecka do czasu aż się wszystko uspokoi za darmo.
Panie przedszkolanki wróciły do pracy, to muszą dostać pełną pensję, a nie pół bo połowy dzieci nie ma. Żeby dostały pełną pensję, muszą być pełne czesne za miesiąc, niestety. 20% w tej sytuacji to i tak spora obniżka, bo skoro otwarto przedszkola, to już dotacji za wiele nie dostaną z tarczy (zresztą tarcze się zaraz kończą, epidemia trwa trzeci miesiąc).
Po to są zasiłki dla tych co zostali w domu, żeby właśnie te czesne sobie odbić (chociaż tracimy pensję...). Pretensje to do rządzących, ze nie przygotowali sensownego rozwiązania na taką sytuację (rząd powinien zapłacić nasze czesne po prostu, plus zasiłek za siedzenie w domu równy pełnej pensji).
Panie przedszkolanki wróciły do pracy, to muszą dostać pełną pensję, a nie pół bo połowy dzieci nie ma. Żeby dostały pełną pensję, muszą być pełne czesne za miesiąc, niestety. 20% w tej sytuacji to i tak spora obniżka, bo skoro otwarto przedszkola, to już dotacji za wiele nie dostaną z tarczy (zresztą tarcze się zaraz kończą, epidemia trwa trzeci miesiąc).
Po to są zasiłki dla tych co zostali w domu, żeby właśnie te czesne sobie odbić (chociaż tracimy pensję...). Pretensje to do rządzących, ze nie przygotowali sensownego rozwiązania na taką sytuację (rząd powinien zapłacić nasze czesne po prostu, plus zasiłek za siedzenie w domu równy pełnej pensji).
Polać Ci , oczywiście 100 racji . Co są winni ludzie na durne przepisy rządzących . A to czy dostali pomoc z tarczy tez nie wiemy bo słuchając wywiadów w tv przedszkola nie wpisują się w wiele rzeczy. 20% to i tak miło. Moje przedszkole w tym miesiącu 100% czesnego a ci co zostawili dzieci w domu 20 %
"Pamiętacie wielką pandemię z lat 2009/2010? Nie pamiętacie? Ciekawe, bo trwała 14 miesięcy, pochłonęła 285 tysięcy ofiar śmiertelnych a WHO ogłosiła wtedy szósty, najwyższy stopień zagrożenia. Nikt jednak nie zamykał szkół, uniwersytetów ani firm, chociaż chorowali głównie młodzi ludzie.
Pandemia tzw. świńskiej grypy została ogłoszona przez WHO w czerwcu 2009 roku. Odpowiadał za nią wirus AH1N1, który łączył w sobie geny aż czterech różnych wirusów grypy - dwóch odmian świńskiej, jednej ptasiej i jednej ludzkiej. Do mutacji doszło w Meksyku, u jakiegoś człowieka, który zaraził się wszystkimi czterema odmianami naraz. W jego komórkach doszło do wymiany materiału genetycznego między wirusami i w ten sposób powstał superwirus AH1N1.
Wyizolowano go w kwietniu 2009 roku w laboratorium w Kalifornii i WHO od razu ogłosiła alarm, a dwa miesiące później - stan pandemii. Spodziewano się zachorowań na skalę "hiszpanki", ponieważ AH1N1 był mutacją tak niespotykaną, że nie istniały przeciwciała, które mogły by go powstrzymać. Szybko jednak okazało się, że chorują głównie dzieci, młodzież i ludzie do 50 roku życia (identycznie jak w drugiej fali "hiszpanki"). Wyjaśnieniem tej zagadki było stężenie przeciwciał przeciwko innym wirusom grypy w krwi osób starszych. W jakiś sposób łączyły one siły, by zwalczać nowego wroga. Po prostu im więcej ktoś miał za sobą infekcji grypowych, tym bardziej był odporny.
Najciekawsze były jednak rekomendacje WHO i reakcje krajów dotkniętych pandemią. Uznano bowiem, że wirus rozprzestrzenia się tak szybko, że... nie ma sensu liczyć pojedynczych przypadków. Rejestrowano więc jedynie masowe zachorowania i zgony. Nie zostały zamknięte granice i szkoły, nie wprowadzono ograniczeń w poruszaniu się, a gospodarka funkcjonowała normalnie, chociaż chorowali głównie ludzie młodzi czyli uczący się lub pracujący.
Szczepionka na AH1N1 pojawiła się pół roku po ogłoszeniu pandemii, czyli w grudniu 2009 roku. Kupiło ją wiele krajów (Polska akurat nie) za ogromne sumy, rzędu 0,5 mld dolarów lub więcej. Zdążono zaszczepić od 4 do 10% populacji (w Polsce 0%) gdy pandemia wygasła. Nie stało się to w wyniku szczepionek, a w sposób, który natura zna od milionów lat - populacja wytworzyła odporność. WHO odwołała alarm w sierpniu 2010 roku, czyli po 14 miesiącach.
A teraz najciekawsze. Gdy wirus przestał zarażać, na WHO posypały się gromy ze strony rządów za... przesadną reakcję i panikarstwo z ogłaszaniem stanu pandemii. Nic dziwnego - wydano miliardy dolarów na szczepionkę, której 90-96% dawek trzeba było zutylizować.
Koronawirus w przeciwieństwie do AH1N1 atakuje głównie ludzi starszych, którzy mogą się łatwiej odizolować bez niszczenia podstaw swojej egzystencji, ponieważ mają stałe źródło dochodu - emerytury. Tymczasem rządy zdecydowały się wysłać na przymusowe bezrobocie miliony młodych ludzi. Co takiego zmieniło się w głowach rządzących przez ostatnie 10 lat? I co takiego zmieniło się w naszych głowach?"
Pandemia tzw. świńskiej grypy została ogłoszona przez WHO w czerwcu 2009 roku. Odpowiadał za nią wirus AH1N1, który łączył w sobie geny aż czterech różnych wirusów grypy - dwóch odmian świńskiej, jednej ptasiej i jednej ludzkiej. Do mutacji doszło w Meksyku, u jakiegoś człowieka, który zaraził się wszystkimi czterema odmianami naraz. W jego komórkach doszło do wymiany materiału genetycznego między wirusami i w ten sposób powstał superwirus AH1N1.
Wyizolowano go w kwietniu 2009 roku w laboratorium w Kalifornii i WHO od razu ogłosiła alarm, a dwa miesiące później - stan pandemii. Spodziewano się zachorowań na skalę "hiszpanki", ponieważ AH1N1 był mutacją tak niespotykaną, że nie istniały przeciwciała, które mogły by go powstrzymać. Szybko jednak okazało się, że chorują głównie dzieci, młodzież i ludzie do 50 roku życia (identycznie jak w drugiej fali "hiszpanki"). Wyjaśnieniem tej zagadki było stężenie przeciwciał przeciwko innym wirusom grypy w krwi osób starszych. W jakiś sposób łączyły one siły, by zwalczać nowego wroga. Po prostu im więcej ktoś miał za sobą infekcji grypowych, tym bardziej był odporny.
Najciekawsze były jednak rekomendacje WHO i reakcje krajów dotkniętych pandemią. Uznano bowiem, że wirus rozprzestrzenia się tak szybko, że... nie ma sensu liczyć pojedynczych przypadków. Rejestrowano więc jedynie masowe zachorowania i zgony. Nie zostały zamknięte granice i szkoły, nie wprowadzono ograniczeń w poruszaniu się, a gospodarka funkcjonowała normalnie, chociaż chorowali głównie ludzie młodzi czyli uczący się lub pracujący.
Szczepionka na AH1N1 pojawiła się pół roku po ogłoszeniu pandemii, czyli w grudniu 2009 roku. Kupiło ją wiele krajów (Polska akurat nie) za ogromne sumy, rzędu 0,5 mld dolarów lub więcej. Zdążono zaszczepić od 4 do 10% populacji (w Polsce 0%) gdy pandemia wygasła. Nie stało się to w wyniku szczepionek, a w sposób, który natura zna od milionów lat - populacja wytworzyła odporność. WHO odwołała alarm w sierpniu 2010 roku, czyli po 14 miesiącach.
A teraz najciekawsze. Gdy wirus przestał zarażać, na WHO posypały się gromy ze strony rządów za... przesadną reakcję i panikarstwo z ogłaszaniem stanu pandemii. Nic dziwnego - wydano miliardy dolarów na szczepionkę, której 90-96% dawek trzeba było zutylizować.
Koronawirus w przeciwieństwie do AH1N1 atakuje głównie ludzi starszych, którzy mogą się łatwiej odizolować bez niszczenia podstaw swojej egzystencji, ponieważ mają stałe źródło dochodu - emerytury. Tymczasem rządy zdecydowały się wysłać na przymusowe bezrobocie miliony młodych ludzi. Co takiego zmieniło się w głowach rządzących przez ostatnie 10 lat? I co takiego zmieniło się w naszych głowach?"
jak masz grypę to:
1) od razu to czujesz w kościach i masz gorączkę
2) zostajesz w domu
jak masz koronawirusa to:
1) możesz tego nie wiedzieć i nie zachorować na COVID-19 a jedynie być nosicielem
2) automatycznie nie zostajesz w domu tylko zarażasz (po to maseczki - nie żeby chronić, ale zeby ci nieświadomi nie zarażali
3) przy obecnych ograniczeniach śmiertelność na świecie i tak przebiła już grypę. Pomyśl co by było bez nich
1) od razu to czujesz w kościach i masz gorączkę
2) zostajesz w domu
jak masz koronawirusa to:
1) możesz tego nie wiedzieć i nie zachorować na COVID-19 a jedynie być nosicielem
2) automatycznie nie zostajesz w domu tylko zarażasz (po to maseczki - nie żeby chronić, ale zeby ci nieświadomi nie zarażali
3) przy obecnych ograniczeniach śmiertelność na świecie i tak przebiła już grypę. Pomyśl co by było bez nich