Widok
Dolaczam sie :-).
Poznalismy sie na necie 5 lat temu.W tym okresie bylam sama i jakos kazdy facet z ktorym sie umawialam po srednio 2 randkach okazywal sie idiota no i tak kiedys przez przypadek wyskoczyla mi strona zwana udate.Stwierdzilam ze sie zaloguje bo co mam do stracenia.No ale strona byla platna wiec nie moglam odpisywac na otrzymane na stronie maile od kolesi ,a ja stwierdzilam ze co jak co ale nie bede za takie rzeczy placic.Pomyslalam zatem,ze trzeba cos wykombinowac no i napisalam moj adres mailowy malymi literkami w rogu zdjecia,pomyslalam jesli facet bedzie wystarczajaco inteligentny to znajdzie.Po jakims czasie przykulo moja uwage zdjecia kolesia,jakos tak poczulam straszne przyciaganie.Ku mojej uciesze,chyba jakos po miesiacu patrze a tu mail na poczcie wlasnie od niego.W sumie byl jedynym ,ktory dostrzegl moj adres mailowy na zdjeciu.No i tak w listopadzie 5 lat temu zaczelismy najpierw mailowac,poem rozmawiac na messengerze non stop,potem kamera poszla w ruch no a potem to juz telefony codziennie.Najdziwniejsze bylo,ze to wszystko trwalo az 9 miesiecy zanim sie pierwszy raz zobaczylismy.Ja poznalam jego znajomych i rodzine przez ...neta on moich.Straszliwie to bylo dziwne dla nas,ale cos nas ku obie ciagnelo.Jednek zarowno jego znajmomi jak i moi stwredzili to samo ,ze palma nam odbila.Jego koledzy nie byli mi przychylni bo mysleli ze mloda laska z europy wschodniej leci na kolesia z zachodu,moi z kolei ze koles sobie szuka rozrywki z laska :).W kazdym badz razie po 9 miesiacach przyjechal do Gdanska i spedzilismy najpiekniejsze 10 dni.Do tej pory smiac mi sie chce jak mu wycieczke zorganizowalam na wieze mariacka i kazalam podziwiac Gdansk z wysokosci,potem jak juz razem bylismy okazalo sie ze ma lek wysokosci :)).No i jakos tak od razu sie sobie spodobalismy,nie bylo spiecia nawet przez 5 minut bo przez te 9 miechow calkiem dobrze sie poznalismy i nie bylo zadnych niemilych nieswpodzianek.Potem przez kolejne 4 miesiace widywalismy sie raz na miesiac no i .........w styczniu po swietach przeprowadzilismy sie do Dubaju.Wszyscy mysleli ,ze mnie totalnie pogielo bo tak twarza w twarz znalismy sie tylko 5 miesiecy,tym bardziej ze zostawilam prace no i wszystko.Moje przyjaciolki mialy juz wizje zemnie tam arabom sprzeda albo odda do domu lekkich obyczajow :).Na lotnisku daly mi zapasowa sekretna karte sim do telefonu.W kazdym badz razie sprzedana nie zostalam i od tej pory jestesmy nierozlaczni i wciaz mysle,ze troche to bylo przeznaczenie chociaz straszliwie romantyczna osoba nie jestem.Za 3 tygodnie bedziemy obchodzic pierwsza rocznice slubu,razem 4 lata a my wciaz za soba straszliwie teskinimy gdy sie czasem musimy rozstac nawet na 2 dni :-).Rozpisalam sie troche huh.
Poznalismy sie na necie 5 lat temu.W tym okresie bylam sama i jakos kazdy facet z ktorym sie umawialam po srednio 2 randkach okazywal sie idiota no i tak kiedys przez przypadek wyskoczyla mi strona zwana udate.Stwierdzilam ze sie zaloguje bo co mam do stracenia.No ale strona byla platna wiec nie moglam odpisywac na otrzymane na stronie maile od kolesi ,a ja stwierdzilam ze co jak co ale nie bede za takie rzeczy placic.Pomyslalam zatem,ze trzeba cos wykombinowac no i napisalam moj adres mailowy malymi literkami w rogu zdjecia,pomyslalam jesli facet bedzie wystarczajaco inteligentny to znajdzie.Po jakims czasie przykulo moja uwage zdjecia kolesia,jakos tak poczulam straszne przyciaganie.Ku mojej uciesze,chyba jakos po miesiacu patrze a tu mail na poczcie wlasnie od niego.W sumie byl jedynym ,ktory dostrzegl moj adres mailowy na zdjeciu.No i tak w listopadzie 5 lat temu zaczelismy najpierw mailowac,poem rozmawiac na messengerze non stop,potem kamera poszla w ruch no a potem to juz telefony codziennie.Najdziwniejsze bylo,ze to wszystko trwalo az 9 miesiecy zanim sie pierwszy raz zobaczylismy.Ja poznalam jego znajomych i rodzine przez ...neta on moich.Straszliwie to bylo dziwne dla nas,ale cos nas ku obie ciagnelo.Jednek zarowno jego znajmomi jak i moi stwredzili to samo ,ze palma nam odbila.Jego koledzy nie byli mi przychylni bo mysleli ze mloda laska z europy wschodniej leci na kolesia z zachodu,moi z kolei ze koles sobie szuka rozrywki z laska :).W kazdym badz razie po 9 miesiacach przyjechal do Gdanska i spedzilismy najpiekniejsze 10 dni.Do tej pory smiac mi sie chce jak mu wycieczke zorganizowalam na wieze mariacka i kazalam podziwiac Gdansk z wysokosci,potem jak juz razem bylismy okazalo sie ze ma lek wysokosci :)).No i jakos tak od razu sie sobie spodobalismy,nie bylo spiecia nawet przez 5 minut bo przez te 9 miechow calkiem dobrze sie poznalismy i nie bylo zadnych niemilych nieswpodzianek.Potem przez kolejne 4 miesiace widywalismy sie raz na miesiac no i .........w styczniu po swietach przeprowadzilismy sie do Dubaju.Wszyscy mysleli ,ze mnie totalnie pogielo bo tak twarza w twarz znalismy sie tylko 5 miesiecy,tym bardziej ze zostawilam prace no i wszystko.Moje przyjaciolki mialy juz wizje zemnie tam arabom sprzeda albo odda do domu lekkich obyczajow :).Na lotnisku daly mi zapasowa sekretna karte sim do telefonu.W kazdym badz razie sprzedana nie zostalam i od tej pory jestesmy nierozlaczni i wciaz mysle,ze troche to bylo przeznaczenie chociaz straszliwie romantyczna osoba nie jestem.Za 3 tygodnie bedziemy obchodzic pierwsza rocznice slubu,razem 4 lata a my wciaz za soba straszliwie teskinimy gdy sie czasem musimy rozstac nawet na 2 dni :-).Rozpisalam sie troche huh.
My też poznaliśmy się przez internet, dokładnie na czacie na wp. Pierwsza rozmowa na czacie była w połowie lipca ubiegłego roku, spotkaliśmy się ( po moim nacisku) 5 sierpnia 2008. Była to randka w ciemno, bo nie wymieniliśmy się zdjęciami :) A miłość raczej od "trzeciego wejrzenia" hihihi. Jest to najwspanialszy człowiek, moja prawdziwa "druga połówka" :)
znamy się jakies z 2 lata.. no prawie 3.. przez cały ten okres czasu byłam z facetem (pomyłką) z moim R nie chciałam się za zadne skarby swiata spotkac! kiedy zerwałam z pomyłką to postanowiłam się z R spotkać , na stopie koleżeńskiej nie chciałam faceta . Pomyslalam a co mi tam , spotkam sie . Spotkałam sie 21 grudnia 2008 , 31 grudnia wiedzialam ze to on - ten jedyny .. w marcu zamieszkalismy razem.. w maju mi sie oswiadczyl.. a 20 sierpnia 2010 mamy slub :) Jaki ten swiat jest nieprzewidywalny!! :) kocham INTERNET!!!!!!!!! :)

Po przeczytaniu wpisów postanowiłam też napisać kilka słów:)) Otóż poznałam kilka lat temu przez neta bardzo fajnego faceta.Pisaliśmy do siebie bardzo często zarówno przez neta jak i tradycyjne listy, oprócz tego były rozmowy tel. Po kilku m-cach on stwierdził , że jestem tą jedyna choć w realu prawie się nie znaliśmy ale za to z wirtuala bardzo dobrze. Mnie to przerażało natomiast on miał bardzo poważne plany o których mi powiedział.Ponieważ byłam po kilku nieudanych związkach bałam się zaufać choć był szczery do bólu , niczego nie ukrywał ani tych złych rzeczy o sobie...W sumie nasza znajomośc bardziej na odległość (on duzo podróżował po Europie ) i często zmieniał miejsca zamieszkania trwała 2 lata.Po 2 latach on stwierdził , że nie potrafię mu zaufać i trzymam go na dystans bojąc się prawdziwego związku i życzył mi dużo szczęścia.Z perspektywy czasu trochę żaluję , że nie dałam szansy tej wirtualnej znajomości bo mogłoby być to piękne uczucie.On w ciągu roku od naszego "rozstania" ożenił się z koleżanką ze szkoły bo bardzo pragnąl mieć rodzinę.Ale wiem , że tak do końca chyba nie jest szczęśliwy.Ja też się związałam z kimś innym i 1,5 roku jestem po ślubie .Ale zastanawiam się czasem jak by to było jakbym dała szansę tej wirtualnej znajomości...Poprostu dla mnie ta znajomość była zbyt piękna by mogła być prawdziwa...A mego męża też poniekąd poznałam przez neta.Podobnie jak u jednej z forumek przychodził mi robić kompa:)) Potem pisaliśmy do siebie na gg i się spotykać i tak zostało :))Teraz mam 24 godz serwis komputerowy w domu:))))
My poznaliśmy się na gierkach wp ;) 26 lutego mielismy 4 lata jak jestesmy razem :D Oczywiście dzieliło nas 400 km po pół roku znajomości mój J. przeprowadzil się do Gdyni i w sierpniu 2005 były zaręczyny a rok później slub a teraz czekamy na sierpień i na naszą dzidzie :) Jestem tak samo szczęsliwa i naprawde wiem że to ten jedyny ;)
a wręcz przeciwnie ... bo ja poznalam mojego narzeczonego w kwietniu zeszłego roku .... poznaliśmy się na forum .... najpierw były tylko rozmowy na gg ... potem telefoniczne ... spotkaliśmy się w maju .... zaręczyliśmy w lipcu .... no i teraz czekamy do września tego roku na ślub ... i jesteśmy baaaaaaaardzo szczęśliwi i życia bez siebie sobie nie wyobrażamy :)
pozdrawiam
pozdrawiam
dokładnie o to mi chodziło maxaga :) z tego co zauważyłam to wszystkie forumki poznały się ze swoimi narzeczonymi/mężami minimum kilka latek temu, albo już się znały, mijały na podwórku. teraz to nawet bałabym się poznawać w ten sposób ludzi.



Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !



Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !
6 lat temu mój mąż napisał do mnie na gg, nie chciałam się spotkać ale jak się okazało,żemieszka w bloku obok, to z ciekawości wzięłam psa i poszliśmy na spacer.... i tak się zaczęło:) ja też trafiłam na ideał, którego miałam przed nosem:)
czasy takie, ze internet jest tak naturalny jak wyjscie na impreze.
my sie poznalismy 9 lat temu na starym, dobrym IRCU.
to byly czasy, irc byl inny niz teraz. nowy i nie dla wszystkich.
potem boom dzieciakow i poziom zero. dzisiaj na ircu siedza stare matuzalemy co wspominaja dobre czasy. o tym, co sie dzieje na czatach szkoda wspominac, masakra i jatka intelektualna ;)
my sie poznalismy 9 lat temu na starym, dobrym IRCU.
to byly czasy, irc byl inny niz teraz. nowy i nie dla wszystkich.
potem boom dzieciakow i poziom zero. dzisiaj na ircu siedza stare matuzalemy co wspominaja dobre czasy. o tym, co sie dzieje na czatach szkoda wspominac, masakra i jatka intelektualna ;)






