Widok
Ja płaciłam 100 zł, ale właściwie dlatego, że nie grał w swojej macierzystej parafii tylko musiał pojechać do innej. Było to dwa lata temu...
http://www.doslubujaguar.pl
http://www.doslubujaguar.pl
Wiesz co, KATI, czytając ten Twój komentarz dochodzę do wniosku, że masz małe pojęcie o życiu. Każdy za swoją pracę powinien otrzymać godziwą zapłatę. Poza tym na śluby wydaje się dziesiątki tysięcy złotych, na wódę dla weselnych gości także parę ładnych setek. A żeby żałować organiście, który z tego żyje, wydając jednocześnie na jakieś inne pierdoły weselne krocie, to trzeba być niezłym skąpcem o ograniczonym światopoglądzie. I to tyle, jeśli oczywiście zrozumiałaś, bo chyba wszy wyżarły Ci mózg..............................
Też uważam, że 350 zł za godzinę pracy to niezła kwota :)
u nas będzie grała pani na skrzypcach i to ona będzie robiła zasadniczą oprawę muzyczną mszy, zaś organista właściwie będzie grał tylko psalm i Mendelssohna - myślę, że w takim układzie 100 zł dla organisty chyba w zupełności wystarczy?
u nas będzie grała pani na skrzypcach i to ona będzie robiła zasadniczą oprawę muzyczną mszy, zaś organista właściwie będzie grał tylko psalm i Mendelssohna - myślę, że w takim układzie 100 zł dla organisty chyba w zupełności wystarczy?
Wg mnie kwota dla organisty przynajmniej 1,5 razy wyższa niż dla skrzypaczki.
Skrzypaczka zagra max 3-4 utwory, a organista ma do grania pewnie ze 3 razy więcej, do tego na niego spadnie akompaniowanie tej skrzypaczce, więc wyjdzie 4 razy więcej grania. No i jeszcze musi zaśpiewać wszystkie części stałe, psalm i inne.
Bez dobrego organisty każda skrzypaczka, śpiewaczka przepadnie, niestety.
Skrzypaczka zagra max 3-4 utwory, a organista ma do grania pewnie ze 3 razy więcej, do tego na niego spadnie akompaniowanie tej skrzypaczce, więc wyjdzie 4 razy więcej grania. No i jeszcze musi zaśpiewać wszystkie części stałe, psalm i inne.
Bez dobrego organisty każda skrzypaczka, śpiewaczka przepadnie, niestety.
Zgadzam się z tymi, którzy stają w obronie organistów, bowiem nauczyć się dobrze grać na organach nie jest rzeczą łatwą.
Dla przeciętnie uzdolnionej osoby potrzeba wielu lat nauki, praktyki i nerwów, aby się nauczyć tej wcale nie tak prostej -jak się wydaje sztuki grania na mszach św. w kościele.
Oczywiście, jak już ktoś ,,zgłębił tajniki tej wiedzy, opanował fach" i można powiedzieć, że jest zawodowcem w tej dziedzinie, to innym będącym na mszy św. nie wydaje się to czymś trudnym, ale jeśli ktoś miał okazję posłuchać organisty początkującego-gwarantuję, że jeśli myślał, iż to granie jest ,,prościzną", to zmieni natychmiast zdanie.
Tak więc Kochani wypowiadający się negatywnie i Ci, którzy są zagniewani, że organista za dużo sobie życzy pieniążków za ślub,przemyślcie to, czyż macie tu rację.
Jeżeli znacie go, że dobrze gra, należy to docenić i dać mu ilość pieniążków, jaką sobie zażyczy.
Wydajemy tyle dla siebie na często nie potrzebne rzeczy, chociażby alkohol, czy np. wynajęcie limuzyny na ślub,na DROGĄ suknię, a organiście mamy żałować?
Dlaczego miałby dostać mniej, niż firma, która przystraja kościół, szczególnie, że w ślubie kościelnym wcale nie chodzi o wystrój, ale o dobre przeżycie mszy św.
Tak więc, działajmy nie na pokaz- zewnętrznie, lecz dla duszy, przez piękną oprawę liturgii.
Poza tym, nie łatwo jest grać rękoma, często jeszcze nogami na takiej samej klawiaturze, jak dla rąk i dodatkowo śpiewać. To wymaga wielkiej koncentracji i wysiłku.Gdy natomiast jest dodatkowy instrumentalista, np. skrzypek, czy flecista, to organista często ma trudniej, bo mimo tego, iż nie jest wtedy w centrum uwagi, to jednak, jeżeli soliście zle zaakompaniuje, to może być tak, że wszystko zepsuje. Tak więc i tu ma wielkie zadanie i spoczywa na nim odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za np. skrzypka.
Nie umniejszajmy roli organisty, bo jak to wygląda, gdy firma, która tylko POSTAWI gazony ze sztucznymi kwiatkami dostaje od 300 zł, a organista za całą obsługę mszy św. otrzymuje np. mniej niż 100zł, bo bywa i tak, że dostaje 50 złł?
Kochani!
Jeśli Was stać na wyprawianie drogiego wesela, to nie żałujcie ani dla księdza, ani dla organisty.Niech Was nie interesuje także, jaki ksiądz ma super samochód, bo może akurat miał bogatą rodzinę, z której dostał auto i wcale jego nie kupował za pieniądze parafialne, jak to sobie wielu nie raz myśli. Nie nam sądzić, Pan Bóg widzi głębiej to, czego my nie dostrzegamy i przez to błędnie nie raz osądzamy.
Inaczej sprawy się mają, gdy wyprawiacie skromną uroczystość.Wtedy możecie porozmawiać z organistą, że Was nie stać i w tym przypadku wierzę, że i on Wam opuści cenę.
Jeżeli zaś nie opuści, ślub może być przecież bez grania, skoro ma być skromnie. Organista nie jest wymogiem do zawarcia małżeństwa.
Nie oburzajcie się jednak,jeżeli muzyk poprosi zbyt wiele pieniędzy, bo jeżeli będzie nie doceniony zgodnie z tym, jak wiele pracy włożył w to, aby nauczyć się zawodu, to wkrótce nie będzie komu grać .
Bywa i tak, że organiści zniechęcają się właśnie do zawodu i rezygnują z grania m.in. z tego powodu,że wyprawia się wesela z przepychem, gdzie LEJE SIĘ ALKOHOL, a jemu się żałuje np.200, czy 300zł.
Dla przeciętnie uzdolnionej osoby potrzeba wielu lat nauki, praktyki i nerwów, aby się nauczyć tej wcale nie tak prostej -jak się wydaje sztuki grania na mszach św. w kościele.
Oczywiście, jak już ktoś ,,zgłębił tajniki tej wiedzy, opanował fach" i można powiedzieć, że jest zawodowcem w tej dziedzinie, to innym będącym na mszy św. nie wydaje się to czymś trudnym, ale jeśli ktoś miał okazję posłuchać organisty początkującego-gwarantuję, że jeśli myślał, iż to granie jest ,,prościzną", to zmieni natychmiast zdanie.
Tak więc Kochani wypowiadający się negatywnie i Ci, którzy są zagniewani, że organista za dużo sobie życzy pieniążków za ślub,przemyślcie to, czyż macie tu rację.
Jeżeli znacie go, że dobrze gra, należy to docenić i dać mu ilość pieniążków, jaką sobie zażyczy.
Wydajemy tyle dla siebie na często nie potrzebne rzeczy, chociażby alkohol, czy np. wynajęcie limuzyny na ślub,na DROGĄ suknię, a organiście mamy żałować?
Dlaczego miałby dostać mniej, niż firma, która przystraja kościół, szczególnie, że w ślubie kościelnym wcale nie chodzi o wystrój, ale o dobre przeżycie mszy św.
Tak więc, działajmy nie na pokaz- zewnętrznie, lecz dla duszy, przez piękną oprawę liturgii.
Poza tym, nie łatwo jest grać rękoma, często jeszcze nogami na takiej samej klawiaturze, jak dla rąk i dodatkowo śpiewać. To wymaga wielkiej koncentracji i wysiłku.Gdy natomiast jest dodatkowy instrumentalista, np. skrzypek, czy flecista, to organista często ma trudniej, bo mimo tego, iż nie jest wtedy w centrum uwagi, to jednak, jeżeli soliście zle zaakompaniuje, to może być tak, że wszystko zepsuje. Tak więc i tu ma wielkie zadanie i spoczywa na nim odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za np. skrzypka.
Nie umniejszajmy roli organisty, bo jak to wygląda, gdy firma, która tylko POSTAWI gazony ze sztucznymi kwiatkami dostaje od 300 zł, a organista za całą obsługę mszy św. otrzymuje np. mniej niż 100zł, bo bywa i tak, że dostaje 50 złł?
Kochani!
Jeśli Was stać na wyprawianie drogiego wesela, to nie żałujcie ani dla księdza, ani dla organisty.Niech Was nie interesuje także, jaki ksiądz ma super samochód, bo może akurat miał bogatą rodzinę, z której dostał auto i wcale jego nie kupował za pieniądze parafialne, jak to sobie wielu nie raz myśli. Nie nam sądzić, Pan Bóg widzi głębiej to, czego my nie dostrzegamy i przez to błędnie nie raz osądzamy.
Inaczej sprawy się mają, gdy wyprawiacie skromną uroczystość.Wtedy możecie porozmawiać z organistą, że Was nie stać i w tym przypadku wierzę, że i on Wam opuści cenę.
Jeżeli zaś nie opuści, ślub może być przecież bez grania, skoro ma być skromnie. Organista nie jest wymogiem do zawarcia małżeństwa.
Nie oburzajcie się jednak,jeżeli muzyk poprosi zbyt wiele pieniędzy, bo jeżeli będzie nie doceniony zgodnie z tym, jak wiele pracy włożył w to, aby nauczyć się zawodu, to wkrótce nie będzie komu grać .
Bywa i tak, że organiści zniechęcają się właśnie do zawodu i rezygnują z grania m.in. z tego powodu,że wyprawia się wesela z przepychem, gdzie LEJE SIĘ ALKOHOL, a jemu się żałuje np.200, czy 300zł.
u nas było tak z informacji uzyskanych od ksiedza dalismy koperte. w tygodniou przed slubem dzwoni kwiaciarka i mowi, z eorganista nie wie o slubie. dzwonie a on mowi, ze za malo to , co zostawilismy w kancelarii, a do tego koscielny tuz prezed slubem zazyczyl sobie 100% wiecej , trzeba tez troche taktu ...
Tak, tak, trzeba mieć takt...Hmmmmm
Jest takie powiedzenie: ,,Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu".
Jak to rozumieć w przypadku ślubu?
Najpierw zadbajmy o to, co ma być w świątyni, najlepiej samemu osobiście pogadać z zakrystianinem- dużo wcześniej, do organisty wziąć telefon i ustalić z nim wszystko też dużo wcześniej.
Sakrament małżeństwa jest zaproszeniem samego Pana Boga do wspólnej miłości i najpierw trzeba Jemu hołdy oddawać, chociażby przez przystrojenie świątyni i to nie tylko dla siebie i gości, ale przede wszystkim dla Niego i Matki Bożej, aby Im podziękować za doprowadzenie do ołtarza i za wszystko inne.
Cała ta wielka uroczystość nie ma sensu, jeśli Pana Boga traktujemy jako dodatek do życia, ale jeżeli umieścimy go w centrum, to wtedy nawet i najtrudniejsze sprawy małżeńskie w przyszłości będą za Jego sprawą rozwiązane.
Nie wolno nam lekceważyć Jego wielkiej potęgi i jego wielkiej miłości, jaką do nas ma. Miłości, która chce wybawiać nas z najcięższych utrapień. Naprawdę, tylko Jemu warto na 100% ufać. On wie, czego nam potrzeba i nawet jeśli dopuści na nas cierpienie, to przez to doświadczenie, z którym sobie poradzimy sprawi, że będziemy jeszcze szczęśliwszymi niż poprzednio i jeszcze silniejsi. Cierpienie jest po to, abyśmy docenili chwile szczęśliwe.
Co do samego ślubu, to jak ktoś ma problemy materialne, wesela urządzać nie musi. Zabawa weselna nie jest gwarantem szczęścia w małżeństwie. Ludzie mogą łatwo od nas się odwrócić, ale jeśli szczerze kochamy Pana Boga, to On nas nigdy nie opuści.
Aby Go jednak pokochać, trzeba starać się Jego poznawać, czy to przez czytanie Pisma Świętego, czasopism i książek katolickich, a na pewno trzeba się modlić, bo tylko przez modlitwę nauczymy się prawdziwie kochać drugiego człowieka.Modlitwa tak naprawdę najbardziej potrzebna jest nam, abyśmy stali się dzielnymi, odważnymi i prawymi ludzmi, godnymi naśladowania Jeśli nie spełnimy tych warunków, to możemy pożegnać się z prawdziwym szczęściem w rodzinie. Nie ma innej drogi do wiernej miłości w małżeństwie ,jak tylko z Panem Bogiem na co dzień. Nie łudzmy się. Pamiętajmy- wesele nie jest wymogiem do zawarcia Sakramentu Małżeństwa- to tylko dodatek.
Jest takie powiedzenie: ,,Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu".
Jak to rozumieć w przypadku ślubu?
Najpierw zadbajmy o to, co ma być w świątyni, najlepiej samemu osobiście pogadać z zakrystianinem- dużo wcześniej, do organisty wziąć telefon i ustalić z nim wszystko też dużo wcześniej.
Sakrament małżeństwa jest zaproszeniem samego Pana Boga do wspólnej miłości i najpierw trzeba Jemu hołdy oddawać, chociażby przez przystrojenie świątyni i to nie tylko dla siebie i gości, ale przede wszystkim dla Niego i Matki Bożej, aby Im podziękować za doprowadzenie do ołtarza i za wszystko inne.
Cała ta wielka uroczystość nie ma sensu, jeśli Pana Boga traktujemy jako dodatek do życia, ale jeżeli umieścimy go w centrum, to wtedy nawet i najtrudniejsze sprawy małżeńskie w przyszłości będą za Jego sprawą rozwiązane.
Nie wolno nam lekceważyć Jego wielkiej potęgi i jego wielkiej miłości, jaką do nas ma. Miłości, która chce wybawiać nas z najcięższych utrapień. Naprawdę, tylko Jemu warto na 100% ufać. On wie, czego nam potrzeba i nawet jeśli dopuści na nas cierpienie, to przez to doświadczenie, z którym sobie poradzimy sprawi, że będziemy jeszcze szczęśliwszymi niż poprzednio i jeszcze silniejsi. Cierpienie jest po to, abyśmy docenili chwile szczęśliwe.
Co do samego ślubu, to jak ktoś ma problemy materialne, wesela urządzać nie musi. Zabawa weselna nie jest gwarantem szczęścia w małżeństwie. Ludzie mogą łatwo od nas się odwrócić, ale jeśli szczerze kochamy Pana Boga, to On nas nigdy nie opuści.
Aby Go jednak pokochać, trzeba starać się Jego poznawać, czy to przez czytanie Pisma Świętego, czasopism i książek katolickich, a na pewno trzeba się modlić, bo tylko przez modlitwę nauczymy się prawdziwie kochać drugiego człowieka.Modlitwa tak naprawdę najbardziej potrzebna jest nam, abyśmy stali się dzielnymi, odważnymi i prawymi ludzmi, godnymi naśladowania Jeśli nie spełnimy tych warunków, to możemy pożegnać się z prawdziwym szczęściem w rodzinie. Nie ma innej drogi do wiernej miłości w małżeństwie ,jak tylko z Panem Bogiem na co dzień. Nie łudzmy się. Pamiętajmy- wesele nie jest wymogiem do zawarcia Sakramentu Małżeństwa- to tylko dodatek.
A ile taki organista gra? Za niedzielę nie dostaje wynagrodzenia bo robi to w ramach posługi Kościołowi a za ślub... w mojej parafii w całym zeszłym roku było jakieś 25 ślubów więc nawet gdyby organista brał 350 zł (a z tego co wiem to bierze jakieś 150) to za cały rok zarobiłby 8 750 co daje jakieś niecałe 730 zł miesięcznie. To już się dużo nie wydaje czyż nie? A bądźmy szczerzy - do tej pracy trzeba mieć predyspozycje. Pierwszy lepszy z ulicy tego nie zrobi więc nie przesadzajmy z tym, ze wyłudzają od biednych narzeczonych straszliwe pieniądze. 10 butelek wódki mniej i jak znalazł na organistę albo suknia ślubna za 1 500 a nie za 3 000 - trzeba umieć ustalić priorytety.