Panuje tam jeden wielki bałagan, doradcy nie przekazują sobie informacji, nigdzie też nie zapisują uzgodnień z klientem, a potem każdy mówi coś innego. Trzeba pilnować, co się podpisuje na zleceniu, bo uzgodnienia ustne swoją drogą, a na kartce niekoniecznie tak samo :( Ciągle trzeba czekać w kolejce, zainteresowanie klientem w danej chwili nie obsługiwanym zerowe. Poza tym niektórych doradców serwisowych cechuje daleko posunięta arogancja i filozofia "klient się nie zna i niech tak pozostanie, może uda mu się wcisnąć kit". Strona internetowa Cartera od około pół roku "jest w trakcie aktualizacji", dodatkowo nie odpowiadają na e-maile. Do tego wszystkiego bardzo wysokie ceny i brak rabatów. Zdarza się, że czas przewidziany w Carterze na wykonanie danej usługi jest dłuższy niż w innym ASO Toyoty, a konsekwencją jest wyższa cena. Ogólnie rozczarowanie, a pierwsze wrażenie było pozytywne. Ale potem czasami można poczuć się jak intruz, bo za dużo pytań, bo zbyt dociekliwe itd. Tam trzeba cały czas mieć rękę na pulsie i pilnować co się dzieje, żeby później się nie zdziwić. A nie piszę tylko o jednej wizycie.