Widok
Mnie najbardziej bolało do ściągnięcia szwów, a potem jeszcze z tydzień czy 2. Potem to tylko jak za długo stalam lub za duzo wysylku mialam. A mialam 4 szwy na zewnątrz i pęknięta szyjkę. Ale myśle, ze nie ma co sie przejmować, bo kazdy reaguje inaczej. a mnie lekarka na pewno zle zszyla, polozna przy zdejmowaniu szwów tak mi powiedziala i zreszta sama czuje, ze jest inaczej niz przed porodem :)
Mi polożna powiedziała że lekarka mnie strasznie mocno zaszła. Nie wspominając że nie poczekała aż zadziała znieczulenie. Czułam każde wkłucie. Przez co mam traumę jakąś. Sama sie boję siebie dotknąć przy myciu. Nie wiem co będzie gdy będziemy chcieli wrócić z mężem do współżycia. Przeraża mnie to trochę. Jak byłam na ściagnięciu szwów to myślałam że zemdleje na fotelu chociaz położna była delikatna i cierpliwa. Ja się boję teraz nawet wizyty u lekarza. Ehh... tak to jest jak lekarz ma podejście na zasadzie- ot następna ciężarna...
ja miałam dwa szwy i czułam je do chwili sciagniecia, miałam dwa zawnetrzne i dwa wenetrzne, te wenetrzne rozpusciły sie po jakis 5 dniach po 10 poszłam na sciagniecie tych zaw i po powrocie do domu jeszcze czułam dwa dni pozniej wziełam lusterko i okazało sie ze został mały kawałek tej nici zew, sama wyciagnełam (miała moze ze 2mm) umyłam i pełen luz....nie mam do nikogo pretensji bo po pierwsze te dwa były tak zawiazane ze gin meczył sie chyba z 10min no i wszystko jakby nie było spuchniete po porodzie
Mi lekarz powidzieł że wszystkie szwy zakładają rozpuszczalne ale one rozpuszczają sie tylko w mokrym środowisku. Czyli na zewnątrz będą się bardzo długo same rozpuszczały, tym bardziej że krocze musi być po porodzie suche i ciągle wietrzone żeby się goiło. I ściągnął mi zewnętrzne szwy tydzień po porodzie, wewnętrzne troszkę też, jednego nie mógł i powiedział że jeśli sam się nie rozpuści to mam przyjść i on jeszcze raz spróbuje. Na szczęsie się rozpadł sam, ale jeszcze kilka tygodni po porodzie wyciągałam kawałki nici i czasem tez trochę "ciągnęło". Trzeba się uzbroić w cierpliwość chyba że naprawdę boli, wtedy poszłabym do swojego lekarza.