Widok

Jak długo jesteście razem????

Wesele bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Nowy temacik. Jak długo jesteście ze swoim mężem(chłopoakiem)?? Ile się znaliście przed ślubem??
U nas było tak: Poznaliśmy się 22czerwca 2005(w dzień urodzin mojego Tomcia), a w lipcu już rozmawialiśmy o ślubie, we wrześniu byliśmy już pewni i zaczeliśmy się rozglądać za salą itp. a w Grudniu się zaręczyliśmy(równe pół roku jak się znaliśmy) No a 16 WRZEŚNIA ślubowaliśmy sobie na całe życie. Czyli znaliśmy się 1 rok i 3 miesiące:)
A jak to było u was??
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jesteśmy razem od 4 lata i 4 msc :)))
zareczeni po 2 latach
ślub po 4 latach i 2 miesiącach :D

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ponad 9 lat razem, zaręczyny dwa lata temu, ślub 7/7/2007
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jesteśmy ze soba 6lat, zareczylismy sie w lutym tego roku.

[/img][/url]]image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jesteśmy razem od 3 lat i czterech miesięcy ;-)
zaręczyliśmy się po 2 latach ;-)

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hej u nas było tak,że poznaliśmy się we wrześniu 2005 ,zamieszkaliśmy w kwietniu 2006,zaręcziliśmy się akurat jak rok byliśmy razem-wcześniej planowaliśmy już ślub:))a pobieramy si.ę w sierpniu 2007:))

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poznałam swego męża w maju 2005 r. :) Już w sierpniu coś przebąkiwał o małżeństwie ;) A ostatniego dnia października - czyli 5 miesięcy później zaręczyliśmy się :) Ślub wzieliśmy 2 września 2006 r. :) Więc teraz jesteśmy razem rok i 5 miesięcy :)

image

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
łał!!!!
szybko wam poszło :))))

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
elfik to bardzo podobnie jak ja:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No dokładnie :)

image

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
poznałam meża dokładnie 11 czerwca zeszłego roku-pierwsza randka w połowie lipca ;)
30 kwietnia tego roku były zaręczyny
9 września tego roku ślub

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
razem 3 lata i dwa miesiące
zareczyny po 2,5 roku
slub po niecalych trzech latach znajomosci
nie mieszkalismy razem i schody sie zaczęły:)

imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A my razem ponad 3 lata - ślub będzie mniej więcej 4 lata od poznania się..

image


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiper niezłe tempo:))

imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
trzeba kuć żelazo póki gorace ;)
ja wiedziałam ze to on a on wiedział ze to ja i tak wyszło jakoś

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
u mnie tak samo czerwiec- lipiec 2005 - pierwsze randki, w Boże Narodzenie zareczyny, czyli praktycznie po pół roku :) slub wstępnie zaplanownay na pażdziernik 2007 ale to sie w sumie może zmienić bo nasza sytuacja życiowa na razie też zmienia sie jak w kalejdoskopie i ciężko coś zaplanmować :)

cytuję wiper:) on wiedizał że to ja, ja wiedzałam że to on :)

imageimage
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ponad 2 lata :)

Lena21
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
10 lat przed ślubem,3 m-ce po ślubie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wow!!! 10 lat przed ślubem, szok! Strasznie dużo:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my jesteśmy razem od 5 lat i 10 miesięcy,
zaręczeni jesteśmy od 10 miesięcy,
a slub za 10 miesięcy,
w dniu slubu bedziemy razem 6 lat i 8 miesiecy

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja poznałam mojego męża przeszło 5 lat temu dokładnie w wakacje przed studiami, zaręczyliśmy się na święta 2005 a ślub byłm 7 pażdziernika (czyli przed ślubem znaliśmy się 5lat i 4miesiące)

ten czas na studiach tak szybko zleciał że nawet się nie obejrzałam a staż nam leciał tyle że T był u siebie (jakieś 700km ode mnie) ja w Olsztynie a pochodzę z gdyni
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
13 października minęło 10 lat jak się znamy,
jesteśmy ze sobą ponad 7 lat,
a po ślubie prawie 5 miesęcy :)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My poznalismy się 23.10.1998r, zaręczyny były w kwietniu 2004r, ślub będzie 7 czerwca 2007 :) Kupa czasu, co? :)

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poznalismy się 22 października 2005r. (w tą niedzielę mieliśmy rok)...po 2,5 miesiaca zaręczyny dokładniej w sylwestra, w lutym podjęlismy decyzję o ślubie a 30.09.2006r. wzięlismy ślub czyli 11 m-cy i 1 tydzień po dniu poznania :))))

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No to ja chyba jestem najszybsza, po miesiącu znajomości zaczął przebąkiwać o ślubie, który odbył się dokładnie w 11 miesięcy i 2 dni po naszym pierwszym spotkaniu. W tej chwili znamy się 1 rok, 1 miesiąc i 15 dni. Dodam, że nasza historia jest już znana kilku osobom na forum, a mój mąż jest z castingu :)

image
[url=http://www.TickerFactory.com/]
[img]
Zapraszam: www.kartkikaroliny.blog.onet.pl - kartki, dekoracje.
Boże Narodzenie 2007 - oryginalnie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Super tempo, a myślałam że ja jestem szybka. Jak to mąż z castingu???
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
kurcze, jakie tempo:)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A u nas.... heh... poznalismy sie w marcu 2002 roku, od maja 2002 byismy razem pol roku, po czym sie to skonczylo, jednak caly czas sie przyjaznilismy zyjac wlasnym zyciem ;) w maju 2005 znow sie zeszlismy i juz we wrzesniu byly rozmowy o slubie, zareczylismy sie w czerwcu 2006 i w 2008 bedziemy slubowac :) Czyli ponad 6 lat od poznania sie ;)


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
leci 4 rok jak się znamy, od 3 lat jesteśmy razem, zaręczyny były w Boże Narodzenie 2005...

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gosmo to widze ze w ten sam dzień zaręczyny
na pewno miło się bedzie wspominać ten czas:)
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A my znamy się 6 lat, zaręczyny 3 lata temu (w tym jeden pierscionek zareczynowy zgubiony - przez przypadek utopilam go w morzu, na wakacjach....), slub 07.07.07 w 7 roku znajomosci:o)

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
w dniu naszych poprawin (08.10.2006) mineły dokładnie 2 latka:)

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jesteśmy ze sobą 2 lata i 2 m-ce
zaręczyliśmy się po 1 roku 4 m-cach
kiedy będzie brali ślub będziemy ze sobą 2 lata i 10 -cy

(czyli: poznaliśmy się w sierpniu 2004
zaręczyliśmy się w grudniu 2005
ślub w drugiego dnia czerwca 2007)

pozdr:))

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
właśnie zauważyłam - jak gosma miałam zaręczyny w Boże Narodzenie 2005:))

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kayla ty też:)
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i ja też:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja oficjalne zaręczyny a właściwie poznanie z rodzicami też miałam w Boże Narodzenie 2005.
W ubiegłym roku ogłosiłam w necie casting na partnera dla mnie na wesele mojej siostry, podałam dokładne wymagania i zgłosił się Mariusz i już praktycznie na I randce wygrał ten casting.

image
[url=http://www.TickerFactory.com/]
[img]
Zapraszam: www.kartkikaroliny.blog.onet.pl - kartki, dekoracje.
Boże Narodzenie 2007 - oryginalnie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
19 listopada bedzie 5lat jak sie znamy,jestesmy ze soba ok 4 lat, 19listopada bedzie rok narzeczenstwa a 4sierpnia2007 slub;)

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No dobra to ja też dodam coś od siebie. Jesteśmy ze sobą przeszło 7 lat. 1,5 roku po ślubie. Po 6 latach (niespełna) zaręczyny a po nich (po 6 miesiącach) związek małżeński. Z każdym dniem stażu małżeńskiego jest coraz lepiej!!!

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jestesmy razem z moim misiem od 3 lat , a ślub mamy 29 września 2007 :) Jak narazie jest suuuuper ;) i mam nadziej że tak zostanie :) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
na pewno zostanie potem bedzie jeszcze lepiej:)
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my razem jesteśmy już 5 lat...
19go stuknęła rocznica :)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
beatko czy związaliście się już w liceum , tak? znam Wiele takich zwizków , które się rozpadły. wam się udało:)

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
:)
bylismy w jednej klasie... na początku Pawełka nie znosiłam... ale pod koniec drugiej klasy cos zaczęło między nami iskrzyć :) i tak jest do teraz....
moja koleżanka z klasy w lipcu została żoną kolegi z innej klasy, 4 latka razem...

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hehe Karolikna29 widze ze mamy jedne z najkrótszych stazy :D :D :D

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tyo fakt u nas wszystkie zwiazki klasowe sie rozpadły zaraz jak skonczylismy liceum
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My też poznaliśmy się w liceum... Znamy się już ponad 13 lat, od prawie 4 jesteśmy razem, zaręczyny były po 1,5 roku, w czerwcu było wesele.

Jesteśmy już trzecim małżeństwem z naszej klasy. Niewiele brakowało do 2 następnych małżeństw...

To się nazywa zgrana klasa :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bardzo zgrana i dopasowana klasa :)
to jest piękne... pierwsza poważna miłość, ale prawdziwa i do końca życia...
(nie będę przy tym dyskutować o tym, że coś się może zmienić... ja wierzę, że przetrwamy wszystko i czeka nas piekne, długie wspólne życie...)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
U mnie w klasie też są trzy małżeństwa i też niewiele brakowało do jeszcze jednego! My tez jesteśmy zgrani. Ślub mi dawał kolega z klasy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
:-) jestesmy ze soba 2 lata 8 miesiecy od zareczyn "naszych prywatnych" minelo nie wiem ile bo to byly rozmowy o naszym dniu o wspolnym zyciu piersionek nosze od 8 miesiecy ale takich "oficjalnych " nie bylo a w dniu slubu bedzie 4 lata i 7 miesiecy

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My mielismy 5-ta rocznice 3-sierpnia....a poznalismy sie okolo 28 czerwca .czas leci:):)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
znamy sie 9 lat, 1.01.07 bedziemy 3 lata, zaręczyny były w Boże Narodzenie 2005, w dniu slubu bedziemy 3 lata, 7 miesiecy i 20 dni razem

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jesteśmy ze sobą od 6 lat i 2 m-cy. Zaręczyliśmy się po 5 latach, a ślub odbył się dwa miesiące temu:)

image
----------------------------------------------------------
"Miłość małżeńska nie jest prostym dodaniem dwóch różnych miłości: miłości męża i żony, ale jest jedną miłością, którą żyją dwie osoby, i która sprawia, że stają się jednym ciałem, ale nade wszystko jednym sercem i jedną duszą" /kard. Marty/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ah tak patrze ze często wybiera się Boże narodzenie na zaręczyny w sumie to piekny dzień i nastrojowy
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mnie też moje Serduszko poprosiło o rękę w Boże Narodzenie 2005
było to hmmm zaraz zaraz po 2 latach bycia razem,a slub mamy w czerwcu 2007 więc to będzie po 3,5 latach wspólnego życia-no powiedzmy że zycia bo nie mieszkamy razem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oo to ja mam jedna z niewielu dlugi staz prawie 8 lat razem, znamy sie cos okolo 9 - zareczeni po 7 latach- malzenstwo od miesiaca ale my sie poznalismy jeszcze w szkole sredniej wiec o malzenstwie nawet nie myslelismy potem studia i rok temu dopiero postanowilismy sie pobrac..

image[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
znamy sie od maja 2005, jestesmy razem od czerwca 2005, slub czerwiec 2007
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
razem 11 lat, zareczyny po 9 latach, a ślub w 11 roku znajomości pozdrawiam :o)))

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my sie pozalismy w maju 2005 w kwiatniu 2006 zareczyny slub ma byc w czerwcu 2007 chociasz planowalismy slub w tym roku ale no niestety brak kasy:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my jesteśmy razem prawie 4 lata. Pech sprawił ze akurat byłam na 1 roku studiów w innej miejscowości( ponad 300 km), chłopak na miejscu. Ale przezwyciężyliśmy rozłąke i si ezaręczyliśmy rok temu w lipcu.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My poznaliśmy się w grudniu 2004 zaręczyny były w lipcu 2006 a ślub będzie więc tak po niespełna 3 latach

[url=http://www.weddingcountdown.com]
image
[/url]
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Generalnie znamy sie 11 lat od 5.5 roku jestesmy razem a slub 02.06.2007 :)

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A my znamy się 8 lat jesteśmy ze sobą 6 lat i 11 miesięcy po 5 latach zaręczyny a teraz świeżo po ślubie który odbył się 7-10-2006 :-)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a M yjestesmy ze soba od 24 czerwca 2003

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a znamy sie od "urodzenia" bo bylismy sasiadami:)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
we wrześniu minęły 3 lata

Cokolwiek w życiu robisz, nie ma większego znaczenia. Ale ważne jest, żeby to robić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A my jestesmy ze soba od 16 lipca 2004 po roku sie zareczylismy :) a 7lipca 2007 bedziemy szczesliwym malzenstwem :):):) niecale trzy lata jak sie znamy i ze soba mieszkamy :)

anulaimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jesteśmy razem 2 lata, 8 miesięcy i 15 dni, zaręczeni od maja tego roku, a ślub 1 września 2007 :)))

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jesteśmy ze sobą już 3 lata i dwa miesiące. Zaręczyliśmy się w grudniu zeszłego roku, ale tak naprawdę już od początku wiedzieliśmy, że już zawsze będziemy ze sobą:D

No a w czerwcu ślub:)

image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak sobie pomyslalam ze moge napisac wam ciekawostke mij brat poznal dziewczyne,po miesiacu sie zareczyli a po trzech miesiacach byli juz malzenstwem obecnie juz minelo 11lat jak sa razem i jak sie na nich patrzy to tak jakby poznali sie wczoraj :) az milo patrzec ze ich milosc z nich nadal tryska :):):):)

anulaimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale super:)

image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja poznałam swojego Lubego początkiem listopada 2002, 19 listopada 2002 roku postanowiliśmy że chcemy byc razem :) W tym roku mamy 4 rocznicę a październik 2007 będzie nasz ślub :):):):)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poznalismy sie 8 miesiecy temu; milosc od pierwszego wejrzenia wiec decyzja o slubie po poltora miesiacu; slub bedzie po 14 miesiacach bycia razem.

[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]
image
[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A my jestesmy ze soba od prawie 4 lat-zareczylismy sie po dokladnie 3,5 roku bycia razem a slub odbedzie sie 21 Lipca 2007 czyli po prawie 5 latach bycia razem.SZOK jak ten czas szybko leci!!!:(:(:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pozmzalismy się 14 sierpnia 2003, zaręczyny 31.12.2003, ślub 12.06.2004
byliśmy od siebie 360km, nie mieszkaliśmy razem, jest fajnie!

image[/url]

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a my oddzieleni byliśmy o 650 km... widywaliśmy sie tylko raz lub 2 razy w miesiącu...

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no ja się z mężem też tak raz na miesiąc widywałam w końcu 680km (i tak prawie 4 lata teraz to luksus co chwile jakieś busy tam jadą a kiedyś... dojechałam do lublina o 22 i musiał po mnie T. wyjeżdżać i jeszcze 1,5h jazdy ale było...:)) i też wszystko się udało

ps)wiperku a Tobie poprawił się dojazd od początku:)
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak sobie wspomnę te czasy 1x w m-cu wizyta na 1lub 2 dni bo do pracy trzeba chodzic to aż mnie ciarki przechodzą, ale teraz juz prawie 2,5 roku po ślubie, nie ma co było minęło.
Pozdrowionka i lece do pracy!

image[/url]

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
podziwiam !!
ja nie umieałabym życ na odległość

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My też żyjemy na odległość... Normalnie było to około 700km, a teraz jest ponad 2000 km, bo moj kochany jest na stażu dalekoooo... Na szczęście za 1,5 miesiąca wróci...

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no tak czasmi bywa...
miłość ponoć nie wybiera:)
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
łał!

Paweł pracował za granicą od 3 lat
gdy sie poznaliśmy własnie był na urlopie w Polsce

postawiłam sprawę jasno:
jak chcesz? - jedź ! ale sie rozstajemy, zanim sie w Tobie zakocham!!

jeśli chcesz być ze mną? -zostajesz, ja nie bede żyć na odległość :)
jestem za młoda, by jak słomiana wdowa żyć, i widzieć swojego chłopaka, czy męża na Boże Narodzenie, czy 2 tygodnie wakacji !! paranoja !!

i już nigdy nie pojechał.....
kocham go za to :D

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mój mąż jest marynarzem ale na szczęscie zrezygnował z pływania jeszcze zanim mnie poznał
nie mogłabym być żoną na odległosć...

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja Wam powiem że teraz nawet jak na 2 dni T na uczelnie jedzie to tak dziwnie a stóduje w Rzeszowie (bo kiedyś miał niedaleko) wiec nie wraca po zajęciaCH DO DOMU:)
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ehh, ja studiuje w Poznaniu, moj ukochany w Gdansku... Zostaly mi na szczescie juz tylko dwa lata studiow. Ale.. od stycznia mamy razem spedzic caly jeden semestr... w Finlandii ;) Wiec trzeba nam wyjazdu z Polski, zeby moc pomieszkac w jednym miescie... ;)


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
znamy sie dwa i pół roku
zaręczylismy się po 4 miesiącach bycia razem
ślub był w maju tego roku;)

"Bądź tą zmianą, którą chcesz zobaczyć w świecie"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i wiecie co...różnie bywa...czasem, nie trzeba znac kogos 5 lat,żeby wiedzieć,że będziemy razem szczęśliwi...chyba nie ma reguły, prawda?
my wiedzielismy od razu,że więcej nas łączy niz dzieli.
Choć powiem szczerze, zawsze zazdrościłam takim długoletnim parom, które np. poznawały się w liceum, potem razem przez studia i potem slub...takie wspólne dorastanie musi byc fajne...

"Bądź tą zmianą, którą chcesz zobaczyć w świecie"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
joanko...
a dla mnie to okropne, wogule życia nie poznają tacy ludzie....

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
myślisz?...ja zawsze zazdrościłam takim parom...może dlatego,że moje życie układało się zupełnie inaczej:)

"Bądź tą zmianą, którą chcesz zobaczyć w świecie"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wow myślałam że my szybko się zdecydowaliśmy na ślub (odbył się po 2 latach i 3 mcach naszej znajomości) To cudowne co tutaj piszecie, takie piekne że 2 osoby spotykają się i po miesiacu wiedzą że chca być ze sobą całe życie.

A swoją drogą dziewczyny jakie miałyśmyszczęście ze spotkałyśmy swych mężów na swojej drodze:) A jakie szczęście mieli oni że nas spotkali :D

[url=http://www.TickerFactory.com/]
image
[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja też zazdrosciłam...
moze dlatego ze przez całę liceum i studia nie miałam chłopaka...
ale nie mogłam sie zmusić do chodzenia z kimś tylko dlatego zeby nie być samą
spotykałam się z kolegami, poznawałam nowych ale żaden nie sprawił że serce zabiło mocniej...więc zazdrosciłam parom

image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hahah dokłądnie

ale wiecie co rodzice mojej koleżanki brali ślub po 4 miesiącach ale to było już ładne 25 lat temu
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
razem: 5 lat, 4 miesiące i 16 dni..
zaręczeni: 1 miesiąc i 6 dni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
poznalismy sie w sierp 2006, od stycznia 2007 remontowalismy swoje mieszkanie, zamieszkalismy w czerwcu2007 a w czerwcu 2009 ślub.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
poznanie 1 maj 2006 zaręczyny 15.08.07 ślub 15.08.09
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiper, a czy to ze tak szybko sie pobraliscie nie ma przypadkiem wiecej wspolnego z tym ze masz 10cio miesieczna corke niz czystym "przeznaczeniem"??
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
poznaliśmy się 28.02.2008 r.
zaręczyliśmy się 11.11.2008 r.
ślub 03.10.2009 r. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie chce nikogo obrazić ani nic takiego bo to indywidualna sprawa każdej z was ale dziwie się wam bo ja bym nie zdecydowała się na ślub po roku albo po 1,5
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ostola, chyba chciałaś być złośliwa, ale Ci nie wyszło - data postów wiper to jest 2006 rok (wg tego, co napisała, poznała swojego męża w 2005 roku), a data przy suwaczku z córką to 2008...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to wszystko zalezy , ja np jestem w 100% pewna swojego T. mieszkamy już razem znam go , wiem ze moze byc jeszcze ze nie wszystko wyszlo wczesniej ale napewno jakos to bedziemy probowali sie dotrzec , czasami ludzie sie znaja po 7 lat a pozniej malzenstwo sie rozpada na to nie ma reguly , a ja wiem ze moj T. to ten własciwy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my się zaręczyliśmy po dwóch latach, wzięliśmy ślub po prawie 4, a mieszkamy razem 20 dni i jest cudownie :DD
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Agata2209, rzeczywiscie nie spojrzalam na date postu... Tylko tak bardzo powierzchownie skojarzylam fakty... Sorki wiper!

A tak swoja droga, to ja tez nie uwazam, ze branie slubu po 1.5 roku znajomosci to dobry pomysl... To jednak decyzja na cale zycie (przynajmniej ja chce w to wierzyc) i trzeba sobie dac troche czasu na jej podjecie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
z moim narzeczonym mieliśmy przeboje... poznaliśmy się w wakacje 2007 roku - miłość od pierwszego wejrzenia :)po czym wyjechałam na studia za granicą- niestety na odległość nie udało utrzymać się związku:( wróciłam w lutym 2008 i w maju tego roku znowu zaczęliśmy się spotykać:) oświadczyny - maj tego roku, a ślub w 2010. I żyli długo i szczęśliwie:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
poznałaś faceta2 lata temu z czego nie było Cię w kraju prawie rok , znajomość nie przetrwała , wracasz do kraju i po nie całym miesiącu się zaręczasz ?? !!! POWODZENIE
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wrocilam w 2008, zareczeni 2009 - wiec po calym roku. Moze nie ptrzetrwala ale jak znowu sie spotkalismy to wiedzielismy ze to jest to nic tego nie zmieni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
w grudniu minie 5 lat :)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My już razem mieszkamy od 8 lat. W sumie jak stare dobre małżeństwo ..W końcu się zdecydowaliśmy to zalegalizować . Zobaczymy jak to będzie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zaręczeni 2.07.09 a reszta w suwaczkach :)
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a my razem 8 lat
zareczeni 2 lata
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my poznalismy sie 17 wrz 2007 reszta w suwaczku:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poznalismy sie 10.09.2008
Zaręczyny 22.04.2009
Ślub 26.06.2010

:):):):):):) i jestem pewna na milion procent :):):):):)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My się poznaliśmy ponad 10 lat temu, ale na parę lat straciliśmy kontakt. Jesteśmy ze sobą od lutego 2006. We wrześniu 2007 niespodziewane dla mnie zaręczyny. Ślub cywilny 31.12.2007. No i kościelny rok temu. Jak na mój gust ekspresowe tempo :) Nie "nabyłam" się narzeczoną.
Choć z drugiej strony od początku związku praktycznie mieszkaliśmy razem.
image[/url]image[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie wiem czy te milion procent po nie calym roku znajomosci to wygrany los na loterii czy kompletna glupota... I wlasnie dlatego, ze nie wiem, to mysle, ze lepiej jednak troche dac sobie czasu na poznanie sie zanim sie wejdzie w zwiazek malzenski na cale zycie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgadzam się z Ostolą . po roku , po 1,5 są jeszcze motylki w brzuchu dopiero potem mija euforia i zaczynają się "schody" ale niektóre z was są już wtedy po ślubie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dobrze powiedziane Piwonia... W ciagu pierwszego roku jest sie na maxa zaslepionym zakochaniem i zauroczeniem... A trzeba jednak patrzec, sluchac i uczyc sie tej drugiej osoby... A na to potrzeba troche "trzezwosci" umyslu...
A ja ciagle mam motyle w brzuchu, mimo ze znamy sie juz tyle lat! ;-)
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja uważam że to każdego indywidualna sprawa i każdy do tego podchodzi inaczej , ja jestem pewna mojego T. i zdania nie zmianie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
o co Ci ostola chodzi, masz juz meza wiec sie nim ciesz i daj ludziom spokoj...nikt tu nie prosil o komentarze czy dlugo czy krotko...czy powinni brac slub czy nie... asienkaj jest pewna i bardzo dobrze ciekawe czy ty masz 100% pewnosci, czy za chwile za 5 10 czy 20 lat bedziesz jeszcze z twoim mezem....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oczywiscie, ze na szczesliwe pozycie malzenskie nie ma wplywu to, czy ktos sie znal tylko rok czy 10 lat przed slubem.
Ale znowu ktos wie lepiej....
dajcie juz spokoj tej dyskusji, bo na to nie ma reguły Ostolo!
Ale jak zwykle, Ostola wie lepiej bo jest w koncu bardzo doswiadczona mezatka. Ktora w malzenstwie juz wiele przeszla...
Koszmar
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja kiedyś mówiłam, że to szaleństwo wychodzić za mąż po niespełna roku znajomości i że nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła.
Ale jak czas pokazał nigdy nie mów nigdy.
[url=http://slub-wesele.pl/]image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szlag mnie trafia jak czytam posty, że ślub to tylko po 30-tce i tylko po co najmniej 5 latach znajomości.
Dziewczyny, na miłość nie ma reguły!!! Niektórzy nie muszą sprawdzać się tyle czasu, żeby wiedzieć, że to "TO". Wiadomo, że ślub po miesiącu znajomości to szaleństwo (choć nie mówię, że takie małżeństwa nie mogą być o wiele bardziej szczęśliwe niż 10-letnie konkubinaty prowadzące donikąd).
Tak jak ktoś tu napisał wcześniej: to indywidualna sprawa każdego i nie ma sensu oceniać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
6 lat razem :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ach i znow na mnie nagonka... A nie chce mi sie z Wami glupie babska klocic! Ja uwazam, ze branie slubu po niecalym roku to szalenstwo... Tak samo jak zamieszkanie razem po miesiacu spotykania sie... Wiem, bo sama taki blad pare razy popelnilam... No ale jak zawsze, nie musicie sie ze mna zgadzac...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
musze przyznać że jesteś bezczelna , jak mozna nazywac osoby których się nie zna "głupimi babskami" , niby taka mądra i och ach kobieta kobieta a jednak pozory myla
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to sie nazywa 'klasa' ;) no comment
hipokrytka
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hipokrytka? A czy Ty w ogole wiesz co to slowo znaczy???????????
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
kto jak to ale Ostola jest przeciwieństwem hipokrytki . Trochę się na nią uwsiełyście , to ja zaczełam ten temat ze zbyt wczesnym wychodzeniem za mąż a ona jak zwykle obrywa bo zawsze pisze to co myśli,
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak jest.

nie pomylilam sie. Ewidentnie nią jesteś.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ostola odpusc kobieto. Idz na swoj watek, w ktorym pisza ci, ze pieknie wygladalas ze swoim ksieciem z bajki!!!! a z drugiej strony ciekawe....swiezo po slubie i nie masz co robic??? tulko siedziec na forum i obrazac wszystkich dookola? mało jeszcze emocji mialas?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hipokryta (od gr. hypokrites, ten, kto coś udaje, aktor, hipokryta) - osoba, która ma zwyczaj nie ujawniać swojego prawdziwego zdania o tym czy owym, wypowiadając raczej zawsze taką opinię, o której wie bądź przypuszcza, że zyska nią przychylność rozmówcy bądź słuchacza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wiem dziewczyny jaki jest Wasz problem, ale wole myslec, ze to stres przedslubny Wam tak uderza do glow.
Pozdrawiam i zycze milego weekendu!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
chyba do Ostoli nie pasuje , ona zawsze mówi to co mysli nawet jak kogoś to zaboli i raczej tym nie zyskuje waszej przychylności więc nie rozumiem dlaczego nadal twierdzisz Odpowiednia ,że Ostola to hipokrytka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie no super! to ja moze tez nie bede udawac i wszystkim wam dupy obsmaruje!!! bycie sobą a bycie chamem to znaczna roznica!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
po co udawać ? nie musisz udawać i nie musisz być przy tym chamem :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
może jestem w błędzie ale czy Ostola nie żegnała się z forum w jakimś tam wątku? jeżeli się mylę to z góry przepraszam....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no brawo Piwonia. Widzimy, ze potrafisz skorzystac ze slownika.
Ale to nic innego jak obłudnik, prawda? "Głupie babska.." pyskówka jak w przedszkolu. To pisze osoba z klasą??? no właśnie...
Ostola wracaj na swoj watek i czytaj te wszystkie pochwaly na temat swojej klasy. Chociaz watpie czy to jest komplement uslyszec to od dziewczyn, ktorym ewidentnie jej brak...


image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a czy to ona pierwsza? Tajkaaa też się żegnała, ale i tak wracała co jakiś czas i ostatecznie nawet napisała relację. To forum uzależnia ;) coś o tym wiem, hihi;)

A tak w ogóle, to dajcie dziewczyny spokój, idźcie na lody albo coś, zamiast się tutaj bez sensu kłócić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oczywiscie, ze sie zegnala. I to nie jeden raz. Ale przeciez musi wrocic do tych 'glupich babsk' zeby ich pouczyc jakich bledow w zyciu nie popelniac. Musimy robic jak Ostola, znac sie kilka lat przed slubem i wierzyc, ze to jedyna prawdziwa droga do szczescia!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
odpowiednia bardzo serdecznie Cie pozdrawiam i zycze milego weekendu. Pa!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak obłuda ? przecież ona zawsze wali prawdę między oczy , więc nie mów że jest hipokrytką , a to że uzywa takich a nie innych słow to już jej sprawa i zupełnie co innego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a Ty Piwonia to chyba tylko ladnie wygladasz, bo to ze nie rozumiesz o czym mowa to widze....
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
odpowiednia, ja zawsze podkreslam, ze moje opinie sa osobiste i nikt nie musi sie z nimi zgadzac... Tak tez staram sie formuowac swoje wypowiedzi "moim zdaniem..." "wg. mnie...." -> rozumiesz co chce przez to powiedziec, czy musze Ci zacytowac slownik jezyka polskiego zebys zrozumiala? Forum jest od wyrazania wlasnych opinii i tych wlasnie oczekuja zalozycielki watkow.
A co do zegnania sie... Cos jednak w tym forum jest... wciaga jak telenowela wenezuelska... jakos do niczego i glupoty cala masa ale i tak nie moze sie czlowiek oderwac od telewizora...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ty ty chyba nie rozumiesz zarzucasz osobie która wali prawdę między oczy , że jest nieszczera , sama sobie zaprzeczasz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
akurat ta założycielka wątku chciała tylko odpowiedzi na pyatnie "Jak długo jesteście razem ? " a nie komentowania tego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak wedlug nauki z tego co pamietam po 4 latach przestaje sie wydzielac oksytocyna u zakochanych. to ten sam hormon ktory jest odpowiedzialny za matczyna "slepa" milosc i podobno dziala tak samo na zakochanych, troche zaslepia :-). wiec jak przejdziecie razem 4 lata i wsio ok to powinno byc dobrze.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mi zostało w takim razie tylko 7 dni oksytocyny, o nieee;))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hhhaaa....nie no jestem normalnie w szoku ! Ostola zawladnela tym forum i wszystkie watki tocza sie wokol jej zdania i jej "trafnych" i "wyrafinowanych" uwag. Dlaczego nikt w jej wątku nie napisal,ze kawal z niej babska, bo kazdy ma odrobine wyczucia, ktorego niestety pani O brakuje. A tlumaczy to byciem sobą. hhhhaaa
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i znowu afera...
gdybyście odpowiadały w temacie, a nie atakowały komentarze Ostoli, nie byłoby tych cyrków i ujadania.
No ale przynajmniej jest wesoło ;)
image[/url]image[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A wracając do tematu przewodniego....

Po ponad 4 latach znajomości zaręczyliśmy się w lutym 2009, ślub w sierpniu:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja pierdziele ale jazdy...
powiem tak nie ma zadnej reguły ani recepty na szczesliwy zwiazek i małzenstwo!!
ja byłam z facetem 6 lat i co - jedno wielkie g.... ucieklam 3 miechy przed slubem
z moim przyszłym męzem znamy sie niecałe 2 lata po miesiacu znajomości zamieszkaliśmy razem i jest miedzy nami wpsaniale tak samo jak w pierwszy weekend :)
mysle, ze takzdy ma swoj rozum i udzielanie rad jest na forum, gdzie wiekszośc jest w trakcie przygotowan do ślubu jest nie na miejscu... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
niewiem - powaznie ucieklas? Ale historia :)

My jestesmy razem 4 latka, za tydzien mija pelna rocznica, a slubujemy za rok.
[url="http://www.whenismywedding.com/"]image[/url] image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a my zreczylismy sie rok temu a w dzien naszego slubu tj 26 wrzesnia 2009 będzie 7 lat jak jestesmy razam:)
Mieszkamy razem od 1,5 roku i nie zamienila bym go na zaden inny model:) on mnie "chyba" tez nie:P
Pozdrawiam dziewczyny
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zwiałam, bo czułam ze to nie to :)
nie załuje decyzji a nawet jestem na siebie zła, ze za duzo czasu i nerwow straciłam, ale co nie zabija to wzmacnia :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a wiec ja powiem tak. Zareczylam sie dosc szybko bo z moim narzeczonym jestesmy jak juz wczesniej pisalam 10 miesiecy a od 3 zareczeni. Mialam juz za soba dwa w miare dlugie zwiazki (jeden 2 lata drugi 3) ale nigdy w zyciu nie czulam tego co czuje przy moim narzeczonym. Tego sie nie da opisac ale czasem po prostu wiadomo od razu ze to jest ten na cale zycie. Moj narzeczony jest marynarzem wiec nie jest nam latwo te ciagle rozstania....duzo o tym myslalam czy sie do tego nadaje...i na pewno moja decyzja nie byla zbyt pochopna. Jak sie dwoje ludzi kocha i duzo ze soba rozmawia to mysle że ze wszystkim można sobie poradzic....ale to tylko moja osobista opinia :)
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z moim narzeczonym poznaliśmy się w 2000 roku. Spotykaliśmy się z różną częstotliwością, głównie w gronie znajomych i wówczas żadne z nas nie miało odwagi żeby się do siebie zbliżyć. Później kontakt nam się urwał. Gdy ponownie się zaczęliśmy spotykać w 2008 roku wiedzieliśmy że jesteśmy sobie pisani ;)
Tak więc:
- jesteśmy ze sobą 16 miesięcy
- zaręczyliśmy się 12 kwietnia 2009 roku
- ślub 10 kwietnia 2010 roku

Pozdrawiam wszystkie Panny i Panie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja z moim narzeczonym zaczęliśmy się spotykać na początku drugiego roku studiów jesteśmy ze sobą do tej pory:-)Ja mam rocznikowo 25 lat mój Maciek 26 lat.Zaręczyny takie z prawdziwego zdarzenia odbyły się tego roku w walentynki:-)ślub planujemy na 6 listopada 2010 roku:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
razem ponad 6 lat a od 4 razem mieszkamy. nie wyobrazam sobie brac slubu po roku znajomosci lub w wieku przed 25. to tyle :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziewczeta czy was zrzera zazdrosc ze ostola zostala tak wychwalona?
martwicie sie ze w swojej relacji nie bedziecie mialy tylu wpisow i pochwal? a moze juz teraz czujecie sie gorsze? :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gorsze??? co to ma znaczyc gorsze?? wszystkich dookola obraza nazywa glupimi babskami a wy jej palc w d... trzymacie ...zal !
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zal to mi was moje drogie. i nikt jej w d*** nie wchodzi, poprostu zazdrosc z was wychodzi. wypominac komus relacje i pochwaly w niej. az tak was to boli? smieszne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ej... skoro ona moze obrazac innych nazywając bezą to moze ja wyraze swoje zdanie i nazwe ja starym babskiem bo dla mnie wlasnie tak wygladala.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Drogie Panie proponuję wrócić do głównego tematu wątku....:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ach a z kolezanki karolli jak zawsze kompleksy wychodza...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"..ach a z kolezanki karolli jak zawsze kompleksy wychodza..."

och ostola chyba nie masz racji.......
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
uwazam, ze to forum to miejsce gdzie mozna szukac przydatnych informacji na temat organizacji slubu. Dlatego kategorycznie nie zgadzam sie z wypowiedziami Ostoli, ktora uwaza, ze jej slub byl juz taki oh i ahh, ze ma prawo w dosłownie chamski sposob komentowac innych.Moze wszystkie bedziemy pytac Ostoli czy nasze sukienki sa ładne, czy dobre fryzury bedziemy mialy, makijaże a i nie zapomnijmy zapytac czy nasi mezowie sie jej podobają... tragedia....
a co do kompleksow...no coz ja szukam tu informacji...a co ty robisz prawie miesiac po slubie na forum dopieprzając innym...bez komentarza...
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My znamy się już 5 lat; trzy lata temu był nasz ślub cywilny (5.08), a 30 maja tego roku wzięliśmy ślub kościelny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a my jak na suwaczku :)
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moim zdaniem tez dlugosc znajomosci nie wplywa na szczescie w malzenswie. Wszystko zalezy od ludzi, ich charakterow i nastawienia do drugiej osoby.
My znamy sie od 4 lat, jestesmy razem od 3, a malzenstwem od jakichs dwoch miesiecy. I na decyzje o slubie nie wplynela raczej dlugosc zwiazku, tylko to, ze ja wlasnie skonczylam studia i moze czas juz na rodzine :)
Dla mnie dziwnie troche wygalada tylko, jak ludzie sie zareczaja po kilku miesiacach, zeby slub wziac za kolejne np 2 lata. Ale mi wogole nie podoba sie idea dlugiego narzeczenstwa i wielomiesiecznego planowania slubu.
A co do Ostoli, to sie musze wtracic: kolejny raz pokazuje, jakie wredne i zarozumiale z niej babsko. Ale kto wie, moze to tylko na forum taka poza, niewykluczone, ze prywatnie rowna z niej babka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A moze czas najwyzszy dac spokoj z Ostola. Kazdy ma prawo do wlasnej opini. Jednym sie to podoba drugim nie. Po co wprowadzac nerwowa atmosfere na forum ktore jest poswiecone najpiekniejszym chwila naszego zycia...
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja się zgadzam z Ostolą, z resztą z tego co czytam na forum to prawie zawsze :)
I podziwiam,że ciągle jeszcze ma siłę się udzielać... bo mi po paru dyskusjach z niektórymi z forum po prostu się nie chce - to
brak w wiary w jakikolwiek "open-mind" ;)
Wolę poczytać i się pośmiać...

a to,że wypominacie Ostoli jej wątek - bezcenne :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
razem? 6 mc-y i 4 dni :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
karolla, nie wydaje mi sie zebym zawladnela tym forum, ale widze ze zdecydowanie zawladnelam Twoja glowa, bo zdaje sie ze masz na moim punkcie jakas niezdrowa obsesje (i przejawia sie to w ladnych paru watkach). Co do mojego slubu, to jasne, ze uwazam, ze byl oh i ahh - TO NAJSZCZESLIWSZY DZIEN W MOIM ZYCIU i w kazdym detalu byl spelnieniem moich marzen. Zycze Tobie, a takze wszystkim innym przyszlym pannom mlodym, zebyscie czuly sie tak samo w dniu swojego slubu.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie lubie prostych chamskich ludzi. cala moja obsesja.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No ja sie zdecydowanie ani do prostych ani do chamskich nie zaliczam, wiec zupelnie nie wiem o czym mowa....
Nie mniej jednak pozdrawiam ;-)
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziekuje za pozdrowienia :D :D haha...
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny, zaśmiecacie forum niepotrzebnymi kłótniami - trochę dystansu
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a my poznaliśmy się w październiku 2003, zaczęliśmy być razem 10 maja 2004, zaręczyny wrzesień 2008 (moje 25-te urodziny) w 4 i pół roku bycia razem (ach co ja się musiałam nagadać żeby dostać ten pierścionek :) ) no a ślub chcieliśmy w tym roku ale z miejscami jakie nam się podobały kiepsko więc ostatecznie ustaliliśmy 1 maja 2010 :) mieszkamy razem już dość długo i dobrze się znamy więc chyba damy radę ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
sorry laski ale już mnie to trochę wkurza. co otworzę jakiś temat i Ostola coś powie to zaraz przez większość z Was jest to krytykowane itd.
Ostola ma już swój temat w którym chętne mogą ja błotem potraktować jak mają taką ochotę.
tu każdy może napisać co myśli w temacie. Ostola też to zrobiła i jeżeli którejś z Was to nie pasuje niech prowadzi mądrą dyskusję a nie forum zaśmieca... .
może z weselnika forum powinno nazywać się ostolnik? bo chyba więcej czasu i energi zajmuje Wam jej krytyka a nie poszukiwania ślubne... .

wracając do tematu to ...nie czas spędzony razem jest gwarantem późniejszego szczęścia.
my poznaliśmy się jak byliśmy młodzi...ok roku byliśmy znajomymi, później coś się urodziło...po 3 latach znajomości się zaręczyliśmy, po 4 hajtneliśmy a teraz 5 roczek nam biegnie... .
Maż mimo iż jest młodszy dużo wcześniej mówił o ślubie.
w dniu ślubu mimo iż nie mieszkaliśmy razem byłam świadoma osoby stojącej tuż obok mnie. znałam jego wszystkie wady i zalety... .
nie jest to spowodowane czasem spędzonym przed ślubem...tak mi się wydaje... tylko maxsymalną szczerością...


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
my po 3 dniach znajomosci zamieszkalismy razem, ślub wzieliśmy po 3 latach :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
żartujesz? :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
3oko szallona :P


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szalona i ciesze sie ze mialas tyle szczescia. Ja tez kiedys z kims zamieszkalam po 3 dniach znajomosci... Taki spontan. Mi niestety nic z tego zwiazku nie wyszlo, co nie mialo akurat niewiele wspolnego z szybkim zamieszkaniem razem... Tobie zycze duzo szczescia i milosci...
Osobiscie kiedy poznalam mojego obecnego meza jednak postanowilam odczekac 1.5 roku zanim razem zamieszkalismy... Nie ma nato reguly ale powiem szczerze im jestem starsza tym bardziej mam tradycyjne podejscie do wielu rzeczy... O zgrozo! Staje sie moja matka! ;-))
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My bierzemy ślub w październiku w I rocznicę zaręczyn i w II rocznicę odkąd zamieszkaliśmy razem :) A jesteśmy ze sobą od 8 lat :D Ach...:*
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tam nie zamierzam mieszkać z moim M przed ślubem,nie żebym była jakąś dewotką czy coś w tym stylu:-)nie leży mi to i nie potrzebuję żadnych testów czy potwierdzeń-co ma być-to będzie-zawsze mam to na względzie:-)mieszkanie przed ślubem wcale nie wyklucza potencjalnych rozstań czy rozwodów.Nie mam nic przeciwko innym parom,które mieszkają sobie razem przed ślubem:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i znów kłótnia..:)
Nie zgadzam się z wami dziewczyny..
ja jestem męzatką 6 lat a 7 lat jesteśmy razem czy po roku się i hajtnęliśmy..:) wiec można..nie gadajcie głupot

I to wcale nie był los na loterii .W każdym związku są wzloty i upadki każdemu życzę takiego małżeństwa jak moje:)

co stek bzdur że nie można..moi rodzice po 3 miesiącach wzieli slub a już są razem 30 lat!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no i mieszkaliśmy razem po miesiącu aż do dnia zaślubin:) i uważam ,że poznaliśmy sie wystarczająco..skoro nadal jesteśmy razem..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja się chyba z nikim nie kłóciłam:-)pewnie,że można i po miesiącu wziąć ślub i być całe lata ze sobą:-)a można i znać się kupę lat i po roku od ślubu rozstać się na amen-nie ma reguły.Generalnie,życzę Wam wszystkim dużo szczęścia i długich lat w małżeństwie:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tam się za bardzo nie będę udzielać,bo się na tym nie znam:-)Jeśli o mnie chodzi to znam swojego mena prawie 5 lat i wszystko na to wskazuje,że nie zamieszkamy razem przed ślubem,a ślub ma być za rok,mam nadzieję:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
OSTOLA kobieto weź już się nie kompromituj..poczytaj siebie..
Nie wiem złap męża za uszy i sobie ulzyj..sorki..ale w jaki wątek się wejdzie ciagle spory masakra jakaś..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
własnie Betinka nie ma reguły...
znam pary które po dziesięciu latach brały ślub i rok po slubie był rozwód wiec naprawdę..
Jesli ktoś mądry pisze ,że po roku to banał i upiera sie przy tym to się grubo myli..wszystko zalezy od ludzi i podejścia..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hm,nie wiem może zbyt naiwna jestem,ale żadnych sporów tutaj nie wyczaiłam:-)chyba,że gdzieś na początku wątku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
każda kobieta i mężczyzna idąc do ołtarza obojętnie po ilu latach zakłada że wszystko będzie ok i że chcą ze sobą byc do końca życia..
Ale tak naprawde to życie klaruje wszystko..inni wytrwają w przysiędze jeszcze inni się rostają nie nie ma reguły i na pewno nie ma wpływu na to ilosc bycia razem..człowieka poznaje się całe życie..i nie powiedziane że po 5 latach nie wyjdzie jakis chochlik który tą sielankę rozwali..wszystko jest mozliwe niestety.A po slubie czsami wiecej negatywów wychodzi bo druga osoba już czuje sie za pewnie..
i trzeba te wady pokochać .To jest sztuka..
a nie jakies dyrdymały opowiadać ,że ilośc lat ma wpływ na pewnosc? nigdy nie bedziecie miec tej pewnosci..że to sie nie rozwali takie zycie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zgadzam sie z sun nails :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poznaliśmy się w listopadzie 2005 r., w styczniu 2006 razem zamieszkaliśmy - czyli około 1,5 miesiąca, reszta w suwaczku i jak widac niektórych "mądrości" nie mają nic wspólnego z realiami, my jesteśmy szczęśliwi :)
Sun Nails dobrze powiedziane :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tam mam 100% pewnosc. W rozwody nie wierze (oboje w nie nie wierzymy) i wzielam slub z pelna tego swiadomoscia. Nie zostawiam sobie zadnej furtki, ze "moze sie nie powiedzie"... There is no way out.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ostola, jak to nie wierzysz? Ile malzenstw w PL sie rozwodzi, 1/3? W IRL pewnie jeszcze wiecej.
[url="http://www.whenismywedding.com/"]image[/url] image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to gratuluje tej 100% pewności .....
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja myślę, że w dniu ślubu powinno się mieć 100% pewności, ale życie tę pewność weryfikuje... Pojawiają się sytuacje, których nie przewidywaliśmy i jedni te sytuacje przechodzą razem, inni dochodzą do wniosku, że razem ich nie pokonają. I nie myślę tu o chorobie czy problemach finansowych, a o takich rzeczach, które rozwalają związki (np. zdrady, nielojalność, brak zaufania, brak szacunku). Jedni chcą być razem mimo wszystko, drudzy wolą pójść przez życie osobno.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja oczywiscie znam statystyki i wcale ich nie neguje. Mowie tu o nas. My nie wierzymy w rozwody. Nie wazne co by sie miedzy nami dzialo zrobimy wszzystko zeby problemy naprawic. Nie ma dla nas furtki, przysieglismy sobie na zawsze byc razem i bedziemy... Na dobre i na zle, w zdrowiu i w chorobie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
z moim T. poznalismy sie w 1999 w styczniu, zareczyny w pazdzierniku 2003, slub w pazdzierniku 2007. na stale zamieszkalismy jak prze3prowadzilam sie do Londynu po studiach tzn w czerwcu 2004 i tak do dzis.
w styczniu minie 11 lat bycia ze soba...szmat czasu, a ile zmian wydarzylo sie w tym czasie.
image


image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
takie podejście mi się podoba, Ostolo! Bo sami takie mamy - dla mnie i mojego M. rozwód po prostu nie istnieje. Cokolwiek w życiu ma się wydarzyć. A że można być wiernym sobie mimo wszystko - widzę - chociażby po moich rodzicach. I za to ich jeszcze bardziej szanuję.
[url=www.nawieszaczku.pl]image[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
życie zweryfikuje..:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nom inaczej po co przysięgać jeśli zakłada się że może się nie udać. My jesteśmy siedem lat razem chociaż wielu się dziwi że tak można :) no i w przyszłym roku ślub...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oczywiście, że życie zweryfikuje, jakże miałoby być. Ale chyba ważne jest podejście do związku, chęć rozwiązywania problemów, a nie uciekania od nich, szczerość i wierność w pewnym sensie ideałom. Nie zaszkodzi, a może pomoże.
Nikt nie przysięga tylko "na dobre"...
[url=www.nawieszaczku.pl]image[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokladnie. Duzo rzeczy zycie zweryfikuje, tyle my sie nie zgadzamy z takim podejsciem typu "kochamy sie, ale roznie w zyciu bywa, zawsze sie mozna rozstac". Rozstanie u nas nie wchodzi w rachube, chocby dzialo sie zle i jeszcze gorzej zawsze mozna nad problemem pracowac, pracowac az do skutku, bo innej furtki nie ma...
Ja nie krytykuje ludzi po rozwodzie, sama przyjaznie sie z wieloma osobami, ktore przeszly rozsanie. Okolicznosci takich zdarzen sa najrozniejsze i daleka jestem od ich oceniania.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jesteśmy ze sobą od pierwszego spotkania ;)

prawie 28m-cy :P

z czego ponad 14 m-cy po ślubie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To jest chyba oczywiste,ze w dniu ślubu żadna para nie myśli o rozwodzie, to byłoby niedorzeczne,ale co innego jest wierzyć w swój związek i jego trwałość, a co innego zakładanie,ze na pewno, na "100%" przetrwa wszystko co go czeka.

Jezeli ktos jest bardzo pewny siebie, to moze założyć,ze nigdy sie nie rozwiedzie, choćby nie wiem co,ale taka sama pewnośc, w stosunku do drugiej osoby, jest delikatnie mowiac naiwna.
I nie chodzi wcale o brak milosci- siebie nie znamy do konca, a co dopiero drugiego czlowieka. Tym bardziej,ze nikt z nas nie ma tu zyciowego bagazu, w postaci 70 lat.

takie same zapewnienia o swojej wiecznej wiernosci do żony wygłaszał kiedyś niejaki Marcinkiewicz, potem poznał Isabel i cos sie pozmienialo w łysej głowce- jego zona tez zapewne nie wierzyła w rozwody.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a wiec wlasnie Panamo...:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Swoja droga, to ciekawe, ile malzenst sie tak naprawde rozstaje. Statystyki mowia, ze juz prawie polowa, ale ja tego jakos w moim otoczeniu jeszcze nie widze. Co prawda, to moi znajomi sie dopiero od niedawna powolutku zaczynaja hajtac, a meza tak od kilku lat dopiero, wiec moze to dopiero wyjdzie w praniu. A ostatni slub na jakim bylam przed teraz trwajaca seria, to byl jakies 10 lat temu i to wlasnie malzenstwo sie juz dawno rozpadlo. Ale to akurat dobrze, bo tamten maz kuzynki to straszny burak byl, wiec to tylko jej na dobre wyszlo, ze juz nie sa razem ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Coz panama jestem nawyrazniej naiwna, bo mam co do mojego meza 100% pewnosc... Ale niesamowicie mi dobrze z ta naiwnoscia ;-)
Czuje sie pewna zwiazku, moich uczuc, jego uczuc i tego ze przetrwamy kazda burze, jak niczego innego w zyciu. I daje mi to niesamowity komfort, spokoj i bezpieczenstwo. Zycze wszystkim takiej rownowagi w sercu...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
za życzenia dziekuje, są dla mnie zbędne, rownowagi w sercu to mi akurat nie brakuje.

radziłabym włozyć do odtwarzacza DVD coś konkretniejszego niz bajka Walta Disney'a :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zgadzam się z Panamą, mowiąc tak w kościele byłam pewna na 100%, cały czas mam tą pewność i szczęśliwą buźkę jak rano wstaje i patrzę na moją 2 połówkę, ale nie mogę zakładać 100 % pewności do końca życia.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Eh, no jasne, ze sie wszystkiego w zyciu nie przewidzi, a pewnym, to mozna byc tylko tego, ze sie kiedys umrze. Przeciez niby udane malzenstwa sie potrafia np po 20 latach rozpasc :/ Mi sie tez wydaje, ze ja sie z moim mezem na tyle dobrze dobralismy, ze powinnismy "wytrzymac " ze soba do konca. Ale teraz mi latwo mowic, bo jestesmy malzenstwem dopiero 2 miesiace :P A zycie nieraz pokazuje, ze "nigdy nie mow nigdy".....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kochane, ja nie szlam do oltarza z mysla "kocham go dozgonna miloscia, ale nigdy nie wiadomo co sie zdarzy"... To jest dawanie sobie furtki, a my oboje w takowe nie wierzymy i je wykluczamy. Oboje mamy rodzicow, ktorzy sa malzenswem od wielu lat, przetrwali nie jedna burze i wciaz sa zakochani i szczesliwi. Dlatego wierzymy ze ZAWSZE bedziemy razem... Mysle, ze takie wlasnie podejscie pomoze nam przetrwac razem wszystko. Bo to jest takie proste - jestesmy razem i jakiekolwiek klody pojawia sie nad pod nogami to poradzimy sobie z nimi RAZEM. Tak my uwazamy i mocno w to wierzymy stojac przy tym mocno obiema nogami na ziemi...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ostola, a jaką masz PEWNOŚĆ, że Twojemu mężowi (oczywiście Ci tego nie życzę!!!!) nie odbije palma np. za 10 lat i zacznie Cię tłuc i zdradzać?? Nie rozwiedziesz się z nim, bo 'furtka zamknięta'?? zostaniesz z nim i będziesz znosić coraz to nowe siniaki itd itd, bo 'byłaś pewna jego na 100% i przetrwacie każe pierdoly i bzdury'?? błagaaaam....
Taki, oto dość drastyczny przykład, ale ukazujący, że nigdy nie można miec 100% pewności i "nie wierzyć w rozwody"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
eee, nie sądzę,żeby ktoś był na tyle nierozsądny,żeby z premedytacją tłuc "milion dolarów"

:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Akutar nie naleze do osob ktore znosilyby jakiekolwiek zle traktowanie ;-) Otoz nie mam takiej pewnosci ze cos mu nie odbije (i vice versa), ale jesli tak sie zdarzy to bede sie starala jemu i nam pomoc. Nie wiem jak , moze terapia... WIEM, ze znajdziemy sposob jakiekolwiek przeciwnosci losu nam sie zdarza...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja np WIEM, ze niczego w zyciu nie da sie do konca przewidziec, wiec nie uzywam za duzo slow "zawsze, nigdy, na 100%". Ale WIERZE, ze bedziemy razem do konca i jakby co, to tez mam zamiar nad tym pracowac. Bajki lubie czytac (i ogladac), ale w zyciu wole twardo stac na ziemi ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z tym się zgadzam... Jak to mówią, są jedynie 2 rzeczy na świecie pewne w 100% - śmierć i podatki...

Ale każdy z nas idąc do ślubu, czy to przed ołtarz, czy cywilnego, powinien wierzyć i ufać, ze wytrwa w tym zwiazku i że obie strony dołożą wszelkich starań, by wsyzstko było dobrze i "na zawsze"
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dla mnie w takiej sytuajci jak opisałaś Kasiuleńka jest możliwość separacji...
Rozwód (cywilny) tylko i wyłącznie ze względów prawny, jeśli ta druga osoba swoim postępowaniem (pijaństwo, hazard, nie wiem co jeszcze) narażałaby mnie, moje dzieci na negatywne konsekwencje prawne (czyli spłacanie długów i takie tam...)
Jest to dla mnie ostatecznością, gdy już nic innego nie zadziała.

A ślub kościelny jest "póki śmierć nas nie rozłączy" i tu opcji rozwodu nie ma...

Zresztą, kurczaki, o czym my rozmawiamy??!!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wlasnie o czym mowa... :-D
My w rozwody i rozstania nie wierzymy, Wy uwazacie ze taka furtka zawsze istnieje... I chyba nie ma o czym dyskutowac, bo przekonac sie do swoich pogladow nie damy rady... Pozdrawiam!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ojej, tu nie ma w co wierzyc, bo co by nie mowic, to takie sprawy jak rozwody jednak istnieja. Mam na to dowod: znam sporo ludzi rozwiedzionych! Wierzyc to mozna w cos, czego sie nie da udowodnic! A co do tzw furtki, to pzeciez nikt chyba (albo malo kto) przysiegajac przed oltarzem, robi to nieszczerze, zakladajac, ze "jakby co, to sie rozwiode". Wszyscy chyba wierzymy, ze bedziemy razem do smierci. Ale jak tu wszyscy pisza, wiele rzeczy moze nas w zyciu zaskoczyc. Takich, ktore w dniu slubu nawet przez mysl nie przechodza.
Ale ciebie Ostola to nie ma co przekonywac, bo przeciez wiesz juz wszystko o wszystkim, a szczegolnie o malzenstwie, bo przeciez jestes juz mezatka caaaaly miesiac :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zazdroszczę Wam takiej pewności. niestety napatrzyłam się na "póki smierc nas nie rozłączy" przez całe dzieciństwo. ojciec nałogowy alkoholik, agresywny- bił mamę i starszego brata dopóki sam od niego nie dostał. to piętnuje na cale życe. swojemu partnerowi powiedziałam "jak przetrwamy razem trzydzieści lat, pomyślimy o slubie" i tym sposobem żyjemy razem od 8 lat- szczęśliwie :-) a ja rzeczywiście powoli przekonuję się do ślubu, ale jeszcze nie mówiłam lubemu :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To tak na powrót do tematu...
Z Andrzejem pierwszy kontakt (internet) był na poczatku 2007 roku. Po pary wymianach opinii przerwa, bo nagle jego dostawca netu miał modernizację czy coś (pochodzi ze wsi i tam niestety nie ma alternatywy). Pod koniec lutego na nowo się odezwał, do mnie przyjechał w marcu 2007.
Koło maja stwierdziliśmy, ze nie spotykamy się już z nikim innym poza sobą.
Na jesień przeniósł się do mnie, do Gdańska, znalazł pracę, wrócił do szkoły (przerwanej 10 lat temu po wypadku samochodowym).
On od samego poczatku mówił o ślubie, ja stopowałam aż do tego roku.
"pierścionkowe" oświadczyny były tak jak suwaczek wskazuje
Oficjalne 26 lipca
Salę wstępnie zarezerwowaną mamy na 07.08.2010
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tam mimo wszystko wole wierzyć że wszystko się uda i że sobie poradzimy z każdym problemem, ale nie założę 100 % na ptrzyszłość bo kobieta nie powinna tracić czujności :) zresztą na pewno nie bedę się tym martwić przed ślubem i mam nadzieję sporo po

AgaB a jednak ten internet może być romantyczny :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
romantyczny, romantyczny...
tylko kto by pomyślał, że grając w tysiąca na kurniku podczas zwolnienia lekarskiego można trafić właśnie na TEGO...
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie chce nikogo do niczego przekonywac, ale podejscie "nie wierze w rozstania" bardzo upraszcza spojrzenia na zwiazek. Sprawy sa jasne, proste i przejrzyste... Ja oczywiscie nie mam recepty na sukces i moze jestem w kompletnym bledzie... Nie mniej jednak zwiazek nie wydaje sie tak skomplikowanym przedsiewzieciem kiedy jest sie przekonanym, ze bedzie trwal zawsze...
A z drugiej strony to jestem zaskoczona ze wsrod wszystkich przyszlych panien mlodych i swiezych panien mlodych jestem zupelnie osamotniona w swoich przekonaniach... O krok przed (lub tuz po) zlozeniem przysiegi o deklaracji milosci "dopoki smierc nas nie rozlaczy" wszystkie zakladaja, ze moga tej przysiegi nie dotrzymac...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiesz, ja nie odbieram tej dyskusji i głosów w niej jako zakładających, ze "w razie czego to rozwód".
Ja widzę w niej po prostu dziewczyny-realistki, które widzą, co się dzieje dookoła. Widzą, że w życiu pojawiają się takie sytuacje, których nikt nie chce, a które diametralnie zmieniają sposób patrzenia na życie.
Dłuższy czas "chodzenia ze sobą" przed zaręczynami oraz ślubem oczywiście daje nam lepsze poznanie drugiej osoby i jakby troszkę zmniejsza ryzyko bycia niemile zaskoczonym po slubie pewnymi codziennymi sytuacjami. Ale nie oznacza, że "szybkie" śluby są mniej wartościowe i że tacy ludzie są "skazani" na niepowodzenie w małżeństwie.

Oczywiście jest tez kategoria ludzi, którzy "mają parcie" na ślub, czyli "pobieramy się, bo wsyzscy znajomi się pobierają, co prawda nie jesteśmy siebie pewni, ale co tam - najwyżej się rozwiedziemy".
Jednak myślę, że większość z nas, podejmując decyzję o zaręczynach a potem ślubie nie zakłada "furtki bezpieczeństwa", bo inaczej nie stanęłaby obok tego mężczyzny w tym miejscu (czy to kościół, cerkwia, urząd) i nie ślubowałaby.

A propos - podczas ślubu cywilnego nie ślubuje się "do śmierci"
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zakładając że i tak bedziemy razem do śmierci niekoniecznie musimy nad tym pracować bo i tak przysięgaliśmy... a to prowadzi do szybkiego rozkładu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgadza się... Całe życie musimy pracować nad trwałością naszego związku, małżeństwa, rodziny
"...na dobre i złe w zdrowi i w chorobie..."

W przysiędze "cywilnej" podoba mi się "i uczynię wszystko, by nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe"

Czyli dzisiaj wierzę, ze będziemy dobrym małżeństwem i CAŁE życie będę się maksymalnie starać, by tak właśnie było
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak zwykle nie czytasz Ostola ze zrozumieniem, nikt nie zakłada na początku, że nie dotrzyma przysięgi, tylko dziewczyny uważają że "nigdy nie mów nigdy".
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale ta "naiwność" że na zawsze siedzi u większości w sercach :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja tam tez sie nie bede rozwodzic.Szukalam tak dlugo i przebieralam tak dlugo w facetach zeby byc pewna :-).Inaczej bym sie nie hajtala bo na slubie mi nie zalezalo,hajtnelam sie bo wiedzialam ze juz tak zostanie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale zawarcie zwizku zaklada zlozenie przysiegi przed Bogiem "NA ZAWSZE" ... Prawda? A nie, na zawsze, ale w razie czego, to to moze wcale nie...

Ja rozumiem realizm i przerozne sytuacje, w jakich nas zycie stawia i nie potepiam rozwodow ani nie oseniam osob, ktore musialy podjac te bardzo trudna decyzje w zyciu...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
katiies, to jednak nie jestem osamotniona... Mysle, ze przy podjeciu tej decyzji trzeba ufac sobie zupelnie slepo, bo jak inaczej moga przejsc przez gardlo slowa "i ze cie nie opuszcze az do smierci"...? Jak mozna w nie wierzyc? Jesli takiego zufania do siebie i partnera sie nie ma, to... coz ja osobiscie mialabym watpliwosci...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja uważam tak - związek na zawsze, bez względu na trudności, ALE ewentualne trwanie w związku, w którym człowiek czuje się źle, partner staje się obcy, znika porozumienie, rozmowy nie odnoszą żadnego skutku, to dla mnie nie jest małżeństwo tylko życie obok siebie ze względu na to, co było kiedyś. Dziś, jutro i pojutrze mogę powiedzieć, że nie rozwiodę się, bo kocham mojego męża i nikogo tak nie pokocham, ale nie wiemy, jak potoczy się nasze życie i chyba tylko tego dotyczą wątpliwości, a nie samego partnera. Bo to nie człowiek się zmienia, tylko życie się toczy - nie zawsze tak, jak byśmy chcieli. Podejrzewam, że wszyscy małżonkowie chcą być ze sobą do końca życia, ale czasem życie te postanowienia niszczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja za to wam powiem ze po roku malzenstwa mam takie watpliwosci i drecza mnie takie filmy ktorych wczesniej nie bylo i przez mysl mi nie przeszlo przed slubem ze tak to moze wszystko wygladac jestem znuzona i czasem sie zastanawiam czy nie odejsc i zyc samemu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mikimini, a nie próbujesz tego rozwiązać razem ze swoim mężem??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
trwanie w związku, w którym człowiek czuje się źle, partner staje się obcy, znika porozumienie, rozmowy nie odnoszą żadnego skutku...

Agata, dlatego zwiazek to ciezka praca, takie problemy nie pojawiaja sie z dnia na dzien i trzeba na nie reagowac jak tylko pojawiaja sie niepokojace sygnaly. I pracowac, pracowac, pracowac... Tak ja uwazam i dlatego nie wierze w rostania... Czasem do nich dochodzi z czystego lenistwa i tchurzostwa... Nie zawsze... Ach czasem na takie historie sie trafia, ze wlos sie jerzy i nie pozostaje nic innego tylko cieszyc sie ze z tego co mamy....
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No zgadza się, że to praca... jestem w związku i coś o tym wiem, dlatego nie przewiduję rozstania z moim mężem, ale nie każdy potrafi pracować nad związkiem i kiedy dobiorą się osoby, które są zbyt leniwe albo mało pracowite to rozstanie gotowe. I wtedy nawet najpiękniejsza miłość nie pomoże. O to mi tylko chodzi...

No i prawda jest też taka, że życie potrafi zaskoczyć. W jakichś ekstremalnych sytuacjach ludzie potrafią się zachować nieprzewidywalnie. A tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ani nie możemy temu zapobiec.

Też znam mnóstwo szczęśliwych małżeństw, prawdziwych wzorców dla nowożeńców, ale znam też małżeństwa, które nie przetrwały i nie uważam, że ktokolwiek zostawiał sobie furtkę - po prostu wiele w ich życiu się zmieniło i nie mogli wytrwać.

Znam też małżeństwo, które trzyma się z powodu honoru faceta - nie zostawi żony, ale na boku ma kogoś, z kim mógłby ułożyć sobie życie. Takich małżeństw jest wiele, a zastanawiające jest to, jaki oni sens widzą w małżeństwie, którego w praktyce nie ma...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też jestem podobnego zdania. Uwarzam że ludzie często rozwodzą się z lenistwa...bo nie chce im się pracować nad trwałością związku. Wydaje mi sie ze jezeli dwoje ludzi potrafi ze soba rozmawiac i jezeli nie pozwolimy monotonnosci wdrzec sie w nasz zwiazek to do rozwodu nie dojdzie.
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja myślę, że ludzie wyobrażają sobie swoje wspólne życie jako sielankę i przy pierwszym poważnym problemie nie dają razem rady. Dlatego nie potrafią być ze sobą.

Ale to tylko jedna przyczyna. Jest ich o wiele więcej. Dla przykładu... znam małżeństwo, w którym (po ślubie kościelnym) mąż zabraniał żonie modlić się, chodzić do kościoła, dziecku nie pozwalał chodzić na lekcje religii... Maltretował żonę i córkę. Kobieta nie miała żadnych przesłanek, żeby coś takiego sobie wyobrazić wcześniej, zwłaszcza że mąż sam chciał ślubu kościelnego. Ostatecznie uzyskali unieważnienie małżeństwa. Była to sytuacja, której nikt się nie spodziewał i nikt nie miał na to wpływu. Dlatego mówię o tym, że nie zawsze jest to lenistwo, brak pracy czy otwarta furtka. Czasem po prostu pojawia się problem ze strony któregoś z małżonków i nie zawsze można nad tym pracować.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A mi sie wydaje ze przynajmniej 70% rozwodow spowodowana jest tym ze ludzie sie po prostu nie dobrali,maja inne oczekiwania co do siebie,inne cele w zyciu,poglady nie do pogodzenia,ktore niestety nie wyszly w praniu przed slubem,takich rzeczy czesto nie da sie pogodzic.Czasem chyba tez decyzja o slubie nie jest do konca przemyslana,tak jak ktos napisal,laska mysli o boze mam 25 lat ,musze sie hajtac bo moje kolezanki juz to zrobily i jest slub z kims kogo sie nawet tak do konca nie kocha.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Agata, kazdy z nas ma cala mase przykladow nieudanych zwiazkuw w naszych "ogrodkach"... Tylko czasem jakby je tak rozebrac na czynniki pierwsze, to czy determinacja i slepa, naiwna (byc moze) wiara w powodzenie nie pomoglaby niektorych rzeczy uniknac? (Oczywiscie nie mowie tu o przypadkach ekstremalnych) Nastawienie potrafi zdzialac cuda! Dlatego ja wierze slepo i bezkompromisowo... I wierze ze sie uda. Im dalej w las tym trudniej, oczywiscie, zwlaszcza jak rodziny sie "rozrastaja" i nasza uwaga sie rozprasza... Duzo latwiej jest mi teraz skladac takie deklaracje kiedy jestem miesiac po slubie i kwiatki, bratki, stokrotki oraz motyle w brzuchu ;-)) Ale jestem zdeterminowana byc konsekwentna...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wlasnie w tym jest problem ze sie nie stara spoczal na laurach i tyle kazde moje nazekania tlumaczenia koncza sie wpuszcze jednym uchem wypuszcze drugim jak jedna osoba sie stara to nici a poza tym kazda rozmowe musze zawsze ja wymuszac .....

kiedys tak nie bylo nie sadzial ze to nastapi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mikimini, w takim razie czeka Cię ciężka praca... Nie warto poddawać się od razu. Ty znasz swojego męża najlepiej, więc przy odrobinie chęci znajdziesz środek, który go poruszy do działania. Powodzenia!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://www.we-dwoje.pl/przedslubne;rozwazania;w;zdrowiu;i;w;chorobie,artykul,12272.html

http://www.we-dwoje.pl/przedslubne;rozwazania;w;bogactwie;i;w;biedzie,artykul,12682.html

I nad tym trzeba się zastanowić PRZED ślubem
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aga, fajny fragment jest w jednym z tych art.: "Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak się zachowa w przyszłości i w sytuacji, której dotąd nie doświadczył. Wszak „tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”... Kluczową sprawą przed ślubem jest jednak to, czego chcemy." :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na prawdę bardzo mi się te artykuły podobają.
Mam nadzieję, ze uda nam się znaleźć nauki przedmałżeńskie podczas których bedziemy mogli na prawde głęboko zastanowić się i przedyskutować nasze postanowienie bycia razem.
A jak nie, to liczę, ze uda mi się do takich "rekolekcji" namówić znajomego ksiedza, którego o udzielenie ślubu poprosimy
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oooo matko moja ortografia jest fatalna!!!!!!!!!!!!!!!!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też nie zakładam żadnego rozwodu, rozstania itp. Po prawie roku małżeństwa też się ma motyle, tylko więcej czynników te motyle zaburza ;-) I myślę, że każda żona wierzy w swoje małżeństwo "do grobowej deski". Dopiero później pojawia się inne myślenie, problemy, jakieś niespodzianki od losu, jedni sobie radzą, inni nie. Ale sądzę, że w dniu ślubu każdy chce być ze swoim partnerem do końca. Chyba o to w tym wszystkim chodzi. Ja np. czekam na Złote Gody i już sobie wyobrażam nasz jubileusz ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mysle, ze nasza dyskusja jest bardzo typowa, kazda mloda para ma podobne zalozenia,ale kazdemu życie pisze inny scenariusz i czesto my sami nie mamy na to wcale wpływu.

dla mnie sprawdzoną metodą na szczesliwy zwiazek jest mowienie o swoim szczesciu i milosci tylko jej jedynej osobie-gdy wiem,ze ona o tym pamieta, to nie mam potrzeby udowadniać innym co 5 sekund,ze "u mnie jest cudownie", bo malo mnie obchodzi czy ktos w to wierzy czy nie.

LOs wielokrotnie nagrodził mnie za taką powściągliwośc i dlatego nie rezygnuje z takiego sposobu na życie-żal mi za to szczerze kolezanek, które najchetniej jakis czas temu obkleiły by całe miasto swoimi wyznaniami i 10000% pewnością, a teraz dzwonią gorączkowo po ludziach i szukają świadkow do sprawy rozwodowej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No nie wiem czy zapewnianie swojego partnera o swojej milosci i szczesciu to gwarancja sukcesu... Jasne to wazne, ale to tylko element tego na co sklada sie praca nad zwiazkiem... Przynajmniej ja tak uwazam...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
chodzi o to,zeby całe swoje uczucie przelewać na osobe konkretnie z tym uczuciem związaną, a nie obnosić sie z wyznaniami wsród ludzi, którzy delikatnie pisząc, mają to wszystko w nosie.

im bardziej ktos mnie zapewnia o tym jaki jest szczesliwy, tym bardziej prywatnie nie jest, doswiadczylam juz tego tyle razy ze strony roznych osob,ze az az przykro sie robi.

to jest tak samo jak z pieniedzmi- naprawde bogaty czlowiek bez kompleksow o nich nie mowi- po prostu je ma...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
panama, zapewnianie o swoich uczuciach wazne, ale troche malo... Ja mysle, ze w zwiazek trzeba wlozyc troche wiecej... No ale Ty slynna jestes z lenistwa... Zycze Ci zeby tylko taka inwestycja w zwiazek wystarczyla Wam do grobowej deski... "no chyba ze nie"... Czy jak to Ty tam twierdzisz... "w razie jakby sie nie udalo"...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kazdy ma inny sposob na przezywanie zarowno szczescia jak i nieszczescia.Jedni lubia sie wszystkim dzielic,inni wola byc skryci .....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i badz tu madrym i pisz wiersze... srodek do dzialania boli mnie tez to ze brak mi sily na to by zawsze ustepowac a jak sie zbuntuje i postawie na swoim i nie odpuszczam z mysla ze da mu to cos do zrozumienia to zazwyczaj ciche dni moga nawet trwac do 5 dni bez reakcji z jego strony
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mikimini - dla mnie ciche dni nie istnieją, więc w tym Ci nie pomogę! Ty wiesz, czego Ci brakuje, Twój mąż wie, co jemu nie odpowiada, sądzę, że to powinniście między sobą wyjaśnić, na spokojnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tez z obserwacji swiata i ludzi wiem, ze lepiej z pewna rezerwa i powsciagliwoscia podchodzic do zycia. I bynajmniej nie jestem pesymistka (no, moze w ostatnich dniach troche tak, ale ma dobry powod), tylko sie jzu na rozne nieszczescia napatrzylam i wiem, ze los nikogo nie oszczedza. Chocby sie nawet myslalo, ze sie jest na to przygotowanym, to itak potrafi zwalic sie niespodziewanie na glowe.

A co do kolezanek, to ja tez mam kilka takich, co to byly niby tak strasznie szczesliwe i zakochane, ze musialy o tym co chwila wszystkim trabic (moze siebie tez chcialy tak przekonac), a zle to sie skonczylo. W jednym przypadku sie jeszcze nie skonczylo, ale to nawet dla dziewczyny gorzej, bo wszyscy na okolo widza, ze to chory zwiazek, a ona nadal klapki na oczach ma (albo tak dobrze udaje).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
widzisz agata to jest tak ze problemy narastaja i mi ciagle cos w nim nie pasuje co kiedys jak zaznaczylam tego nie bylo < albo bylo a ja tego nie widzialam> a jak wychodza rozmowy to w sumie jest tak ze on nie ma problemu ze ja mu w niczym nie przeszkadzam i jemu jest dobrze a jak tlumacze ze mi cos nie pasuje , twierdzi ze mam chore problemy i nawet nie chce sie zmieniac nie wiem zastanawiam sie czy to chwilowe bo praca i stresy tak o sobie daja znac czy tak juz zostanie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ciche dni dla mnie to makabra nie znosze tego jestem osoba wylewna on zas zamknieta
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wiem, co Tobie się nie podoba, ale może po prostu jest tak, jak było a po prostu Ty widzisz pewne rzeczy inaczej?? Może rzeczywiście jest ok, a Tobie wydaje się, że coś się zepsuło?? Nie potrafię obiektywnie ocenić Twojej sytuacji, ale trzymam kciuki za pozytywny finał.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tez...... :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no to ciezko troche jak jedna strona nie chce rozmawiac.Ja tez nie kumam co to ciche dni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
TAK SŁUCHAM WASZYCH WYPOWIEDZI I STWIERDZAM, ŻE POWINNAM SIĘ CIESZYĆ Z MOJEGO T.

ALE ZA TO ZNAM PZYKLAD MALZENSTWA KTÓREGO MĘŻCZYZNA PRAWIE RAZ NA 2 TYG IDZIE DO KUMPLI SIĘ UPIJE I ZOSTAJE NA NOC A CZASEM NAWET NA CALY WEEKEND NIE MA GO W DOMU A PO POWROCIE PRZEPRASZA I MYSLI ZE NIC PRZECIEZ TAKIEGO SIE NIE STALO BO ZONA WIEDZIALA ZE JEST U KUMPLI I ZE SIĘ ZASIEDZIAŁ NO CÓŻ....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No ale co w tym zlego ze pojdzie z kumplami na piwo i nawet sie napije... Nikt nie lubi byc trzymanym w klatce. Trzeba miec w zwiazku troche swobody a przede wszystkim zaufania.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W TYM NIC ZLEGO NIE WIDZE ALE ZOSTAWIAC ZONE NA CALY WEEKEND SAMA ?? POMYSL Z WYLACZONYM TELEFONEM I PO 3 DNIACH ZJAWIA SIE JAK GDYBY NIGDY NIC

PRZECIEZ TO NIE ODPOIWEDZIALNE I WEZ TU MNIEJ DZIECI Z TAKIM.....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No jesli jes sie szczerym i jedzie z kumplami (czy do kumpli) na weekend, to nie ma z czego robic paniki. No ale jak koles znika bez uprzedzenia, wylacza telefon itp... to troche dziecinada... Ale moze robi tak buntujac sie przed zona, ktora go probuje "zamknac w klatce"... Nie wiem, nie znam ludzi, wiec trudno sie wypowiadac... Z dowiadczenia wiem, ze kazdy kij ma dwa konce... Rzeczy nie sa tak czarno - biale jak moze nam sie na pozor wydawac i wszystko ma swoja przyczyne...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
MOZE I TAK FAKT FAKTEM ZE DZIWNE TO JEST....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tez mojemu nie zabraniam wyjść z kumplami na piwo, jechac na ryby czy na polowania bo potem jakbym sama gdzieś chciała wyjść to by było to samo, każdy chce miec jakąś swobodę wszystko w granicach zdrowego rozsądku i z zapaloną lampką kontrolną jakby co :).
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja jestem z moim mężusiem od 8 kwietnia 2008roku, zaręczylismy sie we wrzesniu 2008, a teraz od prawie 3tyg jestesmy malzenstwem! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak zwykle nie czytasz Ostola ze zrozumieniem, nikt nie zakłada na początku, że nie dotrzyma przysięgi, tylko dziewczyny uważają że "nigdy nie mów nigdy".


dokładnie..kurcze mam dwudziesty pierwszy wiek i wszystko się może zdarzyc trzeba byc realistą w dzisiejsztch czasach..oczywiście że idąc do ołtarza człowiek zakłada że jest pewny ,że wszystko będzie ok..
ale życie płata rózne figle..a teraz można sobie gdyba w momencie jak sie jest na początku tej drogi małżeńskiej..moze spotkajmy sie po 10,15,20 latach..i porozmawiajmy na ten temat ponownie..

No ja mojemu męzowi ufam..w 99% jeden % zostawiam dla siebie;)
też ma wolnosc i swobodę ,nie zabraniam mu niczego w granicach rozsądku....i vice versa
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Spotkania z kolegami i piwko? Oczywiście, że tak. Ale nie co 2 tygodnie i do tego na cały weekend! Jak ktoś chce aż tyle swobody, to po co się żeni?
A jeśli chodzi o recepte na udane małżeństwo,to niestety NIE MA!!! Gdyby taka była, to byłoby dużo mniej rozwodów. Żadna z nas wychodząc za mąż nie zakłada, że się rozwiedzie, ale mamy też świadomość, że są rozwody i nie będziemy tkwić w toksycznym związku. Oczywiście rozwód był ostatecznością, a nie pierwszą rzeczą o jakiej pomyślałam , kiedy pojawiły się problemy. Rozwód był dla mnie przyznaniem się do porażki i błędu ( a tego nikt nie lubi). Czasem jest to po prostu mniejsze zło.
I nie rozwiodłam się po roku małżeństwa, ale po ponad 10 latach
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kiki0 brawo :) mam takie samo zdanie tkwić w toksycznym w związku nie ma sensu, trzeba probowac ale jeśli sie nie da nic zrobic to chyba lepiej być samym, albo jak serce przestanie krwawić otworzyć się na nowy związek. Moja mama tez sie rozwiodła kiedys pisałam o moim Ojcu i tym co zrobił, dzięki decyzji mojej Mamy miałam szczęśliwe dzieciństwo.
Co do spotkań na piwko ja mojemu pozwalam na spotkania z kumplami, na ryby całonocne itd. ale gdy ja chce iść na ploty do kumpeli nie ma problemu. To jest wypracowany kompromis.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oczywiście swoboda musi być ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Mój narzeczony jest marynarzem i jego zawód wymaga od obojga z nas bardzo dużo zaufania...czasem nie jest łatwo ale jak się mocno kocha i dużo ze sobą rozmawia...o uczuciach i obawach...to wszystko jest się w stanie przezwyciężyć
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No właśnie nie wyobrażam sobie, żeby mój M chodził 2razy w miesiącu na impry z kumplami. To ja mam chodzić też? A kiedy razem? Wcale? Poza tym nic nie usprawiedliwia nieobecności przez cały weekend. (oczywiście, jeśli tego wcześniej nie ustalimy) Jeśli M wychodzi , to umawiamy się, że np. wraca o 23-ej, jeśli impra się przedłuża dzwoni i mówi mi o tym, żebym się nie denerwowała. To chyba nie ogranicza swobody, jeśli zadzwoni . Świadczy to o jego szacunku do mnie . Ja sama pojechałam na tydzień do egiptu z koleżankami , a M został w domu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mój małż chce jechać w przyszłym roku do Kanady z kumplem do ich wspólnego przyjaciela na razie się "dąsam" ale i tak pojedzie :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Wesele

dobry...i nie drogi dentysta (55 odpowiedzi)

Hejka szukam dentysty dobrego ale żebym nie straciła majątku !!! mam sporo ubytków i pochłonie mi...

Dj Waldzior (7 odpowiedzi)

Witam, Czy ktoś zamawiał na wesele Dj waldziora? Jakie opinie? Wiem, ze kiedys był jednym z...

Czy slub cywilny to wogole slub??? (209 odpowiedzi)

Przeciez tam nikt nic nikomu nie slubuje!

do góry