Widok
Jak mądrze przygotować dziecko do przedszkola?
jwt
dziecko we wrześniu będzie miało 2 lata 8 m-cy - przed nami plan, że zacznie chodzić do przedszkola?
Jak przygotować dziecko i siebie na ten moment żeby nie zwariować?
Nie ma musu, bo ja i tak jestem w domu z młodszym rodzeństwem, ale nie chciałabym odpuszczać....
na no powinnam się nastawić? czy i jak ukierunkowywać dziecko...itp itd....wszelkie rady opinie i sugestie mile widziane
dziecko we wrześniu będzie miało 2 lata 8 m-cy - przed nami plan, że zacznie chodzić do przedszkola?
Jak przygotować dziecko i siebie na ten moment żeby nie zwariować?
Nie ma musu, bo ja i tak jestem w domu z młodszym rodzeństwem, ale nie chciałabym odpuszczać....
na no powinnam się nastawić? czy i jak ukierunkowywać dziecko...itp itd....wszelkie rady opinie i sugestie mile widziane
odpowiadając na pytanie :)
ja swojemu synkowi kupilam książkę o Zuzi, ktora szła do przedszkola, codziennie czytalismy.
Często chodzilam z nim na spacery w okolice p-la i mowilam, ze tutaj bedzie chodzil i bawil sie z dziecmi.
Generalnie staralam sie nie robic wokol tego duzego zamieszania - nie wypytywalam, czy chce isc, nie wmawialam dzien w dzien "ale bedziesz mial fajnie' - itp itd
Dokonując zakupu wyprawki pozowililam mu dokonywac wyboru - akie kapcie/recznik/szczoteczka itp
ja swojemu synkowi kupilam książkę o Zuzi, ktora szła do przedszkola, codziennie czytalismy.
Często chodzilam z nim na spacery w okolice p-la i mowilam, ze tutaj bedzie chodzil i bawil sie z dziecmi.
Generalnie staralam sie nie robic wokol tego duzego zamieszania - nie wypytywalam, czy chce isc, nie wmawialam dzien w dzien "ale bedziesz mial fajnie' - itp itd
Dokonując zakupu wyprawki pozowililam mu dokonywac wyboru - akie kapcie/recznik/szczoteczka itp
Podziwiam powyższe odpowiedzi - bardzo na tamat :((
Dobrym rozwiązaniem jest odwiedzić przedszkole na tzw dniach otwartych, przyjść i pobawić się z dzieckiem, oswoić otoczenie i poznać panie przedszkolanki.
Już raz przerabiałam ten temat ze starszym, a teraz we wrześniu czeka mnie to ponownie, z tym że mój synek będzie miał 2 i pół roku. Też już przeżywam jak sobie poradzi i mam rozterki czy to nie zbyt wcześnie. Wiem, że najgorsze są pierwsze dwa tygodnie, a później mam nadzieję, że się przyzwyczai... Trudno powiedzieć jak zareaguje Twoje dziecko - widziałam takie które lecą do przedszkola jak na skrzydłach, a inne codziennie płaczą.
Dobrze, że nie ma musu - zawsze możesz zrezygnować, u mnie też nie ma ale chcę żeby babcia pożyła sobie jeszcze swoim życiem ;)
/moje dziecko idzie do przedszkola państwowego :))) dla zainteresowanych/
Dobrym rozwiązaniem jest odwiedzić przedszkole na tzw dniach otwartych, przyjść i pobawić się z dzieckiem, oswoić otoczenie i poznać panie przedszkolanki.
Już raz przerabiałam ten temat ze starszym, a teraz we wrześniu czeka mnie to ponownie, z tym że mój synek będzie miał 2 i pół roku. Też już przeżywam jak sobie poradzi i mam rozterki czy to nie zbyt wcześnie. Wiem, że najgorsze są pierwsze dwa tygodnie, a później mam nadzieję, że się przyzwyczai... Trudno powiedzieć jak zareaguje Twoje dziecko - widziałam takie które lecą do przedszkola jak na skrzydłach, a inne codziennie płaczą.
Dobrze, że nie ma musu - zawsze możesz zrezygnować, u mnie też nie ma ale chcę żeby babcia pożyła sobie jeszcze swoim życiem ;)
/moje dziecko idzie do przedszkola państwowego :))) dla zainteresowanych/
Zgadza się - każde dziecko reaguje inaczej, jednak radze nie poddawać sie po 2 tygodniach. Moj synek pierwszy tydzien lecial na skrzydłach, a gdy zrozumiał, że p-le to już 'poważna'sprawa, obowiązek dnia codziennego dopadl go kryzys i nie chcial chodzil - sceny rodem z super niani - ale po jakims czasie przeszło!!!
Raz na jakis czas przychodzi zalamanie, że nie chce iśc, ale nie robi afer, tylko cos tam przebakuje... w efekcie po odebraniu z przedszkola zawsze jest uśmiechnięty... ma swoich kolegów, swoje zabawy - to jego świat :)
Raz na jakis czas przychodzi zalamanie, że nie chce iśc, ale nie robi afer, tylko cos tam przebakuje... w efekcie po odebraniu z przedszkola zawsze jest uśmiechnięty... ma swoich kolegów, swoje zabawy - to jego świat :)
mam taką samą zagwostkę.. jak go przygotować... podoba mi sie pomysłz książeczką o Zuzi - mogę wiedzieć gdzie ją kupiłaś? Kuba bedzie miał 2 i pół roku idzie do najstarszej grupy żłobkowej w państwówce. Dotychczas był u dziadków, ale zostawianie go tam to był dramat, jeden wielki płacz. Dodatkowo w końcu września rodzę drugie dziecko, więc boję się podwójnie.
moj ma dwa lata i idzie od wrzesnia do przedszkola na 4h dziennie ale juz byl w nim kilka razy na godziny i jest zakochany a ja sie martwilam ze bedzie plakal itd a on jak tylko je widzi to leci jak na zlamanie karku takze chyba to rodzice bardziej przezywaja jak te dzieci hehe:)) ja to mega ale sie przekonalam ze poszlo gladko i pewnie tak samo pojdzie od wrzesnia:))
a te pierwsze dni to jak?...mam ją tak zostawić płaczącą i sobie po prostu iść??? kurdeee, czuję, że może być histeria, że będzie za mną leciała...darła się, że chce iść z mamą itp....ona strasznie nie lubi obcych, jest raczej zamknięta i boje się, że żadna tam pani nie tafi do niej:(((( może obawy na wyrost...ale tak to czuję...
Oczywiście, że nie mogę zakładać najgorszego i tego nie robię...ale sama chcialabym też przygotować się na różne sytuacje...zeby w sposob przemyslany móc zareagowac, a nie w stresie szukać rozwiązania
Oczywiście, że nie mogę zakładać najgorszego i tego nie robię...ale sama chcialabym też przygotować się na różne sytuacje...zeby w sposob przemyslany móc zareagowac, a nie w stresie szukać rozwiązania
Pierwsze dni lub tygodnie mogą być trudne przy rozstawaniu się z dzieckiem, mogą być szlochy. Ale gdy drzwi od sali się zamkną, będą towarzysze zabaw to smutek u dziecka szybko minie. Dlatego z pewnością zostawiać mimo płaczu. Dla mnie też to było strasznie trudne bo sama pamiętam swoją traumę w przedszkolu- ryczałam codziennie przez trzy lata. Mój starszy syn przeszedł przez to świetnie, a teraz stresuję się jak będzie z młodszym... ale damy radę!;-)
to moj az piszczy jak widzi dzieci:))
ja zapisalam do prywatnego w rumi jak interesuje Cie rumia to daj znac napisze dokladnie.
oni maja mlodsze i starsze dzieci ale ogolnie jak sa na placu zabaw to wszystkie na raz i jak pozniej zostaje ich wiecej to tez sa juz razem moj to nawet woli starsze he:) ale on uwielbia dzieci.
ja zapisalam do prywatnego w rumi jak interesuje Cie rumia to daj znac napisze dokladnie.
oni maja mlodsze i starsze dzieci ale ogolnie jak sa na placu zabaw to wszystkie na raz i jak pozniej zostaje ich wiecej to tez sa juz razem moj to nawet woli starsze he:) ale on uwielbia dzieci.
No mam nadzieję, że dam radę....ja nie chodziłam do przedszkola bo ponoć tak ryczałam (na szczęście nie mam żadnych wspomnień), że miałam zapalenie spojówek non stop.....ale uważam, że to źle....teraz w dorosłym życiu miewam problemy "interpersonalne"...nie przypisuję tego konkretnie do faktu, że siedziałam w domu z mamą, ale jakieś tam przemyślenia w tym temacie mam...i sądzę, że funkcje społeczne najlepiej kształtują się w grupie rówieśniczej...i że dobrze odciąć pępowinę w miarę szybko...
w każdym razie życzę cierpliwości
moj do złobka przykonywał sie 2 miesiace
i były rózne choróbska, codzienne ryki przez jakis czas, potem spasował ale tylko chodził markotny
i tak juz sie zastanawialismy czy może zrezygnować gdy nagle sie okazało ze zaczęło mu sie naprawde podobać..
zobaczyliśmy tez wyrażna poprawe w relacjach interpersonalnych innymi dziecmi, ktorej nie wyrabiało wczesniej nawet stałe bywanie na placu zabaw - bo przeciez tam chodził z nami a tu zostawal nagle sam zdany na siebie..
tak więc uważam że to dobrze ze przetwalismy i wbrew temu co sie czasem czyta że nic na siłe - przeczekaliśmy pewien czas bo to dało dobre rezultaty
teraz mam przed soba przejscie do przedszkola i nie powiem tez mam treme - bo to nowe miejsce, nowe panie i nowe dzieci ale na pewno jestem juz spokojniesza..
znam tez przypadek przedszkolaka ktory zaczynając w wieku lat 4 tez nie chciał chodzic i przystosowywał sie nawet ponad poł roku..
ale po tym czasie tez sie poprawiło i jest juz dobrze..
cóz dla jednych dzieci jest to łatwiejsze dla innych trudniejsze doswiadczenie ale chyba jednak doświadczenie rozwijajace...
moj do złobka przykonywał sie 2 miesiace
i były rózne choróbska, codzienne ryki przez jakis czas, potem spasował ale tylko chodził markotny
i tak juz sie zastanawialismy czy może zrezygnować gdy nagle sie okazało ze zaczęło mu sie naprawde podobać..
zobaczyliśmy tez wyrażna poprawe w relacjach interpersonalnych innymi dziecmi, ktorej nie wyrabiało wczesniej nawet stałe bywanie na placu zabaw - bo przeciez tam chodził z nami a tu zostawal nagle sam zdany na siebie..
tak więc uważam że to dobrze ze przetwalismy i wbrew temu co sie czasem czyta że nic na siłe - przeczekaliśmy pewien czas bo to dało dobre rezultaty
teraz mam przed soba przejscie do przedszkola i nie powiem tez mam treme - bo to nowe miejsce, nowe panie i nowe dzieci ale na pewno jestem juz spokojniesza..
znam tez przypadek przedszkolaka ktory zaczynając w wieku lat 4 tez nie chciał chodzic i przystosowywał sie nawet ponad poł roku..
ale po tym czasie tez sie poprawiło i jest juz dobrze..
cóz dla jednych dzieci jest to łatwiejsze dla innych trudniejsze doswiadczenie ale chyba jednak doświadczenie rozwijajace...
moj moze dlatego szybko biegnie bo ma dopiero dwa lata on uwielbia dzieci.
ale moj siostrzeniec mial 4 i przez dwa lata sie przystosowywal i nie mogl przystosowac takze roznie to bywa. ale jego nawet jak mata zostawiala non stop u swojej to on za nia ryczal i trzeba bylo cuda wyczyniac zeby on zapomnial ze ona poszla. ale sa rozne dzieci.
ale moj siostrzeniec mial 4 i przez dwa lata sie przystosowywal i nie mogl przystosowac takze roznie to bywa. ale jego nawet jak mata zostawiala non stop u swojej to on za nia ryczal i trzeba bylo cuda wyczyniac zeby on zapomnial ze ona poszla. ale sa rozne dzieci.
hm.. ja od września także nie pracuję, bo akurat rodzę i czeka mnie urlop. Kubuś będzie miał 2 i pół roku, ale idzie do żłobka (pewnie na ok 2, max 3 godzinki). To chyba zależy od dziecka, kiedy jest najlepszy czas. Kuba akurat potzrebuje tych kontaktów z dziećmi i takiego rytmu tzn że jest pani, że są zajęcia, krótkie 2godzinne rozstanie nie jest dla niego krzywdą, raczej przyniesie korzyści. Poza tym dotychczas też jest przyzwyczajony, że się rozstajemy, bo pracuję od kiedy skończył 5,5 miesiąca. Myślę, że 2 i 8 miesięcy jest dobrym okresem, żeby dziecko adaptować, a to że mama nie pracuje tylko pomaga, bo zawsze można dziecko na początku i po godzinie odebrać, a nie od razu wrzucać na głęboką wodę.