Widok
Jak nauczyć roczniaka spania w łóżeczku?
Nadszedł TEN moment... ;P
czas na wyprowadzkę z naszego łóżka...
jak to zrobić?
właśnie usiłowałam uśpić Młodego - najpierw tradycyjnie, przytulonego od mnie... "nie będę spał, zrobię mamie na złość" - chociaż oczka malutkie, trze je itp.
więc próbuję w łóżeczku - co Go położę, to wstaje... walczyliśmy tak ze 20 minut - poddałam się i zostawiłam Go w łóżeczku...
była cisza, później histeria(miło, że sąsiedzi policji jeszcze nie wezwali ;P) i teraz coś tam gada pod nosem...
tylko nie piszcie, że nie trzeba było przyzwyczajać do spania z nami ;)
bo akurat tych wspólnych chwil nikt nam nie odbierze ;) nie ma jak zasypiać i budzić się przy takim maluszku ;) kto śpi z dzieckiem ten wie o czym piszę ;)
jeśli któraś z Was też przeprowadzała/wyprowadzała większe dziecko do łóżeczka - napiszcie jak to zrobiłyście :)
czas na wyprowadzkę z naszego łóżka...
jak to zrobić?
właśnie usiłowałam uśpić Młodego - najpierw tradycyjnie, przytulonego od mnie... "nie będę spał, zrobię mamie na złość" - chociaż oczka malutkie, trze je itp.
więc próbuję w łóżeczku - co Go położę, to wstaje... walczyliśmy tak ze 20 minut - poddałam się i zostawiłam Go w łóżeczku...
była cisza, później histeria(miło, że sąsiedzi policji jeszcze nie wezwali ;P) i teraz coś tam gada pod nosem...
tylko nie piszcie, że nie trzeba było przyzwyczajać do spania z nami ;)
bo akurat tych wspólnych chwil nikt nam nie odbierze ;) nie ma jak zasypiać i budzić się przy takim maluszku ;) kto śpi z dzieckiem ten wie o czym piszę ;)
jeśli któraś z Was też przeprowadzała/wyprowadzała większe dziecko do łóżeczka - napiszcie jak to zrobiłyście :)
Aga ja probowalam tego sposobu z usypianiem przy mamie i odkladaniu do lozeczka,niestety Miska budzila sie w nocy i ciezko mi bylo uspic ja w lozeczku,wiec znowu bralam ja do nas:)jeszcze spi z nami ale na dniach bede probowala ja odzwyczajac,mam nadzieje,ze butla w raczce zadziala tak samo w lozeczku jak i u nas w lozku,zobaczymy,cos mi sie wydaje,ze tak latwo nie bedzie.......:)
Trzymama kciuki zeby Tobie sie udalo:)
Trzymama kciuki zeby Tobie sie udalo:)
oczywiscie,ze nie trzeba było przyzwyczajać-spanie z dzieckiem to głupota!
pomijam już to jakie potem są histerie z odstawieniem,ale jaką masz gwarancje.ze podczas snu nie uderzysz dziecka łokciem, nie przygnieciesz go itd...tym bardziej,ze Agusiu motylem nie jesteś...
A jak rodzic jest chory i dziecko nie umie zasnąc w swoim lóżku to śpi z dorosłymi z ich virusami, kaszlem i katarem??
skoro to takie fajne spać ze swoim dzieciaczkiem i nikt Ci tych chwil nie zabierze, to śpij z nim do pełnoletności.
pomijam już to jakie potem są histerie z odstawieniem,ale jaką masz gwarancje.ze podczas snu nie uderzysz dziecka łokciem, nie przygnieciesz go itd...tym bardziej,ze Agusiu motylem nie jesteś...
A jak rodzic jest chory i dziecko nie umie zasnąc w swoim lóżku to śpi z dorosłymi z ich virusami, kaszlem i katarem??
skoro to takie fajne spać ze swoim dzieciaczkiem i nikt Ci tych chwil nie zabierze, to śpij z nim do pełnoletności.
Tak to jest, jak ktoś tylko powtarza mantry, a nic nie rozumie :D
Agusia, podstawowa sprawa, to mocne postanowienie, że już TERAZ dokonujesz zmiany. Może być stopniowa (tę sama bym wybrała), może być zdecydowana, na raz, ale grunt to nie wdawać się z dzieckiem w wojny i nie pogrywać wspólnym spaniem.
I lecimy supernianią... Usiąść obok łóżeczka, odprawić wieczorne rytuały, a potem tylko spokojnie być z dzieckiem.
Tyle, że jak dla mnie to trochę wcześnie na takie akcje. Moim zdaniem, jak się zaczęło, to trzeba wytrwać do momentu, kiedy dziecko będzie gotowe do zmian. U większości dzieci dobry moment jest ok. 9 miesiąca, a później ok. drugich urodzin dopiero... Ale to też bardzo indywidualna sprawa.
Agusia, podstawowa sprawa, to mocne postanowienie, że już TERAZ dokonujesz zmiany. Może być stopniowa (tę sama bym wybrała), może być zdecydowana, na raz, ale grunt to nie wdawać się z dzieckiem w wojny i nie pogrywać wspólnym spaniem.
I lecimy supernianią... Usiąść obok łóżeczka, odprawić wieczorne rytuały, a potem tylko spokojnie być z dzieckiem.
Tyle, że jak dla mnie to trochę wcześnie na takie akcje. Moim zdaniem, jak się zaczęło, to trzeba wytrwać do momentu, kiedy dziecko będzie gotowe do zmian. U większości dzieci dobry moment jest ok. 9 miesiąca, a później ok. drugich urodzin dopiero... Ale to też bardzo indywidualna sprawa.
Nie wiem Aga czy Ci pomogę Moja Maja spi w swoim łóżeczku ale zasypia przy mnie w łózku najczęściej przytulona do mnie. Od wczoraj uczę ją zasypiania w łóżeczku wieczorem wygladalo to tak że dostała jedzonko i jeszcze przez chwilkę przytulałyśmy sie w duzym łóżku potem tłumaczyłam jej że idziemy do łóżeczka no i poszlysmy...lament płacz.....nie brałam na rece spokojnie tlumaczylam że juz pora zeby spala sama, spiewałam, opowiadalam co bedziemy robić na drugi dzień, zapliłam mala lampeczkę przyczepiana do lóżeczka...jak bardzo plakala to sie zblizylam do lozeczka zeby mogla mnie przytulic i dalej tlumaczylam..potem sie zmeczyla i zaczela co chwilka sie klasc wiec wtedy ja glaskalam...potem wielki powrot sil i znowu stoi i placze...no i tak jeszcze kilka razy az padla....i zasnela....
teraz jeszcze przeprawa za dnia....to moze byc gorsze bo jesno i taki klimat nie do spania...
teraz jeszcze przeprawa za dnia....to moze byc gorsze bo jesno i taki klimat nie do spania...
No to mnie zaraz zliczujecie:-) moja mała ma 2,5roku i jeszcze śpi z nami i dokładnie tak jes, że jeśli ktoś nie śpi z dzieckiem to nie zrozumie plusów. Ja pracuję, wstaje o 5 rano potem cały dzień w pracy więc chociaż te wieczory i nocne przytulaki mamy dla siebie. Na razie nie potrafie sobie nawet wyobrazić abym dała radę nauczyć córcie spać samodzielnie w swoim pokoju. Ale nam tak dobrze
ja też mam ten problem moja zasypia na rękach potem ją kłade do łózeczka śpi do 4 w nocy potem przychodzi do nas i śpi do rana z nami .
Moja koleżanka przyswyczaiła swoją córke do spania z nią i teraz ona nie chce spać sama ma 11 lat było juz dużo razy mówione ze ma swój pokoj przychodzi ze sama sie boi z placzem aha nie napisałam ze mąż koleżanki za granicą pracuje ja przyjedża to jest problem
Moja koleżanka przyswyczaiła swoją córke do spania z nią i teraz ona nie chce spać sama ma 11 lat było juz dużo razy mówione ze ma swój pokoj przychodzi ze sama sie boi z placzem aha nie napisałam ze mąż koleżanki za granicą pracuje ja przyjedża to jest problem
Agusia po kąpieli nakarmieniu itp. (gdy zobaczysz pierwsze oznaki zmęczenia ) połóż Gabrysia w swoim łóżeczku, posiedź z nim chwilkę, pogłaszcz po czole, potrzymaj za rączkę itp. i gdy będzie już spokojny wyjdź z pokoju. Gdy zacznie płakać, to wejdź do pokoju i znów go pogłaszcz, itp. (staraj się nie podnosić go z łóżeczka, chyba że dostanie histerii, to wtedy go przytul) i jak tylko maluch się uspokoi, od razu odłóż go do łóżeczka i znów wyjdź i tak w kółko (nawet jeśli będziesz musiała to powtarzać 20 razy) :) Po kilku dniach zaskoczy, że spanie jest faktycznie najfajniejsze w swoim łóżeczku :) Możesz też przed snem przeczytać mu bajkę. Absolutnie nie zostawiaj płaczącego dziecka samemu sobie, jak płacze to idź go pogłaszcz, przytul itp.i jak tylko się uspokoi, to znów go odłóż do łóżeczka i wychodź z pokoju i tak w kółko :) Powodzenia ;]
Tris - zapodasz mi na maila login i hasło? bo z tego co pamiętam to miało być na mailu?
to jest ta metoda, że wychodzi się z pokoju na coraz dłuższe okresy czasu?
Monika20 - no właśnie 20 minut kładłam Go, a On wstawał... chociaż siedziałam koło Niego... i głaskałam...
udało się utłuc Gabrysia na kolanach ;) odłożyłam Go do łóżeczka i póki co śpi ;)
Mantra - tak się składa, że ani razu w ciągu roku nie uderzyliśmy, nie zgnietliśmy Gabrysia podczas snu ;) uczysz się spać ostrożnie :] czasem nawet jak miałam rękę pod głową i chciałam ją wyciągnąć to budziłam się w czasie opadania ręki - kontrolnie, czy nie położę jej na Gabrysiu ;)
Agatha - nie strasz mnie Kobieto! toż do drugich urodzin chyba ja sama będę spać w łóżeczku ;) Gabryś jest długasem i za jakiś czas zrobi nam się ciasno ;) tym bardziej, że nie śpi "na baczność", a często gęsto zwija się jak rogalik, albo głową i pleckami przytula się do któregoś z nas, a nogami odpycha drugiego ;)
stopniowa - tzn.? że zaczynamy np. od spania w łóżeczku w ciągu dnia?
u nas i tak łóżeczko stoi w naszych głowach ;) więc siedziałam u siebie, a Gabryś był w łóżeczku... próbowałam jak super niania(z tego co pamiętam) odkładać Go ile razy wstał i nie nawiązywać kontaktu wzrokowego... :/
ale po 20 minutach straciłam cierpliwość... Młody tak zawzięcie wstawał, że nawet "wychodził" skubaniec ze śpiworka! (przydeptywał dół, rozpinały się zatrzaski na ramionkach i śpiworek opadał do pasa)
nie wiecie gdzie można kupić cierpliwość??? ;P
Magus - no właśnie Młody był zmęczony ale nie miał zamiaru się położyć... już Mu się nóżki plątały... ale "był twardy" ;P
Asmarforol - wiesz, gdyby nie fakt, że zaczyna nam się robić niewygodnie - to pewnie nie myślałabym o przeprowadzce Młodego ;)
ogólnie to ja też jestem z dzieci śpiących razem z rodzicami ;) a właściwie z Mamą :) Tata spał w drugim pokoju :] wiem, że miałam swoje łóżeczko(w małym pokoju, tam gdzie spał Tata) - bo pamiętam ostatnie chwile w łóżeczku przed oddaniem go ;) taki urywek :)
Zabulka - i ja trzymam za was kciuki ;)
to jest ta metoda, że wychodzi się z pokoju na coraz dłuższe okresy czasu?
Monika20 - no właśnie 20 minut kładłam Go, a On wstawał... chociaż siedziałam koło Niego... i głaskałam...
udało się utłuc Gabrysia na kolanach ;) odłożyłam Go do łóżeczka i póki co śpi ;)
Mantra - tak się składa, że ani razu w ciągu roku nie uderzyliśmy, nie zgnietliśmy Gabrysia podczas snu ;) uczysz się spać ostrożnie :] czasem nawet jak miałam rękę pod głową i chciałam ją wyciągnąć to budziłam się w czasie opadania ręki - kontrolnie, czy nie położę jej na Gabrysiu ;)
Agatha - nie strasz mnie Kobieto! toż do drugich urodzin chyba ja sama będę spać w łóżeczku ;) Gabryś jest długasem i za jakiś czas zrobi nam się ciasno ;) tym bardziej, że nie śpi "na baczność", a często gęsto zwija się jak rogalik, albo głową i pleckami przytula się do któregoś z nas, a nogami odpycha drugiego ;)
stopniowa - tzn.? że zaczynamy np. od spania w łóżeczku w ciągu dnia?
u nas i tak łóżeczko stoi w naszych głowach ;) więc siedziałam u siebie, a Gabryś był w łóżeczku... próbowałam jak super niania(z tego co pamiętam) odkładać Go ile razy wstał i nie nawiązywać kontaktu wzrokowego... :/
ale po 20 minutach straciłam cierpliwość... Młody tak zawzięcie wstawał, że nawet "wychodził" skubaniec ze śpiworka! (przydeptywał dół, rozpinały się zatrzaski na ramionkach i śpiworek opadał do pasa)
nie wiecie gdzie można kupić cierpliwość??? ;P
Magus - no właśnie Młody był zmęczony ale nie miał zamiaru się położyć... już Mu się nóżki plątały... ale "był twardy" ;P
Asmarforol - wiesz, gdyby nie fakt, że zaczyna nam się robić niewygodnie - to pewnie nie myślałabym o przeprowadzce Młodego ;)
ogólnie to ja też jestem z dzieci śpiących razem z rodzicami ;) a właściwie z Mamą :) Tata spał w drugim pokoju :] wiem, że miałam swoje łóżeczko(w małym pokoju, tam gdzie spał Tata) - bo pamiętam ostatnie chwile w łóżeczku przed oddaniem go ;) taki urywek :)
Zabulka - i ja trzymam za was kciuki ;)
Moja też śpi jeszcze z nami. O ile w ciągu dnia pośpi, to w swoim łóżeczku, wieczorem już nie. Nawet jak zaśnie w swoim to przechodzi do nas w nocy, czasem nawet "na śpiocha", jak robot. Teraz chciałabym ją odzwyczaić, bo mały zaraz przyjdzie na świat.
Ostatnie 2 noce mała była u babci i tak jakoś nie mogłam spać, pusto, za dużo miejsca w łóżku i w ogóle dziwnie. Ale to pewnie raczej dlatego, że mała daleko u babci. Gdyby była w łóżeczku obok, byłoby inaczej.
Tak swoją drogą, nie da się chyba dziecku zrobić krzywdy przez sen. Ja nawet będąc w ciąży, śpiąc z małą jestem tak wyczulona, że ani ja jej krzywdy nie robię, ani ona swojemu braciszkowi, czyli mojemu wielkiemu brzucholowi :)
Ostatnie 2 noce mała była u babci i tak jakoś nie mogłam spać, pusto, za dużo miejsca w łóżku i w ogóle dziwnie. Ale to pewnie raczej dlatego, że mała daleko u babci. Gdyby była w łóżeczku obok, byłoby inaczej.
Tak swoją drogą, nie da się chyba dziecku zrobić krzywdy przez sen. Ja nawet będąc w ciąży, śpiąc z małą jestem tak wyczulona, że ani ja jej krzywdy nie robię, ani ona swojemu braciszkowi, czyli mojemu wielkiemu brzucholowi :)
mam ten sam problem ... mąż na kanapie, a my śpimy razem i tak jak Aga - ja odrazu nauczyłam się spać w bezruchu ...
Aga ja próbowałam metody z odkładaniem i wychodzeniem na coraz dłużej ale moja M tak wrzeszczy że pewnie u Ciebie ja słychać - dałam rade ok 10 min
druga próba: lekkie ubicie na cycku lub w wózku i przeniesienie, a gdy się obudzi podczas przekładki do łóżeczka to głaskanie, nucenie jej melodii, kołysanki - 3 razy sie udało
ale jak się budzi po około 3 h to biorę do siebie bo rano do pracy trzeb wstać ... więc ciężko :)
jak ktos na górze pisał że może Wam butla dana na leżąco może by pomogła - u nas to się nie sprawdzi bo butla z mlekiem to wróg nr 1
POwodzenia
Aga ja próbowałam metody z odkładaniem i wychodzeniem na coraz dłużej ale moja M tak wrzeszczy że pewnie u Ciebie ja słychać - dałam rade ok 10 min
druga próba: lekkie ubicie na cycku lub w wózku i przeniesienie, a gdy się obudzi podczas przekładki do łóżeczka to głaskanie, nucenie jej melodii, kołysanki - 3 razy sie udało
ale jak się budzi po około 3 h to biorę do siebie bo rano do pracy trzeb wstać ... więc ciężko :)
jak ktos na górze pisał że może Wam butla dana na leżąco może by pomogła - u nas to się nie sprawdzi bo butla z mlekiem to wróg nr 1
POwodzenia
Agusia my tez przeszlismy do lozeczka jak Mloda skonczyla roczek :)
Wczesniej spanie wygladalo tak - zasypiala kolo mnie na naszym lozku, jak juz zasnela twardym snem byl przerzut do lozeczka :) No i potem roznie 24, 1, 2, 3 w nocy) Mloda sie budzila i kolejny przerzut :) znowu do nas i tak do rana juz spała....
Mi bardzo ta sytuacja ciazyla i powiedzialam dosc! Poczytalam, ze dziecko musi sie budzic tam gdzie zasypia :) czyli nie powinna zasypiac np. na rekach a budzic sie w swoim lozeczku bo nie wie o co kaman.... To tak jakys Ty zasnela w pokoju w lozku, a obudzila sie w wannie :P
No wiec postanowilam twardo, zasypianie w lozeczku i spanie w lozeczku bez wzgledu na ilosc pobudek nocnych..
Początki trudne nie ma rady, Mloda wstawala, gadala, plakala i rozne hocki klocki wyprawiala.. ja siedzialam przy Lozeczku na krzesle i kladlam ja gdy wstawala, nie rozmawialam, ale tez nie zostawialam samej w pokoju, nigdy nie wychodzilam. W tle lecialy cichutko kołysanki, taki rytuał. Zawsze bylam obok lozeczka. W nocy to samo, jak sie obudzila dawalam lyka wody i czekalam az zasnie.
Poczatki ciezkie, ale Nela szybko zrozumiala, ze nie ma rady trzeba zasypiac w łózeczku :)
Potem bylo juz super, kąpiel i do łózka, ja siedze sobie obok i zasypiała w 15-20 minut.
Niestety jak jest chora to sie nam sie plan sypie i wlasnie teraz tak jest... Bo spi ze mna gdyz budzi sie milion razy przez katar.... Od poniedzialku powrót do łozeczka.. :/
Wczesniej spanie wygladalo tak - zasypiala kolo mnie na naszym lozku, jak juz zasnela twardym snem byl przerzut do lozeczka :) No i potem roznie 24, 1, 2, 3 w nocy) Mloda sie budzila i kolejny przerzut :) znowu do nas i tak do rana juz spała....
Mi bardzo ta sytuacja ciazyla i powiedzialam dosc! Poczytalam, ze dziecko musi sie budzic tam gdzie zasypia :) czyli nie powinna zasypiac np. na rekach a budzic sie w swoim lozeczku bo nie wie o co kaman.... To tak jakys Ty zasnela w pokoju w lozku, a obudzila sie w wannie :P
No wiec postanowilam twardo, zasypianie w lozeczku i spanie w lozeczku bez wzgledu na ilosc pobudek nocnych..
Początki trudne nie ma rady, Mloda wstawala, gadala, plakala i rozne hocki klocki wyprawiala.. ja siedzialam przy Lozeczku na krzesle i kladlam ja gdy wstawala, nie rozmawialam, ale tez nie zostawialam samej w pokoju, nigdy nie wychodzilam. W tle lecialy cichutko kołysanki, taki rytuał. Zawsze bylam obok lozeczka. W nocy to samo, jak sie obudzila dawalam lyka wody i czekalam az zasnie.
Poczatki ciezkie, ale Nela szybko zrozumiala, ze nie ma rady trzeba zasypiac w łózeczku :)
Potem bylo juz super, kąpiel i do łózka, ja siedze sobie obok i zasypiała w 15-20 minut.
Niestety jak jest chora to sie nam sie plan sypie i wlasnie teraz tak jest... Bo spi ze mna gdyz budzi sie milion razy przez katar.... Od poniedzialku powrót do łozeczka.. :/
wg mojego odczucia wychodzenie z pokoju to nie bardzo dobry pomysł ...
siedzieć przy łóżeczku - tak
potem jak już się nauczy zasypic to można powoli uczyć z tym wychodzeniem z pokoju - małymi kroczki a nie odrazu SZOK - niedosc z ew łóżeczku to jeszcze bez mamy ... dzieciaczek może znienawidzić łóżeczko, spanie na zawsze ... tak mi sie wydaje
siedzieć przy łóżeczku - tak
potem jak już się nauczy zasypic to można powoli uczyć z tym wychodzeniem z pokoju - małymi kroczki a nie odrazu SZOK - niedosc z ew łóżeczku to jeszcze bez mamy ... dzieciaczek może znienawidzić łóżeczko, spanie na zawsze ... tak mi sie wydaje
no właśnie czytałam w sieci o tych 2 sposobach...
1 - kłaść, pogłaskać itp. wyjść - i po chyba 5 minutach wrócić, pogłaskać, położyć itp., wyjść na 7 minut i tak wydłużać czas (nie pamiętam czy akurat tyle minut było na początek)
2 - jak super niania siedzieć przy łóżeczku i się nie odzywać, nie patrzeć na dziecko...
u nas póki co usypianie wieczorne odbywało się wspólnie ;) Młody przytulony do mnie albo do Mariusza(jak miał wolne) - i tak zasypiał :] czasem nie tylko On ;)
Tris - dzięki za dostęp ;)
1 - kłaść, pogłaskać itp. wyjść - i po chyba 5 minutach wrócić, pogłaskać, położyć itp., wyjść na 7 minut i tak wydłużać czas (nie pamiętam czy akurat tyle minut było na początek)
2 - jak super niania siedzieć przy łóżeczku i się nie odzywać, nie patrzeć na dziecko...
u nas póki co usypianie wieczorne odbywało się wspólnie ;) Młody przytulony do mnie albo do Mariusza(jak miał wolne) - i tak zasypiał :] czasem nie tylko On ;)
Tris - dzięki za dostęp ;)
ten pierwszy sposób z 7-5-3 min u nas podziałal :) ważna jest konsekwencja czyli jak jest pora spania to kładziemy się do łóżka, takie wychodzenie i wchodzenie do pokoju dziecka jest lepsze niz bycie caly czas przy nim bo potem bedziesz musiala odzwyczajac tego ze siedzisz and lozkiem jego, dziecko musi miec swiadomosc ze nie jest samo i ze mama przyjdzie za chwile i w tym pierwszym przypadku to wie ;)
dejwi popełniasz podstawowy błąd nie wychodząc z pokoju. Dziecko musi być świadome tego, że mama nie siedzi obok łóżeczka całą noc. Zasypiając w łóżeczku w obecności mamy po przebudzeniu się i zobaczeniu jej nieobecności przeżyje szok. Dziecko musi być świadome. Tak samo głupotą jest usypianie dziecka na rękach i odkładanie go do łóżeczka wtedy, gdy zaśnie głębokim snem. Po przebudzeniu się jest histeria i nie ma co się dziwić, bo to tak samo jakbyśmy my zasnęły w swoim łóżku a obudziły się w środku nocy w łazience. Też byśmy były wystraszone nie wiedząc, co się dzieje i gdzie jesteśmy. Dziecko musi być świadome, że leży w swoim łóżeczku w którym zasypia i w razie przebudzenia się w nocy wie, że jest bezpieczne, bo jest w tym samym miejscu w którym było zasypiając ;] Pozdrawiam.
Moja Mloda ma 2,5 roku prawie. Do dnia dzisiejszego towarzysze jej przy zasypianiu, tzn jestem w pokoju (nie przy lozeczku) ale jestem i Mloda wie, ze jestem :0 Czesto jeszcze juz prawie przez sen mowi - mamo dobranoc :]
Moglabym oczywiscie teraz zaczac wychodzic z pokoju, ale nie mam takiej potrzeby. 20 min wieczorem przy dziecku, ktore zasypia nie jest dla mnie problemem :) a wiem, ze cora czuje sie bezpiecznie jak jestem w pokoju.
W nocy spi normalnie, zdarza sie jej przebudzic bo chce sie jej pic, dostaje wtedy wode i zasypia w locie :)
Mysle, ze kazda mama i dziecko musi sobie opracowac jakis plan, ktorey bedzie dobry dla dwoch stron :0 a niekoniecznie postepowac tak jak napisali w ksiazce
Jak nadejdze dzien kiedy corka powie mamo wyjdz juz :) to wyjde :) a poki jestem przy Niej jak zasypia :)
Moglabym oczywiscie teraz zaczac wychodzic z pokoju, ale nie mam takiej potrzeby. 20 min wieczorem przy dziecku, ktore zasypia nie jest dla mnie problemem :) a wiem, ze cora czuje sie bezpiecznie jak jestem w pokoju.
W nocy spi normalnie, zdarza sie jej przebudzic bo chce sie jej pic, dostaje wtedy wode i zasypia w locie :)
Mysle, ze kazda mama i dziecko musi sobie opracowac jakis plan, ktorey bedzie dobry dla dwoch stron :0 a niekoniecznie postepowac tak jak napisali w ksiazce
Jak nadejdze dzien kiedy corka powie mamo wyjdz juz :) to wyjde :) a poki jestem przy Niej jak zasypia :)
Tomek tez spi z nami w pokoju - na czas usypiania wychodzimy zeby go nie dekoncentrowac - potem wracamy i zycie toczy sie dalej
wieczorem przygaszamy swiatło ale nie siedzimy zupełnie po ciemku - jaks nocna lampka - tak zeby nie było zupełnie ciemno ale tez nie drażniło go przy zasypianiu..
bardzo lubi gdy ktos siedzi przy nim gdy zasypia - ale absolutnie nie mozna dac po sobie poznac ze sie go obserwuje bo ze spania wtedy nici - ja najczęsciej wtedy udaje ze sama spie ..
wieczorem przygaszamy swiatło ale nie siedzimy zupełnie po ciemku - jaks nocna lampka - tak zeby nie było zupełnie ciemno ale tez nie drażniło go przy zasypianiu..
bardzo lubi gdy ktos siedzi przy nim gdy zasypia - ale absolutnie nie mozna dac po sobie poznac ze sie go obserwuje bo ze spania wtedy nici - ja najczęsciej wtedy udaje ze sama spie ..
tworzenie i projektowanie stron internetowych - http://www.ascomi.pl
my mamy dkladnie taki sam problem. Lila ma skonczone 15mies. Przegapilismy gdzies ten odpowiedni czas na przyzwyczajenie jej do zasypiania w łożeczku. Zasypia na łóżku wtulona najczesciej we mnie. Jak zasnie przenosimy ja czesto do łóżeczka, ale w srodku nocy budzi sie i nie ma juz spania -chce do naszego łóżka. My juz od jakiegos czasu nie miescimy sie na naszym srednim łóżku we trójke. Tylko jedno z nas moze spac z Mala, ehhh. Generalnie tez poszukuje jakiejs metody do zmiany na lepsze. Sama wiem ze nie dam rady zeby młoda płakała i nic z tym nie zrobic
Ja ze swojego doświadczenia powiem tak:roczniak mimo,że się zdaje już taaaki duży,to nadal malutkie "nicnierozumiejące" dziecko.Pamiętam jak w wieku 14m-cy odstawiałam go od cycka,cyrki straszne,a ja myślałam,że mu wytłumaczę i będzie ok :-) za to już taki 1,5-2 latek,to całkiem inne dziecko.Przede wszystkim zaczyna się etap "ja sam". I tak młody dojrzał do samodzielnego zasypiania w pokoju (po przeczytaniu bajki,mówi,że tata ma iść sobie na kolację,bo Przemek jest już duży i śpi sam :-)). Więc,jeśli nie masz wielkiego ciśnienia na pozbycie się Gabrysia ze wspólnego łóżka to może zaczekajcie jeszcze kilka m-cy,wtedy można się już pokusić o wspólne kupowanie "dorosłego" łóżeczka i te wszystkie bajki "jaki to Gabryś już duży i samodzielny itp"-dzieciaki to uwielbiają (chociaż u nas działa wybiórczo,bo jeśli chodzi o sprawy nocnikowe,to Przemuś twierdzi,że jest malutki i wszystko idzie w pieluchy :-)
Ooo, Petra, święte słowa. Najlepiej zaobserwować sprzyjający moment.
Bo dla wiadomości wszystkich mantrowców - teoria, że dziecko ma spać grzecznie samo, to tylko... teoria. Moda. Dość sztuczna, raz uznawana za dobrą, raz za szkodliwą. To nie jest żaden sztywny wzorzec. Z pewnością bardziej naturalne jest spanie z dzieckiem, ale nie wszystkim rodzinom taki model odpowiada.
Bo dla wiadomości wszystkich mantrowców - teoria, że dziecko ma spać grzecznie samo, to tylko... teoria. Moda. Dość sztuczna, raz uznawana za dobrą, raz za szkodliwą. To nie jest żaden sztywny wzorzec. Z pewnością bardziej naturalne jest spanie z dzieckiem, ale nie wszystkim rodzinom taki model odpowiada.
trzeci raz piszę posta ;) mam nadzieję, że tym razem uda mi się go wysłać zanim Gabryś kolejny raz wyłączy mi kompa ;)
nie mam ciśnienia na pozbycie się Młodego z naszego łóżka :)
chciałabym żeby w ciągu dnia spał w łóżeczku - żebym mogła coś porobić w domu, nie koniecznie siedząc w pokoju razem z Gabrysiem i pilnując żeby nie spadł z rogówki :P lub nie zszedł na podłogę i nie zaczął rozrabiać... a niestety będąc w kuchni nie usłyszałabym niczego :/
Agatha - czyli faktycznie lepiej poczekać(z nocnym spaniem) aż Gabryś sam będzie chciał "siam"?
nie mam ciśnienia na pozbycie się Młodego z naszego łóżka :)
chciałabym żeby w ciągu dnia spał w łóżeczku - żebym mogła coś porobić w domu, nie koniecznie siedząc w pokoju razem z Gabrysiem i pilnując żeby nie spadł z rogówki :P lub nie zszedł na podłogę i nie zaczął rozrabiać... a niestety będąc w kuchni nie usłyszałabym niczego :/
Agatha - czyli faktycznie lepiej poczekać(z nocnym spaniem) aż Gabryś sam będzie chciał "siam"?
jak Gabrys sam jeszcze nie chce spac to lepiej z tym poczekac, niedlugo sie zacznie jego etap wlasnie jak ktos nap wyzej "ja wszystko sam" wtedy zapewne bedzie sam spac :)
mojej corci to pomoglo jak poszlam z nia do sklepu i wybrala sobie przytulanke do spania :) od tamtej pory kladzie sie do lozka misiak obok i spi slodko :)
fajne tez sa takie podusie co same opowiadaja bajki, spiewaja kolysanki itp.
mojej corci to pomoglo jak poszlam z nia do sklepu i wybrala sobie przytulanke do spania :) od tamtej pory kladzie sie do lozka misiak obok i spi slodko :)
fajne tez sa takie podusie co same opowiadaja bajki, spiewaja kolysanki itp.
a wiesz ze ja chciałam ostatnio też o to zapytać...
tyle ze moj syn ma 1,5 roku.
Co prawda usypiam go nadal ale zaraz jak zasnie to przekładam go do łózeczka, tyle tylko że w nocy... różnie... budził się czasami o 2, 4.. i brałam go do siebie.. bo jak tylko go wzielam na rece z łozeczka to zasypiał a jak kładłam to sie budził... wiec spał do rana z nami..
Ale syn duzy chłopak... 90 cm ma... mąż prawie 2 m. a ja spalam ledwo ledwo... i srednio wyspany małżon był bo ja w sumie nawet nie czułam zmeczenia... matka ;D
nie skutkowała metoda 3, 5, 7 itd. bo własnie darł sie w niebigłosy albo lepiej... wyłaził z łozeczka... teraz kiedy nie ma szczebelek tych srodkowych to prosta sprawa.. hopp i nie ma...
a jeszcze całkiem niedawno.. nie wiem jak tego dokonał.. ze wsadziłam go do łozeczka i wyszłam... siedze w pokoju obok i słysze... BUM... i leci... I wesoły mówi " mama OKO.. " pokazujac na oko... zastanawialam sie o co mu chodzi.. czy sie uderzył czy sobie wsadził palca.. dopeiro pozniej doszło do mnie ze wylazł z łozeczka... tylko nie wiem jak... bo przecież wtedy komplet szczebli byl..
no ale wczoraj.. .uspalam go jak zawsze...
leząc z nim na łozku.. ostatnio nawet kolędy śpiewałam.. na ogol raczej nie spiewam mu kołysanek bo mu sie na tance zbiera... ale usnał i poswieciłam swoja poduszke.. I CO!
SYN MOJ SPAL DZIS DO 6 w łozeczku... wziełam go tylko o tej 6 na mleko do nas.. i usnelo mi sie i spał tylko godzine z nami ;)
tyle ze moj syn ma 1,5 roku.
Co prawda usypiam go nadal ale zaraz jak zasnie to przekładam go do łózeczka, tyle tylko że w nocy... różnie... budził się czasami o 2, 4.. i brałam go do siebie.. bo jak tylko go wzielam na rece z łozeczka to zasypiał a jak kładłam to sie budził... wiec spał do rana z nami..
Ale syn duzy chłopak... 90 cm ma... mąż prawie 2 m. a ja spalam ledwo ledwo... i srednio wyspany małżon był bo ja w sumie nawet nie czułam zmeczenia... matka ;D
nie skutkowała metoda 3, 5, 7 itd. bo własnie darł sie w niebigłosy albo lepiej... wyłaził z łozeczka... teraz kiedy nie ma szczebelek tych srodkowych to prosta sprawa.. hopp i nie ma...
a jeszcze całkiem niedawno.. nie wiem jak tego dokonał.. ze wsadziłam go do łozeczka i wyszłam... siedze w pokoju obok i słysze... BUM... i leci... I wesoły mówi " mama OKO.. " pokazujac na oko... zastanawialam sie o co mu chodzi.. czy sie uderzył czy sobie wsadził palca.. dopeiro pozniej doszło do mnie ze wylazł z łozeczka... tylko nie wiem jak... bo przecież wtedy komplet szczebli byl..
no ale wczoraj.. .uspalam go jak zawsze...
leząc z nim na łozku.. ostatnio nawet kolędy śpiewałam.. na ogol raczej nie spiewam mu kołysanek bo mu sie na tance zbiera... ale usnał i poswieciłam swoja poduszke.. I CO!
SYN MOJ SPAL DZIS DO 6 w łozeczku... wziełam go tylko o tej 6 na mleko do nas.. i usnelo mi sie i spał tylko godzine z nami ;)
:)
"ale jaką masz gwarancje.ze podczas snu nie uderzysz dziecka łokciem, nie przygnieciesz go itd.."
Kto spał z dzieckiem to wie,że przygniecenie,uderzenie,uduszenie przez rodzica dziecka jest niemożliwe:)
Ja również spałam z dzieckiem,od 5 miesiąca do roku i 7 miesięcy z tym,że u nas zasypiała przy piersi była odkładana do łóżeczka i budziła się ok 1-2 w nocy i wtedy kładłam się z nią i spałyśmy do rana.
Ja najpierw walczyłam o to aby nauczyc zasypiac w łóżeczku a nie przy cycu a więc najpierw był etap bujania w wózku,jak już była za duża to kładłam do łóżeczka i kołysałam lekko podusią,głaskałam i śpiewałam piosenki,Pierwsze kilka razy był płacz ale z każdym razem krócej.
Tak naprawdę to dopiero przed 2 urodzinami nauczyła się zasypiac przy czytaniu bajeczki i to była cudowna chwila:)
Z mojego łóżka przeniosła się sama pewnej nocy ku mojemu ogromnemu zdziwieniu:) mając rok i 7 miesięcy gdy po pobudce wzięłam jak zwykle do siebie zaczęła płakac i pokazywac na swoje łóżeczko.No i to był definitywny koniec spania ze mną do dziś.
Niestety przespanych nocek doczekaliśmy się dużo później.
Na sam temat spania z dzieckiem nasłuchałam się tyle,że szok. Ale nie żałuję i wszystkie te gadki miałam gdzieś.Tak jak piszesz Agusia tych wspaniałych chwil nikt nam nie odbierze.Poza tym kto ma dziecko,które grzecznie śpi od urodzenia to tego nie zrozumie.Dla mnie ważniejsze było to abyśmy się obie wyspały a nie walczyły ze sobą po nocach.
Kto spał z dzieckiem to wie,że przygniecenie,uderzenie,uduszenie przez rodzica dziecka jest niemożliwe:)
Ja również spałam z dzieckiem,od 5 miesiąca do roku i 7 miesięcy z tym,że u nas zasypiała przy piersi była odkładana do łóżeczka i budziła się ok 1-2 w nocy i wtedy kładłam się z nią i spałyśmy do rana.
Ja najpierw walczyłam o to aby nauczyc zasypiac w łóżeczku a nie przy cycu a więc najpierw był etap bujania w wózku,jak już była za duża to kładłam do łóżeczka i kołysałam lekko podusią,głaskałam i śpiewałam piosenki,Pierwsze kilka razy był płacz ale z każdym razem krócej.
Tak naprawdę to dopiero przed 2 urodzinami nauczyła się zasypiac przy czytaniu bajeczki i to była cudowna chwila:)
Z mojego łóżka przeniosła się sama pewnej nocy ku mojemu ogromnemu zdziwieniu:) mając rok i 7 miesięcy gdy po pobudce wzięłam jak zwykle do siebie zaczęła płakac i pokazywac na swoje łóżeczko.No i to był definitywny koniec spania ze mną do dziś.
Niestety przespanych nocek doczekaliśmy się dużo później.
Na sam temat spania z dzieckiem nasłuchałam się tyle,że szok. Ale nie żałuję i wszystkie te gadki miałam gdzieś.Tak jak piszesz Agusia tych wspaniałych chwil nikt nam nie odbierze.Poza tym kto ma dziecko,które grzecznie śpi od urodzenia to tego nie zrozumie.Dla mnie ważniejsze było to abyśmy się obie wyspały a nie walczyły ze sobą po nocach.
"My juz od jakiegos czasu nie miescimy sie na naszym srednim łóżku we trójke. Tylko jedno z nas moze spac z Mala"
Ja również nie miałam takiego łóżka abyśmy mogli spac we trójkę,po prostu w nocy wstwałam i kładłam się u córeczki w pokoju a mąż zostawał sam i cieszył się,że ma łóżko całe dla siebie:)
Ja również nie miałam takiego łóżka abyśmy mogli spac we trójkę,po prostu w nocy wstwałam i kładłam się u córeczki w pokoju a mąż zostawał sam i cieszył się,że ma łóżko całe dla siebie:)
W 1 pokoju będzie mega cięzko;/
Jan śpi sam , w swoim pokoju, ale wyczułam odpowiedni moment, nic na siłę.
Ja bym wprowadziła regułe: JAK NAM WYGODNIEJ, TAK ROBIMY.
Nie słuchaj, że trzeba , że sie powinno, róbcie jak wygodniej.
U nas jeste teraz super, że Jan sam śpi- z brzuchem , w trójkę w 1 łózku chyba bym się wolała na strych wynieść.:)Nie ma innej opcji.
Jan śpi sam , w swoim pokoju, ale wyczułam odpowiedni moment, nic na siłę.
Ja bym wprowadziła regułe: JAK NAM WYGODNIEJ, TAK ROBIMY.
Nie słuchaj, że trzeba , że sie powinno, róbcie jak wygodniej.
U nas jeste teraz super, że Jan sam śpi- z brzuchem , w trójkę w 1 łózku chyba bym się wolała na strych wynieść.:)Nie ma innej opcji.
heh :) jest postęp ;) tzn. nie jeśli chodzi o miejsce spania ;) tu chyba faktycznie poczekamy :))) (przynajmniej jeśli chodzi o nocne spanie)
ale Gabryś właśnie śpi w śpiworku :)))) kolację jadł w śpiworku, a Babcia Mu mówiła jaki to ma ładny woreczek do spania ;)
no i pięknie w nim zasnął :))))))
przynajmniej nie będę musiała budzić się co chwilę żeby Go przykrywać ;)
ale Gabryś właśnie śpi w śpiworku :)))) kolację jadł w śpiworku, a Babcia Mu mówiła jaki to ma ładny woreczek do spania ;)
no i pięknie w nim zasnął :))))))
przynajmniej nie będę musiała budzić się co chwilę żeby Go przykrywać ;)
Agatha ja jestem za metodą wychodzenia z pokoju, ale nie systemem 3-5-7 itp. minutowym. Tak jak pisałam - układamy dziecko w jego łóżeczku i wychodzimy z pokoju (również gdy mamy tylko jeden pokój) i jak dziecko tylko zaczyna płakać, to wracamy, uspokajamy je i gdy się uspokoi znów wychodzimy i tak w kółko. Metoda zostawienia dziecku samemu sobie płaczącego to dla mnie barbarzyństwo ;-)
Ja ogólnie nie jestem zwolenniczką spania z dzieckiem. Kocham swoje dziecko oczywiście ogromną miłością, ale tak samo kocham również jego tatusia :) więc myślę że w ciągu dnia możemy wyprzytulać się z synkiem na maxa, za to noc pozostawmy na przyjemności z jego tatusiem ;P Dlatego ja od urodzenia nauczyłam synka spania w swoim łóżeczku i wszyscy jesteśmy zadowoleni :) Pozdrawiam.
Głupotą jest powtarzanie takich bzdur:)
Mój syn usypia na rękach, potem jest odkładany do łóżeczka, gdzie przesypia całą noc... Bez histerii. I dodam, że nie on jeden. Nie wyobrażam sobie stać przy drzwiach i słuchać 3, 5, a potem 7 minut jak płacze.
"Język niemowląt" można sobie między bajki włożyć.
Pozdrawiam
Mój syn usypia na rękach, potem jest odkładany do łóżeczka, gdzie przesypia całą noc... Bez histerii. I dodam, że nie on jeden. Nie wyobrażam sobie stać przy drzwiach i słuchać 3, 5, a potem 7 minut jak płacze.
"Język niemowląt" można sobie między bajki włożyć.
Pozdrawiam
a ja zastosowalam barbarzynska metode 5 minut przy dwojce maluchow. niestety nauczylam je spac z nami przez karmienie piersia. w nocy karmilam na lezaco i zasypialam...
Barbarzynaska metoda 5 minut przy corce zajela nam 4 dni. Pierwszego wieczoru trwalo to 2,5 godziny,ale konsekwetnie co 5 minut wchodzilam, mowilam dobranoc i udalo sie. Niestety trzeba troche zimnej krwi,ale to jest naprawde skuteczny sposob... corcia nauczyla sie zasypiac zupelnie sama w wieku 10 miesiecy i tak jest do dzisiaj...
z synkiem poszlo nam duzo szybciej. Pierwszego wieczora plakal 20 minut, drugiego 10 minut,a trzeciego zaskoczyl,ze to pora spania i tez slicznie zasypia sam...
Mnie nie bawilo sanie z dziecmi, a u nas w rodzinie jest jedna mamusia, ktora tak nauczyla swojego syna,ze w wieku 7 lat potrzebowal jej obok siebie zeby zasnac. Wlasnie do tego nie chcialam dopuscic.
Z czystym sumieniem moge polecic ta metode...
Barbarzynaska metoda 5 minut przy corce zajela nam 4 dni. Pierwszego wieczoru trwalo to 2,5 godziny,ale konsekwetnie co 5 minut wchodzilam, mowilam dobranoc i udalo sie. Niestety trzeba troche zimnej krwi,ale to jest naprawde skuteczny sposob... corcia nauczyla sie zasypiac zupelnie sama w wieku 10 miesiecy i tak jest do dzisiaj...
z synkiem poszlo nam duzo szybciej. Pierwszego wieczora plakal 20 minut, drugiego 10 minut,a trzeciego zaskoczyl,ze to pora spania i tez slicznie zasypia sam...
Mnie nie bawilo sanie z dziecmi, a u nas w rodzinie jest jedna mamusia, ktora tak nauczyla swojego syna,ze w wieku 7 lat potrzebowal jej obok siebie zeby zasnac. Wlasnie do tego nie chcialam dopuscic.
Z czystym sumieniem moge polecic ta metode...
wiem o czym piszesz bo syn spał ze nami do dwóch lat masakra nie było jak sie odwrócić ale z dniem dwa lata i jeden miesiac powiedzialam dosyc karmienia piersia bo uzywal jej notorycznie jako smoczek jadl juz wszystko itp a cyca wolal na uspokojenie nawet w tramwwaju ale do sedna kupilismy lozeczko turystyczne i chlup malego do lozka wieczorkiem i o dziweo zero protestow krzykow placzu chyba mnial dosyc tak jak spania w trojke.A z corcia miala rok jak odstawilam ja od piersi i nadal spala z nami ale zzyla sie z bratem na maxa i robi wszytko co brat czyli spia razem w pokoiku w osobnych lozeczkach i sa szczesliwi i rano jak wstaja tylko slychac SIEMA krzysiu . Wazne mi nie wychodzilo usypianie dzieci czytalam godzinami ksiazki a oni dalej patrzeli wiec kazalam to robic chlopu i ma dar bo zasypiaja szybko .Zlotego srodku nie ma powodzenia.
"asiula76 jeśli Tobie nie przeszkadza bzykanie się z mężem w obecności Twojego dziecka w tym samym łóżku to ok, ale dla mnie to trochę nie teges ;P Ja nie lubię się kochać po cichu, po ciemku i najlepiej bez ruszania się ;P"
Teraz to pojechałaś....
Na szczęście jestem kulturalną osobą i w taki też sposób Ci odpiszę chociaż nie lubię się nikomu tłumaczyc ze spraw intymnych i słowa niekulturalne cisną mi się na usta.
Jak już wcześniej napisałam,dziecko spało mi w łóżeczku do ok 1-2 w nocy a potem szłam do jej pokoju i spałyśmy razem we dwie ponieważ nie miałam wielkiego łózka w którym moglibyśmy spac we trójkę.
Także nasze życie intymne na tym nie ucierpiało,wręcz przeciwnie po przespanej nocy a nie walce z dzieckiem miałam siły i ochotę na spędzenie wieczoru z mężem.
Także moja droga zanim napiszesz taki bzdurny komentarz dwa razy przeczytaj i 3 razy się zastanów.
Każdy ma swoje metody dotyczące zarówno wychowania dziecka jak i kwestii spania i tak jak już napisałam ten kto ma grzeczne,spokojne dziecko i nie miał problemów z zasypianiem i samym spaniem w nocy ten tego nie zrozumie.
Teraz to pojechałaś....
Na szczęście jestem kulturalną osobą i w taki też sposób Ci odpiszę chociaż nie lubię się nikomu tłumaczyc ze spraw intymnych i słowa niekulturalne cisną mi się na usta.
Jak już wcześniej napisałam,dziecko spało mi w łóżeczku do ok 1-2 w nocy a potem szłam do jej pokoju i spałyśmy razem we dwie ponieważ nie miałam wielkiego łózka w którym moglibyśmy spac we trójkę.
Także nasze życie intymne na tym nie ucierpiało,wręcz przeciwnie po przespanej nocy a nie walce z dzieckiem miałam siły i ochotę na spędzenie wieczoru z mężem.
Także moja droga zanim napiszesz taki bzdurny komentarz dwa razy przeczytaj i 3 razy się zastanów.
Każdy ma swoje metody dotyczące zarówno wychowania dziecka jak i kwestii spania i tak jak już napisałam ten kto ma grzeczne,spokojne dziecko i nie miał problemów z zasypianiem i samym spaniem w nocy ten tego nie zrozumie.
Ja ze starszą miałam chyba szczęście bo sypialiśmy z nia w łóżku tak od okazji jak chcieliśmy lub Ona się domagała no i mi było łatwiej karmić w nocy :)
Spokojnie koło roku - jak przestałam karmić- zaczeła spać u siebie :)
A spanie z maluszkiem niczego nie zastąpi. Z dwoma tym bardziej :)))
A jak słyszę o przyzwyczajaniu dziecka do spania w łóżku rodziców że to samo zło, tak samo z tym przetrzymywaniem płaczącego dziecka.........
Jakieś twory sprzed 50-ciu lat.
I tak wszystko zależy od dziecka i jego charakteru.
Ja noszę obie jak tylko mam czas bo świat z góry wygląda inaczej. Sama nie chciałabym non stop lezeć :)
Biorę do łóżka na noc bo lubię czuć te małe serduszka przy sobie.
A moje dziewczyny nie drą się, nie domagają, nie płaczą jak idą spać do swoich łóżek. Takie są po prostu.
Moja starsza córa dziś np. przyszła i zapytała czy może z nami spać. Czemu nie. Nie ma lepszego termoforka na zimne dni :)
Tobie Aguś życzę wytrwałości. I moja rada. Daj mu do łózeczka kawałek Was- poszewkę, jaśka cokolwiek...
Powodzenia :)
Spokojnie koło roku - jak przestałam karmić- zaczeła spać u siebie :)
A spanie z maluszkiem niczego nie zastąpi. Z dwoma tym bardziej :)))
A jak słyszę o przyzwyczajaniu dziecka do spania w łóżku rodziców że to samo zło, tak samo z tym przetrzymywaniem płaczącego dziecka.........
Jakieś twory sprzed 50-ciu lat.
I tak wszystko zależy od dziecka i jego charakteru.
Ja noszę obie jak tylko mam czas bo świat z góry wygląda inaczej. Sama nie chciałabym non stop lezeć :)
Biorę do łóżka na noc bo lubię czuć te małe serduszka przy sobie.
A moje dziewczyny nie drą się, nie domagają, nie płaczą jak idą spać do swoich łóżek. Takie są po prostu.
Moja starsza córa dziś np. przyszła i zapytała czy może z nami spać. Czemu nie. Nie ma lepszego termoforka na zimne dni :)
Tobie Aguś życzę wytrwałości. I moja rada. Daj mu do łózeczka kawałek Was- poszewkę, jaśka cokolwiek...
Powodzenia :)
Ja mam podobnie z moją 4-miesięczną Madzią. Na poczatku było tak, że spała w swoim łóżeczku. Przesypiała prawie całe noce (pobudka na krótkiego cyca ok. 4-5:00 i dalej kima do ok. 7:00). Miesiąc temu byłam z nią w szpitalu. W szpitalu też ładnie spała. Ale po powrocie do domu wszystko się zmieniło. Pobudki co 2-3:00 godziny. Ale to nie koniec, bo to by było ekstra. Z nocy na noc jest coraz gorzej. Teraz pierwszą pobudke ma juz o 22:00-23:00, a potem w ogóle nie chce spać w swoim łóżeczku. Jak tylko ją odłożę szuka buzią cycka, jak nie znajduje wierci się i wierzga, potem jęczy i stęka aż zaczyna ryczeć. Najgorsze jest to, że Madzia w ogóle nie toleruje smoczka ani butelki. Nie mogę jej wetknąć smoczka na dociucianie i zaśnięcie. Muszę ją wziąść i dać tego cycka żeby nie ryczała. Dzisiaj całą noc spała z nami :( Nie lubię tego :( Śpi mi się nie wygodnie, nie mogę swobodnie zmienić pozycji, bo muszę na nia uważać i w ogóle. Jak ja tesknie za czasami jak spała sama :((( Jak to teraz odkręcić. Co noc próbuję wrócić do poprzedniego stanu ale nie umiem :(((
A ja ostatnio pisałam tutaj, ze kładę się z dzieckiem moim do łozka i on usypia ze mną... tego samego dnia wieczorem... tak z ciekawości zaprowadziłam go do pokoju połozyłam do łozeczka i wyszłam z pokoju... A on... drep drep drep... i był u mnie..
z 7 razy go zawracałam... było to kolo 22... No usnał..
a traktował to jako zabawe to uciekanie..
nastepnego wieczora zas polozylam go do łozeczka... dałam mu jego maskotke... i usnał..
I od tamtej pory koło 22 Fabian idzie do siebie do pokoju... robi papa tacie... przesyła buziaka... kladzie się do łozeczka... przytula się do misia i bierze w rączkę auto takei małe i zasypia.. juz bez wychodzenia z łózeczka ;)
z 7 razy go zawracałam... było to kolo 22... No usnał..
a traktował to jako zabawe to uciekanie..
nastepnego wieczora zas polozylam go do łozeczka... dałam mu jego maskotke... i usnał..
I od tamtej pory koło 22 Fabian idzie do siebie do pokoju... robi papa tacie... przesyła buziaka... kladzie się do łozeczka... przytula się do misia i bierze w rączkę auto takei małe i zasypia.. juz bez wychodzenia z łózeczka ;)
:)
Moje dziecię to wróg łóżeczka, ale od tygodnia usypiamy ją skutecznie w łóżeczku. U nas nie ma rytuału codziennej kąpieli, ale jest reguła: usypianie przy/po kaszce. Czekamy na moment kiedy młoda jest wyraźnie gotowa do spania, mąż wsadza ją do łóżeczka, a ona już czeka na kaszę która ja szykuję. Wypija, kładzie się na bok i odpływa. Czasem się przebudzi, ale wystarczy pogłaskać po głowie i zasypia. Rewelacja... Myślę, że pomaga chodzenie do żłobka. Tam o dziwo mała zasypiała w łóżeczku, teraz śpi na takim niziutkim leżaczku. W żłobku nauczyła się też zasypiania pod kocykiem, a jak dotąd trzeba ją było przykryć dopiero jak twardo spała.
Dotychczas było tak, że po kaszce i odczekaniu ok. pół godziny przenosiliśmy małą do łóżeczka w jej pokoju, z reguły dosypiała do rana, ale jak się obudziła w nocy, to był ryk w niebogłosy i przenosiny do nas. Poza tym Hania ma czujnik i jak tylko się ją wkładało do łóżeczka, natychmiast się budziła i wpadała w histerię. Usypianie z butlą w łóżeczku nie zdawało egzaminu, metoda z wychodzeniem z pokoju też była bezskuteczna, tak samo jak siedzenie przy łóżeczku. Jeśli ktoś przenosi malucha, to mogę doradzić tyle, żeby nie przekręcać dziecka w pion, tylko przenieść tak samo jak leży. A jeśli usypiacie na rękach, to najpierw położyć malucha na swoich kolanach i tak przenieść, nie przekręcać "w powietrzu".
Dotychczas było tak, że po kaszce i odczekaniu ok. pół godziny przenosiliśmy małą do łóżeczka w jej pokoju, z reguły dosypiała do rana, ale jak się obudziła w nocy, to był ryk w niebogłosy i przenosiny do nas. Poza tym Hania ma czujnik i jak tylko się ją wkładało do łóżeczka, natychmiast się budziła i wpadała w histerię. Usypianie z butlą w łóżeczku nie zdawało egzaminu, metoda z wychodzeniem z pokoju też była bezskuteczna, tak samo jak siedzenie przy łóżeczku. Jeśli ktoś przenosi malucha, to mogę doradzić tyle, żeby nie przekręcać dziecka w pion, tylko przenieść tak samo jak leży. A jeśli usypiacie na rękach, to najpierw położyć malucha na swoich kolanach i tak przenieść, nie przekręcać "w powietrzu".
Ja to w ogole zupelnie inaczej usypialam malego, od poczatku nie przyzwyczajalismy go do noszenia i usypiania na rekach (zreszta sam nie chcial), ani z nami w lozku..ale najczestsza metoda bylo usypianie w wozku i zawsze z muzyka-najczesciej z telefonu a potem przekladanie do lozeczka..w sumie nie wiem czemu nie uczylismy od poczatku w lozeczku, w wozku szybciej bylo;D no i przyszedl czas jak maly skonczyl roczek ze trzeba go zaczac coraz bardziej przystosowac do lozeczka, na poczatku bylo ciezko ale takze powtarzam jak wiele z Was ze trzeba byc mega konsekwentnym!takze probowalam metody wychodzenia i wracania, 1 dzien i stwierdzilismy ze to porazka!I teraz jest tak ze na dniu jak mlody ma 2 drzemki to usypia w wozku ale na noc klade do lozeczka, wlaczam muzyke i wychodze, Lady Gaga rzadzi:)))
a my jestesmy barbarzyncy:P i stosowalismy metode3-5-7. raz pisalam o tym w jakims watku. juz 2 miesiac miska slicznie zasypia i spi od 20.30 do 7-8, a potem dosypiamy sie razem u nas:) nauka zajela nam 3 dni, ale efekty byly juz nastepnego dnia:) nie wyglada na nieszczesliwa, nie placze jak zasypia, nawet sie smieje, jak jej kiwam "papa".
popoludniowa drzemka jest u nas w lozku, albo ja z nia spie, albo tata jak jest w domu. i wtedy sie mietolimy i przytulamy. no i oczywiscie z rana, jak sie obudzi. takze przytulanki tez sa:)
ktos wyzej napisal:
"Kto spał z dzieckiem to wie,że przygniecenie,uderzenie,uduszenie przez rodzica dziecka jest niemożliwe:)"
my mielismy kilka incydentow, moze dlatego, ze ja spie jak niedzwiedz snem zimowym... raz przygniotlam mala, raz dostala ode mnie z lokcia, a raz zostala cala przykryta koldra, bo mi sie zrobilo zimno i ja tez bylam przykryta cala(wlacznie z glowa:P). na szczescie nic sie nie stalo, ale takie sytuacje do bezpiecznych nie naleza.
miska sie wysypia, bo spi 11 godz, a tak to sie budzila u nas co 2-3 godz. my tez sie wysypiamy. wszyscy sa happy :)
popoludniowa drzemka jest u nas w lozku, albo ja z nia spie, albo tata jak jest w domu. i wtedy sie mietolimy i przytulamy. no i oczywiscie z rana, jak sie obudzi. takze przytulanki tez sa:)
ktos wyzej napisal:
"Kto spał z dzieckiem to wie,że przygniecenie,uderzenie,uduszenie przez rodzica dziecka jest niemożliwe:)"
my mielismy kilka incydentow, moze dlatego, ze ja spie jak niedzwiedz snem zimowym... raz przygniotlam mala, raz dostala ode mnie z lokcia, a raz zostala cala przykryta koldra, bo mi sie zrobilo zimno i ja tez bylam przykryta cala(wlacznie z glowa:P). na szczescie nic sie nie stalo, ale takie sytuacje do bezpiecznych nie naleza.
miska sie wysypia, bo spi 11 godz, a tak to sie budzila u nas co 2-3 godz. my tez sie wysypiamy. wszyscy sa happy :)
U nas Synek pierwsze dni po szpitalu spał w gondoli koło naszego łóżka ale jak miał około miesiąca to już w swoim łóżku i tak ma do teraz..po kąpieli butla odkładamy do łóżeczka i najczęściej śpi do 6-7 dostaje butle i często dosypia jeszcze w łóżeczku do 8-9 i dopiero wtedy ląduje u nas w łóżku :)
Fotografia okolicznościowa, sesje dziecięce, portretowe itd.
www.ans-photo.pl
Fotografia okolicznościowa, sesje dziecięce, portretowe itd.
www.ans-photo.pl
Moja córeczka ma "od zawsze" problemy ze spaniem i zasypianiem, więc każdego wieczora i nocy miałam wiele różnych pomysłów (zostawianie płaczącego dziecka jest jednak dla mnie zbyt drastyczne), ale niewiele pomagało.
Pewnego razu po prostu położyłam ją w łóżeczku i słodko zasnęła :)
Od tego czasu bywa różnie, ale jak jest zmęczona sama kieruje się do łóżeczka. To jej azyl.
Pewnego razu po prostu położyłam ją w łóżeczku i słodko zasnęła :)
Od tego czasu bywa różnie, ale jak jest zmęczona sama kieruje się do łóżeczka. To jej azyl.
najwidoczniej sobie nie wyobraża ;)
u nas dzisiaj pół nocy Gabryś przespał w łóżeczku :) mieliśmy dość - 5 noc z rzędu, gdzie się wierci i kopie masakrycznie, że nie daje nam spać... więc został eksmitowany do łóżeczka :P był lekki protest, ale zasnął - cały czas głaskany przez Mariusza i Mariusz trzymał rękę w łóżeczku - żeby Młody czuł Jego obecność :) w dzień nawet leciał do łóżeczka :) ale zasnąć nie chciał ;) zobaczymy jak będzie w nocy :P
u nas dzisiaj pół nocy Gabryś przespał w łóżeczku :) mieliśmy dość - 5 noc z rzędu, gdzie się wierci i kopie masakrycznie, że nie daje nam spać... więc został eksmitowany do łóżeczka :P był lekki protest, ale zasnął - cały czas głaskany przez Mariusza i Mariusz trzymał rękę w łóżeczku - żeby Młody czuł Jego obecność :) w dzień nawet leciał do łóżeczka :) ale zasnąć nie chciał ;) zobaczymy jak będzie w nocy :P
Agusia mój mały w dzień zasypia w łóżeczku bez większego ale.Zostawiam go w łóżeczku i ide do kuchni robić obiad.Młody dostaje mleko,wypije przytuli sie do misia i zasypia.Czasem przy reklamach.Jedno wiem jak go wsadze i ryczy to znaczy,że nie chce spac a jak chce to zasypia bez wiekszych protestów.Też zaczał tak spac od 2-3 tyg.Zaczął w nocy spać bez jedzenia,pożegnał cyca w czwartek i jak go wsadze na noc do łóżeczka to o 3-4 sie budzi to musze go wyjac.Zasypia w dzien sam a na noc za mna zqsypia a potem go przenosze ale nie zawsze jeszcze spi za mna i tez zawsze sie rozkopuje i wedruje.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
cale szczęście ze nie popelnilam tego blędu ;)
magda spi u siebie w wyrku, zarówno w nocy jak i w dzien. Tylko czasem nad ranem - jak nie moze usnąć bierzemy ją do siebie i fakt-wspólne poranki są cudowne, ale dobrze ze nie za częste, bo niestety moim zdaniem spanie z dzieckiem co noc nie jest prawidlowym zachowaniem. Oczywiscie są sytuacje kiedy trzeba pospac z maluchem, bo kazde dziecko potrzebuje sie przytulic itp ale zeby nie sprowadzalo sie to do co nocnego spanka... Takie moje zdanie...
zwłaszcza jak ostatnio uslyszalam od kolezanki ze ona i jej mąż śpią z 7letnim synem, a na pytanie kiedy TO robią-ona odpowiada ze jak synek śpi (OBOK!) to sie zniesmaczyłam maksymalnie!
jak odzwyczaić? WYTRWAŁOŚCI życzę!!! (i to wcale nie złośliwie!) Bo będzie to zapewne niekrótka droga...
ps ponadto nie uwazam zeby spanie z dzieckiem bylo niebezpieczne dla niego=jak juz wspomnialam-czasem sypiamy razem-w trójkę i nigdy nic sie nie wydarzylo-przeciez jakbym "uwaliła" sie na dziecko to bym je czuła! no litości! chyba ze ktos spi jak kamień i nic go nie obudzi..to niech nigdy dziecka do łóżka nie bierze :)
magda spi u siebie w wyrku, zarówno w nocy jak i w dzien. Tylko czasem nad ranem - jak nie moze usnąć bierzemy ją do siebie i fakt-wspólne poranki są cudowne, ale dobrze ze nie za częste, bo niestety moim zdaniem spanie z dzieckiem co noc nie jest prawidlowym zachowaniem. Oczywiscie są sytuacje kiedy trzeba pospac z maluchem, bo kazde dziecko potrzebuje sie przytulic itp ale zeby nie sprowadzalo sie to do co nocnego spanka... Takie moje zdanie...
zwłaszcza jak ostatnio uslyszalam od kolezanki ze ona i jej mąż śpią z 7letnim synem, a na pytanie kiedy TO robią-ona odpowiada ze jak synek śpi (OBOK!) to sie zniesmaczyłam maksymalnie!
jak odzwyczaić? WYTRWAŁOŚCI życzę!!! (i to wcale nie złośliwie!) Bo będzie to zapewne niekrótka droga...
ps ponadto nie uwazam zeby spanie z dzieckiem bylo niebezpieczne dla niego=jak juz wspomnialam-czasem sypiamy razem-w trójkę i nigdy nic sie nie wydarzylo-przeciez jakbym "uwaliła" sie na dziecko to bym je czuła! no litości! chyba ze ktos spi jak kamień i nic go nie obudzi..to niech nigdy dziecka do łóżka nie bierze :)
Każde dziecko jest inne!!!!!!!! zrozumcie to wkoncu
Ja z moją M próbowałam już wszystkiego, metoda zostawiania w łóżeczko też NIC nie skutkuje
moja M nigdy - przenigdy nie zasnela "przez przypadek", "przy zabawie" NIGDY !!
a przenoszenie z łózka/wózka/rąk do łóżeczka kończy się pobudka z syreną taką ze AgaGda oddalona o 3 ulice pewnie słysząc przeraźliwy płacz dziecka chwyta za tel zeby policje wezwać!!
kto nie wierzy zapraszam ... dajcie znać kiedy stańcie pod blokiem i nasłuchujcie ...
Ja z moją M próbowałam już wszystkiego, metoda zostawiania w łóżeczko też NIC nie skutkuje
moja M nigdy - przenigdy nie zasnela "przez przypadek", "przy zabawie" NIGDY !!
a przenoszenie z łózka/wózka/rąk do łóżeczka kończy się pobudka z syreną taką ze AgaGda oddalona o 3 ulice pewnie słysząc przeraźliwy płacz dziecka chwyta za tel zeby policje wezwać!!
kto nie wierzy zapraszam ... dajcie znać kiedy stańcie pod blokiem i nasłuchujcie ...
Agusia, Tysia też śpi z nami i od stycznia przeprowadzka! hehe;) łóżeczko ma w naszej sypialni. Tysia wieczorem ciągnie cycka,potem się odwraca i sama zasypia( często z pół godziny jeszcze się pokłada i turla po łóżku) z doświadczenia wiem , po pierwszym dziecku ,że trzeba być konsekwentnym, jak dziecko będzie wtawało to trzeba go znowu położyc, tak do skutku(serce boli ,że hej! ale przecież krzywda się nie dzieję, u nas na 4 dzień Dawid zasypiał juz samodzielnie;-) ) trzymam kciuki a i Ty za mnie też trzymaj;--))))
Hmmm, Madzia też nie umie zasnąć sama. Próbowałam metody 3-5-7, poskutkowało na chwile, na kilka dni. A w dodatku tym tylko pogorszyłam sprawę, bo teraz zawsze przy zasypianiu jest płacz, a przed zastosowaniem tej metody nie płakała, zasypiała przy cycku a ją odkładałam ją do łóżeczka. Teraz sie naje i zaczyna ryczeć. Także już nikomu tej metody nie polecę.
"a tak z ciekawości - jak dziecko śpi w Wami to gdzie miejsce na intymność między partenrami? bo chyba nie przy dziecku?;)"
Matko!!!!
Zawsze to samo jak rozmowa schodzi na temat spania w łóżku.
A co Was obchodzi kto jak i gdzie seks uprawia,chyba autorka wątku zupełnie o co innego pyta.
Nie masz własnego życia seksualnego że pytasz kogoś o takie sprawy? Ciekawe czy w cztery oczy też byś obcą osobę o to pytała.
Matko!!!!
Zawsze to samo jak rozmowa schodzi na temat spania w łóżku.
A co Was obchodzi kto jak i gdzie seks uprawia,chyba autorka wątku zupełnie o co innego pyta.
Nie masz własnego życia seksualnego że pytasz kogoś o takie sprawy? Ciekawe czy w cztery oczy też byś obcą osobę o to pytała.
Niestety nie mam za bardzo czasu by czytać o wszystkim co jest wyżej napisane więc nie wiem czy ktoś pisał o takim podejściu czy nie.
Nasza córka od urodzenia spała we własnym łóżeczku więc piszę to bardziej z punku uczuć które mogą być w dziecku.
Myślę że rzucanie Grabriela na głęboką wodę,czyli wkładanie go do łóżeczka w porze drzemki jest działaniem które może przynieść skutek tylko przy dość brutalnych metodach. Czyli właśnie zostawianie go samemu sobie. Odrywasz go od siebie, ciepłej przytulnej mamy. Od taty na którego może w novy spojrzeć gdy się obudzi. Łóżeczko jest dla niego obcym, wrogim terytorium. A gdy jest zmęczony te uczucia potęgują i marne szanse na powodzenie. Obawiam się że z czasem może zacząć histerycznie reagować na łóżeczko.
To co należy zrobić, to gdy Gabryś jest w dobrym humorze, najedzony i wyspany zapoznawać go z JEGO nowym miejscem. Należy pozwolić zaprosić mu tam ulubione zabawki, misia. Niech to terytorium stanie się jego przestrzenią. Po trochu, codziennie powygłupiajcie się w łóżeczku. Nakrywaj go kołderką i podnoś do góry , dzieci to ubóstwiają. Śpiewajcie spokojne piosenki. Bawcie się :" Gdzie jest Gabryś? " Gabryś jest z misiem w łóżeczku? Niedowiary! Jesteś? I misio też? Chodzi o to żeby Gabryś nabrał przekonania ze nie zostaje sam jeśli nie śpi z wami.
To zajmie trochę czasu, ale jeśli podarowałaś mu bliskość spania razem to barbarzyństwem byłoby mu teraz zabierać ją. Zwłaszcza że nie bedzie rozumiał dlaczego...Poczuje się odtrącony.
Nasza córka od urodzenia spała we własnym łóżeczku więc piszę to bardziej z punku uczuć które mogą być w dziecku.
Myślę że rzucanie Grabriela na głęboką wodę,czyli wkładanie go do łóżeczka w porze drzemki jest działaniem które może przynieść skutek tylko przy dość brutalnych metodach. Czyli właśnie zostawianie go samemu sobie. Odrywasz go od siebie, ciepłej przytulnej mamy. Od taty na którego może w novy spojrzeć gdy się obudzi. Łóżeczko jest dla niego obcym, wrogim terytorium. A gdy jest zmęczony te uczucia potęgują i marne szanse na powodzenie. Obawiam się że z czasem może zacząć histerycznie reagować na łóżeczko.
To co należy zrobić, to gdy Gabryś jest w dobrym humorze, najedzony i wyspany zapoznawać go z JEGO nowym miejscem. Należy pozwolić zaprosić mu tam ulubione zabawki, misia. Niech to terytorium stanie się jego przestrzenią. Po trochu, codziennie powygłupiajcie się w łóżeczku. Nakrywaj go kołderką i podnoś do góry , dzieci to ubóstwiają. Śpiewajcie spokojne piosenki. Bawcie się :" Gdzie jest Gabryś? " Gabryś jest z misiem w łóżeczku? Niedowiary! Jesteś? I misio też? Chodzi o to żeby Gabryś nabrał przekonania ze nie zostaje sam jeśli nie śpi z wami.
To zajmie trochę czasu, ale jeśli podarowałaś mu bliskość spania razem to barbarzyństwem byłoby mu teraz zabierać ją. Zwłaszcza że nie bedzie rozumiał dlaczego...Poczuje się odtrącony.
SUKCES!!!!!!!!!!!!!
Chyba obydwoje z Gabrysiem dojrzeliśmy do łóżkowego rozstania ;)
Młody właśnie zasnął w łóżeczku!!!!! :)
tak jak pisała Kobyłka - przez cały dzień chodził do pokoju, zaglądał do łóżeczka - to Go wsadzałam, stałam oparta o łóżeczko i opowiadałam o Jego myszkach(uszyłyśmy z Mamą ochraniacz z grubszą gąbką, powlekany w materiał z myszkami na serze) :) o żyrafkach i misiach(na flanelowej pieluszce, którą ma rozłożoną na swoim klinie do spania - poduszki nie używamy), o ukochanym misiu-przytulaku - który teraz mieszka w łóżeczku i czeka na Gabrysia ;) o Słoniku do przytulania - który też jest w łóżeczku :) wieczorem przed przebraniem i jedzeniem Gabryś siedział z 15 minut w łóżeczku - i tylko pokazywał co jeszcze mam Mu dać ;) a to "kulki" http://www.ikea.com/PIAimages/28564_PE078189_S4.jpg, a to książeczki ;)
włożyłam do łóżeczka Manię(przytulankę szmaciankę do spania) i kocyk Gabrysia ;)
po jedzeniu wzięliśmy od Babci z pokoju Gabrysia lampkę(mała, dotykowa z autem) http://allegro.pl/lampka-cars-auta-disney-tweety-kubus-puchatek-i1376494044.html
poszliśmy do nas, wsadziłam Go do łóżeczka, miał zapaloną lampkę :) włączyłam muzykę relaksacyjną, przy której lubi spać w ciągu dnia, usiadłam na swojej poduszce, rękę włożyłam do łóżeczka i tłumaczyłam Gabrysiowi, że duzi chłopcy śpią sami w swoich łóżeczkach, że nie jest sam - ma przecież Manię, Misia, Słonika, lampkę, myszki i żyrafki z misiami ;) że ja też będę tu cały czas itp. :) i niech się położy i przytuli Misia i Manię - bo oni chcą spać. ;)
Młody położył się i za chwilę już Go nie było :)))))) na wszelki wypadek nuciłam Mu Jego ulubioną kołysankę i głaskałam po pleckach, nóżkach itp. - zależy na co moja ręka akurat trafiła ;) Mody położył się "do góry nogami" jeśli chodzi o strony łóżeczka :)
w każdym razie zasnął :))) spokojnie, bez histerii :) a tak do niedawna reagował na łóżeczko ;)
z tej okazji zrobiłam zdjęcia ;) i nawet Mężowi wysłałam na kom. i maila służbowego ;) (nawet lampa błyskowa nie przeszkadzała Gabrysiowi)
zobaczymy czy prześpi tak całą noc :)))
o maaamo - może wreszcie nikt nie będzie ze mnie robił worka treningowego? ;P
Chyba obydwoje z Gabrysiem dojrzeliśmy do łóżkowego rozstania ;)
Młody właśnie zasnął w łóżeczku!!!!! :)
tak jak pisała Kobyłka - przez cały dzień chodził do pokoju, zaglądał do łóżeczka - to Go wsadzałam, stałam oparta o łóżeczko i opowiadałam o Jego myszkach(uszyłyśmy z Mamą ochraniacz z grubszą gąbką, powlekany w materiał z myszkami na serze) :) o żyrafkach i misiach(na flanelowej pieluszce, którą ma rozłożoną na swoim klinie do spania - poduszki nie używamy), o ukochanym misiu-przytulaku - który teraz mieszka w łóżeczku i czeka na Gabrysia ;) o Słoniku do przytulania - który też jest w łóżeczku :) wieczorem przed przebraniem i jedzeniem Gabryś siedział z 15 minut w łóżeczku - i tylko pokazywał co jeszcze mam Mu dać ;) a to "kulki" http://www.ikea.com/PIAimages/28564_PE078189_S4.jpg, a to książeczki ;)
włożyłam do łóżeczka Manię(przytulankę szmaciankę do spania) i kocyk Gabrysia ;)
po jedzeniu wzięliśmy od Babci z pokoju Gabrysia lampkę(mała, dotykowa z autem) http://allegro.pl/lampka-cars-auta-disney-tweety-kubus-puchatek-i1376494044.html
poszliśmy do nas, wsadziłam Go do łóżeczka, miał zapaloną lampkę :) włączyłam muzykę relaksacyjną, przy której lubi spać w ciągu dnia, usiadłam na swojej poduszce, rękę włożyłam do łóżeczka i tłumaczyłam Gabrysiowi, że duzi chłopcy śpią sami w swoich łóżeczkach, że nie jest sam - ma przecież Manię, Misia, Słonika, lampkę, myszki i żyrafki z misiami ;) że ja też będę tu cały czas itp. :) i niech się położy i przytuli Misia i Manię - bo oni chcą spać. ;)
Młody położył się i za chwilę już Go nie było :)))))) na wszelki wypadek nuciłam Mu Jego ulubioną kołysankę i głaskałam po pleckach, nóżkach itp. - zależy na co moja ręka akurat trafiła ;) Mody położył się "do góry nogami" jeśli chodzi o strony łóżeczka :)
w każdym razie zasnął :))) spokojnie, bez histerii :) a tak do niedawna reagował na łóżeczko ;)
z tej okazji zrobiłam zdjęcia ;) i nawet Mężowi wysłałam na kom. i maila służbowego ;) (nawet lampa błyskowa nie przeszkadzała Gabrysiowi)
zobaczymy czy prześpi tak całą noc :)))
o maaamo - może wreszcie nikt nie będzie ze mnie robił worka treningowego? ;P
Dzięki :) powiem ;)
ładnie spał do 6:45 ;) oczywiście jak tylko coś jęknął przez sen, to ja byłam na baczność ;) stwierdziliśmy z Mariuszem, że jakoś tak dziwnie pusto nam bez Gabrysia w łóżku ;)
rano obudził się spokojny, jeszcze sobie leżał w łóżeczku i nas zaczepiał(gadał po swojemu i włączyło Mu się "tata tata" ;)) później wzięliśmy Go do siebie na tulonki :)
ale teraz nie chciał zasnąć w łóżeczku :P nie było histerii, był spokojny - ale tak się do mnie tulił przewieszony przez poręcz, że wzięłam Go do łóżka i zasnął przytulony do mnie :P
najważniejsze byle noce spał sam ;) w dzień możemy się tulić ;)
normalnie jestem dumna z mojego Synka :)
ciekawe czy wieczorem też pójdzie nam tak łatwo jak wczoraj :P trzymajcie kciuki ;)
ładnie spał do 6:45 ;) oczywiście jak tylko coś jęknął przez sen, to ja byłam na baczność ;) stwierdziliśmy z Mariuszem, że jakoś tak dziwnie pusto nam bez Gabrysia w łóżku ;)
rano obudził się spokojny, jeszcze sobie leżał w łóżeczku i nas zaczepiał(gadał po swojemu i włączyło Mu się "tata tata" ;)) później wzięliśmy Go do siebie na tulonki :)
ale teraz nie chciał zasnąć w łóżeczku :P nie było histerii, był spokojny - ale tak się do mnie tulił przewieszony przez poręcz, że wzięłam Go do łóżka i zasnął przytulony do mnie :P
najważniejsze byle noce spał sam ;) w dzień możemy się tulić ;)
normalnie jestem dumna z mojego Synka :)
ciekawe czy wieczorem też pójdzie nam tak łatwo jak wczoraj :P trzymajcie kciuki ;)
no i stało się :) mój Syn dorósł ;)
trzecia noc spania w łóżeczku :) zasypia bez problemu :)
w dzień - przedpołudniowa drzemka jest wspólna, chowa mi się "pod skrzydełko" i tak śpimy ;) a popołudniu śpi w łóżeczku :)
Mąż wczoraj wieczorem stwierdził, że jednak brakuje Mu Gabrysia w łóżku ;) fajnie było czuć Go koło siebie i przytulić się ;)
trzecia noc spania w łóżeczku :) zasypia bez problemu :)
w dzień - przedpołudniowa drzemka jest wspólna, chowa mi się "pod skrzydełko" i tak śpimy ;) a popołudniu śpi w łóżeczku :)
Mąż wczoraj wieczorem stwierdził, że jednak brakuje Mu Gabrysia w łóżku ;) fajnie było czuć Go koło siebie i przytulić się ;)
śpi :)
ładnie zasypia :) (chociaż mi lepiej idzie usypianie niż Tatusiowi ;))
rano się budzi i bierzemy Go do nas na tulonki :) przedpołudniowa drzemka też jest u nas w łóżku - przytulony do mnie ;)
dzisiaj tylko wcześniej się obudził, wystraszony - o 4 :/ może Mu się śniły wystrzały petard, których bał się w ciągu dnia?
ładnie zasypia :) (chociaż mi lepiej idzie usypianie niż Tatusiowi ;))
rano się budzi i bierzemy Go do nas na tulonki :) przedpołudniowa drzemka też jest u nas w łóżku - przytulony do mnie ;)
dzisiaj tylko wcześniej się obudził, wystraszony - o 4 :/ może Mu się śniły wystrzały petard, których bał się w ciągu dnia?