Widok
Jak to jest być żoną ginekologa....
Hej drogie Panie, być może Panowie czy też "bohaterki" mojego wątku.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, aż w sumie do wczoraj. Od kilku tygodni niestety biegam trochę po lekarzach ginekologach.... tu wizyta jedna, druga.. USG piersi, ginekologiczne itp. i trafiam na "Panów" ...
Dlatego też zastanawiam się, co czuje, myśli żona takiego doktora jak on praktycznie dziennie obcuje z roznegliżowaną kobietą :) jak myślicie ??
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, aż w sumie do wczoraj. Od kilku tygodni niestety biegam trochę po lekarzach ginekologach.... tu wizyta jedna, druga.. USG piersi, ginekologiczne itp. i trafiam na "Panów" ...
Dlatego też zastanawiam się, co czuje, myśli żona takiego doktora jak on praktycznie dziennie obcuje z roznegliżowaną kobietą :) jak myślicie ??
Myślę, że żona ginekologa może być przynajmniej pewna, że nikt jej porodu nie spieprzy.
Pamiętajmy, że do ginekologa chodzą kobiety stare i młode, ładne i brzydkie, z muszelka ja gwiazdka porno lub jak ofiara wybuchu granatu, czyste i śmierdzące z kilometra. Nie ma chyba różnicy między ginekologiem a dentystą.
Pamiętajmy, że do ginekologa chodzą kobiety stare i młode, ładne i brzydkie, z muszelka ja gwiazdka porno lub jak ofiara wybuchu granatu, czyste i śmierdzące z kilometra. Nie ma chyba różnicy między ginekologiem a dentystą.
Z jednej strony to jest jego praca i myślę, że popada w pewnego rodzaju rutynę i zobojętnienie na to co widzi. Tak jak ktoś napisał wyżej, to nie tylko muszelki prosto z filmu porno, ale też mniej przyjemne widoki ;) natomiast z drugiej strony ginekolog jest chyba jednym z najbardziej "skrzywionych" lekarzy. Po latach "patrzenia" można mieć dość i się trochę zafiksować. Wnioskuję to na podstawię czarnego i specyficznego poczucia humoru każdego z nich, a też byłam już u kilku Panów ;)
Pamiętajmy, że mężczyźni to wzrokowcy i siła rzeczy te widoki w głowie zostają. Nie twierdze, ze u wszystkich tak jest, ale myśle ze u wielu. Ja akurat znam rozwiedzionych ginekologów chociaz generalnie prywatne życie lekarza do którego idę mnie de facto nie interesuje ;)
Ze słyszenia znam wypowiedz emerytowanego ginekologa, ze nie jest tak jak wszyscy myślą i jak inni panowie zazdroszczą bo nie ma czego. Jest właśnie tak, ze "widoki" są różne i w większości przypadków nieprzyjemne i ma sie dość.
Ze słyszenia znam wypowiedz emerytowanego ginekologa, ze nie jest tak jak wszyscy myślą i jak inni panowie zazdroszczą bo nie ma czego. Jest właśnie tak, ze "widoki" są różne i w większości przypadków nieprzyjemne i ma sie dość.
Myśle, ze to słabe porównanie ;) Ginekologia jest bardzo specyficzna i nie twierdze, ze jest tak we wszystkich przypadkach, pewnie są mniej lub bardziej oporni lekarze. Nie mniej jednak trzeba stwierdzić, i myśle ze nie jedna osoba się ze mną zgodzi, ze nawet jeśli człowiek się przywyczai do swojej pracy i widoków które ma co dzień, to z pamięci ich nie wymaże. Wystarczy poczytać wypowiedzi pacjentek na temat sprośnych żartów i złośliwych komentarzy lekarzy ginekologów na wizytach. Żaden normalny lekarz nie komentuje wyglądu swoich pacjentów a u ginekologa się to zdarza. Pewnego rodzaju skrzywienie u nich występuje i nikt mi nie wmówi, ze jest inaczej ;) ;)
hej, ja w sumie częściowo zgadzam się z pierwszą wypowiedzią Heli, chodź porównanie tego zawodu do Pana z warzywniaka jest nie na miejscu.
Ja osobiście nie chciałabym być żoną gina :) jednak gdzieś z tyłu głowy zawsze byłaby myśl .... przecież jak już nie jednka osoba napisała wygolone "nastki" też ogląda :)
No a będąc grubo po 40-tce ... i po 2 porodach to już nie jest się tak elastycznym, nawet dla męża ginekologa.
Ja osobiście nie chciałabym być żoną gina :) jednak gdzieś z tyłu głowy zawsze byłaby myśl .... przecież jak już nie jednka osoba napisała wygolone "nastki" też ogląda :)
No a będąc grubo po 40-tce ... i po 2 porodach to już nie jest się tak elastycznym, nawet dla męża ginekologa.
Ja jestem żona ginekologa i powiem tak,praca jak praca to co było w szpitalu czy gabinecie tam zostaje i nie ma wpływu na rzeczywistość natomiast to co doskwiera najbardziej to fakt ze pacjentki nie maja hamulców dzwonienie o 23:00 czy 3:00 to lekka przesada, drogie panie lekarze tez maja rodziny i prawo do snu ...
Z jednej strony rozumiem i po części się z tym zgadzam, moze być to uciążliwe, o tak późnych porach bądź w niedziele czy święta. Ale z drugiej strony trzeba się liczyć z tym ze wybierając zawód lekarza i taka specjalizacje trzeba być "dostępnym" non stop o każdej porze. Dla pacjentek taki komfort jest niezwykle istotny jeśli może liczyć na swojego lekarza prowadzącego, głównie mam na myśli ciąże.
Zgadzam się z żoną ginekologa. Sama jestem teraz w ciąży i nie wyobrażam sobie dzwonić do lekarza po nocy. Już po 20.00 zastanawiam się czy to nie za późno nawet w sprawie ogłoszenia jeśli chcę coś kupić. Jeśli coś by mnie tak bardzo niepokoiło to pojechałabym do szpitala a nie ludziom głowę po nocy zawracać.
Lekarze zwłaszcza prywatnie często robią też plastykę pochwy i inne zabiegi i tu ja widzę duży plus mając takiego męża ;-)
Lekarze zwłaszcza prywatnie często robią też plastykę pochwy i inne zabiegi i tu ja widzę duży plus mając takiego męża ;-)
A ja się trochę zgadzam, a trochę nie. Sama mam dzieci i nie zdarzyło mi się nigdy zadzwonić w nocy do ginekologa. Są jednak z pewnością panie, które tak robią. Jednak sami ginekolodzy zachęcają do takich telefonów. Ja sama słyszałam "proszę dzwonić o każdej porze, nawet w nocy. Ktoś powie, że to wcale nie znaczy, żeby to robić, że lekarz też ma rodzinę, też potrzebuje snu... Ok, ale on o tym wie. Niech nie mówi "proszę dzwonić nawet w nocy". Taka kokieteria u lekarza jest nie na miejscu, od lekarza oczekuje się szczerości. Skoro sam mówi, że można dzwonić w nocy, to widocznie tak można, bo przecież sam wie, że ma rodzinę i musi się wyspać. Jakby uczciwie lekarz mówił "proszę dzwonić do 20, potem telefonu nie odbieram, w nagłych wypadku proszę jechać do szpitala" to byłaby inna sytuacja. Część pacjentek zrezygnowałoby z takiego lekarza i poszło tam, gdzie można dzwonić o każdej porze? Być może. Jednak sytuacja byłaby uczciwie przedstawiona. Tekst lekarza "proszę dzwonić o każdej porze dnia i nocy" nosi pewne konsekwencje i nie powinien być traktowany jako pusty slogan w celu przekonania do siebie pacjentek. Poza tym taka deklaracja dyspozycyjności lekarza powoduje, że ginekolodzy liczą sobie za wizytę więcej niż inni specjaliści. W przypadku kobiet w ciąży (bo chyba głównie takie potrafią dzwonić o różnych dziwnych porach) jest to całkiem spora kwota, bo wizyt jest dużo. Myślę, że takich kobiet dzwoniących w środku nocy jest i tak na tyle niedużo wśród wszystkich pacjentek konkretnego lekarza, że jemu się to zwyczajnie opłaca. Takie telefony o dziwnych porach są rekompensowane przez wysokie zarobki. Byłam na przestrzeni lat u różnych specjalistów na prywatnych wizytach i nigdzie nikt nie policzył 300zł od wizyty. U ginekologów taka stawka pojawia się wcale nie tak rzadko. Bo chyba mówimy tu o lekarzach z prywatną praktyką. Jeszcze nie spotkałam lekarza ginekologa, który prowadziłby ciążę w ramach NFZ i dał prywatną komórkę z hasłem "proszę dzwonić o każdej porze".
Ja od swojej gin dostałam nr prywatny :) 95 % wizyt w ciąży byłam u niej na NFZ i chyba tylko raz w prywatnym gabinecie na wypasionym usg, bo w przychodni za słaby sprzęt mają. Ale nigdy po nocach nie wydzwaniałam i jakoś bym nie mogła. Jak mnie mocno krew zalała na tydzień przed porodem to z racji, że to była niedziela 5 rano dzwoniłam na 112. Tam połączyli mnie z ginekologiem mającym nocny dyżur i wszystkiego sie dowiedziałam. Ale może są tacy lekarze, którzy nudzą się po nocach i mają czas na pogawędki o każdej porze dni i nocy...
Ja też dostałam nr prywatny od mojego gina,który prowadził moją ciążę z info ,że mogę dzwonić o każdej porze dnia i nocy ale nie skorzystałam chociaż chodziłam do niego tylko prywatnie.Co do przemęczenia i rozkajarzenia lekarzy to nie od nocnych pogaduszek z pacjentkami tylko od nadmiaru dyżurów,byłam raz na takiej wizycie gdzie gin był półprzytomny,dowiedziałam się ,że włąśnie jest po 24 h dyżurze i od razu po zjechał do gabinetu.
Ja w ciąży miałam dwóch lekarzy. Pierwszy kazał dzwonić o każdej porze dnia i nocy, jeśli nie odbiera pisać SMS i dzwonić nadal. Zawsze oddzwaniał albo odpisywał jeśli nie mógł odebrać. Znał swoje pacjentki i był zawsze pomocny.
Drugi lekarz dawał swojego maila w razie gdyby coś się działo, kiedyś mu wysłałam swoje wyniki, bardzo złe, odpisał po kilku tygodniach. Dostałam także jego numer telefonu aby dzwonić albo właśnie pisać gdyby nie odbierał, nigdy nie odbierał, nie oddzwaniał ani nie odpisywał, a próby kontaktu były w ciągu dnia w środku dnia, o normalnej porze. Obydwaj panowie to prywatna praktyka lekarska, z ta różnica ze ten pierwszy pan był nastawiony pro pacjentki a drugi pan pro szmal. Tyle w tym temacie.
Drugi lekarz dawał swojego maila w razie gdyby coś się działo, kiedyś mu wysłałam swoje wyniki, bardzo złe, odpisał po kilku tygodniach. Dostałam także jego numer telefonu aby dzwonić albo właśnie pisać gdyby nie odbierał, nigdy nie odbierał, nie oddzwaniał ani nie odpisywał, a próby kontaktu były w ciągu dnia w środku dnia, o normalnej porze. Obydwaj panowie to prywatna praktyka lekarska, z ta różnica ze ten pierwszy pan był nastawiony pro pacjentki a drugi pan pro szmal. Tyle w tym temacie.
Ja miałam na początku tej ciąży krwiaka który zagrażał maluchowi. Lekarka mówiła,że w razie krwawienia lub krwotoku natychmiast do szpitala. A co by innego miała poradzić jak bym zadzwoniła przez telefon? Skurcze w nocy i tel. do lekarza to co powie? Magnez,no-spa lub szpital bo chyba po nocy nikt nie ściąga lekarza do gabinetu?
Wydaje mi się że jeśli lekarz danej pacjentce mówi,że może dzwonić nawet w nocy to ma ku temu powód. Tylko w przypadku ciąż i kobiet które tego potrzebują. Jeśli by nie chciał to może mieć tel. służbowy i wyłączać go w godzinach w których jest niedostępny to nie musi być tylko prywatny nr.
Wydaje mi się że jeśli lekarz danej pacjentce mówi,że może dzwonić nawet w nocy to ma ku temu powód. Tylko w przypadku ciąż i kobiet które tego potrzebują. Jeśli by nie chciał to może mieć tel. służbowy i wyłączać go w godzinach w których jest niedostępny to nie musi być tylko prywatny nr.
Dlatego żona, jeśli sam lekarz się na to godzi podając ten numer, pretensji mieć nie powinna. A tutaj to chyba tak naprawdę specjalizacja nie ma znaczenia, dlatego że inni lekarze także bywają w całodobowym kontakcie z pacjentami i ginekologia to nie jest żaden wybryk ;)
Bardziej chodziło chyba o to czym konkretnie się zajmuje na co dzień, gdzie zagląda i co bada ;) ;) ;)
Bardziej chodziło chyba o to czym konkretnie się zajmuje na co dzień, gdzie zagląda i co bada ;) ;) ;)
zakładam, że żony ginekologów to raczej inteligentne kobiety na poziomie, z dużym prawdopodobieństwem takze lekarki, więc pewnie nie mają z tym żadnego dylematu i traktuja to jak zwyczajny zawód. tak jak żony panów pracujących w oczyszczalni scieków, sortowni śmieci, ubojni świń, czy panów będących chirurgami plastycznymi specjalizującymi się w biustach...hehe, ci to sie dopiero namacają i naoglądają.
To Twój mąż jest wyjątkiem. Uwierz mi, że większość ginekologów daje numer komórkowy i wygłasza komunikat "proszę dzwonić o każdej porze". Co to ma niby oznaczać dla pacjentki? No chyba nie to, że w razie czego nie ma dzwonić. Spora część ginekologów podaje też własne numery telefonów w internecie.
Poza tym ktoś numer Twojego męża podał w sieci. Skoro nie daje pacjentkom, to kto to był? Znajomy, rodzina? Skoro Wam się to nie podoba (i macie do tego prawo, mi też by się nie podobało) można zmienić numer. Mąż może też wyraźnie swoje pacjentki uprzedzić, żeby nie dzwoniły do niego bo nie przez przypadek nie podaje swojego prywatnego numeru. A do kontaktów służy jedynie stacjonarny w określonych godzinach - zakładam, że jak ma prywatną praktykę, to w jakiś sposób jest możliwe zapisanie się na wizytę. Można to zrobić grzecznie i kulturalnie. Niektórym paniom nie zależy na kontakcie "nawet w nocy", co widać nawet na tym forum i pewnie zaakceptowałyby taki stan rzeczy.
Poza tym ktoś numer Twojego męża podał w sieci. Skoro nie daje pacjentkom, to kto to był? Znajomy, rodzina? Skoro Wam się to nie podoba (i macie do tego prawo, mi też by się nie podobało) można zmienić numer. Mąż może też wyraźnie swoje pacjentki uprzedzić, żeby nie dzwoniły do niego bo nie przez przypadek nie podaje swojego prywatnego numeru. A do kontaktów służy jedynie stacjonarny w określonych godzinach - zakładam, że jak ma prywatną praktykę, to w jakiś sposób jest możliwe zapisanie się na wizytę. Można to zrobić grzecznie i kulturalnie. Niektórym paniom nie zależy na kontakcie "nawet w nocy", co widać nawet na tym forum i pewnie zaakceptowałyby taki stan rzeczy.
Gdzieś czytałem już podobny temat. Tam ktoś napisał, że straszne jest jak młody ginekolog musiałby badać starsza panią. Co to za uczucie. ale młodą to już fajnie co nie. Moim zdaniem na pewno są plusy i minusy. Ale te sprawy i tak nie wyglądają zawsze na apetyczny i myślę, że ginekolog raczej ma dystans do takich spraw.
W szczególności gdy na studiach profanowali już narządy od osób zmarłych więc na pewno zdązyło mu się to obrzydzić
W szczególności gdy na studiach profanowali już narządy od osób zmarłych więc na pewno zdązyło mu się to obrzydzić
Czytalam ze naukowcy z Niemiec i Szwecji udowodnili ze mezczyzna decydujacy sie na specjalizacje ginekologa ma 4 krotnie wieksze pradopodobienstwo na patogie rodzinne. Mowa tutaj o uprzedmiotowieniu waginy i pojawianiu sie dewiacji. Pomyslcie na logike jakim trzeba byc zwyrolem aby powiedziec bedac studentem: "mamo juz wiem co chce robic w przyszlosci! Ogladac waginy min 8h dziennie".
Kobiety nie powinny chodzic do mezczyzn ginekologow tylko do kobiet bo my jestesmy lepsze w tej dziedzinie. W medycynie powinni wprowadzic parytety bo nadal w polsce nie ma rownouprawnienia! A Wy gdzie byliscie jak byly wybory ?! Zjednoczona lewica ponizej 5%?! Skandal!
Kobiety nie powinny chodzic do mezczyzn ginekologow tylko do kobiet bo my jestesmy lepsze w tej dziedzinie. W medycynie powinni wprowadzic parytety bo nadal w polsce nie ma rownouprawnienia! A Wy gdzie byliscie jak byly wybory ?! Zjednoczona lewica ponizej 5%?! Skandal!
Witam, prawda i raz jeszcze prawda, byłam żoną ginekologa, kilkanaście lat, okazał się dewiantem, wyszło na jaw, że miał kilka kobiet innych w Polsce w czasie małżeństwa, sprawa wyszła na jaw. Duże ryzyko mieć takiego pana ginekologa za męża. Ciągłe wyjazdy, konferencje, sympozja, trzeba mieć oczy i uszy otwarte, kontrolować i sprawdzać, dużo pokus naokoło, dzień w dzień. Jak pytałam, czemu zdradzał to mówił że dla sportu. Coś w głowie nie tak. Teraz ożenił się powtórnie, żona pewnie w głębokiej nieświadomości żyje, do czasu.
Ciekawe pytanie, ale ja to się bardziej zastanawiam nad tym co skłania młodych chłopaków, żeby wybrać właśnie specjalizację z ginekologii? Wiadomo, że facetów ciągnie do kobiet, ale przecież mimo tego w znaczącej większości nie zostają oni ginekologami, a nawet jeśli wybierają medycynę, to też inne specjalizacje. A więc jakie mają wyobrażenia i jakie oczekiwania na temat tej pracy ginekologa i jak to potem się przekłada na rzeczywistość? Może wypowie się jakiś facet ginekolog?
Może dlatego, ze ginekologia to ciężka fizyczna i umysłowa praca. Cc to uzycie ogromnej sily, zeby "oderwac" skore od pozostalych tkanek. Dostac sie do macicy i wyciagnac dziecko. Podobnie nocne dyzury, praca na kilku etatach. Zauwaz ze fizyczne specjalizacje lekarskie(chirurgia, szczękówka, laryngologia, ginekologia) tam gdzie praca jest czesto na duzurach w szpitalach wybieraja glownie mezczyzni. Taka jak wiekszosc dermatologow to kobiety. Inna specyfika pracy.
A specjalizacje z ginekologii wybieraja glownie dlatego zejest duzo miejsc specjalizacyjnych i mozliwosci zarobku duzo lepsze niz np po anestezjologii. Pzdr
A specjalizacje z ginekologii wybieraja glownie dlatego zejest duzo miejsc specjalizacyjnych i mozliwosci zarobku duzo lepsze niz np po anestezjologii. Pzdr
Jeżeli Panie się łudzicie że lekarz ginekolog wyłącza przycisk mężczyzna w gabinecie to się wielce mylicie, tego nie da rady wyłączyć, a tłumaczycie sobie to że jest to mu obojętne, a idąc na ulicy ogląda się za paniami które są atrakcyjne czy nie bo jest znudzony, jeżeli jest zdrowy to nie jest w stanie tego wyłączyć, mój kolega jeden z 4 których znam lekarzy ginekologów twierdzi ze to jest inny rodzaj doznania seksualnego dla lekarza, kobieta przychodzi i bezwolnie oddaje swoje najbardziej intymne miejsce, zwrócił uwag ę też na polożenie głowy że jest na wysokości jej narządów jest w pozycji dominującej, póżniej paluszki do środka czy to jest normalne w erze usg i innych badań. Wiem że takie tłumaczenie ma was uspokoić że to tylko lekarz ale wierzcie mi że tak nie jest, i nie jest tak że lekarz mężczyzna jest bardziej delikatny, znam takich którzy są i takich którzy nie są tak samo kobiety ginekologów jedne takie drugie takie, ale kobieta ma dużą przewagę bo jej organizm również funkcjonuje tak samo a mężczyzna wie to z teorii, przy porodach rzadko kiedy bywa ginekolog zwykle są położne bo to juz niekoniecznie smaczny dla nich widok taki komentarz słyszałem w szpitalu położniczym w Gdańsku ale też moi koledzy starają się nie być w takim momencie, dla nich ważne są gabinety, rzut oka na grzybicę jest szybki diagnoza i leki też, natomiast badania ładnych kobiet zwykle są dłuższe i bardziej wnikliwe
Znam ginekologa który bardzo lubił nastolatki w wieku swojej córki nawet z nimi wyjeżdżał na randki za pozwoleniem matki nastolatki ,była bardzo zadowolona i prosiła żonę ginekologa by się by się rozwiodła bo jej córka nie może bez niego żyć i co z tego ze miał dwoje dzieci , ale chodziło o kasę bo córka chciała być artystką i potrzebowała kasy Matka córki była bardzo wyrachowana a właściwie chciała pozbawić dzieci ginekologa ojca dzwoniąc do żony ginekologa zrujnowa rodzine ginekologa
Ja był się raczej zastanowił co czuje mąż/chłopak takiej pacjentki, która rozkłada nogi przed obcymi facetami? Taaaa to tylko lekarz :D
Umów męża na wizytę u masażystki, niech się rozluźni, tylko żeby personel policji nie wezwał jak będziesz z zazdrości rozpiern!czać gabinet
Żałosne kobiety bez godności
Umów męża na wizytę u masażystki, niech się rozluźni, tylko żeby personel policji nie wezwał jak będziesz z zazdrości rozpiern!czać gabinet
Żałosne kobiety bez godności