Widok
Jak to z wami Facetami....
Kobieta jak ma pracę stabilną i jest zadowolona to siedzi i pracuje. A facet? A facet z tego co widzę faceci noszą w sobie dzikiego ziwerza chcą się piąć coraz to wyżej i wyzej, nie lubią monotonni, nudna praca i taka w której facet ma wrazenie że sie nierozwija to chyba najgorsze co może być. Tak wnioskuję po moich obserwacjach. Faceci to ryzykanci lubią adrenalinkę i też wiem że nielubią jak kobieta zamiast ich wspierać stopuje. Tak to chyba jest. Więc myślę że skoro jesteście takimi wojownikami to ok, podejmujcie decyzje i ponoście jej konsekwencje. My babki możemy wspierać, kibicować ale chyba nic poza tym. :)
Miła prowokacja. Rdzenia rozsądku się trzymająca nawet. Jako młody człowiek (póki co) patrzę na to tak, że pomiędzy fajną babka a fajnym facetem (tacy co to wiesz, wiedzą po co żyją - mają wspólne pasje, plany i kawałek żywego serducha w sobie, a nie zardzewiałą flanszę hydrauliczną ) to nie ma tak prostoliniowych zależności. W każdym razie zdają się być wg mnie mocno niestabilne, ano dlatego, że w dowolnej sekundzie jednym zwinnym ruchem możecie przeskoczyć przez ogrodzenie i stanąć obok nas na boisku, aby z roli kibica stać z nami w roli gracza. Możemy strzelać do tej samej bramki, albo do przeciwległych to już nieistotne jest. Przez wieki ino "trochę" chłopy wam dopiekli to teraz macie swój świat na trybunach.:)
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Nie zamierzam.
Ja jestem chłop prosty jak konstrukcja dyszla i chyba nie bardzo trafiam w stereotyp, o którym Ancia pisze.
Nie każdy musi być wszakże ładny, mądry i bogaty, jak i mieć chęć na robienie kariery. Nieudacznicy też są w przyrodzie potrzebni.
Mam z kobietami dużo złych doświadczeń i to zapewne przesłania mi obiektywizm w relacjach pomiędzy naszymi rasami.
http://www.najlepsze-opisy.pl/kategoria/kobiety
Ja jestem chłop prosty jak konstrukcja dyszla i chyba nie bardzo trafiam w stereotyp, o którym Ancia pisze.
Nie każdy musi być wszakże ładny, mądry i bogaty, jak i mieć chęć na robienie kariery. Nieudacznicy też są w przyrodzie potrzebni.
Mam z kobietami dużo złych doświadczeń i to zapewne przesłania mi obiektywizm w relacjach pomiędzy naszymi rasami.
http://www.najlepsze-opisy.pl/kategoria/kobiety
"Nie zamierzam.
Ja jestem chłop prosty jak konstrukcja dyszla i chyba nie bardzo trafiam w stereotyp, o którym Ancia pisze.
Nie każdy musi być wszakże ładny, mądry i bogaty, jak i mieć chęć na robienie kariery. Nieudacznicy też są w przyrodzie potrzebni."
A ja wiem że nawet zwykli faceci mają w sobie wielkiego wojownika tak czy siak!:)
Ja jestem chłop prosty jak konstrukcja dyszla i chyba nie bardzo trafiam w stereotyp, o którym Ancia pisze.
Nie każdy musi być wszakże ładny, mądry i bogaty, jak i mieć chęć na robienie kariery. Nieudacznicy też są w przyrodzie potrzebni."
A ja wiem że nawet zwykli faceci mają w sobie wielkiego wojownika tak czy siak!:)
A Ty Ancia co, oczu nie masz, że sobie nie możesz odpowiedzieć na takie banały? To zmień mleczko do demakijażu i przetrzyj wodą z szarym mydłem gały z rana to uwidzisz być może o poranku tysiące kolesi na ulicy i ich zmęczone swoim życiem twarze, oni nawet nie są świadomi tego jak są nieszczęśliwi i dlaczego. Nie posiadają grama świadomości na co ich stać i do czego są zdolni. Że mogą podołać więcej, aniżeli to co im powiedziała mama, pani w szkole na przemian z proboszczem. Kapujesz?
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Skoro już idziemy w tą stronę...
Różnica między kobietą a mężczyzną przy skaleczeniu
ONA:
1. myśli "au!";
2. wkłada palec do buzi, aby krew nie kapała na dywan;
3. drugą ręką sięga po plaster, przykleja;
4. idzie dalej;
ON:
1. wrzeszczy "k...!";
2. odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi;
3. woła o pomoc;
4. (w tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi);
5. musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (w tym czasie nadchodzi pomoc, czyli ONA);
6. łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mało nie stracił ręki;
7. odmawia przyklejenia plastra, bo "na taka ranę jest stanowczo za mały";
8. potajemnie sprawdza w Encyklopedii Zdrowia, ile krwi może stracić dorosły człowiek, a mimo to przeżyć (w tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster);
9. z mężną miną znosi naklejanie plastra;
10. prosi o duży krwisty kotlet na kolację, aby przyśpieszyć tworzenie się czerwonych ciałek krwi;
11. ostrożnie kładzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smaży kotlety);
12. stwierdza, że przydało by się kilka piw, aby uśmierzyć ból;
13. odkleja plaster, by zobaczyć, czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stację benzynową po piwo);
14. tak długo kombinuje przy plastrze, że znowu zaczyna lecieć krew;
15. zarzuca jej, że nie umie opatrzyć rany;
16. wzdycha i jęczy, kiedy ona odkleja stary i nakleja nowy plaster;
17. stwierdza, że dziś wieczorem muszą zrezygnować z tenisa, ale za to całkiem przypadkiem w TV leci mecz Pucharu Europy w piłce nożnej (w tym czasie ONA trze plamę na dywanie);
18. w nocy kilka razy wstaje do łazienki, aby sprawdzić, czy nie tworzy się wokół rany zakażenie;
19. z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony;
20. zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej do lekarza, aby potwierdzić, że nie wdało się zakażenie;
21. w pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki w pokoju sanitarnym;
22. prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i napawa się jej współczuciem;
23. podniesiony na duchu idzie z kolegami do knajpy wieczorem
Zaprawdę powiadam Wam, jest w tym duuużo prawdy.
Różnica między kobietą a mężczyzną przy skaleczeniu
ONA:
1. myśli "au!";
2. wkłada palec do buzi, aby krew nie kapała na dywan;
3. drugą ręką sięga po plaster, przykleja;
4. idzie dalej;
ON:
1. wrzeszczy "k...!";
2. odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi;
3. woła o pomoc;
4. (w tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi);
5. musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (w tym czasie nadchodzi pomoc, czyli ONA);
6. łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mało nie stracił ręki;
7. odmawia przyklejenia plastra, bo "na taka ranę jest stanowczo za mały";
8. potajemnie sprawdza w Encyklopedii Zdrowia, ile krwi może stracić dorosły człowiek, a mimo to przeżyć (w tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster);
9. z mężną miną znosi naklejanie plastra;
10. prosi o duży krwisty kotlet na kolację, aby przyśpieszyć tworzenie się czerwonych ciałek krwi;
11. ostrożnie kładzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smaży kotlety);
12. stwierdza, że przydało by się kilka piw, aby uśmierzyć ból;
13. odkleja plaster, by zobaczyć, czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stację benzynową po piwo);
14. tak długo kombinuje przy plastrze, że znowu zaczyna lecieć krew;
15. zarzuca jej, że nie umie opatrzyć rany;
16. wzdycha i jęczy, kiedy ona odkleja stary i nakleja nowy plaster;
17. stwierdza, że dziś wieczorem muszą zrezygnować z tenisa, ale za to całkiem przypadkiem w TV leci mecz Pucharu Europy w piłce nożnej (w tym czasie ONA trze plamę na dywanie);
18. w nocy kilka razy wstaje do łazienki, aby sprawdzić, czy nie tworzy się wokół rany zakażenie;
19. z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony;
20. zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej do lekarza, aby potwierdzić, że nie wdało się zakażenie;
21. w pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki w pokoju sanitarnym;
22. prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i napawa się jej współczuciem;
23. podniesiony na duchu idzie z kolegami do knajpy wieczorem
Zaprawdę powiadam Wam, jest w tym duuużo prawdy.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Bo mnie to się wydaje Stworku, że tak (jak w scence przedstawiłaś) reagują faceci - właściwie nie faceci tylko duże dzieciaki - które nie dorosły nigdy, gdyż nie było im to dane ze względu na różnego rodzaju "blokady" z dzieciństwa. Swój urok takie zachowania mają nie powiem i zauważalne są w środowisku społecznym przeze mnie również. Jedni nazywają to manipulacją inni wdziękiem jeszcze inni energetycznym wampiryzmem. Jeśli kobieta znosi tego typu zachowania, a koleś dobrze się czuje we własnej skórze to chyba wszystko gra co nie?
Nie wiem może za serio do tego pochodzę... zaraz złapię dystans.
Prost.
Nie wiem może za serio do tego pochodzę... zaraz złapię dystans.
Prost.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ja się nie nadaję na polowanie, bo:
a) po pierwsze primo jestem wegetarianinem,
b) po drugie primo jestem aseksem,
c) po trzecie primo wole gębę obić niż kaleczyć na życiu.
No to po co mam polować?
A jak chce się napić to nie potrzebuje wymówki, bo prawdziwi nałogowcy nie muszą się oszukiwać co do stanu swojego uzależnienia.
Zresztą ja nawet jak nie piję to nie znaczy, że nie piję.
A Ancia ma co do zasady rację, ale jak C zauważył jej wypowiedź dotyczy jedynie szczurów. To część naszej rasy, fakt, że najbardziej widoczna.
Raz jeszcze napiszę mądrość życiową: nie pchajcie się na te górę, bo tam nic nie ma.
Jak to zrozumiecie, jeżeli w ogóle, to mnie już do szczętu robale wpie...olą. I to jest moim skromnym zdaniem najpiękniejsze w życiu, że ma się wszystko na tacy i się nie kuma co się ma, a się zakuma jak będzie po ptakach.
Ludzkość jako taka nie jest warta zainteresowania. Jednostki tak, ale masa nie. (I chciałbym zauważyć, że nie rozróżniam tutaj ras).
a) po pierwsze primo jestem wegetarianinem,
b) po drugie primo jestem aseksem,
c) po trzecie primo wole gębę obić niż kaleczyć na życiu.
No to po co mam polować?
A jak chce się napić to nie potrzebuje wymówki, bo prawdziwi nałogowcy nie muszą się oszukiwać co do stanu swojego uzależnienia.
Zresztą ja nawet jak nie piję to nie znaczy, że nie piję.
A Ancia ma co do zasady rację, ale jak C zauważył jej wypowiedź dotyczy jedynie szczurów. To część naszej rasy, fakt, że najbardziej widoczna.
Raz jeszcze napiszę mądrość życiową: nie pchajcie się na te górę, bo tam nic nie ma.
Jak to zrozumiecie, jeżeli w ogóle, to mnie już do szczętu robale wpie...olą. I to jest moim skromnym zdaniem najpiękniejsze w życiu, że ma się wszystko na tacy i się nie kuma co się ma, a się zakuma jak będzie po ptakach.
Ludzkość jako taka nie jest warta zainteresowania. Jednostki tak, ale masa nie. (I chciałbym zauważyć, że nie rozróżniam tutaj ras).
Odwołujemy się do zdawien dawna. Polowanie to często nie była przecież kwestia wyboru. Znaczy, ok, była: Jesteś-nie ma Cię.
Ale teraz - nie chce polować, to marsz pietruszkę pielić ;)
Ale co, jeśli na dole wcale nie jest komuś dobrze?
Przecież tak naprawdę ważna jest droga. Ale zeby była droga, musi być i cel, bo inaczej motywacja siada.
Ale teraz - nie chce polować, to marsz pietruszkę pielić ;)
Ale co, jeśli na dole wcale nie jest komuś dobrze?
Przecież tak naprawdę ważna jest droga. Ale zeby była droga, musi być i cel, bo inaczej motywacja siada.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Salut.
A ja tam im dłużej żyje tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wole spotykać ludzkie poglądy miast ich samych.
Nie ma żadnej drogi. Wszystko ułuda dla wierzących. Jakby jakaś droga do celu była to do licha byłby chociaż jeden, który by doszedł. A tak to jedynie pełno maksym typu "pieniądze szczęścia nie dają", "szkoda życia na karierę", "najważniejsza jest rodzina", najważniejsza jest miłość" itp itd. Czy tego nie widać, że to stwierdzenia tych, którym się nie udało? A skoro nie osiągnęli zamierzonego (wydumanego) celu to dochodzą do wniosku - jak to jest właściwe rodzajowi ludzkiemu - że iść należało w przeciwnym kierunku. Też bzdura. Nigdzie nic nie ma. Jest tylko tu i teraz.
Ale czy to kogokolwiek interesuje? Przecież ciekawiej i ambitniej jest dążyć.
A ja tam im dłużej żyje tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wole spotykać ludzkie poglądy miast ich samych.
Nie ma żadnej drogi. Wszystko ułuda dla wierzących. Jakby jakaś droga do celu była to do licha byłby chociaż jeden, który by doszedł. A tak to jedynie pełno maksym typu "pieniądze szczęścia nie dają", "szkoda życia na karierę", "najważniejsza jest rodzina", najważniejsza jest miłość" itp itd. Czy tego nie widać, że to stwierdzenia tych, którym się nie udało? A skoro nie osiągnęli zamierzonego (wydumanego) celu to dochodzą do wniosku - jak to jest właściwe rodzajowi ludzkiemu - że iść należało w przeciwnym kierunku. Też bzdura. Nigdzie nic nie ma. Jest tylko tu i teraz.
Ale czy to kogokolwiek interesuje? Przecież ciekawiej i ambitniej jest dążyć.
Zbliżasz się do prawdy Bracie. Zaprawdę.
Mnie to Manson tylko jedna rzecz we łbie łazi choć młodym jest, nie tylko w związku z tym co napisałeś, bo jednak plan mam i dążenia jakieś, trochę inne niż szerokie masy, ale Tobie o tym napiszę inni se najwyżej przeczytają, leję na to.
Chciałbym znaleźć z*******ą dupę (ale nie w sensie wyobrażeń seksualnych - ma tylko mieć ten uśmiech i wzrok co lubię) i pojechać z nią w podróż dookoła całego świata zahaczając o miejsca gdzie jeszcze nie byłem. To nie ma być sielanka czy miesiąc miodowy o na pewno nie, jeśli naprawdę chcesz wiedzieć o co mi chodzi to jest to mniej a więcej tutaj przedstawione w formie ekranizacji filmowej:
http://pod.oslona.nieba.filmweb.pl/
Mnie to Manson tylko jedna rzecz we łbie łazi choć młodym jest, nie tylko w związku z tym co napisałeś, bo jednak plan mam i dążenia jakieś, trochę inne niż szerokie masy, ale Tobie o tym napiszę inni se najwyżej przeczytają, leję na to.
Chciałbym znaleźć z*******ą dupę (ale nie w sensie wyobrażeń seksualnych - ma tylko mieć ten uśmiech i wzrok co lubię) i pojechać z nią w podróż dookoła całego świata zahaczając o miejsca gdzie jeszcze nie byłem. To nie ma być sielanka czy miesiąc miodowy o na pewno nie, jeśli naprawdę chcesz wiedzieć o co mi chodzi to jest to mniej a więcej tutaj przedstawione w formie ekranizacji filmowej:
http://pod.oslona.nieba.filmweb.pl/
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
No na litość, przecież mnóstwo ludzi dochodzi. ;)
Tylko jak już dojdą, to ok, cel osiągnięty, fajnie, co dalej? o, tam jest następny cel, znów można dążyć, czyli jest co robić w życiu. Uzależnienie od ruchu. Droga nie w sensie szlaku, tylko w sensie ruchu.
To prawda, o czym piszesz, z tymi maksymami, które są czasem niczym więcej jak tylko kompensacją... a czasem odkryciami ludzi, którzy zostali wytrąceni z torów - bo np. musieli zmierzyć się z problemem o wiele cięższego kalibru niż do tej pory.
Tylko jak już dojdą, to ok, cel osiągnięty, fajnie, co dalej? o, tam jest następny cel, znów można dążyć, czyli jest co robić w życiu. Uzależnienie od ruchu. Droga nie w sensie szlaku, tylko w sensie ruchu.
To prawda, o czym piszesz, z tymi maksymami, które są czasem niczym więcej jak tylko kompensacją... a czasem odkryciami ludzi, którzy zostali wytrąceni z torów - bo np. musieli zmierzyć się z problemem o wiele cięższego kalibru niż do tej pory.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Zazwyczaj zabijam na wstępie moimi wymaganiami i swą niedoskonałością. :)
Jednakże uśmiech mogłaby mieć w oczach a nie na ustach, a jej usta w swym kształcie to mój wymarzony rys stanowić powinny kiedy się zamyśli nad czymś. :)
Nooooo dobra.
Jednakże uśmiech mogłaby mieć w oczach a nie na ustach, a jej usta w swym kształcie to mój wymarzony rys stanowić powinny kiedy się zamyśli nad czymś. :)
Nooooo dobra.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
No wpadamy w błędne koło, bo świadomość braku celu, do którego należałoby dążyć, pozwala sobie na uświadomienie, że celem dążenia - jakkowliek by nazwać życie - jest permanentne życie bez celu, co samo w sobie staje się celem.
Tak po prawdzie każdy sam musi robić to, co uważa za stosowne. Ja z tą fajna laską C też pewnie chciałbym pojechać w podróż dookoła świata. Jednakże z uwagi na moje lenistwo osiągnięcie takiego celu pewnie jest poza moim zasięgiem. No to poczekam, odhaczę sobie w międzyczasie budweisa, a jak wyrosną grzyby to pójdę je pozbierać. Bo lubię zbierać i jeść grzyby. Ale, że to jeszcze trochę potrwa, to w międzyczasie pójdę jeszcze posadzę dwie jodełki, dwa dąbki i krzak jaśminu, co na jesieni urosły nie tam, gdzie trzeba. Warto sadzić las, bo jest fajny. I ptaki go lubią. I szumi. I zwala na łeb szyszki i żołędzie. I wiewióry tez to lubią. I p-sójki. I może wyrosną następne drzewa. I znowu będzie co przesadzać.
A Ty wiesz Stwór, że to działa :-)))
Tak po prawdzie każdy sam musi robić to, co uważa za stosowne. Ja z tą fajna laską C też pewnie chciałbym pojechać w podróż dookoła świata. Jednakże z uwagi na moje lenistwo osiągnięcie takiego celu pewnie jest poza moim zasięgiem. No to poczekam, odhaczę sobie w międzyczasie budweisa, a jak wyrosną grzyby to pójdę je pozbierać. Bo lubię zbierać i jeść grzyby. Ale, że to jeszcze trochę potrwa, to w międzyczasie pójdę jeszcze posadzę dwie jodełki, dwa dąbki i krzak jaśminu, co na jesieni urosły nie tam, gdzie trzeba. Warto sadzić las, bo jest fajny. I ptaki go lubią. I szumi. I zwala na łeb szyszki i żołędzie. I wiewióry tez to lubią. I p-sójki. I może wyrosną następne drzewa. I znowu będzie co przesadzać.
A Ty wiesz Stwór, że to działa :-)))
Wiesz Ty Manson co, jak tak piszesz to nigdzie już nie chcę z nikim jechać tylko do lasu mnie ciągnie ;) (fajnie piszesz)
Sobie właśnie przekąsiłem żółty ser z kiszeniakiem i kilkanaście oliwek z papryką.
A wiesz, podróż dookoła świata to nic ciężkiego, nie trzeba się zmuszać chcesz spać to z tydzień gdzieś w buszu albo stepie zalegasz, a później tylko się idzie, albo maszeruje jak kto tam woli. Też jechać, płynąć lub lecieć można to tylko środek do celu, którego nie ma. I żaden pośpiech i wysiłek, bo niby do czego? I tak się rozumiemy.
Sobie właśnie przekąsiłem żółty ser z kiszeniakiem i kilkanaście oliwek z papryką.
A wiesz, podróż dookoła świata to nic ciężkiego, nie trzeba się zmuszać chcesz spać to z tydzień gdzieś w buszu albo stepie zalegasz, a później tylko się idzie, albo maszeruje jak kto tam woli. Też jechać, płynąć lub lecieć można to tylko środek do celu, którego nie ma. I żaden pośpiech i wysiłek, bo niby do czego? I tak się rozumiemy.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Nieprawda, Świat należy do mnie - krzyknął mrówek Hubert chwilę przed tym, jak przydepnęła go słonica Balbina.
Jak mieszkałem w górach, to drewno kupowałem u leśniczego, co się nazywał Świat. On zdecydowanie należał do swojej kobiety, ale ona to raczej mało odważna na zewnątrz była.
Kurna, nie mam sił. Przesadziłem drzewka, na dworze 20 stopnia, a ja sie rozpływam. Chyba sam muszę sobie zażyć jakiegoś speeda.
Jak mieszkałem w górach, to drewno kupowałem u leśniczego, co się nazywał Świat. On zdecydowanie należał do swojej kobiety, ale ona to raczej mało odważna na zewnątrz była.
Kurna, nie mam sił. Przesadziłem drzewka, na dworze 20 stopnia, a ja sie rozpływam. Chyba sam muszę sobie zażyć jakiegoś speeda.
A jak siedziałem w Genovie to kumple Włosi nawieźli mi w prezencie z pod weneckiej winiarni pinot nero. To było naprawdę światowe wino wtedy :) Bo dla takich rzeczy warto podróżować Bracie olewając do kogo świat należy. Co do grobu go zabiorę? Wszystko co mam jest we mnie i kropka.
Teraz toast Mansonie wznoszę: za te drzewa z których zrobią dechy na nasze trumny. Czy myślisz, że lepiej z dymem pójść?
Teraz toast Mansonie wznoszę: za te drzewa z których zrobią dechy na nasze trumny. Czy myślisz, że lepiej z dymem pójść?
Gdybyś zmienił płeć bylibyśmy kochankami ;))
Idzie cosik na wiosenną burzę teraz, ale moc nieboskłonu się rozpędzić nie może za bardzo. Przynajmniej u mnie tak. Nieśmiałe te nimbostratus na niebie.
Ostatnia butelka wińska poszła w zapomnienie. Mam browary, ale nie wiem czy ruszyć. Święta jakoś idą na dniach, looknę w kalendarz bo wydzwaniają już do mnie w tej sprawie. A niech spadają.
Idzie cosik na wiosenną burzę teraz, ale moc nieboskłonu się rozpędzić nie może za bardzo. Przynajmniej u mnie tak. Nieśmiałe te nimbostratus na niebie.
Ostatnia butelka wińska poszła w zapomnienie. Mam browary, ale nie wiem czy ruszyć. Święta jakoś idą na dniach, looknę w kalendarz bo wydzwaniają już do mnie w tej sprawie. A niech spadają.
A wiecie kiedy ma miejsce prawdziwa Wielkanoc?
Nie wiecie.
- Kiedy ludzka dusza zmartwychwstaje.
A kiedy to zmartwychwstanie duszy ma miejsce ?
- Tego też nie możecie wiedzieć.
To Wam powiem, kiedyś cielęcina, albo jagnię czy sandacz, oliwki, ser, brokuły, kabaczek, czosnek i fasola w organizmie człowieka przemieniają się nie na ospałość, nudność, odchody i troski, ale na pracę, taniec, radość marzenia i dobry twardy sen.
Przemyślcie to.
Nie wiecie.
- Kiedy ludzka dusza zmartwychwstaje.
A kiedy to zmartwychwstanie duszy ma miejsce ?
- Tego też nie możecie wiedzieć.
To Wam powiem, kiedyś cielęcina, albo jagnię czy sandacz, oliwki, ser, brokuły, kabaczek, czosnek i fasola w organizmie człowieka przemieniają się nie na ospałość, nudność, odchody i troski, ale na pracę, taniec, radość marzenia i dobry twardy sen.
Przemyślcie to.