Widok
Jak wyglądał wieczór kawalerski Waszych mężów ? :)
Tak się zastanawiam, czy wiecie jak bawili się Wasi jeszcze wtedy narzeczeni na swoich wieczorach kawalerskich ? To może być jednocześnie jakaś podpowiedź dla organizatorów właśnie tych wieczorów ;)
Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !
Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !
mój mąż miał w takim małym klubie u nas w Rumi, zaprosił kolegów, grali w rzutki, pili i robili zajefajne fotki - co jest rzadkością u facetów, potem poszli jeszcze potańczyć, dostał oczywiście od kolegów panienke z Bodegi, ale nie skorzystał :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Karolinka29 kilka miesięcy temu wtedy jeszcze narzeczony miał wieczór w Bodedze. Skończyło się na tym, że niedługo po przyjściu wparowała chyba straż graniczna i chłopaki musiałi czekać kilka godzin na oddanie dokumentów bo ich spisywali :)
Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !
Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !
a mojemu zafundowali panienkę z http://www.escortowo.pl
Tak jak carrie bradshaw wspomniała rzeczywiście byłam ciekawa jak dokładniej wyglądały kawalerskie wieczory Waszych mężów :) Jeśli chodzi o fakt, że na temat spędzenia kawalerskiego i panieńskiego wieczoru się nie opowiada to o niczym takim nie wiedziałam :)
Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !
Sprzedam suknię CAROLINE z Marietty rozmiar 42 wraz z bolerkiem i welonem !
surin - zgadzam się w 1000%
małpujemy najgłupsze zwyczaje z usa
nie wyobrażam sobie składać przysięgi mojemu mężczyźnie i patrzyć mu radośnie w oczy ze świadomością że szlajał się po jakichś klubach ze stripteasem z kumplami tydzień wcześniej
jeśli ktoś "potrzebuje" wieczoru kawalerskiego/panieńskiego, bo to "ostatnia noc wolności", to może nie dojrzał do małżeństwa...
zdecydowanie przyjemniejsza jest opcja wieczoru panieńsko-kawalerskiego gdzie spotykają się znajomi, z których część może nie będzie na weselu, można zaimprezować razem, a nie zastanawiać się na ile koledzy schlali i podpuszczali biedaka i czy on właściwie cokolwiek pamięta z tego co robił... ekhm
małpujemy najgłupsze zwyczaje z usa
nie wyobrażam sobie składać przysięgi mojemu mężczyźnie i patrzyć mu radośnie w oczy ze świadomością że szlajał się po jakichś klubach ze stripteasem z kumplami tydzień wcześniej
jeśli ktoś "potrzebuje" wieczoru kawalerskiego/panieńskiego, bo to "ostatnia noc wolności", to może nie dojrzał do małżeństwa...
zdecydowanie przyjemniejsza jest opcja wieczoru panieńsko-kawalerskiego gdzie spotykają się znajomi, z których część może nie będzie na weselu, można zaimprezować razem, a nie zastanawiać się na ile koledzy schlali i podpuszczali biedaka i czy on właściwie cokolwiek pamięta z tego co robił... ekhm
"Dojrzali Mężczyżni" Jak chcecie zabawiać sie z wyłuzdanymi dziewczynami z których połowa ma AIDS to nie musicie sie z nami żenic. Jest na swiecie tylu mężczyzn że jakiś przyzwoity, szczery uczciwy i oczywiście dojrzały na pewno sie znajdzie. A jak nie to w tych czasach tak was zdominowałysmy, że naprawde poradzimy sobie bez was! ;D
Współczuje tylko kobietom, które sa oszukiwane przez swoich mężow. Ale to nie one mają zabrudzone sumienie!
Współczuje tylko kobietom, które sa oszukiwane przez swoich mężow. Ale to nie one mają zabrudzone sumienie!
Standard to striptiz. Czasem jakiś akt seksualny z inną kobietą.
I zazwyczaj kobiety udają, że o niczym nie wiedzą albo tak ufają swoim przyszłym mężom, że nie dowierzają jak się dowiadują po latach.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
I zazwyczaj kobiety udają, że o niczym nie wiedzą albo tak ufają swoim przyszłym mężom, że nie dowierzają jak się dowiadują po latach.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
mój Mąż spędził wieczór kawalerski na działce z kolegami, sama mu tam autem zawoziłam napitki i jedzonko ;)
niestety wypadło tak, że jeden kolega musiał jechać na pogrzeb, drugiemu dziecko zachorowało, a zaproszeni byli tylko najbliżsi przyjaciele więc mocno się zmniejszyła ilość uczestników, a mój Mąż ok. 12ej w nocy zadzwonił, żeby sobie pogadać ;)
niestety wypadło tak, że jeden kolega musiał jechać na pogrzeb, drugiemu dziecko zachorowało, a zaproszeni byli tylko najbliżsi przyjaciele więc mocno się zmniejszyła ilość uczestników, a mój Mąż ok. 12ej w nocy zadzwonił, żeby sobie pogadać ;)
Nie zostałem w domu, no przecież wyżej o tym piszę. Striptiz jak najbardziej, a czemu nie. Nie widzę jednak aby nie powiedzieć o tym swojej żonie(wtedy nareczonej). Mamy do siebie zaufanie.
Po co mam oszukiwać kobietę, którą kocham?!
A jak obserwuję jest to bardzo częste wśród mężczyzn. Wciskają kity itd. A baby łykają, w imię fałszywie pojętej miłości. Albo chcą wierzyć na siłę :(
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Po co mam oszukiwać kobietę, którą kocham?!
A jak obserwuję jest to bardzo częste wśród mężczyzn. Wciskają kity itd. A baby łykają, w imię fałszywie pojętej miłości. Albo chcą wierzyć na siłę :(
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
wiesz co Ponury, a nie przychodzi Ci do głowy, że może niektórzy faktycznie spędzili wieczór kawalerski bez żadnej wynajmowanej laseczki?
bo Twoim zdaniem jest jeden jedyny sposób na wieczór kawalerski i albo faceci się do niego przyznają, albo nie.
a naprawdę nie na wynajętej pannie kończą się możliwości. myśmy oboje mieli "wieczorki dyskusyjne" ;) z przyjaciółmi (ja np. m. in. musiałam "bronić" zamiaru wyjścia za mąż;)).
ani u mnie nie było diabelskich rogów i tańców i tańczących w stringach kolesi, ani u mojego Męża. tak sobie wybraliśmy. naprawdę na strptizie świat się nie kończy :)
bo Twoim zdaniem jest jeden jedyny sposób na wieczór kawalerski i albo faceci się do niego przyznają, albo nie.
a naprawdę nie na wynajętej pannie kończą się możliwości. myśmy oboje mieli "wieczorki dyskusyjne" ;) z przyjaciółmi (ja np. m. in. musiałam "bronić" zamiaru wyjścia za mąż;)).
ani u mnie nie było diabelskich rogów i tańców i tańczących w stringach kolesi, ani u mojego Męża. tak sobie wybraliśmy. naprawdę na strptizie świat się nie kończy :)
czytam to sobie co piszecie i tak sobie myślę jak to będzie w waszym przypadku za kilka lat. Kiedy ja brałem ślub a było to lat 8 do tylu to prawie wszyscy moi kumple byli wierni. Po kilku latach zostało ich garstka a teraz miłe panie jestem jedyny naprawdę jedyny, który nie zdradził żony dla mnie to jest szok co się dzieje w naszym społeczeństwie i to oczywiście działa w dwie strony
Hmm...
A mój mąż nie miał wieczoru kawalerskiego. Nie chciał. Jeszcze przed ślubem stwierdził, że taki pomysł mu się nie podoba ale jakbym bardzo nalegała, to możemy zrobić taki wspólny kawalersko panieński np. grill albo cosik w lokalu dla naszych wspólnych znajomych. Mi też nie zależało. Dzień przed ślubem jeszcze załatwialiśmy różne sprawy a późnym wieczorem rozeszliśmy się w atmosferze przyjemnego czekania na TEN DZIEŃ.
Generalnie mój mąż jest taki nietypowy, bo nie uznale też obchodzenia pępkowego. I uważa tak od dawna. Mówił, że jest mnóstwo innych okazji, żeby spotkać się z kolegami ale urodzenie dziecka do nich na pewno nie należy. Bo w trakcie tych dwóch dni, kiedy byłam z dzieckiem w szpitalu trzeba się wyspać (po asyście przy porodzie), mieszkanie wypucować (z myciem okien, podłóg - porodu nie da się zaplanować i takich generalnych porządków też, zwłaszcza jak się dzidzia pospieszy), być w takim stanie, żeby przyjechać nas odwiedzić :-) Zresztą mąż zawsze mówił (wcześniej tylko teoretycznie), że jak urodzi mu się dziecko, to będzie się tak cieszył, że nie miałby głowy ani ochoty na kolegów i gadanie o "pierdołach". I tak było.
A mój mąż nie miał wieczoru kawalerskiego. Nie chciał. Jeszcze przed ślubem stwierdził, że taki pomysł mu się nie podoba ale jakbym bardzo nalegała, to możemy zrobić taki wspólny kawalersko panieński np. grill albo cosik w lokalu dla naszych wspólnych znajomych. Mi też nie zależało. Dzień przed ślubem jeszcze załatwialiśmy różne sprawy a późnym wieczorem rozeszliśmy się w atmosferze przyjemnego czekania na TEN DZIEŃ.
Generalnie mój mąż jest taki nietypowy, bo nie uznale też obchodzenia pępkowego. I uważa tak od dawna. Mówił, że jest mnóstwo innych okazji, żeby spotkać się z kolegami ale urodzenie dziecka do nich na pewno nie należy. Bo w trakcie tych dwóch dni, kiedy byłam z dzieckiem w szpitalu trzeba się wyspać (po asyście przy porodzie), mieszkanie wypucować (z myciem okien, podłóg - porodu nie da się zaplanować i takich generalnych porządków też, zwłaszcza jak się dzidzia pospieszy), być w takim stanie, żeby przyjechać nas odwiedzić :-) Zresztą mąż zawsze mówił (wcześniej tylko teoretycznie), że jak urodzi mu się dziecko, to będzie się tak cieszył, że nie miałby głowy ani ochoty na kolegów i gadanie o "pierdołach". I tak było.
mój mąż też nie miał kawalerskiego. jego przyjaciele nie mieszkają tutaj, a nie zawsze sprawy rodzinne pozwalają się wyrwać by takie coś zorganizować. ale wiem jakby jego wieczór wyglądał :] opcje są dwie w zależności od ilości uczestników - 1 to piwko/wódka z przyjacielem jeszcze z dzieciństwa i rozmowy o wszystkim i o niczym; w grę wchodzi też męski wypad na ognisko do lasu; 2 opcja to jakiś pub/klub z kumplami, przy większej ilości osób ktoś zapewne wpadłby na pomysł striptizu/panienki i wiem, że mój mąż by nie skorzystał z panienki- powód światopogląd :P ze striptizem mogłoby być inaczej,ale to kwestia raczej podejścia niektórych jego znajomych do pewnych spraw.
także myślę, że dużo zależy od środowiska i kumpli narzeczonego - jeśli znacie jego znajomych naprawdę nie jest filozofią odgadnięcie co wchodzi w rachubę na kawalerskim :P druga strona medalu to sam Wasz narzeczony i to jakie ma podejście do życia :)
także myślę, że dużo zależy od środowiska i kumpli narzeczonego - jeśli znacie jego znajomych naprawdę nie jest filozofią odgadnięcie co wchodzi w rachubę na kawalerskim :P druga strona medalu to sam Wasz narzeczony i to jakie ma podejście do życia :)
:) już po :)
Mój P. planuje zaprosić najbliższych kumpli na paintbola albo zrobią sobie jakieś ognisko w lesie. A ja zapraszam moje koleżanki do naszego mieszkania i robimy imprezę przebieraną. W stylu lat '80. Ubierzemy się tak kiczowato, że w życiu byśmy się tak ludziom na oczy nie pokazały. Się będzie działo :)
A my jesteśmy właśnie po swoich panieńskich i kawalerskich :) Ja miałam swoją imprezę w domu, a mój M., w pubie na Długiej.
Wiem jak się bawił, co się działo i szczerze przyznał, że koledzy proponowali mu striptizerkę, a później panienkę do zabawy... odmówił... Nie jest to z mojej strony głupia i ślepa wiara w słowa mojego narzeczonego wynikająca z mojej miłości do niego, po prostu znamy się "trochę" ;) i wiem jakie ma podejście do tego typu spraw, i poza tym nie ma powodu, aby mnie okłamywać... Widocznie nie każdego faceta "to" kręci, i nie każdy ma naiwną/ głupią narzeczoną/żonę ;)
Zresztą dla nas oboje striptizerki/ striptizerzy, prostytutki, itd., na wieczorach kawalerskich i panieńskich to po prostu żenada, jakby trzeba było skorzystać, bo nigdy wcześniej nie widzieliśmy nagiej kobiety, nagiego faceta, i jakby właśnie na kawalerskim lub panieńskim trzeba było bzyknąć, bo to ostatni dzwonek przed ślubem. Niektórych takie zabawy obrzydzają. Po co w ogóle się hajtać, jak jeszcze nie wyrosło się ze szczenięcego wieku i nadal chce się bawić?ślub chyba jest dla ludzi dorosłych i pewnych swoich uczuć, a nie dla małolatów, którzy nie potrafią zrezygnować ze "skakania z kwiatka na kwiatek" i nie mogą się pogodzić z myślą, że w łóżku będą już tylko z jedną lub jednym?
Wiem jak się bawił, co się działo i szczerze przyznał, że koledzy proponowali mu striptizerkę, a później panienkę do zabawy... odmówił... Nie jest to z mojej strony głupia i ślepa wiara w słowa mojego narzeczonego wynikająca z mojej miłości do niego, po prostu znamy się "trochę" ;) i wiem jakie ma podejście do tego typu spraw, i poza tym nie ma powodu, aby mnie okłamywać... Widocznie nie każdego faceta "to" kręci, i nie każdy ma naiwną/ głupią narzeczoną/żonę ;)
Zresztą dla nas oboje striptizerki/ striptizerzy, prostytutki, itd., na wieczorach kawalerskich i panieńskich to po prostu żenada, jakby trzeba było skorzystać, bo nigdy wcześniej nie widzieliśmy nagiej kobiety, nagiego faceta, i jakby właśnie na kawalerskim lub panieńskim trzeba było bzyknąć, bo to ostatni dzwonek przed ślubem. Niektórych takie zabawy obrzydzają. Po co w ogóle się hajtać, jak jeszcze nie wyrosło się ze szczenięcego wieku i nadal chce się bawić?ślub chyba jest dla ludzi dorosłych i pewnych swoich uczuć, a nie dla małolatów, którzy nie potrafią zrezygnować ze "skakania z kwiatka na kwiatek" i nie mogą się pogodzić z myślą, że w łóżku będą już tylko z jedną lub jednym?
Czytać ze zrozumieniem nie potrafisz czy jak? No przecież napisałem gdzie miałem kawalerski, żona wiedziała co i jak. O czym piszesz? Może czytać nie umiesz haha.
No ciekawe. Jak ktoś raczy się z czymś nie zgodzić, to na pewno kłamienie, nie miał wieczoru itd.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
No ciekawe. Jak ktoś raczy się z czymś nie zgodzić, to na pewno kłamienie, nie miał wieczoru itd.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
nie rozumiem toku myślenia. to niby mój przyszły mąż gołej baby nie widział i przed ślubem musi koniecznie zobaczyć??
a no i bzyknąć i broń Boże się nie przyznać??
ja wiem jak będzie wyglądał kawalerski mojego przyszłego męża.
spotka się w gronie kolegów, w większości ekonomistów i będą rozważać na temat kryzysu ekonomicznego. biorąc pod uwagę że popijać będą % syt. ekonomiczna świata może być ciekawie zinterpretowana... :). Bo znam go na tyle żeby sądzić że naga panienka na kawalerskim to dla niego żenada!! to ja jestem tą, na którą On chce patrzeć. Ja i żadna inna!!
wiesz Ponury w związku panuje coś takiego jak ZAUFANIE!! czyli jak mój wybranek coś do mnie mówi to ja mu UFAM I WIERZĘ BEZGRANICZNIE!! zwariowałabym gdybym każde jego zdanie musiała rozważać w kategorii prawda/fałsz
i nie każdego system wartości opiera się na gapieniu się na gołą babę przed ślubem bo później żona nie pozwoli albo co otoczenie powie jak się dowie że naga panienka cycami nie machała Tobie przed nosem w tych ostatnich chwilach wolności!!
a no i bzyknąć i broń Boże się nie przyznać??
ja wiem jak będzie wyglądał kawalerski mojego przyszłego męża.
spotka się w gronie kolegów, w większości ekonomistów i będą rozważać na temat kryzysu ekonomicznego. biorąc pod uwagę że popijać będą % syt. ekonomiczna świata może być ciekawie zinterpretowana... :). Bo znam go na tyle żeby sądzić że naga panienka na kawalerskim to dla niego żenada!! to ja jestem tą, na którą On chce patrzeć. Ja i żadna inna!!
wiesz Ponury w związku panuje coś takiego jak ZAUFANIE!! czyli jak mój wybranek coś do mnie mówi to ja mu UFAM I WIERZĘ BEZGRANICZNIE!! zwariowałabym gdybym każde jego zdanie musiała rozważać w kategorii prawda/fałsz
i nie każdego system wartości opiera się na gapieniu się na gołą babę przed ślubem bo później żona nie pozwoli albo co otoczenie powie jak się dowie że naga panienka cycami nie machała Tobie przed nosem w tych ostatnich chwilach wolności!!
to ja wam coś powiem krótko i na temat ja jestem ponad 8 lat po ślubie i jestem jedynym z moich znajomych, który nie zdradził żony zaraz powiecie to co ty masz za znajomych? normalnych -jak jesteście kilka lat po ślubie to poczekajcie jeszcze trochę a sami zobaczycie takie popieprzone czasy a to mi się podoba najbardziej:cyt to ja jestem tą, na którą On chce patrzeć. Ja i żadna inna!! szkoda że to on się nie wypowiedzial:)
najprawdopodobniej szklana-czlowieczka zna na tyle swojego faceta, ze moze tak powiedziec. jest mnóstwo idiotów zdradzających swoje żony - nie wiem dlaczego w ogole sie chajali, ale wiem (chociaz by po malzenstwie moich rodzicow), ze mozna byc sobie wiernym i życ dlugo i szczesliwie.
"takie popieprzone czasy" - po prostu rośnie więcej idiotów i idiotek :) Ale 50 lat temu mężowie i żony tez zdradzali! dlatego trzeba wiedziec z kim tak na prawde sie wiaze.
"takie popieprzone czasy" - po prostu rośnie więcej idiotów i idiotek :) Ale 50 lat temu mężowie i żony tez zdradzali! dlatego trzeba wiedziec z kim tak na prawde sie wiaze.
z ta zdrada kazdego to troche przesada - zgadzam sie z tym, ze wazne kto sie z kim zwiazal i z jakiej przyczyny - wbrew pozorom nie wszystkie malzenstwa sa z czystej milosci... czasem powodem jest nagla ciaza, choc ludzie nie sa pewni, albo nagly wybuch uczuc szybki slub a potem szal nie zamienia sie w trwala dojrzala milosc... nie znaczy to ze i takie drogi nie prowadza do szczescia, ale roznie bywa
natomiast zgadzam sie z cytatem dotyczacym checi spogladania tylko i wylacznie na jedna osobe... nie oszukujmy sie - wiekszosc kobiet patrzy od czasu do czasu na jakiegos przystojniaka myslac wow, ale ciacho - niewazne czy to ulubiony aktor, czy ktos przypadkiem mijany na ulicy... podobnie mezczyzni nadal zauwazaja piekne kobiety, z czasem beda to mlodsze piekne kobiety... ale to jeszcze nic nie znaczy, wazne jest co sie z tym zrobi. Za niebezpieczną uważam wlasnie takie slepe (i nieco egoistyczne) przekonanie, ze jest sie na pewno najpiekniejsza dla swojego mezczyzny i ze zawsze tak bedzie a on na inna nawet nie spojrzy. Moze nie spokjrzy, ale na pewno dbanie o siebie, by wciaz wygladac atrakcyjnie w porownaniu z innymi kobietami - na pewno nie zaszkodzi, a swiadomosc, ze na tej ziemi nic nie jest na 100% dane nam na zawsze powinno nas motywowac, by nie osiadac na laurach, lecz dbac o zwiazek, po to by nasz ukochany nawet jesli spojrzy na inna, pamietal, ze w domu czeka na niego piekna zadbana kobieta, z ktora sie rozumie i na ktora moze liczyc w kazdej sytuacji. Wtedy to, ze spojrzy na inna kobiete NIC nie zmieni. O to chyba chodzi... przynajmniej moim zdaniem.
natomiast zgadzam sie z cytatem dotyczacym checi spogladania tylko i wylacznie na jedna osobe... nie oszukujmy sie - wiekszosc kobiet patrzy od czasu do czasu na jakiegos przystojniaka myslac wow, ale ciacho - niewazne czy to ulubiony aktor, czy ktos przypadkiem mijany na ulicy... podobnie mezczyzni nadal zauwazaja piekne kobiety, z czasem beda to mlodsze piekne kobiety... ale to jeszcze nic nie znaczy, wazne jest co sie z tym zrobi. Za niebezpieczną uważam wlasnie takie slepe (i nieco egoistyczne) przekonanie, ze jest sie na pewno najpiekniejsza dla swojego mezczyzny i ze zawsze tak bedzie a on na inna nawet nie spojrzy. Moze nie spokjrzy, ale na pewno dbanie o siebie, by wciaz wygladac atrakcyjnie w porownaniu z innymi kobietami - na pewno nie zaszkodzi, a swiadomosc, ze na tej ziemi nic nie jest na 100% dane nam na zawsze powinno nas motywowac, by nie osiadac na laurach, lecz dbac o zwiazek, po to by nasz ukochany nawet jesli spojrzy na inna, pamietal, ze w domu czeka na niego piekna zadbana kobieta, z ktora sie rozumie i na ktora moze liczyc w kazdej sytuacji. Wtedy to, ze spojrzy na inna kobiete NIC nie zmieni. O to chyba chodzi... przynajmniej moim zdaniem.
"Dojrzali Mężczyżni" Jak chcecie zabawiać sie z wyłuzdanymi dziewczynami z których połowa ma AIDS to nie musicie sie z nami żenic. Jest na swiecie tylu mężczyzn że jakiś przyzwoity, szczery uczciwy i oczywiście dojrzały na pewno sie znajdzie. A jak nie, to w tych czasach tak was zdominowałysmy, że naprawde poradzimy sobie bez was! ;D
Współczuje tylko kobietom, które sa oszukiwane przez swoich mężow. Ale to nie one mają zabrudzone sumienie!
Poza tym mężczyźni chcą obcować z porządnymi dziewczynami, a nie jakimis chichodajkami ale widać że są wyjatki!! ;p
Współczuje tylko kobietom, które sa oszukiwane przez swoich mężow. Ale to nie one mają zabrudzone sumienie!
Poza tym mężczyźni chcą obcować z porządnymi dziewczynami, a nie jakimis chichodajkami ale widać że są wyjatki!! ;p
Ja chyba nawet nie chce wiedziec jak wyglądał kawalerski mojego meża. Z tego co wiem to na pewno bawił sie w tym klubie https://neworleans.pl/tag/wieczor-kawalerski-warszawa/ i wrócił bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że po prostu dobrze się bawili, ale jak czytałam o tym klubie w sieci, to maja na prawdę świetne opinie, że bardzo dobrze organizują takie imprezy
Nie jestem w związku małżeńskim ani w narzeczeńskim ale również nie chciałabym aby mój przyszły mąż wybrał się na coś takiego. NIe po to decyduje się na zawarcie związku małżeństkiego aby iść na striptiz... Poza tym ostatnio czytałam o takich klubach i mogą oszukać na pieniądze.
Moim zdaniem są o wiele lepsze możliwosći takie jak
paintball laserowy albo tradycyjny
gokarty
urządzenie grilla
ewentualnie rafting, kajaki
W lecie mozna wybrac się góry na wspinaczkę. Możecie zobaczyć sobie, co organizuje ta firma https://www.m-canoe.pl/
Moim zdaniem są o wiele lepsze możliwosći takie jak
paintball laserowy albo tradycyjny
gokarty
urządzenie grilla
ewentualnie rafting, kajaki
W lecie mozna wybrac się góry na wspinaczkę. Możecie zobaczyć sobie, co organizuje ta firma https://www.m-canoe.pl/
Mój mąż swój wieczór kawalerski miał w górach, inspirował się tym: https://bcamp.pl/jak-zorganizowac-niezapomniany-wieczor-kawalerski-w-gorach/ bardzo chciał wieczór kawalerski w górach i był zdeterminowany, by go zorganizować. Miał paintballa, park linowy i do tego fajną imprezę w domku z kolegami. :)
Kiedyś mój znajomy był na kawalerskim w Morozach Wielkich czy jakoś tak.. wynajęli domek, była sauna itp. Rekreacyjnie. Może w pobliżu Augustowa albo suprasla? Jezioro, jakieś kajaki?
Jako prezent polecam dobrej klasy alkohol:
https://amarone.pl/alkohole/wszystkie-alkohole-3/akwawit
Można zastanowić się nad czymś oryginalnym. Jak Akwawit.
Jako prezent polecam dobrej klasy alkohol:
https://amarone.pl/alkohole/wszystkie-alkohole-3/akwawit
Można zastanowić się nad czymś oryginalnym. Jak Akwawit.