Widok
Jak zasypiaja Wasze 1,5-2latki??
Moj synek nie zasypia sam...zawsze ktos musi z nim byc w pokoju dopoki nie zasnie. Czasami trwa to 20 minut a czasami godzine. Nie wiem jak go nauczyc aby sam grzecznie zasypial..a moze to normalne ze w tym wieku jeszcze dzieci nie sa gotowe na samodzielne zasypianie???prosze o rady i odp czy Wasze dzieci tez tak maja..
U nas córeczka śpi w swoim łóżeczku od kiego skończyła 4 miesiące.
Po kąpieli butelka mleka i kładziemy małą do łóżeczka, zapalamy małą nocną lampkę (taką wkładaną do kontaktu:) żeby nie było mocnego światła), buziak na dobranoc i wychodzimy z pokoju. Nie minie kilka minut i córeczka już śpi.
Po kąpieli butelka mleka i kładziemy małą do łóżeczka, zapalamy małą nocną lampkę (taką wkładaną do kontaktu:) żeby nie było mocnego światła), buziak na dobranoc i wychodzimy z pokoju. Nie minie kilka minut i córeczka już śpi.
[url:]http://lilypie.com/">
moj maly spal juz jakies 10mscy sam czytalam bajke, butla, do lozeczka buziak i spac no ale w lutym troszke pochorowal i spalam z nim i po chorobie skubanic nie chce juz sam zasypiac drze sie jakby go ze skory obdzierali.tzn rytual ten sam ale jak tylko chce wyjsc z pokoju zaraz staje na rownych nogach i piszczy albo krzyczy ehh i tez nie wiem jak go znowu nauczyc zasypiac tak zeby nikt nie musial przy nim byc:(
Ja z kolei nie rozumiem jak mozna siedziec pol godziny albo dluzej usypiajac dziecko. Oczywiscie nie chodzi mi o wieczorne czytanie bajek i inne rytualy przed spaniem, tylko o to ze ktos musi byc obecny w pokoju zeby dziecko zasnelo. Ja specjalnie przyzwyczailam Mala do samodzielnego zasypiania jak miala pare miesiecy bo wiedzialam ze pozniej bedzie problem. Moze mam inne zdanie bo caly dzien jestem z Mala, ale wieczor chce spedzac z moim mezem a nie na siedzeniu po ciemku w pokoju dziecka i czekaniu az zasnie...
He he Aniaa Ty to jesteś dobra żona:)))
Moja też zasypia przy nas. Ale ja jej na to pozwalam. Trwa to chwilę - 5-10 min. Położy się na boczek, chwyci mnie (albo męża) za rękę i śpi. Ja też lubię zasypiać z kimś więc dlaczego młoda miałaby zasypiać sama jak widzę że potrzeba jej bliskości?
Nie pozwalam jej jednak na brykanie po łóżku. Jak zaczyna świrować proszę ją żeby się położyła. a jak świruje na maksa to wychodzę z pokoju. zawsze działa bo po tym się uspokaja i zasypia.
Któraś napisała że zasypia w dużym łóżku z dzieckiem a potem je przenosi. My też tak robiliśmy ale zaczęło mnie to wkurzać więc zaczęliśmy ją kłaść od razu u siebie. nie było specjalnego buntu.
Moja też zasypia przy nas. Ale ja jej na to pozwalam. Trwa to chwilę - 5-10 min. Położy się na boczek, chwyci mnie (albo męża) za rękę i śpi. Ja też lubię zasypiać z kimś więc dlaczego młoda miałaby zasypiać sama jak widzę że potrzeba jej bliskości?
Nie pozwalam jej jednak na brykanie po łóżku. Jak zaczyna świrować proszę ją żeby się położyła. a jak świruje na maksa to wychodzę z pokoju. zawsze działa bo po tym się uspokaja i zasypia.
Któraś napisała że zasypia w dużym łóżku z dzieckiem a potem je przenosi. My też tak robiliśmy ale zaczęło mnie to wkurzać więc zaczęliśmy ją kłaść od razu u siebie. nie było specjalnego buntu.
Hehe no nie wiem czy dobra, ale za cholere nie chcialo by mi sie siedziec i usypiac:) Jeszcze te 5-10 minut to bym dala rade, bo to chyba bardziej chodzi o takie przytulenie przed snem, ale ktos tu pisze o 40 minutach no ja bym nie wyrobila:P
Wydaje mi sie ze to tez zalezy od dziecka, u nas nie ma takiej potrzeby bo Ami nie przejawia checi przytulania przed snem ani niczego takiego. Uklada sie po swojemu, poglaszcze ja po glowce i zasypia.
Wydaje mi sie ze to tez zalezy od dziecka, u nas nie ma takiej potrzeby bo Ami nie przejawia checi przytulania przed snem ani niczego takiego. Uklada sie po swojemu, poglaszcze ja po glowce i zasypia.
40 min też bym nie wytrzymała:) Hela próbowała takie cyrki robić ale ja to krótko ucinałam. powtarzam że ma się kłaść i spać i tyle. jak szaleje to ją zostawiam - nie chce spać to niech sobie szaleje. jak się wyszaleje zaśnie. zazwyczaj szybko się poddawała bo jednak wolała jak któreś z nas przy niej jest:)
no to co powiesz Ania na to ze moj maly do 18msca spal sam dostawal butle buziaka i zasypial sam, a teraz sie zbuntowal i nawet ja wychodze to jest taki wrzask ze dziekuje bardzo potem ryk ze tchu nie moze zlapac wiec pozostaje mi siedzenie poki nie zasnie wystarcza bez glaskania itp.tak mu sie po chorobie porzemienialo a nie moge go zostawic samego bo wylazi z lozeczka i broi.
Lipinia macie specjalny przypadek. ale wydaje mi się że jakbyś stopniowo na nowo uczyła go zasypiać samemu to dalibyście radę.
Psycholożka radziła nam żeby nie robić takich radykalnych cięć - dzisiaj zasypiamy razem w łóżku a jutro śpisz sama w swoim łóżku. to trzeba robić stopniowo. najpierw nie kłaść się z dzieckiem, potem nie głaskać, potem usiąść obok a nie na łóżku itd. na wszystko potrzeba czasu.
Psycholożka radziła nam żeby nie robić takich radykalnych cięć - dzisiaj zasypiamy razem w łóżku a jutro śpisz sama w swoim łóżku. to trzeba robić stopniowo. najpierw nie kłaść się z dzieckiem, potem nie głaskać, potem usiąść obok a nie na łóżku itd. na wszystko potrzeba czasu.
My przed 2 urodzinkami zaczęłyśmy czytanie na dobranoc i wtedy czytałam tak długo aż zasnęła co czasami trwało troszkę:)
Potem gdy była bardziej rozumna ustaliłam,że 2-3 bajeczki i ja wychodzę z pokoju ale jakiś czas temu miałam półroczny kryzys - wyjście z pokoju kończyło się płaczem (mimo,że to już duża dziewczynka) więc zostawałam,leżałyśmy razem aż zasnęła.
O ile trwało to kilka minut było ok ale jak przeciągało się do 1h to już mnie nosiło...
W końcu jakiś miesiąc temu męska decyzja - czytam i wychodzę niezależnie od tego co się dalej dzieje:) jeden wieczór wymuszonego płaczu i chlipania i wszystko wróciło do normy.
Teraz jest idealnie:)
Tylko,że ja lubię wieczorny rytuał przytulania,czytania,wspólnego leżenia więc aż tak bardzo mi nie przeszkadzało o ile jak już pisałam nie trwało to w nieskończoność.
Potem gdy była bardziej rozumna ustaliłam,że 2-3 bajeczki i ja wychodzę z pokoju ale jakiś czas temu miałam półroczny kryzys - wyjście z pokoju kończyło się płaczem (mimo,że to już duża dziewczynka) więc zostawałam,leżałyśmy razem aż zasnęła.
O ile trwało to kilka minut było ok ale jak przeciągało się do 1h to już mnie nosiło...
W końcu jakiś miesiąc temu męska decyzja - czytam i wychodzę niezależnie od tego co się dalej dzieje:) jeden wieczór wymuszonego płaczu i chlipania i wszystko wróciło do normy.
Teraz jest idealnie:)
Tylko,że ja lubię wieczorny rytuał przytulania,czytania,wspólnego leżenia więc aż tak bardzo mi nie przeszkadzało o ile jak już pisałam nie trwało to w nieskończoność.
U nas Kubuś od urodzenie przyzwyczajony do samodzielnego zasypiania, od kiedy śpi na tapczaniku (miał jakiś rok i 7 lub 8 miesięcy) wymaga żeby mu zaśpiewać pisenkę na dobranoc. Rytuał jest taki: mycie, bajka i kakao i spać, kładzie się w łóżeczku, przytula ukochaną foczkę, ja gaszę lampkę i śpiewam "aaa kotki dwa" i mały śpi. Trwa to ok 10minut i nie przeszkadza mi to, jest nawet mile. Jak zdarzy się że dłużej nie może zasnąć to mu mówię: zamknij oczka i spi ja zarax zajrzę i wychodzę, czasem zasnie, czasem mnie woła,ale to sporadycznie się zdarza, raczej zasypia na tej piosence. Ma 2 lata i nie śpi już w dzień. Zawsze śpi przed 20.
mój mały w kwietniu będzie miał dwa lata. na początki do roku życia spał sam w łóżeczku. a później coraz częściej u nas w łóżku, oczywiście zasypiał tylko ze mną lub z mężem i, później zaczęło z nami być mu niewygodnie, wiercił się i płakał w nocy, przełożyłam go do kojca, i ku mojemu zdziwieniu od dwu m-cy zasypia sam bez problemu, przy zgaszonym świetle, musi tylko zrobić wszystkim papa na dobranoc (tacie, pieskowi, rybkom), a ja muszę ucałować w łebek i powiedzieć że bardzo kocham:)
naprawdę sama byłam zdziwiona, ze poszło tak łatwo, mały musiał chyba dorosnąć.
naprawdę sama byłam zdziwiona, ze poszło tak łatwo, mały musiał chyba dorosnąć.
wasze dzieci spia w łóżku czy łóżeczku? moj spi w normalnym łózku i czytam mu bajke czesem z nim poleze czesem nie..zalezy od jego humoru jak spał w kojcu to tez zasypiał sam ale od kiedy spi w łóżku juz takłatwo nie jest...dla nie jest to problemem ze czasem z mezem z nim lezymy i czekamy az zasnie...wole polezec z nim 15 minut niz ma sie drzec 45 minut ;/
moja ma rok i 5 msc i zasypia sama od jakichs 3 tyg. a zaczeło sie od tego ze jeszcze jak maz byl to kladlam ja sama do lozeczka siadalam na lozku i czekalam az zasnie,potem jej sie cos pokickalo i chciala tylko na rekach zasypiac,wiec ja wykorzystałam moment jak maz wyjechal i nauczylam ja zasypiac sama w jej lozeczku,ale ona jest podatna na wszelkie zmiany i jak ja naucze spac do 9 to spi,ale jak np bylam u siostry 3 dni i jej mala wstawala o 6 tak moja sie nauczyla i nie moge jej przestawic i jest 6/7 max pobodka hehe ah cos za cos :)