Widok
KOGO NIE CHCECIE ZAPROSIĆ NA ŚLUB A MUSICIE?
Czy są takie osoby? Ja niestety nie mam ochoty zapraszać kilku ciotek które ledwo znam, ale ojciec i mama się uparli, że to nie wypada, no i własnej bratowej, która zawsze stara się być w centrum uwagi, wyglądać najlepiej, wymądrzać się itd...ale ja bylam na weselu brata...;0 a jak to jest u was?
Rodzice często gęsto nie dorastają z dziećmi. Zamiast traktować Was jak ludzi dorosłych widzą Was jeszcze w pieluchach...
A może powinniście poważnie z rodzicami porozmawiać. Przecież to Wasze wesele i lista gości może być sugerowana, ale nie ustalana przez rodziców. Jeśli wytłumaczycie im DLACZEGO nie chcecie widzieć tych ciotek, może zmiękną. A z drugiej strony - naprawdę Wam będzie przeszkadzać kilka starszych pań z rodziny? Kto wie - może to właśnie one "rozkręcą" Wasze wesele... :)
A może powinniście poważnie z rodzicami porozmawiać. Przecież to Wasze wesele i lista gości może być sugerowana, ale nie ustalana przez rodziców. Jeśli wytłumaczycie im DLACZEGO nie chcecie widzieć tych ciotek, może zmiękną. A z drugiej strony - naprawdę Wam będzie przeszkadzać kilka starszych pań z rodziny? Kto wie - może to właśnie one "rozkręcą" Wasze wesele... :)
Mi mama robiła listę gości i nie miałam nic przeciwko ;) Ja raczej lubię moją rodzinę, pozatem powiedziała mi że jeśli ktoś mi nie pasuje to mam powiedzieć:) a za noclegi gości przyjezdnych zapłaciła więc jest ok ;) Ja sama też decydowałam o paru osobach, których Ona nie trawi, ale powiedziała że nie będzie robić żadnych problemów bo to ja o tym decyduje ;)
Ja miałam masę sporo młodszych kuzynów i kuzynek (17-21 lat). Zebrało mi się w sumie 11 takich osób. Zdecydowaliśmy z narzeczonym, że będziemy zapraszać rodziny, tzn. ciocię, wujka, kuzyna i kuzynkę razem - zaproszenie z wypisanymi 4 osobami (w jednej rodzinie było 6 osób), a nie każdą z tych osób z osobą towarzyszącą. Wesele było na 50 osób, część z tych kuzynów nie miała wcale swoich "drugich połówek", bo młodzi jeszcze, część miała chłopaka czy dziewczynę, których nie znaliśmy lub widzieliśmy 2 razy w życiu. Chcieliśmy koszty ograniczyć i ilość osób.
Oczywiście kuzynów starszych i samodzielnych z żoną/mężem/chłopakiem/dziewczyną/narzeczonym zaprosiliśmy jako pary.
Sporo osób poparło ten pomysł. Ja nie czułam się zobowiązana zaprosić 19-letniego chłopaka z klasy mojej kuzynki, którego na oczy nie widziałam. Chciałam mieć małe wesele, bo i tak wydatków było sporo. Niemniej jednak jedna kuzynka się obraziła i był zgrzyt w rodzinie. Parę miesięcy później z tym chłopakiem zerwała i... dobrze się w sumie stało, że na naszej rodzinnej imprezie nie był.
Powiedzcie, czy ja to zrobiłam nietaktownie, tzn. złamałam zasady zapraszania ludzi, czy nie przejmować się. Ja robicie u siebie?
No i przepraszam za rozpisywanie się ;-)
Oczywiście kuzynów starszych i samodzielnych z żoną/mężem/chłopakiem/dziewczyną/narzeczonym zaprosiliśmy jako pary.
Sporo osób poparło ten pomysł. Ja nie czułam się zobowiązana zaprosić 19-letniego chłopaka z klasy mojej kuzynki, którego na oczy nie widziałam. Chciałam mieć małe wesele, bo i tak wydatków było sporo. Niemniej jednak jedna kuzynka się obraziła i był zgrzyt w rodzinie. Parę miesięcy później z tym chłopakiem zerwała i... dobrze się w sumie stało, że na naszej rodzinnej imprezie nie był.
Powiedzcie, czy ja to zrobiłam nietaktownie, tzn. złamałam zasady zapraszania ludzi, czy nie przejmować się. Ja robicie u siebie?
No i przepraszam za rozpisywanie się ;-)
ja mam pytanie. za rok będę brała ślub i robie teraz listę gości zaprosze ciocie z wujkiem ale właśnie pytanie nie wiem czy mam zaprosić kuzynke która 2 razy wychodziła juz za mąż jeden był kościelny pare lat temu-mnie z rodzicami nie zaprosiła tylko siostre z rodziną mojego taty(tate ze swoją siostrą kontaktów nie utrzymują oni też nie) a cywilny brała 31 lipca z innym facetem. widzimy się raz do roku i było mi przykro że nie nie zaprosiła o kościelnym dowiedziałam sie pare lat później! Bardzo ja lubie i mam do niej szacunek i nie wiem czy zaprosić tez jej siostre(nie mam męża ani nie miała) więc jak myślicie zaprosić czy nie?
U nas to my ustalamy listę gości, chociaż rodzice Narzeczonego chętnie dorzuciliby parę osób - niestety musimy zaprosić jego chrzestną, którą widział 2 razy w życiu :( na dodatek brat Narzeczonego i to na dodatek nasz świadek ma starszą od niego o 7 lat "dziewczynę", która ma trójkę prawie dorosłych dzieci - powinniśmy go zaprosić tylko z osobą towarzyszącą czyli tą kobietą czy jej dzieci też? :/ dodam, że nie
My mieszkamy razem 7 lat i mamy trójkę dzieci :)
Nie mamy problemu z rodzicami jednymi czy drugimi jeśli chodzi o listę gości ale ze sobą :)p
Na oczy nie widziałam jego kuzynostwa- dzieci mojej teściowej brata.
Jej brat jest super i bezwzględnie będzie na weselu z żoną.
Ale mój przyszły małżonek twierdzi, że jego zapraszali więc On tez musi.
Jesteśmy 7 lat razem, mieszkamy też prawie 7 lat, odwiedzamy się w rodzinie i ja naprawdę nigdy ich nie widziałam. Mojej teściowej jest to obojętne.
Wesele finansujemy sami.
Nie mamy problemu z rodzicami jednymi czy drugimi jeśli chodzi o listę gości ale ze sobą :)p
Na oczy nie widziałam jego kuzynostwa- dzieci mojej teściowej brata.
Jej brat jest super i bezwzględnie będzie na weselu z żoną.
Ale mój przyszły małżonek twierdzi, że jego zapraszali więc On tez musi.
Jesteśmy 7 lat razem, mieszkamy też prawie 7 lat, odwiedzamy się w rodzinie i ja naprawdę nigdy ich nie widziałam. Mojej teściowej jest to obojętne.
Wesele finansujemy sami.
To jest twój dzień i dla tego powinnaś zaprosić osoby które chcesz a nie musisz. Ważne żebyś dobrze się czuła a nie stresowała.Wszystkim nie dogodzisz i tak znajdzie sie ktoś kto się obrazi lub będzie niezadowolony.Ja nie zaprosiłam wujka, były pretensje ale i tak nie utrzymujemy bliskiego kontaktu a ja się nie stresowałam jego obecnością
Ja już w innym wątku pisałam, że w ogóle nie robiliśmy wesela (nie lubimy tej formy zabawy). Zrobiliśmy tylko obiad dla tej części rodziny, z którą spędzamy od lat Wigilię. Było nas 12 osób (wraz z przyjacielem fotografem) - więc totalny minimalizm ;)
Część z tych osób jechała 300 km i na pewno przyjechaliby też, gdyby nie było nawet obiadu.
Za to część rodziny z Trójmiasta obraziła się, że nie ma wesela i nawet nie przyszli na ślub. Cieszę się, że nie zaprosiłam ich nawet na obiad.
Przynajmniej teraz wiemy komu zależało na NAS i mamy z głowy nieszczere kontakty z niektórymi członkami rodziny :)
[/url]
[/url]
Część z tych osób jechała 300 km i na pewno przyjechaliby też, gdyby nie było nawet obiadu.
Za to część rodziny z Trójmiasta obraziła się, że nie ma wesela i nawet nie przyszli na ślub. Cieszę się, że nie zaprosiłam ich nawet na obiad.
Przynajmniej teraz wiemy komu zależało na NAS i mamy z głowy nieszczere kontakty z niektórymi członkami rodziny :)


Ja raczej lubię i rodzinę moją i mojego przyszłego męża, więc raczej mam problem z tym, że są osoby, które chętnie bym zaprosiła, ale nie mogę bo jesteśmy ograniczeni miejscem.
No właściwie jedyne opory jakie mam to takie, że kilkoro nastolatków (kuzynostwo) ma już chłopaków i dziewczyny. Mam prawo podejrzewać, że jest to stan tymczasowy i jeszcze wielokrotnie zmienią te 'osoby towarzyszące'.. no i jeszcze w dodatku nie znam tych partnerów wcale.
Z drugiej strony pamętam jak na samiutkim początku związku z moim narzeczonym (miałam 19 lat) nie zostałam zaproszona na wesele jego kuzyna. No i długi czas miałam do nich lekki dystans:-) przede wsyztskim o to, że tak niepowżnie potraktowali nasz smarkaty związek. Echhh... ale chyba takie dylematy to też urok ślubu i wesela, prawda? :-)
No właściwie jedyne opory jakie mam to takie, że kilkoro nastolatków (kuzynostwo) ma już chłopaków i dziewczyny. Mam prawo podejrzewać, że jest to stan tymczasowy i jeszcze wielokrotnie zmienią te 'osoby towarzyszące'.. no i jeszcze w dodatku nie znam tych partnerów wcale.
Z drugiej strony pamętam jak na samiutkim początku związku z moim narzeczonym (miałam 19 lat) nie zostałam zaproszona na wesele jego kuzyna. No i długi czas miałam do nich lekki dystans:-) przede wsyztskim o to, że tak niepowżnie potraktowali nasz smarkaty związek. Echhh... ale chyba takie dylematy to też urok ślubu i wesela, prawda? :-)