Widok
KasiaD, nam też od początku mówiono, żeby nie ruszać, nie odciągać, najlepiej nie robić nic. Niestety w rezultacie okazało się, że Młodemu tak mocno napletek przykleił się do żołędzi, że cudem uniknęliśmy interwencji chirurgicznej.
Próbowałaś mu ten napletek odciągać? Schodzi w ogóle? Bo może Twój syn ma stulejkę?
Próbowałaś mu ten napletek odciągać? Schodzi w ogóle? Bo może Twój syn ma stulejkę?
Nie jestem specjalistą ;), ale wydaje mi się, że w tym wieku nie ma na co czekać. Napletek nigdy nie zsunie się sam - trzeba to raz na jakiś czas robić, korzystając z tego, że dziecko jest jeszcze dość małe, a skóra - elastyczna.
Wydaje mi się, że powinnaś próbować codziennie delikatnie zsuwać mu skórę, najlepiej po kąpieli, kiedy jest ona najbardziej 'miękka', ale jedynie do momentu, kiedy poczujesz opór, żeby nie zrobić dziecku krzywdy i nie porobić blizn. Być może po kilku - kilkunastu dniach zauważysz poprawę.
Ja wybrałabym się przynajmniej do pediatry, a jeśli to nie poskutkuje - na wizytę kontrolną do chirurga dziecięcego. Ze stulejką czy przyklejonym napletkiem można 'walczyć' nieoperacyjnie, jeśli interwencja będzie odpowiednio wczesna. :)
Wydaje mi się, że powinnaś próbować codziennie delikatnie zsuwać mu skórę, najlepiej po kąpieli, kiedy jest ona najbardziej 'miękka', ale jedynie do momentu, kiedy poczujesz opór, żeby nie zrobić dziecku krzywdy i nie porobić blizn. Być może po kilku - kilkunastu dniach zauważysz poprawę.
Ja wybrałabym się przynajmniej do pediatry, a jeśli to nie poskutkuje - na wizytę kontrolną do chirurga dziecięcego. Ze stulejką czy przyklejonym napletkiem można 'walczyć' nieoperacyjnie, jeśli interwencja będzie odpowiednio wczesna. :)
Kasia spróbuj w kąpieli. U nas było tak że ściągało się tylko pół napletka do końca,a drugie pol było przyklejone. Mielismy odklejanie u chirurga,straszna sprawa,takze rob wszystko zeby mu samemu sciagnac. Z tego co wiem to sa dwie szkoly,nam akurat dwoch lekarzy mowilo,ze lepiej szybciej oderwac u chirurga(maly mial wtedy 2 lata)i juz zapomnial. Teraz w kapieli ladnie,do konca mu schodzi,a tak to pod skorka zbieraja sie bakterei bo ciezko to umyc i latwo o zakazenie. Chirurg to tylko dr Watróbska,super babka.
Ja zsuwam zawsze jak myję,ale mój syn też ma przyklejony,dostaliśmy maść na ulastycznienie,niby ćwiczenia powinny pomóc,ale nie widać zadnych efektów,jest przyklejony i boję się że będzie miała zabieg.Czytałam też gdzieś że do 4 roku życia to u dzieci jest normalny stan fizjologiczny,lekarze też nic na to nie mówią,tylko ja mieszkam za granicą i tutaj podejście jest inne.Sama nie wiem co myśleć o tym.Mój syn nie chce tych ćwiczeń robić.
Wiesz co,my tą maść dostaliśmy jak mały skończył bodajże 2 latka,smarowaliśmy,póżniej przerwa,około 3 roku życia dostaliśmy nawet inną maść,bo mieszkaliśmy już tutaj,też smarowaliśmy ale to nic kompletnie nie daje,sklejoną ma skórę i już,teraz będzie bilans miał w marcu zobaczymy co powie nam pediatra.
Ja smarowałam dość długo, nie pamiętam dokładnie, codziennie po kąpieli. Do tego odciąganie napletka. Zanim zaczęłam pod napletkiem zdążyło się zebrać sporo mastki. Kiedy napletek zaczął się odklejać wszystko się ładnie oczyściło.
Teraz jesteśmy na etapie, że jeszcze ok. 1/4 napletka przywiera do żołędzi, ale reszta ładnie odciąga się do końca i co najważniejsze - daje się porządnie czyścić. W tej chwili smaruję sporadycznie, mniej więcej 2 razy w tygodniu. Mam nadzieję, że interwencja chirurga nie będzie konieczna (w każdym razie na dzień dzisiejszy chirurg tak twierdzi).
Teraz jesteśmy na etapie, że jeszcze ok. 1/4 napletka przywiera do żołędzi, ale reszta ładnie odciąga się do końca i co najważniejsze - daje się porządnie czyścić. W tej chwili smaruję sporadycznie, mniej więcej 2 razy w tygodniu. Mam nadzieję, że interwencja chirurga nie będzie konieczna (w każdym razie na dzień dzisiejszy chirurg tak twierdzi).
Mamy ten sam problem z synkiem.Napletek nie schodzi.
Byliśmy u zaufanej lekarki i co powiedziała...
Żadnych zabiegów do lat 6.Zabiegi robione u tak małych dzieci już są wycofywane.Bardzo często taki 2 latek po zabiegu ponownie wraca po 1-2 latach.
Bardzo ważne jest obserwowanie strumienia moczu.Jeśli jest duży nie powinno się nic robić.Przy małym -pomoc lekarza.
W USA i w innych krajach zachodnich nie robią takich zabiegów u dzieci do 6 go roku życia.
Trzeba też zwrócić uwagę przy próbach ściągnięcia napletka ,aby nie doszło do mikroskopijnych pęknięć.Może to spowodować odwrotny efekt-zrośnięcie napletka.
Byliśmy u zaufanej lekarki i co powiedziała...
Żadnych zabiegów do lat 6.Zabiegi robione u tak małych dzieci już są wycofywane.Bardzo często taki 2 latek po zabiegu ponownie wraca po 1-2 latach.
Bardzo ważne jest obserwowanie strumienia moczu.Jeśli jest duży nie powinno się nic robić.Przy małym -pomoc lekarza.
W USA i w innych krajach zachodnich nie robią takich zabiegów u dzieci do 6 go roku życia.
Trzeba też zwrócić uwagę przy próbach ściągnięcia napletka ,aby nie doszło do mikroskopijnych pęknięć.Może to spowodować odwrotny efekt-zrośnięcie napletka.
Wydaje mi się tylko, że powinno się wyraźnie rozgraniczyć problemy związane ze stulejką od tych związanych z przyrośniętym napletkiem. Przy przyrośniętym napletku raczej nie ma i nie będzie problemów z oddawaniem moczu. Problem jest głównie z higieną. Co innego przy stulejce, szczególnie, kiedy przy siusianiu robi się "balonik".
Stulejka to jest zwężony napletek. Często do tego stopnia, że nie da się go w ogóle ściągnąć z żołędzi, a w ekstremalnych przypadkach przy siusianiu robi się 'balonik' - mocz nie jest odpowiednio odprowadzany na zewnątrz i gromadzi się pod napletkiem. Stulejka nie musi oznaczać, że napletek jest przyklejony, jest on po prostu mało elastyczny i wąski.
Napletek przyklejony często daje się odciągać w pewnym stopniu, ale jest przyklejony dosłownie - nie da się odkryć żołędzi, przeważnie tylko częściowo. Zdrowy napletek powinien dać się odciągnąć aż do tego "zrębu" (nie wiem jak to się fachowo nazywa) - w każdym razie powinno być widać całą "główkę".
Nie wiem czy zrozumiale napisałam, ale się starałam. ;)
Napletek przyklejony często daje się odciągać w pewnym stopniu, ale jest przyklejony dosłownie - nie da się odkryć żołędzi, przeważnie tylko częściowo. Zdrowy napletek powinien dać się odciągnąć aż do tego "zrębu" (nie wiem jak to się fachowo nazywa) - w każdym razie powinno być widać całą "główkę".
Nie wiem czy zrozumiale napisałam, ale się starałam. ;)
Hej!
Ja jestem mama 2.8letniego chlopca. U nas naleptek od dawna jes smarowany Diprogenta, najpierw ze 2miesiace, poem przerwa 1m-c i znow wrocilam do smarowania. Po tej przerwie jakby sie ruszyło. Najwazniejsze w tym wszystkim -podobno- jest to by cewka moczowa byla odsłonieta. Zdanie lekarzy jest podzielone czy odciagac czy nie, ale jak tego nie odciagac skoro nawet u tak malych chlopcow zbiera sie smierdzący "ser" ktory moze byc przyczyna zakazenia. Wyobrazcie sobie doroslego faceta nie sciagajacego napleta...fuj. Takze odciagajcie, zawsze po kapieli, bo wtedy skora w cieplej wodzie staje sie elstyczna. Wizyta u pediatry nie zaszkodzi. U nas ta maz byla wielokrotnie-jak maly mial ok 1roczku-przyczyna ZUM-u. Straszne to bylo. Odkad odciagam nie mamy z tym problemu. Wiadom dzieci tego nie lubia, ja zachecam mojego tym iz mowie,ze trzeba grzybka umyc i posmarowac- sam mi pomaga odciagac i tez daje mu zdziebko masci by sam smarowal. Mam nadzieje,ze nam sie uda :) Czego i Wam zycze:)
Ja jestem mama 2.8letniego chlopca. U nas naleptek od dawna jes smarowany Diprogenta, najpierw ze 2miesiace, poem przerwa 1m-c i znow wrocilam do smarowania. Po tej przerwie jakby sie ruszyło. Najwazniejsze w tym wszystkim -podobno- jest to by cewka moczowa byla odsłonieta. Zdanie lekarzy jest podzielone czy odciagac czy nie, ale jak tego nie odciagac skoro nawet u tak malych chlopcow zbiera sie smierdzący "ser" ktory moze byc przyczyna zakazenia. Wyobrazcie sobie doroslego faceta nie sciagajacego napleta...fuj. Takze odciagajcie, zawsze po kapieli, bo wtedy skora w cieplej wodzie staje sie elstyczna. Wizyta u pediatry nie zaszkodzi. U nas ta maz byla wielokrotnie-jak maly mial ok 1roczku-przyczyna ZUM-u. Straszne to bylo. Odkad odciagam nie mamy z tym problemu. Wiadom dzieci tego nie lubia, ja zachecam mojego tym iz mowie,ze trzeba grzybka umyc i posmarowac- sam mi pomaga odciagac i tez daje mu zdziebko masci by sam smarowal. Mam nadzieje,ze nam sie uda :) Czego i Wam zycze:)
Dziewczyny zrobcie ten zabieg,poki wasze dzieci sa male. Jak sie odciaga to nic sie nie przyklei! Ciesze sie ze zrobilismy go szybciej. Ktos pytal o znieczulenie. Nam tylko Pani dr posmarowala mascia "znieczulajaca"ale i tak malego bolalo podczas zabiegu i pozniej przez jakies 2 dni nie mugl siusiu zrobic,musialam go do wanny z woda wkladac i tam siusial. Troche roboty z tym jest,dlatego lepiej to zrobic u mniej swiadomego dziecka. A tam masc to jednym pomaga a drugim nie i tez nie mozna jej za dlugo stosowac. Jak zrobicie zabieg u dr Watrobskiej,na walowej to ona zazwyczaj robi to w pon i pozniej codziennie do piatku sie do niej przyjezdza i ona zmienia opatrunek,oglada to. Wy nic nie musicie robic! Fakt ze jest przy tym duzo placzu,bo to boli,ale lepiej zrobic to 2 latkowi niz 4,a jak ktos wyzej napisal,on sie sam nie odklei!
ja bylam w piatek z synkiem u chirurga dziecięcego bo pediatra dała nam ta masc sterydowoą na "d", chirurg powiedziala zeby nie smarowac bo ona tylko dziala na przyklejony napletek a u synka jest po prostu za mała dziurka i trzeba isc na zabieg, chyba zarejestruje go do redłowa ale niestety trzeba czekac prawie pół roku (no i pełna narkoza)
mojemu jak mial roczek zebrala sie mastka i byly takie "wypryski" i dlatego trafilismy do chirurga, ze nie bylo stanu zapalnego diprogenta i proby obciagania, niestety nic to nie dawalo(kompletnie nic) i wspolnie za rada pani chirurg doszlismy do wniosku zeby mu zrobic zabieg - bo maly , bo nie bedzie potem pamietal, i latwiej mu to pielegnowac itd itp mial chyba troche ponad rok jak mial zabieg(i dzieki temu porzucilismy pieluchy).
teraz ma jeszcze troszke przyklejony napletek przy żołędzi i to bede teraz mu probowac znowu diprogenta odkleic , jak nie da sie to sam sobie to zrobi jak bedzie dorosly bo to juz tylko troszeczke zostalo.
ja sie ciesze ze to zrobilismy jak byl malutki bo teraz sobie tego nie wyobrazam, i nie wiem czy bym nie poczekala do ok 8-10 lat - jak juz swiadomie i bedzie podchodzil do tematu zabiegu, i pielegnacji po.ale to jeszcze trzebaby z lekarzem obgadac i rozmawiac z dzieckiem ze kiedys to trzebabedzie zrobic jezeli samo nie zejdzie itp.
(zeby potem nie mial problemow seksualnych i jakichs blokad psychicznych)
mysmy mieli znieczulenie miejscowe nie narkoze.
pozatym tez robilo sie czerwone bo tak bylo silnioe przyrosniete ze jak mocniej obciagalam to mocn podraznialo i robil sie bolesny a i tak nic to nie pomagalo(przez 3 miesiace wszystkich metodo obciagania probowalam bo nie chcialam zeby byl konieczny zabieg)
teraz ma jeszcze troszke przyklejony napletek przy żołędzi i to bede teraz mu probowac znowu diprogenta odkleic , jak nie da sie to sam sobie to zrobi jak bedzie dorosly bo to juz tylko troszeczke zostalo.
ja sie ciesze ze to zrobilismy jak byl malutki bo teraz sobie tego nie wyobrazam, i nie wiem czy bym nie poczekala do ok 8-10 lat - jak juz swiadomie i bedzie podchodzil do tematu zabiegu, i pielegnacji po.ale to jeszcze trzebaby z lekarzem obgadac i rozmawiac z dzieckiem ze kiedys to trzebabedzie zrobic jezeli samo nie zejdzie itp.
(zeby potem nie mial problemow seksualnych i jakichs blokad psychicznych)
mysmy mieli znieczulenie miejscowe nie narkoze.
pozatym tez robilo sie czerwone bo tak bylo silnioe przyrosniete ze jak mocniej obciagalam to mocn podraznialo i robil sie bolesny a i tak nic to nie pomagalo(przez 3 miesiace wszystkich metodo obciagania probowalam bo nie chcialam zeby byl konieczny zabieg)
Mamtu my też mamy przyklejony napletek,młody nie ma typowej stulejki,znów wróciliśmy do maści,ale ona chyba nie przynosi skutków na sklejenie,tylko jeśli jest stulajka,czy tak?A jak Wy sobie poradziliście ze sklejonym napletkiem?Sam się odkeił,bo ja już nie wiem czy nam grozi zabieg,a że mieszkamy za granicą to pewnie nic z tym robić nie będą powiedzą że jest ok,mamy czekać,bo już go jeden lekarz oglądał.Jak dla mnie to raczej bez interwencji chirurga się nie obędzie.
ania27, nam diprogenta pomogła na stulejkę zupełnie, z przyklejonym napletkiem nadal walczymy, opornie to idzie, ale jednak postęp jest. Nie wiem w sumie na co ta diprogenta ma być, wiem na co pomogła u Młodego. ;)
Młody ma napletek przyklejony jeszcze na długości ok. 0,5 cm - na początku był przyklejony zupełnie i wtedy smarowałam mu skórę codziennie po kąpieli + delikatne naciąganie. Teraz smaruję 2-3 razy w tygodniu tylko to sklejone miejsce i wciąż naciągam. Staram się też w miarę możliwości oczyścić, jeśli coś jeszcze zalega "pod".
A Twój synek ma napletek całkiem przyklejony czy jak?
Młody ma napletek przyklejony jeszcze na długości ok. 0,5 cm - na początku był przyklejony zupełnie i wtedy smarowałam mu skórę codziennie po kąpieli + delikatne naciąganie. Teraz smaruję 2-3 razy w tygodniu tylko to sklejone miejsce i wciąż naciągam. Staram się też w miarę możliwości oczyścić, jeśli coś jeszcze zalega "pod".
A Twój synek ma napletek całkiem przyklejony czy jak?
ania w jakim kraju mieszkacie? my w uk i sie zastanawiam, czy jak pojde do gp to nam cos pomoze.
u nas problem jest taki, ze od gory (widok dziecka) schodzi z calego lepka ale od spodu przy tym wedzidelku jest juz przyklejone i nie chce zejsc dalej. probujemy zawsze w kapieli i ostatnio synek czesto bawi sie siusiakiem to mu wtedy mowimy, zeby sciagal sobie skorke. jak narazie robi to sam bez problemow, takze mam nadzieje, ze unikniemy interwencji lekarza. ale ciekawa jestem czy sa jakies leki, zeby pomoc w odklejeniu sie skorki. cos chyba slyszalam o octanisept?
u nas problem jest taki, ze od gory (widok dziecka) schodzi z calego lepka ale od spodu przy tym wedzidelku jest juz przyklejone i nie chce zejsc dalej. probujemy zawsze w kapieli i ostatnio synek czesto bawi sie siusiakiem to mu wtedy mowimy, zeby sciagal sobie skorke. jak narazie robi to sam bez problemow, takze mam nadzieje, ze unikniemy interwencji lekarza. ale ciekawa jestem czy sa jakies leki, zeby pomoc w odklejeniu sie skorki. cos chyba slyszalam o octanisept?
W Polsce nie mamy ubezpieczenia,więc tylko wizyta prywatna.
adziula,mieszkam w Niemczech,ale u Was chyba nie jest żle skoro schodzi choć trochę.U nas jest tak,że jak wschodzi ciut to jest właśnie przyklejony,mały też robi ćwiczenia,ale nie chce mu się często,i zamiast robić to się wygłupia,a ja czasem sił nie mam i mu odpuszczam.
adziula,mieszkam w Niemczech,ale u Was chyba nie jest żle skoro schodzi choć trochę.U nas jest tak,że jak wschodzi ciut to jest właśnie przyklejony,mały też robi ćwiczenia,ale nie chce mu się często,i zamiast robić to się wygłupia,a ja czasem sił nie mam i mu odpuszczam.
http://www.mp.pl/wideo01/?id=453
Polecam mi tez jedna pani doktor kazała odciągać druga nie wkońcu człowiek głupieje.
Super wykład aż się fajnie słucha
Polecam mi tez jedna pani doktor kazała odciągać druga nie wkońcu człowiek głupieje.
Super wykład aż się fajnie słucha
I jeszcze mam pytanie,co macie na mysli piszac zabieg? Szpital i narkoza? Bo inaczej wyglada zabieg na stulejke a inaczej oderwanie skorki. Jak my robilismy to dr posmarowala mu mascia znieczulajaca i po godzinie mocna sciagnela skore w dol. byly ranki,placz i bol,nawet krew sie polala przez 2 dni przy siusianiu,pozniej juz ok.
Ja właśnie też szukam dobrego chirurga dziecięcego - mam ten sam problem co Kasia - pediatra stwierdził u nas stulejkę i do tego przy sprawdzaniu naderwała Tomciowi skórkę i teraz ma takie małe ranki - dostalismy maść DIPRG... to o której wyżej pisałyście tylko po waszych różnych opiniach niewiem czy stosować ?
Sandra ja tez myslalam ze padne,pojechalam z mezem,bylam przerazona. Poszlo szybko ale pewnie bol byl okropny! najgorsze bylo to jezdzenie pozniej codziennie do Pani dr bo maly jak juz widzial drzwi to plakal. Ale ciesze sie ze to zrobilismy,chociaz tez ciesze sie,ze bede miala coreczke i nie bede musiala walczyc juz z siusiakiem:)
mamaalanka, jak pisze ZABIEG to mam na mysli niestety narkoze i 3 dni w szpitalu, dlatego szukam jakiejs alternatywy, ta masc niestety tylko podogszyła u nas sprawe bo siusiak byl cały podrażniony jedynie,
SandraS ja byłam u Dagmary Majeranowskiej na NFZ w Sopocie w przychodni na Chrobrego, przyjmuje tez prywatnie na Przymorzu i pracuje w szpitalu w REdłowie, nie wiem czy jest dobra, ale po tłumach na korytarzu i po tym ze ludzie nawet spoza trójmiasta z dziecmi do niej przyjezdzaja mysle ze jest chyba ok
SandraS ja byłam u Dagmary Majeranowskiej na NFZ w Sopocie w przychodni na Chrobrego, przyjmuje tez prywatnie na Przymorzu i pracuje w szpitalu w REdłowie, nie wiem czy jest dobra, ale po tłumach na korytarzu i po tym ze ludzie nawet spoza trójmiasta z dziecmi do niej przyjezdzaja mysle ze jest chyba ok
dzwonilam do Clinica Medica, tam operacja stulejki kosztuje 600-800zł i wychodzi sie tego samego dnia wieczorem, chce isc do dr Zarzeckiego w CM i jak powie ze trzeba operowac to chyba zdecyduje sie prywatnie, nie chce zeby dzieciak byl w szpitalu no i w redłowie zapisali nas na sierpien, a szkoda mi troche wakacji mu marnowac i kąpieli w morzu
Ja wczoraj puściłam mężowi ten wykład z lekarzem urologiem i razem wspólnie uspokoiliśmy się,mąż powiedział że nie mam nic z tym robic bo ma zdrowego siusiaka,a napletek sam sie odklei,bo narazie jest to fizjologia,nie jest mu do niczego potrzebny odsłonięty.Na bilnsie podpytam jeszcze lekarza,ale i tak jestem dużo spokojniejsza,lekarz dużo wyjaśnił.
Jeśli są problemy z oddawaniem moczu,czy wda się zakażenie to normalne że wtedy trzeba interweniować,o tym też doktor mówi w tym wywiadzie,ale jeśli nic się nie dzieje to nie ma powodów do obaw a mastka to normalna rzecz która odkleja sklejony napletek.
Teraz jestem spokojna,ale jeszcze zobacze co powie nam lekarz.
Teraz jestem spokojna,ale jeszcze zobacze co powie nam lekarz.
Byłam z Tomkiem u dr Jastrzębskiego przyjmuje w przychodni śródmieście w Gdyni - polecam - fajny konkretny lekarz bez cukrowania i owijania w bawełnę.
Zlecił nam smarowanie diprogentą przez kolejne dwa tyg i puźniej mamy pamiętać żeby codziennie podkreślam codziennie odciągać i myć siusiaka wodą z mydłem - bo inaczej zarośnie. A generalnie to byłam w szoku jak dużo mu tej skórki schodzi ja sie bałam ale lekarz pokazał mi jak to się robi i teraz widzę że może tak z 1/3 może mniej jest jeszcze przyklejone.
Zlecił nam smarowanie diprogentą przez kolejne dwa tyg i puźniej mamy pamiętać żeby codziennie podkreślam codziennie odciągać i myć siusiaka wodą z mydłem - bo inaczej zarośnie. A generalnie to byłam w szoku jak dużo mu tej skórki schodzi ja sie bałam ale lekarz pokazał mi jak to się robi i teraz widzę że może tak z 1/3 może mniej jest jeszcze przyklejone.
a ja bylam u Zarzeckiego, i potwierdził to co pierwszy chirurg - ze smarowanie nic nie da i trzeba ciąć, w Clinica Medica dziecko musi miec 3 latka (i min.15kg) zeby anestezjolog go znieczulił, robi sie rano, wieczorem wypuszczaja.
Zarzecki powiedzial ze jak chce w redłowie robic i nie siedziec z dzieckiem 3 dni to mam powiedziec przy rejestracji ze chce do chirurgii jednego dnia, dłuzej sie czeka ale mi to na reke wiec zapisze państwowo
Zarzecki powiedzial ze jak chce w redłowie robic i nie siedziec z dzieckiem 3 dni to mam powiedziec przy rejestracji ze chce do chirurgii jednego dnia, dłuzej sie czeka ale mi to na reke wiec zapisze państwowo