Widok
Ja nie daje nic wogole , bo moim zdaniem nie o koperte z pieniedzmi chodzi podczas kolędy.
Ale jesli wogole to uwazam ,ze powinnaś dać tyle na ile Cie stac , tak ,zebys nie obciązyla swojego budżetu domowego. A , zeby ładnie wyglądało to mysle ,ze minimalna kwota to 20 zl, a wiecie jesli ktos ma ochote to moze i dac 1000 ;)
Ale jesli wogole to uwazam ,ze powinnaś dać tyle na ile Cie stac , tak ,zebys nie obciązyla swojego budżetu domowego. A , zeby ładnie wyglądało to mysle ,ze minimalna kwota to 20 zl, a wiecie jesli ktos ma ochote to moze i dac 1000 ;)
nie prawda, ze ksiadz abiera ministrantom moj Maz byl ministrantem i mowil ze lubil chodzic po koledzie bo zawsze ministranci mieli z tego dobry grosz zbierali pieniadze na koniec i kazdy z nich dostawal tyle samo. poza tym jak ktos nie ufa ze dostana to moze dac im do reki jest wiele sposobnosci aby Ksiadz nie widzial tego np. ale kazdy robi jak uwaza.
Fiolka - gdyby to ode mnie zależało, to nie przyjmowałabym kolędy. Nie uznaję kleru. Daleko mi też to "wierzącej niepraktykującej".
Ale mieszkamy u mojej Mamy (właśnie wierzącej niepraktykującej) i wyboru nie mamy ;) a Ona uważa, że tak wypada, taka jest tradycja i raz w roku może się przemęczyć, żeby mieć "odfajkowane".
Ale mieszkamy u mojej Mamy (właśnie wierzącej niepraktykującej) i wyboru nie mamy ;) a Ona uważa, że tak wypada, taka jest tradycja i raz w roku może się przemęczyć, żeby mieć "odfajkowane".
Ja po krótce wytłumaczę o co chodzi z przyjmowaniem kolędy. Dla większości katolików to stres, no bo przychodzi "gość", i jeszcze zbiera informacje oraz komentuje, a wydaje im się że i obowiązek.
Jeśli nie przyjmiesz kolędy, członkowie rodziny mogą mieć problem z otrzymaniem sakramentów (chrztu dziecka, bierzmowania itp) a tego się nie obejdzie bo zgoda na przystąpienie do sakramentu musi wyjść z parafii, od proboszcza.
Poza tym wprawdzie zależnie od środowiska sąsiedzkiego, jednak mogą pojawić się nieprzychylne komentarze że się nie przyjmuje kolędy.
W każdym razie ja nie przyjmuję. :D Nie toleruję gości niezapraszanych, ktorym muszę płacić a jeszcze założą mi jakąś kartotekę.
Jeśli nie przyjmiesz kolędy, członkowie rodziny mogą mieć problem z otrzymaniem sakramentów (chrztu dziecka, bierzmowania itp) a tego się nie obejdzie bo zgoda na przystąpienie do sakramentu musi wyjść z parafii, od proboszcza.
Poza tym wprawdzie zależnie od środowiska sąsiedzkiego, jednak mogą pojawić się nieprzychylne komentarze że się nie przyjmuje kolędy.
W każdym razie ja nie przyjmuję. :D Nie toleruję gości niezapraszanych, ktorym muszę płacić a jeszcze założą mi jakąś kartotekę.
Dokładnie,skąd oni mają takie fury?? a zakonnice biedne obiadki im gotują ,sprzataja itp, to kto w takim razie płaci zakonnicom ,one przeciez nie chodzą kolędować ... to nie jest ich żadne wynagrodzenie...
A co do dziwek.. he opowiadała mi kiedyś jedna znajoma jak ksiądz ich znajomy przychodzil do nich i pożyczał filmy porno...
Dużo by pisac na ten temat,ale po co,każdy dokładnie wie jak jest..
Pozdrawiam.
A co do dziwek.. he opowiadała mi kiedyś jedna znajoma jak ksiądz ich znajomy przychodzil do nich i pożyczał filmy porno...
Dużo by pisac na ten temat,ale po co,każdy dokładnie wie jak jest..
Pozdrawiam.
A mnie śmieszą takie teksty... Przecież księża mają pensje - za pracę w szkole, w więzieniach czy gdzie tam jeszcze. To, co dostają na kolędzie, nie jest dla nich, tylko na parafię. U nas proboszcz zawsze mówi, ile zebrał, mówi też regularnie ile zbiera z tacy, co jakiś czas jest sprawozdanie z inwestycji (budowa kościoła). Na stronie internetowej wszystko też jest wszystko napisane, można sobie z kalkulatorem przeliczyć.
Księża mają te swoje pensje - żyją sami, nie mają na utrzymaniu dzieci, żony, nie mają kredytu, bo mieszkają przy parafii, naprawdę takie dziwne, że stać ich na samochód (i bez przesady, nie każdy ma mercedesa)?
A propos tematu - my dajemy zwykle 50zł, ale też nie zawsze chcą brać, bo młodzi albo bo dużo dzieci i nam się przyda (to argument z mojego domu rodzinnego, my na razie mamy jedno ;) ).
Księża mają te swoje pensje - żyją sami, nie mają na utrzymaniu dzieci, żony, nie mają kredytu, bo mieszkają przy parafii, naprawdę takie dziwne, że stać ich na samochód (i bez przesady, nie każdy ma mercedesa)?
A propos tematu - my dajemy zwykle 50zł, ale też nie zawsze chcą brać, bo młodzi albo bo dużo dzieci i nam się przyda (to argument z mojego domu rodzinnego, my na razie mamy jedno ;) ).
Niektórzy zastanawiają się skąd ksiądź ma taką furę? pomyślcie troszkę, nie każdy ma od parafian. Księża są różni jak wszyscy ludzie. Po święceniach każdemu młodemu księdzu rodzice wyprawiają "wesele", na którym dostaje prezenty, na ogół kasę, bo przecież niema własnego mieszkania, tylko co jakiś czas dostaje list od przełożonego o przenosinach do nowej parafii. Na ogół właśnie z prezentów + np. posagu od rodziców kupują sobie dobry samochód. Księża są różni, niektórzy ledwo przedą tak jak my zwykli ludzi, jak nie pracują np. w szpitalu, szkole to wogóle cienko przedą- ale to też zależy od proboszcza u którego są i parafii w której służą. Znam trochę bliżej to środowisko, więc wcale tak różowo niema. Kolęda też nie jest dla nich w całości, częśc oddają na parafię, a proboszcz z tego część przekazuje wyżej
Ja tylko dodam - gwoli ścisłości - że ubóstwo ślubują zakonnicy i zakonnice, księża diecezjalni nie (tylko czystość i posłuszeństwo). I zgodzę się z przedmówczyniami, że księża bywają różni, tak jak różni są ludzie.
Ja jestem "wierząca praktykująca", ale w swojej parafii nie bywam - szkoda mojego zdrowia ;) Uprawiam tzw. "churching" czyli jeżdżę tam, gdzie odpowiada mi oprawa mszy i treść kazań :) I zasadniczo w takim rankingu wygrywają dla mnie kościoły prowadzone przez zakonników właśnie, z dominikanami i jezuitami na czele :)
A jeśli chodzi o kolędę, to daję tyle, na ile aktualnie mogę sobie pozwolić, zazwyczaj 20-50zł plus coś dla ministrantów. I też zdarzyło mi się (jeden raz) że ksiądz nie przyjął koperty - bo powiedział, że wie jak to jest na studiach ;) (a to było za czasów studenckich jeszcze).
Ja jestem "wierząca praktykująca", ale w swojej parafii nie bywam - szkoda mojego zdrowia ;) Uprawiam tzw. "churching" czyli jeżdżę tam, gdzie odpowiada mi oprawa mszy i treść kazań :) I zasadniczo w takim rankingu wygrywają dla mnie kościoły prowadzone przez zakonników właśnie, z dominikanami i jezuitami na czele :)
A jeśli chodzi o kolędę, to daję tyle, na ile aktualnie mogę sobie pozwolić, zazwyczaj 20-50zł plus coś dla ministrantów. I też zdarzyło mi się (jeden raz) że ksiądz nie przyjął koperty - bo powiedział, że wie jak to jest na studiach ;) (a to było za czasów studenckich jeszcze).
http://zuzanka-czaruje.blogspot.com
Pewnie gościówa, a witraże za tysiące złotych i ławki do kościoła po prostu materializują się u probosza za darmochę ;)
I kolejna nieścisłość - do poczytania na temat podatków: http://publicysta.blogspot.com/2011/10/czy-kosciol-placi-podatki.html . Owszem, Kościół Rzymskokatolicki - jak każdy inny związek wyznaniowy w Polsce - ma spore ulgi w tym zakresie. Ale płaci podatki. Jakie konkretnie? W podanym przeze mnie linku jest to sensownie zebrane :)
http://zuzanka-czaruje.blogspot.com
Muszczek - jesteś z Rumi?:)
My dajemy 50-100zł (ale składa się na to 5 dorosłych osób), na pewno w przyszłym roku damy mniej bo będzie już dziecko i budowa domu, ale na razie póki możemy to chcemy się dołożyć na budowę kościoła. Kościół po każdej kolędzie robi skok do przodu. Fajnie patrzeć jak parafia się rozwija - na początku ludzie zbierali się na mszach pod chmurką albo pod namiotem, przy pogodzie i niepogodzie. Kazania super. Teraz jest już wybudowany kościół i czeka na wykończenie. Może wreszcie zrobią ogrzewanie i tynki w środku bo na razie kiepsko to wygląda. No ale kasa na to nie bierze się z nieba.
My dajemy 50-100zł (ale składa się na to 5 dorosłych osób), na pewno w przyszłym roku damy mniej bo będzie już dziecko i budowa domu, ale na razie póki możemy to chcemy się dołożyć na budowę kościoła. Kościół po każdej kolędzie robi skok do przodu. Fajnie patrzeć jak parafia się rozwija - na początku ludzie zbierali się na mszach pod chmurką albo pod namiotem, przy pogodzie i niepogodzie. Kazania super. Teraz jest już wybudowany kościół i czeka na wykończenie. Może wreszcie zrobią ogrzewanie i tynki w środku bo na razie kiepsko to wygląda. No ale kasa na to nie bierze się z nieba.
Nie wierze w to, że kasa z kolęd idzie do kieszeni księdza. Są różni księża tak jak są różni ludzie, ale nikt nie zmusza nikogo do wiary i do chodzenia do kościoła albo do przyjmowania kolęd i dawania kopert. U mnie w kościele ksiądz co tydzień mówi ile jest pieniędzy z tacy i na co są przeznaczone. Kościół do którego chodzę w ciągu 10 lat zmienił się nie do poznania a kosztowało to bardzo dużo i gołym okiem widać gdzie są pieniądze od parafian. Nie rozumiem też gadania na temat tego, że księża mają wypasione fury. Oni dostają pensję za swoją pracę i mogą sobie pozwolić na auto albo co tam chcą. Nie składali żadnych ślubów, że będą żyć o chlebie i wodzie.
gościówa, ale przecież nikt Ci nie każe dawać kopert i chodzić do kościoła :D Ty módl się w szopie, a ja lubię się modlić w kościele z witrażami, więc daję kopertę. I nie krytykuję Twojej szopy, to daj spokój kościołom :)
Marta-B, nie, jestem z Gdańska.
Marta-B, nie, jestem z Gdańska.