Widok
I dlaczego twierdzisz że rozmowa nie zda egzaminu? Jeśli autor rzeczywiście nieświadomie uraził czymś swoją żonę ( przecież nie znamy powodu) , i ona strzeliła na niego focha , dając mu jednocześnie "embargo" na sypilaniane igraszki , to jeśli zacznie koncentrować się na sobie , ona tym bardziej poczuje się zignorowana ...
Sadyl , z całym szacunkiem -co Ty tam wiesz? - kobietą nie jesteś, a jak wiadomo ,kobiecy umysł skomplikowanym jest. Po za tym napisałam w podobny deseń co Ilona, że kobiety nie lubią ciepłych kluch. Czasem po prostu przesyt dobroci też potrafi zmęczyć. Zgadam się jednak z Tobą co do atrakcyjności. Choćby nie wiem jak facet był przystojny, lub kobieta atrakcyjna, to zazwyczaj dobitnie widzi się to tylko w pierwszym okresie znajomości, z czasem człowiek po prostu przyzwyczaja się do tych wrażeń wzrokowych i nie tylko wzrokowych. Tak więc może autor powinien swojej żonie o niej przypomnieć. Nie polecam żadnych zagrań idących w zdradę lub chociażby udających zdradę , bo to może tylko pogłębić problem.
> Co z kobietą moją jest nie tak.?
Nie piszesz, jak było wcześniej. A to "dosyć" istotne.
Pomysł błysk_kotki, żeby wyegzekwować "powinność" uważam za co najmniej "nietrafiony"
Wszystkie kobiece pomysły na zasadzie "porozmawiaj z nią" uważam za równie chybione.
Ty nie masz swojej żony przekonać, ale być dla niej atrakcyjnym partnerem.
Realizuj SIEBIE. Miej jaja i coś, co Twoja kobieta zauważy i (znowu) polubi*
Pod tym względem chyba najbliżej była Ilona. Z pewnością nie spełnisz Jej marzeń o facecie, biegając rano po bułki :D
A pomysły typu "bzyknij inną" albo "wypsikaj się damskimi perfumami i upaćkaj koszulę szminką".. plijz..
Może na gimnazjalistki to działa.. :)
* Alternatywą jest rozstanie. Może po prostu do siebie nie pasujecie i nic nigdy nie pomoze? Bądź chłopem i weż na klatę także tą ewentualnośc. Nie katuj swej żony w związku, w którym nie jest szczęśliwa a jest jedynie z przyzwyczajenia i poczucia obowiązku.
Nie piszesz, jak było wcześniej. A to "dosyć" istotne.
Pomysł błysk_kotki, żeby wyegzekwować "powinność" uważam za co najmniej "nietrafiony"
Wszystkie kobiece pomysły na zasadzie "porozmawiaj z nią" uważam za równie chybione.
Ty nie masz swojej żony przekonać, ale być dla niej atrakcyjnym partnerem.
Realizuj SIEBIE. Miej jaja i coś, co Twoja kobieta zauważy i (znowu) polubi*
Pod tym względem chyba najbliżej była Ilona. Z pewnością nie spełnisz Jej marzeń o facecie, biegając rano po bułki :D
A pomysły typu "bzyknij inną" albo "wypsikaj się damskimi perfumami i upaćkaj koszulę szminką".. plijz..
Może na gimnazjalistki to działa.. :)
* Alternatywą jest rozstanie. Może po prostu do siebie nie pasujecie i nic nigdy nie pomoze? Bądź chłopem i weż na klatę także tą ewentualnośc. Nie katuj swej żony w związku, w którym nie jest szczęśliwa a jest jedynie z przyzwyczajenia i poczucia obowiązku.