Widok
Kobiety najpierw robią ze swoich facetów "ciepłe kluchy" a potem taki partner przestaje im imponować. Nie można być ciągle przysłowiową "d*pą" bo to prowadzi do rozpadu związku. Wszędzie i we wszystkim potrzebna jest równowaga i w tym przypadku również. Trzeba być i miłym, czułym ale również męskim i stanowczym. Ot i cała filozofia. Dotyczy to również kobiet ;-)
i tak ci nic nie powie...
bo wg. niej Ty po prostu masz wiedzieć co masz robić
to, że chodzisz po bułki, jesteś pomocny, kochasz ją...to za mało
sam to przerabiałem
Teraz napiszę, tak, ze pewnie uznacie, że to nazbyt "przerysowane",
ale wg. tego co działo się w moim związku to chyba tylko tak można kobietę zatrzymać przy sobie (nie licząc kwestii finansowych):
Ty musisz to jej ciągle MÓWIĆ, że ją kochasz, jak pięknie wygląda, jaka jest wspaniała, że jest Twoim skarbem ( smsy w ciagu dnia mile widziane, wręćz wskazane...a jeszcze lepiej pewnie zadzwonić)
POKAZYWAĆ na każdym kroku i każdego dnia
masz być, jak ta planeta krążąca wokół słońca;
zadnych kłótni, żadnych utarczek słownych, zgodność w w kazdym temacie, swoje zdanie zachowaj dla siebie ( bo ją urazisz, gdyż to oznacza, że nie myślicie TAK SAMO)
i ciągle nieustany podziw dla niej ( okazywany słowem, gestem, czy drobnym podarunkiem) a już w szczególności muisz być pod nieustannym wrażeniem jej pasji i zdolności - co też powineneś ciągle podkreślać a przy jakimś audytorium to już obowiązkowo...
" tak kochanie" , " masz rację kochanie" , " " oczywiście kochanie, tak, jak mówisz" , " cudowny pomysł kochanie"
oczywiście powinieneś co jakiś czas coś wymyślić, żeby jej zaimponować, gdzieś pojechać, coś nowego zobaczyć, gdzieś wyjść;
ale jeżeli ona anty nastawiona to znaczy ,że zaczął się już pewien proces...bo seks zaczyna się w głowie
a jak kobieta nie jest szczesliwa to i na to nie będzie mieć ochoty - tak powiedziała moja;
a na nic zdały się moje pytania co się dzieje, co zrobić...dlaczego odmawia mi takiej bliskości
chodziłem wręcz po ścianach z fizycznego bólu...
nie powiem, że umiałem tak "nadskakiwać" żonie, jak tu opisałem,ale starałem się, jak potrafiłem i w swoim mniemaniu kochałem ją...wstając rano do pracy całowałem ją we włosy, żeby nie zbudzić, poprawiałem kołdrę; jak była w pracy prosiłem, żeby za długo w niej nie zostawała; witałem ją od progu...spraw domowych nie zaniedbywałem, zasadniczo tylko nie gotowałem, co na koniec mi wypomniała ( więc lepiej zakres obowiązków omówić i zapisać..?)
ale miałem niestety swoje zdanie w penych sprawach, ot tak po prostu swoje, NIE przeciwko niej; nie wyprzedzałem jej myśli, nie wychodziłem z propozycjami, nie szałałem na punkcie jej zainteresowań ( tolerowałem, ale nie było w tym zachwytu i wiecznej atencji); pewnie też jej nie adorowałęm, tak jakby oczekiwałą, choć ją i tuliłem i całowałem i głaskałem i robiłem masaże, więc wiedziała,że mi się podoba,że jest ciągle dla mnie atrakcyjna po tylu latach małżeństwa...ale to TRZEBA ciągle chyba MÓWIĆ
czy się mylę?
bo wg. niej Ty po prostu masz wiedzieć co masz robić
to, że chodzisz po bułki, jesteś pomocny, kochasz ją...to za mało
sam to przerabiałem
Teraz napiszę, tak, ze pewnie uznacie, że to nazbyt "przerysowane",
ale wg. tego co działo się w moim związku to chyba tylko tak można kobietę zatrzymać przy sobie (nie licząc kwestii finansowych):
Ty musisz to jej ciągle MÓWIĆ, że ją kochasz, jak pięknie wygląda, jaka jest wspaniała, że jest Twoim skarbem ( smsy w ciagu dnia mile widziane, wręćz wskazane...a jeszcze lepiej pewnie zadzwonić)
POKAZYWAĆ na każdym kroku i każdego dnia
masz być, jak ta planeta krążąca wokół słońca;
zadnych kłótni, żadnych utarczek słownych, zgodność w w kazdym temacie, swoje zdanie zachowaj dla siebie ( bo ją urazisz, gdyż to oznacza, że nie myślicie TAK SAMO)
i ciągle nieustany podziw dla niej ( okazywany słowem, gestem, czy drobnym podarunkiem) a już w szczególności muisz być pod nieustannym wrażeniem jej pasji i zdolności - co też powineneś ciągle podkreślać a przy jakimś audytorium to już obowiązkowo...
" tak kochanie" , " masz rację kochanie" , " " oczywiście kochanie, tak, jak mówisz" , " cudowny pomysł kochanie"
oczywiście powinieneś co jakiś czas coś wymyślić, żeby jej zaimponować, gdzieś pojechać, coś nowego zobaczyć, gdzieś wyjść;
ale jeżeli ona anty nastawiona to znaczy ,że zaczął się już pewien proces...bo seks zaczyna się w głowie
a jak kobieta nie jest szczesliwa to i na to nie będzie mieć ochoty - tak powiedziała moja;
a na nic zdały się moje pytania co się dzieje, co zrobić...dlaczego odmawia mi takiej bliskości
chodziłem wręcz po ścianach z fizycznego bólu...
nie powiem, że umiałem tak "nadskakiwać" żonie, jak tu opisałem,ale starałem się, jak potrafiłem i w swoim mniemaniu kochałem ją...wstając rano do pracy całowałem ją we włosy, żeby nie zbudzić, poprawiałem kołdrę; jak była w pracy prosiłem, żeby za długo w niej nie zostawała; witałem ją od progu...spraw domowych nie zaniedbywałem, zasadniczo tylko nie gotowałem, co na koniec mi wypomniała ( więc lepiej zakres obowiązków omówić i zapisać..?)
ale miałem niestety swoje zdanie w penych sprawach, ot tak po prostu swoje, NIE przeciwko niej; nie wyprzedzałem jej myśli, nie wychodziłem z propozycjami, nie szałałem na punkcie jej zainteresowań ( tolerowałem, ale nie było w tym zachwytu i wiecznej atencji); pewnie też jej nie adorowałęm, tak jakby oczekiwałą, choć ją i tuliłem i całowałem i głaskałem i robiłem masaże, więc wiedziała,że mi się podoba,że jest ciągle dla mnie atrakcyjna po tylu latach małżeństwa...ale to TRZEBA ciągle chyba MÓWIĆ
czy się mylę?
Jasne że się mylisz , gdyby facet zgadzał sie ze mną w każdej kwestii , uznałabym że
a) nie ma własnego zdania i opiera się na moim- czyli myślenie go boli,
b) w ogóle mnie nie słucha , brzęczę nad nim jak natrętna mucha i jednym uchem wpuszcza a drugim ...
Takie podejście jest dobre dla kobiety , która ma zacięcie do władzy absolutnej w związku. Ja wolę związek na równych prawach , a faceta interesującego z którym mogłabym podyskutować. Jak będę chciała żeby ktoś się ze mną we wszystkim zgadzał , to kupię pieska z kiwającą główką. Jeśli chodzi o czułość to się zgadzam , nie ma nic lepszego niż czułe gesty ze strony ukochanej osoby, to wzmacnia poczucie więzi bo jest dodatkowym wrażeniem , nie tylko emocjonalnym ale i fizycznym. Ciągłe prawienie komplementów jest męczące , bo tracą one na sile ..Należy także pamiętać że każdy z nas jest inny, jedną kobietę codzienne słuchanie po 100 razy słów Kocham Cie, jesteś piękna, będzie nudzić dla innej będzie czymś cudownym.
a) nie ma własnego zdania i opiera się na moim- czyli myślenie go boli,
b) w ogóle mnie nie słucha , brzęczę nad nim jak natrętna mucha i jednym uchem wpuszcza a drugim ...
Takie podejście jest dobre dla kobiety , która ma zacięcie do władzy absolutnej w związku. Ja wolę związek na równych prawach , a faceta interesującego z którym mogłabym podyskutować. Jak będę chciała żeby ktoś się ze mną we wszystkim zgadzał , to kupię pieska z kiwającą główką. Jeśli chodzi o czułość to się zgadzam , nie ma nic lepszego niż czułe gesty ze strony ukochanej osoby, to wzmacnia poczucie więzi bo jest dodatkowym wrażeniem , nie tylko emocjonalnym ale i fizycznym. Ciągłe prawienie komplementów jest męczące , bo tracą one na sile ..Należy także pamiętać że każdy z nas jest inny, jedną kobietę codzienne słuchanie po 100 razy słów Kocham Cie, jesteś piękna, będzie nudzić dla innej będzie czymś cudownym.
t.rex też nie mogę sie z Tobą zgodzić :)
Uważam, że opisana przez Ciebie idealizowana sytuacja mogłaby "udusić" kogoś. Tą osobę, której w ten sposób okazywano by uczucia i tą, która okazuje w ten sposób. Po jakimś czasie jest przesyt drugiej osoby, a osoba dająca z siebie więcej będzie czułą sie niedoceniona. Tworząc związek powinno się też mieć chwilę aby zwyczajnie odpocząć od siebie.
Wydaję mi się, żę za bardzo uogólniamy pisząc co lubią kobiety, bo każda kobieta jest inna. Są też kobiety, które nie odczuwają takiej potrzeby bliskości.
Zdarza sie tak, że jest się zmęczonym i zwyczajnie się nie chcę, ale jeżeli czuję się bliskość, dotyk osoby podczas snu, to nie wiem co musiałoby się stać, żeby budząc się nie zareagować na zaczepkę :D i nie "popłynąć" z bliską osobą, nawet kosztem spóźnienia.
Znam kobiety, które uwielbiają jak mężczyzna jest ich cieniem i zabiega o nie. Czy nie powinno to działać w dwie strony?
Mężczyźni jakbyście sie czuli gdyby kobieta z którą jesteście cały czas pisała do Was smsy, robiła Wam niespodzianki, zgadzała się z Wami zawsze i zostawiała wszystko do Waszej decyzji?
Może ja jestem jakaś dziwna ale wiem, że życie nie jest kolorowe i dobrze jest śmiać się razem, nie zgadzać ze sobą, kłócić ze sobą, rozmawiać, spędzać czas bez siebie, robić sobie niespodzianki ale też czasem sobie na złość :) i oczywiście sypiać ze sobą i okazywać sobie czułość, przytulać się.
Nie możemy mówić o wszystkich kobietach i wszystkich mężczyznach, chyba powinniśmy rozbić to na drobne :D i omawiać każdy przypadek indywidualnie. :)
Uważam, że opisana przez Ciebie idealizowana sytuacja mogłaby "udusić" kogoś. Tą osobę, której w ten sposób okazywano by uczucia i tą, która okazuje w ten sposób. Po jakimś czasie jest przesyt drugiej osoby, a osoba dająca z siebie więcej będzie czułą sie niedoceniona. Tworząc związek powinno się też mieć chwilę aby zwyczajnie odpocząć od siebie.
Wydaję mi się, żę za bardzo uogólniamy pisząc co lubią kobiety, bo każda kobieta jest inna. Są też kobiety, które nie odczuwają takiej potrzeby bliskości.
Zdarza sie tak, że jest się zmęczonym i zwyczajnie się nie chcę, ale jeżeli czuję się bliskość, dotyk osoby podczas snu, to nie wiem co musiałoby się stać, żeby budząc się nie zareagować na zaczepkę :D i nie "popłynąć" z bliską osobą, nawet kosztem spóźnienia.
Znam kobiety, które uwielbiają jak mężczyzna jest ich cieniem i zabiega o nie. Czy nie powinno to działać w dwie strony?
Mężczyźni jakbyście sie czuli gdyby kobieta z którą jesteście cały czas pisała do Was smsy, robiła Wam niespodzianki, zgadzała się z Wami zawsze i zostawiała wszystko do Waszej decyzji?
Może ja jestem jakaś dziwna ale wiem, że życie nie jest kolorowe i dobrze jest śmiać się razem, nie zgadzać ze sobą, kłócić ze sobą, rozmawiać, spędzać czas bez siebie, robić sobie niespodzianki ale też czasem sobie na złość :) i oczywiście sypiać ze sobą i okazywać sobie czułość, przytulać się.
Nie możemy mówić o wszystkich kobietach i wszystkich mężczyznach, chyba powinniśmy rozbić to na drobne :D i omawiać każdy przypadek indywidualnie. :)
Nawet jakby miała ciało młodej Angeliny Jolie, intelekt Jodie Foster, byłaby chętna na eksperymenty niczym Sasha Grey...ale ciągle by słodziła, głaskała, każde słowo smarowała miodkiem..
..nie wytrzymałbym i pewnie puścił się z jakimś "pasztetem", ale z którym się świetnie rozmawia i ma własne zdanie.
Od nadmiaru słodyczy dzieci w przedszkolu nawet rzygają.
Partner to partner.
..nie wytrzymałbym i pewnie puścił się z jakimś "pasztetem", ale z którym się świetnie rozmawia i ma własne zdanie.
Od nadmiaru słodyczy dzieci w przedszkolu nawet rzygają.
Partner to partner.
tak, to przykre
nawet gdyby ktoś to wyśmiał wcale bym się nie zdziwił
i nie najgorsze jest to, że mnie zostawiła, tylko to, co dalej się dzieje i czego doświadczam ( a także nasze dziecko)
pewnie, że każdy jest inny...
moja niewierna jest wręcz zaskoczona, że ja tak przeżywam
a ja nie znajduję spokoju, bo ciężko mi to ogarnąć
blysk_kotka i Nika nie zgadzając się ze mną dodają mi trochę otuchy
nawet gdyby ktoś to wyśmiał wcale bym się nie zdziwił
i nie najgorsze jest to, że mnie zostawiła, tylko to, co dalej się dzieje i czego doświadczam ( a także nasze dziecko)
pewnie, że każdy jest inny...
moja niewierna jest wręcz zaskoczona, że ja tak przeżywam
a ja nie znajduję spokoju, bo ciężko mi to ogarnąć
blysk_kotka i Nika nie zgadzając się ze mną dodają mi trochę otuchy
Cóż... Ja Cie chyba rozumiem.... mili faceci maja przerąbane....
Jezeli ja kochasz... idz na to piwo z kumplami... wyjedz
na deske w gory albo na wielblady na antarktyde...
Mam to samo i to dziala... teraz wdrazam systemowo
bo na razie byly dwa epizody, ktore to ewidentnie potwierdzily....
no.... a tak poza tym... ja dostaje wscieklicy po kilku dniach... nie wyobrazam sobie 3 miesiecy bez jesli nie uzasadnia tego zdrowie albo inne wazne powody... ? Jak jakis wyjazd natychmiast nie pomoze to sorry... ewakuacja... albo.. pij mietke jedz soje, brom, alc, fajki i jakos to bedzie....
Jezeli ja kochasz... idz na to piwo z kumplami... wyjedz
na deske w gory albo na wielblady na antarktyde...
Mam to samo i to dziala... teraz wdrazam systemowo
bo na razie byly dwa epizody, ktore to ewidentnie potwierdzily....
no.... a tak poza tym... ja dostaje wscieklicy po kilku dniach... nie wyobrazam sobie 3 miesiecy bez jesli nie uzasadnia tego zdrowie albo inne wazne powody... ? Jak jakis wyjazd natychmiast nie pomoze to sorry... ewakuacja... albo.. pij mietke jedz soje, brom, alc, fajki i jakos to bedzie....