Widok
W ksiazce z informacjami o lekach dla lekarzy jest napisane doslownie:
"Progesteron moze byc bezpiecznie stosowany w I trymestrze ciazy. Nie wykazuje działania maskulinizujacego, wirylizujacego, kortykoidowego i anabolicznego.Brak dostatecznej dokumentacji klinicznej dotyczacej stosowania progesteronu w II i III trymestrze". To jest oficjalna informacja od producenta, to samo powinno byc na ulotce.
Byly podejrzenia, ze czasem moze powodowac fiminizacje narzadow plciowych u plodow meskich, ale to sie nie potwierdzilo. A w II i III trymestrze sie tego juz raczej nie stosuje, dlatego nie ma danych klinicznych.
Takze jest to najprawdopodobniej calkowicie bezpieczne, a jezeli lekarz widzi wskazania, to trzeba brac, bo konsekwencje nie brania moga byc duzo gorsze, niz ewentualne skutki uboczne.
"Progesteron moze byc bezpiecznie stosowany w I trymestrze ciazy. Nie wykazuje działania maskulinizujacego, wirylizujacego, kortykoidowego i anabolicznego.Brak dostatecznej dokumentacji klinicznej dotyczacej stosowania progesteronu w II i III trymestrze". To jest oficjalna informacja od producenta, to samo powinno byc na ulotce.
Byly podejrzenia, ze czasem moze powodowac fiminizacje narzadow plciowych u plodow meskich, ale to sie nie potwierdzilo. A w II i III trymestrze sie tego juz raczej nie stosuje, dlatego nie ma danych klinicznych.
Takze jest to najprawdopodobniej calkowicie bezpieczne, a jezeli lekarz widzi wskazania, to trzeba brac, bo konsekwencje nie brania moga byc duzo gorsze, niz ewentualne skutki uboczne.
hej, czy luteine trzeba odstawiac 'stopniowo'? czyli np zmiejszac dawke co kilka dni? wydaje mi sie ze gdzies to wyczytalam ale teraz nie jestem pewna juz. ja mam 21 tydz. i chce odstawic na 'wlasna reke' luteine bo do wizyty sie nie doczekam zeby zapytac a juz nie chce jej brac tak dluuuugo ... pomozcie
jak dla mnie to to jest głupota, żeby przepisywać luteinę kobietą, które nie mają w żaden sposób zagrożonej ciąży, ani wcześniej nie poroniły. Każda chemia w jakiś sposób oddziałuje na dziecko, a organizm jest tak stworzony, że jeśli wszystko przebiega ok, to sam sobie radzi z produkcją progesteronu
Mi lekarz też przepisać globulki na infekcje, które miałam brać, mimo tego, że nic mi nie było, ale jakoś na ulotce nie ma ani słowa o tym, że bierze się profilaktycznie i tak samo jest z luteiną. Mało tego bo te glboulki to mocny antybiotyk, czyli bądź co bądź będzie miał wpływ na płód.
Dziewczyny przed zastosowaniem jakiegokolwiek leku, jeśli nic Wam nie dolega i macie co do niego wątpliwości, proponuje go dokładnie sprawdzić, albo zasięgnąć poradu jeszcze innego lekarza.
Ja wcześniej poroniłam, teraz też brałam luteinę po owu, ale robiłam badanie progesteronu i przy pierwszej wizycie lekarz kazał mi odstawić, po co by to robił jeśli jej przyjmowanie nie miałoby żadnego znaczenia?
Idąc takim tropem to możnaby było brać tabletki na wszystko, na serce, na wątrobe, bo czemu nie?
Mi lekarz też przepisać globulki na infekcje, które miałam brać, mimo tego, że nic mi nie było, ale jakoś na ulotce nie ma ani słowa o tym, że bierze się profilaktycznie i tak samo jest z luteiną. Mało tego bo te glboulki to mocny antybiotyk, czyli bądź co bądź będzie miał wpływ na płód.
Dziewczyny przed zastosowaniem jakiegokolwiek leku, jeśli nic Wam nie dolega i macie co do niego wątpliwości, proponuje go dokładnie sprawdzić, albo zasięgnąć poradu jeszcze innego lekarza.
Ja wcześniej poroniłam, teraz też brałam luteinę po owu, ale robiłam badanie progesteronu i przy pierwszej wizycie lekarz kazał mi odstawić, po co by to robił jeśli jej przyjmowanie nie miałoby żadnego znaczenia?
Idąc takim tropem to możnaby było brać tabletki na wszystko, na serce, na wątrobe, bo czemu nie?
Ja mysle ze jesli lekarz przepisze leki a dzieje sie cos niepokojacego wczesniejsze poronienie plamienia czy bole brzucha to jak przepisze to brac. Bylam u innej gin i mowilam jej ze biore luteine ona na to ze dobrze bo mialam wyzej opisane objawy. Zgodze sie z toba Gabi ze nie jest nrmalne przepisywanie lekow tak jak witaminy. Jesli cos sie dzieje to uwazam ze jak jest zalecana to trzeba brac. Ajak mamy watpliwosci to udac sie po porade gdzies jeszcze.
ja mam złe wspomnienia z luteiną i duphastonem, po trzech miesiącach zażywania mdlałam i miałam duszności. W końcu wylądowałam w szpitalu i odstawiłam lek. Jeśli jest coś nie tak to musicie powiedzieć lekarzowi (mój twierdził, że "przesadzam") lub skontaktować się z innym, bo negatywne skutki można odczuwać wiele tygodni po odstawieniu
pozdrawiam
pozdrawiam
d*phason powoduje skutki uboczne większe. Jak luteina może je powodować skoro to jest czysty progesteron czyli hormon który kobiety naturalnie produkują !? Ja biorę luteinę od 6 tygodnia ciąży aż do teraz - jestem w 18 tc. W sumie miałam ją przepisaną profilaktycznie po 1 poronieniu. Faktycznie po doustnej można mieć mdłości, ale można ją też stosować ją dopochwowo.
Normalnie wyprodukowany hormon jest w kobiecie, a wszystko co poza nią jest syntetyk. Nie zaparzam sobie herbatki z liści luteiny, tylko połykam tabletkę. Piszę to, bo jestem na nia uczulona: ból głowy, senność i podrażnienie pochwy i okolic. Dziś będę rozmawiać z lekarzem co robimy dalej. Z bólem głowy nie dam rady ani kilka tygodni, tym bardziej miesięcy...
Niedawno czytałam wywiad z bardzo cenionym na świecie endokrynologiem i on twierdził, że posiadają badania świadczące o tym, iż przyjmowanie przez kobiety antykoncepcji przed ciążą oraz hormonów w ciąży (luteina etc) powodują zmiany w kładzie hormonalnym dziecka i synowie matek które przyjmowały leki z estrogenem czy progesteronem mieli problemy z dojrzewaniem i akceptacją swojej płci. Także lepiej nie przyjmować takich preparatów i odstawiać tabletki anty dużo wcześniej przed planowaną ciążą.
Ja brałam luteinę przez torbiel na początku ciąży. Jednakże z powodu mdłości nie bylam w stanie tego zażywać więc lekarz przepisał mi d*phaston. I niestety ale moj synek urodził się ze spodziectwem i mikropenisem. To i tak dobrze bo pierwsze rozpoznanie było że to dziewczynka z przerośniętymi narządami i wrodzonym przerostem nadnerczy. Tego co przeżyłam w tej ciąży, nie życzę nikomu. Połowę ciąży przepłakałam. Martwiliśmy sie z mężem jak damy radę. I jaka przyszłość czeka nasze dziecko. Myśleliśmy ze jak urodzę to wszystko będzie jasne. Ale gdy urodziłam dalej nie było wiadomo czy dziecko jest 100% chłopcem bo narządy wyglądały dziwnie. Cały dzień czekaliśmy na badanie usg żeby dowiedzieć sie czy mamy na pewno synka. Nawet nie wiecie jakie to straszne nie wiedzieć jakiej płci jest dziecko które trzyma się w ramionach... Nawet nikomu oprócz najbliższej rodziny nie powiedzieliśmy że urodziłam bo baliśmy sie że usg stwierdzi że to jednak jest dziewczynka. Usg potwierdziło obecność malych jąderek. Ale potem następny szpital, następne badania. Na wyniki kariotypu czekaliśmy miesiąc. Mąż musiał tłumaczyć mądrzejszemu od lekarzy urzędnikowi, że bez wyników nie możemy synka zarejestrować. Patrzył się na nas jak na idiotów no bo przecież w wypisie ze szpitala gdzie urodziłam napisali w cudzysłowie syn... No to jaki my mamy problem... Straszne, poprostu straszne. Ja martwiłam się czy mojemu dziecku nie grozi zagrożenie życia przez z podejrzenie wpn-u, no i czy wyniki potwierdzą kariotyp męski a w urzędzie mieli problem że spóźnimy się z rejestracją dziecka... Koniec końców mamy ślicznego synka jednakże z uwagi na spodziectwo i mikropenisa walka o jego normalność ciagle przed nami. Czeka go długie leczenie a ja ciągle zastanawiam się czy to wszystko przez ten cholerny d*phaston bo na ulotce jest mowa o tym że może powodować spodziecctwo u chłopców. Może gdybym przezwyciężyła te mdłości i została przy luteinie moj synuś i my nie musielibyśmy przechodzić przez to piekło...
Ja dostałam d*phaston w 8tc kiedy to zaczęły się niepokojące plamienia. Lekarz na SORze kazał brać d*phaston przez 10 dni do następnej wizyty u mojego lekarza, bo wg niego wszystko z ciążą jest ok, a te tabletki to tylko tak na wszelki wypadek. Parę dni poźniej poroniłam, nie pomogły.
Przyjaciółka brała luteinę w ciązy i wszystko było ok, mała jest od lat okazem zdrowia.
Przyjaciółka brała luteinę w ciązy i wszystko było ok, mała jest od lat okazem zdrowia.