Widok
MAM WIELKI PROBLEM Z LAKTACJĄ POMÓŻCIE!
Mam trzymiesięczną córeczkę i zawsze karmiłam ją piersią lecz gdy skończyła 6tydzień życia trafiłyśmy do szpitala na 11 dni ze względu na wykrytą bakterie e.coli w moczu! Wiadomo szpital wiąże się ze złą dietą nie regularną do tego doszedł stres i nerwy! Po powrocie do domu zauważyłam że mam nie za dużo pokarmu zaczęłam ją dokarmiać mlekiem modyfikowanym ale tylko po ok 50 ml! A przed szpitalem miałam tyle mleka że odciągałam laktatorem kilka razy dziennie i dawałam sąsiadce ( ok2x po ok 80ml) która też miała problem z mlekiem! Teraz po świętach stało się tak że w dzień już w ogóle nie mam pokarmu, laktatorem ściągne zaledwie 20-30ml dziecko muszę karmić modyfikowanym lecz w nocy mam mleko i karmie ją piersią! Co mam zrobić i czy w ogóle da się coś zrobić by pokarm powrócił? Błagam pomóżcie!...nie chce karmić sztucznym;(
Najlepiej pogadaj z kimś z poradni laktacyjnej. Pokarm powinien się "unormować" tylko musisz jak najczęściej maluszka przystawiać. Pokarm wytwarza się w miarę zapotrzebowania. Ważne jest też nastawienie, ale skoro chcesz karmić piersią to jesteś na najlepszej drodze. Uważaj z dokarmianiem, bo w poradniach laktacyjnych np odradzają. Lepiej niech Ci dziecko "wisi" na cycu cały dzień na początku. Jak chcesz mogę dać Ci nr tel do fajnej, kompetentnej babki z poradni.
Pozdrawiam i powodzenia. Na pewno będzie dobrze!!!
Pozdrawiam i powodzenia. Na pewno będzie dobrze!!!
po pierwsze przystawiaj do piersi tak często jak to możliwe, nawet co 2 godziny. po drugie ogranicz karmienie modyfikowanym. po trzecie pij dużo wody niegazowanej ok.2 l dziennie i herbatki laktacyjne. Jak zastosujesz te metody to napewno pokarm wróci.
W poradnikach piszą, że w razie kryzysu laktacyjnego najlepiej położyć się z dzieckiem na cały dzień do łóżka, wyluzować się i co chwilę przystawiać do piersi.
Powodzenia.
W poradnikach piszą, że w razie kryzysu laktacyjnego najlepiej położyć się z dzieckiem na cały dzień do łóżka, wyluzować się i co chwilę przystawiać do piersi.
Powodzenia.
z naszych doświadczeń Forumkowych ;)
* pić herbatki poprawiające laktację - Hipp (torebki, nie granulki), Bocianek(do kupienia na Allegro albo w szpitalu na Zaspie), anyż, fito-mix 4
* pić piwo Karmi (zwykłe, bezalkoholowe) lub kawkę zbożową zawierającą słód jęczmienny (Nestle - Caro)
* pić dużo wody
* przystawiać dziecko jak najczęściej (u mnie akurat tego nie da się zrealizować)
* pobudzać laktację laktatorem - ściągać systemem 77-55-33 (7 minut prawa pierś, 7 minut lewa, 5 minut prawa pierś, 5 minut lewa, 3 minuty prawa pierś, 3 minuty lewa) - przynajmniej 8 razy dziennie (mi się udaje 5-6)
polecam też stronkę http://laktacja.pl/ i tamtejsze forum :)
wiem jak to jest z ZUM i pobytem w szpitalu... trafiliśmy tam jak synek miał 5 dni i też mam problemy z laktacją - do teraz udało mi się wywalczyć chociaż 3 pełne naturalne posiłki dziennie dla Gabrysia ;)
* pić herbatki poprawiające laktację - Hipp (torebki, nie granulki), Bocianek(do kupienia na Allegro albo w szpitalu na Zaspie), anyż, fito-mix 4
* pić piwo Karmi (zwykłe, bezalkoholowe) lub kawkę zbożową zawierającą słód jęczmienny (Nestle - Caro)
* pić dużo wody
* przystawiać dziecko jak najczęściej (u mnie akurat tego nie da się zrealizować)
* pobudzać laktację laktatorem - ściągać systemem 77-55-33 (7 minut prawa pierś, 7 minut lewa, 5 minut prawa pierś, 5 minut lewa, 3 minuty prawa pierś, 3 minuty lewa) - przynajmniej 8 razy dziennie (mi się udaje 5-6)
polecam też stronkę http://laktacja.pl/ i tamtejsze forum :)
wiem jak to jest z ZUM i pobytem w szpitalu... trafiliśmy tam jak synek miał 5 dni i też mam problemy z laktacją - do teraz udało mi się wywalczyć chociaż 3 pełne naturalne posiłki dziennie dla Gabrysia ;)
Gluska, robisz wszystko bardzo dobrze, nie denerwuj się tak :) Dopóki masz mleko (nawet jeżeli myślisz, że jest go mało) to wszystko będzie ok.
Nie szkodzi, że odciągasz laktatorem jakieś marne kropelki, to nic nie znaczy. Ku pokrzepieniu napiszę Ci jak to było u mnie. Nigdy nie uzbierałam laktatorem jednej porcji na karmienie nawet przy kilku podejściach - jeżeli już, to ręcznie ale i tak ledwo-ledwo. Po miesiącu od urodzenia piersi zrobiły się miękkie i wtedy już nawet ręcznie odciągałam tyle, co kot napłakał. Po urodzeniu mój synek był w szpitalu prawie 3 tygodnie - karmiłam go 2 razy na dzień ale w domu odciągałam mleko, żeby nie znikło. Po powrocie do domu kiepsko z tym karmieniem szło, bo mały przyzwyczajony do butelki - wiadomo. Do tego te miękkie piersi i mało mleka (tak mi się wydawało i też panika). Przez jakieś 2 tygodnie się przyzwyczajał - nie było fajnie.
W sumie skończyło się tak, że karmiłam wyłącznie piersią do 5 m-ca a synek klopsik. Sama się dziwiłam, bo te piersi miękkie i mleka przecież mało...
Dziewczyny mają w stu procentach rację: piwko karmelkowe (nic się nie bój - ja też piłam ;), karmienie malucha ile się da (pewnie nie będzie protestował ;) no i luuuuuzik, bo wtedy mleko dobrze leci ;)))
Będzie dobrze - zobaczysz:)
Nie szkodzi, że odciągasz laktatorem jakieś marne kropelki, to nic nie znaczy. Ku pokrzepieniu napiszę Ci jak to było u mnie. Nigdy nie uzbierałam laktatorem jednej porcji na karmienie nawet przy kilku podejściach - jeżeli już, to ręcznie ale i tak ledwo-ledwo. Po miesiącu od urodzenia piersi zrobiły się miękkie i wtedy już nawet ręcznie odciągałam tyle, co kot napłakał. Po urodzeniu mój synek był w szpitalu prawie 3 tygodnie - karmiłam go 2 razy na dzień ale w domu odciągałam mleko, żeby nie znikło. Po powrocie do domu kiepsko z tym karmieniem szło, bo mały przyzwyczajony do butelki - wiadomo. Do tego te miękkie piersi i mało mleka (tak mi się wydawało i też panika). Przez jakieś 2 tygodnie się przyzwyczajał - nie było fajnie.
W sumie skończyło się tak, że karmiłam wyłącznie piersią do 5 m-ca a synek klopsik. Sama się dziwiłam, bo te piersi miękkie i mleka przecież mało...
Dziewczyny mają w stu procentach rację: piwko karmelkowe (nic się nie bój - ja też piłam ;), karmienie malucha ile się da (pewnie nie będzie protestował ;) no i luuuuuzik, bo wtedy mleko dobrze leci ;)))
Będzie dobrze - zobaczysz:)
W ubiegłym roku "Bocianka" można było dostać też w Szpitalu Wojewódzkim ale ja nie trafiłam na odpowiednią położną, która te herbatki rozprowadzała i w końcu ratowałam się domowymi sposobami - piłam kawę "Nescę", piwo karmelkowe, piłam duuuuużo wody niegazowanej, herbatkę z melisy i jakąś herbatkę laktacyjną z apteki - sama nie wiem czy to działało czy nie, bo tak jak pisałam wcześniej, zawsze wydawało mi się, że mleka mam mało, nigdy nie potrafiłam powiedzieć - o teraz to mam pełniejsze piersi i leci więcej - zawsze piersi były miękkie i prawie nic nie mogłam odciągnąć. Najważniejsze, że dziecko dobrze przybierało i dobrze spało ;)
Witam
Dokarmianie małej mlekiem modyfikowanym nie pomoże w zwiększeniu laktacji. Kiedy miałam problem z laktacją przystawiałam często synka do piersi i piłam bawarkę. Bardzo pomagają też herbatki wspomagajace laktację. W czasie najwiekszego kryzysu piłam naprawdę sporo herbatek ziołowych z Herbapolu (IV zioła) i nadal je czasami popijam.
Dokarmianie małej mlekiem modyfikowanym nie pomoże w zwiększeniu laktacji. Kiedy miałam problem z laktacją przystawiałam często synka do piersi i piłam bawarkę. Bardzo pomagają też herbatki wspomagajace laktację. W czasie najwiekszego kryzysu piłam naprawdę sporo herbatek ziołowych z Herbapolu (IV zioła) i nadal je czasami popijam.
Potwierdzam: herbatka mlekopędna Fito-Mix Herbapolu jest rewelacyjna. Stosowalam ją przy 2 dzieci. Ona plus czeste przystawianie, na ządanie i powinna popłynac rzeka mleka ;-)
Bawarka to chyba jednak przesąd z czasów naszych mam? Chodzi raczej o picie płynow w ogóle - najlepsza jest woda niegazowana, min. 2 litry dziennie.


Bawarka to chyba jednak przesąd z czasów naszych mam? Chodzi raczej o picie płynow w ogóle - najlepsza jest woda niegazowana, min. 2 litry dziennie.


