Widok
no to zabieramy ze sobą naszą listę do nowego wątku:
01 maja - Andzior – chłopiec - Artur
01 maja - Kitka24 – chłopiec
01 maja - Pomarańczka – chłopiec – Karol – WEJHEROWO
02 maja - Juli7 – dziewczynka – Julia
06 maja - Rina – chłopiec – Konrad
08 maja - Madziorek81 – dziewczynka – Karolina – ZASPA
08 maja - Agacik – dziewczynka – Marysia/Zuzia/Tosia – ZASPA/PUCK
08 maja - Kruszynaa – chłopiec – Paweł – WEJHEROWO
09 maja - Anikia – chłopiec – Wiktor - REDŁOWO
13 maja - Dorinell – dziewczynka
13 maja - Fasolka-82 - ? Oliwia/Natalia Oskar/Artur - ZASPA
17 maja - Kazimiera – chłopiec – Patryk
17 maja - Kasia 80 – chłopiec – Jakub – REDŁOWO
17 maja - Madziarka - dziewczynka
18 maja - Zuzka_jr – chłopiec – Mateusz - WEJHEROWO
20 maja - Alicja i Krzysiek – chłopiec – Mateusz - WEJHEROWO
21 maja - Agata81 – dziewczynka – Kamila – WEJHEROWO
30 maja - Zaba105 – chłopiec – Jakub
oraz:
xx maja - majóweczka28 – dziewczynka – Amelia
01 maja - Andzior – chłopiec - Artur
01 maja - Kitka24 – chłopiec
01 maja - Pomarańczka – chłopiec – Karol – WEJHEROWO
02 maja - Juli7 – dziewczynka – Julia
06 maja - Rina – chłopiec – Konrad
08 maja - Madziorek81 – dziewczynka – Karolina – ZASPA
08 maja - Agacik – dziewczynka – Marysia/Zuzia/Tosia – ZASPA/PUCK
08 maja - Kruszynaa – chłopiec – Paweł – WEJHEROWO
09 maja - Anikia – chłopiec – Wiktor - REDŁOWO
13 maja - Dorinell – dziewczynka
13 maja - Fasolka-82 - ? Oliwia/Natalia Oskar/Artur - ZASPA
17 maja - Kazimiera – chłopiec – Patryk
17 maja - Kasia 80 – chłopiec – Jakub – REDŁOWO
17 maja - Madziarka - dziewczynka
18 maja - Zuzka_jr – chłopiec – Mateusz - WEJHEROWO
20 maja - Alicja i Krzysiek – chłopiec – Mateusz - WEJHEROWO
21 maja - Agata81 – dziewczynka – Kamila – WEJHEROWO
30 maja - Zaba105 – chłopiec – Jakub
oraz:
xx maja - majóweczka28 – dziewczynka – Amelia
Anikia- to masz taki termin jak ja :)) Ja dopiero 21 idę do gina, na kolejne "obowiązkowe" USG. Jak do tej pory nie było u mnie żadnych zmian co do terminu, a teraz się okaże.
A mój wózeczek jest już w drodze. Ciekawa jestem czy dokonałam dobrego zakupu... Boję się, bo to mój pierwszy taki duży pod względem finansowym zakup na allegro.
A mój wózeczek jest już w drodze. Ciekawa jestem czy dokonałam dobrego zakupu... Boję się, bo to mój pierwszy taki duży pod względem finansowym zakup na allegro.
anikia spokojnie...jeszcze maluszek nadrobi...ja mam termin na 18maja a nózki sa tak długie że na kwiecien bo ponad 3tygodnie różnicy...ale lekarz powiedział że to się wszystko wyrówna w swoim czasie :) myśle że jeżeli twój lekarz nie zauwazyl nic niepokojącego np. mało wód płodowych to na pewno wszystko jest w porządku
ja dalej walcze z chorobą....i nic nie przechodzi....znowu wmuszam w siebie jedzonko zeby cukier zmierzyc bleee :(
a jutro szkoła rodzenia cholercia i nie bede mogla pójsc przez to choróbsko :(
ja dalej walcze z chorobą....i nic nie przechodzi....znowu wmuszam w siebie jedzonko zeby cukier zmierzyc bleee :(
a jutro szkoła rodzenia cholercia i nie bede mogla pójsc przez to choróbsko :(
Anikia nie martw się, może Twoje maleństwo zwyczajnie nie będzie duże i dojdzie do wagi np. 3200 a i poród może lepiej przejdziesz z takim nie dużym bobasem.
A z drugiej strony to te obliczenia wagi bardzo często się mylą, znam przypadek gdzie maleństwo miało ważyć 3500 a urodziło się 4500 - to są tylko komputerowe obliczenia nie zawsze są dokładne :))))
A z drugiej strony to te obliczenia wagi bardzo często się mylą, znam przypadek gdzie maleństwo miało ważyć 3500 a urodziło się 4500 - to są tylko komputerowe obliczenia nie zawsze są dokładne :))))
taka dziś śliczna pogoda że aż mnie energia rozpiera! z jej nadmiaru idę chyba zrobić pranie :P
mam ochotę umyć okna ale nie będę ryzykować, mama przyjedzie w sobotę to mi umyje (o ile nie będzie padało)
a mój Marido znów mnie zostawił, na 24 h poszedł dziś do pracy więc pozostaje mi gadać z wami i z moim psem :D
mam ochotę umyć okna ale nie będę ryzykować, mama przyjedzie w sobotę to mi umyje (o ile nie będzie padało)
a mój Marido znów mnie zostawił, na 24 h poszedł dziś do pracy więc pozostaje mi gadać z wami i z moim psem :D
ej anikia, nie martw się:)) ja byłam na usg w podobnym czasie co Ty, dokladnie 30tc0d i mały mój ważył 1470g. Poczytałam sobie na różnych forach i w stosunku do innych dzieci jest mały ale sam lekarz mówił, że te pomiary są bardzo orientacyjne i nie należy w ogóle sie nimi przejmować. Ja w każdym razie już o tym nie myślę:)
anikia nie ma sie naprawde czym martwic. To ja pisałam, że moja dzidzia jest starsznie chuda, wręcz koscista jak to powiedziała ginekolog. W 28 tyg. ważyła niecałe 1100 g. Od razu zapytałam ją czy to cos niepokojącego, czy mam więcej jeśc czy cós :) ale ona powiedziała, że tak po prostu czasem jest: jedne dzieciaki maja pulchne policzki na tym USG4d, a inne same kosci.
Teraz zaczynam 32 tydzien i brzuszek coraz większy choc wciąż jak dla mnie mały. Ale zupełnie nie zaprzatam sobie tym głowy, bo najważniejsze że wszystko z Julką ok.
Teraz zaczynam 32 tydzien i brzuszek coraz większy choc wciąż jak dla mnie mały. Ale zupełnie nie zaprzatam sobie tym głowy, bo najważniejsze że wszystko z Julką ok.
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]

[/url]
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]
Juli no wlasnie cos mi sie kojarzylo ale nie wiedzialam dokladnie kto o tym pisal, ja mialam 2D, gdyby ginka jakos tak normalnie powiedziala to moze mniej bym sie martwila, ale trzeba ja ciagnac za jezyk, jakos mnie nie uspokoila tylko "wydaje sie ze wszystko jest w porzadku", tez mam maly brzuch
dobra postaram sie o tym nie myslec, okaze sie 1 IV czy dzidzia przybiera prawidlowo,w polowie stycznia wazyl niecale 500 g, teraz 760 g wiecej, ciekawe ile w kwietniu
dobra postaram sie o tym nie myslec, okaze sie 1 IV czy dzidzia przybiera prawidlowo,w polowie stycznia wazyl niecale 500 g, teraz 760 g wiecej, ciekawe ile w kwietniu
Madziorek, a czy Ty teraz pracujesz w księgowości w budżetowce, czy poprostu znasz się na rachunkowości budzetowej i chcesz się gdzies wkrecić?
Ja pracuje w firmie informatycznej i robimy oprogramowanie dla budżówki, głownie dla oświaty. Akurat ja zajmuje się programami FK i wiem jak cięzko kogoś znaleźć, kto się na tym zna, bo szukaliśmy osob na moje miejsce i był problem!
Ja pracuje w firmie informatycznej i robimy oprogramowanie dla budżówki, głownie dla oświaty. Akurat ja zajmuje się programami FK i wiem jak cięzko kogoś znaleźć, kto się na tym zna, bo szukaliśmy osob na moje miejsce i był problem!
no proszę, ale świat mały. A znasz Radka Pode........? Programy są naprawdę super, już od 2004 roku je mamy :D
Osobiście pracowałam m.in. na rozrachunkach oraz efce i się super sprawdzają.
A to racja, znaleźć kogoś kto się na budzecie zna to trzeba mieć szczęście...jak szukaliśmy głównej księgowej to był koszmar.....
Osobiście pracowałam m.in. na rozrachunkach oraz efce i się super sprawdzają.
A to racja, znaleźć kogoś kto się na budzecie zna to trzeba mieć szczęście...jak szukaliśmy głównej księgowej to był koszmar.....
Odpisałam. dziś cały dzień byłam poza domem, w pracy też cały dzień mnie nie było, więc nie zaglądałam ani do poczty ani na forum. Pogoda taka paskudna, a ja musiałam się po gdańsku włóczyć! Naszczęście autem jechałam, ale to był jakiś koszmar!!!
dostaliśmy dziś wózeczek, ale nie możemy go obejrzeć, bo ciocia męża odebrała przesyłkę i musimy do jutra czekać :(( I znów będę w domu dopiero o 19 :((( buuuuu.....
dostaliśmy dziś wózeczek, ale nie możemy go obejrzeć, bo ciocia męża odebrała przesyłkę i musimy do jutra czekać :(( I znów będę w domu dopiero o 19 :((( buuuuu.....
Anikia - odpocznę chyba dopiero w grobie! Dziś byłam cały dzien nieprzytomna, bo mały dał mi popalić w nocy. już drugi dzien tak się napina, że mam wrażenie, że za chwilę mi brzuch rozerwie! Na dodatek o maly wlos bym się w nocy udusiła! Chyba kwasy żoładkowe mi się cofnęły i mnie przytkało!
Pocieszające jest to, że jak spojrzałam na kalendarz to okazało się, że zostało mi tylko 7 dni roboczych pracy!
Dziś wreszcie dostaliśmy wózek. Z duszą na ramieniu wracalam do domu, az się balam na niego spojrzeć. Bałam się, że będzie w gorszym stanie. Jest naprawdę ok! Już go wyczyściłam, jeszcze tylko wypełnienie gondolki muszę wyprać. W komplecie dostaliśmy trzy folie przeciwdeszczowe, moskitierę, parasolkę. Musze tylko zamówić torbę i komplet polarkowy do wózka.
Ala - czy wasz wózek ma też takie lekkie "luzy" na ramie? Nasza rączka rusza się trochę w tym zgięciu i nie wiem czy to od używania, czy ten typ tak ma?
Pocieszające jest to, że jak spojrzałam na kalendarz to okazało się, że zostało mi tylko 7 dni roboczych pracy!
Dziś wreszcie dostaliśmy wózek. Z duszą na ramieniu wracalam do domu, az się balam na niego spojrzeć. Bałam się, że będzie w gorszym stanie. Jest naprawdę ok! Już go wyczyściłam, jeszcze tylko wypełnienie gondolki muszę wyprać. W komplecie dostaliśmy trzy folie przeciwdeszczowe, moskitierę, parasolkę. Musze tylko zamówić torbę i komplet polarkowy do wózka.
Ala - czy wasz wózek ma też takie lekkie "luzy" na ramie? Nasza rączka rusza się trochę w tym zgięciu i nie wiem czy to od używania, czy ten typ tak ma?
ja też niestety bez szkoły rodzenia. Byłam tu w UK 2 razy ale to były zajęcia... szkoda słów. Zależało mi na jakich wskazówkach dotyczących oddechu to położna stwierdziła, ze kobieta sama będzie wiedziała jak ma oddychac. Super normalnie. A ja sie nastawiłam na wielkie ćwiczenia coś tam a tutaj 2 spotkania... Jedno o znieczuleniach a drugie o karmieniu piersią... Masakra.
Ale w ogóle nie martwię się porodem. Ciągle mi sie wydaje, że mnie ten ból całkowicie ominie:) Naiwna jestem hehe. Ale co tu panikowac. I tak się wpływu na to nie ma, a urodzić trza.
A zresztą moja ciąża przebiega tak dobrze, że chyba dlatego tak optymistycznie podchodzę do samego porodu. I niech tak zostanie... :)
No i WSZYSTKIEGO NAJPIEKNIEJSZEGO dla wszystkich kobitek.
Ale w ogóle nie martwię się porodem. Ciągle mi sie wydaje, że mnie ten ból całkowicie ominie:) Naiwna jestem hehe. Ale co tu panikowac. I tak się wpływu na to nie ma, a urodzić trza.
A zresztą moja ciąża przebiega tak dobrze, że chyba dlatego tak optymistycznie podchodzę do samego porodu. I niech tak zostanie... :)
No i WSZYSTKIEGO NAJPIEKNIEJSZEGO dla wszystkich kobitek.
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]

[/url]
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]
no i tak trzymaj, juli, super podejście! nie zamartwiaj się na zapas, że będzie niesamowicie bolało i wogóle masakra. Trochę się pomęczymy, to fakt, no ale jaka nagroda nas za to czeka, co nie? Czyż nie warto?
No i dołączam się do życzeń dla wszystkich pań!!
Kiedyś mówiło się, że dzień kobiet to takie komunistyczne święto. A ja wyczytałąm gdzieś ostatnio w gazecie, że to święto wcale nie pochodzi z byłego ZSRR, ale z USA......
No i dołączam się do życzeń dla wszystkich pań!!
Kiedyś mówiło się, że dzień kobiet to takie komunistyczne święto. A ja wyczytałąm gdzieś ostatnio w gazecie, że to święto wcale nie pochodzi z byłego ZSRR, ale z USA......
zapomniałam, dobre..... Ja już po przebudzeniu czuję ssanie w żołądku i muszę chociaż coś na pierwszy głód przegryźć bo inaczej mała mnie zaczyna za pępowinę ciągnąć i wtedy pożeram wszytsko, co jest w zasięgu wzroku :)
aportujący kot? ciekawe... Ja jestem w tej ciąży jakaś przewrażliwiona na punkcie monotonnych lub powtarzających się hałasów. Ja bym taki dzwonek już pierwszego dnia wyrzuciła przez okno, teraz mnie denerwuje nawet, jak mój pies mlaska ozorem jak się liże, gryzie itd... A nie daj boże jak nie zasnę przed 22-gą, wtedy normalnie szaleję, bo tuż za scianą gdzie mam łóżko to sąsiedzi mają łazienkę i prysznic i po tej godzinie cała ich czwórka po kolei bierze prysznic a ich kilkuletni syn drze się przy tym w niebogłosy bo sobie śpiewa....oszaleć można!! Ale ja im za to będe dawać koncerty jaka moja mała kruszynka będzie się drzeć he he he.......
aportujący kot? ciekawe... Ja jestem w tej ciąży jakaś przewrażliwiona na punkcie monotonnych lub powtarzających się hałasów. Ja bym taki dzwonek już pierwszego dnia wyrzuciła przez okno, teraz mnie denerwuje nawet, jak mój pies mlaska ozorem jak się liże, gryzie itd... A nie daj boże jak nie zasnę przed 22-gą, wtedy normalnie szaleję, bo tuż za scianą gdzie mam łóżko to sąsiedzi mają łazienkę i prysznic i po tej godzinie cała ich czwórka po kolei bierze prysznic a ich kilkuletni syn drze się przy tym w niebogłosy bo sobie śpiewa....oszaleć można!! Ale ja im za to będe dawać koncerty jaka moja mała kruszynka będzie się drzeć he he he.......
ja też jeszcze w wyrku - a co tam! należy mi się!
Anikia - zapomniałam odpisać Ci na temat SR. Nie wiem czy nie warto pójść - jak ktos był pierwszy raz to to wszystko co mówiła było ważne, ale tak jak napisałam wcześniej - ja słyszałam to już na innych zajęciach. ćwiczyliśmy bezdech podczas parcia, "ziajanie" - czyli standard!
A propos nacinania, to mówiła, że nie zawsze nacinają, wtedy kiedy jest konieczność, ale jeśli jest pierworódka to w 90 % przypadków. Jedna uczestniczka mówiła, że jej koleżanka pękła i dlaczego tak się dzieje, że położna nie interweniuje w porę? Zatem lepiej od razu powiedzieć położnej, żeby nie czekali do ostatniej chwili, aż będzie za póżno. Niektóre dziewczyny sobie nie życzą nacinania a potem takie są skutki! Ogólnie jest to nacięcie specjalnymi nożyczkami z jednej strony, wykonanane w momencie gdy skóra jest najbardziej napięta od główki dziecka i w związku z tym jest to cienka błona. W efekcie nie jest to jakaś wielka rana - tak przynajmniej mówiła.
Anikia - zapomniałam odpisać Ci na temat SR. Nie wiem czy nie warto pójść - jak ktos był pierwszy raz to to wszystko co mówiła było ważne, ale tak jak napisałam wcześniej - ja słyszałam to już na innych zajęciach. ćwiczyliśmy bezdech podczas parcia, "ziajanie" - czyli standard!
A propos nacinania, to mówiła, że nie zawsze nacinają, wtedy kiedy jest konieczność, ale jeśli jest pierworódka to w 90 % przypadków. Jedna uczestniczka mówiła, że jej koleżanka pękła i dlaczego tak się dzieje, że położna nie interweniuje w porę? Zatem lepiej od razu powiedzieć położnej, żeby nie czekali do ostatniej chwili, aż będzie za póżno. Niektóre dziewczyny sobie nie życzą nacinania a potem takie są skutki! Ogólnie jest to nacięcie specjalnymi nożyczkami z jednej strony, wykonanane w momencie gdy skóra jest najbardziej napięta od główki dziecka i w związku z tym jest to cienka błona. W efekcie nie jest to jakaś wielka rana - tak przynajmniej mówiła.
ja właśnie chyba najbardziej obawiam się tego nacinania, nie chodzi nawet o ból ale o sam fakt :)
jak widać czasami wystarczy chęć położnej i mozna tego uniknać (patrz majls która była super traktowana w szpitalu, położna robiła jej masaż i nie miała nacięcia)......więc jak słysze taki tekst że 90% pierworódek ma nacięcie to mi się nóż w kieszeni otwiera :(
Owszem jak trzeba to trzeba żeby nie pęknąć...to zrozumiełe....ale zbyt często w szpitalach jeszcze się własnie mówi że jak pierwsze dziecko to będzie nacięcie. Ale jak widac opiera się to o ciągłą kontrole nad tym i próbe zrobienia wszystkiego żeby tego uniknąć ehh
Za granica jakoś od tego odchodzą z tego co piszą majówki zza granicy na innym forum i jakoś jest ok, przecież to nie znaczy że tam pozwalaja kobietom pęknąć no nie ?! widocznie u nas jeszcze kiepska mentalność.
Ja jestem zdania że położna powinna zrobic wszytsko aby pomóc nam tego uniknąć, a nie iśc na łatwizne.
Ile szybciej sie potem do siebie dochodzi i nie boli tak rana itd. itd.
jak widać czasami wystarczy chęć położnej i mozna tego uniknać (patrz majls która była super traktowana w szpitalu, położna robiła jej masaż i nie miała nacięcia)......więc jak słysze taki tekst że 90% pierworódek ma nacięcie to mi się nóż w kieszeni otwiera :(
Owszem jak trzeba to trzeba żeby nie pęknąć...to zrozumiełe....ale zbyt często w szpitalach jeszcze się własnie mówi że jak pierwsze dziecko to będzie nacięcie. Ale jak widac opiera się to o ciągłą kontrole nad tym i próbe zrobienia wszystkiego żeby tego uniknąć ehh
Za granica jakoś od tego odchodzą z tego co piszą majówki zza granicy na innym forum i jakoś jest ok, przecież to nie znaczy że tam pozwalaja kobietom pęknąć no nie ?! widocznie u nas jeszcze kiepska mentalność.
Ja jestem zdania że położna powinna zrobic wszytsko aby pomóc nam tego uniknąć, a nie iśc na łatwizne.
Ile szybciej sie potem do siebie dochodzi i nie boli tak rana itd. itd.
Alu, ale masaż robi się wtedy, gdy szyjka macicy się skaraca ale nie rozszerza, a nie po to aby nie pęknąć. I też nie nalezy do przyjemnych, bo robi się go na szczycie bólu.
Ja mam wójka ginekologa i jak dziś pamiętam jak mi tłumaczył, że lepiej naciąć, bo to ci się zagoi, a jak ci popękają mięśnie, to nic z tym nie zrobisz. Potem - mowi - na starość takim paniom, zwłaszcza które rodziły za dawnych czasów w domu, na dodatek wieloródkom, wypadają narządy, bo nie ma ich co trzymać.
Ja mam wójka ginekologa i jak dziś pamiętam jak mi tłumaczył, że lepiej naciąć, bo to ci się zagoi, a jak ci popękają mięśnie, to nic z tym nie zrobisz. Potem - mowi - na starość takim paniom, zwłaszcza które rodziły za dawnych czasów w domu, na dodatek wieloródkom, wypadają narządy, bo nie ma ich co trzymać.
ja wolę być nacięta niż pęknąć. Przede wszystkim lepiej zszyć i lepiej się goi. Ale mam małą nadzieję, że nie trzeba będzie mnie nacinać, codziennie po kilka razy ćwiczę sobie mięśnie kegla /"zwieracze"/ - oby to coś dało :)
A położna w SR też nam mówiła, że jak nie trzeba ciąć, to nie tną, bo kto by sobie sam dokładał roboty, przecież potem trzeba to zszyć...Ale o wspomaganiu jakimś masażem nic nie mówiła
A położna w SR też nam mówiła, że jak nie trzeba ciąć, to nie tną, bo kto by sobie sam dokładał roboty, przecież potem trzeba to zszyć...Ale o wspomaganiu jakimś masażem nic nie mówiła
witajcie majówki :)
ja też wolę być nacięta niż bym miała popękać , na samą myśl mi ciarki przechodzą.
Kiedyś miałam inne wyobrażenie o tym jak takie nacięcie wygląda, ale w na zajęciach położna na fantomie pokazała dokładnie w jakim miejscu się je wykonuje i teraz jestem spokojna :)))
ja też wolę być nacięta niż bym miała popękać , na samą myśl mi ciarki przechodzą.
Kiedyś miałam inne wyobrażenie o tym jak takie nacięcie wygląda, ale w na zajęciach położna na fantomie pokazała dokładnie w jakim miejscu się je wykonuje i teraz jestem spokojna :)))
Alicja sama nie wiem, budze sie po prostu, moze dzidz daje do wiwatu, no to od razu ide do lazienki a potem przewalam sie z boku na bok, nie jest za duszno bo mam zakrecony grzejnik i jest wentylacja naturalna, bo okna stare ;-)
kolo 6 -7 usypiam na troche i tak na okraglo
meczoce to jest, no ale co mam zrobic, raz zaparzylam melise to po wypici bylo mi dodatkowo niedobrze
a Ty masz jeszcze problemy ze spaniem?
kolo 6 -7 usypiam na troche i tak na okraglo
meczoce to jest, no ale co mam zrobic, raz zaparzylam melise to po wypici bylo mi dodatkowo niedobrze
a Ty masz jeszcze problemy ze spaniem?
mi ten pęcherz nieszczesny odpuścił na rzecz choroby więc teraz sypiam gorzej z powodu zapchanego noska i kaszelku :)
no ale często się mówi że ciążaróweczki pod koniec ciąży cierpią na bezsennosć wieć pewnie każdą z nas to w mniejszym lub większym stopniu czeka :(
u mnie najgorsze było to że jak sie już własnie raz obudziłam to kaplica....kręciłam sie i wierciłam i za nic zasnac nie mogłam więc znam ten ból....nie wiem co można na to poradzić....pewnie neistety trzeba się przemęczyć...jestesmy już bliżej niż dalej więc będziez górki :)
no ale często się mówi że ciążaróweczki pod koniec ciąży cierpią na bezsennosć wieć pewnie każdą z nas to w mniejszym lub większym stopniu czeka :(
u mnie najgorsze było to że jak sie już własnie raz obudziłam to kaplica....kręciłam sie i wierciłam i za nic zasnac nie mogłam więc znam ten ból....nie wiem co można na to poradzić....pewnie neistety trzeba się przemęczyć...jestesmy już bliżej niż dalej więc będziez górki :)
a propos nacinania.
Własnie niedawno czytałam o tym w pazdziernikowym M jak Mama. I prawda jest taka ze nowoczesne połoznictwo od tego odchodzi, bo przynosi wiecej złego niz dobrego i powinno sie to przeprowadzac tylko w uzasadnionych przypadkach.
Pisza ze własnie w Polsce przez ostatnie 30 lat niewiele sie zmienilo pod tym wzgledem, ze wciaz u 60% kobiet wykonuje sie nacięcia a u tych co rodza po raz pierwszy to az w 80% przypadków. A w innych krajach to zaledwie ok. 10%! Wychodzi na to, ze stało sie to rutyna dla polskich połozników, ze nie chca niczego zmieniac, bo tak robią od lat. A to zawsze jest zabieg chirurgiczny, którego efektem moga byc długotrwałe bolesne powikłania. A nawet jesli powikłan nie ma to krocze goi sie przez kilka tygodni i wcale przyjemne to nie jest.
Niby zwolennicy mówia ze chroni pochwe przed pęknieciem, rozciagnieciem, zapobiega wypadaniu narzadów rodnych, lepiej sie goi itd., ale badania naukowe tego nie potwierdzają a przeciwnie - sa dowody na to ze ten zabieg jest niekorzystny.
Moze napisze w skrócie co pisza, bo ogólnie dosc długi artykuł. A wiec:
- nacięcie nie tylko nie chroni przed urazami, ale może im sprzyjać
- krocze po nacięciu goi sie dłuzej, jest bardziej bolesne i podatne na infekcje
- nie jest prawdą, ze nacięcie zapobiega urazom główki dziecka
- nacięcie krocza nie zapobiega rozluźnieniu pochwy po porodzie i pogorszeniu sie jakości współżycia
- zabieg ten nie zapobiega obnizeniu napięcia mięsni dna miednicy a co za tym idzie wypadaniu narzadów rodnych
- wykonanie epizjotomii moze obniżyc jakość życia kobiety po porodzie
Wskazane nacięcie jest gdy:
- wystepuje ryzyko niedotlenienia dziecka
- dziecko jest bardzo duże - ponad 4kg
- rodząca ma tzw. wysokie krocze lub sa na nim zrosty po poprzednim
porodzie
I na koniec jeszcze jedno. "podczas normalnego, prawidłowego porodu (bez nacięcia), krocze może ulec pęknieciu, ale zazwyczaja są to obrazenia I stopnia (pękniecie pochwy i skóry krocza bez naruszenia miesni dna miednicy). Nacięcie zas odpowiada peknięciu II stopnia, bo obejmuje tez przecięcie mięsni krocza, pochwy i dna miednicy, a co wiecej nacięte tkanki ulegaja dalszemu rozdarciu. Tak jak kawałek tkaniny drze się łatwiej, gdy jego brzeg zostanie nacięty, podobnie skóra i mięsnie - po ich nacięciu częsciej dochodzi do peknięc III i IV stopnia, czyli rozległych urazów odbytu"
Własnie niedawno czytałam o tym w pazdziernikowym M jak Mama. I prawda jest taka ze nowoczesne połoznictwo od tego odchodzi, bo przynosi wiecej złego niz dobrego i powinno sie to przeprowadzac tylko w uzasadnionych przypadkach.
Pisza ze własnie w Polsce przez ostatnie 30 lat niewiele sie zmienilo pod tym wzgledem, ze wciaz u 60% kobiet wykonuje sie nacięcia a u tych co rodza po raz pierwszy to az w 80% przypadków. A w innych krajach to zaledwie ok. 10%! Wychodzi na to, ze stało sie to rutyna dla polskich połozników, ze nie chca niczego zmieniac, bo tak robią od lat. A to zawsze jest zabieg chirurgiczny, którego efektem moga byc długotrwałe bolesne powikłania. A nawet jesli powikłan nie ma to krocze goi sie przez kilka tygodni i wcale przyjemne to nie jest.
Niby zwolennicy mówia ze chroni pochwe przed pęknieciem, rozciagnieciem, zapobiega wypadaniu narzadów rodnych, lepiej sie goi itd., ale badania naukowe tego nie potwierdzają a przeciwnie - sa dowody na to ze ten zabieg jest niekorzystny.
Moze napisze w skrócie co pisza, bo ogólnie dosc długi artykuł. A wiec:
- nacięcie nie tylko nie chroni przed urazami, ale może im sprzyjać
- krocze po nacięciu goi sie dłuzej, jest bardziej bolesne i podatne na infekcje
- nie jest prawdą, ze nacięcie zapobiega urazom główki dziecka
- nacięcie krocza nie zapobiega rozluźnieniu pochwy po porodzie i pogorszeniu sie jakości współżycia
- zabieg ten nie zapobiega obnizeniu napięcia mięsni dna miednicy a co za tym idzie wypadaniu narzadów rodnych
- wykonanie epizjotomii moze obniżyc jakość życia kobiety po porodzie
Wskazane nacięcie jest gdy:
- wystepuje ryzyko niedotlenienia dziecka
- dziecko jest bardzo duże - ponad 4kg
- rodząca ma tzw. wysokie krocze lub sa na nim zrosty po poprzednim
porodzie
I na koniec jeszcze jedno. "podczas normalnego, prawidłowego porodu (bez nacięcia), krocze może ulec pęknieciu, ale zazwyczaja są to obrazenia I stopnia (pękniecie pochwy i skóry krocza bez naruszenia miesni dna miednicy). Nacięcie zas odpowiada peknięciu II stopnia, bo obejmuje tez przecięcie mięsni krocza, pochwy i dna miednicy, a co wiecej nacięte tkanki ulegaja dalszemu rozdarciu. Tak jak kawałek tkaniny drze się łatwiej, gdy jego brzeg zostanie nacięty, podobnie skóra i mięsnie - po ich nacięciu częsciej dochodzi do peknięc III i IV stopnia, czyli rozległych urazów odbytu"
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]

[/url]
[url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

[/url]
Ciekawy artykuł...
A powiem wam jeszcze, że słuchalam relacji porodu w Szwecji (od narzeczonej kuzyna) i ona też mowiła, że nacinanie u nich jest niedopuszczalne, a ZZO w standardzie!
A teraz zmieniają temat: jaki proszek kupujecie do prania dziecięcych ubranek? Macie może orientację w cenach. Ja od jakiegoś czasu przyglądam się cenom w hipermarketach i w hurtowniach i niektore mnie przerażają. W Akpolu Lovela 1,8 kg w promocji kosztowala 19zł, 3,60 kg- 40,99!
Za to buzia mi się uśmiechnęła w Kauflandzie - Lovela 3,60 kg - 28zł! jaka różnica! Zastanawiałam sie czy to ich stala cena...
A powiem wam jeszcze, że słuchalam relacji porodu w Szwecji (od narzeczonej kuzyna) i ona też mowiła, że nacinanie u nich jest niedopuszczalne, a ZZO w standardzie!
A teraz zmieniają temat: jaki proszek kupujecie do prania dziecięcych ubranek? Macie może orientację w cenach. Ja od jakiegoś czasu przyglądam się cenom w hipermarketach i w hurtowniach i niektore mnie przerażają. W Akpolu Lovela 1,8 kg w promocji kosztowala 19zł, 3,60 kg- 40,99!
Za to buzia mi się uśmiechnęła w Kauflandzie - Lovela 3,60 kg - 28zł! jaka różnica! Zastanawiałam sie czy to ich stala cena...
mój mąż kupił dzisiaj w makro proszek Lovella...ale rachunku jeszcze nie ogladałam więc nie wiem ile zapłacił hehe
chyba się zabiore powoli do prania i prasowania bo w anszym małym mieszkanku nawet mało miesjca jest żeby te rzeczy wysuszyć...wiec chyba jakos na raty już zaczne, juz nie mówiąc o prasowaniu.....dzisiaj prasowałam koszule męża i miałam dosyć po 20min :(
chyba się zabiore powoli do prania i prasowania bo w anszym małym mieszkanku nawet mało miesjca jest żeby te rzeczy wysuszyć...wiec chyba jakos na raty już zaczne, juz nie mówiąc o prasowaniu.....dzisiaj prasowałam koszule męża i miałam dosyć po 20min :(
madziorek moze i szybko ale ktoś to wyprać musi i wyprasować....a jakoś nie wyobrażam sobie siebie tydzien przed porodem męczącą się przy desce do prasowania...z resztą ja tam nie wiem kiedy urodze....a przezorny zawsze ubezpieczony :) wole miec szybciej gotowe
dwa miesiace to może i duzo czasu...ale jak urodze za miesiac ? hehe :)
dwa miesiace to może i duzo czasu...ale jak urodze za miesiac ? hehe :)
Ja zamierzam zrobic pranie ciuszkow dopiero pod koniec kwietnia.
Uwazam ze wczesniej nie ma sensu.
Ciuszki dla malucha powinny byc w miare swiezo wyprane i wyprasowane.
A co Wam jeszcze brakuje do kupienia?
Ja prawie wszystko dostalam od znajomych.No moze kilka spiochow kupilam.
Brakuje mi tylko przewijaka,kosmetykow i pieluch.
Uwazam ze wczesniej nie ma sensu.
Ciuszki dla malucha powinny byc w miare swiezo wyprane i wyprasowane.
A co Wam jeszcze brakuje do kupienia?
Ja prawie wszystko dostalam od znajomych.No moze kilka spiochow kupilam.
Brakuje mi tylko przewijaka,kosmetykow i pieluch.
Ja też jeszcze nie będe prała, ale rozglądam się za promocjami proszków. Kupiliśmy wczoraj ikei komodę, po świętach robimy małe przemeblowanie w mieszkanku i jak skręcimy komodę, to zabiorę się za pranie i prasowanie. To będzie juz kwiecień! Trzeba być gotowym :)) Ja mam problemy z miednicą i długo nie mogę stać, więc nie zostawię na pewno sobie tego na koniec.
A ja juz od dwuch dni wszystko piore, zostanie mi tylko posciel do lozekaka, a kupie ja dopiero gdy bede znala plec, wole byc przygotowana nie wyobrazam sobie pozniej jak moj M bedzie pral i pracowal ja musze miec wszystko upracowane dokladnie a nie przejechane zelazkiem.Kupilam do prania mleczko lovela i jest rewelacja slicznie pachnie i nie trzeba juz urzywac do tego plynu do plukania ale ja jednak dodalam bialy Lenoe Sensitive.
ja mam łóżeczko z pościelą i wkładami, wanienkę, kocyki dwa i rożek. Kilka par ciuszków z pierwszej ciąży czeka w piwnicy na oświeżenie. I tyle. Czekam na ciuszki od przyjaciółki, która rodziła w 2006 roku, a że urodziła dziewuchę 4300g to te mniejsze mi odda... W planie do kupienia komoda z 3 szufladami na ciuszki małej, powinna wystarczyć na jakiś rok. Potem dokupimy szafę.
My mamy łóżeczko (jeszcze w trakcie renowacji!), wózek, ciuszki, jeden kocyk, elektroniczną nianię, wanienkę ze stojakiem.
Muszę dokupić przewijak, pieluchy jednorazowe i tetrowe, kocyk do wózka, kosmetyki, pościel i materacyk (mam zamówione, czekam głównie na pościel), awaryjnie butelki i smoczki uspakajające, drobną bieliznę dla małego (jeszcze kilka bodziaków, czapeczki, skarpetki), nożyczki, termometr.
Dla siebie do szpitala kapcie, majtki poporodowe, może staniki do karmienia (dostałam dwa od kolezanki, ale nie wiem jak one będą rozmiarowo na mnie pasowały), podklady. Mam zamówione koszule do karmienia na allegro i w PEPCO kupiłam śliczny różowy polarowy szlafroczek za 40 zł.
To z grubsza tyle...
Muszę dokupić przewijak, pieluchy jednorazowe i tetrowe, kocyk do wózka, kosmetyki, pościel i materacyk (mam zamówione, czekam głównie na pościel), awaryjnie butelki i smoczki uspakajające, drobną bieliznę dla małego (jeszcze kilka bodziaków, czapeczki, skarpetki), nożyczki, termometr.
Dla siebie do szpitala kapcie, majtki poporodowe, może staniki do karmienia (dostałam dwa od kolezanki, ale nie wiem jak one będą rozmiarowo na mnie pasowały), podklady. Mam zamówione koszule do karmienia na allegro i w PEPCO kupiłam śliczny różowy polarowy szlafroczek za 40 zł.
To z grubsza tyle...
no i znow zaczely sie problemy ze spaniem, alez mnie dzis brzuch i plecy bolaly w nocy i mamy dawal takie kopniaki jak nigdy
sledzi nie cierpie, ale za to rybe gotowana uwielbiam, nawet maz teraz woli taka niz smazona ;-)
polozna w SR w sobote powiedziala, ze mam w brzuszku ciekawskiego, bardzo zywotnego maluszka - przykladala kazdej mamie taka trabke do brzucha i sluchala tetno dzidzi, ciekawe ;-), wczoraj faktycznie maly zachowywal sie tak jakby chcial wyjsc z brzucha i poogladac taniec z gwiazdami :-)
sledzi nie cierpie, ale za to rybe gotowana uwielbiam, nawet maz teraz woli taka niz smazona ;-)
polozna w SR w sobote powiedziala, ze mam w brzuszku ciekawskiego, bardzo zywotnego maluszka - przykladala kazdej mamie taka trabke do brzucha i sluchala tetno dzidzi, ciekawe ;-), wczoraj faktycznie maly zachowywal sie tak jakby chcial wyjsc z brzucha i poogladac taniec z gwiazdami :-)
Anikia- ja mam to samo! Od czwartku przechodzi samego siebie! Tak się napina, że mam wrażenie że mi rozerwie brzuch. A W sobotę jak byliśmy w OBI to nie mogłam chodzić, bo tak mi brzuch naprężył i bolał (jakbym miała kolkę). Dziś w nocy miałam wrażenie, że czuję każdą jego część ciałka - stópki, dłonie, łokcie, głowę itd! Chyba obracał się z boku na bok i nie mógł znaleźć właściwej pozycji dla siebie! A na dodatek mam suchy kaszel, który mnie męczył przez pół nocy!
A tetna mogę słuchać sama, bo mam takie urządzenie ze słuchawkami :))
A tetna mogę słuchać sama, bo mam takie urządzenie ze słuchawkami :))
moja mała myszka parę dni temu wypięła mi z boku po prawej stronie, wysoko, prawie po samymi żebrami - STOPĘ!! Wyraźnie ją czułam rękami, a jak w nią naciskałam, to mnie jeszcze kopała tą stopą! Niesamowite wrażenie :) Ale fakt, bardzo bolało...
Raz jej się zdarzyło kopnąć mnie nie w brzuch, ale w druga stronę - w narządy w brzuchu, to dopiero był ból......
Raz jej się zdarzyło kopnąć mnie nie w brzuch, ale w druga stronę - w narządy w brzuchu, to dopiero był ból......
Najlepiej jak brzdąc kopie w pęcherz. Tylko modlę się aby nie być za daleko toalety;)
Ja dziś też w nocy nie spałam. Nie mogłam się ułożyć, z poduszką pod głową, pod plecami, między nogami... Tragedia, jeszcze trochę i poduszek mi zabraknie. I tak mój mąż śpi już bez...
Rano trochę humor mi się poprawił, bo wydarłam się na stolarza (musiałam się na kimś wyżyć) i efektem tego jest 1000 zł upustu za robotę;)
Ja dziś też w nocy nie spałam. Nie mogłam się ułożyć, z poduszką pod głową, pod plecami, między nogami... Tragedia, jeszcze trochę i poduszek mi zabraknie. I tak mój mąż śpi już bez...
Rano trochę humor mi się poprawił, bo wydarłam się na stolarza (musiałam się na kimś wyżyć) i efektem tego jest 1000 zł upustu za robotę;)
ja właśnie wróciłam od ginki...ależ długo dzisiaj siedziałam hehe ale wszytsko jest supcio. Mati ma już 1725g długaśne nogi oczywiście po nas ale najważneijsze że wszystko ok.
A ja od ostatniej wizyty schudłam hehe cóż....dieta dla cukrzyków robi swoje. Pani dokktor stwierdziła że według niej nie mam cukrzycy ale dobrze że sobie mierze ten cukier bo to tylko z korzyścią dla zdrowia mojego i Matiego więc damy rade
A ja od ostatniej wizyty schudłam hehe cóż....dieta dla cukrzyków robi swoje. Pani dokktor stwierdziła że według niej nie mam cukrzycy ale dobrze że sobie mierze ten cukier bo to tylko z korzyścią dla zdrowia mojego i Matiego więc damy rade