Widok
Prezydent podpisał ustawe 9 lutego 2012 r iż dzieci urodzonę 2006/2007 nie mają obowiązku posłania dzieci do szkoły . Sama jestem matą 5 latka i zdecydowaliśmy że w tym roku nie pojdzie ani do ,, O,, ani do przedszkola .. wiem że nie odpowiada to na Twoje pytanie ale nawet znajomy kolega który pracuje w szkole mówił że te 5 latki to chwilę posłuchają co sie do nich mówi a po 30 min chcą sie bawić albo spać ..:)
W przedszkolu państwowym nie płaci się takiej grubej kasy - bez przesady
A dziecko wcale nie musi chodzic do przedszkola - może iść prosto do zerówki i też sobie poradzi - znam bardzo ciężki przypadek dzieciaczka który nie chodził do przedszkola i parę dni w zerówce było ciężkich a później już zadowolony. Zaznaczę że rodzice próbowali z przedszkolem ale to był dla niego stres na maxa i zrezygnowali.
A dziecko wcale nie musi chodzic do przedszkola - może iść prosto do zerówki i też sobie poradzi - znam bardzo ciężki przypadek dzieciaczka który nie chodził do przedszkola i parę dni w zerówce było ciężkich a później już zadowolony. Zaznaczę że rodzice próbowali z przedszkolem ale to był dla niego stres na maxa i zrezygnowali.
Wiem że mam wybór, niestety jestem pracującą matką, więc na coś muszę się zdecydować. W tej chwili płacę za przedszkole 800zł, więc szkoła to duża ulga finansowa. Moje obiekcje polegają tylko na tym, czy starać się o przedszkole publiczne i czy dziecko bezie miało odpowiednią opiekę w szkole. zależy mi na opinii matek które oddały 5 latka do szkoły.
Ja też się zastanawiam co zrobić z córką od września. Obecnie wypisałam ją z przedszkola bo ciągle choruje. My płacimy niezłą kasę a ona i tak w domu ze mną więc to nie miało sensu.
A co do samej szkoły to też szukałam o tej szkole opinii i wchodziłam na ich stronę - nieciekawy mają rozkład tygodniowy - nie zawsze dziecko ma na rano - wiem że tam jest ogólnie dużo dzieciaków więc dlatego taki mają plan.
Rodzice pracujący muszą dziecko dawać na świetlicę z rana albo po zajęciach jeżeli nie mają wyjścia.
A co do samej szkoły to też szukałam o tej szkole opinii i wchodziłam na ich stronę - nieciekawy mają rozkład tygodniowy - nie zawsze dziecko ma na rano - wiem że tam jest ogólnie dużo dzieciaków więc dlatego taki mają plan.
Rodzice pracujący muszą dziecko dawać na świetlicę z rana albo po zajęciach jeżeli nie mają wyjścia.
"To zostaw takiego 5/6 latka w świetlity na 3 lub 4 godziny ktore jest utęsknione za rodzicem"
Nie róbmy sierot z tych naszych dzieci,5-6 latek to już nie niemowlę.
A w przedszkolu to jak jest? Dziecko przy dobrych wiatrach siedzi w nim od 8 do 15-16 a nawet dłużej.
Przecież 5 latek w szkolnej zerówce nie będzie jeszcze siedział w ławce i się uczył przez kilka godzin.
Sama miałam dylemat ale nie mam za dużego wyboru bo do państwowego się nie dostaniemy,w prywatnym nie chcę już trzymać 3 rok więc zostaje mi szkolna zerówka.
Czy to będzie dobra decyzja czas pokaże,mam to szczęście,że mogę dziecko odebrać już o 14:30 więc faktycznie długo na świetlicy nie będzie musiała siedzieć,szkoła jest mała,ma dobrą opinię i chyba nie ma tam zajęć na popołudnia.
Posyłam z nastawieniem,że będzie dobrze,że będzie się rozwijała,uczyła w innej grupie i nowym środowisku.Takie jest życie,że nie da się cały czas trzymać dziecka pod kloszem a najważniejsze to iść osobiście do wybranej szkoły o wszystko zapytać,zobaczyć na własne oczy i wtedy człowiek jest spokojniejszy.
Zawsze można się starać zostawić w państwowym - mi pani powiedziała,że 5 latek ma obowiązek przedszkolny i gdzieś musi dostać miejsce z urzędu... niekoniecznie w rejonie.
Tylko mnie akurat to "gdzieś" nie satysfakcjonuje.
Nie róbmy sierot z tych naszych dzieci,5-6 latek to już nie niemowlę.
A w przedszkolu to jak jest? Dziecko przy dobrych wiatrach siedzi w nim od 8 do 15-16 a nawet dłużej.
Przecież 5 latek w szkolnej zerówce nie będzie jeszcze siedział w ławce i się uczył przez kilka godzin.
Sama miałam dylemat ale nie mam za dużego wyboru bo do państwowego się nie dostaniemy,w prywatnym nie chcę już trzymać 3 rok więc zostaje mi szkolna zerówka.
Czy to będzie dobra decyzja czas pokaże,mam to szczęście,że mogę dziecko odebrać już o 14:30 więc faktycznie długo na świetlicy nie będzie musiała siedzieć,szkoła jest mała,ma dobrą opinię i chyba nie ma tam zajęć na popołudnia.
Posyłam z nastawieniem,że będzie dobrze,że będzie się rozwijała,uczyła w innej grupie i nowym środowisku.Takie jest życie,że nie da się cały czas trzymać dziecka pod kloszem a najważniejsze to iść osobiście do wybranej szkoły o wszystko zapytać,zobaczyć na własne oczy i wtedy człowiek jest spokojniejszy.
Zawsze można się starać zostawić w państwowym - mi pani powiedziała,że 5 latek ma obowiązek przedszkolny i gdzieś musi dostać miejsce z urzędu... niekoniecznie w rejonie.
Tylko mnie akurat to "gdzieś" nie satysfakcjonuje.
Do autorki wątku: Posałałam swoje dziecko do kl 0 w szkole, w zeszłym roku. Moja córka urodzona w 2005 r, wiec miałam jeszcze wybór czy pójdzie jako 5 czy 6 latek.
Dzisiaj córka jest w 1 klasie jako 6-latek, a ja swojej decyzji nie żałuje. Miałam chwile zwątpienia, w pewnym momencie chciałam nawet żeby córka powtórzyła "zerówkę".
Moje dziecko nie chodziło do przedszkola bo nas na nie nie było stać a mamy zapewnioną opiekę, więc posłałam ją do zerówki przedewszystkim żeby miała kontakt z rówieśnikami, bo wyraźnie jej tego brakowało.
W tej chwili córka nie odstaje od rówieśników ani zachowaniem ani poziomem wiedzy, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu że nie wyżądziłam dziecku krzywdy, wręcz widzę więcej kożyści z faktu że poszła do szkoły.
W "naszej" szkole dzieci w zerówce miały stoliki połączone po 2, i siedziały jak w przedszkolu; bloki; w głębi sali leży wykładzina, gdzie dzieci się bawią- klasa wyposażona w zabawki i gry (oczywiście dostosowane do wieku), w klasie umywalka, dzieci wychodzą tylko do toalety, i to zawsze w czasie kiedy reszta szkoły ma lekcje.
Podsumowując, uważam że nie potrzebnie jest z tego powodu robiona afera, bo szkolna 0, wiele się nie różni od szkolnej (przynajmniej w naszej szkole- nie jest to sp86).
Poziom nauki jest tak w tej chwili dzieciom obniżony, że dzieci w pierwszej klasie uczą się tego co kilka lat temu uczyły się w zerówce, więc uwieżcie że Waszym 5-latkom krzywda się nie stanie.
Dzisiaj córka jest w 1 klasie jako 6-latek, a ja swojej decyzji nie żałuje. Miałam chwile zwątpienia, w pewnym momencie chciałam nawet żeby córka powtórzyła "zerówkę".
Moje dziecko nie chodziło do przedszkola bo nas na nie nie było stać a mamy zapewnioną opiekę, więc posłałam ją do zerówki przedewszystkim żeby miała kontakt z rówieśnikami, bo wyraźnie jej tego brakowało.
W tej chwili córka nie odstaje od rówieśników ani zachowaniem ani poziomem wiedzy, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu że nie wyżądziłam dziecku krzywdy, wręcz widzę więcej kożyści z faktu że poszła do szkoły.
W "naszej" szkole dzieci w zerówce miały stoliki połączone po 2, i siedziały jak w przedszkolu; bloki; w głębi sali leży wykładzina, gdzie dzieci się bawią- klasa wyposażona w zabawki i gry (oczywiście dostosowane do wieku), w klasie umywalka, dzieci wychodzą tylko do toalety, i to zawsze w czasie kiedy reszta szkoły ma lekcje.
Podsumowując, uważam że nie potrzebnie jest z tego powodu robiona afera, bo szkolna 0, wiele się nie różni od szkolnej (przynajmniej w naszej szkole- nie jest to sp86).
Poziom nauki jest tak w tej chwili dzieciom obniżony, że dzieci w pierwszej klasie uczą się tego co kilka lat temu uczyły się w zerówce, więc uwieżcie że Waszym 5-latkom krzywda się nie stanie.
moj syn akurat chodzi do państwowoej szkoły na Niedzwiedniku dla zerówek 5/6 lat jest osobna sala w świetlicy i osobna Pani , zerowki tez jedzą obiady w innych godzinach niż reszta
widze ze pojawił sie art na ten temat
http://dziecko.trojmiasto.pl/Szesciolatek-w-Trojmiescie-szkola-czy-przedszkole-n56038.html
widze ze pojawił sie art na ten temat
http://dziecko.trojmiasto.pl/Szesciolatek-w-Trojmiescie-szkola-czy-przedszkole-n56038.html
Moja córka jest w III klasie w SP 86, zerówkę odbyła w gminnym przedszkolu (jako 6-latka). Mogę tylko napisać, że odradzam wysyłanie malucha do tej szkoły: klasy przepełnione, świetlica = przechowalnia (gdzie jej do zajęć organizowanych w przedszkolu!!!); lekcje w godz. od 7:30 do 16:50 - każdego dnia inaczej. Odkąd zmniejszyli jadalnię o świetlicę dla klas II-III, część dzieci jada na stojąco.... Zajęć pozalekcyjnych w zasadzie brak.
No to ja się wypowiem też. Jestem mamą teraz 8- latki, jest ona w 2 klasie bo poszła jako 6-latka. W pierwszej byłam zachwycona, mówiłam, że o co ten szum, że wszyscy przesadzają. Teraz już prawie kończąc 2 klasę już wiem o co ten szum. Ja jestem przerażona niby jest ok, ale nawał pracy poza tym komunie (która też wbrew pozorom ma wielki wpływ na naukę), w 3 klasie ma być jeszcze gorzej. No i wysłanie do 4 klasy. Wbrew pozorom wszyscy zajmują się edukacją wczesnoszkolną, ale jak te dzieciaczki pójdą do 4 klasy nikogo już nie będzie obchodziło, że oni poszli wcześniej i realizowali troszkę prostszy program. Dzieci rok starsze mają trudniejszy program i tak się nudzą a nasza klasa haruje jak wół. Generalnie czasem się zastanawiam czy w 3 klasie nie naprawić swojego błędu i nie zostawić córki. Ps. to nie jest tak że mam z nią problemy ale widzę ile to kosztuje pracy całą klasę oraz wychowawczynię. Mam nadzieję, że jak moja młodsza córka będzie szła do szkoły to ta ustawa nigdy nie wejdzie w życie albo będę miała wybór.
Droga mamusiu , jeśli piszesz o szkole to doradzam trochę rzetelności. Szkoła rzeczywiście przepełniona , ale sytuacja poprawia się . Nikt na stołówce nie je na stojąco . Zajęć pozalekcyjnych bardzo dużo .Trzeba tylko umieć czytać informacje na stronie szkoły i tablice informacyjne . A nie wypisywać bzdury . Są rodzice , którym nigdy się nie dogodzi .